Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Artem Gudov
Artem Gudov , 11 years old

Będziemy walczyć o jego sprawność do końca! Artem kontra SMA!

Artem to 9-letni wspaniały, wesoły i ciekawy świata chłopiec. Niestety choć robię wszystko, co w mojej mocy, jego dzieciństwo nie jest słodką sielanką. W wieku 2 lat zdiagnozowano u niego rdzeniowy zanik mięśni – SMA. Diagnoza o chorobie synka była dla mnie dużym zaskoczeniem. Nie mogłam, a nawet nie miałam jak przygotować się na taką informację. Od tamtego czasu nasze życie przepełnione jest niekończącymi się wizytami w poradniach i szpitalach. Niestety, gdy dowiedzieliśmy się o chorobie, nie było leków, które mógłby spowolnić jej rozwój. Dopiero gdy przyjechaliśmy do Polski w 2020 roku, rozpoczęliśmy leczenie.   Latem Artem miał skomplikowaną operację na kręgosłupie, żeby poradzić sobie ze skoliozą. Porusza się tylko na wózku inwalidzkim, nie stoi, nie chodzi. Do domu do niego przychodzi terapeuta, który przeprowadza rehabilitację.  Pomimo trudności Artem stara się żyć jak inne dzieci. Chodzi do zwykłej krakowskiej szkoły, gdzie uczęszcza do 3 klasy. Świetnie się uczy. Dodatkowo zajmuje się językiem angielskim i programowaniem.  Jego leczenie i zajęcia z rehabilitantem są bardzo kosztowne i pochłaniają wiele pieniędzy. Tylko dzięki długotrwałej i regularnej rehabilitacji jesteśmy w stanie poprawić rozwój i sprawność Artema. Coraz częściej brakuje mi odpowiednich środków, a wydatki stale rosną. Chciałabym uzbierać kwotę, która pokryje roczną rehabilitację. Każda złotówka i okazane wsparcie znaczy dla nas wiele i da nam nadzieje na lepsze jutro. Elizaveta, mama Artema

9 814,00 zł ( 64.06% )
Still needed: 5 506,00 zł
Krystian Tucznio
Krystian Tucznio , 24 years old

Całe życie walczę o sprawność. Z Twoją pomocą nigdy się nie poddam❗️

W kwietniu 2021 roku, dzięki Waszej nieocenionej pomocy, przeszedłem operację, mającą na celu ulepszyć moją sprawność ruchową. Mimo wielkich szans i nadziei na życie bez bólu, które miała zapewnić fibrotomia - pojawiły się powikłania... Podczas operacji zostały naruszone nerwy i włókna mięśniowe.  Na skutek tego powstały tkanki uciskające nerwy. W czasie rekonwalescencji powiększały się i powodowały ogromny ból. Powikłania pooperacyjne w ostateczności doprowadziły do kolejnych operacji.  Obecnie jestem po dwóch odbarczeniach nerwów w prawej ręce w poznańskim szpitalu. Planowane są następne. Pozostaje mi tylko wierzyć, że już teraz będzie tylko lepiej... Ból się zmniejszy. Potrzebuję wzmożonego leczenia i rehabilitacji. Częstych wyjazdów na turnusy oraz ćwiczenia w domu. Wierzę, że po raz kolejny mogę liczyć na Państwa wsparcie, że nie zostanę z tym problemem sam. Moja historia: Mam na imię Krystian, od urodzenia cierpię na mózgowe porażenie dziecięce. Jego konsekwencją jest niedowład czterokończynowy... Już raz dzięki Waszej nieocenionej pomocy przeszedłem operację mającą pomóc mi w poruszaniu. Tę walkę wygrałem. Niestety — przede mną kolejna... Wiem, że choroba będzie ze mną już zawsze, wiem, że nie odpuści, choć tak bardzo bym chciał, ale wiem też, że mogę zrobić, co tylko się da, by zawalczyć z jego konsekwencjami.  Stanąłem w obliczu wielkiej szansy — zakwalifikowano mnie do operacji, fibrotomii metodą Ulzibata, polegającą na usunięciu bolesnych przykurczów mięśniowych.  Dzięki Wam dostałem swoją szansę, jestem wdzięczny za ogromne wsparcie, jakie otrzymałem. Operacja została przeprowadzona 19 kwietnia w klinice w Krakowie. Były trudne chwile, ale wiedziałem, że to wszystko po to, aby osiągnąć upragniony cel, jakim jest większa sprawność. Ćwiczę z rehabilitantem w domu. Niestety konieczna jest intensywna i kosztowna rehabilitacja w specjalistycznych ośrodkach, na którą mi brakuje środków... Dzięki nadwyżce ze zbiórki pojechałam na pierwszy turnus rehabilitacyjny. Efekty, które były przewidywane po zabiegu, są powoli widoczne. Zniknęły przykurcze mięśniowe, powoli znika ból, który towarzyszył mi w codziennym życiu, coraz lepiej ruszam nogami. Aby jednak osiągnąć cel przeprowadzonego zabiegu, muszę systematycznie ćwiczyć. Konieczne są turnusy, inaczej cała walka pójdzie na marne... Dziękuję za wszystko i bardzo proszę o dalszą pomoc, aby zniknął ból i abym mógł chodzić. Nie chcę codzienności związanej z bólem i przykurczami.  Wciąż mam nadzieję na sprawne życie... Krystian  

9 807,00 zł ( 29.69% )
Still needed: 23 215,00 zł
Adam Wielgoś
9 days left
Adam Wielgoś , 51 years old

Proszę, pomóż mi uratować moją nogę!

Zaczęło się od otwartego złamania nogi w 2021 r. Niemal natychmiast otrzymałem pomoc i miałem nadzieję, że skończy się na unieruchomieniu nogi w gipsie. Nie przypuszczałem, że ten jeden problem urośnie do tak wielkiej rangi! Doszło do zapalenia kości! Bakterie dosłownie zjadały moją kość, co miało fatalne skutki. Moje zdziwienie i przerażenie były ogromne, gdy po kilku miesiącach badania potwierdziły, że moja noga jest krótsza!  Bakterie się namnażały i powstawały coraz to liczniejsze wrzody. Potrzebna była pilna operacja, jednak w ramach NFZ, musiałbym czekać na nią zbyt długo. Na to nie mogłem przecież pozwolić i dzięki moim oszczędnościom, zdołałem opłacić operację w prywatnym ośrodku.  Wszystko się udało! Zapalenie kości minęło, a ja zaczynałem odzyskiwać spokój. Przez 10 miesięcy nosiłam aparat stabilizujący, wszystko przebiegało zgodnie z planem… Jednak krótko po zdjęciu aparatu noga złamała się w miejscu pierwotnego złamania! Zarówno ja, jak i lekarze byliśmy w szoku!  Teraz znalazłem się niemal w punkcie wyjścia. Konieczna jest kolejna operacja, w której przebiegu należy dokonać montażu gwoździa śródszpikowego. Terminy na Fundusz są zbyt odległe, a moje oszczędności już się skończyły. Oznacza to, że sam nie zdołam opłacić zabiegu.  Poruszam się przy pomocy kul. Nie mogę czekać zbyt długo, ponieważ każda zwłoka działa na moją niekorzyść. Jedyna nadzieja w prywatnej opiece medycznej i w Was. Dlatego proszę o pomoc, w uzbieraniu kwoty, która może uratować moją nogę! Adam

9 802,00 zł ( 58.13% )
Still needed: 7 060,00 zł
Piotruś Milewczyk
Piotruś Milewczyk , 9 years old

Lista chorób się nie kończy... Pomóż rodzicom Piotrka walczyć o jego zdrowie!

Jestem szczęśliwą 46-letnią mamą ośmiorga dzieci, dla których jestem w stanie zrobić wszystko i kocham nad życie. Bardzo długo zwlekałam z tym, aby podzielić się naszą historią. Dziś już wiem, że to jedyne wyjście! Strasznym losem mogę nazwać, to co spotkało jedno z moich dzieci. Od lat chciałam zawsze dawać sobie radę sama, ale w tym momencie? Najważniejsze jest życie mojego dziecka. Dlatego tu jestem... Moja najmłodsza córeczka ma 7 lat, a najstarszy syn 23 lata. W ogromnej potrzebie jest teraz 8-letni Piotruś, który zmaga się z wieloma chorobami. Zespół aspergera, ADHD, wielotorbielowatością nerek, wadą serca, bakteryjnym zapaleniem gardła, brakiem jąder w mosznie, zwężeniem lewej tętnicy płucnej, małogłowiem... I to nadal nie jest koniec! Dnia 30 sierpnia 2023 roku otrzymaliśmy kolejną diagnozę i świat nam się zawalił. Zupełnie się rozpadł... Zespół Rothmunda-Thomsona. Rzadki zespół wad charakteryzujący się występowaniem m.in.: niskiego wzrostu, zmian skórnych, skóry marmurkowatej, defektów paznokci, zębów, wrodzonej zaćmy, łysienia, wrodzonych zaburzeń kostnych, zwiększonego ryzyka zachorowania na kostniakomięsaka... Lista jest długa, za długa i zbyt tragiczna. Choroba ta może prowadzić m.in. do raka kości. Zatem jak wiele zniesie jeszcze mały Piotrek?  Wraz z mężem i rodziną dawaliśmy sobie radę, natomiast jest to w tym momencie bardzo ciężka sytuacja, jeśli chodzi o leczenie i rehabilitację synka. Bardzo drogie leki, niekończące się wizyty u lekarzy, wielokrotnie prywatne, bardzo kosztowne. Przy Piotrusiu pomimo jego wieku, mam całodobową opiekę, która m.in. wymaga przewijania w pampersy. Jest to główny powód tego, że nie mogę podjąć się stałej pracy... Bardzo bym chciała, aby nasz chłopiec miał takie dzieciństwo, na jakie zasługuje. Póki co spędza je w szpitalach i na wizytach lekarzy. Cierpi i nie rozumie, ale za to czuje, że dzieje się coś niedobrego...  Najgorszym uczuciem dla mnie jako matki jest to, że mój synek nie jest w stanie nawet mi powiedzieć, co go boli, co mu dolega. Piotrek nie mówi. Choroba ta również doprowadziła do problemów z chodzeniem...  W swoim imieniu, w imieniu męża i naszego małego chłopca, bardzo proszę o każdą pomoc! Leczenie i rehabilitacja oraz wszystkie badania i leki, a także wózek inwalidzki zbyt wiele kosztują. A my nie mamy już sił i pomysłu jak pozyskać środki finansowe, aby to zapewnić. Każdy Państwa gest realnie wpłynie na poprawę jego zdrowia! Naprawdę...  Z wyrazami szacunku, Rodzice

9 792 zł
Gabryś Turczyn
Gabryś Turczyn , 7 years old

Serduszko naszego synka jest jak tykająca bomba❗️

Serduszko naszego synka było już operowane aż 5 razy! Nadal nawet nam, ciężko w to uwierzyć…  Kochani, dziękujemy za dotychczasowe wsparcie. Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni, jednak serduszko Gabrysia nadal jest słabe… Nasza historia:  Dzień, w którym Gabryś się urodził, był najpiękniejszym i jednocześnie najbardziej przerażającym. Przyszedł na świat z dodatkowym bagażem na całe życie, a jest to bardzo skomplikowana wrodzona wada serca.  U synka stwierdzono skorygowane przełożenie wielkich pni tętniczych, podwójną drogę odpływu prawej komory, duży napływowy ubytek międzykomorowy, zwężenie tętnicy płucnej, wadę zastawki trójdzielnej, drożny otwór owalny. To nie wszystko… Ma również zaburzenia rytmu serca, nieliczną ekstrasystolię nadkomorową oraz okresowo zwolnienie zatokowe. Pierwszą operację na otwartym serduszku przeszedł w lutym 2017 roku. To ona uratowała mu życie! Pamiętamy nasze łzy i przyspieszone bicia serc. Niestety pojawiły się komplikacje, co doprowadziło do kolejnych dwóch operacji...  Klatka piersiowa naszego synka to jedna wielka blizna, a jego maleńkie ciało było non stop kłute i poprzypinane do kabelków. Przeszedł też trzykrotne otwieranie mostka w ciągu pierwszego miesiąca swojego życia. W 2018 roku odbyła się czwarta operacja na otwartym serduszku metodą Glena. Piąta operacja odbyła się 3 lata później. Ta operacja poprawiła saturacje i w pewnym stopniu jakość życia.  Gabryś cały czas jest pod opieką kardiologa, endokrynologa, hepatologa, laryngologa i neurologa. W tym roku mamy planowany pobyt w szpitalu na oddziale kardiologicznym, immunologicznym oraz neurologicznym. Lekarze nawołują także do wykonania kolejnego rezonansu głowy, ponieważ poprzedni pokazał liczne zmiany…   Leczenie naszego synka jest paliatywne, a w przyszłości będzie potrzebny przeszczep. Nie wiemy jednak kiedy i czekamy na sygnał od lekarzy. Serduszko naszego synka jest jak tykająca bomba! Codziennie bardzo się boimy, ale oprócz leczenia i rehabilitacji, chcemy zapewnić Gabrysiowi szczęśliwe dzieciństwo. Pomimo tego wszystkiego, co nasz kochany synek przeszedł w swoim krótkim życiu, jest bardzo radosnym i uśmiechniętym chłopcem. Niestety nie może funkcjonować tak jak jego rówieśnicy, lecz robimy wszystko by korzystał z życia na tyle, na ile to możliwe. Musimy wzmacniać organizm synka poprzez rehabilitację. To wielka pomoc, z której musimy korzystać, aby zadbać o jego przyszłość. Przed nami jeszcze mnóstwo konsultacji z różnymi specjalistami, co przynosi kolejne rachunki. Nie możemy przeoczyć żadnych badań i zawsze musimy być w pełnej gotowości. Serduszko Gabrysia potrzebuje naszej i Waszej pomocy! Za każde wsparcie i dobre słowo dziękujemy.  Rodzice Gabrysia ➡️ Poznaj bliżej Gabrysia!

9 759,00 zł ( 53.95% )
Still needed: 8 327,00 zł
Ariel Krzyżanowski
6 days left
Ariel Krzyżanowski , 7 years old

Nie tracę nadziei na lepszą przyszłość - pomóż wyrwać Ariela z pułapki choroby!

Mówi się, że ciąża bliźniacza to podwójne szczęście. Niestety, w naszym przypadku pełne napięcia oczekiwanie zostało przesłonięte  Kiedy podczas badania usłyszałam, że jedno z moich dzieci może być chore miałam wrażenie, że moje serce na chwilę się zatrzymało..  Kiedy nosiłam moje dzieci pod sercem, jeszcze wierzyłam, że przewidywania lekarzy mogły być błędne. Niestety, nawet samą ciążą nie zdążyłam się nacieszyć, ponieważ przez komplikacje, moi synowie przyszli na świat w 29 tygodniu ciąży. Myślałam, że bóle na tym etapie są normalne, a przede mną standardowa wizyta u lekarza. Na miejscu usłyszałam, że te dolegliwości to regularne skurcze zwiastujące poród. Powiedzieć, że byłam przerażona to za mało!  Ich widok wzbudził we mnie przedziwną mieszankę - strachu i euforii. Pomimo bólu poczułam zalewającą mnie falę miłości. Szybko jednak wróciłam na ziemię, bo usłyszałam, że mniejszy synek - Eryk może nie przeżyć. O problemach Ariela jeszcze wtedy nie było mowy…  Los znów okazał się przewrotny, bo lekarze początkowo mówili o problemach z Erykiem, a w efekcie to Ariel boryka się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Choroba odebrała mu sprawność, możliwość komunikacji i szansę na samodzielność. Widzę, jak mój synek spogląda z zazdrością za starszym bratem, który beztrosko biega po podwórku. Słyszę, że próbuje naśladować wypowiedziane przez niego słowa. Ich więź jest dla mnie czymś absolutnie wyjątkowym, ale widząc ich razem, za każdym razem uświadamiam sobie, jak wiele Arielowi odbiera choroba. To trudne, bo codziennie odprowadzam do przedszkola tylko jedno dziecko, a z drugim ruszam na rehabilitację. Ta długa, trudna i żmudna droga ma przybliżyć nas do namiastki sprawności i samodzielności. Dowiedziałam się, że w naszym przypadku rehabilitacja to za mało, musimy pójść o krok dalej! Naszą szansą na pokonanie kolejnych skutków choroby jest przeszczep komórek macierzystych, które pomagają wzmacniać efekty prowadzonej rehabilitacji i otwierają nowe możliwości. Niestety, za każde podanie musimy zapłacić, a cała terapia to koszt ponad 30 tysięcy złotych. Kwota, na której zdobycie nie mam szans przy pokrywaniu wszystkich rachunków za rehabilitację i utrzymanie. Mam wrażenie, że każdego dnia na nowo zaczynamy walkę. Coraz częściej mam jednak wrażenie, że uderzam głową w mur… Musimy działać tu i teraz, dopóki jest jeszcze szansa! Niestety, kiedy kończą się możliwości rodziców i najbliższej rodziny, potrzebna jest pomoc i wsparcie innych. My całą rodziną jesteśmy zaangażowani w tę batalię, ale, by zwiększyć szanse na zwycięstwo potrzebujemy Waszej pomocy. Bo to dzięki Wam możemy dać Arielowi przyszłość, w której nie będą dominowały kolejne ograniczenia…  Codziennie Ariel wkłada mnóstwo pracy i zaangażowania, by sprostać zadaniom stawianym przez specjalistów. Widzę jego determinację i powtarzam sobie bez końca, że ja nie poddam. Proszę, wyciągnij pomocną dłoń! To dobro dla ciebie wróci! 

9 756,00 zł ( 28.65% )
Still needed: 24 287,00 zł
Anna Lesińska
1 day left
Anna Lesińska , 64 years old

Nowotwór skóry niesie śmierć❗️ Potrzebna pomoc dla Anny!

Kto by pomyślał, że znamię na nodze, początkowo wyglądające bardzo niewinnie, będzie prowadzić do wieloletniej walki z czerniakiem i jego przerzutami? W 2008 roku Anna po raz pierwszy usłyszała diagnozę złośliwego nowotworu skóry, jakim jest czerniak. Zmiany występowały głównie w obrębie nogi i na szczęście ten atak choroby udało się zatrzymać – niestety nie na długo.  Kilka lat później nastąpiło drugie uderzenie, nawrót choroby w postaci licznych przerzutów czerniaka. Dużo bardziej intensywna terapia spowodowała ogromne skutki uboczne, z którymi Anna zmaga się każdego dnia. Leczenie ubytków skóry i głębokich ran po elektrochemioterapii wiąże się z licznymi zabiegami i kosztownymi specjalistycznymi opatrunkami. Doraźne leczenie polegające na regularnym, cotygodniowym oczyszczaniu i opatrywaniu otwartych, głębokich ran specjalistycznymi materiałami to jedyny sposób na uniknięcie poważnego zakażenia. Niestety nie jest ono w żaden sposób refundowane i kosztuje nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie. Koszty wieloletniego leczenia były i są ogromne – niestety pochłonęły już wszystkie możliwe oszczędności i pożyczki. Od kilku tygodni nowotwór intensywnie atakuje kolejne obszary skóry, co świadczy o bardzo szybko postępującej chorobie. Zaawansowane stadium czerniaka, z którym zmaga się Anna, może obecnie skutecznie zatrzymać jedynie terapia niedostępna w naszym kraju, która polega na podaniu limfocytów naciekających guzy nowotworowe (skrót z ang. TIL). To kosztowne leczenie nie jest dostępne w Polsce – szansa na terapię istnieje w nielicznych miejscach na świecie m.in w Izraelu i Stanach Zjednoczonych. Jest to obecnie jedyny znany i skuteczny sposób na zahamowanie rozwoju choroby z jaką zmaga się Anna. Leczenie jest kluczem do uniknięcia dalszych przerzutów, po których rokowania będą bardzo niekorzystne. Zbiórka, traktowana do tej pory jako ostateczność, jest jedynym sposobem na opłacenie leczenia w Izraelu, którego koszt wynosi do 200 tys. USD. Każda pomoc będę dla nas zbawienna! Dziękujemy!

9 756 zł
Tomek Kukuła
5 days left
Tomek Kukuła , 40 years old

Wypadek poza granicami Polski zniszczył życie Tomka. Pomóż!

Tomek jest naszym najmłodszym bratem i ukochanym synem. Nigdy byśmy nie pomyślały, że w dorosłym życiu będzie wymagał opieki tak jak wtedy, gdy był mały. Cały jego świat wywrócił się do góry nogami w ciągu kilku chwil… Jak wielu młodych z naszej miejscowości wyjechał do Danii – za pracą, lepszymi zarobkami, inną perspektywą. Był tam ledwo kilka dni, gdy dostaliśmy tragiczną informację o wypadku samochodowym. Tomek był pasażerem najbardziej poszkodowanym, cudem uszedł z życiem. W stanie krytycznym został przewieziony do tamtejszego szpitala.  Mnóstwo krwiaków, resekcja nerki i stała dializa drugiej, pęknięte kości, złamania, utrata ręki… Trzy tygodnie w śpiączce, operacje, przeszczepy skóry. Z młodego i silnego mężczyzny stał się całkowicie zależny od drugiego człowieka. Dzisiaj jego siła tkwi w nadziei i determinacji na odzyskanie zdrowia w maksymalnym stopniu możliwości. Będzie to niezmiernie trudne, ponieważ uratowana ręka ma pozrywane nerwy oraz rany, które wciąż się goją. Nie wiemy w jakim stopniu uda się przywrócić jej sprawność. Musimy być przygotowani na ogromne koszty związane z zakupem protezy ręki oraz niezbędną rehabilitacją. Częstotliwość i systematyczność zajęć jest niezbędna, by ratować to, co jeszcze jest do odratowania. Mimo wszystko wierzymy, że uda mu się pomóc, a jego życie skierować na nowe tory. Tomek miał wszystko – niezależność, pracę, zdrowie… Był wolnym duchem, dla którego ograniczenia nie istniały. Wystarczyło kilka chwil, sekund, które zmieniły wszystko – na zawsze. Każde wsparcie to nie tylko nadzieja dla niego, ale również dla nas – najbliższych, którzy jesteśmy przy nim cały czas. rodzina Tomka

9 747 zł
Kacper Doliwka
Kacper Doliwka , 16 years old

Walczę, aby mój syn mógł normalnie funkcjonować. Pomóż!

Mam dwójkę dzieci. Kacper to mój ukochany, pierwszy syn. Jako mama całe życie dokładam wszelkich starań, aby życie moich pociech było jak najlepsze. Jednak u Kacpra ciężko zobaczyć uśmiech, co łamie mi serce.  Syn zmaga się z oligodoncją. Jest to rzadka wada uzębienia, która charakteryzuje się brakiem zębów stałych. Znacznie utrudnia to jego codzienne funkcjonowanie. Kacper ma problemy z prawidłową wymową. Stan jego uzębienia powoduje też trudności ze spożywaniem posiłków.  Jedyną nadzieją na poprawę jest kosztowna implantologia. Od jakiegoś czasu Kacper przechodzi bolesne zabiegi stomatologiczne, które mają go do tego przygotować. Wiem, że syn dzielnie znosi ból i dyskomfort, bo ma świadomość, że to tylko konieczny element leczenia. Jednak nie wiem, czy uda mi się zebrać na nie pieniądze… Myśl o tym, że Kacper nie otrzyma szansy na lepsze życie, każdego dnia spędza mi sen z powiek. Mam świadomość, że syn wiąże ogromne nadzieje, że implanty pozwolą mu pozbyć się kompleksów i funkcjonować tak, jak jego rówieśnicy. Do tej pory starałam się radzić sobie sama. Jednak dochodzę do momentu, kiedy bez wsparcia nie dam już rady. Dla moich dzieci zrobię wszystko, dlatego z całego serca zwracam się do Was o pomoc. Muszę walczyć o lepsze jutro dla Kacpra, o dobry start w jego dorosłe życie.  Mama

9 734,00 zł ( 11.43% )
Still needed: 75 373,00 zł