Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wojciech Groskreuz
Wojciech Groskreuz , 2 years old

Mój synek mógł stracić życie! Dziś walczę o jego dobrą przyszłość!

Mój synek urodził się w 31. tygodniu. To było zbyt szybko. Od razu po urodzeniu musiał przejść operację...  Wykryto u niego perforację jelit! Sytuacja była poważna, a ja drżałam ze strachu. Lekarze założyli Wojtusiowi stomię. Potem przez dwa tygodnie przebywał na intensywnej terapii, gdzie stoczył walkę o swoje życie!  Byłam przepełniona przerażeniem. Patrzyłam na moje maleństwo i po cichu szeptałam, aby był silny. Tak bardzo chciałam go przytulić, zabrać do domu, otoczyć matczyną opieką… Nie zaznałam spokoju. Moje serce zostało jeszcze bardziej rozerwane, gdy synek doznał śródmózgowego wylewu między 3. a 4. stopniem! Wykryto także wrodzoną wadę rozwojową przegród serca.  Mój syn poznał swój dom prawie po czterech miesiącach. Wcześniej znał tylko szpital. Zamiast wizyt najbliższych, codziennie musiał znosić badania, wykonywane przez obcych ludzi. Lekarze uratowali mu życie, ale cierpię na samą myśl, że w pierwszych dniach i tygodniach nie mogłam wziąć swobodnie mojego dziecka w ramiona.  Dziś Wojtuś ma już roczek. Nadal jednak spędzamy mnóstwo czasu w poradniach, gdzie jesteśmy pod opieką wielu specjalistów. Mój synek potrzebuje rehabilitacji, która wzmocni jego rozwój, pomoże stanąć na nóżki i samodzielnie siedzieć.  Nie wiem co będzie jutro. Codziennie modlę się, aby Wojtuś był zdrowy i już nic złego się nie przytrafiło. Bez rehabilitacji i fachowej opieki może być różnie… Proszę, pomóż mojemu dziecku.  Ola, mama

10 795 zł
Kinga Pankowska
Urgent!
Kinga Pankowska , 6 years old

BIAŁACZKA❗️Pomóż uratować moją córeczkę!

2 tygodnie temu dowiedziałam się, że moja córeczka jest śmiertelnie chora. Lekarze nie chcą spekulować. Ja też nie wybiegam myślami w przyszłość. Muszę ją ratować. Tu i teraz! Gdy usłyszałam diagnozę, czas zatrzymał się w miejscu – OSTRA BIAŁACZKA LIMFOBLASTYCZNA. Walczymy i oswajamy się z nową sytuacją. Choć jest ciężko. Ból dziecka, rozpacz matki, płacz przy każdym wkłuciu i tęsknota za pozostałymi dziećmi… nikt nie jest na to przygotowany. Kinia zawsze była radosnym dzieckiem, duszą towarzystwa. Co dnia tańczyła, przebierała się w kolorowe stroje. Nagle zaczęła chodzić smutna, nie chciała bawić się z rodzeństwem, nie cieszyły żadne zabawki, w ciągu dnia robiła przerwy na drzemki. W końcu zaczęła się skarżyć na ból nóżek. Nie wyglądało to groźnie, jednak wsiadłam z córeczką do samochodu i pojechałyśmy do lekarza. Dostałyśmy skierowanie na badanie krwi. Morfologia wyszła bardzo źle. Zaraz po otrzymaniu wyników byłyśmy już w szpitalu. Tam usłyszałam diagnozę, której szczegóły już znasz… Za Kingą już przetaczanie krwi, pierwsze podanie chemii. Jesteśmy w szpitalu 2 tygodnie. 16. dnia będzie pobierany szpik w celu sprawdzenia sytuacji. W piątek czeka nas kolejne podanie chemii, a niedługo kolejne przetaczanie krwi. Bardzo proszę o pomoc! Wierzę, że w końcu otrząśniemy się z tego koszmaru… Z Twoją pomocą będzie o wiele łatwiej. Magda, mama Kingi

10 793 zł
Agnieszka Okoń
Urgent!
Agnieszka Okoń , 45 years old

Kochana mama i babcia walczy o życie! Razem zwyciężmy z nowotworem!

Nazywam się Agnieszka i moje życie do niedawna było spokojne. Miałam wszystko – wspaniałego męża, dzieci, wnuki. Życie, które kochałam. Ale teraz mam coś jeszcze. Nowotwór. Rzadki, agresywny i zabójczy. Mam chorobę, która zmieniła każdy dzień w piekło bólu i strachu, a walkę o życie przelicza na pieniądze, których już nie mam... Dokładnie 29 maja pierwszy raz trafiłam na SOR. Ból brzucha, który czułam, był mi wcześniej nieznany – przeszywający, obezwładniający, odbierający oddech. Zrobiono mi USG, ostałam silne lekarstwa i kolejnego dnia wróciłam do domu ze skierowaniem do gastroenterologa. Próbowałam umówić się na wizytę na fundusz zdrowia. Termin wyznaczono mi na kolejny rok… ZA ROK! 2 czerwca znów pogotowie z jeszcze potężniejszym bólem. Tym razem zostałam przeniesiona na oddział, ponieważ badanie USG wykazało zmiany w jamie brzusznej. Kilka dni później przeszłam operację zabieg ECPW, mający na celu poszerzenie dróg żółciowych, założenie protezy i pobranie wycinków do badań histopatologicznych.  Dokładnie 21 dni później trzymałam w rękach wyniki badań. Byłam przeszczęśliwa – wykluczały najgorsze! Nie wiedziałam tylko jeszcze, że były niekompletne… Kolejna hospitalizacja i nieludzkie cierpienie wreszcie przyniosły informację, której tak się bałam… Na oddziale dowiedziałam się, że podczas ostatniego zabiegu lekarze pobrali wycinki nie tylko z żołądka i błony śluzowej, ale także dróg żółciowych. Po powrocie do domu ze strachem przepełniającym serce czekałam na telefon ze szpitala. Wiedziałam, że jeśli zadzwonią, będzie źle. Zadzwonili. Mam nowotwór, który niszczy mnie od środka i walczę o życie! Chodzę na prywatne wizyty, wysyłam wyniki badań do opisu, umawiam kolejne konsultacje, których ceny już dawno wyczerpały moje oszczędności… Mam przed sobą dwie opcje: operacją Whipple’a, na którą jestem zakwalifikowana albo immunoterapia – obie w cenie, której nie sprostam… Dlatego z głębi serca proszę Was o wsparcie dalszej diagnostyki i leczenia, a gdy już zapadnie decyzja co do dalszego postępowania – w opłaceniu rachunków za ostateczną walkę! Proszę, stańcie do niej razem ze mną! Dziękuję za każdą złotówkę… Agnieszka

10 793 zł
Adam Radzikowski
Adam Radzikowski , 41 years old

Gdy po wypadku leżał pod respiratorem – na świat przyszła jego córeczka... Razem dla Adama!

Nie mamy słów, by opisać, jak ogromny dramat przeżywa cała nasza rodzina. Jeden nieszczęśliwy wypadek odebrał Adamowi wszystko. Wcześniej sprawny, zdrowy i silny mężczyzna – dziś pacjent, za którego oddycha respirator… Ten dzień zostanie w naszej pamięci już na zawsze. Adam pomagał koledze w stodole, gdy nagle doszło do nieszczęśliwego wypadku i ciężkiego urazu głowy. Natychmiast przetransportowano go helikopterem do szpitala. Rozpoczęła się walka o życie Adama…  Lekarze stwierdzili krwiaka mózgu. Liczyła się każda chwila, każda sekunda… Adam trafił na stół operacyjny. Niezbędne okazało się usunięcie fragmentu czaszki, aby chirurdzy mogli dotrzeć do mózgu… Stan Adama był krytyczny. Nie oddychał, więc konieczne okazało się podłączenie pod respirator. Musiał przejść także zabieg założenia rurki tracheotomijnej. Przez długi czas Adam przebywał na oddziale intensywnej terapii. Gdy udało się ustabilizować jego stan, przewieziono go do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Mimo to Adam nadal nie odzyskał świadomości, nie ma z nim kontaktu, nie oddycha samodzielnie. Karmiony jest poprzez przezskórną endoskopową gastrostomię (PEG), która umożliwia żywienie dojelitowe.  W czasie, gdy Adam leżał podłączony pod respirator – na świat przyszła jego córeczka. Nie mógł jej nawet poznać, wziąć w ramiona czy przytulić. W walce o powrót do zdrowia Adam potrzebuje intensywnej i regularnej rehabilitacji. Niestety, wiąże się  to z ogromnymi kosztami.  W domu na powrót Adama czekamy całą rodziną. Rodzice, ukochana Kamila, dwie małe córeczki… Wszyscy tak bardzo potrzebujemy, by znów był z nami! Prosimy, wyciągnijcie do Adama pomocną dłoń i pomóżcie zakończyć ten koszmar.  Wierzymy, że przyjdzie dzień, w którym wszystko będzie jak dawniej. Dzień, w którym zacznie znów oddychać sam, odzyska świadomość i będzie mógł usłyszeć, jak bardzo go wszyscy kochamy… Rodzina

10 790 zł
Jakub Kołodziejczyk
Jakub Kołodziejczyk , 28 years old

Znikam mięsień po mięśniu. Ratuj!

Miał 5 lat, kiedy postawiono diagnozę – dystrofia mięśniowa postępująca typu Duchenne’a. Jeszcze wtedy jego bliscy wciąż żyli nadzieją, że choroba nie będzie zbyt szybko postępować, niestety... W ciągu kilka lat pokazała swoje najgorsze oblicze! Dodatkowo tata Kuby zachorował na nowotwór... Gdy Kuba miał 10 lat, przestał chodzić. Przez cały okres choroby  przeszedł szereg operacji, korekcji ścięgien celem likwidacji przykurczy nóg. Mimo ogromnych starań związanych z utrzymaniem sprawności, choroba wciąż postępuje.  W 2009 roku z powodu silnej skoliozy kręgosłupa powodującej zaburzenia oddechowe Kuba przeszedł bardzo skomplikowany zabieg prostowania kręgosłupa w szpitalu w Niemczech. Choć robimy wszystko, choroba wciąż wyprzedza nas o krok. Jedyną szansą na utrzymanie przez jak najdłuższy czas sprawności oddechowej oraz choć w minimalnym stopniu sprawności ruchowej Kuby jest jego systematyczna rehabilitacja, odpowiedni sprzęt ortopedyczny oraz stałe leczenie i konsultacje lekarskie.  Dotąd mama i tata radzili sobie sami z opieką nad Kubą. Byli silni i zdrowi. Niestety miesiąc temu tata poważnie zachorował. Diagnoza – nowotwór nerki, – zawaliła z nóg. Pojawiły się pytania: Co dalej? Jak rodzina poradzi sobie z opieką nad Jakubem i tatą. Mama sama nie jest w stanie dźwigać dorosłego już syna. Dlatego też tak ważna jest Wasza pomoc. Profesjonalny sprzęt, rehabilitacja, leczenie – to wszystko może sprawić, że opiek nad Jakubem będzie łatwiejsza. Prosimy o wsparcie!

10 783 zł
Gosia Litvinenko
Gosia Litvinenko , 6 years old

By nie pokonało jej SMA, potrzebna jest Twoja pomoc❗️

Dokładnie pięć lat temu szczęście się do nas uśmiechnęło, w postaci narodzin bardzo długo oczekiwanej córki Gosi. Niestety radość nie trwała długo, w wieku 3 miesięcy zdiagnozowano u niej poważną chorobę. Od tamtej pory nieustannie walczymy o jej prawidłowy rozwój i szansę na pokonanie bezlitosnego przeciwnika. Nasza córcia cierpi na SMA – rdzeniowy zanik mięśni typu I. Z powodu osłabienia mięśni bardzo cierpi kręgosłup naszej Gosi, dlatego musi używać specjalnego gorsetu korygującego i ortez. Są to rzeczy wykonywane dla każdego dziecka indywidualnie – bardzo drogie. Ale nie mamy innego wyboru...  Córka musi być pionizowana, w przeciwnym razie pojawią się dość poważne problemy z narządami i stawami, a to przyniesie ból, którego chcemy za wszelką cenę uniknąć. Turnusy rehabilitacyjne mają pozytywny wpływ na rozwój dziecka, jednak ze względu na wysoką cenę – nie jesteśmy w stanie ich samodzielnie opłacić.  By córeczka otrzymała szansę na sprawność, samodzielność i lepszą przyszłość, niezbędna jest rehabilitacja, zakup aparatów ortopedycznych i innego koniecznego sprzętu. Musimy poprosić o pomoc. Zdrowie naszej Gosi jest najważniejsze, musimy zrobić wszystko, by choroba nie odbierała jej tego co najcenniejsze – zdrowia… Pomożesz nam? Rodzice

10 750,00 zł ( 43.93% )
Still needed: 13 719,00 zł
Barbara Waloszek
Barbara Waloszek , 30 years old

Dzieci czekają na swoją mamę❗️Wesprzyj Basię w walce o sprawność i zdrowie❗️

Nic nie wskazywało na to, że Basię spotka tragedia. Nieszczęście nie czeka na szczególną datę ani okoliczności. Przychodzi nagle, rozrywa serca i bezlitośnie odbiera nam to, co jeszcze przed chwilą było pewne… Nasza kochana siostra i mama dwójki wspaniałych dzieci – Amelki i jej starszego brata, Kacpra, przeszła udar niedokrwienny mózgu. Prosimy, pomóż nam odzyskać Basię! To był spokojny, czwartkowy poranek. Basia zawiozła swojego syna do szkoły i pojechała na zakupy. Później, razem z córeczką, odwiedziła rodzinę narzeczonego. Nic nie wskazywało na to, że za chwilę jej życie zawiśnie na włosku!  Nagły, silny ból głowy odebrał naszej siostrze przytomność. Basia leżąca na podłodze z powykręcanymi kończynami – w takim stanie Amelka ostatni raz widziała swoją mamę. Płakała z przerażenia, gdy naszą siostrę zabierała karetka. Mamine ręce jeszcze długo nie będą mogły jej utulić, by wreszcie przestała się bać… W szpitalu lekarze przeprowadzili zabieg usunięcia skrzepów. Niestety, Basia długo nie odzyskiwała przytomności… Doskonale pamiętamy, gdy lekarze oznajmili, że jej stan jest KRYTYCZNY. Potworna bezsilność, długie godziny oczekiwania i myśli, których nie byliśmy w stanie wypowiedzieć na głos: Czy Basia przeżyje? Czy dzieci stracą mamę?  Kolejnego dnia stan siostry się pogorszył. Z powodu ostrej niewydolności oddechowej potrzebna była intubacja, a później wprowadzenie w stan śpiączki farmakologicznej… Złe rokowania co do skutecznego odłączenia od respiratora zakwalifikowało ją do wczesnej tracheostomii. Znów musieliśmy czekać... Pękały nam serca – nie mogliśmy pomóc własnej siostrze! Czuliśmy ogromny strach przed każdą informacją od lekarzy. Towarzyszył nam smutek, gdy widzieliśmy dzieci tęskniące za mamą, ale również nadzieja, bo Baśka to silna dziewczyna, która ma dla kogo żyć! Basię wybudzono ze śpiączki. PRZEŻYŁA! Jest świadoma, choć zdarzają się lepsze i gorsze dni. Rozpoznaje członków rodziny, reaguje na proste polecenia, jednak nie jest w stanie samodzielnie poruszać się ani mówić. To, że siostra wygrała starcie ze śmiercią, jest dla nas prawdziwym cudem. Teraz zrobimy wszystko, by wróciła do nas, do swoich dzieci, które codziennie pytają o mamę, do kochającego narzeczonego i całej rodziny.  Basia będzie potrzebować długiej i kosztownej rehabilitacji. Po skończonym leczeniu szpitalnym przewieziemy ją do specjalistycznego ośrodka, by mogła walczyć o odzyskanie choć części sprawności i powrót do dawnego życia. Prosimy o Wasze wsparcie w zapewnieniu Basi intensywnej rehabilitacji. Błagamy Was, pomóżcie nam odzyskać siostrę, mamę, narzeczoną… Tak bardzo za nią tęsknimy! Rodzeństwo

10 747,00 zł ( 20.2% )
Still needed: 42 445,00 zł
Anna Górna
Anna Górna , 28 years old

By wreszcie żyć bez bólu❗️ Proszę o POMOC❗️

Mam na imię Anna. Od kiedy tylko pamiętam, mojemu życiu towarzyszy ból. Stał się przyjacielem, który nie odstępuje mnie na krok. Rodzicem, który mnie wychował... Proszę, pomóżcie mi się od niego uwolnić! Cierpię na malformację żył w prawym udzie. To wrodzone, patologiczne zmiany złożone ze skupisk naczyń układu krążenia, które z czasem powiększają swoje rozmiary. Choć choroba jest ze mną od momentu przyjścia na świat, prawidłową diagnozę usłyszałam późno. Malformacje były już bardzo zaawansowane... Przejechałam nasz kraj wzdłuż i wszerz, by uzyskać pomoc. By wreszcie nie bolało! Bez skutku. Wszyscy lekarze rozkładali ręce...  Pragnę, by moja córka miała zdrową mamę. Chciałabym, by razem ze mną mogła odkrywać świat. Tymczasem, przykryta płaszczem BÓLU, nie mogę być mamą ze swoich marzeń... Nie wiem nawet, co to znaczy żyć normalnie... Po operacji, która odbyła się w marcu zeszłego roku, mój stan dramatycznie się pogorszył. To był jej jedyny efekt... Musiałam zrezygnować ukochanego sportu – jazdy rowerem, ponieważ zwiększa ryzyko powstawania śmiertelnie niebezpiecznych skrzepów.  Choroba, kawałek po kawałku odbiera mi to, co dla mnie ważne. Cierpienie staje się NIEZNOŚNE! Budzę się każdego ranka ze strachem! Czy dzisiaj też będzie tak koszmarnie boleć? Na szczęście, pojawiło się dla mnie światełko w tunelu. W Niemczech znalazłam coś, co pozwala mi przetrwać każdy kolejny dzień. NADZIEJĘ! Udało mi się skontaktować z kliniką, która zgodziła się zawalczyć o moje zdrowie i przeprowadzić operację. Tylko jedna, ogromna przeszkoda stoi na mojej drodze do normalnego życia – pieniądze... Dlatego proszę Was o pomoc! Nie stać mnie na taki wydatek... Każda złotówka i udostępnienie przybliżą mnie do tego, o czym marzę już od czasów dzieciństwa – życia bez bólu. Ania

10 737,00 zł ( 28.03% )
Still needed: 27 561,00 zł
Danuta Drwięga
1 day left
Danuta Drwięga , 62 years old

Nie przypuszczałam, że będę musiała poprosić o pomoc...

W zeszłym roku dosłownie WSZYSTKO się zmieniło. Jedna chwila, ułamek sekundy zadecydowały, że stałam się osobą uzależnioną od pomocy innych.  Zdarzyło się to 14 lutego 2022 r. Byłam we własnym domu, miejscu, które jest przecież najbezpieczniejsze. A jednak… Spadłam ze schodów!  Wypadek doprowadził do poważnego uszkodzenia rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym. Stało się najgorsze – doznałam czterokończynowego porażenia! Świat zaczął już dla mnie inaczej wyglądać…  Od tamtej pory poruszam się na wózku inwalidzkim. Wykonywanie codziennych czynności stało się już dla mnie poza zasięgiem. Tak bardzo bym chciała zrobić sama sobie herbatę, założyć sweter, ugotować obiad. To zwykle czynności, za którymi po prostu tęsknię…  Na razie jedyne, co mogę zrobić, to wzmacniać moją sprawność. Muszę intensywnie ćwiczyć, aby pobudzić każdy z mięśni. W listopadzie czeka mnie też konsultacja z lekarzem, który ma zdecydować czy warto przeprowadzić operację kręgosłupa. Jeżeli pojawi się chociaż cień szansy, abym nawet w małym stopniu mogła odzyskać część utraconej sprawności, pragnę się jej poddać…  Tymczasem muszę skupić się na rehabilitacji. Nie przypuszczałam, że będę musiała zakupić także wózek elektryczny, łóżko i podnośnik. Mój dom również wymaga remontu w postaci dostosowania go do potrzeb osoby poruszającej się na wózku… Wszystko spadło na mnie zbyt nagle. Człowiek nie jest w stanie przygotować się ani na tragedię, ani na wysokie i nieprzewidziane wydatki, ani na to, że musi poprosić kogoś o pomoc. Okazuje się jednak, że sama nie podołam. Proszę więc o Twoje wsparcie… Danuta

10 730 zł