Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Aleksander Kasperski
Aleksander Kasperski , 32 years old

Z dnia na dzień rozpoczął walkę o życie - pomożesz Olkowi?

Przetrwałem, a nawet dosłowniej — PRZEŻYŁEM już wiele. Operacje, komplikacje i walkę o życie... Chciałbym pewnego dnia móc powiedzieć, że już po wszystkim, że już nie muszę się bać... Czy będzie mi to dane?  Zachorowałem na raka złośliwego jelita grubego. Zabieg wycięcia guza odbył się bez komplikacji. Niestety, kolejne operacje były niebezpieczne! Podczas drugiego zabiegu wystąpił krwiak w mojej lewej nodze, a szanse, jakie miałem na przeżycie to 15%! Kolejna operacja skończyła się jeszcze gorzej... Ratowaniem życia i 4-dniową śpiączką. To cud, że jestem na tym świecie...  Chwilę później dostałem trzecie życie! Kolejna operacja i kolejna powtórka — ratowanie mnie i śpiączka, która tym razem trwała 7-dni. Założono mi VAC-a, do organizmu wdała się bakteria... Byłem coraz słabszy.  Przed chorobą byłem znany jako wesoły i uśmiechnięty. Wszędzie było mnie pełno. Pomagałem innym, nawet nieznajomym. I nagle wszystko się zmieniło, skończyło, runęło...  Usłyszałem od lekarza diagnozę, która ZMIENIŁA moje życie, wywróciła do góry nogami.  Szybko wycięto mi guza, ale wtedy jeszcze nikt nie spodziewał się, że przeżyję 8 operacji. Bakteria, walka o to, by nie amputować nogi, problemy z nerkami... Wszystko jak lawina nagle spadło na mnie... Nigdy się nie spodziewałem, że będę balansował na krawędzi życia i śmierci.  Teraz przyszedł czas na kolejną walkę. Rehabilitacje, dalsze leczenie oraz bardzo częste kontrole u specjalisty. Chciałbym móc pokonać przeciwnika raz na zawsze. Chciałbym wrócić do normalnego życia...  Pomożesz mi podnieść się po tym wszystkim? Aleksander   

15 672 zł
Mikołaj Mikuła
Mikołaj Mikuła , 14 years old

Bardzo rzadka choroba genetyczna nie może zniszczyć przyszłości Mikołaja! Pomóż!

Miki ma 13 lat i od urodzenia zmaga się z ultra rzadką chorobą genetyczną, zwaną Zespołem Huntera (Mukopolisacharydoza typu II). To choroba pociągająca za sobą szereg rozmaitych schorzeń, z którymi ten mały człowiek toczy nierówną walkę każdego dnia... Raz w tygodniu syn spędza dzień w szpitalu, gdzie zostaje mu podawany w formie kroplówki enzym, którego jego organizm nie wytwarza samodzielnie, a który jest niezbędny do życia. To w znacznym stopniu spowalnia postęp choroby, niestety go nie eliminuje. Oprócz tego, od ponad dwóch lat, Mikiemu dokucza neuralgia nerwu trójdzielnego, która objawia się paraliżującym bólem prawej strony twarzy. Ogromna ilość leków, które musi zażywać, dodatkowo osłabia jego siłę mięśni, kondycję ruchową oraz intelektualną... Niestety, jednym z jego najpoważniejszych problemów jest ogromna skolioza kręgosłupa, która postępuje w zastraszającym tempie i z dnia na dzień ogranicza świat naszego małego wojownika. Żeby temu zapobiec i umożliwić Mikiemu jak najdłuższą sprawność fizyczną, potrzeba intensywnej rehabilitacji, która najpewniej będzie mu towarzyszyć do końca życia... Mimo licznych przeciwności losu, Mikołaj jest wesołym, ciekawym świata i ludzi dzieckiem, który każdego dnia udowadnia, że nie należy się nigdy poddawać! Dlatego prosimy Was o wsparcie. Wydatki rosną z każdym dniem...  Każda Twoja złotówka przeznaczona będzie na jeden, niezmienny cel – walkę o zwykłe życie dla tego niezwykłego chłopca. Prosimy o pomoc! Violetta i Łukasz, rodzice

15 664 zł
Krzysztof Tunowski
Krzysztof Tunowski , 47 years old

Krzysztof przeżył zawał mózgu! Pomóż odzyskać zdrowie i sprawność!

Ten dzień zostanie w mojej pamięci na zawsze. Wystarczyła jedna chwila, bym ze zdrowego i silnego mężczyzny, stał się osobą potrzebującą pomocy w codziennym funkcjonowaniu… Nic nie zapowiadało mojej tragedii, nie było żadnych wcześniejszych objawów. 1 lipca 2023 roku doznałem nagłego zawału mózgu. Utraciłem kontrolę nad własnym ciałem. Byłem przerażony, nie wiedziałem co się ze mną dzieje! Gdy lekarze ustabilizowali mój stan, rozpoczęła się walka o moje zdrowie. Początkowo musiałem poruszać się na wózku, na szczęście dzięki rehabilitacji poczyniłem ogromne postępy. Stanąłem na nogi, jednak mój chód jest nadal niepewny – poruszam się bardzo powoli…  Aktualnie zmagam się z następstwami zawału mózgu, w tym z niedowładem prawostronnym. Jest to dla mnie szczególna trudność, ponieważ jestem osobą praworęczną i nie jestem w stanie wykonywać niektórych czynności samodzielnie – choć staram się wspomagać lewą ręką.  Walcząc o powrót do zdrowia i sprawności biorę udział w badaniu klinicznym polegającym na ostrzykiwaniu toksyną botulinową. Dodatkowo dwa razy w tygodniu przychodzi do mnie fizjoterapeutka. Regularna i nieprzerwana rehabilitacja jest kluczem do mojego lepszego funkcjonowania w przyszłości. Niestety, musi się ona odbywać prywatnie, co wiąże się z bardzo dużymi kosztami.  Tak bardzo chciałbym odzyskać zdrowie. Potrzebuję do tego jednak Waszego wsparcia. Proszę, wyciągnijcie do mnie pomocną dłoń. Każda wpłata to dla mnie ogromna szansa i krok w stronę sprawności. Dziękuję za każdy gest dobrego serca. Krzysztof

15 660 zł
Milan Szydłowski
8 days left
Milan Szydłowski , 5 years old

740 gramów cudu - wesprzyj walkę Milana o lepsze jutro❗️

To nie miało być tak! Nie miałam na to wszystko wpływu, wszystko działo się poza moją kontrolą... Kilka pierwszych dni Milana przekreśliło jego normalną codzienność. Walczymy dzisiaj by choć trochę ją odzyskać.  Wiedziałam, jak ogromnym niebezpieczeństwem jest przedwczesny poród, jednak nie spodziewałam się, że tak trudna historia spotka właśnie nas. Milan urodził się w 24 tygodniu ciąży, ważąc jedynie 740 gramów! Ciężka zamartwica urodzeniowa sprawiła, że synek nie oddychał samodzielnie. Przeszedł wylew IV stopnia do mózgu, zabieg zamknięcia przewodu Botalla, miał także zdiagnozowaną retinopatię wcześniaczą oraz dysplazje oskrzelowo-płucną.  Nigdy wcześniej nie martwiłam się tak jak wtedy. Kolejne dni po porodzie nie upływały tak, jak sobie to wymarzyłam. Nie trzymałam synka w ramionach, nie tuliłam, nie patrzyłam na maleńkie rączki i stópki. Odchodziłam od zmysłów z każdą godziną...  Dziś Milan ma już trzy latka, jednak do tej pory nie chodzi i nie mówi. Przez resztę życia będzie się zmagać z dziecięcym porażeniem mózgowym oraz niedowładem prawostronnym. Synek musi często wyjeżdżać na kosztowne turnusy rehabilitacyjne, potrzebuje sprzętu medycznego, a także licznych wizyt u specjalistów.  Wychowuje synka sama, dlatego koszty te są dla mnie ogromne. Każda złotówka pomoże Milanowi zawalczyć o lepszą przyszłość. Pomoże mi o niego zadbać...  To dla nas bardzo ważne.  Natalia, mama

15 650 zł
Emilia Opocka
Emilia Opocka , 8 years old

Cukrzyca zabrała Emilce tatę, teraz ona zmaga się z okrutną chorobą! Pomóż!

Jestem przerażona. Strach nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Boję się o zdrowie córki, boję się każdego kolejnego dnia. Jedyne czego pragnę to, by choroba nigdy nie wyrządziła jej jeszcze większej krzywdy. Takiej samej jak jej tacie…  9 listopada 2021 roku u Emilki została zdiagnozowana cukrzyca typu I. Gdy usłyszałam diagnozę, mój świat drugi raz w życiu rozpadł się na kawałki. Dobrze wiedziałam, z czym wiąże się choroba… Cukrzycę Emilka najprawdopodobniej odziedziczyła po tacie, który zmarł w 2019 z uwagi na komplikacje chorobowe...  Lęk nie opuszcza mnie na krok. Od kiedy dowiedziałam się, że córa jest chora, stałyśmy się nierozłączne. Najpierw długa hospitalizacja, godziny spędzone na badaniach, kolejne na rozmowach z lekarzami. Teraz walka w szpitalu, nauka organizmu, nowych nawyków żywieniowych, obsługi potrzebnego sprzętu…  Emilka cały czas uczy się swojego organizmu. Huśtawka emocjonalna towarzysz jej cały czas. Jednego dnia jest roześmiana i wydaje się, że zapomniała o przeciwnościach losu. Innym razem płacze i krzyczy, że już nie chce być chora. Jest to dla niej nowa sytuacja – dla mnie także. Walka z cukrzycą wygląda zupełnie inaczej u osoby dorosłej, inaczej u dziecka. Zwłaszcza jeśli chodzi o ukochaną córeczkę.  Jako mama jestem przerażona. Choroba zabiera najlepsze lata dzieciństwa. Nie pozwolę, by zabrała więcej. Całą swoją codzienność poświęciłam opiece nad Emilką. Marzę, by wszystko się jakoś ułożyło. Tak bardzo chciałabym, by córeczka mogła mieć monitorowaną glikemię w jak najlepszy sposób. Obecnie czekamy na pompę insulinową.  Cukrzyca zaskakuje za każdym razem inaczej, a walka z chorobą jest nierówna i często zaskakująca. Koszty związane z leczeniem są ogromne, a tak naprawdę nie wiemy co jeszcze przed nami. Ta słodko-gorzka choroba zabrała Emilce tatę, ja nie mogę stracić jej! Każda złotówka może być tą, która sprawi, że codzienność z chorobą nie będzie przerażać. Chcę, by Emilka mogła żyć swobodnie…  Magdalena, mama

15 632 zł
Zoja Michalak
5 days left
Zoja Michalak , 2 years old

Nasza córka jest CUDEM! Miała 1% szans, by zostać wśród nas!

Nasza córeczka urodziła się z wadą genetyczną, jaką jest Zespół Turnera. Szansa na to, że dziecko z tą chorobą się urodzi, a nie umrze w okresie płodowym, wynosi około 1%. Między innymi dlatego nasza dziewczynka otrzymała imię Zoja, co znaczy ŻYCIE.  Mieliśmy dużo szczęścia — dzięki błyskawicznej interwencji lekarzy córka pomimo zagrożenia wewnątrzmaciczną zamartwicą płodu, przeżyła i jest na tym świecie! Ma na sobie ciężar nieprzewidywalnej choroby, ale jest wśród nas i zrobimy co w naszej mocy, by polepszyć jej życie!  Niestety, po nagłym porodzie, bo cesarskie cięcie trwało 15 minut, okazało się, że córeczka miała infekcję oraz małopłytkowość. Już w 4 dobie życia musiała mieć przetaczane płytki krwi. Martwiliśmy się o tę kruszynkę każdego dnia.  Po 12 dobach wyszła ze szpitala, ale już do końca życia musi być pod stałą opieką kilkunastu poradni specjalistycznych. Przede wszystkim: genetycznej, endokrynologicznej, kardiologicznej, rehabilitacyjnej itp.  Wśród najbardziej charakterystycznych symptomów zespołu Turnera są niski wzrost i zaburzenia dojrzewania płciowego. Jednak może dawać także objawy ze strony układu krążenia, narządu wzroku i słuchu oraz powodować choroby o podłożu endokrynologicznym i autoimmunologicznym.  Na razie Zoja jest rehabilitowana raz w tygodniu — na tyle nas stać. Powinna zacząć terapię integracji sensorycznej, a potem kolejne terapie, które będą wspierać jej rozwój. Póki co rozwija się trochę wolniej niż dzieci w jej wieku, ale mamy nadzieję, że przy naszej ciężkiej pracy w warunkach domowych oraz efektywnej rehabilitacji pod okiem fizjoterapeuty dogoni rówieśników.  Przed nami najtrudniejsze lata — jej choroba będzie ukazywała nam się z każdym miesiącem. Chcemy zrobić wszystko, by Zoja była silniejsza. By w przyszłości radziła sobie sama. Chcemy zbierać fundusze, które ułatwią nam tę walkę, żebyśmy nie musieli czekać miesiącami na lekarzy, mogli się intensywniej rehabilitować i zrobić wszystko, by jej życie było jak najmniej uciążliwe, pomimo choroby. Z góry dziękujemy za każde okazane serce!  Rodzice

15 629,00 zł ( 61.21% )
Still needed: 9 903,00 zł
Alunia Bartosik
Alunia Bartosik , 2 years old

Ala urodziła się 3 miesiące za wcześnie – Organizm zapomina oddychać!

Alutka od początku narodzin walczy dzielnie o życie. Urodziła się już w 24. tygodniu ciąży! To przynajmniej 3 miesiące za wcześnie! Lekarze nic nie byli w stanie nam zagwarantować. Nigdy w życiu nie widziałam tak maleńkiego noworodka. Tym kruchym noworodkiem była moja wyczekana, piękna córeczka. W szpitalu spędziłyśmy te 3 brakujące miesiące – 120 dni. Tęskniłam za synkiem, mężem, ale miałam przy sobie kruszynkę, która w tym momencie najbardziej potrzebowała pomocy i z każdym oddechem walczyła o życie. Przez wcześniactwo Ala ma wiele wad wrodzonych m.in. retinopatię, czyli zmiany w obrębie siatkówki, problemy z oddychaniem spowodowane dysplazją oskrzelowo-płucną. Niedługo po porodzie Ala przeszła operację wstawienia zastawki komorowo-otrzewnej, dzięki której zmniejszono wodogłowie i płyn niepoprawnie gromadzący się w główce.  W swoim króciutkim życiu Alutka przeszła bardzo wiele. Wiemy, że jeszcze dużo przed nami, dlatego prosimy, pomóż nam w tej nierównej walce. Ala potrzebuje stałej opieki wielu specjalistów i niezbędnego do życia sprzętu. Prawie codziennie dojeżdżamy 35 kilometrów na zajęcia. Oprócz tego Ala wymaga podłączenia do pulsoksymetru, który bada oddech, gdyż zdarza się, że nasza córeczka “zapomina” oddychać. Wtedy szybko musimy podać koncentrator tlenu. Wszystko niesie za sobą ogromne koszty. Bez pomocy nie będziemy w stanie sprostać wszystkim wydatkom. Rodzice

15 615,00 zł ( 18.34% )
Still needed: 69 492,00 zł
Julia Śliwińska
Julia Śliwińska , 19 years old

Operacja bioder pilnie potrzebna! Bez Twojej pomocy Julce pozostaje tylko leżenie w bólu...

Julia nie miała łatwego startu – od samego początku całe jej życie kręci się wokół leczenia i rehabilitacji. Niemniej najgorsze jest to, że również wokół cierpienia, którego przyczyną jest cała lista chorób… Nasza córeczka urodziła się z cytomegalią wrodzoną, która uszkodziła jej układ nerwowy oraz doprowadziła do znacznego opóźnienia rozwoju. Zdiagnozowano u niej czterokończynowe mózgowe porażenie dziecięce, małogłowie, zwapnienie mózgu, niedosłuch.  Mózgowe porażenie dziecięce latami powodowało silne i bardzo bolesne przykurcze mięśni. Nienaturalnie wygięte ciało córki przyniosło kolejny problem – zwichnięcie stawu biodrowego. Wada stopniowo się pogłębia, powodując jeszcze większe cierpienie, na które nie możemy patrzeć!  Juleczka, mimo że w tym roku skończy 18 lat, nadal jest osobą leżącą, a jej sytuacja wciąż się pogarsza! Nie może już nawet siedzieć z powodu bólu bioder. Je w pozycji prawie leżącej, a od czerwca karmiona jest przez PEG. Całe dnie leży… Nie wychodzimy na spacery, a w obecnej sytuacji nawet nie możemy rehabilitować Julii!  Siedzimy cały czas w domu  a zwykłe czynności pielęgnacyjne jak mycie, czy przewijanie są związane z ogromnym bólem… Przepełnia nas strach. Nie wiemy, co będzie z naszą córeczką...  Obecnie, najpilniejszą potrzebą jest zoperowanie bioder, które są w fatalnym stanie.  Udało się znaleźć termin na wykonanie pilnej operacji. Komercyjnie... Obecnie jesteśmy już po pierwszej konsultacji w NZOZ Klinika Grunwaldzka w Poznaniu, na której otrzymaliśmy kwalifikację do zabiegu. Niestety, aby doszło do operacji, musimy zebrać wysoką sumę!  W dodatku mamy mało czasu – planowany termin zabiegu to marzec 2023 roku. Z całych sił pragniemy, żeby nasza córeczka nie musiała już więcej cierpieć. Chcemy zapewnić jej godne życie – tyle już przeszła... Widzimy, kiedy jest szczęśliwa. Dla nas jest najmądrzejszym i najpiękniejszym dzieckiem na świecie.  Prosimy bardzo o pomoc i wsparcie leczenia naszej córeczki.  Rodzice Julii

15 608,00 zł ( 38.6% )
Still needed: 24 818,00 zł
Myron i Natan Konowalow
Myron i Natan Konowalow , 6 years old

Dzielni bliźniacy walczą z SMA❗️Ratunku❗️

Jeszcze niedawno byliśmy rodziną taką, jakich wiele. Kochający rodzice, trójka cudownych dzieci i marzenia, które chcieliśmy razem spełniać. Niestety, parę miesięcy przed 2. urodzinami naszych bliźniaków zaczęliśmy zauważać u nich bardzo niepokojące objawy…  Myron i Natan zaczęli bardzo szybko się męczyć, a nóżki odmawiały im posłuszeństwa. Coraz częściej się przewracali, a my nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Natychmiast zaczęliśmy szukać pomocy. Gdy tylko opowiedzieliśmy o objawach lekarzowi, natychmiast zlecił badania genetyczne. SMA – moment, w którym na wynikach ujrzeliśmy te trzy literki, zmienił życie naszej rodziny raz na zawsze. Nic już nigdy nie było takie, jak wcześniej. Jak mogłoby być, gdy nagle dowiadujesz się, że dwójka Twoich dzieci choruje na ciężką, nieuleczalną chorobę, która odbiera im sprawność? Mięśnie Myrona i Natanka są bardzo osłabione, szczególnie nóg i brzucha. Dziś synkowie są w stanie przejść samodzielnie krótkie dystanse, jednak jakiekolwiek przeszkody na drodze są ogromnym utrudnieniem. Po schodach dadzą radę wejść jedynie z pomocą drugiej osoby.  Mimo swojej choroby bliźniacy są bardzo radosnymi i ciekawymi świata dziećmi. Chodzą do przedszkola i uwielbiają kontakt z kolegami. Każdego dnia budzą się z uśmiechem na ustach i są chętni do wszystkiego! Niestety, SMA nie daje o sobie zapomnieć. W walce o zdrowie Myron i Natanek potrzebują regularnej i intensywnej rehabilitacji i opieki wielu specjalistów. Wiąże się to jednak z ogromnymi kosztami finansowymi, które bardzo ciężko jest nam udźwignąć samodzielnie.  Prosimy Was o wsparcie dla naszych synków. Wierzymy, że wspólnymi siłami możemy walczyć z SMA i pomóc im zachować jak najdłużej sprawność. Każda wpłata to dla nas ogromna pomoc i krok w stronę zdrowia Natanka i Myrona. Rodzice

15 570,00 zł ( 31.54% )
Still needed: 33 792,00 zł