Każdego dnia strach o własne dziecko próbuje nas pokonać! Pomocy!
Kalinka to nasza wyczekana córeczka. Nie mogliśmy doczekać się chwili, gdy spojrzymy w jej maleńkie oczka i powiemy: „Jesteśmy Twoimi rodzicami, Kruszynko”. W naszych wyobrażeniach wyglądało to pięknie, jednak rzeczywistość odebrała nam to szczęście! Poród nastąpił nagle. Parametry życiowe Kalinki zaczęły spadać, a lekarze podjęli decyzję o cesarskim cięciu. Później było już tylko gorzej! W ciągu swojego krótkiego życia aż 5 miesięcy spędziła w szpitalu. Zamiast w swoim przytulnym pokoju, musiała spać w sali szpitalnej, a zamiast przytulanek, towarzyszyły jej te wszystkie maszyny, które czuwały nad jej stanem. Szczegółowe badania ujawniły rzadką chorobę genetyczną, wywołującą padaczkę wieku niemowlęcego i znaczne opóźnienie psychoruchowe. Ciężko było nam w to uwierzyć… Nasza córeczka karmiona jest teraz przez gastrostomię ze względu na brak umiejętności połykania. To nie wszystko. Ostatnio została wyłoniona tracheostomia, aby zapobiec kolejnym zachłystowym zapaleniom płuc! Każdego dnia strach o własne dziecko próbuje nas pokonać, ale przecież nie możemy się poddać! Leczenie Kalinki wiąże się z częstymi pobytami w szpitalu, zakupem sprzętów rehabilitacyjnych i medycznych. Ogromną rolę odgrywa też rehabilitacja, a zwłaszcza turnusy. Przed nami bardzo ciężka droga, ale musimy, chcemy nią podążać. Wiemy, że na jej końcu jest cel, o którym marzymy – zdrowie i sprawność naszego dziecko. Pomóż nam przemierzyć ten ciężki szlak, na którym czeka nas wiele przeszkód. Będziemy wdzięczni za Twój dobry gest. Rodzice