Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Lena Chojnowska
Lena Chojnowska , 8 years old

Pomóż zdiagnozować Lenkę! – Rodzice czują się bezradni

Lenka ma 8 lat i nie mówi, cierpi na nadpobudliwość, przejawia silne zachowania agresywne. Ma duże problemy z koncentracją uwagi i poczuciem własnego ciała. Dochodzą do tego problemy zdrowotne związane z jelitami, układem moczowym, alergie. Jest pod stałą opieką specjalistów (neurologa, gastrologa, nefrologa, alergologa). Wiele problemów zdrowotnych towarzyszy naszemu dziecku przez zdiagnozowany autyzm. Dotychczasowe leczenie przyniosło rezultaty – córka czuła się lepiej i widać było poprawę. Minął rok, a objawy bardzo się nasiliły. Lence towarzyszy silna agresja, nad którą ciężko zapanować. W związku z tą sytuacją jesteśmy bardzo zaniepokojeni. Chcemy rozszerzyć pakiet badań, aby pomóc naszej córeczce. Między innymi są to badania nad zapaleniem mózgu, metaboliczne i zakaźne, które pokażą nam, co się dzieje w organizmie naszego dziecka. Jedno z badań, które pokaże nam, czy dziecko ma zaburzenia neuropsychiatryczne wywołane zespołem PANS, kosztuje około 5.500 zł! Mamy nadzieję, że te badania i kosztowne leczenie dadzą nam odpowiedź, jak dalej pomóc naszemu dziecku. Nie chcemy tracić ani chwili. Liczy się każdy dzień, aby nasza córeczka mogła w miarę możliwości normalnie funkcjonować.  Z góry dziękujemy Ci za okazaną pomoc! Rodzice Lenki

16 700,00 zł ( 78.48% )
Still needed: 4 577,00 zł
Aleksander Chojecki
7 days left
Aleksander Chojecki , 4 years old

Krok po kroku ku dobrej przyszłości!

W styczniu będziemy świętować drugie urodzinki Olusia. Synek jest naszą ogromną radością, lecz ostatnie miesiące przeżywaliśmy z coraz większym zaniepokojeniem. Olek nie mówi, nie chodzi, nie siada… Nic na to nie wskazywało. Wszystko było w porządku, skala Apgar spełniła oczekiwane 10/10. Po roku pojawiły się pierwsze napady padaczkowe. Badanie EEG wykryło zmiany w mózgu, zaś rezonans wykazał zmiany wynikające z niedotlenienia obu półkul. Jednak wszystkie inne badania są w normie – koniecznością jest zatem przeprowadzenie badań genetycznych. Z jednej strony boimy się tego, co może w nich wyjść. Czy diagnoza w jakikolwiek sposób pomoże nam określić i zaplanować działania, jakie przyniesie rokowania... Z drugiej strony, te badania są szansą na pomoc Olusiowi, a tej nie możemy mu odmówić. Na ten moment odpowiadamy na objawy opóźnienia rozwojowego. Synek regularnie jest rehabilitowany i konsultowany ze specjalistami, przyjmuje potrzebne leki przeciwpadaczkowe. Jest pod opieką dermatologa oraz okulisty. Chcemy zapewnić mu dobry start w przyszłość, ale ta wyznacza mu inną drogę. Szukamy wsparcia i różnych podejść, które pozwolą mu poznawać świat na miarę jego możliwości, w rytmie i tempie do niego dostosowanym.  Bardzo chcemy sprostać wymaganiom jakie przed nami wyrastają. Nie mamy absolutnej pewności ani specjalistycznej wiedzy, która czarno na białym nas prowadzi. Ale mamy dobrych specjalistów, intuicję, badania, które pozwalają nam wybierać najlepsze dla naszego dziecka opcje. Jedyną przeszkodą jest brak środków, aby spokojnie móc planować  te działania. Nie chcemy, by rezygnacja z małych kroków dzisiaj odbiła się na przyszłości Olka. Beata i Łukasz – rodzice Olusia

16 685 zł
Jakub Wysocki
Jakub Wysocki , 23 years old

Wypadek motocyklowy wywrócił życie Kuby do góry nogami. Pomóż!

Kuba, mój syn ma zaledwie 21 lat. To wiek, w którym powinien cieszyć się młodością i zdrowiem. Spotykać się z bliskimi, podróżować i realizować marzenia. Niestety, życie napisało dla niego zupełnie inny scenariusz...  Kuba zamiast korzystać z życia, toczy dramatyczną walkę o namiastkę normalności, którą jest mu w stanie dać jedynie kosztowne leczenie i rehabilitacja...  19 czerwca mój syn miał nieszczęśliwy wypadek motocyklowy. W krytycznym stanie został przetransportowany do szpitala, gdzie zaczęła się dramatyczna walka o jego życie. Uderzenie podczas wypadku było tak silne, że Kuba doznał poważnego uszkodzenia prawej nogi, ręki oraz kręgosłupa, a także licznych urazów wewnętrznych – odma płuc, potłuczone serce czy potłuczone nerki… Jego stan był bardzo ciężki. Nikt nie dawał mu najmniejszych szans na przeżycie. Lekarze natychmiast wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej – inaczej nie wytrzymałby tak silnego bólu.  Jego życie przez najbliższe dni było zagrożone, dlatego specjaliści robili wszystko co w ich mocy, aby go uratować. Kuba miał wiele szczęścia – przeżył. Jednak konieczne było przeprowadzenie wielu zabiegów i skomplikowanych operacji – rąk, nóg oraz kręgosłupa. Po wielu tygodniach ciężkiej walki, stan Kuby zaczął się stabilizować. Jednak do dziś z wielkim bólem i głębokimi ranami leży przykuty do łóżka. Obecnie jest sparaliżowany od klatki piersiowej w dół, co jest skutkiem połamania kręgosłupa i poważnego uszkodzenia rdzenia kręgowego. Ponadto nie ma pełnej sprawności dłoni, a prawa noga jest krótsza od lewej o ok. 10 cm. Kuba codziennie poddawany jest intensywnej rehabilitacji. Regularne ćwiczenia przyniosły już pierwsze efekty. Syn nawiązuje z nami kontakt, kiedy zadajemy mu pytania, potrafi na nie odpowiedzieć i wykonywać proste polecenia. Obecnie dążymy do tego, aby zaczął samodzielnie siedzieć. Dodatkowo skupiamy się na usprawnianiu rąk i nóg. Wiemy jednak, że w niedalekiej przyszłości czeka go jeszcze wiele zabiegów i ciężkich operacji. Jest nam bardzo ciężko odnaleźć się w zaistniałej rzeczywistości. Kuba z aktywnego, silnego i zdrowego mężczyzny, w mgnieniu oka stał się osobą niepełnosprawną. Nie jest w stanie wykonać najprostszych czynności samodzielnie. Jest zależny od innych.  Kubę czeka długa i kosztowna rehabilitacja, którą najlepiej zrealizować w specjalistycznym ośrodku. Niestety, dziś już wiemy, że koszty będą ogromne!  Czas nie jest naszym sprzymierzeńcem. Wiemy, że im szybciej rozpoczniemy specjalistyczną rehabilitację, tym większa szansa na sprawność. Niestety, wysokie kwoty przerastają całą naszą rodzinę. Nie pozostaje mi nic innego, jak błagać ludzi dobrego serca o pomoc i wsparcie. To jedyna szansa, aby Kuba odzyskał dawne życie.  Agnieszka, mama 

16 669 zł
Sawa Bragin
Urgent!
Sawa Bragin , 5 years old

Czy zdążymy uzbierać kwotę do operacji? Coraz mniej czasu!

Nie mogłam zajść w ciążę przez 7 lat. Musiałam przejść trudną drogę, aby mieć dziecko. Przeszłam 3 zabiegi in vitro, dwie laparoskopie. Usunięto mi nawet jajowód. Kiedy się w końcu poddałam, zaszłam w ciążę.  Przez cały ten czas byłam bardzo ostrożna, wykonałam wszystkie testy, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. Nie miałam porannych mdłości, obrzęków, ucisków. Według USG, badań przesiewowych oraz testów synek rósł i rozwijał się wzorowo. W 39. tygodniu urodził się mój synek. Do 6. miesiąca Sawa był okazem zdrowia. Wszystko zmieniło się po szczepieniach. W 7. miesiącu jego rozwój zatrzymał się, nogi stały się jak z kamienia. Neurolog zapewniła mnie, że mój syn jest po prostu pulchny i leniwy, stąd opóźnienie w rozwoju. Prędzej czy później dogoni rówieśników.  Ale dni mijały, a Sawa nadal nie chodził ani nie raczkował. Kilkukrotnie zmienialiśmy neurologów, a każdy z nich przypisywał inne leczenie. Ostateczna diagnoza powaliła mnie z nóg –  mózgowe porażenie dziecięce. Do dziś te słowa dudnią mi w uszach… Dudnią też pytania: Dlaczego tak późno otrzymaliśmy rozpoznania? Dlaczego dowiedziałam się dopiero gdy skończył rok i 8 miesięcy? Czy mogłabym wywalczyć więcej? Nigdy się nie dowiem. Moje życie podzieliło się na „przed" i „po" diagnozie. Zaczęły się codzienne zmagania, fizjoterapia, fizykoterapia, basen, masaże, akupunktura, zakładanie gipsów na nogi itp. Próbowaliśmy rozmaitych technik leczenia i rehabilitacji w różnych ośrodkach. Ból, łzy, poświęcony czas i pieniądze nie poszły na marne. Sawa zaczął samodzielnie chodzić. W wieku 3 lat spastyczność nóg wzrosła, a Sawa miał coraz większe trudności z samodzielnym stawianiem kroków. Aby uniknąć utraty umiejętności samodzielnego chodzenia, 18 listopada 2021 r. Sawa  przeszedł operację SDR u słynnego doktora Parka w Ameryce, która pozwala pozbyć się spastyczności nóg. Obecnie Sawa przechodzi przez najtrudniejszy i najważniejszy etap na drodze do wyzdrowienia – dalsze leczenie i rehabilitacja. Niestety na naszej drodze stanęły kolejne przeszkody. Sawa ma problemy ortopedyczne. Przykurcze, deformacja nóg, skrócone mięśnie uniemożliwiają mu chodzenie. Coraz częściej potrzebuje pomocy, ciągle upada, gdyż chodzi wyłącznie na palcach. Mięśnie Sawy nie nadążają za wzrostem jego kości. Obecnie pilnie potrzebuje operacji ortopedycznej stóp, która jest zaplanowana na 12 września 2023 r. Operacja umożliwi mu rozciągnięcie bioder, wyprostowanie kolan, samodzielne chodzenie bez żadnego wsparcia, zwiększy wytrzymałość i ogólną mobilność. Lekarz zaleca nam operację SPML, ponieważ SDR i SPML wzajemnie się uzupełniają i razem zapewniają dobre wyniki.  Sawa osiągnął już tak wiele… Bez operacji ortopedycznej nóg rokowania dla życia Sawy są bardzo złe. Oznacza to utratę możliwości samodzielnego chodzenia. Dlatego błagam o pomoc w zbiórce! Nie wiem, dlaczego Bóg zsyła na mnie takie próby, ale wiem, że jako matka samotnie wychowująca trójkę dzieci muszę zrobić dla mojego syna wszystko, co możliwe i niemożliwe… Anastazja, mama Sawy

16 664,00 zł ( 16.14% )
Still needed: 86 574,00 zł
Kuba Twaróg
14 days left
Kuba Twaróg , 23 years old

Bez rehabilitacji stan Kuby cały czas się pogarsza!❗️Pomóż w walce o zdrowie❗️

Z całego serca dziękujemy Wa za dotychczasowe wsparcie! To właśnie dzięki niemu Kuba mógł skorzystać z nierefundowanego leczenia dentystycznego. Niestety, nasza walka o zdrowie syna trwa nadal i po raz kolejny musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc… Nasza historia: Kuba to wesoły, aktywny, młody mężczyzna. Choć od urodzenia cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, rehabilitacja i leczenie pozwalają mu stopniowo stawać się samodzielnym człowiekiem. Kocha życie i korzysta z niego, ile tylko się da. Uwielbia sport i trenuje z sukcesami RaceRunning. Niestety, jego postępy zostały gwałtownie przerwane, gdy Kuba stracił przednie zęby. Musiał mieć usunięte jedynki, bo korzenie boleśnie przebiły dziąsło. To spowodowało, że zwykłe jedzenie sprawia mu ogromne trudności, przez co nasiliła się świadomość niepełnosprawności, odmienności, a poczucie własnej wartości Kuby gwałtownie spadło... Dzięki Waszej pomocy Kuba odzyskał zęby i nie jest skazany na miksowane i rozdrabniane jedzenie. Aktualnie Kuba wymaga intensywnej, wielospecjalistycznej rehabilitacji ze względu na pogarszający się w szybkim tempie stan fizyczny i psychiczny. Cały ubiegły rok nie uczestniczył w żadnym turnusie rehabilitacyjnym, bo drugiego dnia turnusu jesiennego zachorował na Covid i musieliśmy opuścić ośrodek. Od końca czerwca nie uczestniczy w hipoterapii, a od września nie ma również rehabilitacji w szkole, gdyż ze względu na zmianę budynku zajęć, rehabilitanci nie dojeżdżają w nowe miejsce. Ze względu na brak rehabilitacji zdolności motoryczne Kuby znacznie się pogorszyły. Wyraźnie gorzej chodzi, nie radzi sobie zupełnie z najprostszymi czynnościami samoobsługowymi. Duże problemy z zaburzeniami emocjonalnymi, fiksacje i brak kontroli nad wybuchami gniewu i złości zmusiły nas do wprowadzenia farmakoterapii. Leki psychotropowe odbijają się na zaburzeniach równowagi, napięciu mięśniowym.  Obecnie Kuba wymaga stałej asekuracji przy samodzielnym chodzeniu, nie jest w stanie długo ustać samodzielnie, nie radzi sobie z utrzymaniem pionowej sylwetki. W lutym mamy zaplanowany jeden turnus rehabilitacyjny, którego koszt wynosi aż 10 000 zł. Niestety, trzeba go będzie powtórzyć co najmniej dwukrotnie, aby osiągnąć widoczny efekt. Ku naszej rozpaczy przekracza to nasze możliwości finansowe. Kuba uczęszcza od kilku lat na muzykoterapię, z końcem roku rozpoczęliśmy nową terapię EMOST, aby poprawić jego stan emocjonalny. W 2024 roku oprócz turnusu lutowego mamy wstępnie zarezerwowany jeszcze wrzesień i grudzień. Bez pomocy finansowej z zewnątrz, nie uda nam się niestety pojechać, a jest to jedyny sposób na walkę o sprawność Kuby. Z całego serca prosimy Was o pomoc. Podarujcie Kubie szansę na lepsze jutro. Rodzice Kuby

16 657,00 zł ( 78.28% )
Still needed: 4 620,00 zł
Maria Bagińska
Maria Bagińska , 61 years old

SLA – odłóżmy w czasie wykonanie wyroku! Pomóż Marii!

Po dwóch latach wędrowania od lekarza do lekarza, po dwóch latach męczącej drogi, która zdawała się nie mieć końca, postawiono mojej mamie diagnozę.  Niestety jest to diagnoza najgorsza z możliwych: SLA – stwardnienie zanikowe boczne opuszkowe. Ten wariant choroby atakuje nerwy i mięśnie twarzy, powoduje problemy z mową oraz połykaniem. Choroba szybko postępuje, gdyż w najświeższym wyniku EMG, czyli badania elektrofizjologicznego, widać, że degradacja nerwów zaczyna się już w barku i przechodzi aż do ręki.   Postanowiłam założyć zbiórkę, bo rehabilitacja neurologopedyczna, której mama potrzebuje, by jak najdłużej utrzymać obecny stan zdrowia, jest bardzo kosztowna. Cena trzytygodniowej terapii to 2500 zł.  Wraz z pogłębieniem się nieodwracalnych objawów koszty leczenia wzrosną kilkukrotnie. Chcę zrobić wszystko, by moja mama jak najdłużej była samodzielna, by mogła po prostu cieszyć się życiem. Wiem, że sama nie dam rady tego osiągnąć, dlatego proszę o pomoc. W planie jest także terapia farmakologiczna za granicą. Rekomendowany lek nie jest dostępny w Polsce. Obecnie przyjmowane przez moją mamę medykamenty dostępne na polskim rynku są niewystarczające. Potwierdzają to ostatnie wyniki badań.  Stwardnienia zanikowego nie da się wyleczyć, nie da się też cofnąć skutków choroby, ale można ją wstrzymać, sprezentować mojej mamie dodatkowe miesiące, a nawet lata. Będziemy wdzięczni za każdą formę wsparcia.  Ewelina, córka

16 638,00 zł ( 52.13% )
Still needed: 15 277,00 zł
Piotr Osojca
Piotr Osojca , 68 years old

Choroba zmieniła moje życie w walkę o sprawność!

Emerytura miała być dla nas czasem odpoczynku, złapania oddechu od nadmiaru obowiązków... Tymczasem zmieniła się w walkę o zdrowie i sprawność mojego męża! Wszystko zaczęło się w grudniu 2020 roku. Prawa noga Piotra coraz częściej drętwiała, a po przebytej infekcji jego stan jedynie się pogorszył. Mąż stracił czucie w nodze, a tym samym możliwość poruszania się. Po dokładnych badaniach rozpoznano u niego udar stożka rdzenia kręgowego oraz ciężką polineuropatię czuciowo-nerwową. Wskutek choroby Piotr jest sparaliżowany od pasa w dół… Mąż spędził kilka miesięcy w szpitalu, uczestnicząc w kompleksowej rehabilitacji. Po wszystkim mógł w końcu wrócić do domu. Niestety, znów pojawiły się komplikacje. Jedna z ran na ciele męża nie chciała się zagoić. Rozpoczęliśmy jej leczenie w klinice w Szczecinie. Mąż cały czas odbywa rehabilitację w walce o jak największą sprawność. Niestety, ostatnio jego stan się pogorszył. Teraz nie jest nawet w stanie przesiąść się z łóżka na wózek.  Wszystkie opatrunki, środki medyczne, kompleksowe leczenie i rehabilitacja pochłaniają ogromne sumy pieniędzy. Nie stać nas na pokrycie wszystkich kosztów, a nie możemy przerwać terapii męża. Miałoby to straszliwe konsekwencje... Opiekuję się mężem sama, bo nie stać nas na zatrudnienie nikogo do pomocy. Bardzo proszę - jeśli możesz, wesprzyj naszą zbiórkę… To nasza jedyna nadzieja na walkę o zdrowie i sprawność Piotra!  Ewa, żona

16 614 zł
Damian Jastak
2 days left
Damian Jastak , 3 years old

Pierwsze dziecko w Polsce z taką diagnozą! Pomoc dla Damianka!

Powiedzieć, że Damian jest jeden na milion to nie powiedzieć nic. Nasz synek choruje na ultrarzadką chorobę genetyczną: Zespół Gallowaya Mowata. Jest jedynym dzieckiem w Polsce z taką diagnozą! Pomocy! W kwietniu 2021 z niecierpliwością czekaliśmy na przyjście naszego czwartego dziecka, Damiana. Nie spodziewaliśmy się, że cokolwiek może być nie tak. Trójka naszych pociech jest zdrowa i wszystko wskazywało na to, że i tak będzie w przypadku naszego najmłodszego chłopca. Mimo że dostał 10 punktów w skali Apgar, jako mama i pielęgniarka od razu widziałam, że coś jest nie tak. Zaczęło się od obniżonego napięcia mięśniowego. Później pojawiła się cala fala problemów: zanik nerwu wzrokowego, dysplazja bioder, głuchota, ataki padaczki, problemy z nerkami… Początkowo nie było wiadomo, jaki jest powód kłopotów zdrowotnych naszego synka. Później przyszła szokująca diagnoza: Zespół Gallowaya Mowata. Wada tak rzadka, że na świecie znanych jest tylko około 150 przypadków! Walczymy o Damiana z całych sił. Od początku jest intensywnie rehabilitowany, wyjeżdżamy na turnusy rehabilitacyjne. Pomimo tego synek nie siedzi, nie mówi, nie potrafi obracać się na boki. Ale jest w lepszej formie i widzimy małe postępy! W marcu wszczepiono mu implant ślimakowy, dzięki któremu zaczyna słyszeć. Czekamy na kwalifikację do operacji drugiego uszka. Nasz chłopiec musi też nosić okulary. Dzięki nim widzi trochę lepiej. Karmiony jest za pomocą PEGa. Odwiedzamy całą masę specjalistów.  Naszym głównym celem jest pracować nad jego sprawnością fizyczną. Wszystko, co uda się dodatkowo wypracować, będzie nas bardzo cieszyć. Trudno prognozować, co będzie dalej. To tak rzadka choroba, że nie mamy żadnego odniesienia... Damian jest silnym i walecznym chłopcem. Chcemy dać mu szansę na walkę o każdy najmniejszy postęp. Wiemy, że ją wykorzysta! Prosimy, bądźcie z nami! Koszty leczenia i rehabilitacji są ogromne, a pracować może tylko jedno z nas. Wierzymy, że będziecie z nami! Rodzice ➡️ Facebook

16 596,00 zł ( 42.76% )
Still needed: 22 213,00 zł
Beata Smyczek
Beata Smyczek , 53 years old

Kiedyś wiązałam bukiety, dzisiaj ledwo koniec z końcem... Pomóżmy Beacie wygrać z nowotworem❗️

Nowotwór złośliwy jajnika z przerzutami. Spadła na mnie ta diagnoza jak grom z jasnego nieba… Pomyślałam — mam przecież swoją kwiaciarnię, mam ponad 80-letnią mamę i poza tym jestem sama. Co teraz?  Jestem samotną kobietą. Mieszkam sama w domu na wsi. Utrzymywałam się z pracy we własnej kwiaciarni. Chociaż to nie kokosy, ale jakoś pozwalało mi to wiązać koniec z końcem… Dziś kwiaciarnia jest już zamknięta, a ja leżę w szpitalu na trzeciej chemii.  Rutynowa badania i lekkie zaniepokojenie częstymi bólami, oprowadziły mnie do takiego stanu, w bardzo szybkim tempie. Nowotwór złośliwy, jak bym dostała czymś ciężkim w głowę... - prawie zemdlałam! Moja praca wcale nie była lekka. Wstawanie o 3 nad ranem, podróż na giełdę, zakupy i noszenie ziemi. Potem obsługa klientów, wiązanie bukietów, wązanek… To było całe moje życie.  Chciałabym wrócić do normalnego życia. Tak bardzo docenia się je, gdy zaczyna wymykać się z rąk. Po chemii, która ma mi pomóc, aktualnie czuje się tak źle jak nigdy w życiu. Wszystko mnie boli, mam ogromne osłabienie, wymioty, zawroty głowy, bezsenność itp.  O pracy nie ma mowy, a jak żyć bez niej? Jedzenie nie pojawia się samo w lodówce, opał do ogrzania domu też nie… Pomaga mi mama, która ma już swój wiek. Jednak gdyby nie jej pomoc aż strach pomyśleć... Zasiłek, który otrzymuje napawa mnie jeszcze większym smutkiem. Nie wiem, czy prędzej niszczy mnie świadomość choroby, czy świadomość, że mogę stać się niesamodzielna…  Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, proszenie o pomoc znajomych, rodzinę czy obcych ludzi nie jest dla mnie komfortowe… Tylko, czy powinnam się wstydzić w momencie, gdy brakuje mi pieniędzy, by walczyć o życie?  Dopóki mam nadzieję, iskrę nadziei na pokonanie nowotworu — chcę spróbować. Nawet jeśli ktokolwiek, nawet najbliżsi myślą, że to wstyd. Ja chcę żyć…  Błagam…   Beata

16 570 zł