Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wiktor Kapszewicz
Wiktor Kapszewicz , 2 years old

By uśmiech nigdy nie znikał z twarzy Wiktorka! Wspomóż jego walkę!

Wiktor przyszedł na świat 28 września 2022 roku i do dzisiaj większość swojego życia spędził w szpitalach. Gdy był jeszcze w brzuszku, dowiedzieliśmy się, że synek został obdarzony dodatkowym fragmentem 21 pary chromosomów i urodzi się z zespołem Downa. Od tamtej chwili nie tylko z niecierpliwością, ale z ogromnym lękiem czekaliśmy na naszego maluszka.  Gdy zobaczyliśmy go po raz pierwszy, od razu pokochaliśmy go całym sercem. Wiemy, że zrobimy dla niego wszystko, choć byśmy mieli poruszyć niebo i ziemię. Jak dotąd wada genetyczna u Wiktorka wiązała się m.in. z ubytkiem przegrody międzykomorowej serca, czyli dziurą w serduszku. Nasz synek przeszedł operację bandingu tętnicy płucnej, aby móc się bezpiecznie dalej rozwijać. W tym roku lekarze planują jeszcze przeprowadzić docelową operację zamknięcia ubytku, która wiąże się ze wstrzymaniem akcji serduszka. Bardzo boimy się o jego życie, jednak wiemy, że lekarze robią wszystko, co w ich mocy.  Mały przeszedł też martwicze zapalenie jelit, przez które musiał być karmiony pozajelitowo. Dodatkowo dopiero podczas narodzin, okazało się, że posiada również wrodzoną wadę lewej rączki – niedorozwój drugiego, trzeciego i czwartego paluszka. Obecnie skupiamy się na wyleczeniu serduszka, później na wadzie ręki. Stale jeździmy na liczne kontrole lekarskie oraz ćwiczenia niezbędne dla jak najlepszego rozwoju Wiktorka. W 2023 roku podczas zaplanowanych już wizyt odwiedzimy neurologa, audiologa, genetyka, okulistę, kardiologa, alergologa oraz dermatologa. Później czeka nas pobyt w ośrodku wczesnej interwencji – tam Wiktorek zostanie poddany rehabilitacji. Z kolei w domku, w prawidłowym rozwoju wspiera nas nasza wspaniała fizjoterapeutka. Leczenie, niekończące się wyjazdy i kontrole lekarskie wiele kosztują, dlatego za każdą pomoc i okazane wsparcie będziemy Wam bardzo wdzięczni! Rodzice ➡️ Drużyna Wiktorka

22 866 zł
Hania Wróbel
5 days left
Hania Wróbel , 15 years old

„Gramy dla Hani Wróbel” - kolejna akcja i szansa, by pomóc małej wojowniczce❗️

Hania straciła szansę na swobodne i beztroskie dzieciństwo już w pierwszych sekundach życia. Wtedy mieliśmy się już poddać? To oczywiste, że dla córki zrobimy wszystko!  Podczas porodu 14.02.2009 roku doszło do skrajnie ciężkiego niedotlenienia mózgu. Hania urodziła się w zamartwicy mózgu z niewydolnością wielonarządową. Była dwukrotnie reanimowana. To było przerażające... Chociaż mija tyle lat, my codziennie walczymy o jej życie.  Hania cierpi na czterokończynowe porażenie mózgowe i lekooporną padaczkę. Nie chodzi, nie siedzi, nie trzyma głowy. Wymaga permanentnej rehabilitacji. Od 14 lat zbieramy środki na jej leczenie i rehabilitację Nie siedzimy i nie czekamy, aż pieniądze spadną nam z nieba! Cały czas walczymy o jej przyszłość!  18 listopada 2023 odbędzie się w Warszawie JUŻ XV edycja GRAMY DLA HANI WRÓBEL, czyli mecz piłkarski gwiazd, w którym udział wezmą ambasadorzy akcji byli reprezentacji Polski w piłce nożnej, aktorzy, muzycy oraz osoby, które wykupią udział w meczu, wpłacając darowiznę na zbiórkę. Wpłata w kwocie nie mniejszej niż 500 zł. Wszystkie środki zebrane podczas imprezy oraz podczas zbiórki na portalu zostaną przeznaczone na leczenie, rehabilitację, zakup sprzętu do rehabilitacji i pielęgnacji oraz na likwidację barier utrudniających codzienność. W planach mamy również operację uszkodzonego stawu biodrowego, którą lekarze wycenili rok temu na ponad 150 tysięcy złotych... Dlatego, to na razie odległe marzenie! Wierzymy, że dobro wraca do każdego. Prosimy Cię o wsparcie zbiórki oraz wszelkich działań ratujących zdrowie naszej córeczki Hani!  Ona naprawdę, chce żyć, chce się uśmiechać! Ona kocha życie!  Rodzice

22 840,00 zł ( 8.58% )
Still needed: 243 118,00 zł
Karol Michalak
13 days left
Karol Michalak , 24 years old

Help for Karol!

Karol Michalak is a 20-year-old man who has his whole life ahead of him. Unfortunately he had a car accident and as a consequence he has to undergo expensive rehabilitation. Karol was in a coma for 3 weeks; 3 weeks which were a time of fear and doubt for his family and friends. For him, however, it was a fight for his life. Moments of uncertainty passed away, but now he needs to go back to living his life, in the most ordinary way possible. He needs to deal with multiple skull fractures, which caused large swelling to his brain, as well as multiple hematomas which, although slowly disappearing, are still a threat to his health. Karol still has broken legs, hands, and ribs. His family is doing what they can to help him recover as fast as possible, so he can go back to his normal life he so enjoyed before his accident. The only way to do this is through neurorehabilitation with the best specialist care available, which will help him regain his ability to speak and move, alongside his memory. The overall cost of the 3-month long treatment is around PLN 90,000. This is way too much for Karol’s family and friends, so they are asking for your support. Even the smallest contributions matter. Let’s help Karol get his health and his life back!

22 801,00 zł ( 25.42% )
Still needed: 66 880,00 zł
Aniela Połomska
Aniela Połomska , 8 years old

Mózgowe porażenie dziecięce – Anielka potrzebuje Twojej pomocy!

Anielka jest już 6,5-letnią dziewczynką o radosnym usposobieniu, z niespożytą energią i ciekawością świata. Urodziła się z wodogłowiem, które wymagało operacji, co wywołało niedowład prawej strony ciała, mózgowe porażenie dziecięce oraz opóźnienia w rozwoju poznawczym i mowy.  Od razu potrzebna była rehabilitacja, w trakcie której zrealizowaliśmy 6 dwutygodniowych turnusów, 135 prywatnych zajęć z rehabilitantami oraz ćwiczenia w domu. Anielka jest pod stałą opieką lekarzy specjalistów: neurolog, ortopeda, okulista. Dwukrotnie była na oddziale neurologii z powodu napadów padaczki. Na szczęście zastosowane leki ustabilizowały stan i pozwoliły wrócić do zajęć w przedszkolu specjalnym. Ostatnie lata przebiegły pod znakiem intensywnej i kosztownej rehabilitacji, polegającej na ćwiczeniu poszczególnych etapów rozwoju. W tej chwili Anielka porusza się samodzielnie oraz korzysta z ortez. Niepełnosprawność spowodowała opóźnienia w nabywaniu umiejętności i przez to również wymagała dodatkowego wsparcia. Pomimo to, Anielka aktywnie uczestniczy w zajęciach i rehabilitacji, a także chętnie poznaje świat, który ją otacza i czerpie z niego garściami. Ogromną radość sprawiają jej wycieczki rowerowe, co pozytywnie wpływa na sferę widzenia, postrzeganie i równowagę. Dalszy rozwój wymaga kolejnych kosztownych zajęć terapeutycznych, dlatego zapraszamy Cię do wspierania naszej córeczki. Bezdyskusyjnie każdą wpłatą pomożesz jej w rozwinięciu skrzydeł. Twoja pomoc pozwoli Anielce kontynuować zajęcia, które są niezbędne do prawidłowego rozwoju. Zebrane środki planujemy przeznaczyć na dojazdy do lekarzy, konsultacje, rehabilitację, zabiegi, leki, zaopatrzenie ortopedyczne i środki pomocowe, wspierające rozwój poznawczy. Dziękujemy Ci bardzo w imieniu Anielki! Rodzice wraz z najbliższą rodziną.  Kwota zbiórki jest szacunkowa. Przyjaciele Anielki — grupa licytacyjna 🩵 Facebook – Przyjaciele Anielki 💚

22 758,00 zł ( 85.56% )
Still needed: 3 838,00 zł
Wiktoria i Aleksander Nędzyk
Wiktoria i Aleksander Nędzyk , 5 years old

Walka o przyszłość trwa. Nie pozwolimy, by choroby odebrały nam nasze dzieci!

Wiktoria i Oluś są jeszcze mali. Patrzymy na Ich uśmiechnięte buźki i nie potrafimy powstrzymać się od łez. Bardzo boimy się o przyszłość, że choroba zniszczy nie tylko dzieciństwo, ale całe życie naszych dzieci. Wiedzieliśmy, że bycie rodzicem wiąże się z wieloma wyzwaniami i niekończąca się pracą, ale nawet w najgorszych wizjach nie spodziewaliśmy się, że to spotka naszą rodzinę. Nasze dzieci potrzebują stałej pomocy wykwalifikowanych specjalistów, ale także zupełnie obcych ludzi, którzy pomogą w walce o lepszą przyszłość. Radość z przyjścia na świat Wiktorii i Olusia szybko przysłoniły diagnozy, które sprawiły, że nasze dzieci zaczęły nierówną walkę o zdrowie i przyszłość. Początkowo Lekarze mówili o wadzie genetycznej o nazwie translokacja niezrównoważona. Niewiele później zdiagnozowano również wrodzoną jaskrę, padaczkę lekooporną zespół Westa oraz wadę serca ASDII (ubytek przegrody międzyprzedsionkowej). Wiktoria ma również niedoczynność tarczycy. Mimo 17- miesięcznej różnicy wieku między naszymi dziećmi każda diagnoza utwierdziła nas w przekonaniu, że Wiki i Oluś są identyczni. Nie wiedzieliśmy, jak choroby zmienią nasze życie. Trudno o tym mówić, trudno to opisać... Wada genetyczna z którą urodziły się nasze dzieci, jest nieuleczalna. Nie ma na to żadnego leku, ani terapii, która rozwiązałaby nasze problemy. Nie oznacza to jednak, że możemy zrezygnować z walki o nasze cudowne dzieci. Do pomocy zaangażowaliśmy specjalistów, którzy wspierają rozwój Wiktorii i Aleksandra i pozwalają pokonać choć część dolegliwości. Niestety konsultacje lekarskie zajęcia prowadzone przez fizjoterapeutów zakup niezbędnego sprzętu rehabilitacyjnego, leków, które dzieci przyjmują na stałe, a także regularne dojazdy do szpitali, to ogromne koszta, z którymi przestaliśmy sobie już dawno dawać radę. Przed nami bardzo długa droga prowadząca do każdego postępu naszych dzieci. Wiktoria dzięki intensywnej rehabilitacji nauczyła się samodzielnie siedzieć, jednak do pierwszego samodzielnego kroku jeszcze przed Nią bardzo dużo ciężkiej pracy. Oluś jest na etapie obrotów na brzuch i plecy, jednak do dziś nie potrafi utrzymać samodzielnie na dłużej główki, co utrudnia naukę wysokiego podporu, samodzielnego siadu i pionizację. Chcemy dla naszych dzieci dobrego i godnego życia oraz dzieciństwa wolnego od bólu i strachu. Nie wiemy ile zbierze nam choroba, nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości. Skupiamy się na tym, co tu i teraz, by zapewnić Im możliwość walki i by móc za kilka lat móc powiedzieć " córeczko, synku, dzięki wsparciu dobrych ludzi zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy". Wyciągnij do nas pomocną dłoń- tylko o to możemy cię prosić! Rodzice

22 750 zł
Marek Kuziorowicz
Marek Kuziorowicz , 16 years old

My husband died from brain cancer… Now I have to fight for my son’s life on my own!

The death of my husband was tragic news for our family. Until then, we fought for our son Marek’s health, celebrated progress in treatment, supported each other, and worked together. Now I am all alone, and I’m struggling. Please, help me! Bad luck came upon us from every possible direction. First, we faced the tragic death of my beloved husband and a great father. After our loss, I received much support from my father, who also passed away soon after. And then my mom was hit by a car. The accident left her in critical condition. Meanwhile, Marek was admitted to the hospital with a suspicion of hereditary tumor syndrome! I still cannot wrap my head around it.  When Marek went to the hospital, wounds that slowly started to heal reopened. It turned out that his disability was associated with perinatal brain injuries. The doctors administered him a drug that was supposed to cure him but destroyed our previous efforts instead!  Unfortunately, his condition will get worse in the following months. He started to lose previously acquired developmental milestones. Marek’s cheerfulness was replaced by indifference. I desperately searched for a doctor who would offer Marek the correct diagnosis. I found out that the previous treatment was wrong from the beginning, causing a regression in my son’s development by several years! Now we need to restore what he lost. Sometimes I think I’m having a nightmare, and everything will go back to normal when I wake up. It never does. So I do my best to help my son. If you only knew how smart he is!  A mentally healthy boy is a prisoner of his own body that doesn’t listen to him doing the opposite of what he wants. However, we can see some minor progress! A change for the better!  One month of physical therapy with medical equipment has already restored movement in his hand! He achieved that in only one month! When everyone lost faith, I kept mine, and the impossible became possible! The doctor said that the best therapeutic effects can be achieved with medical devices. They impose a correct pattern of movement on a body. That, in turn, will be remembered by the brain. Thanks to that approach, Marek can open and close his hand now.  Thanks to a neurosurgeon Marek visited in September, we finally saw the light at the end of the tunnel. He recommended a new solution for Marek. It is a treatment called deep brain stimulation (DBS) that involves implanting electrodes within the brain that regulate abnormal impulses from nerve cells. It is available in Poland at the 10th Military Research Hospital and Polyclinic in Bydgoszcz.  The cost of treatment is ca. 200 000 Polish zlotys. It’s free for patients with Parkinson’s disease. Not for my child, though… Marek also requires an expensive walker that promotes correct movement. He needs rehabilitation and medical devices.  Time is running out! Marek is almost 15 years old. We must act fast until his brain is plastic enough to assimilate new skills. Soon it will be too late…  Marek suffers every day. He is devastated when his body doesn’t listen to him. When he knocks down an object, he starts screaming that it’s not his fault!  I know, it’s not. It’s his body’s… I need to help my son, and I won’t make it without you…  Until recently, I have struggled on my own. Unfortunately, it’s hard for a single mother. I believe that good deeds and open hearts will be rewarded.  Please help my only son! Justyna, the mom

22 715,00 zł ( 9.02% )
Still needed: 228 934,00 zł
Julia Sinitsa
Julia Sinitsa , 22 years old

Julia potrzebuje ostatniej operacji, by w pełni pozbyć się guza! Pomocy❗️

Wszystko zaczęło się od małej, prawie niezauważalnej plamki na twarzy, z którą się urodziłam. W miarę upływu lat, ona rosła razem ze mną. Na początku mi nie przeszkadzała, jednak z czasem przerodziła się w guz, deformujący moją twarz! Usłyszałam przerażającą diagnozę – malformacja tętniczo-żylna! Wada wrodzona, która niszczy moje życie… Guz nie tylko oszpeca moją twarz, ale również utrudnia mi mówienie, jedzenie czy normalne funkcjonowanie!  Przeszłam już dwie operacje, które nie były w pełni skuteczne. Mimo to, deformacja się zmniejszyła. Te zabiegi są niezwykle skomplikowane i ryzykowne – niewłaściwie przeprowadzone, mogą doprowadzić do utraty czucia! Z tego powodu lekarze musieli działać bardzo ostrożnie i stopniowo.  Do całkowitego usunięcia guza potrzebna jest jeszcze jedna operacja, zaplanowana na lipiec! Zostało mi więc mało czasu! Jestem jednak pełna nadziei – lekarze dobrze wróżą i mówią, że jesteśmy w stanie ostatecznie przezwyciężyć mój problem. Wreszcie mam szansę odmienić moje życie już na zawsze i w pełni cieszyć się młodością… Tylko leczenie może spowodować, że codzienność w końcu będzie normalna. Mam 22 lata, a przez całe życie ludzie wytykali mnie palcami i przyglądali się mojej zniekształconej twarzy. Momentami było mi już tak ciężko... Na szczęście pojawiła się nadzieja na zmianę mojego losu! Dzięki Waszej pomocy, powoli zbliżam się do spełnienia marzenia o zdrowym wyglądzie. Jestem Wam za to bardzo wdzięczna, jednak sytuacja zmusza mnie, by ponownie prosić o pomoc… Sama nie dam sobie rady! Każda wpłata będzie ogromnym wsparciem! Julia

22 714,00 zł ( 36.23% )
Still needed: 39 963,00 zł
Oliwia Płaszczyńska
Oliwia Płaszczyńska , 6 years old

Przeszła już tak wiele, a nadal musi walczyć o przyszłość - pomóż Oliwce!

Oliwka urodziła się z wytrzewieniem – jej narządy znajdowały się poza jamą brzuszną! Przeszła aż 6 poważnych operacji na otwartym brzuszku. W dniu przyjścia na świat rozpoczęła swoją nierówną walkę o życie i zdrowie. Dzisiaj Oliwka potrzebuje naszej pomocy: Z powodu martwicy zostało Oliwce wycięte całe jelito cienkie, a grubego zostało tylko 29 cm, przez co córeczka nie może i nie potrafi normalnie jeść. Musi być do końca życia żywiona pozajelitowo. Niestety przy którejś z operacji doszło do niedotlenienia, które wywołało ogromne szkody w jej główce. Córeczka była w stanie krytycznym, a nam codziennie przez ponad 3 miesiące kazali się z nią żegnać, mówiąc że jeśli zdarzy się cud i przeżyje, to będzie dzieckiem leżącym i bez kontaktu. Oliwka przez 5 miesięcy w szpitalach dzielnie walczyła o swoje kruche życie i tę walkę wygrała, lecz walka o zdrowie i sprawność toczy się każdego dnia i toczyć się będzie już zawsze.  Mając półtora roku przeszła kolejną operację w swoim życiu, łącznie miała ich już 7, a jest niespełna 4-letnią dziewczynką... Los tak okrutnie ja doświadczył. Oliwka zmaga się z opóźnieniem ruchowym i mentalnym, opóźnionym rozwojem mowy, zaburzeniami integracji sensorycznej, niedowidzeniem, zaburzeniami czucia głębokiego, nadwrażliwością całego ciała, nadpobudliwością, nadwrażliwością strefy oralnej, Pojawiają się kłopoty z utrzymaniem równowagi, problemy z napięciem, trwa obserwacja pod kątem lekkiego porażenia prawostronnego, ponieważ Oliwka nie używa prawej rączki.  Na co dzień walczymy razem z naszymi terapeutami, lecz największe szanse na sprawność i samodzielność Oliwka ma dzięki turnusom rehabilitacyjnym. To one dają jej dużą możliwość zdobywania umiejętności i, co dla nas najważniejsze, dają nadzieję na to, że Oliwka będzie mogła kiedyś mówić. Jeśli chcesz pomóc nam spełnić nasze marzenia i ratować sprawność naszej córeczki, możesz wpłacić na naszą zbiórkę na turnus rehabilitacyjny. Bez Ciebie nie damy rady, dlatego z całego serca prosimy o pomoc... Z całego serca dziękujemy, Oliwka z rodzicami 

22 705 zł
Magdalena Wilczek
Magdalena Wilczek , 17 years old

Madzia cudem przeżyła zderzenie z TIR-em❗️Pomóż jej wrócić do zdrowia...

07.07.2022 roku. Tej daty nie zapomnimy do końca życia. Tego dnia mój świat się zatrzymał. Tego dnia otrzymałam wiadomość, która rozdarła moje matczyne serce na milion kawałeczków! Po tym dniu już nic i nigdy nie było takie same. Pozostała nam wielka miłość, która codziennie trzyma nas na duchu i dodaje nadziei.  To był zwykły dzień… Moja 15-letnia córka Madzia, w trakcie wakacji, dużo jeździła na rowerze. Niestety jedna z wycieczek w ten felerny lipcowy czwartek skończyła się tragicznie! Córka, jadąc rowerem wjechała pod TIRa. W ciężkim stanie przetransportowano ją helikopterem do szpitala. Doznała niezwykle ciężkich urazów, jej noga została całkowicie zmiażdżona! Lekarze w Toruniu nie byli w stanie jej pomóc, więc jeszcze tego samego wieczora została przewieziona karetką do Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy.  Tam najpierw przebywała na Oddziale Intensywnej Terapii, a potem na oddziale chirurgii. Stan córki był bardzo ciężki. To były najgorsze chwile w moim życiu. Nigdy i najgorszemu wrogowi nie życzyłabym tego co wtedy czułam.  Lekarze walczyli najpierw o jej życie, a gdy jej stan się unormował, walczyli o to, by nie była konieczna amputacja. Madzia ma dopiero 15 lat i całe życie przed sobą. A jedna chwila mogła to wszystko odebrać, zniszczyć. Jedna chwila!  Wypadek to była chwila, za to w szpitalu przybywała aż 2 miesiące. To były najgorsze i najdłuższe 2 miesiące w naszym życiu. Niepewność, bezsilność, strach... Każdego dnia musiałam walczyć ze sobą, by nie płakać. By wspierać Madzie, by zapewniać córkę, że wszystko się dobrze skończy. Nadzieja umiera ostatnia, w szczególności gdy wtedy gdy walczymy o tak ważne dla nas życie. Życie dziecka!   Dziś córka jest w domu, jednak to nie koniec jej bitwy o sprawność. Czekają ją najprawdopodobniej jeszcze dwie operacje, oraz rehabilitacja, która pozwoli jej stanąć na nogi. O tym marzy, o to chcemy powalczyć.  Niezbędna może okazać się też plastyka. Już dziś wiem, że leczenie może być drogie i nie będę w stanie go sama zapewnić córce. Dlatego proszę, pomóż nam! Twoje wsparcie pozwoli Madzi znów stanąć na nogi i zapomnieć o tragicznym wypadku… Pomóż nam, by jej zdrowie nie było zbyt drogie i nieosiągalne. Pisząc to, znów pęka mi serce…  Andżelika, mama Magdy

22 666 zł