Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Różyczka Łodyńska
Różyczka Łodyńska , 2 years old

Róża ma chore nerki! Będzie potrzebowała przeszczepu... POMOCY!

W 30. tygodniu ciąży trafiłam do szpitala z silnym bólem brzucha. Byłam przerażona! Niestety, obawy okazały się słuszne. U Różyczki zdiagnozowano wadę obu nerek. Jeszcze przez trzy tygodnie lekarze próbowali zaradzić sytuacji. W 33. tygodniu koniecznie było jednak przeprowadzenie cesarskiego cięcia.  Córeczka przyszła na świat z całą masą problemów. Konieczne było natychmiastowe przewiezienie jej do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Tam spędziła ponad dwa miesiące na oddziale wad wrodzonych. Była intubowana, bo nie mogła oddychać… Wada nerek Róży okazała się bardzo poważna. To hipoplazja, polegająca na tym, że nerki nie rozwinęły się prawidłowo, przez co są niewydolne. Do Centrum Matki Polski wracamy raz w miesiącu na badania. Niestety w szpitalach Róża bywa częściej. Gdy tylko złapie infekcje, konieczne jest dożylne podawanie antybiotyków. Obecnie córeczka przyjmuje całą masę leków. Na szczęście, udaje się unikać dializ. W przyszłości konieczny będzie przeszczep nerki – ode mnie lub od taty Róży. Ale przecież zrobimy dla niej wszystko! Oprócz tego, u mojej dziewczynki zdiagnozowano wrodzoną wadę serca. Póki co wymaga ona jedynie obserwacji, ale nie wiadomo co będzie później… Córeczka jest znacznie opóźniona psychoruchowo. Nie potrafi siadać, nie chodzi na czworaka. Odżywia się tylko przez PEG.  Róża wymaga stałej rehabilitacji, którą znosi bardzo źle. Moje biedne dziecko jest osłabione przez wysokie stężenie mocznika i każde ćwiczenie to dla niej wyzwanie… Córeczka potrzebuje też pionizatora i ortez. Chciałbym, żeby pojechała na turnus rehabilitacyjny, gdzie mogłaby nauczyć się przyjmować posiłki. Koszty są ogromne i ciągle rosną. Marzę o tym, by zapewnić moim dzieciom wszystko, czego potrzebują. Róża ma starszą, 5-letnią siostrę, która bardzo ją kocha i o nią dba. Moje dwa skarby są dla mnie wszystkim. Proszę, pomóż mi w tej trudnej sytuacji! Ewelina, mama

22 568 zł
Mikołaj Czop
Mikołaj Czop , 8 years old

By móc walczyć do samego końca! Wspieramy Mikołaja!

Do samego końca żyłam nadzieją, że to nieprawda. Nie mogłam i nie chciałam pogodzić się z tym, że Mikołaj może nie słyszeć. Synek urodził się w 36 tygodniu ciąży. Już w szpitalu po porodzie, jak każdemu noworodkowi w Polsce i jemu wykonano przesiewowe badania słuchu. Niestety, już wtedy badania nie wyszły prawidłowo. Każde następne pokazywało tylko jedno – Mikołaj stopniowo tracił słuch... Gdy miał dwa i pół roczku, stracił go całkowicie. Synek w sierpniu 2019 roku miał wszczepiony implant ślimakowy w prawym uszku, w grudniu 2020 roku wszczepiono mu go również w lewym.  Na domiar złego syn ma torbiel na kieszonce rath ego, na razie do obserwacji, przez co, co roku musimy wykonywać rezonans głowy. Mikołaj ma także uszkodzoną wątrobę, do tego bardzo złe wyniki enzymów trzustkowych i nerek. Jesteśmy pod opieką wielu specjalistów, by wciąż szukać odpowiedzi, jak najlepiej pomóc naszemu dziecku. Jednak przede wszystkim powinniśmy wykonać badania genetyczne, na które brakuje nam środków. Kilka dni temu byliśmy na wizycie u genetyka i okazało się ze podejrzewa u Mikołaja wadę genetyczną. Zaproponował nam, abyśmy wykonali badania genetyczne na 27 tysięcy genów, niestety dla nas to bardzo wysoki koszt, ponieważ nie mamy takich pieniędzy, wszystkie pieniądze przekazujemy na rehabilitacje i turnusy rehabilitacyjne, aby Mikołaj dorównał słuchem i mowa do swoich rówieśników. Wszystkie pieniądze przekazujemy na rehabilitację i turnusy rehabilitacyjne, aby Mikołaj dorównał słuchem i mową do swoich rówieśników. Koszty leczenia są coraz wyższe, dlatego bardzo proszę o pomoc! Patrycja, mama  

22 547 zł
Michał Bednarski
Michał Bednarski , 9 years old

Z nadzieją na lepszą przyszłość...

Kiedy Michaś skończył rok, zdiagnozowano u niego padaczkę. Wiedziałam, że będzie mi potwornie ciężko walczyć o przyszłość wnuczka, ale wiedziałam też, że nie mogę się poddać. Nigdy... Niestety problemów z biegiem czasu przybywało. U Michała zdiagnozowano zaburzenia rozwoju. Mimo że jest inteligentny, jest też bardzo nerwowy i potrzebuje stałej opieki. Najważniejsza w naszej codzienności jest systematyczna rehabilitacja i podejmowanie kolejnych terapii – z logopedą, psychologiem, pedagogiem... Obecnie realizujemy terapię dotlenienia mózgu w komorze hiperbarycznej. Choroby jednak nie ustępują... Proszę, pomóż nam! Maria, babcia Zbiórkę dla Michała możesz także wesprzeć tutaj: Licytacje dla Michalka  

22 493 zł
Oliwia Kucharska
Oliwia Kucharska , 14 years old

Oliwka wymaga szczególnej opieki i wsparcia każdego dnia! Pomóż!

Każda mama przyzna, że ta rola jest jedną z najtrudniejszych jakie przyszło im w życiu pełnić. Natomiast bycie samotną mamą dziecka ze złożoną niepełnosprawnością – chyba nie ma takiej skali, na której można by uwzględnić potrzeby, wydatki, możliwości i codzienne wyzwania, z którymi przychodzi żyć… Moja córka Oliwka ma już jedenaście lat, ale jej możliwości i umiejętności zdecydowanie odbiegają od innych jedenastolatków. Jest dzieckiem ze złożoną niepełnosprawnością ruchową oraz intelektualną. Czterokończynowe, spastyczne porażenie mózgowe uniemożliwia Oliwce jakikolwiek dowolny ruch. Nie potrafi samodzielnie się podnieść, przewrócić na bok, a jeśli nie zostanie przypięta specjalnymi pasami zsunie się z wózka. Jej ręce nie ochronią jej przed upadkiem, ani nie pozwolą odepchnąć się, by wstać. Wzmożone napięcie mięśniowe powoduje ból i przykurcze w całym ciele. Możliwości umysłowe córki są znacznie ograniczone. Nie mówi, a jej komunikowanie potrzeb jest na bardzo podstawowym poziomie – jako mama wiem, gdy coś dzieje się Oliwce. Jeśli się uśmiecha rozumiem, że coś jej się podoba, jeśli się pręży lub płacze – zdecydowanie coś ją boli. Jest to ogólna komunikacja i często muszę się domyślać oraz ufać swojej intuicji, by pomóc mojemu dziecku. Oliwka potrzebuje rehabilitacji, by zapobiec cierpieniu, przykurczom oraz wadom postawy, które się pogłębiają. Jest to istotne, by jej organizm był wydolny i funkcjonował nie sprawiając jej dodatkowego cierpienia. Czasami pojawiają się napady padaczkowe, które udaje się opanować dzięki lekom. Jako samotna mama wychowuję dwoje dzieci – starszy syn nadal się uczy, zaś Oliwka będzie wymagała opieki do końca życia. Moim dochodem są świadczenia pielęgnacyjne oraz alimenty. Wszystkich potrzeby jest zdecydowanie więcej niż środków na ich pokrycie.  Gdybym mogła – przychyliłabym nieba moim dzieciom. Staram się dać im wszystko, czego potrzebują i czego pragną. Jednak bez wsparcia jest ciężko i muszę szukać pomocy tam, gdzie jest szansa, że mogę ją otrzymać. Barbara – mama Oliwki

22 487,00 zł ( 59.37% )
Still needed: 15 386,00 zł
Zuzia Mikoda
Zuzia Mikoda , 6 years old

Myśleliśmy, że Zuzia wyczerpała już limit nieszczęść... Niestety teraz potrzebna jest operacja!

Ci, którzy nas znają, wiedzą, że nasza córeczka jest wielkim wojownikiem i już wiele przeszła w swoim krótkim życiu. Jeżeli jednak jeszcze nie mieliście okazji jej poznać, zapraszamy do zapoznania się z naszą historią. Zuzia była wyczekiwanym dzieckiem, mieliśmy wiele planów i marzeń. Niestety życie je zweryfikowało… 18 czerwca 2018 r. Zuzia urodziła się jako skrajny wcześniak, w 25. tygodniu ciąży. Ważyła zaledwie 630 g i mierzyła 32 cm. Ktoś, kto tego nie przeżył, nie jest w stanie sobie wyobrazić, co w takiej chwili czuje rodzic. Niestety nie wspominamy tego dnia, tak jak powinni wspominać go świeżo upieczeni rodzice. Nasze wspomnienia to: strach, żal, rozpacz i niepewność czy nasze dziecko przeżyje... Zuzia miała niewielkie szanse na przeżycie. Od samego początku zmagała się z wieloma trudnościami. W szpitalu spędziła prawie 4 miesiące, gdzie w 11. dobie życia przeszła operację zamknięcia przewodu Botalla. Wystąpiły u niej krwawienia dokomorowe 3. stopnia, które spowodowały duże zmiany w mózgu. Prawie 3 miesiące była wspomagana tlenem.  Długotrwała tlenoterapia spowodowała u córki dysplazję oskrzelowo-płucną. W wyniku wcześniactwa i niedotlenienia okołoporodowego Zuzia ma zdiagnozowane mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe oraz padaczkę i hipoplazję móżdżku.  Nasza córeczka ma 5 lata, nie mówi, nie chodzi, a nawet samodzielnie nie siedzi. Ponadto ma częściowo uszkodzony nerw wzrokowy, przez co ma poważne problemy z widzeniem. Zuzia wymaga systematycznej, intensywnej i wielokierunkowej rehabilitacji ruchowej oraz wielu terapii wspomagających. Bez tego nie będzie miała szansy na dalszy rozwój.  W zeszłym roku pojawił się kolejny problem: padaczka! Niestety ostatnimi czasy napady bardzo się nasiliły i czasami kończą się wizytami w szpitalu…  Myśleliśmy, że nasze dziecko wyczerpało już limit nieszczęść, jednak znowu doświadczyliśmy, jak bardzo los ją doświadczył. W październiku okazało się, że Zuzia musi przejść skomplikowaną operację bioder w Paley European Institute. Bez tej operacji, biodra Zuzi najpewniej się zwichną, a to oznacza ogromny ból dla naszej córeczki. Ponadto zagrożony jest także kręgosłup...  Do tej pory zawsze byliśmy w stanie opłacać wszelkie koszty sami. Cena operacji jest jednak ogromna i nie jesteśmy w stanie sami uzbierać tak wysokiej kwoty. Dlatego zwracamy się do Państwa z prośbą o wsparcie! Za każdą okazaną pomoc serdecznie dziękujemy! Rodzice Zuzi ➡️  Licytacje dla Zuzi- Ty też możesz zostać superbohaterem!

22 461,00 zł ( 10.55% )
Still needed: 190 305,00 zł
Zbyszek Gręzak
Zbyszek Gręzak , 11 years old

Zbyszek ma jedno marzenie – pokonać białaczkę❗️Pomóż❗️

Od maja 2022 roku nasze życie podporządkowane jest chorobie syna. To właśnie wtedy dowiedzieliśmy się, że nasz Zbyszek zmaga się z niezwykle niebezpieczną chorobą, jaką jest ostra białaczka limfoblastyczna typu B. Strach o życie synka jest ogromny, ale będziemy walczyć z całych sił, by tylko go uratować! Razem z diagnozą białaczki przyszły do nas dodatkowe złe wiadomości. W czasie badań dowiedzieliśmy się, że syn ma także wadę serca, na skutek czego wystąpił u niego tętniak aorty. Dziś, jak nigdy przedtem przekonujemy się o tym, że zdrowie jest najważniejsze, zwłaszcza zdrowie tak małego człowieka… W ostatnim czasie, po rezonansie wykryto u Zbyszka także zmiany w mózgu świadczące o Zespole Pres na skutek leczenia. Syn przez długi czas dziwnie się zachowywał. Był bardzo ospały, rozbity, drażniło go światło i głośniejsze dźwięki. Nie chciał nic mówić… Pojawiały się także problemy z załatwianiem potrzeb fizjologicznych. Zamknął się w sobie. Mówił niezrozumiałe dla nas rzeczy, że wszystko, co teraz się dzieje to sen i że nie poznaje nas – swoich rodziców. Byliśmy przerażeni… Mieliśmy poradę u psychiatry, który ponadto stwierdził u Zbyszka depresję i przepisał kolejny lek. Teraz jest już lepiej, Kontrolny rezonans wykazał cofanie się Pres, ale zmiany całkowicie nie ustąpiły. Cały czas borykamy się ze spadkiem wyników. Każde badanie budzi w nas ogromny strach. Życie z białaczką to życie z wyrokiem… Musimy wygrać. Ten koszmar musi się skończyć jak najszybciej.  Koszty związane z leczeniem Zbyszka, zwłaszcza dojazdami, zaczynają nas przytłaczać. To dlatego zdecydowaliśmy się prosić o pomoc. Wierzymy, że nas synek da radę pokonać tę paskudną chorobę! Wierzymy, że na jego twarzy znów pojawi się uśmiech… Każda złotówka będzie dla nas dużym wsparciem! Elżbieta i Mariusz, rodzice

22 450 zł
Maja Dwornik
Maja Dwornik , 3 years old

Ratujemy nóżki Mai, walczymy o jej przyszłość! Pomóż!

Choć ma dopiero 3 miesiące, to walkę o sprawną przyszłość toczy każdego dnia. A my poruszymy niebo i ziemię, by pomóc naszemu małemu skarbowi… Nie możemy skazać Mai na życie w ból lub co gorsza, ogromne trudności z chodzeniem! Marzyliśmy, by każdy dzień spędzać razem w domu i zapamiętywać wszystkie chwile bez wyjątku. Niestety, moja córeczka od urodzenia przytulne ściany  swojego pokoiku, zamienia na gabinety lekarskie, w których spędza naprawdę sporo czasu. Maja urodziła się bowiem ze stopami końsko-szpotawymi. Wiedzieliśmy, że leczenie, jakie będzie musiała przejść, by móc stanąć na własnych nogach będzie naprawdę długie i kosztowne. Nie zniechęca nas to jednak i wciąż walczymy! Leczenie rozpoczęliśmy w 6 tygodniu życia córeczki. Wiedzieliśmy, że nie ma czasu do stracenia, że musimy działać jak najszybciej, jednak nie zakończyło się ono pomyślnie. W porę zauważyliśmy, że mimo zapewnień lekarza, że wszystko jest w porządku, ze stopami dzieje się coś niepokojącego. Zdecydowaliśmy się na konsultacje z innym lekarzem i nasze przepuszczenia się potwierdziły. Stan stópek Mai znacznie się pogorszył, a całe leczenie musimy zacząć od początku.  Czuliśmy ogromny żal i niesprawiedliwość. Baliśmy się, że ktoś wyrządził naszemu maleństwu ogromną krzywdę. Z drugiej strony mieliśmy szczęście, że znalazła się osoba, która wyciągnęła do nas pomocną dłoń i jest w stanie pomóc Majeczce.  Przed naszą córeczką długa droga do pełnej sprawności, jednak im szybciej zaczniemy, tym szansa na to, że Maja stanie na własnych nóżkach jest większa. Wizyty u lekarza i gipsowania kończyn są drogie, a szyna wraz z butami, które trzeba wymieniać wraz z rosnącymi stopami córki, również nie należą do najtańszych. Marzymy tylko o jednym - by Maja mogła żyć bez bólu, by mogła sprawnie chodzić, jak każde zdrowe dziecko!  Chcemy zapewnić jej wszystko to, co sprawi, że jej przyszłość będzie naprawdę dobra, potrzebujemy jednak Waszego wsparcia. Prosimy, pomóż nam! Rodzice Mai

22 440 zł
Emilka Szólc
1 day left
Emilka Szólc , 21 years old

Niewydolność nerek zabiera jej młode życie... Pomóż!

O chorobie naszej córki dowiedzieliśmy się tak naprawdę przypadkowo. Nie spodziewaliśmy się, że rutynowe badania kontrolne odkryją przed nami brutalną prawdę. Emilka brała udział w szkolnym bilansie. Wyniki wykazały w jej organizmie białkomocz, co bardzo nas wszystkich zaniepokoiło. Potem było już tylko gorzej… Kolejne badania i konsultacje lekarskie przyniosły nową diagnozę. Jak się okazało, Emilia choruje na kłębuszkowe zapalenie nerek. Natychmiast wdrożyliśmy bardzo silne leczenie. Cały czas pozostawałyśmy też pod kontrolą specjalistów. Wszystko wydawało się być w porządku, aż do momentu, kiedy Emilia zachorowała na covid. Wtedy jej stan znacznie się pogorszył. Z dnia na dzień nikła w oczach… Ciągle wymiotowała, zmagała się z biegunkami, a z jej nosa wiecznie leciała krew. To było straszne! W końcu stan córki był na tyle poważny, że trafiłyśmy do szpitala. Jednak to, co tam usłyszałyśmy, w jednej chwili, wywróciło nasze życie do góry nogami. Emilia choruje na schyłkową niewydolność nerek stadium V. W czerwcu 2021 roku przeszła dializę. Od tego momentu kilkukrotnie konieczna była transfuzja krwi, ponieważ choroba pustoszy jej organizm. Tak naprawdę od lekarzy co jakiś czas słyszę, że życie Emilki jest zagrożone.  Od 2022 roku wpisano ją na listę do transplantacji nerki. Niestety ze względów na pogorszenie się stanu jej zdrowia od 27 marca konieczne jest wdrożenie na hemodializy. Kiedy możliwe będzie przeprowadzenie transplantacji, nie mamy pojęcia. Wiemy jednak, że jest to nieuniknione, by zachować życie Emilki.  Wiemy też, że to naprawdę dzielna dziewczyna. Ma w sobie dużo siły i woli walki. Jest jeszcze bardzo młoda, przed nią całe życie. Razem z rodziną robimy wszystko, by wyrwać ją ze szponów choroby. Niestety leczenie mocno obciąża nasz budżet. Nie chcemy, by to właśnie pieniądze stały się dla nas przeszkodą nie do pokonania. Dlatego pełni nadziei, prosimy Was o wsparcie, za które już teraz z całego serca dziękujemy! Rodzice Emilki

22 428 zł
Amelka Kalejta
Amelka Kalejta , 9 years old

Autoimmunologiczne zapalenie mózgu odbiera Amelii dzieciństwo... Ratuj!

Kiedy widzisz swoje uśmiechnięte, radosne i zdrowo rozwijające się dziecko – nic innego się nie liczy. Czujesz radość i nagle zauważasz, że coś zaczyna się zmieniać. Dziecko zaczyna budzić się z płaczem, oczka zaczynają uciekać od naszego spojrzenia, zaczyna się od nas oddalać, przestaje wypowiadać słowa, pogarsza się sprawność ruchowa, radość zamienia się w krzyk. To historia Amelii, naszej kochanej córeczki, o którą walczymy każdego dnia.  Amelka rozwijała się książkowo. Z radością obserwowaliśmy jej pierwsze samodzielne kroki, to jak gaworzy, zaczyna zabawy z siostrą. Niestety w pewnym momencie wydarzyła się tragedia. Córka po szczepieniu zachorowała. Zwykła gorączka zamieniła się w rodzinną tragedię. Przez to, że jej odporność znacznie spadła, trafiła do szpitala. Infekcja zadziałała tak mocno, że jej rozwój uległ drastycznemu regresowi. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje…  Jako rodzice byliśmy przerażeni, ale wiedzieliśmy, że nie możemy się poddać i musimy szukać przyczyny, która niszczy dzieciństwo naszego dziecka. Jednocześnie czuliśmy, że nie mamy chwili do stracenia. Za własne oszczędności rozpoczęliśmy szczegółową diagnostykę w Polsce i za granicą. Badania wysyłaliśmy, gdzie tylko było to możliwe: do Niemiec, USA, Wielkiej Brytanii. Po wielu próbach pomocy i licznych wizytach u specjalistów i hospitalizacjach oraz szeregu kosztownych badań diagnostycznych lekarze wykryli we krwi Amelii przeciwciała antyneuronalne NMDA, a także przeciwciała móżdżkowe. W końcu w wieku 5 lat Amelia otrzymała diagnozę – autoimmunologiczne zapalenie mózgu, zespół Pandas.  Istotą tej strasznej choroby jest nieprawidłowo ukierunkowana odpowiedź układu immunologicznego, który zamiast walczyć z patogenami, niszczy także swoje własne, zdrowe komórki. Ta podstępna choroba, niszczy komórki mózgowe naszej córeczki i nie pozwala jej normalnie się rozwijać. Żeby wygrać z chorobą, potrzebne jest kosztowne leczenie zarówno w Polsce jak i za granicą, które obejmuje wlewy z immunoglobulin. Jeden taki wlew to koszt około 20 tysięcy złotych. Oprócz tego Amelka potrzebuje plazmaferezę, specjalistyczne leki oraz długą, kompleksową neurorehabilitację. Dotychczas wszystkie koszty leczenia i rehabilitacji, którą zdążyliśmy wdrożyć, pokrywaliśmy z własnych oszczędności, z pomocą tylko najbliższej rodziny. Nadszedł jednak moment, kiedy musimy poprosić o pomoc, gdyż sami nie jesteśmy w stanie udźwignąć kosztów leczenia, który na ten moment wynosi 130 tysięcy złotych. Grafik naszej córki wypełniony jest po brzegi rehabilitacją. Fizjotorepia, logopedia, neurlogopedia, mikropolaryzacja, integracja sensoryczna i hipoterapia wymieniają się, z comiesięcznymi wizytami w szpitalu na wlewy. Amelka na widok szpitalnej sali reaguje histerią. Wyrywa się, krzyczy… Potrafi przez kilka dni nie jeść, a po powrocie do domu wymiotuje. Jest to dla niej naprawdę ciężkie, a my jako rodzice czujemy ogromną bezradność…  Choroba zabiera Amelii radość z życia, a nam jej rodzicom nie daje chwili wytchnienia. Amelka ma siostrę, która bardzo tęskni i cały czas czeka na dzień, w którym znów będą mogły się razem bawić. Każda pomoc, nawet pozornie najmniejsza, przybliża nas do celu. Dlatego prosimy – nie bądź obojętny i wesprzyj naszą małą córeczkę! Katarzyna i Mariusz, rodzice 

22 401 zł