Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Małgorzata Czarnecka
Małgorzata Czarnecka , 62 years old

Choroba odebrała naszej mamie wszystko... Prosimy, pomóż nam ją ratować!

I Ty możesz mieć tego wirusa… Według lekarzy ma go ogromny procent populacji. Choć większość z nas jest tylko nosicielami, moja mama prawdopodobnie przez niego leży teraz sparaliżowana… To straszne, jak niewiele w życiu od nas zależy. Tragedia może przydarzyć się każdemu z nas… Zły los, pech chciał, że choroba dopadła naszą mamę. Prosimy z całego serca - pomóżcie nam ją ratować! Niech ten horror w końcu się skończy, niech nastanie szczęśliwe zakończenie… Małgosia, nasza mama, to jeszcze młoda kobieta… Pełna pasji, piękna, z dobrym sercem. Nauczyła nas żyć i pomagać innym. W życiu nie podejrzewalibyśmy, że w zamian otrzyma cierpienie, a my będziemy prosić o pomoc dla niej… Mama zachorowała na coś, czego nikt ze stuprocentową pewnością nie jest w stanie zdiagnozować. Jedyne, co udało się do tej pory ustalić, to to, że mózg mamy zaatakował wirus EBV. Jest coraz gorzej, a zaczęło się zupełnie niewinnie… Gdy wstawała rano, bolał ją kręgosłup. Przecież to jeszcze nic takiego, mama myślała, że przemęczenie, może wiek. Potem jednak zaczęły jej drętwieć palce stóp, zaczęły się problemy ze wzrokiem i ręką, która automatycznie się przykurczała. Mama zaczęła dziwnie chodzić, ciągnąć za sobą jedną nogę. To było dwa lata temu. Od tego czasu choroba sprawiła, że mama tylko leży, nie jest w stanie zrobić nic… Byliśmy u wielu lekarzy medycyny klasycznej i u neuropatów. Jednak ani jedni, ani drudzy nie byli w stanie pomóc. Wymieniali się diagnozami, ale kolejne badania albo objawy je wykluczały, a przepisane leki nie działały. Mama miała wiele prześwietleń mózgu i kręgosłupa, wykazały uciski między kręgami, ale nie wiadomo, skąd się wzięły. Jeden z fizjoterapeutów zauważył, że pościągały się powięzi w ręce, która wciska się w wątrobę. To powoduje wykrzywianie się kręgosłupa. Ale to tylko kolejne z objawów, a nikt na pewno nie jest w tanie powiedzieć, co za potwór torturuje naszą mamę!  Jeden lekarz stwierdził nawet, że mama symuluje. Ciekawe, co by powiedział teraz, widząc mamę w tak strasznym stanie… Testy krwi wykazały wirusa EBV. Część lekarzy to zlekceważyła, ale nie którzy uznają za przyczynę wszystkiego. Znaleźliśmy klinikę i jeszcze jedną lekarkę, która jest w stanie podjąć się leczenia - specjalizują się właśnie w leczeniu tak ciężkich przypadków! EBV to wirus, który jest jak bomba. Większość z nas go ma, ale nigdy nie wiadomo, u kogo wybuchnie i jakie poczyni spustoszenia… Dzisiaj mama jest zupełnie zdana na pomoc innych. Wszystko spadło na barki taty, a my z siostrą pomagamy, jak możemy. Cały czas szukamy specjalistów, klinik, jakiegokolwiek ratunku. Nie możemy pogodzić się z tym, co ją spotkało… Od prawie roku mama nie jest w stanie zrobić nic, każdego dnia leży i… cierpi. Choruje ciało, choruje dusza. Mama do tej pory śpiewała, występowała, dbała o siebie zdrowo się odżywiała. Miała marzenie, by do późnej starości być aktywna. To marzenie się nie spełniło… Prowadziła swoją firmę, chór… Teraz to wszystko leży, tak jak leży mama. Pieniądze stopniały, a są dziś potrzebne jak nigdy… Niedawno została babcią, a nie jest w stanie nawet przytulić wnuczki, wziąć jej na ręce… Wierzymy, że to się jeszcze zmieni, a mama odzyska zdrowie i pokona chorobę! Leczenie w klinice Breidenbach jest bardzo kosztowne, lecz pokładamy ogromną nadzieję, że tam otrzymamy odpowiedź, co dolega mamie i jak ją leczyć - tam są specjaliści od wirusa EBV. Robimy co w naszej mocy, czepiamy się każdej nadziei, każdego sposobu, by pomóc mamie. Ona jest dla nas wszystkim! Chcemy wraz z nią cieszyć się każdym dniem, wraz z jej malutką wnuczką, przeżyć jeszcze wiele pięknych lat, prześpiewać wspólnie wiele koncertów… Wierzymy w cuda, w miłość i dobroć ludzi.  Nigdy nie myśleliśmy, że spotka nas cos takiego. To jak zły sen, ale dzieje się naprawdę. Jesteśmy zdani na pomoc, bo bez Was sobie nie poradzimy. Błagamy, pomóżcie nam… Każdy dzień jest ważny... Michał i Hania, dzieci Małgosi, wraz z rodziną ******* Zbiórka obejmuje diagnostykę z Breidenbach, leczenie wzmacniające oraz wizyty lekarskie. Gdy zostanie określony plan leczenia i poznamy jego kosztorys, kwota zbiórki zostanie zaktualizowana. 

28 942,00 zł ( 54.41% )
Still needed: 24 249,00 zł
Oskar Gołuński
Oskar Gołuński , 4 years old

Oskarek ma tylko pół serduszka... Walczymy, by biło jak najdłużej❗️

O krytycznej wadzie serca Oskarka dowiedzieliśmy się już w 20 tygodniu ciąży. U synka zdiagnozowano jedną z najcięższych wrodzonych wad kardiologicznych – zespół hipoplazji lewego serca. Krótko mówiąc, Oskarek ma tylko pół serduszka. Od pierwszych chwil na ziemi, walczymy o jego życie... Nasz synek przeszedł już trzy skrajnie trudne i niebezpieczne operacje kardiochirurgiczne, które wciąż są tylko leczeniem paliatywnym, mającym na celu przedłużenie życia i umożliwienie rozwoju. Pierwszą operację odbył już 3. dnia życia, drugą w 3 miesiącu, a trzecią w wieku 3 lat. Jego serce zostało przekształcone w jednokomorowe, co niestety powoduje groźne powikłania krążeniowe. Nie wiadomo jak długo będzie biło. W przyszłości prawdopodobnie będzie wymagać przeszczepu nowego serduszka, bo jest to jedyna szansa na rozwiązanie wszystkich jego problemów. Niestety, los nas nie oszczędzał. Kiedy Oskarek miał 3 miesiące w wyniku jednej z operacji doświadczył udaru niedokrwiennego powikłanego lewostronnych porażeniem (ma sztywną lewą rękę), chłonkotoku oraz spadków saturacji. Od 3 lat rehabilitujemy go sami w domu na tyle, na ile nasze finanse pozwalają. Jednak chcielibyśmy, aby w przyszłości nasz synek mógł być samodzielny, dlatego potrzebujemy Waszej pomocy w zebraniu środków na rehabilitację specjalistyczną.   Sytuacja Oskarka jest naprawdę trudna. Żyjemy z dnia na dzień, starając się zapewnić mu optymalną pomoc, dzięki której będzie mógł rozwijać się w miarę prawidłowo. Jesteśmy dobrej myśli, ale bez Waszej pomocy nie będziemy w stanie zapewnić mu wszystkich niezbędnych działań terapeutycznych. Z całego serca prosimy Was o wsparcie! Każda złotówka ma dla nas ogromne znaczenie. Rodzice Oskarka Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową Serce dla Oskarka – licytacje 

28 875,00 zł ( 79.82% )
Still needed: 7 296,00 zł
Paweł Czopek
Paweł Czopek , 47 years old

Pomóż Pawłowi odzyskać dawne życie!

Mój mąż całe życie był bardzo pracowitą osobą. Razem prowadziliśmy gospodarstwo rolne, Paweł miał także własną działalność. Pewnego lipcowego dnia wszystko nieodwracalnie się zmieniło… Dziś walczę o to, żeby mąż odzyskał sprawność. Ten dzień zapamiętam na zawsze... Paweł źle się poczuł. Natychmiast zawiozłam go do szpitala. Na miejscu wykonano badanie tomografem. Gdy okazało się, że to udar niedokrwienny mózgu, niezwłocznie podano leki. Niestety po dwóch godzinach od ich podania, stan męża się pogorszył. Prawa strona ciała została sparaliżowana! Paweł dostał się do ośrodka rehabilitacyjnego. Jednak los szykował dla niego kolejne przeszkody…  Paweł nieprzytomny trafił z ośrodka do szpitala, gdzie został podłączony do respiratora. Nie da się opisać słowami, jak bardzo się o niego bałam… Okazało się, że to krwiak mózgu. Wszystko działo się tak szybko!  Mąż przeszedł pilną operację, podczas której założono mu drenaż komorowy. Po opuszczeniu intensywnej terapii ponownie trafił na rehabilitację. Trwała ona zaledwie dwa miesiące, to stanowczo za krótko, żeby uzyskać znaczącą poprawę.  Razem z dziećmi, spędziliśmy wiele dni przy szpitalnym łóżku naszego kochanego męża i ojca. Początkowo nawet nas nie rozpoznawał… Obecnie powoli stawia pierwsze kroki. Stopniowo rozpoczyna wypowiadać słowa. Niestety jego prawa ręka wciąż jest sparaliżowana. Potrzeby są ogromne! Logopeda, psycholog, kardiolog, neurolog…  Jednak największą rolę odgrywa rehabilitacja. Tylko ona daje nam nadzieję, że Paweł będzie jeszcze sprawny. Nie możemy czekać na odległe terminy, musimy działać na własną rękę. Każde wsparcie będzie dla nas nieocenioną pomocą. Żona Agnieszka

28 843 zł
Emilka Kruszyna
Emilka Kruszyna , 8 years old

So that the consequences of a tragic accident do not cross Emilka's future!

On 14th August 2021, my 5-year-old daughter was in a serious car accident! The head injuries shesuffered were very serious... We are still struggling with the effects to this day! Emilka's brain was damaged in the frontal, parietal and temporal lobes. She underwent 4trepanations of the skull. On the day of the accident she only got 3 points on the Glasgow scale. Shewas put into a coma for 7 days... At that time, the doctors did what they could to save her life, although she did not have much of achance. She was in a critical condition, we were told to prepare for the worst... I prayed, sitting bymy beloved daughter's bedside, day and night, without interruption. My heart broke as I looked at her she was so motionless, without a smile, unaware of what washappening around her. But deep down, I believed it wasn't her time yet. I was told that even if Emilka survives, she would not be the same, that she might not walk, notspeak, be mentally disabled. It didn't matter to me then. The most important thing was that shewould be alive! Emilka surprised everyone, it was a miracle we witnessed. After waking up from the coma, my childwas learning to eat, talk, move, explore the world again, and finally stand up and walk. After many surgeries, 6 months in the hospital, Emilka is recovering, but she has many years ofrehabilitation ahead of her. Emilka has got her life, a little different, new and she still can't find herself in it, but as a mother I willdo everything in my power to help her. My daughter has to attend to rehabilitation camps every 4 months, unfortunately, the cost of one isabout PLN 15,000. zloty. In addition, she has 5 rehab sessions per week as she needs to bestimulated all the time. Only then the camp sessions make sense. It's hard for me to save such money... Only owing to your help and support, Emilka has a chance torecover and live a normal life in the future. Just as I once asked her to survive, now I am begging for any financial help. Every little amount, evenPLN 1, will help a lot. Emilka's mother

28 835,00 zł ( 60.23% )
Still needed: 19 038,00 zł
Monika Szurlej
Monika Szurlej , 31 years old

Mam dziecko do wychowania i raka do pokonania! Pomóż mi❗️

Cześć, mam na imię Monika – mam do wychowania dziecko i raka do pokonania.  Na zdjęciu powyżej widzicie mnie i moją córeczkę, dla której tak bardzo chcę być zdrowa. Jestem w najgorszym położeniu, jakie może sobie wyobrazić człowiek. Walczę z rakiem w chwili, w której jestem komuś najbardziej potrzebna.  28 lat – to powinien być dopiero początek! W tym wieku człowiek nie zastanawia się nad tym, że lada chwila może stanąć oko w oko z chorobą lub śmiercią. Proszę Was o pomoc, bo pęka mi serce, choć właściwie serce mam zdrowe. 5 lat temu urodziłam wspaniałą dziewczynkę, którą widzicie ze mną. Byłam najszczęśliwsza, bo byłyśmy razem – miałam ją, a ona mnie. Byłam – bo teraz stało się coś, co wywróciło nasze życie do góry nogami. Jeszcze kilka miesięcy temu marzyłam o wielu rzeczach – teraz marzę o jednej – chcę przestać bać się o to, że pewnego dnia zabraknie mnie w życiu mojego dziecka, zanim zdążę je wychować. Pół roku temu w nasze życie wdarł się rak! Guza w piersi znalazłam sama, później wszystko potoczyło się błyskawicznie. Diagnoza, chemia, chustka zamiast włosów, zmęczenie zmieszane z mdłościami, brak chęci do życia w chwili, kiedy żyć trzeba najbardziej... Obowiązkiem matki jest żyć i być silną! Nie mam wyjścia, bo Lila mnie potrzebuje. Kiedy choroba nieustannie ciągnie mnie w dół, dzięki niej zapominam o problemach. Rozdarta między szczęściem a cierpieniem – tak mogę nazwać to, co w tej chwili dzieje się w moim życiu. Kiedy patrzę na moją córeczkę, wiem, że wygram, że to wszystko to tylko krótki epizod. Wiem, że rano muszę wstać, muszę zrobić nam śniadanie, pojechać do przedszkola! To wspaniałe chwile, ale potem przychodzi czas na starcie, kolejna paląca żyły chemia na oddziale, na który nikt nie chciałby trafić. Każda chemia i każdy powrót do domu to ogromne zwycięstwo, które wynagradza mi moja córeczka. Bez niej byłoby to nie do zniesienia. Moim celem jest pokonanie raka, a to wymaga heroicznego wysiłku. Koszty leczenia są bardzo duże i przekraczają moje możliwości. Koszty suplementacji witaminowej, peruki, produktów wysokobiałkowych, okulisty (mój wzrok pogorszył się po chemii), wizyty u psychologa, dietetyka. Dodatkowo ostatnia chemia doprowadziła do bolesnych poparzeń skóry.  Walczę, bo mam dla kogo żyć. Łysa głowa to symbol tej walki, którą toczę dla mojej córeczki. Mam dopiero 28 lat i całe życie przed sobą, dlatego proszę Was o pomoc w mojej walce. Dzięki Wam moja córeczka zawsze będzie miała matkę, a ja będę miała siłę przejść przez to onkologiczne piekło. Monika – Mama Lili

28 776 zł
Nel Siwek
Nel Siwek , 16 months old

Bardzo rzadkie choroby genetyczne mogą odebrać naszemu dziecku zdrowie i sprawność❗️

Nasza córeczka urodziła się z wadą serca. Początkowa radość z narodzin zmieniła się w strach o jej zdrowie i przyszłość! To był jednak tylko początek... Najważniejsze, że Nel jest z nami i każdego dnia możemy tulić ją w swoich ramionach. Jednak od samego początku na naszej drodze pojawiają się kolejni przeciwnicy, którzy chcą odebrać jej zdrowie i sprawność.  Córeczka ma problemy ze ssaniem, od urodzenia karmimy ja przez sondę. Niedługo zaś zostanie założony PEG. Jednak kilka miesięcy temu poznaliśmy najgorszego przeciwnika, z którym walka będzie naprawdę trudna.  U Nel wykryto bardzo rzadkie choroby genetyczne: zespół temple oraz mozaikową trisomię 14. Stwierdzono u niej opóźnienie rozwoju ruchowego, ale jak będzie starsza, mogą pojawić się inne problemy! Jakie? Tego jeszcze nie wiemy... Lekarze nie wiedzą, jak nasze dziecko będzie się rozwijać, jednak mają nadzieję, że będzie mogła chodzić i mówić... Wizja, że Nel nie zrobi własnego kroku, ani nie wypowie magicznych słów: "mama, tata", napawa nas lękiem! Dodatkowo wykryto dziurki na jej maleńkim serduszku oraz nadciśnienie płucne, które lekarze ciągle obserwują. Istniej bowiem ryzyko operacji w przyszłości… Choroby genetyczne naszej córuni już nie znikną ale możemy pomóc jej się rozwijać. Dzisiaj kluczowa jest stała rehabilitacja, turnusy rehabilitacyjne, kontrola u neurologopedy oraz u innych specjalistów… Pragniemy zrobić wszystko, żeby Nel mogła zacząć chodzić, mówić i normalnie jeść. Dlatego bardzo Was prosimy o wsparcie! Każde udostępnienie, każda złotówka pomoże dążyć do tych wielkich celów! Rodzice Nel

28 770 zł
Franciszek Leśków
Franciszek Leśków , 3 years old

O przyszłość, o samodzielność, o szczęśliwe życie! Walczymy dla Frania!

Wiedzieliśmy, że nasze życie zmieni się, kiedy na świecie pojawi się nasze upragnione dziecko. Byliśmy na te zmiany gotowi, a przynajmniej tak nam się wydawało... Najpierw towarzyszyła nam ekscytacja i radość, a za chwilę pojawił się przeraźliwy strach, ponieważ nasza historia zaczęła się całkowicie inaczej niż planowaliśmy...  Franek  nie miał łatwego startu. Właściwie od pierwszych chwil całe jego życie toczy się w cieniu leczenia, rehabilitacji, ale też cierpienia, którego przyczyną jest długa lista chorób.  Lekarze szybko zdiagnozowali u syna opóźnienie psychoruchowe oraz zespół dziecka wiotkiego... Nasz stres z każdym tygodniem narastał. Franek przez wiele miesięcy był dzieckiem całkowicie leżącym - nie podtrzymywał główki, nie przekręcał się na boki, nie pełzał... Byliśmy przerażeni! Wiedzieliśmy jednak, że nie możemy się poddać. Szybko rozpoczęliśmy leczenie i rehabilitację, które trwają do dziś.  Obecnie Franio ma już dwa latka i wciąż nie mówi, a także nie komunikuje swoich potrzeb... Jednak dzięki intensywnym ćwiczeniom synek zaczął samodzielnie siadać, a nawet się czołgać!  Niestety, każda sesja ćwiczeń okupiona jest ciężką pracą, wysiłkiem, morzem wylanych łez, ale też ogromnymi kosztami...  Obecnie lista naszych wydatków, wydaje się nie mieć końca – rehabilitacja, specjalistyczny sprzęt, wizyty u specjalistów, badania, ciągłe kontrole... To wszystko spowodowało, że wyczerpały się już wszystkie nasze oszczędności... Malutkimi kroczkami idziemy stale do przodu, ale przed nami jeszcze naprawdę długa droga do sprawności. Dlatego prosimy Was - ludzi dobrego serca, znajomych oraz nieznajomych o pomoc, by w przyszłości Franio miał szansę zagrać z tatą w piłkę, by mógł jeździć na rowerku i był w stanie powiedzieć, jak bardzo nas kocha. Pragniemy by synek miał szansę stać się w pełni sprawnym dzieckiem, a w późniejszym czasie - samodzielnym dorosłym...  Pomocy! Kamila i Tomasz, rodzice Licytacje

28 714 zł
Filip Chrzanowski
Filip Chrzanowski , 5 years old

Nie pozwólmy mu zniknąć samemu we własnym świecie... Pomóż Filipkowi❗️

Filip nie miał jeszcze dwóch lat, kiedy jego rozwój nagle zaczął zwalniać, a wręcz się cofać. Zdawało się, że już mogę zapomnieć o trudnych, ostatnich chwilach ciąży i lęku o życie synka. Jednak każde kolejne chwile były dla nas jak kubeł zimnej wody. Pierwszym niepokojącym objawem okazał się regres mowy i brak reakcji na imię, a także lęk przy nowych dźwiękach i krzyk bez powodu. Wszystkie wypracowane umiejętności, które do tej pory posiadał Filipek, zaczęły zanikać. Mowa ustała, a mój syn coraz bardziej znikał w otchłań, która utrudniała nam kontakt. Po roku pełnym fizjoterapii oraz wielu konsultacji:  SI, logopedycznych i terapeutycznych, a także braku większych rezultatów w końcu udało nam się dostać z synem do poradni psychologiczno-pedagogicznej.  Po 3. roku życia w końcu zdiagnozowano autyzm i całościowe zaburzenia rozwojowe. Nasz synek ma już 4 lata. Jest daleko w tyle i coraz dalej odbiega rozwojem od swoich rówieśników. Obecnie funkcjonuje jak roczne dziecko i nawet nie potrafi samodzielnie założyć sobie skarpetek. Nie mogę spuścić go z oka, ponieważ nie rozumie zagrożenia i konsekwencji swoich czynów czy zachowań. Jest w 100% zależny ode mnie… Jego dzieciństwo to ciągła nauka, rehabilitacja, wizyty u terapeutów. Mimo wielu godzin zajęć efekty są minimalne. Nie wiemy, czy kiedykolwiek będzie samodzielny.  Autyzm jest zaburzeniem, które trwa całe życie. Z autyzmu się nie wyrasta. Jednocześnie wczesna diagnoza i działania terapeutyczne, niwelujące problemy wynikające z tego zaburzenia są niezbędne w celu zapewnienia jak najlepszego rozwoju dziecka. Ponoć ok. 15% dzieci z zaburzeniami spektrum wiedzie samodzielne dorosłe życie. Wysoko funkcjonujące osoby z autyzmem mogą pracować czy zakładać rodziny. Jednak nieleczony autyzm jest przyczyną ciężkiej niepełnosprawności. Postawa Filipa cechuje się globalnym obniżeniem napięcia mięśniowego, co wpływa zarówno na wydolność, jak i postawę ciała. Ma także problemy z dyspraksją rozwojową, czyli neurofizjologiczną trudnością z planowaniem i wykonywaniem ruchów, zarówno w zakresie dużej, jak i małej motoryki. Występują również zaburzenia układu przedsionkowego, które wpływają między innymi na planowanie motoryczne, koordynację wzrokowo-ruchową, a także percepcję słuchową oraz ruchy gałek ocznych.  Filip wymaga opieki terapeutów, specjalistów, specjalistycznej diety, dostosowania otoczenia do jego potrzeb i ćwiczeń w domu. Posiada orzeczenie o niepełnosprawności, jest niesamodzielny i potrzebuje wsparcia w codziennym funkcjonowaniu. Dlatego jedno z nas musiało zrezygnować z pracy, aby sprawować stałą opiekę nad synem.  To, co mu dajemy to dużo, lecz wciąż za mało by powiedzieć, że dostaje wszystko, czego potrzebuje i na co zasługuje. To dlatego jesteśmy tutaj i prosimy Cię o pomoc. Nie chcemy, by nas syn znikał sam w swoim świecie… Rodzice Kwota zbiórki jest szacunkowa FB Licytacje dla Filipka Chrzanowskiego

28 676,00 zł ( 53.91% )
Still needed: 24 516,00 zł
Miłosz Bizub
Miłosz Bizub , 3 years old

Po operacji wystąpiły komplikacje! Wspieramy Miłosza!

Życie mojego synka cały czas toczy się pod znakiem wielu wyzwań zdrowotnych. Miłosz urodził się z rozszczepem kości krzyżowej i tłuszczakiem wewnątrzkanałowym, zakotwiczonym w rdzeniu kręgowym! Moje dziecko było jeszcze malutkie, miało zaledwie rok, gdy musiało już przejść operację usunięcia tłuszczaka. Jednak po zabiegu pojawiły się torbiele, a tłuszczak jest w częściowej recesji.  Pojawiły się jednak komplikacje… W wyniku zabiegu doszło do zaburzenia funkcji pęcherza moczowego oraz zwieracza odbytu! Co trzy godziny Miłosz być cewnikowany! Nie tak miało to wszystko wyglądać… Obecnie Miłosz, mimo że chodzi samodzielnie, kuleje na prawą nogę. Ma obniżone napięcie mięśniowe w nogach, osłabienie mięśni Kegla oraz brak koordynacji wypieraczowo-zwieraczowej. Wszystko to powoduje trudności w codziennym funkcjonowaniu. Miłosz wymaga stałej i regularnej rehabilitacji ukierunkowanej na wzmocnienie siły mięśniowej prawej nogi, aby zapobiec skutkom asymetrii, która może prowadzić do poważniejszych problemów w przyszłości, takich jak skolioza. Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie finansowe, które umożliwi zapewnienie Miłoszowi odpowiedniej opieki medycznej oraz regularnych sesji rehabilitacyjnych. Każda forma pomocy, niezależnie od jej wielkości, jest niezmiernie cenna i przyczyni się do poprawy jakości życia mojego synka. Ewelina, mama

28 650 zł