Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Insar Daukenov
Urgent!
12 days left
Insar Daukenov , 9 years old

❗️Życie mojego dziecka uzależnione jest od pieniędzy, których nie mam❗️

Błagam o pomoc! U mojego ukochanego synka, dwa miesiące temu, zdiagnozowano śmiertelną chorobę. Naszą codzienność zdominowała walka z chłoniakiem, który brutalnie próbuje pozbawić moje dziecko życia! Wszystko zaczęło się nagle, od zwykłego przeziębienia. Nie było żadnych oznak poważniejszych kłopotów. Insar dorastał jako zdrowe i wesołe dziecko. Przeziębił się w październiku. Nie było to nic zaskakującego, w końcu był to już sezon chorobowy...  Temperatura wzrastała, jednak gdy pojawił się ból pleców między łopatkami, pojechaliśmy do szpitala. Wykonano prześwietlenie i stwierdzono, że syn ma zapalenie płuc prawego płata dolnego. Przepisano antybiotyki, ale po tygodniu stan Insara tylko się pogarszał! Tomografia komputerowa potwierdziła, że zapalenie płuc opanowało całkowicie oba płuca! Stwierdzono wirusowe zapalenie płuc po Covid-19. Insar czuł się coraz gorzej! Kiedy lekarze podjęli decyzję o przetransportowaniu go śmigłowcem do innego szpitala, zbladłam. Czułam, że dzieje się coś złego! Minęły trzy tygodnie. Insar schudł 5 kg i z każdym dniem zaczął słabnąć. Ostatecznie wykonano nakłucie węzła chłonnego. Wtedy postawiono ostateczną diagnozę: chłoniaka anaplastycznego!  Zagrożenie życia własnego dziecka jest jak trzęsienie ziemi, w którym walą się kolejne fundamenty: bezpieczeństwo, zdrowie, spokój. Zostały mi jednak nadzieja i miłość, które nie pozwalają mi się poddać.  Niestety sami lekarze przyznali, że nie są w stanie uratować mojego synka. Poradzono, abyśmy udali się do Turcji i tam kontynuowali leczenie. Tak też zrobiliśmy.  Razem z Insarem jesteśmy już w Turcji, gdzie poddawany jest chemioterapii. Lekarze dają mu dobre rokowania na przeżycie, a ja im wierzę. Leczenie jednak kosztuje majątek! Wszelkie moje oszczędności już się skończyły i nie mam za co opłacić kolejnych rachunków wystawianych przez szpital! Znalazłam się w dramatycznej sytuacji, w której życie mojego dziecka uzależnione jest od pieniędzy, których nie mam! Dlatego proszę Was o pomoc! Pomóż przetrwać mojemu synkowi. Każdy grosz naprawdę może bardzo pomóc. Będę wdzięczna za każdą pomoc: wpłatę, udostępnienie, dobre słowo. Sama nie zdołam pomóc własnemu dziecku, ale razem dokonamy cudu! Mama

48 405,00 zł ( 18.22% )
Still needed: 217 127,00 zł
Wiktor Kiełbasa
Wiktor Kiełbasa , 5 years old

KOSZMAR wraca - znów przyjdzie nam walczyć o jego serduszko! POMOŻESZ?

Wiktorek urodził się 22 maja 2019. Miał to być najpiękniejszy dzień w naszym życiu, jednak okazał się być pyrrusowym zwycięstwem. Tego samego dnia, pierwszego na tym świecie, nasz synek musiał podjąć nierówną walkę z chorobą. WALCZYŁ O ŻYCIE!  Diagnoza była miażdżąca: złożona wada serca (przełożenie wielkich pni tętniczych, dziura międzykomorowa oraz zwężenie cieśni aorty). Trafił do krakowskiego szpitala, gdzie zostało przeprowadzone pierwsze cewnikowanie serca, ratujące życie. Po tym tragicznym czasie został objęty opieką na oddziale intensywnej terapii kliniki kardiochirurgii. Tam również nie było łatwo...  Tydzień później, 29 maja 2019 Wiktora czekała kolejna operacja — korekcja wad serca. Był to zabieg bardzo złożony i tylko dzięki zdolnościom lekarzy oraz niebywałej woli życia zakończyła się sukcesem. Sukces ten jednak był okupiony niemal 2-miesięcznym pobytem na intensywnej terapii, gdzie Wiktor kilkukrotnie jeszcze walczył o życie. Wdała się sepsa, potrzebne było przetaczanie krwi. Szczęśliwie zabraliśmy Wiktora do domu dopiero 9 lipca. Radość jednak nie trwała długo. Już miesiąc później znowu byliśmy w szpitalu. Tym razem czekał go kolejny zabieg — cewnikowanie serca oraz wstawienie metalowego stentu do cieśni aorty. Zabieg ten pozwolił na krótki czas zapomnieć o problemach kardiologicznych. Osłabiony organizm jednak był bardzo narażony na kolejne infekcje. Niezliczone, kolejne problemy nie pozwalały na prawidłowy rozwój małego wojownika. Powtarzające się infekcje układu oddechowego doprowadziły do kolejnej miażdżącej diagnozy: utraty słuchu w związku ze zbierającym się w uchu środkowym płynem. Prywatne wizyty u laryngologa nie przynosiły skutków. Wiktor przez niemal dwa lata nie słyszał, co doprowadziło do problemów z percepcją oraz prawidłowym rozwojem mowy. Byliśmy z synkiem na wielu prywatnych wizytach laryngologicznych, które wymagały niemałych nakładów finansowych. U Wiktora orzeczono stopień niepełnosprawności, co pozwoliło nam na skierowanie go na zajęcia wspomagania wczesnego rozwoju. Są dla nas bardzo ważne, przynoszą pozytywne efekty.  Niestety, wyżej wspomniany zabieg cewnikowania serca, okazał się być jedynie środkiem doraźnym. Z opinii kardiologicznej wynikła potrzeba kolejnego zabiegu cewnikowania serca oraz poszerzenia tętnic płucnych. Jest to kolejny zabieg, który będzie musiał zostać przeprowadzony w głębokiej hipotermii oraz na otwartym sercu. Po raz kolejny wymagana będzie znaczna kwota, aby zapewnić Wiktorowi odpowiednie zaplecze rehabilitacyjne oraz medyczne. Musimy być przygotowani na znaczne wydatki związane właśnie z dojazdem do szpitala, kosztem konsultacji specjalistycznych oraz drogich leków. Przed nami trudny czas... Bardzo potrzebujemy Waszej obecności, pomocy i wsparcia w każdej formie.  Proszę, zostańcie z nami!  Rodzice Wiktorka

32 802,00 zł ( 68.51% )
Still needed: 15 071,00 zł
Rozalia Kapciak
Rozalia Kapciak , 3 years old

Pomóż nam zawalczyć o przyszłość Rozalki!

Każdy rodzic marzy tylko o jednym, aby jego dziecko urodziło się zdrowe. Niestety, nasze nie miało tyle szczęścia. Rozalka przyszła na świat z obiema stopami końsko-szpotawymi, rozszczepem kręgosłupa, oraz pęcherzem neurogennym. Każdego dnia nasze serca krwawią, patrząc ile cierpienia musi znosić nasze dziecko… Córeczka jest pod stałą opieką neurochirurga, nefrologa i ortopedy. Kiedy miała zaledwie trzy miesiące, gdy rozpoczęliśmy leczenie w Poznaniu. Najpierw przeżywaliśmy z malutką serię gipsów zmienianych co tydzień, następnie nastąpiło przecięcie ścięgna Achillesa i kolejny gips na trzy tygodnie. Rozalka musiała spędzić łącznie 14. tygodni w niewygodnym usztywnieniu! Po gipsach przyszła pora na buty, które córka musiała nosić przez kolejne miesiące, 23 godziny na dobę. Byliśmy zdruzgotani jak wiele musiało znosić nasze dziecko, ale wiedzieliśmy, że walczymy o jej przyszłość.  Niestety w czerwcu 2022 roku wystąpił nawrót, i wylecieliśmy na kolejne leczenie do Wiednia, gdyż tam przyjmował najlepszy lekarz w Europie. Procedura była dokładnie ta sama. Najpierw gipsy, następnie przecięcie ścięgna i dalej noszenie butów i szyny… Wierzyliśmy, że małymi krokami nasza córeczka osiągnie sukces. Jednak okrutny los chciał inaczej… Już w połowie 2023 roku stopy Rozalki znów zaczęły się wykręcać. Obecnie córka chodzi na wewnętrznej stronie stopy, nie może biegać, skakać i w pełni cieszyć się urokami dzieciństwa…  Podczas kolejnej kontroli dowiedzieliśmy się, że konieczne jest przeprowadzenie operacji. Niestety jej koszt jest ogromny i nie damy rady samodzielnie go pokryć. A do tego dochodzą koszty przelotu, zakwaterowania, późniejszej rehabilitacji i zakupu potrzebnych sprzętów ortopedycznych... Dlatego musimy prosić o pomoc!  Przyszłość i sprawność naszego dziecka jest dla nas priorytetem. Przed nami długa i wyboista droga, ale zrobimy dla Rozalki wszystko. Bardzo prosimy Was o wsparcie! Tylko z Wami uda nam się wygrać tę najważniejszą walkę! Rodzice Rozalki

21 713,00 zł ( 22.67% )
Still needed: 74 032,00 zł
Kasia Maziarz
Kasia Maziarz , 12 years old

Jej wyjątkowość stała się przekleństwem❗️Kasia to jedyna dziewczynka w Polsce z tą diagnozą❗️

Choć nikt nie dawał nam nadziei, że kiedykolwiek będzie z nią jakiś kontakt – Kasia mówi. Choć nikt nie dawał nam nadziei, że będzie poruszać się samodzielnie – Kasia chodzi. Choć nikt nie dawał nadziei, że kiedyś będzie dobrze – nasza córka dokonuje niemożliwego! Po przyjściu na świat córeczka nie płakała, nie mogła wydać z siebie żadnego dźwięku, była wrażliwa na mocne światło, a jej ciało było bardzo wiotkie. Szukaliśmy przyczyn wszystkich tych niepokojących objawów. Żadne z badań nie potrafiło jednak jednoznacznie wskazać, co dolega Kasi. Dopiero diagnostyka genetyczna przyniosła odpowiedź. Kasia jest jedynym dzieckiem w Polsce z mutacją w genie GNB1.  Choroba powoduje ogromne ograniczenia w codziennym, prawidłowym funkcjonowaniu. Na szczęście dzięki rewolucyjnej terapii, którą dzięki Waszej pomocy mogliśmy zapewnić Kasi, córeczka czyni ogromne postępy! Zaczęła poruszać się samodzielnie i mówić, a jednym z pierwszych wyrazów tuż po słowie „mama” było „dziękuję”...  Przed Kasią jeszcze dużo pracy, ale coraz lepiej chodzi i coraz więcej mówi. Aby jednak nie doszło to utraty wszystkich, ciężko wypracowanych umiejętności, potrzebna jest dalsza, intensywna rehabilitacja i terapia, które są bardzo kosztowne! Ponownie, nieśmiało prosimy o wsparcie. Każda złotówka jest dla nas niezwykle cenna – przybliży nas do zdrowia i sprawności córeczki. O niczym innym nie marzymy bardziej! Rodzice Facebook – Dzielna Kasia 💚 Instagram 🩵

14 638 zł
Patryk Chojnacki
Patryk Chojnacki , 31 years old

Tata trójki małych dzieci walczy o sprawność❗️

Choruję od zawsze. Przyszedłem na świat jako wcześniak w 32. tygodniu ciąży. Niestety wielokrotnie dochodziło u mnie do zatrzymania krążenia, co w konsekwencji doprowadziło do chorób neurologicznych i niepełnosprawności ruchowej. Pomimo swoich problemów staram się normalnie funkcjonować, ale jest bardzo ciężko.  Poruszam się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Jestem bardzo ambitny, nie poddaję się i staram się walczyć dla mojej rodziny. Mam wspaniałą żonę i trójkę ukochanych dzieci – robię to dla nich! Pomimo swojej choroby zdobyłem wyższe wykształcenie, jednak nie jestem w stanie podjąć żadnej pracy.  Dzieci wiedzą, że nigdy nie zagrają z tatą w piłkę nożną, nie wybiorą się w góry…, ale musimy zrobić wszystko, by jak najmniej odczuły niepełnosprawność rodzica. Bardzo mnie kochają i cieszą się z każdej wspólnej chwili. Niestety moje funkcjonowanie jest znacznie utrudnione. Elektryczna przystawka do wózka inwalidzkiego bardzo ułatwiłaby moją codzienność. Pozwoliłaby mi zarówno dotrzymać tempa dzieciom, jak i w sprawny sposób pokonywać większe odległości. Wyjście na zakupy w końcu przestałoby być problemem… Niestety taka przystawka generuje bardzo wysokie koszty – sami nie jesteśmy w stanie uzbierać takiej sumy. Jestem zmuszony poprosić o pomoc. Chciałbym zapewnić dzieciom i rodzinie wszystko, czego potrzebują. Wiem, że nigdy nie stanę na nogi, ale będę robił wszystko, by moja sprawność była na jak najwyższym poziomie. Pomożesz mi? Patryk

11 411,00 zł ( 44.87% )
Still needed: 14 015,00 zł
Waleria Yanush
Waleria Yanush , 5 years old

Waleria potrzebuje Twojej pomocy❗️Trwa walka o sprawność❗️

Moja córeczka ma na imię Waleria. Urodziła się w 2019 roku z trisomią 18 chromosomu, tak zwanym zespołem Edwardsa.  Intensywnie uczestniczy w rehabilitacjach. Leczenie koncentruje się przede wszystkim na prawidłowym rozwoju zdolności motorycznych. Dodatkowo córeczka bierze udział w zajęciach logopedii oraz integracji sensorycznej.  Pomimo leczenia lekarze nie prognozują dużych postępów. Według specjalistów Waleria nigdy nie będzie w stanie samodzielnie się poruszać czy jeść. Jednak moja córka jest niezwykle silną dziewczynką! W wieku 5 lat zjada z łyżki, nauczyła się samodzielnie siedzieć, bardzo lubi słuchać muzyki, chodzić na spacery i bawić się ze mną i tatą. Teraz próbuje stawać na czworaka! We wszystkie swoje osiągnięcia włożyła ogrom pracy i serduszka. Każdy dzień to wyzwanie, nowe cele do osiągnięcia. Moim największym marzeniem jest, by córka zaczęła samodzielnie chodzić. Bardzo skorzystałaby z dodatkowych sesji rehabilitacyjnych. Niestety koszty specjalistów przekraczają moje możliwości finansowe. Nie jestem w stanie sama zapewnić dziecku wystarczającego leczenie. Koszty są wciąż ogromne i bez dalszego wsparcia może nie starczyć nam środków. Już raz się udało, więc proszę, zawalcz ze mną o sprawność Walerii jeszcze raz! Yana, mama

3 825,00 zł ( 35.95% )
Still needed: 6 814,00 zł
Szymek Wiśniewski
11 days left
Szymek Wiśniewski , 10 years old

Szymek potrzebuje specjalnego fotelika, by móc pojechać do lekarza, na rehabilitację czy do szkoły... Pomożesz?

Szymek walczy o zdrowie i sprawność całe swoje życie. Jest jednak bardzo pogodnym i dzielnym chłopakiem, który nie poddaje się pomimo przeciwności losu. Wiadomo już, że przed nim kolejna, niezbędna operacja. Specjaliści nadal debatują czy najpierw skrócić, czy wydłużyć nóżkę… Tymczasem my zmagamy się z trudem każdego dnia… Szymek jest jeszcze dzieckiem, a już przeszedł kilkanaście operacji w swoim życiu… Dwukrotnie miał skracaną nóżkę, która rośnie o wiele szybciej od drugiej. On nie wie, co to znaczy biegać za piłką po trawie z kolegami... Nie wie, co to beztroskie dzieciństwo... Pęka mi serce, kiedy patrzę na jego cierpienie... Mój synek urodził się jako wcześniak i już w czasie ciąży zdiagnozowano u niego wodogłowie, rozszczep kręgosłupa i zwichnięcie bioder. Marzyłam o tym, by moje dziecko było zdrowe. Teraz mam tylko jedno marzenie – aby jego stan zdrowia się nie pogarszał i aby zachował swoją samodzielność.  Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy udało się zakupić dla Szymka elektryczny wózek, który pomaga mu w poruszaniu się. Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni za okazane nam dobro. Niestety, nasza walka o lepsze jutro Szymka wciąż trwa i nadal potrzebujemy Waszego wsparcia... Potrzeby Szymka różnią się nieco od jego rówieśników. Mój syn ze względu na swoją niepełnosprawność wymaga specjalnego fotelika do samochodu. Niestety, poprzedni jest już bardzo stary i musimy zakupić nowy. Jego koszt jest jednak niezwykle wysoki – pomimo uzyskania częściowego dofinansowania, sami nie damy rady go opłacić. Z dofinansowania możemy także skorzystać jedynie do 31 lipca – potem szansa przepadnie. Jako matka codziennie walczę o to, żeby Szymon mógł być w przyszłości samodzielny, aby mógł chodzić, a może nawet i biegać. Szymek to wspaniały, bardzo pogodny chłopak. Ma rodzeństwo, z którym uwielbia spędzać wspólnie czas, a ja wciąż marzę o tym, by tak, jak oni mógł sprawnie chodzić... Na razie jednak musimy zawalczyć także o inne sprawy. Z całego serca proszę Was o wsparcie dla mojego synka. W swoim krótkim życiu wycierpiał już bardzo wiele, ale wspólnymi siłami możemy sprawić, że pewne rzeczy będą dla niego łatwiejsze. Każdy gest dobrego serca jest tu na wagę złota! Tylko dzięki Wam Szymek ma szansę na lepsze jutro! Mama Szymka  

3 710,00 zł ( 87.17% )
Still needed: 546,00 zł
Henryk Kinast
Henryk Kinast , 75 years old

Wyszarpałem się z objęć śmierci! Dziś walczę o sprawność – POMOCY!

Przez większość swojego życia niosłem pomoc innym. Jednak dziś sam potrzebuję wsparcia! Przez nieszczęśliwe zdarzenie mogłem stracić życie! Zostałem sparaliżowany i prawie cała prawa strona ciała nie funkcjonuje! Ale zacznijmy od początku… Pod koniec lutego niosłem dwa wiaderka z resztkami drzewa do piwnicy. Kotki, którymi się opiekujemy się z żoną od 1985 roku tarasowały mi przejście. Nie chciałem ich nadepnąć i próbując je obejść nieszczęśliwie spadłem ze schodów do piwnicy. Złamałem wtedy trzy żebra i uderzyłem głową o beton! Oczywiście czułem się bardzo źle, ale nie straciłem przytomności, ani nie odczułem poważniejszych dolegliwości. Jednak po kilku tygodniach, dokładnie 16 marca 2024 roku, nagle gorzej się poczułem. Do dziś nie jestem pewny czy przyczyną był mój wcześniejszy upadek, ale mogę się domyślać, że tak. Poczułem jak tracę kontrolę nad swoim ciałem. Żona niezwłocznie zmierzyła mi ciśnienie, które było niesamowicie wysokie. Jeszcze przed wejściem do karetki straciłem przytomność, którą odzyskałem dopiero w szpitalu. Nie wiedziałem co się dzieje! Lekarze wykonali mi dokładną diagnostykę i okazało się, że miałem wylew krwi do mózgu! Zostałem wyciągnięty ze szponów śmierci, ale połowę ciała mam sparaliżowaną…  Obecnie wymagam intensywnej rehabilitacji, na którą mnie nie stać! Boję się, że moje sparaliżowane mięśnie już nigdy nie będą w pełni sprawne bez odpowiedniej terapii... Dlatego zwracam się więc z uprzejmą prośbą o pomoc! Wiem, że z pomocą ludzi dobrych serc wrócę do pełni sił i będę mógł dalej pomagać potrzebującym, tak jak to czynię od wielu lat!  Henryk

3 134 zł
Nikodem Kleinschmidt
12 days left
Nikodem Kleinschmidt , 7 years old

Los naszego dziecka jest w Twoich rękach! Zawalcz z nami o przyszłość Nikosia!

Nasz ukochany synek zmaga się z ciężką i nieuleczalną chorobą genetyczną. Do dziś, zamiast jego dziecięcego głosiku słyszymy ciszę. Nie możemy zobaczyć jak biega czy beztrosko bawi się z kolegami. Nasze dziecko codziennie walczy, a nam pękają serca. Chcielibyśmy dać mu wszystko, a możemy tak niewiele… Ale zacznijmy od początku. Nasz synek przyszedł na świat we wrześniu 2016 roku. Urodził się zdrowy i nic nie wskazywało na to, że wkrótce pojawią się u niego jakiekolwiek problemy zdrowotne. Najpierw wystąpiło silne napięcie mięśniowe, dlatego w wieku 4. miesięcy Nikoś musiał rozpocząć rehabilitację. Mieliśmy nadzieję, że to chwilowe, jednak po kilku miesiącach kolejne problemy zaczęły lawinowo spadać na nasze dziecko! W wieku 8. miesięcy zdiagnozowano u Nikodema zaćmę wrodzoną obuoczną. Konieczne były dwie operacje, które polegały na chirurgicznym usunięciu zmętniałych soczewek. Odbyły się kiedy Nikoś miał zaledwie 9 i 10 miesięcy. Był taki malutki i jeszcze nieświadomy tego wszystkiego, co go spotyka! Niestety to nie było wszystko. U synka została wskazana korekcja okularowa +20 dioptrii! A kolejne kontrole wykazały, że pojawiła się zaćma wtórna na obu oczkach! Nikoś musiał zostać poddany kolejnym dwóm zabiegom. Miał wtedy 12 i 14 miesięcy.  Mieliśmy nadzieję, że to koniec, że już nic więcej nie spadnie na nasze dziecko. Wtedy, w lipcu 2018 roku, u Nikosia  zdiagnozowano padaczkę… Wiedzieliśmy, że coś musi generować te wszystkie dolegliwości. Musieliśmy znaleźć odpowiedź na nurtujące nas pytania, dlatego w styczniu 2019 roku rozpoczęliśmy badania genetyczne. Okazało się Nikodem cierpi na zespół wad genetycznych zwanych jako ZESPÓŁ NOONAN – mutacja w genie RIT1. To był dla nas ogromny szok! Przecież tego nie da się wyleczyć! Nasz synek nadal nie mówi i ma problemy ruchowe. Zaczął siadać dopiero po skończeniu roku, a chodzić, dzięki intensywnej rehabilitacji, gdy miał 26 miesięcy. Rozwój Nikosia znacznie odbiega od swoich rówieśników. Synek choruje też na niedoczynność tarczycy i jest pod stałą opieką hematologa w związku ze skazą krwotoczną oraz ryzykiem wystąpienia białaczki. Aktualnie jest pacjentem aż ośmiu poradni specjalistycznych oraz dietetyka klinicznego! Codziennie wspieramy nasze dziecko. Z miłością przyjmujemy trudy, by sprawić by jego przyszłość, była choć trochę lepsza. Aby wspomóc rozwój synka, Nikoś uczęszcza na rehabilitację i terapię. Bardzo ciężko pracuje, aby móc kiedyś dogonić swoich kolegów.  Kontynuacje z wieloma specjalistami, diagnostyka, leczenie, suplementacja i rehabilitacja – to wszystko wymaga jednak ogromnych sum pieniędzy, a my nie dajemy już sami rady. Dlatego bardzo prosimy o wsparcie. Mówią, że całego świata się nie uratuje, ale Ty możesz zmienić świat Nikosia! Los naszego synka jest w Twoich dłoniach! Rodzice Nikosia

2 873 zł