Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Zosia Walter
Zosia Walter , 2 years old

Zosia jest podpięta pod specjalną pompę przez 20 godzin na dobę! Pomóż w walce o zdrowie!

Gdy dowiedzieliśmy się, że nasza rodzina się powiększy, nie posiadaliśmy się ze szczęścia! Odliczaliśmy dni do planowanej daty porodu, marząc o chwili, w której poznamy nasze maleństwo. Niestety, chwila ta przyszła o wiele za wcześnie, a w dniu narodzin Zosi ogromna radość przeplatała się z ogromnym lękiem… Już w pierwszych sekundach po narodzinach rozpoczęła się walka o życie naszej córeczki. Zosia była reanimowana i przez 35 dni podłączona pod respirator. Serce pękało za każdym razem na widok tej bezbronnej istotki.  Zosia jest skrajnym wcześniakiem. Przyszła na świat aż o 3 miesiące za szybko... Był dopiero 28. tydzień ciąży, gdy rozpoczęła się akcja porodowa. Lekarze nie mogli nam niczego obiecać, więc przez głowę przewijały się przeróżne, najczęściej te czarne scenariusze. Zosieńka jednak jest nadal z nami! Robimy wszystko, by ten cud życia pielęgnować – najlepiej jak tylko potrafimy. Łatwo się domyślić, że przychodzi nam to z wielkim trudem właśnie przez wcześniactwo, którego konsekwencje są mocno dotkliwe. Od samego początku Zosia mierzy się z wieloma wyzwaniami rozwojowymi. Jest pod stałą kontrolą licznych specjalistów m.in.: neurologa, kardiologa, gastroenterologa, okulisty i pulmonologa.   Przyszłość Zosi jest niepewna. Nie wiadomo, jakie skutki wcześniactwa jeszcze mogą się u niej uaktywnić... Obecnie nie może samodzielnie jeść. Każda próba kończy się wymiotami. To dlatego Zosia jest karmiona dojelitowo przez sondę. Do specjalnej pompy regulującej przepływ pokarmu córeczka musi być podłączona przez 20 godzin na dobę! Istnieje ogromne niebezpieczeństwo, że np. w trakcie zabawy kabel owinie jej się wokół szyi. To dlatego muszę stale być przy Zosi.  Zosia w wyniku nieokreślonych zaburzeń metabolicznych, które powodują ciągle wymioty i nieprawidłowe wyniki prób wątrobowych jest karmiona przez specjalną rurkę doprowadzoną do żołądka i jelit (tak zwany PEG–PEJ).  Szansą na jedzenie buzią są dla Zosi turnusy neurologopedyczne. Cena jednego pobytu jest bardzo wysoka – wynosi aż 6 tys. złotych. Niestety, w przypadku Zosi potrzebne będzie kilka takich turnusów. Koszty leczenia są niezwykle wysokie, a my nie damy rady sami zgromadzić takiej kwoty. Z całego serca prosimy Was o wsparcie dla naszej kruszynki. Los jest wobec niej wyjątkowo okrutny, jednak wierzymy, że dzięki pomocy ludzi o dobrych sercach Zosia ma szansę na zdrowe i szczęśliwe dzieciństwo. Każda wpłata i udostępnienie jest na wagę złota! Mama i tata Zosi

16 208,00 zł ( 30.47% )
Still needed: 36 984,00 zł
Ignacy Sowula
Ignacy Sowula , 6 years old

Walczymy o rozwój i lepszą przyszłość! Pomożesz nam?

Ignaś to mój ukochany synek. Choć od jego narodzin minęło już 5 lat, pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Rano odeszły mi wody, więc udaliśmy się do szpitala. Niestety brak skurczy przyczynił się do wydłużenia porodu, a w ostateczności cesarskiego cięcia – synkowi zaczęło spadać tętno. Pierwsza diagnoza lekarzy wskazywała u Ignasia, że jest w stanie ogólnym średnim, w bezdechu i sinicą obwodową oceniony 7/10 w skali Apgar. Wymagał zabiegów resuscytacyjnych – oddechów infekcyjnych i wentylacyjnych między 1 a 2 minutą. Stwierdzono również niewielkie odwodnienie potwierdzone hipernatremią. Pierwsze dni były naprawdę trudne. Bardzo bałam się o jego życie. Na szczęście udało się unormować wyniki i wkrótce zostaliśmy wypisany do domu w stanie dobrym. Niestety na krótko. Gdy Ignaś skończył 18 dni, wróciliśmy do szpitala na oddział niemowlęcy, ze względu na słaby przyrost masy ciała. Podczas badania USG stwierdzono u niego obustronne poszerzenie układu moczowo-kielichowego. I tak minęły nam kolejne dni na walce o zdrowie synka. Po tygodniu zostaliśmy wypisani do domu. Gdy wydawało się, że wszystko zaczyna się układać, po zaledwie kilku miesiącach, zorientowaliśmy się, że Ignaś nie robi postępów w rozwoju – nie siada i nie obraca się, jak inne dzieci. Bardzo nas to zmartwiło. Postanowiliśmy skonsultować to z lekarzem. Podczas pierwszej wizyty u fizjoterapeuty stwierdzono u niego słabe napięcie mięśniowe. Podjęliśmy dalsze leczenie u specjalistów: fizjoterapeutów i ortopedów.  Jednak to nie wystarczyło. Po krótkim czasie Ignaś otrzymał zlecenie lekarskie do noszenia ortez stabilizujących jego stopy i podudzia. Skierowano nas również na konsultacje z wieloma specjalistami, w wyniku których otrzymaliśmy diagnozę opóźnienia psychoruchowego. To jednoznacznie wskazywało na inne określone zaburzenia ośrodkowego układu nerwowego. Stwierdzono również znaczne opóźnienie w rozwoju. Do dzisiaj Ignaś jest pod stałą opieką ortopedy, fizjoterapeuty, neurologa, neurologopedy, psychologa. Skupiamy się przede wszystkim na tym, by jak najbardziej wspierać jego rozwój. Jest to możliwe poprzez szereg zajęć z różnymi specjalistami oraz rehabilitację. Największe efekty widzimy po turnusach rehabilitacyjnych, podczas których Ignaś ma szansę na regularne ćwiczenia pod opieką specjalistów. Niestety koszt takich wyjazdów jest ogromny i często mocno wykracza poza nasze możliwości. Zdiagnozowany zespół Frax jest na tę chwilę nieuleczalny. Tylko rehabilitacja zapewni synkowi w miarę normalną przyszłość. Leczenie pochłania jednak wiele pieniędzy i mocno nas obciąża. Dlatego zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie. Dla Was to być może niewiele, dla Ignasia to możliwość wyjazdu na kolejne turnusy rehabilitacyjne. Ewa, mama Ignasia Nadzieja dla Ignasia - licytujemy

15 567,00 zł ( 79.65% )
Still needed: 3 975,00 zł
Olek Boiprav
Olek Boiprav , 2 years old

Każdego dnia widzę, jak mój synek gaśnie... POMOCY!

Olek, to mój ukochany synek. Początkowo rozwijał się wręcz książkowo. Raczkował, siadał, a chodzić zaczął, jeszcze zanim skończył roczek! Niestety, niedługo potem nastąpił regres. Nagle Olek zapomniał wszystkiego, czego do tej pory już się nauczył. Synek przestał mówić, chodzić… Natychmiast udałam się do neurologa. Początkowe podejrzenia padły na autyzm. Jednak dokładna diagnostyka to wykluczyła. Badanie EEG wskazywało na padaczkę… Z czasem było coraz gorzej. Olek zaczął mieć tiki nerwowe i przejawiać zachowania autoagresywne.  Kolejne miesiące jeździłam od lekarza do lekarza. I wciąż bez prawidłowej diagnozy… Serce matki pęka, gdy malutkie dziecko z bólu bije głową o ziemię. Musiałam zacząć działać prywatnie. W końcu pojawiła się odpowiedź – zespoł PANS. Niestety, diagnostyka i leczenie są katastrofalnie drogie, a przed nami jeszcze długa droga. Nawet najmniejsze przeziębienie cofa rozwój Olka. Synek nie może przebywać z innymi dziećmi, bo każda infekcja, to dla niego zagrożenie. Wciąż wracają tiki…  Czas mija. I mija dzieciństwo mojego syna. Mija okres, kiedy mogę cieszyć się z macierzyństwa. Dzięki nielicznym lekarzom wiem, że dziecko można leczyć i doprowadzić do remisji. Istnieje życie bez objawów. Jednak potrzebne są pieniądze. Miewamy też dobre dni. Ale to tylko w okresie poprawy… Gdy zobaczycie moje dziecko na ulicy, nie zgadniecie, jak cierpi. A razem z nim i ja, bo nie umiem mu pomóc. Każdego dnia patrzę, jak Olek gaśnie. Nie mogę pozwolić, żeby pieniądze stanęły na przeszkodzie w walce o rozwój mojego dziecka. Z całego serca proszę Was o wsparcie. Marta, mama Olka Licytacje dla Oleksandra 💚

10 904,00 zł ( 34.16% )
Still needed: 21 011,00 zł
Wiktor Razmuk
Wiktor Razmuk , 17 months old

Przy narodzinach nie było słychać płaczu – Wiktorek nie oddychał❗️ Pomóż w walce o zdrowie❗️

Nasz synek walczył o życie od swoich pierwszych chwil – już pod sercem u mamy. W 22. tygodniu ciąży doszło do przedwczesnego pęknięcia pęcherza płodowego, tzw. bezwodzia. Kruche życie Wiktorka było poważnie zagrożone, a lekarze podjęli heroiczną walkę, aby je ocalić… Pięć tygodni potem Wiktorek przyszedł na świat jako skrajny wcześniak z wagą 1000 g. Na sali operacyjnej nie było słychać płaczu naszego dziecka, tylko przeraźliwe słowa lekarza "NIE ODDYCHA!".  Wiktor od samego początku jest niewydolny oddechowo, pojawił się także zespół zaburzeń oddychania oraz ciężka dysplazja oskrzelowo-płucna. Wymagał inwazyjnej wentylacji do końca 4. miesiąca życia. Potem wprowadzono wentylację nieinwazyjną. W 4. tygodniu życia wykryto wrodzone zakażenie wirusem cytomegalii. Jesteśmy świadomi i wiemy, że najczęstszymi powikłaniami cytomegalii są: niepełnosprawność intelektualna, uszkodzenie narządu wzroku i słuchu, zaburzenie pracy narządów wewnętrznych m.in. wątroby i śledziony, a nawet układu nerwowego. Na razie nie wiemy jeszcze, jak groźne mogą okazać się skutki tego wirusa dla naszego synka…  Nasz dzielny synek wygrał z infekcjami, martwiczym zapaleniem jelit, sepsą, zapaleniem otrzewnej, zapaleniem płuc, niewydolnością oddechową, niewydolnością krążenia, niedokrwistością, małopłytkowością… Jak to jest możliwe, że to wszystko spotkało tak małe i bezbronne dziecko?!  Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy udało się poczynić ogromne postępy – po 5. miesiącach i 27. dniach Wiktorek został wypisany z oddziału neonatologii. Synek przyjechał w końcu do swojego domu! Walka o jego przyszłość jednak ciągle trwa i wciąż potrzebujemy Waszego wsparcia! Teraz czeka nas rehabilitacja i dużo wizyt u specjalistów. Wiktorek jest pod opieką hospicjum domowego i poradni żywienia. Wciąż wymaga sprawdzania saturacji pulsoksymetrem i obserwacji, ale na szczęście już nie przez całą dobę.  Codziennie razem ze specjalistami walczymy o to, aby mógł kiedyś siedzieć i chodzić oraz jeść samodzielnie bez sondy. Aby nasz synek miał na to szansę, niezbędny jest zakup odzieży kompresyjnej, która ma wspomóc rehabilitację oraz samych akcesoriów rehabilitacyjnych. Ze względu na stan zdrowia i kolejne pojawiające się diagnozy, Wiktorek potrzebuje coraz więcej leków i wizyt u specjalistów. Wszystkie koszty związane z ratowaniem zdrowia naszego synka zaczynają nas przygniatać…  Jedyne, o czym marzymy, to aby Wiktorek miał szansę na zdrowe i szczęśliwe dzieciństwo. Marzymy, że kiedyś będzie mógł sam jeść, chodzić i bawić się razem z rówieśnikami. Los obszedł się z nim wyjątkowo okrutnie już na samym starcie, lecz wierzymy, że uda się nam wywalczyć dla niego lepszą przyszłość! Prosimy, zawalcz o Wiktorka razem z nami! Rodzice ➡️ Grupa licytacyjna na Facebooku

5 422 zł
Gabryś Klębowski
Gabryś Klębowski , 9 years old

Każdej nocy boimy się, że silny atak padaczki zabierze naszemu dziecku ostatni oddech... Pomocy!

Kiedy patrzymy na dzieci w podobnym wieku, co nasz synek, łamie nam się serce... Chcielibyśmy, żeby spędzał czas, jak swoi rówieśnicy. Nawiązywał piękne przyjaźnie, mnożył swoje pasje i przeżywał beztroskie dzieciństwo. Niestety, Gabryś nie chodzi ani nie mówi, a każdy nowy dzień wiąże się z ryzykiem pogorszenia jego stanu… Nasz synek przyszedł na świat zbyt wcześnie. Lekarze już na samym początku wykryli u niego obniżone napięcie mięśniowe. Gabryś nie rozwijał się tak, jak inne dzieci. Nie mówił, nie siadał, nie chodził… Trudny start był wierzchołkiem góry lodowej chorób i nieprawidłowości. Kolejne miesiące przyniosły informacje o wirusie CMV, padaczce, mózgowym porażeniu dziecięcym i niepełnosprawności intelektualnej… Byliśmy załamani. W głowie kłębiła się myśl – czy będziemy w stanie pomóc naszemu dziecku? Dbamy o naszego synka najlepiej, jak umiemy, jednak zwyczajna codzienność stanowi dla nas wielkie wyzwanie. Trzeba go karmić i ubierać. Nadal chodzi w pieluchach, bo nie potrafi komunikować swoich potrzeb. Każdej nocy czuwamy nad jego łóżkiem w obawie, że silny atak padaczki zabierze mu ostatni oddech. Sytuacje, w których jedziemy do szpitala z naszym sinym synkiem, zdarzały się wielokrotnie. To przerażające chwile, które zmieniają życie człowieka na zawsze. Gabriel jest pod stałą opieką lekarzy i rehabilitantów. Od czasu rozpoczęcia cyklu terapii w przedszkolu integracyjnym, jego stan znacznie się poprawił. To niestety wciąż za mało. Za każdym razem, kiedy synek jest przeziębiony i nie może uczestniczyć w zajęciach, następuje regres wszystkich dotychczasowych postępów. To właśnie wtedy potrzeba rehabilitacji jest najsilniejsza. Częstsze zajęcia są wówczas kluczowe! Trudno nam patrzeć na synka w takim stanie. Bardzo go kochamy. Widzimy, jak rozpaczliwie potrzebuje kontaktu z innymi. Widok Gabrysia uśmiechającego się do innych dzieci łamie nam serca. Zamknięty w pułapce swojej choroby nie ma możliwości kontaktu ze światem. Swoje proste potrzeby komunikuje rozbudowaną mimiką. Nauczyliśmy się ją czytać, jednak często musimy zgadywać, co synek ma na myśli… Marzymy, by kontakt z Gabrielem był łatwiejszy. Możemy to osiągnąć jedynie przez dalsze leczenie i rehabilitację. Ich wysokie koszty sprawiają, że rozwój synka nie przebiega tak szybko, jakby mógł. Chcemy dla niego jak najlepszej przyszłości. Na ten moment, sami nie potrafimy jej mu zapewnić… Potrzebujemy w tym zadaniu Waszej pomocy. Tylko dzięki Wam nasz Gabryś ma szansę na osiągnięcie kolejnych postępów w rozwoju! Rodzice

5 419,00 zł ( 33.95% )
Still needed: 10 539,00 zł
Dominik Wiórkiewicz
Dominik Wiórkiewicz , 3 years old

Walka o zdrowie i przyszłość Dominika trwa❗️Pomocy❗️

Nie tak wyobrażaliśmy sobie to wszystko… Nigdy nie sądziliśmy, że pierwsze lata życia naszego maleństwa będą wypełnione niekończącą się walką o jego zdrowie oraz tak ogromnym lękiem o jego przyszłość… Dominik przyszedł na świat w lipcu 2021 roku. Niestety, mimo ogromnej wiary w to, że wszystko będzie dobrze, u synka zdiagnozowano ubytek przegrody międzyprzedsionkowej, a z czasem brak oczekiwanego prawidłowego rozwoju fizjologicznego. Synek został skierowany na badania w kierunku SMA1. Tego, co przeżywaliśmy, czekając na wynik, nie da się opisać. Strach, drżenie rąk, pytania, co będzie dalej – to wszystko nie opuszczało nas na krok. Wynik pokazał, że to nie rdzeniowy zanik mięśni, jednak nie można wykluczyć, że w przyszłości okaże się pozytywny, gdyż na tym etapie postępowania diagnostycznego nie można wykluczyć obecności innych mutacji.  Dominikowi osłabły mięśnie jamy ustnej oraz prawa rączka. Syn potrzebuje ciągłej rehabilitacji i wizyt u wielu specjalistów m.in. kardiologa, neurologa, logopedy, czy psychologa. Dzięki Waszemu dotychczasowemu wsparciu Dominik mógł pojechać na turnus rehabilitacyjny, za co dziękujemy Wam z całego serca! Niestety, nasza walka o jego zdrowie trwa nadal... U Dominika występują problemy ze słuchem. Jest objęty stałą kontrolą laryngologa, ponieważ istnieje ryzyko utraty słuchu. Dodatkowo jesteśmy po badaniach w poradni psychologiczno-pedagogicznej, gdzie padł kolejny cios... Specjaliści podejrzewają u naszego synka autyzm. Dominik robi się coraz starszy, jest już po kolejnych konsultacjach neurologicznych, ponieważ mięśnie brzuszne i nóg bardzo osłabły. Neurolog podejrzewał u naszego maleństwa chorobę Pompego. Objawia się ona osłabioną siłą mięśniową, zawrotami głowy, a także powiększeniem wątroby i serca. Wykluczył stan noworodkowy choroby, który oznaczałby dla Dominika wyrok śmierci, jednak nie samą diagnozę... Dominik często łapie różne infekcje przez swój słaby stan zdrowia. Zaledwie 2 tygodnie temu nasz świat się załamał – trafiliśmy z synkiem do szpitala. Chore serduszko spowodowało niezwykle silny spadek saturacji, a my drżeliśmy o życie Dominika. Stał się cud – dzięki natychmiastowej reakcji lekarzy udało się go uratować i mogliśmy wrócić do domu. Ze względu na stan zdrowia lekarze zalecają, żeby synek był objęty stałą i intensywną rehabilitacją oraz aby jak najczęściej brał udział w turnusach. Niestety, koszt choćby jednego miesięcznego turnusu jest niezwykle wysoki. Z całego serca prosimy Was o pomoc dla naszego maleństwa. Musimy zawalczyć o jego zdrowie i przyszłość z całych sił – i to właśnie teraz! Na przeszkodzie stoją jednak pieniądze... Nie pozwólcie, by odebrało mu to szansę na lepsze jutro! Rodzice Dominika ___________________ Dominika możesz wesprzeć również przez licytacje ➡️ KLIK 

3 221,00 zł ( 3.02% )
Still needed: 103 162,00 zł
Igorek Małecki
Igorek Małecki , 6 years old

Dzięki Wam życie z dodatkowym chromosomem może być łatwiejsze!

Nasz synek ma nieuleczalną wadę genetyczną. Życie z dodatkowym chromosomem często jest trudniejsze. Jeżeli teraz mu pomożemy, przyszłość naszego dziecka może być łatwiejsza.   Igorek urodził się 3 marca 2018 r. Od razu zdiagnozowano u niego Zespół Downa. Od chwili poznania diagnozy nasze życie zmieniło się o 180 stopni. Nikt z nas nie spodziewał się, że walka o sprawność fizyczną i intelektualną Igora będzie tak ciężka i długotrwała…  Zespół Downa jest nieuleczalną wadą genetyczną, która niesie za sobą szereg współistniejących chorób, a przede wszystkim opóźnienie rozwoju psychoruchowego. Dlatego też nasz syn musi być pod stałą kontrolą wielu specjalistów, takich jak neurolog, ortopeda, kardiolog, endokrynolog, okulista, laryngolog, neurologopeda. Ten jeden dodatkowy chromosom powoduje, że Igorek uczy się  wszystkiego dużo wolniej od swoich rówieśników. To, co innym przychodzi z łatwością, dla naszego syna jest często przeszkodą, którą ciężko mu przeskoczyć.  Ze względu na znacznie obniżone napięcie mięśniowe, wiotkość stawów oraz problemy występujące w obszarze równowagi, Igorek musi być systematycznie rehabilitowany. Obecnie  największym naszym marzeniem jest, aby Igorek zacząć mówić. Dla niego jest to jak wejście na Mount Everest, które ciężko zdobyć mimo ogromnego wysiłku, jaki się w to wkłada...  Terapia  sprawia, że Igorek robi postępy. Jedne są większe, inne trochę mniejsze. Mimo że właśnie skończył 5 lat, potrafi wypowiedzieć tylko podstawowe słowa, takie jak: mama, tata, baba, daj.  Dużą szansą dla niego byłaby możliwość wyjazdów na turnusy logopedyczne oraz intensywna terapia logopedyczna połączona z elektrostymulacją buzi. Z terapii mógłby korzystać na co dzień!  Niestety już teraz lista naszych wydatków wydaje się nie mieć końca. Miesięczny koszt rehabilitacji oraz ćwiczeń logopedycznych to ponad 2 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć koszty dojazdów. To jedynie "pakiet podstawowy". Bardzo chcielibyśmy dołączyć do tego  dodatkowe, prywatne zajęcia oraz turnusy logopedyczne, które kosztują fortunę. Są one tak naprawdę poza naszym zasięgiem finansowym. Jesteśmy ogromnie dumni z naszego syna. Igorek to wyjątkowy chłopiec. Mimo wielu przeszkód, z jakimi przyszło mu się zmierzyć, jest pogodnym i ciekawym życia dzieckiem, lubiącym się bawić i śmiać. Wniósł dużo szczęścia do naszego życia! Dajemy mu stuprocentową miłość i akceptację, a on zwraca nam to z podwójną siłą. Podjęliśmy codzienną walkę i wszechstronną rehabilitację, aby dać mu jak najwięcej. To wymaga ogromnego zaangażowania, niestety także tego finansowego... Jesteśmy jednak pozytywnie nastawieni, bo dobro naszego dziecka jest najważniejsze. Wierzymy, że dzięki ciężkiej i systematycznej pracy oraz Waszemu wsparciu Igorek będzie miała szansę stać się kiedyś samodzielnym chłopcem. Rodzice Igorka ➡️ FB Igorek -21

2 532 zł
Eliza Kolińska
13 days left
Eliza Kolińska , 5 years old

Elizka walczy z autoimmunologicznym zapaleniem mózgu. POMÓŻ!

Elizka to nasze jedyne, upragnione dziecko. Od początku dużo płakała, co bardzo nas  martwiło. Zaczęliśmy szukać przyczyn. Wtedy jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak wyczerpujący maraton nas czeka – lekarze, fizjoterapeuci… Odbijaliśmy się od drzwi do drzwi i wciąż nie wiedzieliśmy, co dolega naszej kochanej córeczce. Jej stan ciągle się pogarszał, Elizka stała się nieobecna. W końcu otrzymaliśmy diagnozę – autyzm. Rozpoczęliśmy więc terapię, robiliśmy wszystko, żeby pomóc naszemu dziecku. Pojawiły się jednak kolejne, niepokojące objawy. Córeczka budziła się w nocy z przerażającym krzykiem, a my w żaden sposób nie mogliśmy jej uspokoić! Rozpoczęliśmy badania w kierunku padaczki. Pierwsze eeg nic nie wykazało, ale nie poddaliśmy się i powtórne badanie potwierdziło nasze obawy. Wciąż jednak coś było nie tak… Wiedzieliśmy, że musimy szukać dalej. Lekarze odsyłali nas od jednego do drugiego, z miasta do miasta… Ciągle opłacaliśmy kolejne wizyty. W końcu otrzymaliśmy diagnozę: PANS – autoimmunologiczne zapalenie mózgu, a do tego borelioza! Czuliśmy, że ziemia osunęła nam się spod nóg. Jednocześnie odetchnęliśmy z ulgą – tylko dzięki naszej determinacji, w końcu dowiedzieliśmy się, co dolega naszemu dziecku i jak możemy mu pomóc. Teraz rozpoczęła się najważniejsza walka o zdrowie i życie naszej córeczki. Czas ucieka nieubłaganie, choroba sieje spustoszenie w mózgu Elizki. Córeczce zlecono 6 wlewów z immunoglobulin dożylnie. Konieczne w jej leczeniu są też badania genetyczne oraz antybiotykoterapia związana z boreliozą. Zaszliśmy już tak daleko, ale to teraz potrzebna jest największa mobilizacja – koszty są ogromne, badania i leki nie podlegają refundacji…  Jesteśmy zrozpaczonymi rodzicami, lecz zdeterminowani, jak nigdy dotąd. Nie potrafimy wyrazić w słowach, jak bardzo potrzebujemy Waszego wsparcia. Bez niego nie jesteśmy w stanie leczyć córeczki. Nie poddaliśmy się, gdy szukaliśmy przyczyny zachowań naszego dziecka i nie poddamy się teraz! Prosimy, pomóżcie nam walczyć o zdrowie i życie naszej Elizki!  Rodzice Zobacz, jak wygląda codzienność Elizki: ➡️ Licytacje – https://www.facebook.com/share/ZKiTfoD3M4Zo8FNm/

35 903,00 zł ( 13.49% )
Still needed: 230 055,00 zł
Leon Kot
Leon Kot , 3 years old

Równym krokiem w przyszłość małego Leonka! Twoja pomoc znów potrzebna!

Choć wiedzieliśmy, że Leon urodzi się wadą ortopedyczną, nie mieliśmy pojęcia jak będzie ona poważna oraz ile pieniędzy będzie potrzebne, by przywrócić mu sprawność…  Gdy synek się urodził, jego lewa nóżka była krótsza od prawej o 3,5 cm. Po czasie różnica ta zwiększyła się do 5 centymetrów! Baliśmy się o naszego synka, na szczęście konsultacje ze specjalistami w Paley Institute dały nam nadzieję na sprawną przyszłość Leonka.  Lekarze zaplanowali aż cztery operacje, które gwarantują normalny i prawidłowy rozwój Leonka. Dzięki ogromnemu wsparciu z Waszej strony udało nam się już zebrać część potrzebnej kwoty. 14 grudnia 2022 roku przeprowadzono pierwszą operację, która polegała na podwójnej osteotomii kości miednicy/biodra oraz kości udowej. Po wszystkim Leonkowi założono specjalny gips. Syn musi w nim być unieruchomiony aż do momentu, w którym możliwe będzie rozpoczęcie rehabilitacji. Najprawdopodobniej nastąpi to pod koniec stycznia. Za niecały rok, najpewniej na przełomie listopada i grudnia 2023 roku Leo przejdzie drugą operację, mającą na celu wydłużenie nóżki. Na ten moment zwracamy się do Was z kolejną prośbą o pomoc. Dzięki obecnej zbiórce, chcemy uzbierać kwotę potrzebną do opłacenia trzeciej zaplanowanej operacji Leonka.  Sami nie jesteśmy w stanie zebrać w krótkim czasie tak ogromnych pieniędzy. Prosimy o wsparcie, o pomoc, o udostępnianie. To największe wyzwanie w naszym życiu – wyzwanie, wobec którego sami jesteśmy bezradni. Na ten moment Leoś posiada bucik z podbiciem 6 cm, z którym na co dzień funkcjonuje. Niestety bez takiego obuwia nie jest w stanie samodzielnie chodzić. Różnica w długości nóżek jest już zbyt duża i każda próba chodzenia mogłaby uszkodzić kręgosłup synka. Nie możemy do tego dopuścić. Musimy zrobić wszystko, by zawalczyć o naszego chłopca! Wierzymy, że wkrótce będzie mógł cieszyć się pierwszymi samodzielnymi kroczkami… Kuba i Paulina – rodzice Leonka Wesprzyj zbiórkę poprzez licytacje: ➡️ Leon Zawodowiec i jego Mafia w walce o przejście życia równym krokiem! ➡️ Wyprawa rowerowa HEL(L) WEEK dla Leosia! Instagram Facebook

161 189,00 zł ( 64.6% )
Still needed: 88 294,00 zł