Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Zofia Kania
Zofia Kania , 6 years old

Jest szansa, że Zosia stanie na własne nóżki❗️Potrzebna pomoc 🚨

Ciąża przebiegała prawidłowo, nie było żadnych niepokojących objawów, do momentu, aż niespodziewanie w 31 tygodniu nasza Zosia przyszła na świat. Byliśmy najszczęśliwsi, choć każdego dnia martwiliśmy się o jej dalszy rozwój. Niestety z czasem w rozwoju córeczki było coraz więcej nieprawidłowości. Zosia nienaturalnie się wyginała, a wraz z nią – rosło napięcie mięśniowe. Od 3. miesiąca życia córeczka jest intensywnie rehabilitowana, jednak to nie zdołało uchronić jej przed kurczowym porażeniem mózgowym i niedowładem spastycznym czterokończynowym. Zosia nie chodzi sama, potrzebuje stałego wsparcia, kontroli i rehabilitacji, ale jest cudowną, radosną dziewczynką. Serce mi się łamie, gdy widzę, jak cieszy się z każdego postawionego samodzielnie kroku, bo wiem, jak bardzo chciałaby być sprawna. To jej i nasze największe marzenie... Na szczęście pojawiła się nadzieja. Zosia została zakwalifikowana do operacji selektywnej rizotomii grzbietowej. Dzięki niej i dalszym, intensywnym ćwiczeniom, jest szansa, że córeczka będzie w stanie poruszać się samodzielnie. Nigdy nie zapomnę jej reakcji na informację, że doktor zabierze z jej nóżek napięcie. Nie widziałam jej jeszcze tak szczęśliwej.  Teraz najważniejsze, żeby odpowiednio przygotować mięśnie do tej wymagającej operacji. Zosia potrzebuje intensywnej rehabilitacji, wielu ćwiczeń i turnusów rehabilitacyjnych, by w kwietniu móc zostać poddaną zabiegowi. Niestety, nie przysługuje nam refundacja. Wszystko to, co niezbędne, generuje ogromne koszty. Sami możemy nie dać rady… Czy możemy liczyć na Wasze wsparcie? Wiemy, że już nie raz podarowaliście nadzieję, uratowaliście czyjeś życie, zapewniliście odpowiednie leczenie. Czy otworzycie serca również dla Zosi? Rodzice

2 720,00 zł ( 5.11% )
Still needed: 50 472,00 zł
Tymofii Leskiv
7 days left
Tymofii Leskiv , 12 years old

Jego tata zginął jeszcze przed narodzinami Tymusia. Chwilę póżniej u synka zdiagnozowano nieuleczalną chorobę❗️

Los doświadczył mojego synka zbyt okrutnie. Tymuś nigdy nie poznał swojego taty – mąż zginął w tragicznym wypadku, jeszcze przed jego narodzinami. Jakby tego było mało, synek przyszedł na świat z nieuleczalną chorobą, która skazała go na kalectwo do końca życia… Kiedy udało nam się z tym pogodzić i poukładaliśmy sobie jakoś życie, w naszej ojczyźnie wybuchła wojna i musieliśmy uciekać do Polski, zostawiając wszystko za sobą… Moja ciąża przebiegała prawidłowo, jednak Tymek urodził się w 33 tygodniu ciąży z ciężkim niedotlenieniem okołoporodowym, czego następstwem jest mózgowe porażanie dziecięce i duże opóźnienie rozwojowe. Całe jego krótkie życie to walka o sprawność, żeby było lepiej, żeby móc więcej, żeby bolało mniej… Synek ma 12 lat, nie siedzi bez wsparcia, nie chodzi, nie zmienia samodzielnie pozycji, nie może utrzymać głowy. Tymuś nie potrafi komunikować się werbalnie, nie ma wypracowanych gestów i niestety nie posługuje się komunikacją alternatywną. Jest całkowicie zależny od pomocy innych. Ze względu na mocny szczękościsk muszę karmić go specjalną plastikową łyżeczką.  Mój chłopiec pomimo swoich trudności jest bardzo pogodnym i radosnym dzieckiem, chociaż często na jego twarzy i ciele widać ogromne napięcie – to wyraz bólu i lęku. Synek bardzo nie lubi hałasu, jest wrażliwy na dźwięki, czasami zdarza się, że emocje powodują, że nie może złapać oddechu. Jako jego mama odgaduję jego emocje – jednak ludzie z zewnątrz wciąż mają z tym kłopot… W kwietniu 2023 roku Tymek przeszedł operację selektywnej rizotomii korzeni grzbietowych, która radykalnie zmniejsza napięcia mięśniowe. Operacja się udała, mięśnie nóg bardzo się rozluźniły, ale to nie koniec naszej walki o sprawność i lepsze życie bez bólu i cierpienia. Jednym z najważniejszych zaleceń lekarzy i neurochirurgów po przeprowadzonej operacji jest prawidłowe pozycjonowanie ciała przez cały dzień. Do tego potrzebne są nam specjalistyczne sprzęty takie jak: wózek, fotelik samochodowy, buty ortopedyczne. Do tego dochodzą koszty specjalistycznych wizyt lekarskich i rehabilitacji. Koszt naszych potrzeb to około 60 tysięcy złotych! Dostaliśmy już tak wiele, za wszystko jestem ogromnie wdzięczna. Na swojej drodze spotkałam wielu nieznanych przyjaciół, którzy otworzyli dla mnie swoje serca. Czy w waszych również znajdzie się dla nas miejsce? Bardzo prosimy o wsparcie... Mój synek nie zasługuje na te wszystkie tragedie, które go spotkały. Olena, mama.

3 258,00 zł ( 5.1% )
Still needed: 60 572,00 zł
Marzena Chyła
Marzena Chyła , 39 years old

Moja choroba trwa już 20 lat! Pomóż mi ją zatrzymać...

Choruję niemal od 20. lat! Nie zliczę godzin, ile spędziłam w szpitalach, na badaniach, konsultacjach medycznych. Nie jestem nawet w stanie opisać bólu, który towarzyszył mi przez te wszystkie lata! Pierwsze objawy choroby były bardzo niepokojące. Pojawiły się bóle stawowe, obrzęki, wysypka. Włosy wypadały mi garściami, a paznokcie ciągle łamały. Przez 5 lat nikt nie wiedział, gdzie leży przyczyna!  Minęło dużo czas, zanim postawiono ostateczną diagnozę. Okazało się, że za wszystkie moje problemy zdrowotne odpowiedzialny jest toczeń rumieniowaty układowy! Przez lata szukałam pomocy. Niestety wielu lekarzy rozkładało ręce, twierdząc, że ich możliwości już się skończyły. Byłam załamana i kiedy zaczęłam tracić nadzieję, pojawiła się szansa. Przekazano mi, że co prawda w Polsce nie ma leków, które są w stanie mi pomóc, ale mogę otrzymać je w Niemczech! Musiałam spróbować. Ta ciężka choroba skomplikowała zbyt wiele spraw w moim życiu. Aby móc skutecznie walczyć z toczniem, muszę co 1,5 miesiąca wyjeżdżać do Niemiec, gdzie przez kilka dni przebywam w szpitalu na oddziale. Po przeprowadzanych badaniach otrzymuję leki, które naprawdę mi pomagają!  Niemal już zapomniałam, jak to jest żyć bez bólu. Dzięki zastosowanemu leczeniu nie tylko czuję się lepiej, ale znikają też obrzęki. Boję się, że jeżeli nie będę mogła kontynuować tej ścieżki leczenia, będzie tylko gorzej! Na przeszkodzie stoją tylko i wyłącznie kwestie finansowe. Walka z chorobą okazała się zbyt ciężkim wysiłkiem. Potrzebuję wsparcia w tej bitwie, która trwa już dwie dekady mojego życia. Będę wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy gest dobrego serca! Marzena

577,00 zł ( 5.09% )
Still needed: 10 743,00 zł
Marcin Nowak
Urgent!
Marcin Nowak , 37 years old

Cukrzyca odbiera mu wzrok! Ratujemy Marcina!

Dziękuję, że jesteście z Marcinem! Walka o jego wzrok trwa! Tylko dzięki Wam będzie mógł kontynuować nierefundowane leczenie! Pomocy! Historia Marcina: Cukrzyca to podstępna choroba. Mój brat przekonał się o tym na własnej skórze. Marcin miał 12 lat, gdy postawiono u niego diagnozę. Obecnie jest już dorosły, ale choroba wciąż stawia przed nim kolejne wyzwania, wciąż narzuca przeszkody i komplikacje, które pociągają za sobą potworny strach o jutro… W 2020 roku Marcin zauważył, że wzrok w jego prawym oku znacznie się pogorszył. Przyczyną okazały się powikłania cukrzycowe, a dokładniej retinopatia proliferacyjna. Niestety, jest to jeden z najbardziej niebezpiecznych rodzajów tego schorzenia. W przypadku krwawienia siatkówki może bowiem dojść nawet do gwałtownej utraty wzroku! Brat trafił na oddział okulistyczny. Wykonano mu laserowanie i krioterapię oka, a następnie skierowano do ośrodka klinicznego w celu klasyfikacji do specjalistycznego zabiegu - witrektomii. Operacja polega na wycięciu ciała szklistego z wnętrza gałki ocznej, w celu zatrzymania zmian chorobowych i poprawienia ostrości widzenia. W październiku 2020 roku Marcin przeszedł taki zabieg wraz z wszczepieniem oleju silikonowego. Po kilku miesiącach olej ten należało usunąć, co wymagało kolejnego zabiegu. Niestety, z powodu choroby Marcin nie mógł pojechać do szpitala, a gdy próbował zrobić to później, okazało się, że musi czekać na zabieg w kolejce aż trzy lata!  Marcin nie miał tyle czasu! Nie mogliśmy czekać, aż wzrok mojego brata pogorszy się jeszcze bardziej. Baliśmy się, że utraci go całkowicie! Stan drugiego oka również zaczął się pogarszać. Rozpoczęliśmy więc leczenie prywatne. Pokryliśmy je z własnych środków i tych uzbieranych w trakcie poprzedniej zbiórki. Ale walka się nie kończy! Dalsze leczenie pochłonie jeszcze większą ilość środków, których nie jesteśmy w stanie zdobyć samodzielnie. Wasza pomoc to teraz nasza jedyna nadzieja, dlatego prosimy z całego serca o wsparcie! Wierzę, że jeszcze raz pomożecie Marcinowi! Agnieszka, siostra ➡️ Wesprzyj Marcina poprzez LICYTACJE

1 693,00 zł ( 5.08% )
Still needed: 31 573,00 zł
Szymon Grajek
Szymon Grajek , 16 years old

Nie pozwól, by skolioza odebrała Szymonowi sprawność i zniszczyła marzenia!

Czekaliśmy na tę wiadomość z niecierpliwością… Postępująca skolioza w końcu się zatrzymała! Chcielibyśmy odetchnąć z ulgą, niestety to niemożliwe – żeby efekty terapii zostały z Szymonem na stałe potrzebna jest regularna rehabilitacja! Problemy z kręgosłupem wyszły na jaw, gdy babcia Szymona zauważyła, że chłopiec krzywo chodzi. Dzięki pomocy znajomych dostaliśmy kontakt do fizjoterapeuty. Po prześwietleniu okazało się, że syn mierzy się z poważnym skrzywieniem kręgosłupa! Było na tyle źle, że lekarze rozważali operację ortopedyczną. Na szczęście dzięki Waszemu wsparciu udało się opłacić niezbędną rehabilitację i widmo operacji zniknęło! Widzimy, że ćwiczenia i opieka fizjoterapeutów przynoszą oczekiwane efekty, dlatego nie możemy przerwać terapii!   Obecnie Szymon spędza kilkanaście godzin dziennie w gorsecie ortopedycznym oraz uczęszcza 2 razy w tygodniu na rehabilitację metodą FED. Niestety, koszty związane z opłaceniem tych niezbędnych wydatków przekraczają moje możliwości finansowe… Razem z Szymonem będziemy niezwykle wdzięczni za każdą pomoc! Dzięki Waszemu wsparciu syn ma szansę na sprawne życie i spełnianie swoich marzeń!  Radosław, tata

811,00 zł ( 5.08% )
Still needed: 15 147,00 zł
Witold Gazda
13 days left
Witold Gazda , 51 years old

By w ojczyźnie Witek mógł odzyskać sprawność!

Jedna chwila wystarczy, by zniszczyć życie, by odebrać to, co najcenniejsze - zdrowie. Wszystko to wydarzyło się tysiące kilometrów stąd, po drugiej stronie Atlantyku. 13 października 2019 r. Witek miał straszny wypadek motocyklowy w trakcie delegacji w Teksasie w USA. Informacja, która do nas dotarła była ciosem prosto w serce. Lekarze stwierdzili, że brat ma bardzo poważne uszkodzenie mózgu i jeśli przeżyje, nigdy nie będzie tym samym człowiekiem, jakim był wcześniej. Już wtedy nie mogłam uwierzyć w to, że mogę już nigdy nie porozmawiać z bratem, że jego życie może się skończyć. Wraz z rodziną postanowiliśmy, że mimo wszystko trzeba walczyć, bo Witek walczyłby o nas.  Do stycznia 2020 r. Witek przebywał w szpitalu w Teksasie. Przebył tam kilka poważnych, ale koniecznych operacji. W styczniu był na tyle silny, aby przetransportować go do domu. Mieliśmy nadzieję, że będzie mógł tam rozpocząć rehabilitację, bez której nie ma szansy na powrót do pełnej świadomości.  Niestety, amerykańskie ubezpieczenie odmówiło zapłaty za rehabilitację i skazało Witka na pobyt w zwykłym domu opieki. Zorganizowaliśmy  na własną rękę rehabilitację, opiekę psychologa i w ciągu tylko czterech tygodni Witek zrobił ogromne postępy. Reagował na pytania, podnosząc ręce, potrafił się uśmiechnąć i wykonywał małe zadania. Wszystko było na dobrej drodze, ale zostało przerwane przez panującą na świecie pandemię koronawirusa...  Od początku marca nikt nie mógł Witka odwiedzać, przez co zaczął coraz częściej wymiotować, mieć napady epileptyczne oraz nawracające infekcje pęcherza. Ostatecznie przestał w ogóle reagować. Wszystko, co do tej pory wypracowaliśmy, przepadło. Zdecydowaliśmy się więc wydać wszystkie oszczędności i przetransportować Witka do Polski, do centrum rehabilitacji.   Wciąż wierzymy, że tutaj czeka na niego lepsza przyszłość, że to tutaj odzyska utracone umiejętności, że znów zacznie się do nas uśmiechać. Niestety, kwoty, które trzeba zapłacić za rehabilitację, są niewyobrażalnie duże. Dlatego prosimy o wsparcie. Pomóż nam odzyskać Witka! Barbara - siostra Witka

8 654,00 zł ( 5.07% )
Still needed: 161 708,00 zł
Daniel Białas
Daniel Białas , 5 years old

Trwa walka o sprawność i lepszą przyszłość Danielka❗️

Ciąża przebiegała prawidłowo, Danielek po narodzinach otrzymał 10 punktów w skali Apgar. Rozwijał się w naszej ocenie bardzo dobrze, jednak z czasem zaczęliśmy zauważać niepokojące objawy. Bardzo martwiły nas drgawki, które pojawiały się coraz częściej.  Synek miał problem z mową, nie reagował na imię, nie nabywał ważnych, podstawowych umiejętności, które jego rówieśnicy już posiadali. Wykonaliśmy wiele badań, które w końcu doprowadziły nas do diagnozy. Daniel cierpi na afazję ruchową, autyzm dziecięcy i padaczkę.  Bardzo chcielibyśmy mu pomóc, dać szansę na sprawność i lepszą przyszłość, poprawić jego funkcjonowanie. Niestety sytuacja finansowa nie pozwala nam na pokrycie rehabilitacji dla Danielka. Synek wymaga stałej opieki i wsparcia wielu specjalistów. To wszystko generuje ogromne koszty, które znacząco obciążają nasz domowy budżet.  Danielek ma ogromne serduszko, jednak przez ataki autystyczne, padaczkę i ogromne cierpienie, które codziennie znosi – jest bardzo wycofany. Prosimy o wsparcie. Twój mały gest może zmienić naszą trudną codzienność i pomóż w walce o zdrowie ukochanego synka. Otworzysz dla niego swoje serce? Rodzice Daniela

5 754,00 zł ( 5.07% )
Still needed: 107 606,00 zł
Jadwiga Brzyska
8 days left
Jadwiga Brzyska , 39 years old

Całe życie przepełnione bólem. Pomóż Jadwidze!

Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy wsparli mnie w poprzedniej zbiórce. Dzięki Wam mogłam wykonać wiele kosztownych badań, odbyć wizyty u lekarzy, a także zakupić leki. Niestety moje choroby są nieuleczalne, więc potrzebuje dalszego wsparcia! Moja historia Nazywam się Jadwiga, mam skrajnie wyczerpany organizm przewlekłymi, stale postępującymi i nieuleczalnymi chorobami – Zespołem Ehlersa Danlosa, Zespołem Przewlekłego Zmęczenia (Myalgic Encephalomyelitis) oraz Nieokreślonym Niedoborem Odporności o złożonym podłożu z niedoborem immunoglobuliny IgA, hiperglobulemią IgM, niedoborem odsetka komórek NK i zaburzoną odpowiedzią Th1/Th2 CD4/CD8. Niestety, wszystkie schorzenia powodują dysfunkcję całego mojego organizmu. Mam ciężkie niedożywienie białkowo - enegertyczne z cechami kacheksji. Mój organizm nie przyswaja odpowiednio składników odżywczych. Moja sluzówka jest sucha, zanikowa, ścieńczała i bardzo krucha ze stale powstającymi i trudno gojącymi sie nadzerkami. Każdy kęs pożywienia powoduje ogromny ból. Mam znaczne zaburzenia połykania, przez co muszę stosowac ścisłą dietę i jeść papkowate pożywienie... Można stwierdzić, że cały mój przewód pokarmowy nie działa prawidłowo - mam chory żoładek i jelita. Bardzo szybko postępuje u mnie również recesja dziąseł, która dodatkowo utrudnia spożywanie pokarmów. Wadliwy kolagen, który jest głównym składnikiem tkanki łącznej, wpływa negatywnie na każdy centymetr mojego ciała. Moja skóra jest bardzo delikatna, aksamitna i przeźroczysta, bardzo łatwo się kaleczy, a powstałe urazy i rany trudno się goją... Dodatkowo rozwinęła się u mnie bardzo silna przeczulica węchowa, nie toleruje żadnych zapachów, powodują one u mnie silne bóle głowy, mdłości, duszności i kaszel. Ból sprawia również najmniejsza zmiana temperatury otoczenia, która musi być dla mnie jednolita, w granicach 23 st. C. Ponadto mam zaburzenia termoregulacji i bardzo bolesne reakcje na zimno i gorąco, odczuwam te bodźce ekstremalnie! Świat, w którym przyszło mi teraz żyć, stał się dla mnie koszmarem! Mam przewlekłą infekcję wirusa EBV, ze stałymi stanami podgorączkowymi i objawami grypopodobnymi. Doprowadził on u mnie do rozwoju zaawansowanego Zespołu Przewlekłego Zmęczenia, którego główną cechą jest ogólnoustrojowa nietolerancja wysiłku. W efekcie każda najmniejsza czynność życia codziennego (np. mycie zębów, ubranie się, spożywanie posiłków, a nawet rozmowa z drugą osobą) może spowodować nawet kilkutygodniowe przykucie do łóżka i pogorszenie ogólnego stanu zdrowia. Mój organizm nie produkuje odpowiedniej ilości energii i pozwala jedynie na wykonywanie krótkich czynności nieprzekraczających 15-30 min! Po czym muszę się położyć i odpocząć... Mam orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy, a dom opuszczam tylko na wyjazdy do lekarzy i badania. Rodzice wożą mnie samochodem, ponieważ sama nie byłabym w stanie dostać się gdziekolwiek. Choroby zabrały mi możliwość samodzielnego życia, wymagam obecnie stałej pomocy i opieki osób drugich w codziennym funkcjonowaniu... Zostałam zmuszona do życia w czterech ścianach – to niezwykle trudne, tym bardziej kiedy dochodzi do tego ból każdej części ciała... Nie mogę za długo stać, ani siedzieć, leżenie jest również bolesne. Bez specjalnego materaca moje ciało całe drętwieje. Bolą kości, mięśnie, stawy i kręgosłup, stawy są niestabilne, wypadają i przemieszczają się. Ręce są już tak słabe, że wszystko mi z nich wypada, a nogi odmawiają posłuszeństwa. W 2023 roku trafiłam do szpitala ze stanem zagrożenia życia, wykonano u mnie transfuzję krwi, dzięki której przeżyłam. Niestety, transfuzja jest tylko czasowym rozwiązaniem. Żeby żyć, potrzebuję dalszego bardzo kosztownego leczenia. Jestem obecnie pod opieką 17 specjalistów. Niestety, ze względu na specyfikę moich chorób leczenie w ramach NFZ jest niemożliwe. Na wizyty u lekarzy specjalistów i badania muszę zatem umawiać się prywatnie. Moje choroby są nieuleczalne, dlatego możliwe jest tylko leczenie objawowe, które mój organizm bardzo źle znosi (co wymaga częstej modyfikacji leków). Nie jestem w stanie sama ponieść wydatków, jakie choroby postawiły przede mną, ponieważ żyje tylko z renty socjalnej, która nie starcza na nic. Potrzebuję funduszy na wielospecjalistyczne leczenie. Jest to jedyny sposób na ratowanie mojego zdrowia i życia! Dlatego bardzo proszę o wsparcie mojej zbiórki. Moim największym marzeniem jest życie, które każdego dnia nie będzie przepełnione bólem, którego nie jestem już w stanie wytrzymać. Wierzę w to, że wielkie serca dobrych ludzi, pomogą mi przynieść ulgę w cierpieniu, które trwa już za długo... Jadwiga  

5 600,00 zł ( 5.07% )
Still needed: 104 737,00 zł
Jacek Dąbrowski
Jacek Dąbrowski , 41 years old

Help for Jacek!

My name’s Jacek and I always try to be cheerful and optimistic. I try but it’s not easy because my illness has been with me since I was born. Numerous operations, years spent in bed, suffering which is hard to describe - these are my struggles in short. It’s all fault of my congenital defect of my legs. I was born with it. Without an operation I’ll be forced to end on a wheelchair. Please help me to escape from it. Unfortunately, my current state is bad - the surgery I had (done by Ilizarow’s method) didn’t give an expected effect. Moreover, my bones have become weakened thus I broke my thigh twice. One of my legs was badly set and now it’s shorter and anastomosed with sheeting and screws. Mistakes made by doctors have led me to the state which I’m currently in. I can barely walk and I’m afraid that one day I may simply not be able to get up from my bed. I urgently need an operation because all weight of my body is on one leg. My other leg is hurt too and also needs a surgery. My spine is getting weaker and weaker. I don’t like complaining but my pain is sometimes unbearable. I used to have a job, plans and dreams. Now I can’t work anymore. Like everybody I also have my dreams - my hobby is electronic music and being a DJ is my passion. Passion which I really love. I can feel I could do really a lot on this ground but I can’t because I’m having more and more problems with standing. Medicine has gone far since my last surgeries and now there’s a new intramedullary method through electromagnetic rods which are steered electromagnetically. This method will help me save my fitness and release me from pain! There’s a chance for me to fight for my health and future. This chance involves surgeries done by the mentioned method. Unfortunately, the price is exorbitant - more than 300 thousand Polish zloty! I’m 37 years old and still a lot of things to do. I know that if my condition sits me down on a wheelchair most of them will be impossible. Without an operation it will be getting worse and worse. I’m scared because I don’t know how I’ll manage in the future. Please help me. I’m asking for a chance to live without a disability. I trust that collecting this sum of money is possible with your help!

15 925,00 zł ( 5.07% )
Still needed: 297 931,00 zł