Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Oliwier Żak
Oliwier Żak , 13 years old

Oliwier urodził się ciężko chory – walka o jego przyszłość ciągle trwa! POMOCY❗️

Kiedy byłam w 5. miesiącu ciąży, dowiedzieliśmy się, że nasz ukochany, wyczekiwany synek ma tylko połowę serduszka, że nie ma dla niego ratunku. Oliwier przyszedł na świat 16.02.2011 r. ze złożoną wadą serca HLHS – zespołem niedorozwoju lewego serca. Dzięki pomocy niezliczonej liczby darczyńców przeszedł trzy ratujące życie operacje serca w klinice w Niemczech. Serduszko udało się uratować, niestety po trzeciej operacji doszło do poważnych komplikacji! Syn przeszedł udar mózgu, trzeba było przeprowadzić zabieg odbarczenia. Lekarze wycięli kawałek kości czaszki, żeby zrobić miejsce na powiększony mózg, konieczne było też wstawienie implantu. Po udarze wystąpił u synka niedowład lewostronny oraz zaburzenia mowy. W 2015 roku, w wyniku zakażania, konieczna była natychmiastowa operacja i wstawienie nowego implantu czaszki. Oliwier doświadczył także epizodu padaczkowego i musi być obserwowany także w tym kierunku. Dziś nasz synek ma już 13 lat. Cały czas walczymy z powikłaniami, które nastąpiły po 3. etapie operacji serduszka. Nasz chłopiec jest pod stałą opieką ortopedy, neurologa oraz kardiologa. Musi być intensywnie rehabilitowany – ponieważ lewa kończyna górna i dolna są niesprawne. Niestety jego życie nie wygląda jak życie zwykłego nastolatka. W sumie przeszedł 18 interwencji chirurgicznych, a rok temu mało go nie straciliśmy… 13 października 2023 roku Oliwer zaczął skarżyć się na silny ból brzucha. Udaliśmy się z nim do szpitala, gdzie nie udało się wykryć przyczyny. Syn trafił do drugiej placówki, gdzie zaczęła się walka o życie syna. Lekarze stwierdzili, że ma on zalane płuca i zagraża to jego sercu, jednak nikt nie zwrócił uwagi na zastawkę komorowo – otrzewnową. Dzień przed wypisem stan Oliwiera uległ drastycznemu pogorszeniu. Widzieliśmy, że go tracimy! Zrozpaczeni zwróciliśmy się o pomoc do kliniki w Niemczech, w której leczono wcześniej Oliwiera. Kazano nam natychmiast przyjechać. Wypisaliśmy się na własne życzenie i z duszą na ramieniu wyruszyliśmy w podróż. W jej trakcie Oliwier powiedział nam, że już nie da rady i prosił, żebyśmy pozwolili mu odejść… Tych strasznych słów nie chce usłyszeć żaden rodzić. Okazało się, że u Oliwera nastąpiło zakażenie bakteryjne zastawki komorowo – otrzewnowej co oznaczało, że bakterie dostawały się do mózgu. Przez 3 miesiące musieliśmy pozostać w klinice w Niemczech. Niestety to nie był koniec jego cierpień, Oliwier musiał ponownie wrócić na stół operacyjny, gdyż nastąpił wyciek płynu rdzeniowego… Syn wycierpiał już tak wiele, a w wyniku przebytego udaru praktycznie przestał chodzić! Przerażeni zwróciliśmy się o ratunek do Instytutu Paley’a w Warszawie. Syn jest pod ich opieką już od roku. Zalecono mu seryjne gipsowanie kończyn, terapię rehabilitacyjną, oraz podanie BTX – toksyny botulinowej. Po jej podaniu syn rozpocznie także intensywny turnus rehabilitacyjny. Całość leczenia obejmuje trzy takie serie, każda z nich to koszt 20 tys. zł. Dodatkowo dochodzą specjalistycznych ortez – różnych na dzień i na noc. Wierzymy, że postawi to syna na nogi i usprawni jego rękę!  Niestety, wszystko to wiąże się to z OGROMNYMI kosztami, których nie jesteśmy w stanie udźwignąć samodzielnie... Prosimy, wyciągnijcie do Oliwiera pomocną dłoń! Każda wpłata i każde udostępnienie dają mu szansę na powrót do sprawności. Wierzymy, że wspólnymi siłami uda się nam zapewnić Oliwierowi lepszą przyszłość! Rodzice

6 961,00 zł ( 6.54% )
Still needed: 99 422,00 zł
Kamil Drożyński
Kamil Drożyński , 27 years old

By lata walki przekuć w dobrą codzienność!

Walczę, od kiedy pamiętam. Nie znam świata bez bólu, bez szpitali i bez ograniczeń. Innego życia nigdy nie miałem. Od losu dostałem trudną próbę charakteru...  W pierwszej dobie życia przeszedłem już dwie operacje – zamknięcia przepukliny i wstawienia zastawki odprowadzającej płyn rdzeniowo-mózgowy do otrzewnej. To jednak nie zdołało mnie uratować. Kolejne lata mojego życia podporządkowane były intensywnej rehabilitacji i kolejnym zabiegom. Problemów jednak przybywało... Z czasem rozwinęła się u mnie skolioza, której operacji poddałem się w 2011 roku…  Moje życie to nieustanne przeciąganie liny z chorobą. Potrzebuję stałego leczenia oraz rehabilitacji. Bardzo pomógłby mi wózek inwalidzki oraz platforma do niego. Choć trochę polepszy to jakość mojego funkcjonowania. Pomóż mi w tej walce, proszę! Kamil

5 595,00 zł ( 6.53% )
Still needed: 80 001,00 zł
Olivier Łagocki
Olivier Łagocki , 6 years old

Autyzm odbiera radość z dzieciństwa - podaruj szansę na spokojny rozwój!

Życie na każdym kroku uczy nas, że niczego nie możemy być pewni. Gdy urodził się Olivierek miał być całkowicie zdrowym chłopcem, tymczasem jeszcze zanim skończył pierwszy rok życia pojawiły się u niego niepokojące oznaki i zmiany w zachowaniu. Zauważyliśmy częste napady złości, krzyki, zmienność nastroju, problemy ze snem i wybiórczość pokarmową. To wystarczyło, aby w naszą codzienność wdarł się strach… Olivierek był poddany obserwacji. Uczęszczał na specjalistyczne konsultacje w poszukiwaniu odpowiedzi. Po czasie u Oliviera stwierdzono opóźnienie rozwoju psychomotorycznego, autoagresję, nadwrażliwość sensoryczną oraz zaburzony rozwój mowy i komunikacji. Chłopiec ma już 4 latka, a mówi jedynie pojedyncze słowa. Zdiagnozowano u niego również echolalię. Gdy Olivier ogląda bajki, często powtarza angielskie słówka, które usłyszy. Stwierdzono również zaburzenia ze spektrum autyzmu, a to wciąż jedynie wierzchołek góry lodowej. Do wszystkiego dołączyły jeszcze problemy ze wzrokiem, cukrzyca i niedoczynność tarczycy.  To wszystko sprawia, że Olivier wymaga nieustannej opieki i pomocy wielu specjalistów m.in. logopedy, psychologa, psychiatry, neurologa, endokrynologa, diabetologa i okulisty. Potrzebna jest również regularna terapia i rehabilitacja, aby Olivierek miał szansę na jak największy rozwój. Niestety, chłopiec ma jeszcze trójkę starszego rodzeństwa, które również zmaga się z nieuleczalnymi schorzeniami i zaburzeniami. Dla rodziny to wszystko jest ogromnym wyzwaniem, ale to nie czas na to, by się poddawać. Dzięki Waszej pomocy jest spora szansa na to, że Olivierek będzie mógł zawalczyć o postępy, o jak najlepsze jutro. Każdy gest jest na wagę złota!  Bliscy

1 668,00 zł ( 6.53% )
Still needed: 23 864,00 zł
Oluś Aftyka
Oluś Aftyka , 6 years old

Okrutny los nie odpuszcza naszemu dziecku! POMÓŻ!

Aleksander urodził się we wrześniu 2018 roku, niestety od początku los nie był dla niego łaskawy… Gdy miał tylko 13. miesięcy stoczył walkę ze złośliwym nowotworem. Przyjął 6 cykli chemioterapii oraz miał operacje usunięcia guza. W lutym 2020 roku zostało zakończone leczenie, obecnie jesteśmy pod kontrolą poradni onkologicznej, ale obecnie wyniki są prawidłowe. Niestety, zmagamy się z innymi problemami... Leczenie onkologiczne przyniosło wiele skutków ubocznych, wpłynęło też negatywnie na rozwój Olusia. Mieliśmy duży problem z jedzeniem i przez moment była obawa, że syn nie słyszy. Po kilku wizytach u specjalistów wykluczyliśmy niedosłuch, lecz pojawiło się podejrzenie zaburzenia, które niestety się potwierdziło. Diagnoza, którą usłyszeliśmy to autyzm dziecięcy.  Olek nie mówi, słabo też nawiązuje kontakt wzrokowy. Nie wykonuje poleceń. Wykazuje duże opóźnienie w zakresie motoryki małej, nie rysuje, nie koloruje samodzielnie, nie układa puzzli, nie wycina…  Nie potrafi się bawić w sposób właściwy tylko manipuluje przedmiotami, nie wchodzi w interakcje z rodzeństwem czy rówieśnikami. Jednym z celów, które udało się dotychczas osiągnąć to samodzielne jedzenie łyżką i widelcem oraz nieużywanie pampersów, chociaż dalej wymaga pomocy i naszej kontroli.  Od listopada 2023 roku zaczęliśmy jeździć z synkiem na turnusy logopedyczno-działaniowe.  Podobną metodę terapii Olek ma realizowaną prywatnie. Daje to niesamowite efekty. Widzimy postępy u synka, lecz zajęcia terapeutyczne oraz turnusy wiążą się z ogromnymi kosztami, które bardzo obciążają nasz budżet rodzinny…  Całym sercem i z wszystkich sił wspieramy naszego syna, by w przyszłości mógł żyć samodzielnie i aktywnie brać udział w życiu społecznym. Autyzmu nie da się pokonać, ale można nauczyć się z nim żyć. Przed nami wiele lat trudnej walki… Będziemy bardzo wdzięczni za Wasze wsparcie! Rodzice Olka

4 855,00 zł ( 6.51% )
Still needed: 69 614,00 zł
Gabriela Podniesińska
Gabriela Podniesińska , 16 years old

Choroba odbiera Gabrysi zdrowie, sprawność i marzenia... POMÓŻ❗️

Do października 2023 roku Gabrysia była zwyczajną nastolatką. Z pasją realizowała swoje marzenia i doskonaliła się w tańcu, który kocha całym sercem. Dobrze się uczyła, była pomocna, szczęśliwa. Niespodziewanie wszystko, co tak bardzo kochała, zostało jej odebrane z powodu choroby! Córka trafiła do szpitala z bólem kolan. Zostało jej wykonane mnóstwo badań, a wynikiem była przerażona nawet pani doktor, która prowadziła jej leczenie. Okazało się, że w rezonansie magnetycznym wykryto liczne guzy na kręgosłupie i żebrach! W naszym mieście nikt nie był w stanie postawić ostatecznej diagnozy. Wyniki zostały skonsultowane z Instytutem Matki i Dziecka w Warszawie. Gabi niezwłocznie trafiła pod opiekę ich poradni onkologicznej.  Kolejne badania rezonansem dały odpowiedź czym są guzy na kręgosłupie. Jest to rzadka choroba – dysplazja włóknista kości, u mojej córki wieloogniskowa. Rozpoznanie tego schorzenia jest trudne, a leczenie jeszcze trudniejsze. W chorobie tej tkanka kostna jest zastępowana tkanką włóknistą, przez co kość traci swoją naturalną twardość i może dojść do jej złamania. Nie muszę chyba mówić jaki strach powoduje to, że zmiany są na kręgosłupie i żebrach... Gdyby doszło do pęknięcia kręgu...  W odcinku piersiowym zmiany są zlokalizowane blisko rdzenia kręgowego. Ponadto jedna ze zmian na żebrach jest obserwowana, bo ma wzrost rozprężający, co występuje w przypadku nowotworów. Niestety dysplazja włóknista to choroba, nawet przez lekarzy bardzo mało znana. Często jest mylona ze zwykłymi naczyniakami. Trudno znaleźć specjalistę, który się na tym zna i podejmie się leczenia. Na szczęście nam się udało! Terapia ma polegać na wzmocnieniu niezajętej chorobowo tkanki kostnej, żeby dawała wsparcie tym miejscom, w których jak to określił profesor "jest rozgardiasz" zrobiony przez dysplazję włóknistą. W najbliższym czasie czekają nas częste wizyty u wielu lekarzy, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Ponadto Gabrysia przeszła załamanie, kiedy dowiedziała się o chorobie i o tym, że musiała zrezygnować ze swojej pasji. Aktualnie wymaga wsparcia psychologa. Niestety wszystkie badania, wizyty, leki są płatne. Muszę prosić o pomoc, choć nigdy nie sądziłam, że będzie to konieczne. Sama aktualnie jestem po operacji kręgosłupa i póki co nie mogę podjąć pracy. Postanowiłam założyć zbiórkę i prosić o wsparcie w walce o zachowanie sprawności Gabrysi. Pomóżmy spełniać jej te marzenia, które jeszcze w młodej głowie się rodzą. Nie odbierajmy nadziei, która dała nikłe światło na normalność.  Kamila, mama Gabrysi.

2 078,00 zł ( 6.51% )
Still needed: 29 837,00 zł
Jan Nerka
Jan Nerka , 63 years old

Dla mojego męża wciąż jest szansa na sprawność. Pomocy!

Lista osobistych tragedii jest już zbyt długa. Proszę, pomóż wyrwać mojego męża z pułapki! Wciąż mam iskierkę nadziei na normalne życie dla naszej rodziny! Ten koszmar musi się skończyć!  Dzień przed pierwszym listopada wyszliśmy z domu z mężem razem. Każde z nas ruszyło w swoją stronę. Mieliśmy, jak zwykle, spotkać się w domu. Niestety, tym razem nic nie wyglądało tak jak zawsze. Kiedy mijałam karetkę pogotowia, zastanowiłam się przez chwilę, który z sąsiadów ją wezwał. Kilka chwil później odebrałam telefon od najmłodszej córki. Najpierw usłyszałam przerażający krzyk. Sparaliżowana, próbowałam się czegoś dowiedzieć, jednak córka nie potrafiła złożyć logicznego zdania. Dopiero chwilę później przekazała mi coś, co zwaliło mnie z nóg - mąż miał wypadek. W błyskawicznym tempie znów wróciłam do domu, pełna strachu o to, co czeka mnie po powrocie. Te wydarzenia miały miejsce już dawno, ale ich skutki prześladują nas każdego dnia… Wszyscy powtarzają, że mamy ogromne szczęście, że Jan żyje. Niestety, to nie do końca prawda, bo pod kołami rozpędzonego auta, na zawsze została część mojego męża. Ta łagodna, cierpliwa, otwarta na dialog. Utrata władzy nad własnym ciałem i powikłania po wypadku doprowadziły do ogromnej frustracji. Uszkodzenia mózgu są właściwie nieodwracalne, ale wiele umiejętności wciąż pozostaje poza naszym zasięgiem.  Po wypadku regularnie korzystaliśmy z rehabilitacji i efekty były obiecujące. Niestety, środki, którymi dysponowaliśmy okazały się niewystarczające, by dalej iść tą drogą… Brak ćwiczeń oznacza dla nas ogromny regres. Skutki psychiczne i fizyczne wypadku niszczą życie naszej rodziny… Muszę prosić o pomoc! Muszę prosić o wsparcie, by wyrwać Jana z potwornej pułapki!  Życie wciąż stawia przede mną wyzwania: do niedawna myślałam, że wypadek wyczerpał limit naszego nieszczęścia, niestety na początku roku zdarzyła się kolejna tragedia - pożar instalacji elektrycznej w domu doprowadził do tego, że prawie straciliśmy dach nad głową… Ciężko opisać wszystkie emocje, które towarzyszą tej porażającej bezradności wobec całego zła, które nas spotkało. Nie wierzę, że to koniec. Nie dopuszczam do siebie myśli o tym, że na tym etapie mogłabym się poddać. Jan był w moim życiu wiele lat…  Chciałabym chociaż na chwilę wrócić do tych chwil z czasów, kiedy wszystko było w naszym zasięgu, kiedy codzienność dawała satysfakcję, a nie niosła za sobą przerażenie, strach i bezradność. Wiem, że dzięki Wam mogę jeszcze raz spróbować… Czeka nas żmudna i trudna rehabilitacja, ale jej efekty mogą całkowicie zmienić naszą rzeczywistość. Mogą wyrwać nas z koszmaru bezradności i cierpienia. Ta jedna szansa znaczy dla nas wszystko. Proszę, pomóż mi, nim całkowicie stracę nadzieję! 

2 490,00 zł ( 6.5% )
Still needed: 35 808,00 zł
Sylwia Zalewska
1 day left
Sylwia Zalewska , 29 years old

Leki nie powstrzymują padaczki... Pomagamy Sylwii!

Jestem Sylwia i mam 28 lat. Mimo młodego wieku cierpię na wiele schorzeń, które utrudniają mi życie. W sumie mam zdiagnozowanych aż 19 jednostek chorobowych! Najbardziej dokuczliwa jest jednak padaczka lekooporna, na którą cierpię od czwartego roku życia… Doskwierają mi też zaburzenia równowagi. Poruszam się o kulach. Codziennie zażywam na stałe 18 różnych leków: sterydowych, psychotropowych, przeciwpadaczkowych, endokrynologicznych, przeciwalergicznych, kardiologicznych. Jest mi naprawdę ciężko… Moja sytuacja zdrowotna nie pozwala mi na normalne, codzienne funkcjonowanie, głównie z powodu padaczki lekoopornej. Niestety, leki nie powstrzymują ataków. Praktycznie co miesiąc jestem hospitalizowana. Bardzo trudno jest mi to znosić. W związku z tym potrzebuję środków na pogłębioną diagnostykę oraz leczenie w specjalistycznej poradni w Warszawie. Z uwagi na trudną sytuację materialną jest mi bardzo ciężko podołać wszystkim kosztom. Szczególnie że do stolicy mam 180 kilometrów i muszę płacić za dojazdy. Chciałabym też korzystać z turnusów rehabilitacyjnych, żeby poprawiać swój ogólny stan zdrowia. Chciałabym poczuć się lepiej. Móc swobodnie spacerować i pływać. Być zdrowa dla mojej córeczki. Zuzia ma 7 lat i potrzebuje swojej mamy! Będę wdzięczna za każde wsparcie na mojej drodze do poprawy zdrowia i sprawności! Życie bardzo mnie doświadczyło, ale wiem, że zawsze jest nadzieja! Proszę, pomóżcie! Sylwia

816,00 zł ( 6.49% )
Still needed: 11 738,00 zł
Franek Borysewicz
Franek Borysewicz , 8 years old

Naszym marzeniem jest, by Franek w przyszłości był samodzielny – potrzebne wsparcie❗️

Franek urodził się 29 września 2016 roku z Zespołem Downa oraz wrodzoną wadą serca – ubytkiem przegrody przedsionkowo-komorowej (AVSD). W pierwszych minutach życia, wymagał wsparcia oddechowego oraz tlenoterapii, a w 3 miesiącu życia – przeszedł operację wady serca. W przyszłości prawdopodobnie czeka go kolejna, skomplikowana operacja.  Obecnie Franek ma stwierdzoną także wadę wzroku – nadwzroczność i astygmatyzm oraz płaskostopie, koślawość kolan i stóp. Ma również obniżone napięcie mięśniowe, opóźniony rozwój mowy i języka, a także zaburzenia integracji sensorycznej.  Na co dzień jest bardzo pogodnym, wesołym i towarzyskim dzieckiem. Niestety obecnie największą dla niego przeszkodą jest problem z komunikacją. Budowa aparatu mowy w przypadku osób z ZD często jest zaburzona: słabe napięcie mięśniowe, język jest zazwyczaj gruby, przerośnięty, bardzo często utrudnia on oddychanie, dlatego buzia bywa ciągle otwarta, trudności w pionizacji języka, wady zgryzu itd. Ten jeden dodatkowy chromosom powoduje, że Franek uczy się wszystkiego dużo wolniej od swoich rówieśników. To, co innym przychodzi z łatwością, dla niego często jest przeszkodą, którą ciężko przeskoczyć. Dlatego systematyczna terapia jest niezbędna dla jego rozwoju.  Terapia sprawia, że synek robi postępy. Jedne są większe, inne trochę mniejsze, ale dzięki ciężkiej i systematycznej pracy oraz Waszemu wsparci - ma szansę stać się kiedyś samodzielnym chłopcem! Naszym największym marzeniem jest to, by Franek w przyszłości był jak najbardziej samodzielny, aby nigdy nie poczuł się odrzucony, a wręcz przeciwnie – był akceptowany w społeczeństwie i doceniany. By potrafił kontaktować się z innymi i był dla nich zrozumiały. Wiemy jednak, by nadgonić zaległości w rozwoju, Franek musi intensywnie ćwiczyć i wzmacniać mięśnie. Obecnie synek musi być pod stałą opieką wielu specjalistów, m.in.: ortopedy, kardiologa, neurologa, okulisty, endokrynologa, gastrologa, laryngologa, fizjoterapeuty, neurologopeda… Systematyczna terapia jest niezbędna do jego prawidłowego funkcjonowania. Niestety ceny turnusów i dodatkowych kosztów, które się z nimi wiążą, zwalają z nóg. Wasze wsparcie daje szansę na dalszy rozwój Franka. Z góry, z całego serca dziękujemy za Wasze wsparcie! Rodzice Franka

2 074,00 zł ( 6.49% )
Still needed: 29 841,00 zł
Łukasz Heller
Łukasz Heller , 34 years old

Wypadek odebrał mi aktywny tryb życia, a zostawił paraliż. Pomóż!

Jedna codzienna chwila zadecydowała o tym, że moja przyszłość stała się wielką niewiadomą. 18 czerwca 2024 r. uległem poważnemu wypadkowi, spadając z wysokości 4 m. Nie spodziewałem się wtedy, że skutki upadku, będą aż tak poważne... Tego dnia w spokoju obierałem wiśnie, aby móc z nich przygotować przetwory, ponieważ zbliża się jesień, a zaraz za nią goni zima.  Po chwili pracy z owocami wszedłem na drabinę na wysokość około 4 metrów. Wtedy w ułamku sekundy moja noga ześlizgnęła się i upadłem z wielką siłą. To był dla mnie taki szok, że nie mogłem się ruszyć. Jak się okazało później, unieruchomił mnie nie tylko szok... W wyniku wypadku doszło u mnie do złamania kręgosłupa w odcinku piersiowym, co spowodowało paraliż i niedowład kończyn dolnych. Zostałem szybko zabrany śmigłowcem LPR do Centrum Urazowego w Sosnowcu, gdzie poddano mnie skomplikowanej operacji kręgosłupa. Od zawsze miałem wiele zainteresowań, które przez paraliż musiały zostać odsunięte na bok... Chodziłem po górach, grałem w siatkówkę i byłem mocno zaangażowany w tematy motoryzacyjne, niestety obecna sytuacja mi to wszystko odebrała. Trudno jest się pogodzić z faktem, że mój aktywny tryb życia przemienił się obecnie w odległe marzenie. Wierzę, że może kiedyś to powróci... Teraz najbardziej potrzebuję wielomiesięcznej kosztownej rehabilitacji, specjalistycznego leczenia i ciężkiej pracy, która małymi krokami pomoże mi odzyskać utraconą sprawność. Bardzo proszę o Waszą pomoc, bym znów mógł stanąć na nogi. Będę ogromnie wdzięczny za każde możliwe wsparcie. Moim marzeniem jest wrócić do swoich pasji. Dziękuję za każdy gest dobroci. Łukasz

6 903,00 zł ( 6.48% )
Still needed: 99 480,00 zł