Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Ignaś Liss
Urgent!
Ignaś Liss , 4 years old

Ignaś received a death sentence: DMD! PLEASE SAVE OUR SON!

DMD - those three letters have ruined our lives. They stand for fear, anxiety, and helplessness. Our son was diagnosed with a terminal disease - Duchenne muscular dystrophy. As parents, we cannot accept this death sentence! Please help us save him!  We noticed the first worrying symptoms in May 2024. At 3,5 years old, Ignaś still could not jump or walk up and down the stairs using a standard gait cycle. It wasn't until the neurologist referred Ignaś to the hospital where he underwent examinations and genetic testing that we learned about the horrifying diagnosis - Duchenne muscular dystrophy. We couldn't believe it. Our world fell apart!  Since the diagnosis, we have experienced difficult times. Although we feel lost and cry every day, we cannot surrender! Our fear and suffering are nothing compared to what our son is about to face: His muscles will become weaker day by day, and the next thing we know, he will require a wheelchair. Finally, he will die. The only chance for recovery is gene therapy, which costs 16 MILLION ZLOTYS! We must act fast! Since we have no time to lose, we must ask you for support. How can we look into our son's eyes and tell him we couldn't save him on time? Please donate! Every penny is worth its weight in gold!  Our son often tells us he wants to become a superhero, and when he grows up, he will drive a car like his dad. How do we tell him he won't live to adulthood? The thought of our son facing a tragic fate is unbearable! Although Ignaś undergoes regular physical therapy and gets examined by various doctors who specialize in neuromuscular disorders, the only solution for his recovery remains expensive gene therapy that must be started as soon as possible. We know we ask for much, but we have no choice! We must fight for our son's life! Please help us make a miracle happen!  Monika and Bartłomiej Liss - the parents 

1 071 672,00 zł ( 6.71% )
Still needed: 14 885 775,00 zł
Emil Marczak
13 days left
Emil Marczak , 14 years old

Pomóż Emilkowi zrozumieć świat. I być zrozumianym...

Emil - nasze szczęście, wyczekany cud. Od urodzenia był taki cichutki, zamknięty w sobie. Sądziliśmy, że taki po prostu jest - spokojny, nieśmiały. Wielu rodziców może zazdrościć takiego dziecka, które nie sprawia żadnych problemów. Z czasem okazało się jednak, że to nie charakter Emilka, a choroby i dolegliwości, których nikt wcześniej nie podejrzewał… Gdy synek miał 2 latka i nie nawiązywał kontaktu z rówieśnikami, a do tego nie mówił za wiele, zaczęliśmy się niepokoić. Pojechaliśmy do lekarza. Już wstępne badania potwierdziły u synka autyzm, opóźnienie psychoruchowe i nadpobudliwość. To było jak cios prosto w serce... Wiedzieliśmy, że na zaburzenia synka nie ma magicznego lekarstwa, które go wyleczy. Od dnia diagnozy walczymy o każdy postęp i o to, by Emil mógł być kiedyś samodzielny. Cały czas jest pod opieką specjalistów, psychologów i terapeutów, każdy dzień to ciężka praca. Dzieciństwo Emila powinno być pełne beztroski i radości. Jednak jeśli teraz nic nie zrobimy, przyszłość synka będzie zdecydowanie trudniejsza! Choć mogłoby się wydawać, że limit nieszczęść się wyczerpał, dwa lata temu doszła kolejna diagnoza; choroba, która przeraża nas najbardziej - padaczka. Każdy napad sieje spustoszenie, odbierając mozolnie wypracowywane efekty terapii. Po takim ataku Emilek bardzo długo dochodzi do siebie, jego kondycja jest jeszcze bardziej osłabiona... Gdy dowiedzieliśmy się o tym, jak pozytywne skutki niesie za sobą podanie komórek macierzystych, zainteresowaliśmy się tematem. Okazało się, że w przypadku Emilka też byłaby możliwość przeprowadzenia przeszczepu! Syn zakwalifikował się do takiego podania, jednak jego koszty są dla nas ogromnym obciążeniem finansowym. Do tego dochodzą koszty standardowej terapii, które rodzice muszą pokrywać samodzielnie. Sami jesteśmy osobami ze stopniem niepełnosprawności, mamy przyznane rentę i zasiłek. Z tego żyjemy… Przy takich dochodach nie będziemy w stanie sami opłacić Emilowi leczenia, dlatego z całego serca prosimy o wsparcie. Z góry dziękujemy za szansę, jaką dajecie naszemu dziecku! Rodzice Emila

4 700,00 zł ( 6.7% )
Still needed: 65 364,00 zł
Marta Janaszak
Marta Janaszak , 15 years old

Marta walczy o zdrowie i sprawność! Pomóż jej rozwinąć skrzydła!

Marta urodziła się z zespołem Downa. Każdy dzień to walka o jej rozwój i sprawność. Codzienność naszej córeczki wygląda zupełnie inaczej, niż jej rówieśników. Los postawił na jej drodze wiele przeszkód, które ciężko jest pokonać…  Lista chorób i schorzeń, które zdiagnozowano u Marty, jest niestety długa. Córka zmaga się z obniżonym napięciem mięśniowym, niedoczynnością tarczycy oraz nadwrażliwością słuchową. Musi być pod stałą opieką wielu specjalistów. Ze względu na słabą odporność, Martusia często łapie też infekcje górnych dróg oddechowych i zapalenia oskrzeli. Córeczka ma również duże trudności z mową. Nie pomaga w tym niestety obniżone napięcie w mięśniach, które sprawia, że każda wypowiedziana głoska wymaga od niej dużego wysiłku i dodatkowej pracy! Martusia musi także nosić gorset ortopedyczny, ze względu na problemy z plecami. Co jakiś czas trzeba go wymieniać, bo córeczka ciągle rośnie. Każda wymiana gorsetu jest niestety bardzo kosztowna, jednak konieczna, by nasze dziecko mogło prawidłowo rosnąć! Ze względu na stan zdrowia, Marta jest pod stałą opieką wielu specjalistów. Regularnie uczęszcza na wizyty u endokrynologa, neurologa, okulisty czy kardiologa. Potrzebuje także specjalistycznych zajęć, które ułatwiają jej zdobywanie kolejnych umiejętności! W walce o rozwój naszego dziecka niezwykle pomocne są też turnusy rehabilitacyjne. Po każdym wyjeździe widzimy ogromne postępy – zasób słów córeczki znacznie się powiększył, poprawiła się także jej sprawność! To daje nam ogromną nadzieję na przyszłość! Już raz pomogliście nam w zbieraniu środków na leczenie córeczki. Jesteśmy Wam za to niezmiernie wdzięczni! Jednak ponownie musimy zwrócić się do Was z prośbą o wsparcie…  Niedługo czeka nas kolejna wymiana gorsetu oraz wyjazd na turnus rehabilitacyjny. Ponadto koszty leczenia córeczki cały czas rosną… Sami nie damy rady wszystkiego opłacić. Prosimy, pomóżcie nam w walce o rozwój Marty! Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę! Rodzice

712,00 zł ( 6.69% )
Still needed: 9 927,00 zł
Gabriel Pijanowski
Gabriel Pijanowski , 8 years old

Zamknięty w czterech ścianach własnego umysłu... Pomóż Gabrysiowi!

Gdy Gabryś przyszedł na świat, wydawało się, że nie ma żadnych powodów do niepokoju w związku z jego zdrowiem. Z biegiem czasu wiele się jednak zmieniło. Zauważyliśmy nagły regres w rozwoju synka, który wzbudził w nas ogromny niepokój. Kolejne konsultacje u specjalistów doprowadziły nas do diagnozy, z którą syn będzie musiał mierzyć się do końca życia… Gabryś zmaga się z autyzmem, który prowadzi do wielu wyrzeczeń i ograniczeń. Syn niedawno skończył 6 lat, ale jego dzieciństwo wygląda zupełnie inaczej niż u rówieśników. Gdy inne dzieci spędzają czas na placach zabaw lub w swoim gronie, Gabryś musi uczestniczyć w terapii. Zaburzenie, z którym mierzy się każdego dnia, nie pozwala mu nawiązywać głębokich przyjaźni, zamyka w czterech ścianach własnego umysłu. Zrobilibyśmy wszystko, żeby przełamać tę barierę, żeby syn mógł jak najlepiej poznać otaczającą go rzeczywistość. Chciałabym, aby miał w przyszłości szansę wieść szczęśliwe, normalne życie. By nie czuł się w żaden sposób wyobcowany. Aby to było możliwe, syn musi regularnie odbywać rehabilitację i zajęcia ze specjalistami. To jedyna droga, by wywalczyć szansę na jak najlepszy rozwój. Niestety, to wszystko wiąże się z ogromnymi kosztami, dlatego bardzo prosimy Cię o pomoc. Gabryś zasługuje na szczęśliwe życie, jak każde inne dziecko. Wspólnymi siłami jesteśmy w stanie podarować mu na to szansę… Rodzice *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

2 028,00 zł ( 6.66% )
Still needed: 28 398,00 zł
Asad Layth Jabbar Ghali
6 days left
Asad Layth Jabbar Ghali , 6 years old

PILNE❗️Bez operacji grozi mu amputacja nóżki... Asad potrzebuje pomocy!

Nasz synek miał urodzić się zdrowy. Czułam, że pod moim sercem rozwija się mój największy skarb. Nie przypuszczałam, że po narodzinach okaże się, że będzie potrzebował pilnej pomocy. Z dnia na dzień nasze życie zmieniło się w koszmar. Teraz liczy się tylko jedno – uratować sprawność Asada! O tym, że nasz syn urodzi się z defektami i z niepełnosprawnością dowiedziałam się od lekarzy dopiero po narodzinach. Razem z mężem przeżyłam ogromny szok. Wrodzona wada nogi - hemimelia piszczelowa, Dla lekarzy był to również niespotykany przypadek. Pierwszy raz mieli do czynienia z tak dużą wadą. Dla nich jedynym rozwiązaniem była amputacja kończyny.  W naszych sercach nie było zgody na taką możliwość. Jak sobie poradzimy? Co, jeśli naprawdę nóżkę trzeba będzie amputować? Baliśmy się jak nigdy dotąd. W Iraku nie dawano nam szans, ani cienia nadziei na sprawną przyszłość synka, a my przecież nie możemy się poddać! Przemierzając tysiące kilometrów trafiliśmy do Paley European Institute – i właściwie tu zaczyna się nasza historia.  Jesteśmy od ponad półtora roku w Polsce. Asad przeszedł już dwie duże operacje – jedna z nich to rekonstrukcja kolana, którego w ogóle nie miał w nóżce. Nóżce, którą inni lekarze chcieli amputować. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem i tak jak oczekiwali tego specjaliści… i my!  Po ostatniej operacji wniknęły ogromne komplikacje. Pojawiła się martwica nóżki i trzeba było ją ratować, a później wykonać przeszczepu skóry. Ból jaki towarzyszył naszemu dziecku, był nie do opisania. Nasze serca z każdym krzykiem Asada pękały bardziej… Nasz mały wojownik wycierpiał więcej, niż niejeden dorosły.  W tym momencie wada nogi się pogłębia, blokuje też wzrost kości udowej – musimy działać teraz, by nie było za późno! Dostaliśmy nadzieję i ostatnią szansę. Przed Asadem jeszcze wiele operacji, jednak najbliższa ma się odbyć w lutym 2022 roku. Kwota do zebrania na tę operację jest horrendalna. Zupełnie poza naszym zasięgiem. Jesteśmy zdruzgotani jego stanem zdrowia i niepewną przyszłością. Nasz synek ma już 3-latka, a nie wykonuje żadnych czynności samodzielnie. Nie chodzi, a by przemieścić się z jednego do drugiego miejsca, potrzebuje naszej pomocy. Serce mi pęka, kiedy widzę, jak na placu zabaw z powodu wyglądu jego nóżek dzieci uciekają od niego, a on tak by się chciał z nimi pobawić. Ludzie widzą, że się uśmiecham, ale w środku serce mi pęka i marzę, aby koszmar mojego synka się skończył. Czujemy się bardzo samotni. Z dala od naszego kraju, domu i najbliższej rodziny. Przylecieliśmy do Polski, szukając ratunku. Ratunku, który jest blisko, a zarazem tak daleko… Boimy się, że nie zdążymy uzbierać środków, że nie damy rady pomóc najważniejszej osobie w naszym życiu – naszemu dziecku!  Mama

26 770,00 zł ( 6.65% )
Still needed: 375 463,00 zł
Tomasz Włodarczak
2 days left
Tomasz Włodarczak , 38 years old

Chcę znów uprawiać sport, biegać, żyć! Potrzebuję do tego protezy. Pomóż!

Ten dzień zmienił wszystko. Jedna chwila, niefortunny zbieg okoliczności. Tyle razy tamtędy przejeżdżałem i nigdy nic się nie wydarzyło, aż do tamtego fatalnego poranka, trzy lata temu... Jechałem do domu po nocnej zmianie, przejazd kolejowy był zepsuty, nie słyszałem i nie widziałem nadjeżdżającego pociągu… Wjechałem na tory i nagle zapadła ciemność.  Chyba tylko cud sprawił, że przeżyłem. Złamana miednica, połamane nogi, ręce, oparzenia trzeciego i czwartego stopnia - taki był bilans. Lekarzom udało się mnie poskładać, miałem kilka przeszczepów skóry. Bolał mnie każdy fragment ciała, to była droga przez piekło. Niestety wszystko bardzo źle się goiło, a po skomplikowanej operacji kolana zaczęły się następne problemy… Okazało się, że zostałem zarażony gronkowcem złocistym.  Bakteria niczym tsunami spowodowała ogromne spustoszenie w moim ciele. Pojawił się rozległy stan zapalny, który w bardzo szybkim tempie się rozprzestrzeniał. Stanąłem nad krawędzią, a lekarze nie mieli wyjścia. Musieli amputować nogę, by uniknąć całego zakażenia organizmu. Trudno się było z tym pogodzić. Mogłem tylko powiedzieć lekarzowi: czyń swoją powinność... Przed wypadkiem byłem bardzo aktywny. Całe życie uprawiałem sport. Trenowałem na siłowni, sztuki walki, próbowałem boksowania. Marzyłem o tym, by rozpocząć przygodę z tai-chi. Dla człowieka, dla którego sport jest całym życiem, amputacja to tragedia. Nagle tracisz poczucie wartości, czujesz się ograniczony. Rozumiesz aż za dobrze, jak wiele barier jest dookoła. Jeśli nie ma schodów, poruszam się na wózku. Kiedy trzeba, biorę w ręce kule i staram się dokuśtykać na miejsce przeznaczenia. Na własnej skórze doświadczam, jak bardzo świat dookoła nie jest przystosowany do potrzeb osób z ograniczoną sprawnością. Każdy krawężnik, nierówny chodnik, drzwi, które otwierają się w złą stronę… Chodząc na dwóch zdrowych nogach, człowiek tego nie zauważa. Marzę, by wrócić do tego, co w życiu dawało mi najwięcej satysfakcji i radości. Żeby wrócić do uprawiania sportu, do normalnego życia bez ograniczeń, pilnie potrzebuję protezy. Cena za moją sprawność jest jednak ogromna. Koszt protezy przerasta zarówno mnie i moich rodziców. Dlatego proszę o pomoc. Chciałbym cofnąć czas, każdy na moim miejscu by chciał. Mickiewicz miał rację, pisząc o zdrowiu, które się docenia po stracie… Wierzę, że jest jeszcze przede mną przyszłość. Zależy ona jednak od ogromnych pieniędzy. Proszę, pomóż mi wrócić do życia sprzed wypadku.  Tomek

11 884,00 zł ( 6.64% )
Still needed: 166 839,00 zł
Miłosz Tyszkowski
6 days left
Miłosz Tyszkowski , 9 years old

Skomplikowana operacja pilnie potrzebna! Pomoc dla Miłosza!

Po wykonaniu tomografu szczęki u mojego syna Miłosza okazało się, że ma 6 górnych jedynek! Konieczne jest przeprowadzenie skomplikowanej operacji w celu usunięcia zębów. Proszę o wsparcie w jej opłaceniu! Zabieg będzie przeprowadzony pod znieczuleniem ogólnym. Zostaną usunięte cztery zęby i przyklejony łańcuszek do najwyżej umieszczonych zębów w celu ściągania ich aparatem w dół. Operację trzeba przeprowadzić od strony podniebienia, z czym wiąże się utrata czucia na okres przejściowy lub do końca życia!  Po zabiegu synek będzie miał założony aparat, do którego będą doczepione łańcuszki założone podczas operacji. Kiedy uda się ściągnąć zęby w dół musimy założyć kolejny aparat wyrównujący zęby. Czeka nas bardzo kosztowne leczenie…  Niestety Narodowy Fundusz Zdrowia w żadnym stopniu nie pokrywa kosztu takich zabiegów. Sama operacja to 7 tysięcy złotych, aparat 2 tysiące, a aparat wyrównujący 5 tysięcy! Nie jesteśmy w stanie sami opłacić tak drogiego leczenia.  Zawsze pomagamy innym, ale teraz sami potrzebujemy pomocy. Dlatego bardzo Was o nią prosimy! Operację trzeba wykonać jak najszybciej. Wierzę, że będziecie z nami i razem będziemy walczyć o Miłosza! Magdalena, mama

919,00 zł ( 6.64% )
Still needed: 12 911,00 zł
Kornelia Smoluchowska
Kornelia Smoluchowska , 5 years old

Kornelka cudem uniknęła śmierci! Prosimy, pomóż nam walczyć o naszą córeczkę, o nasz cały świat!

Chcielibyśmy, by nasza sytuacja była zwyczajnym horrorem. Filmem, do którego nigdy nie musielibyśmy wracać. Niestety… To tylko marzenie. Nasza codzienność to nieustanna walka o cud. Córeczka urodziła się o dwa miesiące za wcześnie. Niespodziewany poród przebiegał w atmosferze strachu, płaczu, nerwów i bezsilności. Emocje te towarzyszą nam do dziś. Zamartwica doprowadziła do niedotlenienia mózgu. Po porodzie nie usłyszeliśmy płaczu naszego dziecka… Nie zobaczyliśmy jej różowego ciałka… Córeczka była cała czarna, nie oddychała. Nasze maleństwo mignęło nam przed oczami i zniknęło za drzwiami obok. Lekarze walczyli o jej życie… O jej pierwszy oddech… Gdy rano zobaczyliśmy ją w specjalistycznym worku, podłączoną pod milion kabli, nie wiedzieliśmy, jak zareagować… Wokół było pełno aparatury. Respirator, pulsoksymetr, pompy infuzyjne, przewody, sięgające daleko poza pole naszego widzenia. Minęło już tyle lat, a my nadal mamy to przed oczami.  W pierwszej dobie życia Kornelka doznała wylewów czwartego stopnia, najgorszych, jakie mogła doznać. Dawano jej pięć procent szans na przeżycie. Nie rozumiałam, dlaczego moje maleństwo, takie kruchutkie, bo ważyła troszkę więcej niż kilogram cukru, musi żegnać się z życiem. Siedziałam przy niej całymi dniami, modląc się, aby się nie poddawała. Walka trwała miesiącami, ale zakończyła się sukcesem. Kornelka wywalczyła życie. Teraz walczymy o jej sprawność. Niestety, wylewy spustoszyły jej organizm. Lekarze musieli wykonać operację wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej w jej główce. Inaczej malutka by zmarła. Córeczka zmaga się też z padaczką lekooporną oraz z zespołem Westa. Lista jej chorób jest stanowczo za długa... Porażenie mózgowe, korowe uszkodzenie wzroku, niedosłuch… Wszystko bardzo ją osłabia. Po wykonaniu badań genetycznych we wrześniu 2023 postawiono też diagnozę wady metabolicznej. Kornelka musi być na specjalistycznej diecie, bo przez wadę jej organizm nie przerabia cukrów. Centrum Zdrowia Dziecka zajmuje się dziećmi z wadą metaboliczną. Dzieci po leczeniu idą z rozwojem cudownie do przodu, a my mocno wierzymy, że tak będzie również w przypadku naszej córki.  Błagamy, pomóżcie nam walczyć o nasze dziecko, pomóżcie nam powstrzymać codzienne cierpienie naszej córeczki. Musimy systematycznie pracować na rehabilitacji oraz kontynuować proces leczenia. Kornelka robi tak wspaniałe postępy, nie możemy tego zmarnować... Nie możemy zabrać naszej córeczce szansy na samodzielność. Już tyle razy nam pomogliście, jesteśmy Wam za to bardzo wdzięczni. Prosimy, nie opuszczajcie nas… Rodzice Kornelki   ➡️  Licytacje dla Kornelki na Facebooku ➡️ Codzienność Kornelki można śledzić na Instagramie ➡️ onet.pl - Dramat w dniu narodzin ➡️ se.pl/warszawa – Koszmar w dniu narodzin 

17 654,00 zł ( 6.63% )
Still needed: 248 304,00 zł
Mikołaj Suchocki
Mikołaj Suchocki , 7 years old

Gąszcz diagnoz... Pomóż Mikołajowi się w nim odnaleźć!

Już raz Mikołaj był na stole operacyjnym. Chirurg rozcinał mu brzuszek, by usunąć moczownika, czyli przewód omoczniowy, który sam powinien się wchłonąć. Synek bardzo ciężko dochodził do siebie… ale dał radę. Mikołaj ma 6 lat i zdiagnozowany autyzm dziecięcy. Ciężko jest się z nim porozumieć. Synek nie mówi, nie zgłasza potrzeb fizjologicznych np. że jest głodny czy chce pić, nie powie nam, co go boli. Taka codzienność jest trudna, ciężko zaprzeczyć. Chciałabym mu pomóc, wesprzeć w zdobywaniu samodzielności, nauczyć nowej czynności, ale jak?  Niestety w przypadku mojego synka zaburzenia rozwojowe to nie jedyne przeszkody, z którymi się mierzymy. Jesteśmy pod stałą kontrolą mnóstwa lekarzy również z powodu krzywych nóżek. Mikołaj musi być intensywnie rehabilitowany i masowany. Z ogromną przykrością dowiedziałam się, że jego młodsza siostra Jagódka ma potwierdzoną padaczkę. Jest na stałych lekach i pod kontrolą lekarzy.  Bardzo proszę Cię o pomoc. Ciężko jest się pogodzić z chorobami własnych dzieci, ale jeszcze ciężej opłacić niezbędne leczenie. Chciałabym dać moim skarbom to, co najlepsze, jednak bez Twojej pomocy to się nie uda… Agnieszka, mama Jagódki i Mikołaja

1 410,00 zł ( 6.62% )
Still needed: 19 867,00 zł