Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kornelia Smoluchowska
Kornelia Smoluchowska , 5 years old

Kornelka cudem uniknęła śmierci! Prosimy, pomóż nam walczyć o naszą córeczkę, o nasz cały świat!

Chcielibyśmy, by nasza sytuacja była zwyczajnym horrorem. Filmem, do którego nigdy nie musielibyśmy wracać. Niestety… To tylko marzenie. Nasza codzienność to nieustanna walka o cud. Córeczka urodziła się o dwa miesiące za wcześnie. Niespodziewany poród przebiegał w atmosferze strachu, płaczu, nerwów i bezsilności. Emocje te towarzyszą nam do dziś. Zamartwica doprowadziła do niedotlenienia mózgu. Po porodzie nie usłyszeliśmy płaczu naszego dziecka… Nie zobaczyliśmy jej różowego ciałka… Córeczka była cała czarna, nie oddychała. Nasze maleństwo mignęło nam przed oczami i zniknęło za drzwiami obok. Lekarze walczyli o jej życie… O jej pierwszy oddech… Gdy rano zobaczyliśmy ją w specjalistycznym worku, podłączoną pod milion kabli, nie wiedzieliśmy, jak zareagować… Wokół było pełno aparatury. Respirator, pulsoksymetr, pompy infuzyjne, przewody, sięgające daleko poza pole naszego widzenia. Minęło już tyle lat, a my nadal mamy to przed oczami.  W pierwszej dobie życia Kornelka doznała wylewów czwartego stopnia, najgorszych, jakie mogła doznać. Dawano jej pięć procent szans na przeżycie. Nie rozumiałam, dlaczego moje maleństwo, takie kruchutkie, bo ważyła troszkę więcej niż kilogram cukru, musi żegnać się z życiem. Siedziałam przy niej całymi dniami, modląc się, aby się nie poddawała. Walka trwała miesiącami, ale zakończyła się sukcesem. Kornelka wywalczyła życie. Teraz walczymy o jej sprawność. Niestety, wylewy spustoszyły jej organizm. Lekarze musieli wykonać operację wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej w jej główce. Inaczej malutka by zmarła. Córeczka zmaga się też z padaczką lekooporną oraz z zespołem Westa. Lista jej chorób jest stanowczo za długa... Porażenie mózgowe, korowe uszkodzenie wzroku, niedosłuch… Wszystko bardzo ją osłabia. Po wykonaniu badań genetycznych we wrześniu 2023 postawiono też diagnozę wady metabolicznej. Kornelka musi być na specjalistycznej diecie, bo przez wadę jej organizm nie przerabia cukrów. Centrum Zdrowia Dziecka zajmuje się dziećmi z wadą metaboliczną. Dzieci po leczeniu idą z rozwojem cudownie do przodu, a my mocno wierzymy, że tak będzie również w przypadku naszej córki.  Błagamy, pomóżcie nam walczyć o nasze dziecko, pomóżcie nam powstrzymać codzienne cierpienie naszej córeczki. Musimy systematycznie pracować na rehabilitacji oraz kontynuować proces leczenia. Kornelka robi tak wspaniałe postępy, nie możemy tego zmarnować... Nie możemy zabrać naszej córeczce szansy na samodzielność. Już tyle razy nam pomogliście, jesteśmy Wam za to bardzo wdzięczni. Prosimy, nie opuszczajcie nas… Rodzice Kornelki   ➡️  Licytacje dla Kornelki na Facebooku ➡️ Codzienność Kornelki można śledzić na Instagramie ➡️ onet.pl - Dramat w dniu narodzin ➡️ se.pl/warszawa – Koszmar w dniu narodzin 

19 827,00 zł ( 7.45% )
Still needed: 246 131,00 zł
Alina Krenz
Urgent!
Alina Krenz , 66 years old

Musimy pomóc Pani Alinie❗️

Pani Alina ma 65 lat. Nie jesteśmy rodziną, jednak zrobiła dla mnie tak dużo, że nie mogę przejść obojętnie, kiedy potrzebuje pomocy. Od lat mieszka sama, choruje na cukrzycę, a w zeszłym roku przeszła amputację nogi.  Poznałyśmy się, kiedy potrzebowałam niani dla moich dzieci. Pani Alina zgłosiła się jako jedyna. Zajmowała się całą czwórką, bawiła, nauczyła tak wielu rzeczy… Przez 25 lat pracowała w domu kultury. Kocha zwierzęta i pracę z ludźmi nawet teraz kiedy jest na emeryturze. To cudowna osoba, która poświęca się innym.  Niestety, obecnie stan zdrowia nie pozwala jej na normalne życie. To przez amputację. Pomóc mogłaby jej proteza, ale jej koszty są ogromne… To minimum 18 000 za najtańszy model! Pani Alina żyje ze skromnej emerytury. Jej córka pracuje za granicą i zakup takiej protezy jest niemożliwy. Dostosowany do niej model, który w końcu zapewniłaby jej spokojną codzienność, kosztuje 60 000!  Możliwe jest dofinansowanie, jednak by z niego skorzystać goni nas czas! Dlatego razem z moimi dziećmi zdecydowaliśmy się pomóc Pani Alinie, ich ulubionej niani. Potrzeba tak niewiele, by komuś pomóc i wierzymy, że z pomocą Darczyńców jesteśmy w stanie pomóc osobie, która dla kompletnie obcych zrobiła tak wiele. Agnieszka Kwota zbiórki jest szacunkowa.

4 750,00 zł ( 7.45% )
Still needed: 58 974,00 zł
Julia Brożyńska
Julia Brożyńska , 19 years old

Julka może zatrzymać padaczkę tylko z Twoją pomocą! Ratuj!

Tak trudno było mi uwierzyć w to, że to może być prawda. Julka była nastolatką, kiedy okazało się, że choruje na padaczkę. Początki jej leczenia były istnym koszmarem. Córka brała 20 różnych leków, które nie były w stanie zatrzymać napadów... Dopiero niedawno, gdy trafiliśmy do lekarki z Centrum Zdrowia Matki Polki z Łodzi, Julka otrzymała lek, po którym ataki ustały, a córka poczuła się naprawdę dobrze. Niestety jest jedna przeszkoda, której nie jesteśmy w stanie przeskoczyć – cena... Lek jest dostępny tylko w Niemczech. Miesięczny koszt leczenia wynosi 6 000 złotych, a roczny ponad 70 000 złotych! Nie mam takich ogromnych pieniędzy, dlatego bardzo proszę, pomóż!  Joanna, mama Julii Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

5 702,00 zł ( 7.44% )
Still needed: 70 894,00 zł
Asia Wyszkowska
Asia Wyszkowska , 28 years old

To łóżko może ułatwić mi życie! Pomożesz?

Mam 28 lat i niestety od wieku nastoletniego mam problemy ze zdrowiem. Stwierdzono u mnie kilka współistniejących chorób metabolicznych, które znacząco wpłynęły na moją masę ciała, niestety przyczyniając się do jej zwiększenia. Robiłam, co mogłam, by normalnie funkcjonować i dbać o te resztki zdrowia, które mi zostały. Mimo choroby prowadziłam możliwie aktywny tryb życia, udało mi się nawet uzyskać tytuł magistra w kategorii nauk medycznych. Jednak w okresie nauki doszło do wypadku i mój kręgosłup został uszkodzony. Uraz ten sprawił, że zaczęłam odczuwać stały, narastający wraz z upływem czasu ból. Nie pomagały mi już bardzo silne leki przeciwbólowe ani rehabilitacje. Po konsultacji z wieloma lekarzami różnych specjalizacji moją jedyną szansą okazała się operacja kręgosłupa, jednak żaden lekarz (nawet prywatnie) nie chciał się jej podjąć. Operacja niosła ze sobą zbyt wysokie ryzyko zgonu lub niepowodzenia ze względu na mój ówczesny stan zdrowia i znaczną nadwagę. W niedługim czasie doszło u mnie do niewydolności serca. Doprowadziła ona do powstania głębokich, otwartych i niegojących się ran na nogach, a mieszanka leków, które przyjmowałam, wpłynęła na obniżenie mojej odporności. To było dramatyczne w skutkach – doprowadziło do wystąpienia 3 następujących po sobie seps, wstrząsu septycznego, a w następstwie niewydolności wielonarządowej. Do szpitala weszłam ledwo (ale jednak) chodząca, a po hospitalizacji wróciłam do domu jako osoba leżącą całkowicie zależna od opieki innych. W całej tej nieprzyjemnej podróży mogłam liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół, dzięki którym nadal żyję. Mimo wszystko nadal walczę. Niestety moja opieka zdrowotna wymaga sporych nakładów finansowych. Kosztowne leki, artykuły medyczne i higieniczne, specjalistyczne sprzęty – to wszystko pomaga mi odciążyć rodzinę. Niezbędne są również akcesoria rehabilitacyjne, a w przyszłości również rehabilitacja. Aktualnie nie na wszystko mnie stać. Niedawno specjalistyczne łóżko, na którym leżę, i które zapewniało mi pewien stopień mobilności, uległo uszkodzeniu. Nie da się go naprawić, a koszty wymiany przekraczają moje możliwości finansowe. Proszę, pomóżcie mi. Wierze, że kiedyś ta trudna sytuacja się skończy i po burzy wyjdzie słońce... Asia

1 743,00 zł ( 7.43% )
Still needed: 21 696,00 zł
Hania Gromadka
Hania Gromadka , 5 years old

Demencja u małej dziewczynki... Pomóż, by nie była wyrokiem❗️

3,5 roku – tyle czasu Hania mogła przeżyć w spokoju. Nasze niezmącone szczęście zakłóciła choroba, która z każdą odsłoną coraz bardziej pokazywała swoje okrucieństwo. Padaczka, autyzm, opóźniony rozwój mowy i w końcu… DEMENCJA DZIECIĘCA – niemal wyrok! We wrześniu 2023 roku przeprowadziliśmy się do Niemiec, gdzie Hania może korzystać ze specjalistycznego leczenia – terapii enzymatycznej. By terapia przynosiła efekty, córeczka musi korzystać z intensywnej rehabilitacji, terapii logopedycznej oraz ergoterapii, czyli fizjoterapii połączonej ze wsparciem psychologicznym. Połączenie tych wszystkich działań sprawia, że to Hania, a nie choroba może liczyć na postępy.  Demencja dziecięca jest niezwykle rzadko diagnozowaną chorobą. W przypadku naszego dziecka ma łagodny przebieg, jednak musimy liczyć się z tym, że w przyszłości Hania nie będzie już tak sprawna fizycznie, być może przesiądzie się na wózek i straci wzrok… Towarzyszą jej też regularne ataki padaczki. I mimo że widzieliśmy ciało córeczki szarpane przez atak już tak wiele razy, nadal trudno nam powstrzymać łzy… Napady przychodzą regularnie. Hania wpada w drgawki na kilka minut. W najgorszym wypadku podajemy jej lekarstwo, by wyswobodzić ją ze szponów padaczki. Zabezpieczamy córeczkę, by nie stała się jej krzywda i czekamy na koniec… Za każdym razem boimy się, jak Hania będzie funkcjonować po ataku. Czy to ten decydujący, przez który nasza Hania zacznie znikać…? Nie chcemy nawet o tym myśleć… Pragniemy, by Hania jak najdłużej funkcjonowała w obecnym, dobrym jak na tę diagnozę, stanie, dlatego musimy kontynuować rehabilitację i wszystkie terapie. Część z nich pokrywa ubezpieczenie, jednak 30 minut raz w tygodniu to dla Hani o wiele za mało. Dlatego z własnych funduszy dokładamy do zajęć dodatkowych. W sierpniu tego roku Hania zacznie uczęszczać do przedszkola integracyjnego, za które również musimy zapłacić. Znaleźliśmy się więc w sytuacji, w której ponownie musimy prosić o Wasze wsparcie. Z całego serca prosimy Was o pomoc w dalszej walce o kochaną córeczkę. Wierzymy, że czeka ją jeszcze wiele lat dobrego życia, jednak jesteśmy realistami – bez kosztownej opieki nie ma na to szans. Pomóżcie, zanim ta szansa przepadanie bezpowrotnie... Rafał i Monika, rodzice Hani

7 905,00 zł ( 7.43% )
Still needed: 98 478,00 zł
Kasia Barzyk
Kasia Barzyk , 4 years old

Potrzebna pełna mobilizacja, by Kasia zaczęła chodzić i mówić❗️

Już w trakcie ciąży dowiedzieliśmy się o podwyższonym ryzyku trisomii oraz wadach serca Kasi. Strach, jakiego wtedy doświadczaliśmy, nie dawał nam spać po nocach. Stale prześladująca nas myśl – czy nasze dziecko urodzi się zdrowe? Córeczka mimo swojego wieku przeszła więcej cierpienia niż niejeden dorosły. Za nami kilkadziesiąt hospitalizacji, zabiegi chirurgiczne serca, dwunastnicy oraz dwie operacje laryngologiczne. Teczka z jej dokumentacją medyczną przygniata nas każdego dnia… Oprócz zdiagnozowanego Zespołu Downa, Kasia mierzy się z atakami padaczki, które pojawiają się przy zmianie dawki leków lub kiedy jej organizm zaczyna atakować infekcja. Dodatkowo obniżone napięcie mięśniowe nie pozwoliło jej dotychczas postawić swojego pierwszego kroczku. Nasza dzielna Wojowniczka podczas rehabilitacji uczy się, jak utrzymywać równowagę, by z dnia na dzień być coraz bardziej samodzielną. Obserwowanie postępów dziecka jest dla nas niezwykle wzruszającym przeżyciem. Chcielibyśmy porozmawiać z Kasią o tym, jak bardzo jesteśmy z niej dumni – niestety nasza córcia nie mówi… Codzienność naszego dziecka to liczne zajęcia z pedagogiem specjalnym, intensywna fizjoterapia i spotkania z logopedą. Jesteśmy w stałym kontakcie wieloma poradniami: okulistyczną, laryngologiczną, neurologiczną, kardiologiczną, gastroenterologiczną… Czasem mamy wrażenie, że można wymieniać je bez końca. Cieszymy się jednak, kiedy Kasia jest pod opieką wykwalifikowanych osób – to jedyna szansa na jej samodzielność. Niestety wiąże się to z ogromnymi kosztami… Mimo przeciwności losu córeczka jest niezwykle dzielną dziewczynką. Kocha muzykę i towarzystwo innych dzieci. Lubi bawić się lalkami i tańczyć do swoich ulubionych piosenek. Zapisaliśmy ją do przedszkola integracyjnego, gdzie otoczona specjalistyczną opieką, może cieszyć się namiastką życia swoich rówieśników. Jako rodzice, chcemy zapewnić jej jak najlepszą przyszłość. Nie jest to jednak proste, kiedy los stale rzuca nam kłody pod nogi… Naszym największym marzeniem jest usłyszeć pierwsze słowo córeczki. Nie uda się to jednak bez wdrożenia odpowiedniej terapii neurologopedycznej. Kasia potrzebuje intensywnej rehabilitacji oraz dalszego leczenia. Córcia jest jeszcze mała, więc to prawdziwa walka z czasem! Z całego serca prosimy Was o pomoc. Wierzymy, że każda złotówka to wielka nadzieja na lepszą przyszłość naszego dziecka! Rodzice Kasi

790,00 zł ( 7.42% )
Still needed: 9 849,00 zł
Paweł Mroczkowski
Paweł Mroczkowski , 51 years old

Marzenie o samodzielności, marzenie o protezie

Całe życie, od rana do wieczora, spędzałem przy pracach polowych. Była to moja praca i pasja w jednym. Ziemia odziedziczona po rodzicach - wiedziałem, że nie mogę tego zaprzepaścić. Rolnictwo to coś, bez czego nie potrafię żyć. Pod pracę podporządkowałem całe moje życie. Tak było w moim domu z pokolenia na pokolenie, tak chciałem i ja. Prowadziłem zwyczajne życie, aż do tego momentu, do dnia, kiedy doszło do wypadku. Wypadek przy pracy zmienił całe moje życie… Minęło prawie 9 lat, a ja ciągle mam wrażenie, że to zły sen, że ten koszmar zaraz się skończy… Niestety, jedyne co mi pozostało to akceptacja sytuacji i walka o lepsze życie. O życie, które tak bardzo się zmieniło. Nie przypuszczałem, że może mnie spotkać taki wypadek, takie nieszczęście. Już dziś jestem w stanie to głośno powiedzieć - straciłem rękę. Doznałem amputacji urazowej obu kości prawego przedramienia podczas prac w gospodarstwie rolnym. Praca na polu zabrała część mnie, tą silniejszą. Niektórych czynności nie potrafię wykonać lewą ręką.  Od tamtej chwili nawet najprostsze aktywności wymagają pomocy i zaangażowania innych osób. Gdyby nie pomoc mojego brata, który wspiera mnie na każdym kroku, nie wiem co by się ze mną działo, nie wiem, czy dałbym radę przetrwać najgorszy w moim życiu czas. Nie ukrywam, zaraz po wypadku trudno było pogodzić się z tym, że już do końca życia będę osobą niepełnosprawną.  Wyżyć z renty nie jest łatwo, jednak nie mam innego wyboru. Tak bardzo marzę o tym, by znów być samodzielnym człowiekiem, nie chcę być obciążeniem dla otoczenia, dla rodziny. Chcę znów cieszyć się życiem i czerpać z niego pełnymi garściami. Jedyną drogą do tego jest specjalistyczna proteza ręki, tak kosztowna, że sam nie zdobędę tej kwoty być może nigdy.  Proszę, pomóż mi!

10 533,00 zł ( 7.41% )
Still needed: 131 435,00 zł
Sławomir Szyszka
Sławomir Szyszka , 44 years old

Chcę walczyć, chcę żyć! Proszę, pomóż mi...

Od marca 2022 roku wiem, że moje życie jest w poważnym niebezpieczeństwie... Zaczęło się bardzo niewinnie od bólu i niedowładu w stopie. Kiedy objawy nie ustępowały, postanowiłem skonsultować się z lekarzem.  Ortopeda od razu zlecił rezonans magnetyczny. Niestety, prawdziwy okazał się najczarniejszy scenariusz z możliwych. Okazało się, że jest to zmiana rozrostowa w płacie czołowym! Najpierw sądzono, że jest to chłoniak. Jednak biopsja wykazała, że to GLEJAK – gwiaździak rozlany II stopnia złośliwości. Niestety, zmiana ta nie jest operacyjna...  Obecnie przechodzę radio i chemioterapię. Koszty związane z walkę o zdrowie są dla mnie ogromne. Leczenie, dojazdy do szpitala, konsultacje lekarskie to wszystko pochłania duże pieniądze. Proszę, pomóż mi – chcę żyć, bo mam dla kogo! Sławomir   Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

3 931,00 zł ( 7.39% )
Still needed: 49 261,00 zł
Dariusz Ziemiański
Dariusz Ziemiański , 55 years old

W jednej sekundzie Darek stracił wszystko... Pomóż mu wrócić do dawnego życia!

2 września 2022 roku to dzień, który wywrócił nasze życie do góry nogami. Mój mąż Dariusz uległ poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu. Trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie, gdzie walczył o życie. Diagnoza, jaką usłyszałam na miejscu, była przerażająca: rozlany uraz aksonalny mózgu, liczne złamania twarzoczaszki, kości udowej prawej, wyrostka barkowego prawego, liczne złamania żeber i wyrostków poprzecznych kręgosłupa. Stan męża był bardzo ciężki. Jego życie było zagrożone… Miał ostrą niewydolność oddechową i krążeniową. Siedziałam na korytarzu i czekałam na jakąkolwiek informację. Nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje. Byłam zdruzgotana… Dariusz został wprowadzony na 2 tygodnie w śpiączkę farmakologiczną. Po wybudzeniu mąż nie odzyskiwał przytomności oraz świadomości przez 2 miesiące! Nie mieliśmy z nim żadnego kontaktu. Czekaliśmy z nadzieją, że jego stan ulegnie zmianie i zacznie się poprawiać. Codzienne odwiedziny, niepocieszające informacje: infekcje, zapalenie płuc wodogłowie, gronkowiec złocisty. To nie miało końca… Cały czas czekaliśmy z niecierpliwością na jakiś znak od męża. Pewnego dnia Darek poruszył palcem u ręki a kolejnego dnia nogą. Niby nic, a dla nas tak wiele. Każdego dnia dostrzegaliśmy coś nowego, chociaż mąż nie odzyskiwał świadomości. My nie traciliśmy nadziei i wierzyliśmy, że w końcu do nas wróci. Postanowiliśmy działać i zabrać Dariusza do ośrodka neurorehabilitacji w renomowanej klinice. Mąż potrzebuje całodobowej opieki osób trzecich, długoterminowej rehabilitacji i leczenia, żeby mógł wrócić do sprawności. W czasie pobytu w ośrodku neurorehabilitacyjnym małymi kroczkami zaczął robić postępy. Dzielnie ćwiczy, choć kosztuje go to wiele wysiłku i bólu. Walczy i nie poddaje się, a efekty jego pracy są zauważalne.  Rehabilitacja mojego męża to długi proces. Koszty w takich ośrodkach są bardzo wysokie. Razem z rodziną robimy, co możemy, aby pomóc mu w dalszej rehabilitacji i leczeniu. Darek ma dopiero 53 lata i chciałby normalnie funkcjonować. Ma dwóch synów i czworo wnucząt, którzy bardzo go kochają i czekają na jego powrót do domu i normalności. Mąż był osobą energiczną, aktywną i bardzo pracowitą. Zawsze każdy mógł na niego liczyć, służył pomocą. Dziś my prosimy ludzi o dobrym sercu w dalszej rehabilitacji Darka, aby mógł wrócić do pełnej sprawności. Barbara, żona Dariusza Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową 

8 647,00 zł ( 7.38% )
Still needed: 108 375,00 zł