Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Dominik Majka
Dominik Majka , 2 years old

Nasz synek zmaga się z głuchotą – potrzebna kosztowna operacja w USA❗️Ratunku❗️

W październiku 2022 urodził się nasz upragniony syn Dominik. Cała ciąża była zdrowa, książkowa... Byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi na całym świecie, gdy widzieliśmy na USG jego maleńkie rączki i stópki. Nie mogliśmy doczekać się, gdy weźmiemy już synka w ramiona. Niestety, niedługo po porodzie okazało się, że przed nami długa i ciężka walka o zdrowie Dominika. Synek urodził się z niewykształconymi małżowinami usznymi...  Tuż po porodzie mieliśmy nadzieję, że mimo wady uszek Dominik jest zdrowy, że to tylko defekt estetyczny, który nie położy się cieniem na rozwoju synka. Nadzieja szybko pękła niczym bańka mydlana – będąc jeszcze w szpitalu, dwukrotnie nie przeszedł badań przesiewowych. Niezbędne było pogłębienie diagnostyk i wykonanie dokładniejszych badań słuchu. Synek miał już wtedy pół roku... Widzieliśmy w domu, że reaguje tylko na głośne dźwięki i nie gaworzy. Niestety, wyniki badań potwierdziły ten najgorszy scenariusz – nasz synek zmaga się z głuchotą przewodzeniową! Dominik ma bardzo zwężone kanały słuchowe. Nie da się obecnie określić na ile zniekształcone mogą być kosteczki słuchowe, bo jest jeszcze za mały na takie badanie. Chwilowym ratunkiem są dla synka aparaty kostne, które przewodzą dźwięk do kości i dzięki którym słyszy prawie normalnie jak my...  Niestety, są one bardzo uciążliwe – na grubej opasce z gumy, która dociska uszy. Latem odparzają delikatną skórę, przesuwają się i piszczą nawet przy zwykłym przytuleniu się... A w jaki sposób odmówić dziecku przytulenia…? On jest taki malutki i tak bardzo potrzebuje miłości... Jako rodzice chcemy zrobić wszystko, by dać Dominikowi szansę na zdrowie i właściwy rozwój. Taką szansą jest specjalistyczna operacja w USA, dzięki której nasz synek będzie mógł nas normalnie słyszeć. Niestety… Kwota, której potrzebujemy, mimo nawet największych wyrzeczeń – przekracza nasze możliwości finansowe. Zwracamy się do Was z ogromną prośbą o pomoc. Każda wpłata to ogromna nadzieja na to, że Dominik będzie mógł nas usłyszeć. Wierzymy, że wspólnymi siłami możemy dać mu szansę na zdrowe i szczęśliwe życie! Rodzice ➡️ FB Dominika ➡️ Grupa licytacyjna na FB

89 374,00 zł ( 7.52% )
Still needed: 1 097 954,00 zł
Agnieszka Powroźnik
Agnieszka Powroźnik , 41 years old

By Agnieszka mogła bez przeszkód dotrzeć na rehabilitację!

Moja siostra od 2000 roku zmaga się ze stwardnieniem rozsianym. Choroba ma postać wtórnie postępującą, co sprawia, że stan zdrowia Agnieszki stopniowo się pogarsza. Siostra ma coraz większy niedowład kończyn górnych. Do wszystkiego doszły jeszcze problemy z pęcherzem moczowym.  Siostra porusza się już tylko na wózku inwalidzkim i musi regularnie odbywać rehabilitację. Opiekują się nią rodzice, ale sami są już w podeszłym wieku i sprawia im to nie lada trudność, aby zaprowadzić Agnieszkę do oddalonej od domu przychodni. Wcześniej rodzice korzystali z przerobionego samochodu, aby siostra mogła jakoś się przemieścić, ale niestety był już na tyle wysłużony, że odmówił posłuszeństwa. Bez samochodu dotarcie do sklepu, czy też na rehabilitację jest niemal nieosiągalne. Chcemy zrobić co w naszej mocy, aby zwiększyć poziom komfortu w jej codziennym życiu.  Celem naszej zbiórki jest zakup specjalnego samochodu do przewożenia Agnieszki na rehabilitację i na niezbędne badania i konsultacje lekarskie. Będziemy ogromnie wdzięczni jeśli zechcecie nas wesprzeć w zebraniu potrzebnych środków. Wierzymy, że dobro wraca i że dzięki wsparciu Agnieszka, mimo choroby, otrzyma szansę na jak najlepsze jutro! Grzegorz, brat

6 803,00 zł ( 7.52% )
Still needed: 83 623,00 zł
Filip Frączyk
Filip Frączyk , 7 years old

Uchroń Filipka przed pogorszeniem sprawności! Potrzebny specjalistyczny wózek!

W 2021 roku naszą rodzinę spotkała ogromna tragedia. Niespełna czteroletni Filipek uległ wypadkowi komunikacyjnemu. Nigdy nie zapomnimy strachu o jego życie, który nam wtedy towarzyszył…  Droga do zdrowia nie zakończyła się po opuszczeniu oddziału szpitalnego. Sprawność naszego synka zależy teraz od systematycznej rehabilitacji! W ostatnich latach, w dużej mierze dzięki Waszemu wsparciu przy opłaceniu turnusów, udało się osiągnąć wspaniałe efekty – Filip próbuje stawiać pierwsze kroki i potrafi klęknąć! Niestety, wszystkie postępy może zaprzepaścić niedobrany wózek… Filipek miał już dwa wózki refundowane przez NFZ – nie były one jednak dopasowane pod niego. Źle w nich siedział, krzywił się, a trud włożony w rehabilitację mógłby pójść na marne! W końcu udało nam się znaleźć wózek, który odpowiada potrzebom Filipka! Niestety problemem jest jego koszt. Cena takiego wózka to kilkanaście tysięcy złotych, z czego jedynie część podlega refundacji NFZ.  Na ten moment odpowiedni wózek to tylko marzenie... Mamy jednak nadzieję, że dzięki Waszej pomocy uda się je spełnić! Wierzymy, że po raz kolejny możemy liczyć na Wasze wsparcie! Razem możemy zmienić życie FIlipka na lepsze! Rodzice

1 152,00 zł ( 7.51% )
Still needed: 14 168,00 zł
Grzegorz Spychalski
1 day left
Grzegorz Spychalski , 38 years old

Po wypadku ledwie wiążemy koniec z końcem. Pomóżcie zwrócić mi sprawność i dawne życie!

Do czasu wypadku byłem silnym i sprawnym człowiekiem. Codziennie chodziłem do pracy, miałem swoje plany i marzenia. Niestety, okazało się, że nic nie trwa wiecznie i wystarczy jeden nieszczęśliwy wypadek, by całkowicie odmienić życie człowieka… Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Byłem wtedy w pracy i na skutek niefortunnego upadku uderzyłem się w głowę. Nie podejrzewałem, jak tragiczne w skutkach okaże się to wydarzenie. Głowa mocno mnie bolała i wyrósł guz. Wróciłem do domu i zanim zdążyłem wybrać się do lekarza – przewróciłem się i spadłem ze schodów. Okazało się, że doszło do pęknięcia i rozlania się guza. Moja mama wezwała pogotowi i przewieziono mnie do szpitala, gdzie przeszedłem natychmiastową operację głowy. Zapadłem w śpiączkę. Stan był krytyczny, nie było nadziei. Rodzicom mówiono, że nie ma szans na moje przeżycie i powinni zacząć przyzwyczajać się do myśli o pożegnaniu. Na szczęście stał się cud. Po 3 tygodniach wybudziłem się ze śpiączki, niestety w zupełnie nowej rzeczywistości. Nie mogłem się ruszać, usiąść czy zrobić czegokolwiek sam. Okazało się, że na wypadek spowodował u mnie kurczowe porażenie połowicze i znaczny stopień niepełnosprawności. Od tego momentu z pracującego, samodzielnego człowieka stałem się osobą, która potrzebuje całodobowej opieki drugiej osoby. Tak wielu rzeczy nie jestem w stanie zrobić sam. Potrzebuję wsparcia innych przy wykonywaniu najbardziej podstawowych rzeczy – takich jak jedzenie, picie czy przy czynnościach higienicznych. Całościową opiekę nade mną sprawuje aktualnie mama – która nie może z tego powoduje pracować zarobkowo.  Nie jestem w stanie opuścić mieszkania, mogę wykonać jedynie parę kroków przy wsparciu drugiego człowieka lub podpierając się kijem ortopedycznym. Lekarze mówią, że dzięki regularnej i nieprzerwanej rehabilitacji istnieje szansa na zwrócenie mi, choć częściowej, sprawności. Niestety, po moim wypadku ledwo wiążemy koniec z końcem. Liczymy każdą złotówkę i codziennie martwimy się, czy starczy nam na jedzenie i podstawowe artykuły higieniczne. Nie wiemy, czym będziemy grzać dom na zimę... Mam szansę na odzyskanie chociaż częściowej sprawności. Mógłbym wtedy zacząć znowu pracować, moja mama także nie musiałaby spędzać całych dni na opiece nade mną. Proszę, pomóż mi odzyskać dawne życie. Pomóż mi wrócić do normalności.  Grzegorz

5 114,00 zł ( 7.51% )
Still needed: 62 972,00 zł
Anna Mikołajczyk
Anna Mikołajczyk , 47 years old

Operacje to mój jedyny ratunek w walce o sprawność!

Zawsze, gdy tylko miałam możliwość, starałam się pomagać innym. Wiedziałam, że los bywa nieobliczalny i nigdy nie wiemy, kiedy przytrafi nam się coś strasznego. Niestety, teraz przekonałam się o tym na własnej skórze… Z powodu problemów z kolanami, moja codzienność nie wygląda tak, jak sobie to wymarzyłam. Moje chrząstki niemalże całkowicie się wytarły. Nie jestem w stanie dźwigać cięższych rzeczy ze względu na pojawiające się coraz częściej stany zapalne. Nie mogę już nawet czerpać radości z rzeczy, które wcześniej uwielbiałam. Dłuższy spacer, który kiedyś był czymś codziennym, obecnie pozostaje jedynie marzeniem, którego nie jestem w stanie spełnić. Jeśli w najbliższym czasie nie przejdę koniecznych operacji, nie będę mogła już nawet wejść po schodach, a mój chód będzie przypominał ciągnięcie nóg za sobą. Boję się, że właśnie tak będzie wyglądał każdy mój dzień, że choroba zamknie mnie w czterech ścianach, odbierze radość z życia.  Niestety operacje kolan, sprzęt rehabilitacyjny oraz sama rehabilitacja po osteotomii są bardzo drogie i nie stać mnie na nie. Jest to jedyny ratunek dla mojej sprawności, dlatego bardzo proszę Was o pomoc. Muszę jak najszybciej przejść operacje, aby stan moich kolan się nie pogorszył i abym mogła wrócić do normalnego życia… Ania

1 474,00 zł ( 7.48% )
Still needed: 18 207,00 zł
Mirosław Dobrosielski
Mirosław Dobrosielski , 46 years old

Proteza da mi samodzielność...

Z dnia na dzień moje życie diametralnie się zmieniło. Straciłem nogę! Nie chcę się poddać! Wiem jednak, że sam nie dam rady… W 2020 roku po raz pierwszy zachorowałem na miażdżycę lewej kończy dolnej. Trafiłem do szpitala, gdzie przeprowadzono zabieg przepychania żył w nodze. Potem chodziłem o kulach. Miałem nadzieję, że będzie już dobrze. Zgodnie z zaleceniem lekarzy, brałem leki i byłem pod stałą kontrolą specjalistów. Niestety, po 3 miesiącach choroba się odnowiła… Znowu musiałem mieć kolejne zabiegi. Najpierw wykonano je w jednej, a potem w drugiej nodze! Późniejsza rekonwalescencja trwała kilka miesięcy. Po tym czasie postanowiłem wrócić do pracy jako brukarz. Nie mogłem i nie chciałem bezczynnie siedzieć. Myślałem, że pomoc, którą otrzymałem jest wystarczająca… Okazało się, że to był początek!  Pod koniec 2022 r. choroba wróciła z podwójną siłą! Znowu trafiłem do szpitala. Początek Nowego Roku zaczął się dla mnie tragicznie. Doszło do amputacji prawej nogi, za kolanem! Musiałem się na to zgodzić. Lekarze tłumaczyli, że jest to jedyny sposób, aby uratować moje życie! Znalazłam się w sytuacji, o której nie śniłem w najgorszych koszmarach! Całe moje życie nagle się zmieniło! Wiem, że nigdy już nie będzie tak, jak dawniej, ale nie chcę się poddawać! Pragnę skorzystać z szansy i pomocy, jaką daje proteza. Cały czas muszę brać leki, które są kolejnym obciążeniem finansowym. Samodzielny zakup protezy jest dla mnie nieosiągalny, nie wiem, czy kiedykolwiek będzie!  Proszę Państwa o pomoc. Nawet drobne wpłaty, są nadzieją, która przybliży mnie do upragnionego celu. Na razie codzienne funkcjonowanie jest zbyt ciężkie. Z Twoją pomocą, nie wszystko będzie stracone!  Mirosław

7 965,00 zł ( 7.48% )
Still needed: 98 418,00 zł
Natalia Tywoniuk
Natalia Tywoniuk , 22 years old

19-year-old Natalie suffered from a ruptured brain aneurysm! Please help her recover!

Natalie suffered a sudden rupture of a brain aneurysm on her nineteenth birthday! There has been an ongoing fight for the health of a young girl! Please read about the  devastating story told by her mom and help Natalie: On 24 March 2021, on Natalie’s birthday, a dramatic event took place. She suddenly lost consciousness. After the ambulance took her to the hospital, we heard the diagnosis: a large intracerebral hematoma between the frontal and left temporal lobe. Her condition was extremely serious! She was transferred from the hospital in Polanica to the neurosurgery unit in Wałbrzych. The doctors attempted to perform embolization of arteriovenous malformations. Unfortunately, since the hematoma was localized in unreachable areas, it could not be removed.  After a failed surgery, Natalie was transferred to the ICU in an extremely serious condition. She was put in a medically induced coma and on a ventilator due to her respiratory insufficiency.   She used to be a healthy, active girl! In one brief moment, her life turned into a battle to survive… At first, she was treated with medications to prevent cerebral edema. However, Natalie’s condition was worsening, and the doctors provided us with dramatic news day by day.    After another CT, due to the progression of brain swelling, the doctors decided to perform a decompressive craniectomy, which was a life-saving surgery! Natalie was in a medically induced coma for a month. It was the longest and the most difficult time in our lives.  The prognosis was disastrous. The doctors kept telling us that we should be prepared for the worst scenario. However, we knew that our daughter was strong, that she would get back to us, and that we as parents would do everything we could to help her recover.  On 1 May she was discharged from the hospital and since then she has required intensive neurological rehabilitation and neurological speech therapy. She’s been working hard to defeat left hemiplegia and aphasia. Due to the enormous cost of daily, hour-long exercises and speech therapy, we are asking for your support to enable recovery for our child.  Natalie is a beautiful, wise, and ambitious young woman. She has a lot of hobbies and loves her life. She admires horses and has enjoyed horseback riding since she was a little girl. She’s planning to devote her life to equestrian and wants to pursue physical therapy for horses. Unfortunately, the brain hematoma made it impossible. She was just about to graduate high school and enter adulthood when the hemorrhage occurred. Currently, Natalie has been on a journey to recovery thanks to her wonderful therapists, who take care of her every day. It is a long, tedious, and expensive process. We are proud of her progress, however, we do realize that there is still so much work to be done to bring back her physical abilities and skills that would allow her to communicate with her family, friends, and the rest of the world.  I am convinced that Natalie will repay you since she has a lot of empathy and a huge heart.  Thank you in advance for your support… 

19 091,00 zł ( 7.47% )
Still needed: 236 229,00 zł
Ola i Ania Duran
9 days left
Ola i Ania Duran , 7 years old

Ola i Ania długo czekały na diagnozę. Teraz walczą o sprawność.

Gdy zaczęły pojawiać się pierwsze symptomy choroby, nikt z nas jeszcze nie przypuszczał, że w tak krótkim czasie odbierze ona tak wiele. Wszystko zaczęło się od niepozornego bólu nóżek, upadków i podpierania ścian.  Oleńka do 3 roku życia rozwijała się zupełnie prawidłowo. Już jako małe dziecko świetnie się porozumiewała, recytowała wiersze, wspinała się nawet po wysokich drabinkach oraz niezwykle troskliwie opiekowała się młodszym rodzeństwem.  W miarę postępu choroby i braku efektów stosowanego leczenia lekarze stawiali kolejne diagnozy. Byliśmy zrozpaczeni. Ola budziła się każdej nocy z płaczem i krzykiem, którego w żaden sposób nie dało się utulić. Z dnia na dzień coraz bardziej słabła, a szpital stał się naszym drugim domem. W końcu zupełnie przestała się poruszać. Widok córki leżącej bezwładnie, z kamienną twarzą na dywanie, rozdzierał nasze serca. Ola nie reagowała już na żadne dźwięki. Zrozumieliśmy, że nic już nie słyszy i słabo widzi. Jednocześnie wiedzieliśmy, że była całkowicie świadoma wszystkiego, co się z nią dzieje.  Dwa lata temu, po kilku miesiącach poszukiwań otrzymaliśmy wreszcie diagnozę - rzadka choroba RTD2 (Niedobór Transportera Ryboflawiny) - nieznana dotąd w Polsce. Diagnozę przyjęliśmy z olbrzymią ulgą, ponieważ zastosowanie natychmiastowego leczenia wysokimi dawkami ryboflawiny oraz koktajlem mitochondrialnym dawało nam nadzieję na przetrwanie, zatrzymanie choroby, a nawet powrót wielu utraconych wcześniej sprawności. To jednak nie był koniec naszego horroru, bo zaraz po wprowadzeniu leczenia, nasze maleństwo przestało w ogóle jeść. Przez wiele tygodni Ola była karmiona i pojona na leżąco za pomocą herbacianej łyżeczki. Niewiele mogła połknąć na raz, a my rozpoczęliśmy walkę o każdą kalorię. Cały czas walczymy. Dzięki zastosowanemu leczeniu, intensywnej rehabilitacji i dwóm operacjom przeszczepu implantu ślimakowego stan Oli wciąż się poprawia. Córka nie ma już problemów z połykaniem, może samodzielnie siedzieć i poruszać się z pomocą opiekuna. Ma bardzo dużo energii i chętnie bawi się ze swoim rodzeństwem. Wypracowała też swój własny sposób chwytania i podnoszenia przedmiotów. Dzięki implantom ślimakowym znów żyje w świecie dźwięków i próbuje zrozumieć mowę. Pomimo oczopląsu wodzi oczami za poruszającymi się powoli osobami i przedmiotami. W tym roku naszą dzielną wojowniczkę czeka operacja korekcji kręgosłupa – skolioza obecnie osiągnęła już 70 stopni i wciąż postępuje.  Młodsza córka, Ania diagnozę otrzymała wkrótce po starszej siostrze. Podobnie jak Ola musi przyjmować lekarstwa co 4 godziny (w dzień i w nocy) i wymaga stałej opieki i rehabilitacji. Na co dzień zmaga się z zaburzeniami równowagi, ataksją chodu i kifoskoliozą nerwowo-mięśniową. Na szczęście choroba nie zdążyła wyciągnąć rąk po więcej.  Największe korzyści, czyli poprawę ogólnego stanu dziewczynek oraz stopniowy powrót utraconych funkcji, obserwujemy dzięki rygorystycznemu podawaniu leków oraz intensywnym turnusom rehabilitacyjnym (ruchowym, terapii ręki), które są bardzo kosztowne. Co więcej, żeby Ola mogła nas znowu usłyszeć i nauczyć się na nowo mowy, wymaga intensywnej terapii surdologopedycznej, gdyż samo przeszczepienie implantów ślimakowych stanowi zaledwie pierwszy krok do odzyskania słuchu. To wszystko pociąga za sobą olbrzymie nakłady pracy, pieniędzy i czasu.  Pomimo ogromu cierpienia, jakie spadło na dziewczynki, obie są wesołe, pełne życia, niezwykle rezolutne i zdeterminowane do walki ze swoimi cielesnymi ograniczeniami. Każdego dnia udowadniają, że mimo wszystko, mogą wszystko. Dlatego z całego serca prosimy Cię: pomóż nam zebrać środki na kontynuację leczenia i terapii, bez których postęp w walce z chorobą jest niemożliwy! Wdzięczni za wszelką pomoc i okazane serce, rodzice dziewczynek: Joanna i Rafał

7 375,00 zł ( 7.46% )
Still needed: 91 482,00 zł
Kornelia Smoluchowska
Kornelia Smoluchowska , 5 years old

Kornelka cudem uniknęła śmierci! Prosimy, pomóż nam walczyć o naszą córeczkę, o nasz cały świat!

Chcielibyśmy, by nasza sytuacja była zwyczajnym horrorem. Filmem, do którego nigdy nie musielibyśmy wracać. Niestety… To tylko marzenie. Nasza codzienność to nieustanna walka o cud. Córeczka urodziła się o dwa miesiące za wcześnie. Niespodziewany poród przebiegał w atmosferze strachu, płaczu, nerwów i bezsilności. Emocje te towarzyszą nam do dziś. Zamartwica doprowadziła do niedotlenienia mózgu. Po porodzie nie usłyszeliśmy płaczu naszego dziecka… Nie zobaczyliśmy jej różowego ciałka… Córeczka była cała czarna, nie oddychała. Nasze maleństwo mignęło nam przed oczami i zniknęło za drzwiami obok. Lekarze walczyli o jej życie… O jej pierwszy oddech… Gdy rano zobaczyliśmy ją w specjalistycznym worku, podłączoną pod milion kabli, nie wiedzieliśmy, jak zareagować… Wokół było pełno aparatury. Respirator, pulsoksymetr, pompy infuzyjne, przewody, sięgające daleko poza pole naszego widzenia. Minęło już tyle lat, a my nadal mamy to przed oczami.  W pierwszej dobie życia Kornelka doznała wylewów czwartego stopnia, najgorszych, jakie mogła doznać. Dawano jej pięć procent szans na przeżycie. Nie rozumiałam, dlaczego moje maleństwo, takie kruchutkie, bo ważyła troszkę więcej niż kilogram cukru, musi żegnać się z życiem. Siedziałam przy niej całymi dniami, modląc się, aby się nie poddawała. Walka trwała miesiącami, ale zakończyła się sukcesem. Kornelka wywalczyła życie. Teraz walczymy o jej sprawność. Niestety, wylewy spustoszyły jej organizm. Lekarze musieli wykonać operację wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej w jej główce. Inaczej malutka by zmarła. Córeczka zmaga się też z padaczką lekooporną oraz z zespołem Westa. Lista jej chorób jest stanowczo za długa... Porażenie mózgowe, korowe uszkodzenie wzroku, niedosłuch… Wszystko bardzo ją osłabia. Po wykonaniu badań genetycznych we wrześniu 2023 postawiono też diagnozę wady metabolicznej. Kornelka musi być na specjalistycznej diecie, bo przez wadę jej organizm nie przerabia cukrów. Centrum Zdrowia Dziecka zajmuje się dziećmi z wadą metaboliczną. Dzieci po leczeniu idą z rozwojem cudownie do przodu, a my mocno wierzymy, że tak będzie również w przypadku naszej córki.  Błagamy, pomóżcie nam walczyć o nasze dziecko, pomóżcie nam powstrzymać codzienne cierpienie naszej córeczki. Musimy systematycznie pracować na rehabilitacji oraz kontynuować proces leczenia. Kornelka robi tak wspaniałe postępy, nie możemy tego zmarnować... Nie możemy zabrać naszej córeczce szansy na samodzielność. Już tyle razy nam pomogliście, jesteśmy Wam za to bardzo wdzięczni. Prosimy, nie opuszczajcie nas… Rodzice Kornelki   ➡️  Licytacje dla Kornelki na Facebooku ➡️ Codzienność Kornelki można śledzić na Instagramie ➡️ onet.pl - Dramat w dniu narodzin ➡️ se.pl/warszawa – Koszmar w dniu narodzin 

19 834,00 zł ( 7.45% )
Still needed: 246 124,00 zł