Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Piotr Nowacki
Piotr Nowacki , 18 years old

Usłysz Piotra wołanie o pomoc!

Piotr od urodzenia zmaga się z obustronną mikrocją małżowin usznych i atrezją przewodów słuchowych. Ma niedosłuch na poziomie 70-80 db. W wieku pięciu lat został mu wszczepiony implant ucha środkowego po lewej stronie. Priorytetem było to, by Piotr mógł słyszeć. Dzięki temu nauczył się normalnie mówić i mógł się rozwijać. Teraz znowu znajdujemy się w miejscu, w którym przyszło nam prosić o pomoc w kontynuowaniu walki o lepsze życie! Implant oraz intensywna rehabilitacja słuchowa w Poradni dla dzieci z niedosłuchem w Warszawie, turnusy rehabilitacyjne owocowały tym, że Piotr uczy się w szkole masowej.  Jeszcze wtedy nikt nie brał pod uwagę plastyki ucha. Cięcie po wszczepie implantu pozostawiło bliznę, która uniemożliwia praktycznie rekonstrukcję w Polsce. Żaden z ośrodków w naszym kraju nie podejmie się rekonstrukcji po stronie lewej. Po prawej stronie ma aparat na przewodnictwo kostne.  Dążymy do wszczepienia implantu po stronie prawej, co poprawiłoby jakość życia i nauki Piotra. Warunkiem do wszczepienia implantu jest rekonstrukcja małżowiny usznej.  We wczesnym dzieciństwie przeszedł kilka zabiegów operacyjnych ratujących życie i zdrowie związanych z innymi wadami z którymi się urodził. Do tej pory pozostaje pod opieką specjalistów z IP CZD w Międzylesiu.  W tej chwili Piotr jest uczniem technikum grafiki i poligrafii cyfrowej i mimo swojej wady słuchu odnosi wiele sukcesów.  Taki zabieg w przypadku Piotra można niestety wykonać jedynie prywatnie. Po wielu konsultacjach ze specjalistami w tej dziedzinie okazało się, że najlepszym rozwiązaniem dla Piotra jest rekonstrukcja małżowin metodą medpor w Stanach Zjednoczonych, jednak koszt leczenia właśnie tam jest ogromny! Prosimy o pomoc, o szansę na naprawdę dobre życie! Jolanta, mama 

27 710,00 zł ( 7.62% )
Still needed: 335 588,00 zł
Janusz Klimczyk
Janusz Klimczyk , 72 years old

Mój tata walczy o marzenie, walczy o samodzielność!

Marzec 2022 roku już zawsze będzie nam się kojarzył z tą przerażającą chwilą, kiedy nasz tata trafił do szpitala i walczył o swoje zdrowie. Niestety, choć lekarze robili co w ich mocy, nie udało się uratować nóg taty. Konieczna stała się ich amputacja… Wszyscy liczymy się z tym, że życie nie zawsze pisze piękne scenariusze, że w każdej chwili może spotkać nas coś dotkliwego. My jakiś czas temu tego doświadczyliśmy. To było dla nas bolesne, traumatyczne przeżycie. Byliśmy przekonani, że życie straciło dla nas sens, zwłaszcza w momentach, w których widzieliśmy, jak tato cierpi i nie może pogodzić się z tym, że stał się zależny od pomocy innych osób, albo gdy pytał nas: “Jak przeżyć ten wewnętrzny ból?”, a my nie potrafiliśmy pocieszyć go żadną odpowiedzią, bo byliśmy przekonani, że każda będzie dla niego niewystarczająca.  W końcu, gdy minęło najgorsze, udało nam się zmienić tok myślenia, zaczęliśmy działać. Nasz tata również odzyskał w sobie siłę. Jego chęć walki o sprawność i powrotu do normalnego życia jest ogromna. Niestety, droga do samodzielności jest wymagająca i często niezależna jedynie od chęci naszego taty. W tym momencie, gdy zdajemy sobie sprawę z tego, jakie pociąga za sobą koszty, wiemy już, że to droga, której nie można przejść samodzielnie, która jest uzależniona również od dobrej woli innych osób - również Was, jeśli tylko zechcecie pomóc naszemu ukochanemu tacie.  Koszty oprotezowania, dojazdy do specjalistów, rehabilitacja przewyższają nasze rodzinne możliwości finansowe. Koszt protez to ponad 120 tys. złotych! To kilkaset tysięcy złotych za sprawność i samodzielność naszego taty, by znów mógł spojrzeć na swoje życie z radością, jaką miał kiedyś, a nie tylko pogrążając się w cierpieniu. Nie wiem, co jeszcze mogłabym powiedzieć, by Was przekonać, że każdy gest z Waszej strony jest dla nas bezcenny, bo przywraca nam coś najważniejszego - nadzieję - dlatego, zwyczajnie, prosto z  serca, kieruję do Was ten apel o wsparcie... Anna, córka

7 684,00 zł ( 7.6% )
Still needed: 93 380,00 zł
Patryk Zych
Patryk Zych , 25 years old

Patryk walczy o życie po ciężkim wypadku! Pomóż mu wrócić do zdrowia!

Strach i niepewność o życie mojego dziecka. W tym momencie nie czuję nic innego… Te emocje towarzyszą mi od 25 lutego bez przerwy. To właśnie wtedy Patryk miał wypadek, który całkowicie zmienił jego życie… Teraz muszę zrobić wszystko, by wyrwać mojego syna z sideł bólu i cierpienia. Czy się uda? Bez Twojej pomocy na pewno nie dam rady… Patryk zamówił taksówkę. Samochód, którym jechał, z nieznanych przyczyn uderzył w tył ciężarówki na trasie szybkiego ruchu. Syn całą moc uderzenia przyjął na siebie, w wyniku czego doznał urazu czaszkowo-mózgowego, miał liczne złamania twarzoczaszki, stracił zęby, ma uszkodzone nerwy wzrokowe. Doszło też do złamania obojczyka oraz wyrostków kręgosłupa szyjnego.  Kierowca wyciągnął mojego syna z auta, a potem uciekł z miejsca wypadku… Patryk jako jedyny poszkodowany z tego wypadku został przetransportowany do szpitala w bardzo ciężkim i zagrażającym życiu stanie. To, co czułam, gdy odebrałam telefon z informacją o tym tragicznym zdarzeniu ciężko opisać słowami.  Obecnie syn przebywa na intensywnej terapii. Przeszedł już 3 operacje i nadal jego oddech jest wspomagany respiratorem. Ciężko określić w jakim stanie uszkodzony został mózg. Występują problemy z pamięcią. Wiem, że Patryk słyszy. Gdy mówię do niego, daje mi znak, ruszając powiekami. Kolejny etap to intensywna rehabilitacja w celu powrotu do sprawności. Niestety, póki co walczymy neurologicznie, by był na tyle silny, by móc rozpocząć terapię. Na wszystko potrzeba czasu…  Patryk ma dopiero 22 lata, przed nim całe życie. W głębi serca wierzę, że jeszcze przetrwa ten ciężki czas z naszą pomocą i będzie takim samym chłopakiem jak kiedyś! Tylko ta nadzieja trzyma mnie przy życiu. A teraz muszę być silna nie tylko dla siebie, ale także dla mojego syna!  Po wyjściu ze szpitala syn będzie musiał przejść intensywną i regularną rehabilitację. Niestety koszt takiego turnusu przekracza możliwości finansowe całej naszej rodziny. W związku z tym błagam o pomoc i wsparcie! Anna, mama Patryka

15 276,00 zł ( 7.58% )
Still needed: 186 033,00 zł
Oliver Ciesielski
Oliver Ciesielski , 8 years old

Zawalcz o lepszą przyszłość małego chłopca! Pomóż Oliverowi!

Mój synek jest dla mnie najważniejszy. Od czasu diagnozy codziennie boję się o jego samodzielną przyszłość. Jego zdrowie, szczęście i sprawność to moje trzy największe marzenia. Niestety, bez Twojej pomocy żadne z nich się nie spełni… Pierwsze miesiące życia Olisia wyglądały dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam. Synek był zdrowy i rozwijał się książkowo. Każda nowa umiejętność przychodziła mu z taką łatwością, że gdy tylko spostrzegłam, że mój synek zaczyna je tracić, zaczęłam się bardzo niepokoić… Oliver miał dopiero półtora roczku, kiedy przestał reagować na imię i komunikować się w sposób dla mnie zrozumiały. Gdy miał ponad dwa latka usłyszałam diagnozę – autyzm wczesnodziecięcy. Na początku mój świat się zawalił. Nie otrzymałam pomocy takiej, jakiej oczekiwałam, więc sama zaczęłam jej szukać. Zapisałam synka do przedszkola terapeutycznego. Chodziłam na kontrole do neurologa, psychologa, laryngologa, poradni genetycznej i wielu innych wyspecjalizowanych lekarzy. Taka walka trwa do dziś. Największym problemem jest komunikacja oraz słaba koordynacja ruchowa. Oliver wymaga częstych spotkań ze specjalistami oraz wyjazdów na turnusy, które pochłaniają ogromne pieniądze.  Boję się, że nie będę w stanie pomóc mojemu dziecku. Bardzo go kocham i chcę dla niego jak najlepiej. Jeśli jesteś w stanie nam pomóc, będę bardzo wdzięczna. Każda złotówka ma wielką moc! Kamila – mama Olivera

565,00 zł ( 7.58% )
Still needed: 6 882,00 zł
Malwina Hejduk
Malwina Hejduk , 17 years old

Malwinka dzielnie walczy o lepsze życie... Twoja pomoc będzie ogromnym wsparciem!

Jestem ogromnie wdzięczna za poprzednią pomoc. Jednocześnie staję znów tutaj, prosząc o wsparcie... Każdy dzień życia Malwinki to walka – o sprawność, o życie bez bólu, o godność... Jako mama zdecydowałam się na kolejny apel, ponieważ pieniądze, które mamy, nie wystarczają już na dalsze leczenie. Proszę Cię o pomoc – by życie mojego dziecka, mimo choroby, było choć trochę łatwiejsze. Malwinka urodziła się z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym. Jeszcze w czasie ciąży przeszła 17 zabiegów, przetaczano jej krew. Uratowano jej życie, ale niestety nie udało się uratować jej zdrowia. Słowo rehabilitacja towarzyszy nam każdego dnia od wielu, wielu lat. Malwinka nie potrafi samodzielnie siedzieć ani chodzić. Robię wszystko, aby jej stan nie tylko się nie pogarszał, ale by w przyszłości sobie poradziła. Kiedyś przecież nadejdzie dzień, w którym mnie zabraknie. Co wtedy stanie się z moim dzieckiem? To pytanie spędza mi sen z powiek, dlatego robię wszystko, co mogę, by jak najlepiej jej pomóc. Dodatkowo Malwinka choruje też na astmę i bardzo męczy się przez refluks. To właśnie on bardzo wyniszczył jej przełyk i krtań. W fatalnym stanie są zęby. Leczenie przyniosło chwilową ulgę, lecz niestety potrzebne są dalsze zabiegi stomatologiczne. Ubytki są bardzo duże, a koszt leczenia w tym przypadku pod narkozą jest ogromny. Nie stać mnie na to! Dalsza rehabilitacja również stoi pod znakiem zapytania, ponieważ dotychczasowe wydatki zrujnowały moją kieszeń. Proszę, pomóż nam. mama Malwiny

2 016,00 zł ( 7.58% )
Still needed: 24 580,00 zł
Gerard Lisicki
Gerard Lisicki , 49 years old

Jego oprawca zamordował dwie inne osoby! Pobity do nieprzytomności Gerard walczy o życie❗️

Trudno określić słowami to, co stało się tamtego dnia. Trudno to pojąć rozumiem, a co dopiero sercem matki. Patrzę na mojego syna Gerarda i nie wierzę w to, co się stało… Nie spodziewałam się, że w moim życiu pojawi się czas, w którym będę musiała błagać innych o pomoc… To miał być dzień taki sam jak inne. Mój syn po prostu wyszedł z domu na chwilę i już nigdy do niego nie wrócił o własnych siłach. Gerard został zupełnie przypadkową ofiarą bandyty, który tego samego dnia zamordował innego człowieka. On po prostu wypatrywał samotej osoby, która będzie dla niego łatwym celem. Zaatakował mojego syna, gdy ten w ogóle się tego nie spodziewał. Gerard nie miał szans się obronić, a najbardziej ucierpiała jego głowa...  Gerard jest wszystkiego świadom i mimo że chce walczyć, to ma takie dni, gdy mówi mi, że już nie ma siły… Mimo wszystko robię, co w mojej mocy, aby opiekować się synem. Dbam o niego, pielęgnuję, rozmawiam, staram się zapewnić rehabilitację... Rehabilitacja, którą ma Gerard, to za mało na jego potrzeby. Powinien mieć o wiele więcej ćwiczeń i zajęć, które polepszą jego sprawność i nie dopuszczą do cofania się tego, co już wypracował. Specjaliści mówią, że najlepszym rozwiązaniem będzie wyjazd na turnusy rehabilitacyjne, na których specjaliści kompleksowo zajmą się wsparciem syna. Niestety, nie ma już skąd brać pieniędzy. To, by mój syn Gerard stanął na własnych nogach i był w stanie sam o siebie zadbać, jest moim największym marzeniem. Boję się, że niebawem i ja będę potrzebować pomocy. Kto wtedy zajmie się moim chorym synem? Bandycki czyn, którego dopuścił się inny człowiek, zniszczył całe życie Gerarda, moje i wszystkich naszych bliskich. Ciężko wracać wspomnieniami do tych niezwykle trudnych momentów. Jednak szansa na odbudowanie chociaż maleńkiej części tego, co zostało tak brutalnie odebrane, jest w naszych rękach. Wspólnymi siłami możemy zdziałać ogromne cuda! Walentyna, mama ➤ fakt.pl – Skatowanego ojca Adama znaleziono w parku, ciało pani Nadii było przy wiadukcie. Ofiar 23-latka miało być więcej ➤ zyciesokolowa.pl – Jego oprawca zamordował dwie inne osoby! Skatowany Gerard walczy o życie.

14 473,00 zł ( 7.57% )
Still needed: 176 687,00 zł
Kornelia Smoluchowska
Kornelia Smoluchowska , 5 years old

Kornelka cudem uniknęła śmierci! Prosimy, pomóż nam walczyć o naszą córeczkę, o nasz cały świat!

Chcielibyśmy, by nasza sytuacja była zwyczajnym horrorem. Filmem, do którego nigdy nie musielibyśmy wracać. Niestety… To tylko marzenie. Nasza codzienność to nieustanna walka o cud. Córeczka urodziła się o dwa miesiące za wcześnie. Niespodziewany poród przebiegał w atmosferze strachu, płaczu, nerwów i bezsilności. Emocje te towarzyszą nam do dziś. Zamartwica doprowadziła do niedotlenienia mózgu. Po porodzie nie usłyszeliśmy płaczu naszego dziecka… Nie zobaczyliśmy jej różowego ciałka… Córeczka była cała czarna, nie oddychała. Nasze maleństwo mignęło nam przed oczami i zniknęło za drzwiami obok. Lekarze walczyli o jej życie… O jej pierwszy oddech… Gdy rano zobaczyliśmy ją w specjalistycznym worku, podłączoną pod milion kabli, nie wiedzieliśmy, jak zareagować… Wokół było pełno aparatury. Respirator, pulsoksymetr, pompy infuzyjne, przewody, sięgające daleko poza pole naszego widzenia. Minęło już tyle lat, a my nadal mamy to przed oczami.  W pierwszej dobie życia Kornelka doznała wylewów czwartego stopnia, najgorszych, jakie mogła doznać. Dawano jej pięć procent szans na przeżycie. Nie rozumiałam, dlaczego moje maleństwo, takie kruchutkie, bo ważyła troszkę więcej niż kilogram cukru, musi żegnać się z życiem. Siedziałam przy niej całymi dniami, modląc się, aby się nie poddawała. Walka trwała miesiącami, ale zakończyła się sukcesem. Kornelka wywalczyła życie. Teraz walczymy o jej sprawność. Niestety, wylewy spustoszyły jej organizm. Lekarze musieli wykonać operację wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej w jej główce. Inaczej malutka by zmarła. Córeczka zmaga się też z padaczką lekooporną oraz z zespołem Westa. Lista jej chorób jest stanowczo za długa... Porażenie mózgowe, korowe uszkodzenie wzroku, niedosłuch… Wszystko bardzo ją osłabia. Po wykonaniu badań genetycznych we wrześniu 2023 postawiono też diagnozę wady metabolicznej. Kornelka musi być na specjalistycznej diecie, bo przez wadę jej organizm nie przerabia cukrów. Centrum Zdrowia Dziecka zajmuje się dziećmi z wadą metaboliczną. Dzieci po leczeniu idą z rozwojem cudownie do przodu, a my mocno wierzymy, że tak będzie również w przypadku naszej córki.  Błagamy, pomóżcie nam walczyć o nasze dziecko, pomóżcie nam powstrzymać codzienne cierpienie naszej córeczki. Musimy systematycznie pracować na rehabilitacji oraz kontynuować proces leczenia. Kornelka robi tak wspaniałe postępy, nie możemy tego zmarnować... Nie możemy zabrać naszej córeczce szansy na samodzielność. Już tyle razy nam pomogliście, jesteśmy Wam za to bardzo wdzięczni. Prosimy, nie opuszczajcie nas… Rodzice Kornelki   ➡️  Licytacje dla Kornelki na Facebooku ➡️ Codzienność Kornelki można śledzić na Instagramie ➡️ onet.pl - Dramat w dniu narodzin ➡️ se.pl/warszawa – Koszmar w dniu narodzin 

20 119,00 zł ( 7.56% )
Still needed: 245 839,00 zł
Pola Jakowlewa
1 day left
Pola Jakowlewa , 11 years old

Nóżki nie chcą chodzić – genetyczna choroba walczy z Paulinką

Na imię mi Polina. Mam 9 lat. Od urodzenia cierpię na bardzo rzadką chorobę genetyczną kości i stawów. Nazwa jest ciężka do wymówienia. Aż łamie mi się język. A-r-t-r-o-g-r-y-p-o-z-a.Uff! Udało się! Mam duże problemy z chodzeniem. Przy każdym kroku bolą mnie nóżki. Lekarz powiedział, że to przez silne przykurcze mięśni. Czuję się sztywna jak drzewo, a kości jakoś dziwnie się wykręcają. To defominacje… Nie! Deformacje kości. Jedyne co mi pomaga to operacje i ciągłe ćwiczenia. Mam 9 lat, a byłam już bardzo dużo razy w szpitalu. Miałam 5 poważnych operacji. Za każdym razem pan doktor uważnie mnie obserwował, badał, czy wszystko dobrze wyszło. Rodzice się bali, co będzie dalej. Mama mówi, że dzięki operacjom i  rehabilitacji choć trochę dorównuję innym dzieciom. Prawie rok temu musiałam z rodzicami uciekać z Ukrainy do Polski. Doskonale wiesz dlaczego… Chodzę teraz do polskiej szkoły, którą bardzo lubię. Mówię już ładnie po polsku i nawet recytuję wiersze mojego ulubionego poety Jana Brzechwy. Lubię tańczyć i pływać, ale to wszystko jest możliwe tylko dzięki bardzo intensywnej, codziennej rehabilitacji, wokół której kreci się życie całej mojej rodziny. Teraz potrzebuję jeszcze lepszej pomocy rehabilitantów. Takie specjalne zajęcia może mi dać specjalny ośrodek rehabilitacyjny. Jednak taki wyjazd jest bardzo drogi, a moi rodzice nie mają tylu pieniędzy. Potrzebuję Twojej pomocy. Tak bardzo chce być zwykłą, normalną dziewczynką taką jak moje koleżanki z klasy. Dziękuję! Polina z rodzicami

923,00 zł ( 7.54% )
Still needed: 11 312,00 zł
Tymoteusz i Dawid Franke
Tymoteusz i Dawid Franke , 9 years old

Wesprzyj braci w trudnej walce o sprawność!

Ciążą bliźniacza na początku wywoływała we mnie ogrom pozytywnych emocji, ale również strachu… Wiedziałam, że otoczę chłopców ogromną miłością. Nie spodziewałam się jednak, że nie zdołam ich uchronić przed chorobą i cierpieniem… Nigdy jeszcze nie bałam się tak bardzo, jak wtedy, gdy w 28. tygodniu zaczął się poród moich bliźniaków. Tymuś pierwsze 8 miesięcy życia spędził w szpitalu, Dawidek 2 miesiące. Zbyt wczesne przyjście na świat okazało się piętnem na całe życie… Obaj chłopcy już zawsze będą mierzyć się z jego konsekwencjami. Tymek już w pierwszych dniach swojego życia przeszedł szereg skomplikowanych operacji i zabiegów. Jego codzienność to nieustanna walka, godziny rehabilitacji i stałe wsparcie specjalistów. Dawidek niestety też nie ma łatwo. Ma problemy z agresją, autoagresją i całościowymi zaburzeniami. Nasza codzienność jest bardzo wymagająca… Bracia nie są zdolni do samodzielnego funkcjonowania i potrzebują stałej opieki. Każdego dnia robię wszystko, by mieli szansę na możliwie jak najlepsze funkcjonowanie. Niestety wydatki związane z ich leczeniem i rehabilitacją znacząco obciążają mój budżet… Intensywna rehabilitacja sprawia, że Tymek się nie cofa. Nie mogę z niej zrezygnować, bo bez niej skażę własne dziecko na jeszcze większe cierpienie. Dawidek na szczęście robi postępy, dlatego w jego przypadku zajęcia rehabilitacyjne również są kluczowe. Chłopcy muszą być pod stałą opieką psychologa, psychiatry, pedagoga, uczęszczać na terapię wzroku i turnusy intensywnej rehabilitacji. To jedyna szansa na lepsze życie, ale nie stać mnie na to wszystko… Pomoc i rehabilitacja refundowana przez NFZ to zaledwie kropla w morzu ich potrzeb.  Chciałabym zapewnić im uczestnictwo w turnusach, które przynoszą poprawę. Niestety sama nie będę w stanie pokryć wszystkich niezbędnych kosztów… Wiem, że już kilka razy otworzyliście dla nas swoje serca, jednak Wasza pomoc nadal jest nam potrzebna... Bardzo proszę o dalsze wsparcie. Każda złotówka jest dla nas niezwykle cenna! Gabriela, mama  

4 782,00 zł ( 7.54% )
Still needed: 58 621,00 zł