Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Paweł Kałuża
Paweł Kałuża , 44 years old

Chcę być jak najlepszym ojcem dla mojego synka! Daj mi na to szansę!

Już nie pamiętam, jak to jest być w pełni zdrowym i sprawnym człowiekiem. Zachorowałem wiele lat temu. Choroba postępowała z roku na rok, odbierając mi coraz więcej. I tak do dzisiaj... Jestem osobą z dystrofią mięśniową. Pomimo choroby staram się normalnie żyć i cieszyć każdym kolejnym dniem. Niestety od niedawna mój stan znacznie się pogorszył. Niepełnosprawność wciąż postępuję, dziś nie jestem już w stanie samodzielnie poruszać się na zwykłym, manualnym wózku inwalidzkim. Spędziłem na nim ostatnie 20 lat. By dalej móc cieszyć się codziennością, potrzebuję Twojej pomocy.  Jedynym rozwiązaniem i szansą dla mnie na lepszą codzienność jest wózek z napędem elektrycznym. Będzie on dla mnie ogromnym wsparciem w poruszaniu się. Kilkanaście dni temu urodził nam się syn... Moim ogromnym, największym marzeniem jest możliwość zaopiekowania się dzieckiem, zabawy z synkiem, zabranie go na spacer. Niestety koszt takiego wózka przekracza moje możliwości finansowe. Dlatego całym sercem proszę Cię o pomoc. Każda złotówka da mi szansę na bycie jak najlepszym ojcem. Będzie to możliwe tylko dzięki Twojej pomocy. Paweł

5 027,00 zł ( 7.92% )
Still needed: 58 367,00 zł
Jakub Zabiega
Jakub Zabiega , 17 years old

Kuba zmaga się z chorobą już ponad dekadę! Pomóż w walce o zdrowie!

Mój syn zmaga się z chorobą już ponad dekadę. Gdy pojawiły się pierwsze objawy, nie podejrzewaliśmy, że na Kubę spadnie diagnoza, która zostanie z nim już do końca życia… Początkowo osłabienie i picie dużej ilości wody lekarze przypisywali szkarlatynie – w przedszkolu, do którego chodził syn, wybuchło jej ognisko. Niestety, przepisany antybiotyk nie pomagał, a Kuba z dnia na dzień słabł coraz bardziej… Trafiliśmy do szpitala, a lekarze wykonywali kolejne badania. Gdy Kuba został podłączony pod kroplówkę z glukozą, jego stan drastycznie się pogorszył. To właśnie wtedy przebadano mu krew. Wyniki były jednoznaczne: cukrzyca.  Byliśmy w szoku. Nasze życie od tamtego momentu kręci się wokół kolejnych nakuć, kontroli poziomu cukru oraz podań insuliny. Niestety… Pompa, której aktualnie używa syn jest niewystarczająca. Musi być sterowana ręcznie po zbadaniu poziomu cukru. Powoduje to, że nie ma możliwości właściwej kontroli tak niebezpiecznych dla zdrowia jego spadków i wzrostów.  Kuba potrzebuje nowej pompy, która byłaby w stanie samoistnie kontrolować skrajne poziomy cukru. Niestety, wiąże się to z ogromnymi kosztami, które ciężko jest nam pokryć samodzielnie.  Proszę o pomoc dla Kuby. Każda wpłata to krok w stronę jego zdrowia i nadzieja na lepszą przyszłość! Wierzę, że dobro, które wysyłamy w świat – zawsze wraca z podwójną mocą! Mama Kuby

2 192,00 zł ( 7.92% )
Still needed: 25 468,00 zł
Kacper Rac
Kacper Rac , 22 years old

❗️By po 21 latach zniknął wózek inwalidzki i potworny BÓL... Kacper ma szansę chodzić - POMOCY!

Po ponad 20 latach na wózku Kacper ma szansę, by z niego wstać! Szansa operacji jest jak światło, które rozświetliło mrok cierpienia, w którym żyje mój syn... Do problemów z poruszaniem doszedł ból. Ciało Kacpra jest wrogiem, a najgorsze, że syn nie powie, że go boli... Widzę to jednak po grymasie, po łzach i z całych sił proszę Was o ratunek! Kacper tak chciał być na tym świecie, że przyszedł na niego zdecydowanie za wcześnie... Nie wiedział, jak trudne będzie jego życie, z iloma problemami będzie musiał się przez to zmierzyć. Urodził się w 27. tygodniu ciąży, ważył zaledwie 940 gramów... Był mniejszy niż paczka cukru. Był skrajnym wcześniakiem - tak nazywa się dzieci, których narządy nie zdążyły się jeszcze dobrze wykształcić. Po przyjściu na świat zdiagnozowano u niego Mózgowe Porażenie Dziecięce. Początki życia Kacpra nie należą do łatwych. Synek walczył o życie, miał problemy z oddychaniem, wrodzoną infekcję, zapalenie płuc, niedokrwistość, dysplazję oskrzelowo-płucną... Został zaintubowany, ułożono go w inkubatorze i rozpoczęto wentylację mechaniczną. Każda kolejna doba życia Kacpra budziła we mnie lęk, każda kolejna informacja od lekarza, sprawiała, że coraz bardziej się o niego bałam... Jego stan był naprawdę ciężki, walczył o każdą minutę życia. Wypisano nas po czterech miesiącach, ale nie do domu, ale do innego szpitala na dalsze leczenie.  To było ponad 20 lat temu i wtedy był to dla nas dramatyczny czas. To jednak miała być tylko cząstka tego, co Kacper przeżył... Wygrał walkę o życie, ale wraz z jej końcem zaczęła się inna - o zdrowie. Skrajne wcześniactwo i Mózgowe Porażenie Dziecięce spowodowało szereg problemów... W wielu aspektach Kacper funkcjonuje inaczej niż zdrowy człowiek. Przez niemal 20 lat swojego życia odwiedził niezliczoną ilość gabinetów lekarskich, poznał wielu specjalistów - ortopedów, neurologów, laryngologów, pulmonologów, alergologów, chirurgów...  Kacper porusza się na wózku inwalidzkim. Podniesiony i prowadzony za ręce, zrobi kilka kroków... Do niedawno robił to bez problemu, teraz niestety staje się to już niemożliwe. Biodra są w fatalnym stanie. Kacper cierpi. Niemożność poruszania się utrudnia np. pójście do toalety. Ból, który towarzyszy mu, jest niemal nie do zniesienia... Szukając ratunku dla Kacpra, trafiliśmy do doktora Paleya - światowej sławy ortopedy, który zajmuje się pacjentami z najcięższymi wadami rąk i nóg. Powiedział, że Kacper może przejść operację, która sprawi, że wózek inwalidzki stanie się tylko wspomnieniem! Doktor naprawi biodra, wyprostuje stopy i sprawi, że zniknie cierpienie... Kacper będzie mógł żyć i poruszać się  bez bólu jak dotychczas! Kacper zawsze dzielnie szedł do przodu  z uśmiechem na twarzy, bo nawet maleńkie sukcesy dawały i dają nam i jemu wiarę w to, że będzie już tylko lepiej. Niestety, koszty operacji obu nóg  są bardzo duże - to blisko 300 tysięcy złotych! Operacje będą przeprowadzone w etapach: jedna noga czyli biodro, kolano, stopa. 4 tygodnie rehabilitacji, potem druga strona i 8 tygodni ponownej rehabilitacji.  Potem jeszcze koszt wizyt kontrolnych i ortez, wszystko w Warszawie, gdzie spędzimy kilka miesięcy... Niestety sami nie damy rady uzbierać kwoty potrzebnej na operację Kacpra. Dlatego w imieniu swoim i Kacpra błagam o pomoc. Wierzę, że nie ma rzeczy niemożliwych, że mój syn dostanie szansę na ratunek! Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie, dobre słowo, które otrzymujemy od wszystkich. Chociaż ostatnie miesiące są dla wszystkich ciężkie, pomagacie, a to jest nieocenione. Każda matka zrobi dla swojego dziecka wszystko, żeby mu pomóc, jeśli jest taka możliwość. Dlatego proszę o pomoc! On może przestać cierpieć... Małgorzata - mama Kacpra

21 904,00 zł ( 7.92% )
Still needed: 254 470,00 zł
Aleksander Dzierża
Aleksander Dzierża , 2 years old

Olek potrzebuje naszego wsparcia - jego zdrowie wystawia coraz większy rachunek❗️

Wiele odwagi kosztowało nas zgłoszenie się o wsparcie...  Nigdy nie sądziliśmy, że znajdziemy się w sytuacji, w której będziemy musieli prosić o pomoc. Proszę zechciej poznać naszą historię i wesprzeć nas. Aleksander urodził się 5 sierpnia 2022 r. Wszystko wskazywało na prawidłowy rozwój naszego synka, a jednak podczas wizyty u pediatry lekarz dostrzegł, że głowa naszego synka nie jest w pełni symetryczna. Niestety doszło do przedwczesnego zarośnięcia kilku szwów czaszkowych. Dostaliśmy pilne skierowanie do neurochirurga, który po konsultacji niestety potwierdził przypuszczenie pediatry,... Nasz syn Aleksander urodził się z wadą genetyczna Kraniosynostoza. Po szybkiej interwencji lekarza synek przeszedł operację. Niestety mimo ingerencji nadal konieczne jest to, aby nosił kask korekcyjny.  Ratująca zdrowie naszego dziecka orteza głowy kosztuje 9 tysięcy złotych! NFZ nie refunduje kasku, a dopóki dziecko rośnie, taką ortezę trzeba wymieniać co 3 miesiące, aż do ukończenia 12-18 miesiąca życia. Łączna potrzebna kwota jest dla nas nieosiągalna! Bardzo proszę, pomóż naszemu synkowi.  Nie bądź obojętny... Zrozpaczeni rodzice

2 275,00 zł ( 7.92% )
Still needed: 26 449,00 zł
Jan Stencel
1 day left
Jan Stencel , 9 years old

Wcześniactwo odebrało wzrok! Janek potrzebuje Twojej pomocy!

Już od urodzenia Jaś toczy nieustanną walkę z rzeczywistością. Urodził się w 25 tygodniu ciąży jako skrajny wcześniak, z masą urodzeniową 850 gramów i długością swojego maleńkiego ciała 35 centymetrów! Pierwsze miesiące swojego życia mały Jaś spędził na noworodkowym OIOM-ie. Tam zmagał się z całą gamą wcześniaczych wad. To była istna walka o nowo narodzone życie. Byliśmy przerażeni. Spieraliśmy się z niewydolnością oddechową, BPD, krwawieniem okołokomorowym III stopnia, niedokrwistością, infekcją nabytą, PDA i retinopatią wcześniaczą V stopnia. To nie koniec strasznych diagnoz. Lewe oczko jest zupełnie ślepe! Niestety po 7 latach życia 12 listopada 2022 roku siatkówka całkowicie odkleiła się z prawego oczka. Jaś wymaga stałej i kosztownej rehabilitacji, zajęć ogólnorozwojowych. Najważniejsza jest terapia wzroku. Janek potrzebuje pomocy optycznych, które ułatwiają czytanie i poruszanie się. Obecnie zbieramy na maszynę do pisania alfabetem Braille'a. Jest niezbędna do rozwoju naszego synka, by mógł w przyszłości samodzielnie funkcjonować w społeczeństwie. Jej koszt jest bardzo duży, ponieważ wynosi ponad 13 tysięcy złotych. Turnusy rehabilitacyjne dla dzieci niewidomych i słabowidzących, terapie okulistyczne również musimy pokryć z własnej kieszeni. Niestety nie jesteśmy w stanie, dlatego prosimy o pomoc. Najpierw nie wiedzieliśmy, czy nasz synek przeżyje. Teraz nie wiemy, czy będzie samodzielny. Proszę, pomóż nam ratować oczka Jasia! Każde wsparcie jest szansą na uratowanie jego wzroku.  Robert, tata Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

3 151,00 zł ( 7.91% )
Still needed: 36 658,00 zł
Maksymilian Mazurek
Urgent!
Maksymilian Mazurek , 8 years old

Trwa walka ze śmiertelną chorobą❗️Pomóż ocalić Maksia❗️

DMD – to śmiertelna choroba, która dopadła naszego małego synka... Choroba, która jeszcze kilkanaście lat temu, była wyrokiem, którego nie można poddać apelacji. Teraz na szczęście pojawiła się nadzieja i ratunek dla Maksia. Musimy zrobić wszystko, by uzbierać koszmarnie wysoką kwotę, niezbędną na pokrycie terapii genowej. Błagamy o pomoc. Życie i funkcjonowanie naszego dziecka wyceniono na 16 MILIONÓW! Gdy usłyszałam diagnozę, wpadłam w rozpacz. Przepłakałam wiele godzin, dni, nocy, nie mogąc pogodzić się z tym strasznym wyrokiem. Chorobę zdiagnozowano u naszego Maksia dość wcześnie – już chwilę po urodzeniu podczas rutynowych badań padło podejrzenie choroby mięśni. Badania genetyczne, które niezwłocznie przeprowadziliśmy, tylko potwierdziły diagnozę… Dystrofia mięśniowa Duchenne’a – śmiertelna choroba obrała sobie za cel życie naszego synka. Nastał mrok, nie wiedzieliśmy, co robić i gdzie szukać ratunku.  Natychmiast rozpoczęliśmy rehabilitację, by opóźnić to, co okazało się nieuniknione… Choroba prowadzi do nieodwracalnej utraty sprawności mięśni odpowiedzialnych za poruszanie, pracę serca, oddychanie… Prowadzi do przedwczesnej i bolesnej śmierci. Czuliśmy się jak w najgorszym koszmarze. Wiedzieliśmy jednak, że nie możemy bezczynnie czekać na najgorsze. Musieliśmy zacząć działać.  Synek jest pod opieką wielu specjalistów, którzy stale kontrolują jego stan zdrowia. Już dawno słyszeliśmy o terapii genowej, ale synek wówczas był w wieku, w którym jej przyjęcie było niemożliwe… Pojawiła się jednak nadzieja, szansa na ratunek! Okazało się, że w istnieje możliwość podania terapii genowej w przypadku dzieci, które przekroczyły granicę wieku. Jest jednak warunek: Maksiu musi poruszać się samodzielnie! Musimy zrobić wszystko, by zachować jego sprawność jak najdłużej!  Obecnie synek chodzi sam, uczęszcza do szkoły, ale choroba jest już widoczna gołym okiem. Maksiu odbiega od rówieśników, choć stara się ze wszystkich sił, by im dorównać. Reportaż TVP Łódź: Uwielbia zwierzęta, pieski i kotki i pasjonuje się samochodami. Chcemy, by Maksiu miał szansę taką, jak inne dzieci. Byśmy mogli obserwować jego rozwój, edukację, nawiązywanie relacji, rozwijanie pasji… Chcemy, żeby był szczęśliwy i żeby jego życie mogło trwać jak najdłużej! Kwota, którą musimy uzbierać, jest kosmiczna. Dotychczas wszystkie koszty związane z chorobą synka pokrywaliśmy z własnych środków. Niestety koszt terapii genowej nas przerasta… Nie możemy się załamać, musimy zapukać do każdych drzwi w nadziei, że za którymiś będzie czekał ratunek… Może to właśnie Ty jesteś naszym Aniołem Stróżem? Rodzice Maksia ➡️ Reportaż w PANORAMIE, część poświęcona Maksiowi zaczyna się od 16. minuty ➡️ Allegro Charytatywni 💚 ➡️ Nagranie Radia Ziemi Wieluń 💚 ➡️ Nagranie z Radia Jura 💚 ➡️ Promyczki Maksia - Licytacje 💚 ➡️ Maksiu kontra DMD 💚

1 260 171,00 zł ( 7.89% )
Still needed: 14 697 276,00 zł
Aleksander Kamiński
Aleksander Kamiński , 13 years old

Głód, nad którym nie panuje, może go zabić!

Uczucie głodu może zabić? Pytanie, które daje do myślenia, bo odpowiedź wydaję się banalnie prosta. Niestety tajemnica choroby tego chłopca niesie za sobą ogromne zagrożenie. Niepohamowane poczucie głodu, brak umiaru i brak odczucia sytości może w konsekwencji prowadzić do śmierci. Olek ma dzisiaj 7,5 roku, tyle czasu udało się ocalić go przed samozniszczeniem swojego organizmu. PWS, Zespół Pradera – Willego, choroba, o której nigdy wcześniej nie słyszeliście, bo jest niezmiernie rzadko spotykana. Chory jest wiecznie głodny, przez co dochodzi do monstrualnej otyłości, od której nie ma ucieczki. Jedynym ratunkiem dla Olka jest bardzo niskokaloryczna dieta i ćwiczenia. Chłopiec od 7,5 roku musi mieć przy sobie nieustannie “anioła stróża”, który będzie za niego kontrolował apetyt, który nie ma końca! Olkowi bardzo trudno spalać to, co zje, bo od urodzenia zmaga się z obniżonym napięciem mięśniowym, przez co energia i kalorie spalane są dużo wolniej! Pętla autodestrukcji wpisana jest w jego życie, zaciska się wraz z wiekiem. Dużego chłopca coraz trudniej upilnować, coraz trudniej wytłumaczyć mu, że jedząc, bez opamiętania, robi sobie wielką krzywdę. “Mamusiu, jestem głodny, bardzo głodny, dlaczego nie mogę się najeść?” Tylko tak można o niego walczyć, chroniąc go przed samym sobą. Jak długo rodzina da radę? Tak długo, jak będzie trzeba, bo żaden rodzic nigdy nie zrezygnuje ze swojego dziecka! Aleksander jest pod kontrolą wielu specjalistów – endokrynologa, neurologa, okulisty, alergologa, pedagoga, logopedy, i rehabilitanta. Codziennie przyjmuje hormon wzrostu w postaci zastrzyku. Wymaga także intensywnej rehabilitacji ruchowej i logopedycznej, a także wyjazdów na basen. To wszystko może wydawać się zwyczajną rehabilitacją, a jest żmudnym procesem ratowania życia dziecka. Znaleźliśmy się w sytuacji, z której nie ma wyjścia. Musimy prosić Was o pomoc, by nasz syn mógł się dalej rehabilitować. Jako rodzice, bierzemy odpowiedzialność za nasze dziecko i staramy się odeprzeć chorobę. Nie pozwalamy jej doszczętnie panować nad życiem Olka, ale bez pomocy, powoli zaczniemy przegrywać. Turnusy rehabilitacyjne to jedyny właściwie spożytkowany czas w naszym życiu. Wtedy Olek pochłonięty jest ćwiczeniami i pracą, a nie myśli o chorobie, która każe mu jeść i zabijać się każdego dnia. Prosimy Was o pomoc, żeby nie stać w miejscu. Wierzymy, że w końcu pojawi się skuteczna metoda walki z chorobami naszego dziecka. Do tego czasu, dzięki Wam, będziemy o niego walczyć, z determinacją – bo szaleńcza determinacja jest oznaką największej miłości!

1 226,00 zł ( 7.89% )
Still needed: 14 306,00 zł
Agata Burzyńska
Agata Burzyńska , 35 years old

Uratuj moją przyszłość, uratuj moje nogi!

"Wystarczy schudnąć.", "Weź się za siebie", "Idź w końcu na siłownię" – takie bolesne słowa słyszałam za każdym razem, kiedy skręcałam się z bólu i rozpaczliwie szukałam pomocy...  Mam na imię Agata. Od wielu lat żyję z ogromnym bólem i straszliwą diagnozą, jaką jest lipodemia. Choroba rujnuje moje życie we wszystkich sferach i zabiera mi to, co najcenniejsze –  sprawność.   Lipodemia jest bardzo rzadką chorobą, która charakteryzuje się nadmiernym odkładaniem się tkanki tłuszczowej. W moim przypadku, choroba rozwija się w zastraszającym tempie i powoduje wielkie spustoszenie w całym organizmie. Tkanka tłuszczowa lokalizuje się symetrycznie na moich pośladkach, udach i łydkach, a w ostatnim czasie również na ramionach!  Zaburzenie jest potocznie nazywane "chorobą grubych nóg" i "syndromem bolesnego tłuszczu". Moje nogi są nieproporcjonalnie duże w porównaniu do reszty ciała. Niestety, żadna dieta, ani ćwiczenia nie są w stanie tego zmienić. Obrzęki z każdym dniem rosną i stają się większe. Nie mam na to wpływu, dlatego codziennie walczę z ogromnym poczuciem bezradności i depresją.  Wiecznie obrzęknięte kończyny bolą, pieką, mrowią, ulegają deformacji. Następstwem choroby jest przewlekłe zapalenie żył oraz refluks żylny. W najgorszym przypadku zaburzenie może doprowadzić to utraty władzy w nogach i  całkowitej niepełnosprawności! Wiem, że nie mogę do tego dopuścić. Mam malutkiego synka, który mnie potrzebuje....  Jedyny ratunkiem jest kosztowna operacja – liposukcja wodna. Niestety, przy moim stopniu zaawansowania choroby, jeden zabieg nie wystarczy... Już teraz muszę nosić kompresję oraz chodzić na drenaże limfatyczne. To wszystko jest bardzo drogie  i znacznie przekracza mój budżet.... Codzienne funkcjonowanie jest coraz trudniejsze, coraz bardziej skomplikowane. Drżę w strachu przed tym, że kiedyś najprostsze czynności będą poza zasięgiem moich możliwości... Bez operacji nie jestem w stanie normalnie żyć, a przede wszystkim wychowywać mojego synka!  Mimo mojej chęci do walki i radzenia sobie samodzielnie ze wszystkimi przeciwnościami losu nie przeskoczę muru, którym są ogromne środki... Dlatego błagam, pomóżcie mi...  Agata

2 098,00 zł ( 7.88% )
Still needed: 24 498,00 zł
Liwia Gondek
7 days left
Liwia Gondek , 16 years old

Liwia każdego dnia staje do walki! Pomóż!

Choć od Liwii narodzin minęło już wiele lat, ja pamiętam, jakby to było wczoraj. Niesamowita radość i szczęście, że moje maleństwo jest już ze mną, mieszało się z niepokojem i lękiem o każdą minutę jej życia.  Liwia urodziła z zespołem wad. W swoim krótki życiu przeszła kilka operacji jelita grubego, ma problemy ze słuchem, wystąpiło obniżone napięcie mięśniowe, powstały też nieodwracalne zmiany w mózgu. Od urodzenia uczęszczałyśmy regularnie na wszelkie kontrole, a także zajęcia z rehabilitantem. Tylko intensywna terapia, turnusy rehabilitacyjne oraz treningi słuchowe dały córce szansę rozwijać się i poznawać świat.  Ostatnio stan córki znacznie się pogorszył. Coraz gorzej słyszy, dlatego po kolejnych badaniach otrzymała kwalifikacje na założenie implantu. Na razie jednak musimy wstrzymać się z decyzją, ponieważ wykonany tomograf wykazał zmianę w mózgu. Cały czas czekamy na wyniki i rokowania lekarzy.   Niestety ze względu na dojrzewanie skolioza znacznie się pogłębiła. Dlatego tak bardzo ważne jest to, by Liwia miała szansę na regularny udział w turnusach rehabilitacyjnych, które jednak wiele kosztują. Mimo wielu schorzeń córka jest wspaniałą, uśmiechniętą i bardzo wrażliwą dziewczynką. Chcę jej pokazać, że bez względu na diagnozy i przeciwności, z którymi walczymy, życie może być naprawdę piękne. Robię wszystko, co w mojej mocy, by otoczyć ją troską i opieką, której tak bardzo potrzebuje. Czasem jednak pieniądze stały się dla nas przeszkodą trudną do pokonania. Obecnie nie jestem w stanie zapewnić córce kolejnych turnusów. Leczenie i wizyty już teraz pochłaniają ogromne sumy pieniędzy. Dlatego z całego serca proszę – wspomóż moją córeczkę w jej codziennej i naprawdę trudnej walce. Dzięki Tobie Liwia będzie mogła dalej uczęszczać na rehabilitację, a także kontynuować leczenie i wszelkie wizyty lekarskie. Angelika, mama Liwii Kwota zbiórki jest szacunkowa

1 677,00 zł ( 7.88% )
Still needed: 19 600,00 zł