Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Sylwia Szulik
Sylwia Szulik , 49 years old

Mimo 1% szans, Sylwia żyje! Teraz potrzebuje rehabilitacji❗️

Moja żona jest niezwykle silną kobietą. Kiedy nagle pękł naczyniak i doszło do rozległego uszkodzenia mózgu, lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. Sylwia nie tylko ma ogromną wolę życia, ale i determinację, aby odzyskać utrąconą sprawność! Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Na lepsze. Nie oznacza to jednak, że wszystko jest już dobrze. Pragnę zrobić wszystko, co tylko jest możliwe, aby moja żona odzyskała swoje dawne życie.  Rehabilitacja pokazała, że jest to możliwe. Sylwia zaczęła robić postępy, a to daje nam nadzieję, że może być jeszcze lepiej. Dlatego ponownie prosimy o Wasze wsparcie.  Żona przeszła zabieg rekonstrukcji czaszki. Uzupełniono ubytek, który od dawna wywoływał wielkie bóle głowy. Nie mogłem patrzeć, jak tak często cierpiała z bólu, a ja nie mogłem jej w wystarczającym stopniu pomóc! Sylwia jest też coraz bardziej świadoma i rozumie, co się do niej mówi. Zdolność mowy powoli powraca. Choć nie mówi jeszcze w pełni wyraźnie, coraz częściej domyślam się, co chce mi przekazać.  Obecnie sama też potrafi jeść. Nadal trzeba ją karmić, ale nie ma potrzeby używania już dojelitowego żywienia PEG. Korzystamy z niego tylko do dostarczania Sylwii płynów. Moja żona nadal jest jednak leżąca. Nie potrafi sama wstać, usiąść. Tylko jej lewa ręka i noga są sprawne. Pozostała część ciała nadal odmawia posłuszeństwa. Dlatego potrzebuje całodobowego wsparcia. Razem z naszymi dziećmi dzielimy się obowiązkami w opiece nad naszą kochaną żoną, mamą i babcią.  Rehabilitacja, w tym turnusy rehabilitacyjne, są niezwykle potrzebne. Tylko dzięki nim Sylwia otrzyma szansę na pełny powrót o zdrowia. W żadnym wypadku nie możemy też przerwać udzielania jej tej formy pomocy. W przeciwnym razie wszystko, co do tej pory udało nam się osiągnąć, legnie w gruzach, a Sylwia wróci do punktu do wyjścia! Proszę o Waszą pomoc. Moja żona jest wspaniałą kobietą, która wiele już przeszła. Z Wami będzie mogła wrócić do pełni sił i odzyskać swoją samodzielność, którą zawsze tak bardzo ceniła. Tomek

8 914,00 zł ( 11.97% )
Still needed: 65 555,00 zł
Janusz Wlaźlak
Janusz Wlaźlak , 65 years old

Apel żony o pomoc – Pomóżmy Januszowi wrócić do sprawności❗️

Z trudem zwracam się do Was z prośbą o wsparcie dla mojego ukochanego męża, który od dzieciństwa walczy z konsekwencjami tragicznego wypadku. Jako 9-latek w 1969 roku Janusz doznał ciężkich obrażeń, które pozostawiły trwałe piętno na jego zdrowiu. Pęknięta czaszka, uszkodzenia organów, a szczególnie poważne zranienie prawej nogi, przypieczętowały jego los na długie lata. Noga jest zdeformowana i krótsza. Przez to, że Janusz od wypadku kuleje, doszło w końcu do bardzo mocnego uszkodzenia stawu biodrowego. Na ból nie pomagają już najsilniejsze środki przeciwbólowe i konieczna jest wymiana stawy i wszczepienie endoprotezy. Ale infekcja kości, której mąż nie zdołał pokonać przez ostatnie 5-6 lat odwleka operację. Jedyne wyjście, które przed nami teraz leży, to amputacja nogi. To bardzo trudna decyzja, ale jedyna możliwość, by zapewnić mu lepsze jutro. Po amputacji i operacji czekają nas kolejne wyzwanie – musimy zmierzyć się z kosztami rehabilitacji, zakupem protezy, wózka inwalidzkiego oraz dostosowaniem naszego domu do nowej rzeczywistości. Mąż otrzymuje skromną rentę, która nie wystarcza na pokrycie tych wszystkich kosztów. Z głębi serca proszę Was o wsparcie finansowe. Nasza rodzina nie jest w stanie samodzielnie pokryć tych wydatków, a każda pomoc przybliży nas do celu. Pragnę, aby mój mąż mógł wrócić do pełni życia, cieszyć się chwilami bez bólu i ograniczeń. Liczymy na Waszą życzliwość, abyśmy mogli razem przejść przez ten trudny czas i znaleźć nowe światło nadziei. Henryka, żona

6 363,00 zł ( 11.96% )
Still needed: 46 829,00 zł
Róża Zaręba
Róża Zaręba , 16 years old

Życie, którego miało nie być... Rózia znów potrzebuje Twojej pomocy!

Róża to jedyne takie dziecko na świecie. Cierpi na zespół Dande Walkera i trisomię chromosomu – wadę genetyczną, która zadziwia nawet lekarzy. Chociaż miała nie dożyć roku, niedługo będzie świętowała już swoje 14 urodziny. Co będzie dalej? Tego nikt nam nie powie. Ja wiem jednak, że moja córeczka pokona śmierć, która zaglądała do jej łóżeczka od pierwszego oddechu… Rózia przeszła w swoim życiu już tak wiele... Mimo opieki najlepszych lekarzy i specjalistów wciąż nie chodzi i nie mówi. W poprzedniej zbiórce udało nam się zebrać środki na leczenie komórkami macierzystymi. Jesteśmy Wam za to ogromnie wdzięczni! Dzięki Waszej pomocy stan i rozwój Rózi znacznie się polepszyły! Niestety nie możemy na tym etapie zakończyć leczenia... W ostatnim czasie bardzo pogorszył się stan jej kręgosłupa. Dlatego potrzebujemy Waszego wsparcia, żeby zabezpieczyć środki na około 2 lata rehabilitacji, leczenia, wizyt lekarskich, zakup sprzętów medycznych i rehabilitacyjnych. Jedynie dzięki Tobie może to nam się udać! Jesteś wielką nadzieją na lepsze życie mojego dziecka. Proszę, nie bądź obojętny.  Anna, mama Róży ➡️ Licytacje na Facebooku – #SuperbohaterzyLeosia Dla Róży ➡️ Strona na Facebooku – Pomoc dla Róży

76 301,00 zł ( 11.95% )
Still needed: 561 997,00 zł
Ania Drońska
Ania Drońska , 17 years old

Od tak wielu lat walczy o zdrowie... Proszę, pomóż Ani!

Moja droga córeczka Ania przyszła na świat 7 września 2007 roku. Od tego czasu minęło już tak wiele lat, a jej życie ciągle wypełnione jest cierpieniem. Czasami ciężko mi uwierzyć, jak dużo musi znosić mojego kochane dziecko... Ania choruje na polineuropatię ruchowo-czuciową, epilepsję, nadciśnienie tętnicze, tachykardię, astmę oskrzelową. Ma torbiele w mózgu i niedoczynność tarczycy. Często występuje u niej zakażenie układu moczowego. Cierpi też na alergię pokarmową. 15 maja wydarzyła się tragedia. W trakcie ataku padaczki, Ania uderzyła głową o ścianę tak mocno, że wylądowała w szpitalu. Diagnoza: uraz kręgosłupa szyjnego. Na oddziale przebywała prawie 3 tygodnie… Ale to na nic! Ania pomimo długiego pobytu w szpitalu, dalej musi nosić kołnierz ortopedyczny. Jej głowa po jego zdjęciu opada do przodu. Obecnie szukam sposobów na pomoc córce, odwiedzając wielu lekarzy… Jej stan bardzo się pogorszył, obecnie porusza się na wózku. Ania uczęszcza do szkoły branżowej – uczy się na kucharza. Niestety, częste pobyty w szpitalu utrudniają jej zdobywanie wiedzy. Wielka szkoda, bo bardzo lubi się uczyć. Moja kochana córka jest pod stałą opieką specjalistów i jak wspomniałam, często musi być hospitalizowana. Potrzebuje też stałej rehabilitacji i specjalistycznych butów ortopedycznych, które musimy często wymieniać. Wszystko to generuje ogromne koszty... Bardzo proszę o wsparcie dla Ani. Na polineuropatię chorują też moje dwie starsze córki, więc nasza sytuacja nie jest łatwa. Wierzę, że wspólnymi siłami zawalczymy o zdrowie i sprawność Ani! Zuzanna, mama

1 651,00 zł ( 11.93% )
Still needed: 12 179,00 zł
Stanisław Roczniak
Stanisław Roczniak , 70 years old

Podaj mi swoją pomocną dłoń...

Minął już prawie rok, a ja dalej nie mogę się przyzwyczaić. W głowie dalej jestem zdrowy i sprawny. Kładę się do łóżka i planuję kolejny dzień, a kiedy się budzę, przypominam sobie, że moje życie nie wygląda już tak, jak kiedyś. Że nie jestem już samodzielny... Wiosną 2020 roku straciłem dłoń. Maszyna, której używałem w pracy setki razy, wciągnęła moją rękę. Właściwie niewiele pamiętam. Przeszywający ból, a później pustka. Świadomość odzyskałem w szpitalu, gdzie dowiedziałem się, że moja dłoń została zniszczona i musiała być amputowana. Od tamtej pory moje życie jest jakby zawieszone. Nawet najprostsze codzienne czynności sprawiają mi ogromny trud. Stale jestem zdany na proszenie o pomoc i wiem, że jeśli dzisiaj Ciebie o tę pomoc nie poproszę, nic się nie zmieni. Jedynym ratunkiem jest dla mnie proteza dłoni. Specjalistyczna, niesamowicie droga proteza... Wierzę, że z Twoją pomocą będę mógł pozwolić sobie na jej zakup. Proszę, nie bądź obojętny! Od 5. lat przebywam na emeryturze i nie posiadam innych źródeł dochodu. Moje ręce były moimi narzędziami pracy. Teraz jestem jej pozbawiony. Bardzo proszę o pomoc! Stanisław

28 381,00 zł ( 11.93% )
Still needed: 209 385,00 zł
Urszula Jasiuwan
Urszula Jasiuwan , 67 years old

Urszula całe życie niesie ze sobą ogromny ciężar! Pomóżmy w końcu się od niego uwolnić!

Moja walka z chorobą trwa, odkąd tylko pamiętam. Niestety, dopiero po ponad 6 dekadach życia usłyszałam diagnozę i zrozumiałam, z czym tak naprawdę się mierzę oraz dowiedziałam się, jakie są możliwości leczenia. Niestety, koszty operacji, która może uratować moje zdrowie, są niezwykle wysokie… Od dziecka moje nogi były większe, niż powinny – zdawały się nie pasować do reszty ciała. Początkowo nikt nie sądził, że jest to niepokojący objaw. Lekarze zakładali, że proporcje w końcu wrócą do normy wraz z moim rozwojem. Niestety, z roku na rok obrzęk nóg stawał się coraz większy i większy.  Przez długie dekady szukałam odpowiedzi. Udało im się ją odnaleźć jednak dopiero niedawno. Diagnoza brzmiała: obrzęk lipidowy.  To właśnie ten obrzęk sprawia, że moje nogi są tak dużych rozmiarów. To właśnie on powoduje, że nie mogę normalnie chodzić, usiąść czy kucnąć. To przez niego codziennie czuję ogromny ból, bo moje kolana nie są w stanie udźwignąć tak dużego ciężaru.  Niestety, pomimo tego, że w końcu usłyszałam wyczekaną diagnozę – nie mogę otrzymać pomocy. Operacja usunięcia obrzęku jest bardzo droga i jednocześnie nierefundowana. Mimo najlepszych chęci nie jestem w stanie samodzielnie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego. Dlatego muszę zwrócić się do Was o pomoc.  Moim marzeniem jest, by w końcu móc odzyskać sprawność, móc normalnie chodzić i zacząć żyć bez bólu. Chciałabym odzyskać nadzieję i w końcu, po tych wszystkich latach, poczuć ulgę. Proszę, pomóż mi przejść operację i uwolnić się od ciężaru, który niosę całe życie.  Urszula

3 799,00 zł ( 11.9% )
Still needed: 28 116,00 zł
Agus Listianingsih
Agus Listianingsih , 50 years old

A tragedy that takes place thousands of miles away from home! Agus must reunite with her family!

My name is Octa, Agus's daughter. We come from Indonesia. Our tragedy wasn’t supposed to happen, and yet it did here in Poland. My mom underwent a tonsillectomy, a relatively simple procedure from which she never returned.  The doctor says she will not survive. She's been staying in a coma in the ICU for almost three months. I cannot leave her there! I'm a nurse. Who will take better care of her if not me, her daughter?   I will provide her with rehabilitation and treatment. I believe that we can help her. There is nothing more I want and pray for. That is why I must take her back to Indonesia. However, my family and I cannot afford the enormous costs of medical transport… Although Poland is 11,000 km away, my mom came here because of a job opportunity. We hardly got by in Indonesia, so any job abroad seemed like an opportunity. My mom worked as a masseuse for a year, but she often got tonsillitis, which had been quite common for her before she went to Poland. She decided to see a laryngologist in the fall of 2022.  The doctors recommended her tonsillectomy, a routine procedure, nothing to worry about. It was scheduled for February 1, 2023. The next day, she was supposed to come back home. We couldn't believe what had happened! Initially, the doctor and the nurse assured us everything went according to the plan. Then a second surgery was required! Somehow a blood clot formed in the esophagus, causing oxygen deprivation and cardiac arrest. She was transported to the ICU due to her critical condition. Fortunately, the doctors managed to save her and stabilize her. Unfortunately, she suffered extensive brain damage and has remained in a coma. That's all we know for now... The doctors say my mom will never wake up! The brain damage is so severe that only a miracle would save her! However, I believe in that! As much as I believe in human kindness.  Currently, I'm in Indonesia, desperate and hopeless. Even if our whole family sold everything, we would not afford the treatment, rehabilitation, and, first and foremost, to bring my mom home. We can only count on good-hearted people! Please help us!  Our world fell apart overnight. Our dreams and plans are gone. But it doesn't matter. As long as my mom's heart is beating, we will not stop fighting for her! Against the doctor's opinion.  Please, donate to support our efforts to save my mom.  Octa, daughter  *The amount to raise is estimated. 

18 356,00 zł ( 11.89% )
Still needed: 135 900,00 zł
Małgosia Smantser
Małgosia Smantser , 6 years old

By nie bać się jutra... Małgosia wciąż potrzebuje Twojej pomocy!

Diagnozę znamy już prawie dwa lata, ale to nie znaczy, że mniej się boimy, że jesteśmy w stanie opanować sytuację. Im więcej wiemy o chorobie Małgosi, tym bardziej jesteśmy nią przerażeni. W każdej chwili życia naszej małej córeczki SMA boleśnie o sobie przypomina. Kiedy inne dzieci próbowały stawać, nasza córeczka siedziała tylko wtedy, kiedy mogła się czymś podeprzeć. Teraz kiedy inne dzieci biegają, Małgosia jeździ na wózku. Początkowo lekarze uspakajali nas jednak, że córeczka rozwija się prawidłowo. Że wystarczy rehabilitacja i nadrobi straty w stosunku do rówieśników, jednak prawda okazała się brutalna. Każdego dnia mięśnie Małgosi słabną. Najpierw choroba zabiera możliwość poruszania się, później oddychania, przełykania, aż wreszcie atakuje najważniejszy z mięśni - serce. Nie zgadzamy się z tym i będziemy walczyć! Za wszelką cenę. Cena jest jednak ogromna...  Najważniejszym punktem dnia jest rehabilitacja, która kosztuje krocie. Codzienne zajęcia hamują chorobę, jednak same ćwiczenia to za mało. Niezbędny jest zakup specjalistycznych sprzętów, już raz bardzo nam pomogliście. Dziś jednak musimy prosić o to znowu... Rodzice Małgosi  

4 006,00 zł ( 11.87% )
Still needed: 29 718,00 zł
Ewa Wiśniewska
Ewa Wiśniewska , 65 years old

Proszę, pomóż mi❗️Od tego leku zależy moje życie

Mam na imię Ewa. Przez 44 lata pracowałam w służbie zdrowia, z pełnym zaangażowaniem i oddaniem, pomagając innym w ich najtrudniejszych chwilach. Moje życie zawodowe było wypełnione troską o zdrowie i dobro pacjentów. Dziś, po latach niesienia pomocy, sama znalazłam się w sytuacji, gdzie potrzebuję wsparcia. Niedawno zdiagnozowano u mnie raka obu piersi. Przeszłam ciężką operację, podczas której usunięto zmiany nowotworowe oraz węzły chłonne. Obecnie jestem w trakcie chemioterapii, a przede mną jeszcze radioterapia. Następnym krokiem w moim leczeniu jest terapia drogim, lekiem. Niestety, lek ten nie jest refundowany przez NFZ, a miesięczny koszt terapii wynosi 8 tysięcy złotych. Leczenie ma trwać przez dwa lata, co oznacza ogromne koszty, których ja i mój mąż, będący emerytami, nie jesteśmy w stanie sami pokryć. Każdy, kto miał do czynienia z chorobą nowotworową, wie, jak wyczerpujące i trudne jest to doświadczenie – zarówno fizycznie, jak i psychicznie. W moim przypadku dodatkowym obciążeniem jest brak możliwości samodzielnego sfinansowania leczenia, które daje mi nadzieję na powrót do zdrowia. Dlatego też, z głębi serca, zwracam się z prośbą do ludzi o dobrym sercu o wsparcie finansowe. Każda, nawet najmniejsza kwota, przybliża mnie do pokonania tej strasznej choroby i daje szansę na dłuższe, spokojne życie u boku mojej rodziny. Wiem, że w dzisiejszych czasach wiele osób zmaga się z różnymi problemami i że prośby o pomoc są liczne. Jednak wierzę w dobroć ludzkich serc i wiem, że wspólnie możemy pokonać wiele trudności. Proszę, pomóżcie mi stawić czoła tej walce. Każde wsparcie, jakie otrzymam, będzie nieocenionym gestem solidarności i miłości bliźniego. Z góry dziękuję za każdą pomoc i wsparcie. Wierzę, że dzięki Wam uda mi się wygrać tę walkę o życie. Z wyrazami wdzięczności, Ewa

25 210,00 zł ( 11.84% )
Still needed: 187 556,00 zł