Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Asia Skoneczna
Asia Skoneczna , 7 years old

Miała 3,5 roku, gdy zaczęła walkę z nowotworem - dajmy jej ulgę i sprawną przyszłość❗️

Moja córka Asia, mając niespełna 3,5 roku, zachorowała na złośliwy nowotwór germinalny jajnika prawego. To był najgorszy czas w naszym życiu, stres, smutek, żal — bałam się o każdy kolejny dzień i to, ile jeszcze wycierpi ta mała dziewczynka... Intensywne leczenie trwało od października 2020 roku, aż do marca 2021 roku z usunięciem pozostałości guza tzn. jajnika wraz z gonadą. Od tamtego czasu jesteśmy pod stałą kontrolą: onkologiczną, laryngologiczną, nefrologiczną, okulistyczną jak i dentystyczną… Nowotworu nigdy nie można lekceważyć. Zawsze pozostaje strach! Samo leczenie wywarło niestety skutki uboczne! Ucierpiał słuch, wzrok jak i zęby. Również z nerkami jest nie najlepiej. Miała zaledwie 3,5 roku, a cierpi od tego momentu i nie wie co to beztroskie dzieciństwo... Czekamy aktualnie na wizytę kilkudniową w szpitalu, termin mamy dopiero na 6 listopada. Każda kolejna wizyta w szpitalu przyprawia nas o strach, nie kojarzymy murów kliniki najlepiej...  W tej chwili Asia potrzebuje aparatów słuchowych. Cena zwala z nóg… Ponad 15 000 złotych. Aparaty potrzebne są na już, ponieważ istnieje ryzyko, że słuch stale będzie się pogarszał. Ponadto chcemy, żeby Asia radziła sobie w szkole, a bez nich niestety nie będzie to możliwe. Do codziennych obciążających nas wydatków dochodzą ciągłe kontrole i pobyty w szpitalu. Może okazać się, że konieczne będzie również leczenie nerek… Nie jest to łatwe, ta świadomość jest przykra, ale świadomi przychodzimy tutaj, prosić o pomoc. Razem z mężem nie jesteśmy w stanie pomoc naszej córeczce! Asia ma jeszcze dwie siostry, a w tym roku idzie do zerówki, dlatego tak ważne jest, by zapewnić jej jak najlepszy start… Prosimy, błagamy Was najdrożsi o pomoc, o lepsze jutro.  Za okazała pomoc bardzo dziękuje… Dobro wraca! Mama Magda

6 782,00 zł ( 12.34% )
Still needed: 48 165,00 zł
Michał Nowak
7 days left
Michał Nowak , 31 years old

Wypadek prawie go zabił! Od kilkunastu lat, walczę o Michała każdego dnia!

Nasze życie zostało brutalnie podzielone grubą kreską - szczęśliwe lata znikają za mgłą przerażającej i trudnej rzeczywistości, która mija dzień za dniem. Zamiast poprawy, dostajemy kolejne wyzwania… Zamiast możliwości, bariery.  Początek i koniec. Michał jako 11-letni, mały jeszcze chłopiec został potrącony przez auto. Nie będzie kłamstwem, jeśli powiem, że po 16 latach na samo wspomnienie tego dnia wciąż mam gęsią skórkę. Nie skłamię, jeśli stwierdzę, że tego dnia życie całkowicie się zmieniło, a coś, co uważałam za stałe, zniknęło na zawsze.  Na początku stan był oceniany jako ciężki. Lekarze mówili, że młody organizm podejmie walkę, ale musimy być gotowi na wszystko. Przez kilka miesięcy żyliśmy w potwornej nieświadomości, Michał był w śpiączce. Nigdy tego nie zapomnę. Tych emocji, przerażenia, mieszanki nadziei i strachu. Te wspomnienia mimo upływu lat są wciąż żywe…  Teraz, mimo upływu lat wciąż borykamy się z konsekwencjami tej tragedii. Tragedia to w naszym przypadku odpowiednie słowo. Bo Michał nigdy całkowicie nie podniósł się po tym upadku. Ani ciało, ani umysł nigdy nie wróciły do tego, co było kiedyś.  Nigdy nie dowiem się, kim byłby mój syn po uzyskaniu dorosłości. Być może już nigdy nie porozmawiam z nim o zwyczajnych sprawach, nie poznam jego samodzielnej rzeczywistości. Ktoś nam to po prostu odebrał. I pozostawił nas z niepewnością i strachem już na zawsze… Dla Michała jest tylko jedna szansa na poprawę codzienności - intenywna rehabilitacja. Tę regularną prowadzimy każdego dnia przy wsparciu najlepszych specjalistów. To kosztowne, ale dające rezultaty rozwiązanie. By pobudzać ciało i umysł Michała do działania potrzebujemy iść krok dalej. Jeden turnus rehabilitacyjny w ciągu roku to absolutne minimum. Niestety, koszt takiej opieki, specjalistycznych zajęć to mnóstwo jest duży. W naszym przypadku zbyt duży. Proszę, pomóż nam zawalczyć o postępy Michała! O to, by wypadek nie oznaczał dla niego końca wszystkiego. Dla nas opieka nad chorym, niepełnosprawnym dzieckiem jest niezwykle wymagająca, ale robimy co w naszej mocy, by zawsze być przy nim. Zsynchronizowane kalendarze, całe życie podporządkowane pod to, by zapewnić Michałkowi wszystko, co niezbędne. Zrezygnowaliśmy z siebie, porzuciliśmy wiele, by nasz syn mógł żyć, a jego rzeczywistość nie przypominała niekończącej się męki.  Takich sytuacji jak nasza jest pewnie tysiące. Za każdą z nich kryje się osobisty dramat. Michał robi postępy, siada, porusza palcami, reaguje na głosy, poznaje twarze. Kiedy myśleliśmy, że powoli wychodzimy na prostą, na naszej drodze pojawiła się kolejna przeszkoda: padaczka lekooporna. Coś, co przekreśla postępy, o które bardzo długo walczyliśmy. Musimy być gotowi niemalże nieustannie na reakcję. W ciągu dnia, w środku nocy. Czuwać, by się nie zachłysnął, by nie zasłabł…  Wiem, że Michał ma jeszcze szansę na postępy. Nie znam matki, która na moim miejscu poddałaby się bez walki. Kilka sekund przekreśliło jego marzenia i szanse na przyszłość, a teraz my w codzienności walczymy o to, by każdy dzień oznaczał szansę. My nadziei nie stracimy nigdy, a ty możesz dać nam nową energię do działania - tchniesz wiatr w te żagle?

2 345,00 zł ( 12.33% )
Still needed: 16 666,00 zł
Krzyś Orlikowski
Krzyś Orlikowski , 8 years old

Potrzeba tak niewiele, by Krzyś otrzymał szansę na turnus! Pomożesz?

Tych diagnoz jest zbyt wiele. Ciężko pogodzić się ze świadomością, że choroby niemal całkowicie odebrały twojemu dziecku beztroskie dzieciństwo... Ale każdego dnia wciąż stajemy jednak do walki, mając na uwadze tylko i wyłącznie dobro Krzysia.  Wymieniać można bez końca, jednak naszym największym zmartwieniem jest guz pnia mózgu. Ze względu na jego umiejscowienie odmówiono wykonania biopsji! Lekarze twierdzą, że wiąże się ona ze zbyt dużym ryzykiem i zalecają stałą obserwację. Jesteśmy przerażeni! Guz jest nieoperacyjny i jedyne co można zrobić w tej sytuacji, to go obserwować i modlić się, aby nie urósł…  Dzięki wsparciu poprzedniej zbiórki udało nam się pojechać na turnus. Udało nam się postawić ten krok, za co będziemy dozgonnie wdzięcznie. Niestety, to kropla w morzu potrzeb. Będziemy potrzebować ich jeszcze bardzo dużo... Nasza codzienność to nie tylko strach o jego życie. Autyzm, zaburzenia wchłaniania i trawienia oraz wydłużone jelito grube, w którego przypadku lekarze nadal szukają rozwiązania. Dzięki prywatnemu leczeniu i przeszczepie mikroflory jelitowej synek zaczął samodzielnie się wypróżniać po ponad dwóch latach stosowania wlewek i lewatyw… Nasz synek ma też opóźniony rozwój psychoruchowy, zaburzenia napięcia mięśniowego, integracji sensorycznej i czucia głębokiego. Nieustannie nawraca zespół rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego (SIBO), zespół rozrostu grzybiczego jelita cienkiego (SIFO) oraz zatrucie rtęcią i innymi toksynami.  Krzysio wciąż jest na specjalnej diecie bogatoresztkowej z ograniczeniem owoców, bez mleka, glutenu, cukru i chemii. Wymaga stałej, codziennej rehabilitacji, zajęć z integracji sensorycznej, terapii rozwojowej, poznawczej, logopedii, wizyt u wielu specjalistów (m.in. gastroenterologa, metabolika, genetyka, neurologa, onkologa, chirurga, psychiatry, psychologa, pedagoga).  Potrzebujemy Twojej pomocy. Pragniemy, aby Krzyś mógł wyjechać na kolejny turnus rehabilitacyjny. Nasz synek nadal nie mówi i potrzebuje pomocy w większości czynności samoobsługowych – podczas mycia zębów, jedzenia, pokonywania schodów czy unikania zagrożenia poza domem. Kolejne turnusy to kolejne szanse, by pewnego dnia nasz synek mógł stawiać nowe kroki w swoim rozwoju. Wierzymy, że nadejdzie ten dzień, w którym Krzysiu powie nam, co mu w duszy gra. Im więcej Krzyś teraz zrozumie i się nauczy, tym łatwiejsze będzie jego jutro! Nie ogranicza nas miłość, czas, siły i pomysły, a jedynie pieniądze… Turnus jest już zaplanowany. Udało nam się uzyskać częściowe dofinansowanie, ale pozostała kwota jest wciąż poza naszym zasięgiem. Dlatego dziś znów prosimy o szansę, modlitwy i wsparcie dla naszego Krzysia. Rodzice Krzysia

786,00 zł ( 12.31% )
Still needed: 5 597,00 zł
Anna Rosińska
Anna Rosińska , 55 years old

Stwardnienie rozsiane – Proszę, ulżyj mi w chorobie!

Stwardnienie rozsiane postępuje z roku na rok, z tygodnia na tydzień, z dnia na dzień. Po kawałku odbiera mi sprawność. Nie chcę się poddać, pozwolić choroby, by zamknęła mnie w 4. ścianach… Potrzebuję Twojej pomocy! Ta historia zaczyna się już w 1996 roku, kiedy to dostałam zapalenia nerwu wzrokowego. Były to czasy, kiedy nie wykonywało się rezonansu i tych wszystkich dodatkowych badań. Po jakimś czasie objawy ustąpiły, a sytuacja przycichła. Wróciła jednak z impetem w 2010 roku. Wtedy lekarz postawił mi diagnozę – STWARDNIENIE ROZSIANE. Zaniemówiłam. Niedługo później poczułam smak tej choroby, ogarniające poczucie niemocy, niedowładu, spastyki, wykręcających się samoistnie rąk i nóg. Mimo że przez lata byłam okazem zdrowia, dziś poruszam się na wózku inwalidzkim. Nie mogę chodzić, swobodnie się przemieszczać. Niemalże całą lewą stronę ciała mam wyłączoną, prawa w miarę jeszcze mnie słucha… 6 lat przyjmowałam leki, ale niedawno doszło do takiego stanu, że żadne leczenie nie pomaga. Teraz dla mnie najważniejsza jest rehabilitacja.  Jednak tylko na turnusach rehabilitacyjnych w prywatnych ośrodkach mogę liczyć na holistyczne podejście i intensywne zajęcia. Niestety mnie stać mnie na opłacenie pobytu. To z tego powodu moja córka zdecydowała się założyć tę zbiórkę. Będę Ci po stokroć wdzięczna, jeśli zechcesz podzielić się ze mną swoją dobrocią i ulżyć mi w chorobie. Ania

4 454,00 zł ( 12.31% )
Still needed: 31 717,00 zł
Krzysztof Zawiślak
Urgent!
Krzysztof Zawiślak , 29 years old

A newlywed has BRAIN CANCER! Help!

Last February, I married the love of my life - my girlfriend of 11 years. In May, I was diagnosed with 4-grade BRAIN CANCER and told I had three years to live. I am not giving up, though! Please help me!  We had a dream wedding that we celebrated with our friends and family. We had plans like every young couple. We wanted to spend free time with our loved ones, hitchhike, and play board games in the evening. We adopted two dogs named Lambert and Shogun and wanted to start a family as we had just bought our first apartment.  And then, our world suddenly collapsed.  In May 2023, I had my first seizure, which caused chaos among my family members. Initially, I was diagnosed with a stroke, but later, it turned out I had a brain tumor. I couldn't believe it! It was a pure nightmare! I started to seek information on the type of tumor I had, wondering how much it would change my life.  I have two surgeries in Bydgoszcz and Warsaw behind me, proton therapy in Cracow, chemotherapy in Gliwice, and I am about to undergo another chemo and radiation therapy in Bydgoszcz.  I have astrocytoma grade 4: glioblastoma. Statistically, I have 1-3 years to live if I undergo all treatments available in Poland. However, I still believe I can beat this number using innovative treatment methods!  I need your help, though. I won't be able to pay for expensive therapies out of pocket. Also, I must undergo genetic testing first so that the doctors can tailor cancer therapy to the type of cancer I'm having. I also require a FET PET-CT scan that shows lesions and tumors that aren't detected by regular CT or MRI scans.  I wish I could undergo a non-refundable OPTUNE therapy and combination chemotherapy. I also need medical appointments, supplements, and further examinations.  Until now, I could afford all treatment-related expenses, including doctor's appointments, transportation, and accommodation. However, after the second surgery, my condition deteriorated - I developed seizures, speaking and reading difficulties, balance disorder, and numbness of the right side of my body. These symptoms make independent life impossible.  I need round-the-clock care from my wife and family members due to my inability to perform basic activities. I also cannot work because of my partial blindness.  Despite my health issues, I try to live normally. My family and friends support me, which I am grateful for. I believe that together, we can work miracles! It's not my time to die yet  - I want to start a family and enjoy life! Please help me defeat cancer. Krzysztof

392 750,00 zł ( 12.3% )
Still needed: 2 798 740,00 zł
Krystian Opacki
Krystian Opacki , 33 years old

Dwa lata po wypadku wciąż walczy o zdrowie! Pomóż!

Mówi się, że wypadki chodzą po ludziach, ale dopóki nas to nie dotyczy, bardzo trudno jest sobie wyobrazić ich skutki dla poszkodowanego i całej jego rodziny. Tak dramatyczne zdarzenie nigdy nie kończy się na jednej osobie. Co prawda ona cierpi najbardziej, ale bliscy dookoła też muszą mierzyć się z dramatem... Jak wytłumaczyć małemu synkowi, że tatuś nie może wziąć go na ręce, jak kiedyś? Pójść razem na spacer, pograć w piłkę? Że to jest ten sam tatuś, ale już nie taki sam. Kiedyś mówiono kaleka, inwalida. Dzisiaj to osoba z niepełnosprawnością. Ja jestem osobą z niepełnosprawnością i cały czas potrzebuję pomocy. Tym razem również twojej pomocy...  Od wypadku minęły już dwa lata, a ja wciąż nie jestem w stanie dojść do siebie. Uraz głowy spowodowany upadkiem sprawił, że trafiłem do szpitala. Konieczna okazała się ewakuacji ostrego krwiaka podtwardówkowego obustronnego, który miał wpływ zarówno na płat ciemieniowy jak i płat czołowy po obu stronach mózgu. Po stronie prawej przeprowadzono hemikraniektomie, a po lewej kraniotomie. Bałem się o swoje życie, bałem się, czy jeszcze kiedyś dam radę stanąć na dwóch nogach, czy jeszcze kiedyś będę samodzielnym, niezależnym człowiekiem... Po ustabilizowaniu się mojego stanu zdrowia rozpocząłem rehabilitację, którą wciąż muszę kontynuować. Nie wiem, jak długo przyjdzie mi jeszcze walczyć, jednak wiem, że nie mogę się poddać, jestem jeszcze zbyt młody! Chcę czuć, że znów żyję! Bo mam dla kogo żyć i mam kogo wychowywać. Proszę, pomóż mi! Krystian

10 472,00 zł ( 12.3% )
Still needed: 74 635,00 zł
Sandra Kaszubowska
Urgent!
Sandra Kaszubowska , 18 years old

Sandra walczy z medulloblastomą IV stopnia❗️Pomóż pokonać złośliwy nowotwór mózgu❗️

Sandra to niezwykła młoda kobieta, pełna kreatywności i marzeń. W wieku 17 lat była uczennicą szkoły średniej, odnoszącą sukcesy w języku angielskim i sztuce teatralnej, z wielkimi planami na przyszłość... Niestety, życie nagle zmieniło swój bieg na cztery miesiące przed jej 18. urodzinami. 17 czerwca u Sandry zdiagnozowano guz mózgu wielkości jajka – rdzeniaka zarodkowego, poważny i agresywny rodzaj nowotworu mózgu. Ta wiadomość była dla nas druzgocąca, ale Sandra zmierzyła się z nią z niesamowitą odwagą. Przeszła operację, która pomyślnie usunęła guz, ale pozostawiła ją z poważnymi wyzwaniami. Zabieg wpłynął na jej zdolność do chodzenia, przez co teraz porusza się na wózku inwalidzkim. Jako osoba praworęczna, utrata sprawności w prawej ręce była dla niej szczególnie trudna – uniemożliwia jej pisanie i rysowanie, jej największe pasje, bez pomocy drugiej osoby. Dodatkowo mowa Sandry została zaburzona – przez trzy tygodnie nie mogła mówić. Obecnie wymaga intensywnej terapii logopedycznej, aby odzyskać swój dawny głos i umiejętność mówienia. Jej zdolności poznawcze również uległy osłabieniu, szczególnie pamięć krótkotrwała, co utrudnia jej naukę i wykonywanie codziennych zadań. Te trudności zmusiły Sandrę do przerwania nauki na rok, właśnie wtedy, gdy przygotowywała się do ukończenia szkoły średniej i rozpoczęcia nowego etapu w życiu. Pomimo tych przeciwności, Sandra pozostaje zdeterminowana, aby kontynuować naukę i spełniać swoje marzenia. Droga do powrotu do zdrowia jest jednak długa i wymaga intensywnej fizjoterapii, terapii logopedycznej oraz wielu innych form wsparcia. Po zakończeniu radioterapii, jej 18. urodziny będą naznaczone nie świętowaniem, lecz rozpoczęciem chemioterapii – kolejnej bitwy, którą musi stoczyć z odwagą i determinacją. Zwracamy się do Was z prośbą o pomoc w zebraniu funduszy na rehabilitację Sandry. Dzięki Waszemu wsparciu możemy zapewnić jej terapię i opiekę, które pomogą jej odzyskać siłę, głos i niezależność. Naszym celem jest umożliwienie Sandrze powrotu do nauki, ukończenia szkoły i realizacji jej marzenia o byciu ilustratorką książek. Dziękujemy za poświęcenie czasu na przeczytanie historii Sandry oraz za wszelkie wsparcie, jakie możecie ofiarować. Razem możemy pomóc jej ponownie stać się tą samą kochaną, rozmowną i pełną pomysłów młodą kobietą oraz dać jej szansę na spełnienie swoich marzeń. Niech miłość napełni Wasze serca, a hojność wobec Sandry odwzajemni się szczęściem i radością na każdy dzień Waszego życia. Przyjaciele i rodzina

6 536,00 zł ( 12.28% )
Still needed: 46 656,00 zł
Krzysztof Borek
Krzysztof Borek , 31 years old

Excruciating pain took my happiness away! Please help!

Pain that paralyzes my whole body comes when at least expected.  Sometimes, even medications won't help me get out of bed. Although I have been ill for almost twenty years, I still find it hard to get used to it.  My health issues started when I was a teenager. One day, before school, I developed a sharp pain in my abdomen. An ambulance took me to the hospital. The initial diagnosis was appendicitis, but it wasn't until the MRI scan that I learned I had spinal nerve root compression!  I started treatment and physical therapy that restored my physical abilities. Just as I thought I was cured, I started my dream job as a carpenter. Unfortunately, in 2017, I faced a relapse. Since I began to feel unbearable pain that didn't go away for months, the doctors decided to perform surgery.  In 2018, I underwent a successful spinal implant procedure - a titanium implant was inserted into my spine. Although I was on medications after the operation, I felt much better! I could go back to work and enjoy life. The doctors warned me that I would require more disc surgeries in the future, though.  Four years later, the pain came back. My disease was taking a heavy toll on me, so much so that I couldn't work. Lately, it has affected one of my legs. As a result, I had to rush to the hospital several times. Due to my excruciating back pain, I must call an ambulance a couple of times a month!  I struggle with basic activities like dressing up, vacuuming, or washing the dishes. I cannot sleep at night. Sometimes, I feel like a prisoner - leaving the house equals falling to the ground.  The latest MRI scan revealed migration of lumbar disc herniation. Additionally, I was diagnosed with sciatica. The combination of these causes pressure on my nerves, which might result in disability!  I am a young man who dreams of waking up without pain. I wish I could go back to work. Please help me recover! Any donation would mean the world to me. Krzysiek

3 265,00 zł ( 12.27% )
Still needed: 23 331,00 zł
Mariusz Ziemba
Mariusz Ziemba , 29 years old

Bez rehabilitacji wszystko pójdzie na marne... Pomagamy Mariuszowi❗️

Nasz syn Mariusz cierpi na mózgowe porażenie czterokończynowe, odkąd miał pół roku. Zwykła wizyta sprezentowała nam okrutną diagnozę, która wtedy wywróciła nasze życie o drastyczne 180 stopni. Od tamtej pory codzienność to terapie, konsultacje i rehabilitacje. Mariusz ma dzisiaj 28 lat. Jest dorosłym mężczyzną, ale do codziennej egzystencji potrzebuje pomocy. Nie jest w stanie całkowicie sam się ubrać czy zjeść. Komunikuje się normalnie. Skończył szkołę i przysposobienie do zawodu, gdzie uczył się podstawowych czynności jak krojenie i gotowanie. Umie czytać i pisać, chociaż kiedy trzyma długopis, wyraźnie widać wzmożone napięcie w palcach. Rehabilitacja przynosi efekty. Mariusz do tej pory siedział tylko na wózku, a teraz powoli jest w stanie coraz stabilniej stanąć na nogi! Dla nas to prawdziwy cud, którego za żadną cenę nie chcemy utracić. A do tego potrzebna jest stała rehabilitacja. Codziennie ćwiczymy też w domu, korzystamy z rehabilitacji fundowanej przez NFZ, a ostatni wzięliśmy udział w specjalistycznym turnusie. To jedynie kropla w morzu. Znaczną większość kosztów pokrywamy z własnej kieszeni i po prostu zaczyna brakować nam środków. A nie możemy się poddać. Stawką jest sprawność Mariusza i wszystko, co do tej pory wypracował. Proszę, pomóż nam sprawić, że pewnego dnia nasz syn stanie na nogi. Rodzice

1 305,00 zł ( 12.26% )
Still needed: 9 334,00 zł