Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Julia Stefaniak
Julia Stefaniak , 13 years old

By nie stracić wiary w to, że nadejdzie lepsza przyszłość

Dziewięć naznaczonych cierpieniem lat... To ponad trzy tysiące dni, a każdy z nich jest nierówną walką z chorobą. Z przeciwnikiem okrutnym, zabierającym marzenia, siły i przyszłość. Dzieciństwo mojej córki nigdy nie było beztroskie, a moje serce pęka, kiedy myślę o tym, ile nieszczęść spotkało kogoś, kogo kocham najbardziej – moje dziecko. Julka zmaga się z artrogrypozą, wrodzoną sztywnością stawów. Ma założoną rurkę tracheostomijną, oddychanie umożliwia jej respirator, jedzenie – PEG. Choroba zaatakowała niemal całe ciało Julci – ręce, nogi, spowodowała zapadnięcie klatki piersiowej, deformacje kręgosłupa. To rozległe uszkodzenia, które zadają mojej córce ból i skazują ją na niepełnosprawność. Jakby krzywdy było mało, Julka przeszła rozległy udar, który zniszczył wszystko, na co przez lata pracowaliśmy... Jej dominująca i bardziej sprawna prawa ręka, całkowicie odmówiła posłuszeństwa. Pozostała tylko lewa rączka, od zawsze słabsza, którą tak ciężko było się Julce posługiwać... Córeczka nie chodzi, z trudem siedzi bez podparcia. Swoje dni spędza w pozycji leżącej. Tak się bawi, uczy, poznaje cały świat. W zeszłym roku przeszła operację kręgosłupa, polegającą na wszczepieniu prętów magnetycznych, która niestety się nie powiodła. Julka jest chętna do nauki, do poznawania świata. Lubi spacery i podróże w nieznane, jednak nie jest w stanie zbyt długo przebywać w jednej pozycji ani skupić uwagi na jednej rzeczy. Niestety, córka jest już na tyle duża, że dostrzega i bardzo przeżywa to, że różni się od innych dzieci. Coraz bardziej denerwuje ją to, że nie może wstać, wziąć czegoś w ręce, robić tego, na co ma chęć. Widzę, że chciałaby żyć normalnie, biegać i bawić się, jak jej rówieśnicy. Julka jest więźniem swojego ciała, pozostaje całkowicie zależna od innych. Czas płynie nieubłaganie. Córeczka coraz bardziej cierpi przez to, jak bardzo ogranicza ją los. A ja cierpię razem z nią... Jak każda matka, chciałabym przychylić jej nieba, jednak sama nie jestem w stanie zrobić nic, poza opieką. Dla Julki najważniejsza jest intensywna, systematyczna rehabilitacja, której koszt przewyższa możliwości finansowe naszej rodziny. Proszę, pomóż mi zawalczyć o przyszłość mojego dziecka! Ula, mama Julki

8 732,00 zł ( 14.39% )
Still needed: 51 907,00 zł
Kasia Wasiak
Kasia Wasiak , 31 years old

Her smile is infectious, although she wears it with pain! Meet Kasia!

Her nickname - firecracker - was given to her by her friends and family. She faces challenges and overcomes difficulties with a smile on her face. Despite the disease and its many side effects, she tries to live a happy life. Her positive attitude infects people around her! Kasia suffers from cerebral palsy, which has caused mobility issues, arm weakness, and breathing difficulties. However, that doesn’t stop her from staying active - she studies psychology and participates in European Union projects promoting the social inclusion of people with disabilities. She even designs her clothes!  She is involved in charity work and has been setting up her foundation called "Wspieramy, nie wyręczamy" (eng. Support but do not help out). She also needs help, though. Using a wheelchair is inconvenient for her, taking into account her active lifestyle. Although she receives much help from her parents and has an assistant accompanying her during her trips, she could use a specialized shock-absorbing wheelchair that provides comfort, doesn't fall over, and can be propelled with only one hand! She would also require a portable platform lift for wheelchair access that folds down for transportation.  Kasia lives life to the fullest. She spends her free time practicing wall climbing! She's persistent in improving her fitness and muscle strength. She could be a role model - despite her disease, she doesn't give up! Everyone who meets her doesn't have a clue how much she suffers and how challenging she finds being dependent on others. New medical equipment would allow her to continue her activities! Unfortunately, it is expensive, and we cannot afford it.  We are asking you to support Kasia, a good and empathetic person who, despite difficulties, helps others! We believe that your donations can help her, too! Open your hearts - your kind gesture means the world to her.  Friends and family

11 485,00 zł ( 14.39% )
Still needed: 68 303,00 zł
Mirosław Ladziński
Mirosław Ladziński , 54 years old

Celem Mirka jest odzyskanie sprawności! Potrzebuje tylko trochę Twojej pomocy...

Nigdy nie przypuszczałam, że przyjdzie mi walczyć o życie najbliższej osoby. A tak właśnie się stało. Mój mąż Mirek, tata dwóch naszych synów doznał pęknięcia tętniaka. Teraz musimy zrobić wszystko, co możemy, aby odzyskał utraconą sprawność! Dosłownie w jednej chwili aktywny dotąd człowiek, pełen marzeń i planów stanął oko w oko z najgorszym koszmarem, który diametralnie zmienił jego życie.  Przez 3,5 miesiąca Mirek leżał na OIOM-ie, walcząc o życie. Byliśmy przerażeni! Na każdą informację lekarzy czekaliśmy z ogromnym strachem...  Los dał mu jednak szansę! Mój mąż to niezwykle silny i pragnący żyć mężczyzna. Okazało się jednak, że w jego organizmie doszło do zniszczeń i tylko rehabilitacja jest w stanie odzyskać sprawność, którą stracił.  Zapewniliśmy mu niezbędną pomoc. Wtedy nie potrzebowaliśmy jeszcze dodatkowej pomocy. Posiadaliśmy oszczędności, które pozwalały nam samodzielnie opłacić wszystkie koszty. Po wyjściu ze szpitala rozpoczął intensywną rehabilitację w specjalistycznym ośrodku. Po 9 miesiącach był na dobrej drodze do samodzielnego chodzenia! Wtedy kolejne kłody zostały rzucone pod nasze nogi! W lipcu 2021 roku po planowanej operacji Mirek zachorował na COVID-19! Bardzo ciężko go przechorował. Uaktywniła się wtedy padaczka, a 3 miesiące choroby i leżenia cofnęło wszystko, co udało się do tej pory wypracować! Stanęliśmy znów na samym początku tej trudnej drogi!   Obecnie mój mąż znowu przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym. Jest to prywatny ośrodek, a mąż na obecną chwilę potrzebuje bardzo intensywnej rehabilitacji. Fizjoterapeuci skupiają się na wzmacnianiu mięśni, stabilizowaniu całego ciała, aby Mirek mógł samodzielnie siedzieć, a później stanąć. Porusza się na wózku inwalidzkim i niestety jest bardzo słaby. Pionizacja jest teraz naszym głównym celem! Koszty rehabilitacji w ośrodku są bardzo duże, dlatego potrzebujemy wsparcia finansowego. Nasze oszczędności już się skończyły. Nie mamy innego wyjścia, jak poprosić o pomoc. Jest to trudne, ale musimy. 5 dni w tygodniu mój mąż przebywa w ośrodku, tylko na weekendy przyjeżdża do domu. Z Twoją pomocą będzie mógł wrócić do nas na stałe! Magda, żona

29 412,00 zł ( 14.38% )
Still needed: 175 120,00 zł
Piotruś Pierchała
Piotruś Pierchała , 19 years old

Choroba będzie z Piotrkiem już zawsze❗️Uratuj jego przyszłość 🚨

I am struggling for the life of my son, Pete. The day he was born was just this close to being the day of two tragic deaths – his and mine. A normal childbirth, the doctor said. But it was not to be … Pete was born barely alive. He survived but death has left him severely disabled. I am his mom, a lone parent. And I am begging you for help for I have no choice. I am trying to give him a chance to live normally and this will not be possible if you turn your back on us! I was expecting to have a healthy baby and a complete family. Well, if you want to make God laugh, tell him your plans, they say … Now, there are only the two of us: Pete – who is entirely dependent on another person’s care, and me, his mom. My son suffers from epilepsy, cerebral palsy, impaired vision … I am with him 24/7. The day he was born has finally stopped recurring in my dreams. I have stopped thinking what things would have been like, if only… There is no point, really. It was a textbook pregnancy, the baby stuff was ready. And then, in a single moment – the end: home alone, I am bleeding, hardly managing to dial 112. Placental disruption. Pete is not getting enough blood and not enough oxygen, he is resuscitated for 45 minutes. Then he is intubated for several days … At that instant, the life I had known just ended and began the life I have been living ever since – that of the mother of a severely disabled boy. My life now is subordinated to caring for Pete. And no, this is not a sacrifice. He is my beloved child, the light of my life and my everything. I would give Pete the world if I could but my love is not enough, it will not make my son a healthy boy … Pete has been rehabilitated by a physiatrist ever since he was three months old. All the things that other children have no problems with Pete is able to attain only through hard, painful, intensive rehabilitation. The worst of all is his epilepsy, because it is a life threatening condition. Every seizure is very harmful because it damages his brain. Every seizure causes helplessness and despair as I watch Pete’s stiff and twisted body and look in his terrified eyes … The one chance Pete has is a stem cell transplantation. The stem cells are to rebuild the damaged part of his brain and restore its functions. My son has been through 4 cycles of such treatment ... He no longer has epileptic seizures since the treatment … Pete is calm, more composed and focused now ... He is able to communicate, he can keep eye contact and pronounce syllables. When I think back of what his condition was only a few years ago, Pete seems quite a different child now. But he needs more treatment! Pete is in his teens now. This is a very hard time for children with neurological problems, especially for those with epilepsy. Adolescence is the time when potential relapse is a real danger. Therefore, Pete needs the stem cells again. Every seizure causes regression in a child’s development. It destroys the outcome of many years of hard work. It puts his life in jeopardy... Without the stem cells, Pete will have no chance to speak, no chance to walk, to do anything. His body will not listen to him, leaving his mother helpless, looking at his misfortune and unable to help. This is so frightful and I am feeling terrible asking you for help but I know there is no other way. My heart is bleeding as I am addressing you with this message: please, be our Benefactor and give Pete a chance...

24 474,00 zł ( 14.37% )
Still needed: 145 739,00 zł
Jasiu Śróda
Jasiu Śróda , 7 years old

Gdy każdy krok sprawia ból... Jasiu potrzebuje pilnej operacji!

Na operację stóp Jasia czekaliśmy 1,5 roku. Niestety, gdy stawiliśmy się na oddziale, okazało się, że synek nie kwalifikuje się już do zabiegu, ponieważ jego wada znacznie się pogłębiła! Z każdym dniem stan Jasia coraz bardziej się pogarsza… Synek od dawna zmaga się z wieloma problemami zdrowotnymi. W okresie płodowym lekarze podejrzewali u Jasia wodogłowie, ale kontrolne badania po urodzeniu nie wykazały nieprawidłowości! Z czasem okazało się jednak, że synek nie tylko cierpi na wodogłowie, ale również Zespół Westa, makrocephalię i opóźnienie rozwoju psychoruchowego! Nasza codzienność wypełniona jest rehabilitacją i specjalistycznymi terapiami m.in logopedyczną, terapią ręki czy integracji sensorycznej. Jasiu nie musi obecnie przyjmować leków na padaczkę, ponieważ kontrole EEG wykazują granice normy i dzięki ilości i intensywności terapii wszystko idzie w dobrym kierunku. Niestety, mierzymy się z kolejnym bardzo poważnym problemem… Po konsultacji ortopedycznej okazało się, że z powodu stóp płasko-koślawych Jasiu wymaga operacji! Lekarze ocenili, że żadne środki ortopedyczne już nie pomogą... Po wielu miesiącach oczekiwania na termin zabiegu niestety dowiedzieliśmy się, że wada zbyt szybko postępuje i nie da się przeprowadzić teraz operacji! Wtedy zdecydowaliśmy się zasięgnąć opinii specjalistów z Paley European Institute w Warszawie. Powiedziano nam, że da się wykonać tę operację od razu, jednak będzie to koszt ponad 70 tysięcy złotych! Zawsze radziliśmy sobie samodzielnie z opłacaniem terapii i wizyt lekarskich, jednak koszt operacji przekracza nasze możliwości finansowe. Do ceny za zabieg dochodzą przecież jeszcze wizyty kontrolne oraz zakwaterowanie w Warszawie na okres przedoperacyjny oraz czas rehabilitacji.  Jasiu musi mieć wykonane seryjne gipsowanie stóp przez około 3-4 tygodnie, po czym operację wydłużenia i napięcia mięśni oraz plastykę torebek stawów skokowo-łódkowych. Bez operacji każdy krok będzie sprawiał Jasiowi ból! A z czasem wada będzie coraz bardziej postępować – mogą nastąpić skrzywienia kolan i bioder, a wtedy jedna operacja nie wystarczy!  Zdecydowaliśmy się poprosić Was więc o wsparcie! Chcemy, żeby nasz synek był sprawny i mógł patrzeć z optymizmem w przyszłość! Za każdą wpłatę będziemy niezwykle wdzięczni! Rodzice Jasia

15 293,00 zł ( 14.37% )
Still needed: 91 090,00 zł
Oliwia Nowek
Oliwia Nowek , 9 years old

Choroba zawładnęła dzieciństwem Oliwki! Zawalczmy o jej przyszłość!

Oliwka ważyła zaledwie 650 gramów, kiedy przyszła na świat. Zaraz po urodzeniu była reanimowana, a jej każdy oddech podtrzymywał respirator. To było straszne… Dopiero się urodziła, a my już baliśmy się o jej życie! Na szczęście stał się cud! Udało się ustabilizować stan naszego dziecka. Lekarze jednak musieli ratować wzrok Oliwii, bo siatkówka zaczęła się odklejać. Gdy córeczka troszkę podrosła, konieczne było też wszczepienie zastawki komorowo-otrzewnowej. Trzy miesiące dzień w dzień czuwaliśmy przy jej łóżeczku… Przez powikłania, do których doszło przy porodzie, Oliwka zmaga się z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym. Każdy dzień to walka o jej sprawność. Nowe umiejętności i postępy wymagają od niej ogromnego zaangażowania i ciężkiej pracy. A przecież nie tak miało wyglądać jej dzieciństwo!  Oliwia jest niezwykle zdeterminowana, co pozwala małymi kroczkami iść do przodu i pokonywać kolejne bariery. Zrobiła ogromne postępy i coraz lepiej komunikuje się z otoczeniem. Dla nas każde słowo to prawdziwy sukces!  Córeczka cały czas potrzebuje też rehabilitacji i intensywnych ćwiczeń. Dzięki nim znacząco poprawia się jej sprawność. Staramy się zapewnić Oliwce wszystko czego potrzebuje, by mogła jak najlepiej się rozwijać. Jednak świadomość tego, że jej zdrowie zależy od pieniędzy, jest dla nas przerażająca… Dzięki Wam nasza córeczka mogła przejść terapię komórkami macierzystymi, pomogliście również zebrać środki na jej leczenie, rehabilitację i niezbędny sprzęt. Jesteśmy Wam za to niezmiernie wdzięczni! Niestety, ponownie musimy prosić Was o wsparcie… Chcemy walczyć o dalszy rozwój Oliwki! Wiemy, że niedługo czeka ją jeszcze jedna operacja… Córka stale potrzebuje też specjalistycznego leczenia oraz regularnej rehabilitacji i sprzętu medycznego. Wszystko to bardzo dużo kosztuje, a sami nie jesteśmy w stanie zebrać potrzebnej kwoty. Prosimy, pomóż nam w walce o sprawność naszego dziecka! Rodzice Oliwki ➡️ Licytacje dla Oliwki Nowek

61 144,00 zł ( 14.36% )
Still needed: 364 388,00 zł
Tymon Jańczuk
Tymon Jańczuk , 5 years old

Nagła choroba zabrała wszystko - Tymek walczy o swoją przyszłość!

Mając 8 miesięcy Tymon trafił na OIOM z powodu duszności. Jego organizm przeszedł to bardzo ciężko. Mimo szybkiej pomocy, dziecko do tej pory zmaga się ze skutkami wyniszczenia organizmu...  Jego mały organizm walczył z wirusem RSV... Ze zdrowego, uśmiechniętego i siedzącego już niemowlaka, została istotka bez wyrazu twarzy, cierpiąca, leżąca bez dobrych rokowań... Na własną rękę i na własny koszt próbujemy walczyć o zdrowie i rozwój Tymona. Pracy i pieniędzy potrzeba dużo. Nie jest łatwo, bo synek posiada jeszcze troje rodzeństwa i każde z nich posiada jakieś schorzenia. W tym również orzeczenie o niepełnosprawności. Znajomi i przyjaciele wspierają nas jak mogą, ale nie możemy wiecznie polegać na ich dobroci. Tymon wymaga stałej rehabilitacji i nadzoru specjalistów tj. neurolog, psychiatra, logopeda, psycholog, rehabilitant oraz pedagog specjalny. Dziecko nie mówi, nie komunikuje swoich potrzeb podstawowych. Jest karmiony, ale przy wybiórczości pokarmowej nie jest to łatwe. Ma nadwrażliwość na dźwięki, zapachy i światło. Nie radzi sobie w codziennych sytuacjach np. w poradni, gdzie są obcy ludzie i dużo za dużo bodźców. Tymon ma orzeczenie, a w nim stwierdzoną astmę, spektrum autyzmu i opóźnienie ogólnorozwojowe. Przed nami jest jeszcze wiele badań np. eeg, które pomoże wykluczyć padaczkę i bardzo ważne badanie genetyczne WES, które jest bardzo drogie i nierefundowane. Kochani darczyńcy, pomóżcie Tymciowi stać się choć trochę tym samym, wesołym chłopcem. Dzieckiem, które teraz powinno poznawać świat, a nie walczyć o lepsze jutro! Rodzice

5 414,00 zł ( 14.35% )
Still needed: 32 299,00 zł
Miłosz Nabelski
Miłosz Nabelski , 16 years old

Miłosz pokonał nowotwór❗️Teraz walczy z jego konsekwencjami❗️

Boimy się, co będzie z Miłoszem, gdy nas już zabraknie. Nie możemy zrozumieć, dlaczego nasze dziecko musi tak cierpieć… Dlaczego nie może się cieszyć dzieciństwem, jak jego rówieśnicy? Dlaczego akurat on… Miłosz ma 16 lat. W 2018. roku zupełnie niespodziewanie zachorował na chłoniaka Hodgkina – chorobę nowotworową. Nasz świat się wtedy zawalił, ale dzięki determinacji i woli walki Miłosza, udało się pokonać chorobę… Potwór zostawił jednak po sobie szereg konsekwencji, z którymi walczymy do dziś… Choroba wiązała się z podaniem bardzo silnych dawek chemii i intensywną rehabilitacją. Na szczęście udało się osiągnąć remisję, jednak skutki choroby i leczenia zostaną z synkiem na długo... Miłosz jest bardzo dzielny – nie poddaje się i nadal ma siłę walczyć, jednak jego funkcjonowanie jest bardzo mocno ograniczone. Każda wizyta kontrolna u lekarzy to stres, czy choroba nie powróciła… Synek objęty jest opieką poradni onkologicznej, kardiologicznej, nefrologicznej, neurologicznej, endokrynologicznej, hepatologicznej i psychiatrycznej. Mierzy się z silnymi bólami nóg, problemami z kręgosłupem, nerkami, sercem… Musimy stale kontrolować jego stan, ale też poddawać dalszemu leczeniu i rehabilitacji! Tylko to daje szansę na szczęśliwą przyszłość… Miłosz ma plany, marzenia, pasje... Niebawem rozpocznie nauczanie indywidualne. Bardzo chce walczyć o siebie i swoją przyszłość. Nie możemy go tego pozbawić... Niestety pokrycie tych wszystkich kosztów to dla nas ogromny ciężar finansowy. Sami nie damy rady… Oddalibyśmy wszystko, by Miłosz był zdrowy i szczęśliwy… Prosimy, pomóżcie! Rodzice

2 288,00 zł ( 14.33% )
Still needed: 13 670,00 zł
Aleksandra Rutkowska
Aleksandra Rutkowska , 28 years old

Mama Oli zginęła w wypadku, a ona wciąż walczy... Ratunku!

Nie pamiętam tego momentu. Chwili, w której niczego nieświadoma straciłam cały dotychczasowy świat. Wszystko runęło. Z opowiadań towarzyszy podróży dowiedziałam się, że byłam przytomna, świadoma, że słyszeli mój pełen przerażenia i bólu krzyk.  _____ Po wypadku dostawałam strzępki informacji. Dozowano mi je w obawie przed nagłym pogorszeniem, a może po prostu obawiano się, że załamię się i poddam bez walki. Na początku silne leki wyłączały moją świadomość co kilka godzin. Nawet kiedy z kimś rozmawiałam, nie pamiętałam, o czym ani jak długo. To było niezwykle męczące. To wtedy mój organizm prowadził . Wtedy z niewielu rzeczy zdawałam sobie sprawę…  Znacznie później, po kilku tygodniach, zaczęłam łączyć fakty. W kwietniowy świąteczny wieczór wracaliśmy całą rodziną do naszego domu. Fantastyczna atmosfera unosiła się w powietrzu, a my radośni po dniu spędzonym z bliskimi ruszyliśmy w drogę powrotną. Uwielbiałam te spotkania. Niestety, jedno z nich zapadnie mi w pamięci  jako  najgorsze wspomnienie mojego życia… Zasnęłam tylko na chwilę, a z reszty wypadku pamiętam tylko ciemność…  Kiedy mój stan się ustabilizował poznałam szczegóły zdarzenia. Czołowe zderzenie z innym autem doprowadziło do tragedii. Moja mama nie przeżyła tego zdarzenia. O jej śmierci dowiedziałam się dopiero 3 tygodnie później. Nie wierzyłam w to, co słyszę. Ona była przy mnie zawsze, mogłam na nią liczyć w każdej sytuacji, a teraz nie ma jej. Nie powie mi “dasz sobie radę, wierzę w ciebie”. Tęsknota odebrała mi nadzieję na to, że będzie lepiej. Jakby tego było mało usłyszałam kolejną informację, która doprowadziła mnie na skraj… Miałam już nigdy nie stanąć na nogi, w wyniku wypadku został przerwany rdzeń kręgowy. Koniec marzeń, przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. Jedyne, czego chciałam w tym momencie… to zapaść w sen. By nie czuć tego bólu, przerażenia i tęsknoty… Te wiadomości nie mogły mnie złamać. Musiałam się podnieść, podjąć walkę. Mimo potwornego cierpienia i obawy o każdy dzień rozpoczęłam działanie. Współpracowałam ze specjalistami, zadawałam mnóstwo pytań, a w głowie miałam to najważniejsze: czy ja jeszcze stanę na nogi? Rehabilitacja - wielu ludziom wydaje się, że to ćwiczenia, które dla osoby chorej stanowią swego rodzaju rozrywkę. A dla mnie to być albo nie być. Bo przede mną całe życie i chcę zrobić wszystko, by pokonać przeciwności, które konsekwencje wypadku stawiają przede mną każdego dnia.  Moje potrzeby są ogromne, rehabilitacja, turnusy, niezbędny sprzęt do ćwiczeń i dostosowanie mieszkania do potrzeb osoby niepełnosprawnej. Koszty są przerażające! Boję się, bo patrzę na nią i widzę prawie pół miliona złotych. Dla większości to cena za spełnienie jednego lub wielu marzeń. Dla mnie to realizacja najważniejszego celu, możliwości samodzielnego poruszania, przemieszczania, powrót, chociaż do normalności. Jeszcze na początku tego roku studiowałam, tańczyłam, ćwiczyłam na siłowni… A dziś, jestem wrakiem. Liczę na Ciebie! Liczę na Twoje wsparcie! Twoja pomoc to moja szansa. Na to, że dasz mi nadzieję na planowanie przyszłości.  Codziennie staję przed poważnym wyzwaniem. Poruszanie się po mieszkaniu jest dla mnie ogromnym problemem, jego rozmiar uniemożliwia większe manewry, a mała łazienka powoduje, że zawsze potrzebuję kogoś do pomocy. Asysty silnych rąk, które umieszczą mnie w wannie. Do wyjścia z domu, nawet na krótką chwilę, potrzebuję dwóch osób, które zniosą mnie i wózek.  Kilka sekund zmieniło wszystko. Zniszczone zdrowie sprawia, że wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Jeśli myślisz, że wszystko przed tobą pamiętaj, żyj tak jakby jutra miało nie być, bo jutro jest wielką niewiadomą… Dziś staję przed Tobą i proszę, daj mi nadzieję na lepsze jutro.

59 598,00 zł ( 14.32% )
Still needed: 356 541,00 zł