Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Tosia Wiśniewska
Tosia Wiśniewska , 3 years old

❗️Wiele chorób, jedna Tosia – pomoc potrzebna od zaraz❗️

Wsparcie poprzedniej zbiórki było nieocenione w naszej walce o Tosię. Dzisiaj córeczka ma dwa latka i wada genetyczna szczególnie daje jej się we znaki. Nasza historia: Tosia to nasza malutka córeczka. Nasze oczko w głowie, nasz sens istnienia, nasz cały świat. Świat, który walił się za każdym razem, gdy lekarz odczytywał nową diagnozę... Dlaczego, gdy na świat przyszła taka cudowna istotka, musi tyle przejść i zamiast cieszyć się życiem, ona musi tak cierpieć...? Dziś znów prosimy Cię o wsparcie, bo Tosia znów potrzebuje pomocy. 3 września już na zawsze pozostanie dla nas wyjątkową datą, bo to wtedy, w 2021 roku, urodziła się ona... Zostaliśmy rodzicami wyjątkowej dziewczynki. Szybko okazało się, że jest szczególna nie tylko dla nas, ale i dla medycyny... Córeczka urodziła się z wieloma wadami. Tosia była bardzo malutka, cierpiała na hipotrofię. Miała też wrodzone wodonercze, stan chorobowy związany z układem moczowym. Konieczne było przeprowadzenie pierwszej operacji zaraz po narodzinach... Wszystko było w rękach lekarzy. Tosi wyłoniono przetokę moczowodowo-skórną. Niestety niedługo czeka ją kolejna operacja – przyłączenie moczowodu do pęcherza. Poza chorobą nerek i pęcherza lekarze wykryli u córci wadę serca – ubytek międzyprzedsionkowy i nieprawidłowości w lewej komorze serduszka, potem hipoplazję móżdżku. Dzisiaj Tosia ma już 2 latka. Nieoptymistyczne wyniki scyntygrafii nerek nie pozwoliły na zamknięcie przetoki w zeszłym roku jak to było planowane. W tym roku powtarzamy wszystkie badanie. Jeżeli udział prawej nerki w oczyszczaniu moczu się nie pogorszył, jest możliwe zamknięcie przetoki. Jeżeli się pogorszy, to niestety, nerka będzie do usunięcia. Z powodu problemów z serduszkiem musimy odbywać regularne kontrole, żeby na czas wychwycić mogące się pojawiać nieprawidłowości. Po raz pierwszy Antosia miała wykonany rezonans głowy, który potwierdził problemy z gromadzeniem się płynu mózgowo-rdzeniowego w komorach oraz w zbiorniku wielkim – wariant zespołu Dandy-Walkera.  Obecnie Antosia uczęszcza na zajęcia z neurologopedą trzy razy w tygodniu, masaż raz w tygodniu, rehabilitację metodą Vojty dwa razy w tygodniu, rehabilitację wzroku, WWR, zajęcia z terapii integracji sensorycznej oraz wracamy do zajęć ruchowych NDT Bobath. Dodatkowo uczęszcza na terapię trójpłaszczyznową stóp oraz rehabilitację oddechową z powodu nieprawidłowej pracy przepony, którą spowodowały intubację związane z narkozami. Antosia chodzi, ale przez hipoplazję móżdżku ma problemy z równowagą i koślawością nóg. Cały czas walczymy z nieprawidłowym napięciem mięśniowym i słabymi mięśniami brzucha. Najbardziej jednak staramy się teraz o mowę. Antosia wypowiada pojedyncze sylaby, ale nie wypowiada słów. Dużo wokalizuje. Jedyną szansą dla Tosi jest rehabilitacja. Rehabilitacja na NFZ to za mało w stosunku do jej potrzeb... Do tej pory opłacaliśmy dodatkowe rehabilitacje z własnej kieszeni. Niestety z racji wzrostu wydatków na utrzymanie, spowodowanych szalejącą inflacją, nie stać nas już na pokrywanie kosztów prywatnych rehabilitacji. Musimy prosić o pomoc. Twoje wsparcie, które przeznaczymy na rehabilitację, to jedyna szansa, by Tosia się rozwijała. Dziękujemy za każdą złotówkę.  Barbara i Krzysztof, rodzice Tosi

1 539,00 zł ( 14.46% )
Still needed: 9 100,00 zł
Amelia Banaszek
7 days left
Amelia Banaszek , 4 years old

Pomóż, by serce Amelki dalej biło❗️Droga operacja jedyną nadzieją❗️

Każda przyszła mama, marzy tylko o tym, żeby ciąża przebiegła bez problemów i żeby jej dziecko urodziło się zdrowe. Dlatego, gdy po badaniach usłyszałam, że córeczka ma złożoną wadę serca, byłam załamana… Tak bardzo bałam się o Amelkę, a ten strach nie mija do dziś. Przychodzę prosić Was o pomoc. Córeczka potrzebuje drogiej, skomplikowanej operacji serca w USA, a nas nie stać na jej opłacenie… Zaraz po urodzeniu Amelka otrzymała specjalny lek, który utrzymywał ją przy życiu do czasu pierwszego zabiegu. Lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie zdecydowali o wprowadzeniu stentu. Podczas operacji byłam przerażona, a każda kolejna minuta oczekiwania ciągnęła się w nieskończoność… Na szczęście zabieg się powiódł, ale ten sam strach miałam poczuć jeszcze wiele razy, podczas kolejnych zabiegów i operacji… Gdy Amelka miała 11 miesięcy, odbyła się operacja na otwartym serduszku, która miała uratować życie córki. Metoda Glena prowadzi jednak do utworzenia serca jednokomorowego, które nie pozwala na długie i normalne życie… Byliśmy z mężem przerażeni, ponieważ w Polsce zaproponowano nam tylko takie rozwiązanie…  Zaczęliśmy więc intensywnie szukać miejsca na świecie, które pomoże Amelce. Okazało się, że klinika w Bostonie jest w stanie uratować obie komory serca. Córeczka przeszła kwalifikacje, a my byliśmy przeszczęśliwi! W tej przerażającej sytuacji pojawiła się w końcu nadzieja!  Nasze szczęście nie trwało długo. Gdy otrzymaliśmy kosztorys operacji, załamaliśmy się... Wiedzieliśmy, że istnieje ratunek dla naszej córeczki, a my nie jesteśmy w stanie za niego zapłacić. To okropne uczucie… Po wielu miesiącach smutku i łez w końcu przyszły pozytywne informacje – udało się uzyskać refundację pierwszego etapu leczenia w Bostonie! Na początku maja Amelka przeszła długą i skomplikowaną operację. Strach o życiu Amelki powrócił… Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem! Lekarz wykonał plastykę zastawki mitralnej i umieścił kolejny stent, aby lewa komora mogła urosnąć do odpowiednich rozmiarów. Dzięki temu przy kolejnej operacji będzie można wykonać pełną rekonstrukcję dwukomorową.  Niestety po operacji pojawiły się powikłania. M.in. chłonkotok, czyli poważne problemy z płucami. Z tego powodu Amelia otrzymuje dietę niskotłuszczową, a do niedawna była karmiona wyłącznie dożylnie. Pojawiły się też wymioty… Nasza biedna 4-latka musi znosić okropne rzeczy…  Ale ona jest w tym wszystkim taka dzielna! Czasami wydaje nam się, że jest silniejsza od nas. Często mówi „mamo, nie płacz”, „tato, będzie dobrze”. Serca pękają nam wtedy na tysiące kawałków. Ta mała istotka potrafi nas pocieszać w momencie, gdy sama tak cierpi…  Amelka nie miała łatwego życia. Zaczęła chodzić, dopiero gdy miała 3 latka. Bardzo szybko się męczy, jest rehabilitowana kilka razy w tygodniu, codziennie przyjmuje niezliczoną ilość leków, bardzo często ma infekcje, które osłabiają jej serce. Jako rodzice boimy się i modlimy o każdy dzień jej życia, aby było jej lepiej, aby dać jej normalne, szczęśliwe dzieciństwo. Amelka ma młodszą siostrę Zuzię, która towarzyszy jej przy każdej wizycie u lekarza, podczas każdego pobytu w szpitalu. Dzielnie wspiera siostrę, a nam radują się serca, widząc ich siostrzaną miłość. Nasza księżniczka ma wiele zainteresowań, kocha zwierzęta, a najbardziej konie, psy i koty. Uwielbia motoryzację, a gdy tata nie zabierze jej na przejażdżkę motorem, jest obrażona. Spędza dużo czasu z siostrą w piaskownicy, a gdy przychodzi wieczorny czas kąpieli, to obie bawią się w najlepsze i cały świat dla nich nie istnieje. Amelka jest radosną dziewczynką, która cieszy się z najmniejszych rzeczy. Aby rekonstrukcja serca została ukończona, potrzebny jest drugi etap operacji, który został wyceniony na ponad 2 miliony. Błagamy Was, ludzi dobrej woli o pomoc, o wpłaty, o udostępnienie zbiórki. Bez Was nie uda się nam uratować córki! A jako rodzice, nie możemy pozwolić, aby Amelce stało się coś złego, a Zuzia straciła swoją ukochaną siostrę! Pomocy! Rodzice ➡️ Licytacje na Facebooku ➡️ Strona na Facebooku - SerceAmelki ➡️ Dobry klik  

320 847,00 zł ( 14.45% )
Still needed: 1 898 497,00 zł
Leon Bassa
Leon Bassa , 4 years old

Mój synek przestał mówić! Pomocy!

Leonek to mój mały skarb. Z mężem mamy tylko jego i bardzo go kochamy. Do pewnego momentu synek rozwijał się prawidłowo. Gdy miał niespełna dwa latka zaczęły się niepokojące objawy… Mój kochany chłopczyk przestał reagować na polecenia pań w żłobku. Wydawało się, jakby przestał je w ogóle słyszeć. Nie było z nim kontaktu, nawet wzrokowego. Bardzo się martwiłam… Trafiliśmy do psychiatry, neurologa, foniatry. Okazało się, że ze słuchem Leonka jest wszystko w porządku. Można powiedzieć, że po prostu zapadł się w swój świat, bo diagnoza, jaką usłyszałam to autyzm wczesnodziecięcy z zaburzeniem rozwoju mowy. Niestety, synek w ogóle nie mówi, mimo że wcześniej potrafił wypowiadać proste słowa. Nie sygnalizuje też potrzeb fizjologicznych, a ma już prawie 3 latka. Czasami Leonek próbuje się ze mną komunikować na swój własny sposób, ale są dni, że nie ma z nim kontaktu… Naprawdę jest nam wtedy bardzo trudno. Leon to pogodne dziecko. Lubi książeczki, układać puzzle i klocki. Bardzo dużo się uśmiecha i przytula. Jest taki kochany! Wdrożona rehabilitacja przynosi rezultaty. Leon uczęszcza na terapię logopedyczną i psychologiczną. Korzystamy też z pomocy lekarzy specjalistów. Ostatnio dowiedziałam się, że jest w stanie z tego wyjść! Musi tylko bardzo intensywnie pracować, każda przerwa to ponowny regres. Do tego potrzeba jednak sporej ilości pieniędzy… Wyjazdy rehabilitacyjne i wizyty u specjalistów kosztują bardzo dużo. Trudno jest mi to wszystko udźwignąć. Proszę, wesprzyj Leonka i pozwól mu żyć jak inne dzieci! Maria i Robert, rodzice Szacunkowa kwota zbiórki

1 719,00 zł ( 14.45% )
Still needed: 10 175,00 zł
Wojtek Nadgórski
Wojtek Nadgórski , 8 years old

By Wojtuś mógł cieszyć się życiem, jak zdrowe dzieci! Zbieramy na ortezę i leczenie!

Wojtuś to nasz 6-letni synek, który zmaga się z niedowładem lewostronnym. W wieku 7-miesięcy w badaniu rezonansu magnetycznego lekarz stwierdził u niego powiększony splot naczyniowy, ale nie powodowało to u niego żadnych dolegliwości. Dopiero później u naszego synka stwierdzono zwapnienia tego splotu i hemiplegię, co prawdopodobnie jest wynikiem bezobjawowego zakażenia wirusem cytomegalii.  Obecnie Wojtuś uczęszcza na rehabilitację metodą Vojty i Bobath, na zajęcia integracji sensorycznej oraz jeździmy z nim na liczne turnusy. Musi mieć także zakładany dwa razy do roku gips hamujący na nogi w celu niwelowania wady postawy.  Nasz Wojtuś to jeszcze mały chłopczyk, którego dolegliwości uniemożliwiają mu prawidłowy rozwój oraz zabawę wśród rówieśników. Problem sprawia mu zwykłe chodzenie, nie wspominając już o bieganiu, skakaniu, wspinaniu się, co zabiera mu najpiękniejsze lata dzieciństwa!  Przeznaczone środki w całości przekażemy na rehabilitację i leczenie naszego synka, aby mógł cieszyć się z normalnego życia. Już teraz z góry dziękujemy!  Rodzice Wojtusia

2 541,00 zł ( 14.45% )
Still needed: 15 041,00 zł
Zuzia Półtorak
Zuzia Półtorak , 5 years old

Mała Zuzia liczy na Twoje wsparcie❗️Pomożesz❓

Nasza córeczka Zuzia ma dopiero 4 latka i zmaga się z Zespołem Millera-Diekera, padaczką lekooporną, wzmożoną wiotkością krtani, skoliozą… Nie mówi, jest karmiona przez gastrostomię. Do tego nie siedzi sama, nie potrafi nawet utrzymać główki w pionie.  Codziennie mamy rehabilitację, wizyty z osteopatą i inne terapie. To obecnie jedyny sposób, by wspomóc naszą dzielną dziewczynkę w codziennym funkcjonowaniu. Ale Zuzia rośnie bardzo szybko i co chwila musimy wymieniać sprzęty typu pionizator czy wózki.  Bez tych drugich nie dojedziemy na leczenie. Bez nich jej życie będzie o wiele mniej znośne. Dlatego zdecydowaliśmy się poprosić o pomoc dla naszej Zuzi. Chcielibyśmy zakupić jak najszybciej większy wózek, który służyłby jej sprawnie przez jakiś czas. Ale koszty są naprawdę ogromne. To nie tylko cena wózka, ale dojazdów, leczenia i wielu, naprawdę wielu terapii niezbędnych dla zdrowia i funkcjonowania Zuzi. Każda złotówka podarowana nam z dobrego serca to ogromny gest i jeszcze większa pomoc w tej ciężkiej walce o przyszłość. Rodzice ➡️ Facebook – Zuzia kontra Zespół Millera-Deckera

1 613,00 zł ( 14.43% )
Still needed: 9 558,00 zł
Małgorzata Bujar-Misztal
Małgorzata Bujar-Misztal , 43 years old

Tylko szybka rehabilitacja pomoże Małgosi odzyskać dawne życie

Gosia jeszcze rok temu, jako fizjoterapeutka, była zawsze gotowa nieść pomoc innym. Dziś, ból przeszywa jej ciało przy każdym dotyku. W tak krótkim czasie jej życie zmieniło się w koszmar. Wszystko zaczęło się przez pandemię. W grudniu ubiegłego roku, po ciężkim przebyciu COVID-19 zaczęły pojawiać się powikłania. Zapalenie płuc, omdlenia, drżenie rąk i nóg. W końcu zanik mowy i chodu, kłopoty z pamięcią… Silna, wysportowana i energiczna kobieta z dnia na dzień straciła kontrolę nad własnym życiem. Na ten moment jest w 100% zależna od innych.  Gosia jest w pełni świadoma tego, co się wokół niej dzieje. Jej własne ciało stało się więzieniem, z którego nie ma ucieczki. Ma tylko czterdzieści lat, jeszcze tak wiele przed nią... Jednak bez odpowiedniej rehabilitacji, pomocy logopedy i leków zostanie zamknięta we własnym ciele na zawsze. Chcemy zrobić wszystko, by pomóc Gosi odzyskać dawne życie, jednak koszty leczenia nas przerastają. Błagamy, pomóżcie naszej Gosi odzyskać zdrowie i dalej przekazywać pomoc i dobro innym ludziom! Rodzina

17 400,00 zł ( 14.43% )
Still needed: 103 111,00 zł
Agata Moskwa
Agata Moskwa , 54 years old

Tylko rehabilitacja odwróci skutki paraliżu!

Mama poczuła ból kręgosłupa. Potem przeprowadzono operację, następnie drugą. Zabieg miał jej pomóc, ale niestety doszło do komplikacji. Z dnia na dzień pojawił się paraliż!  Początkowo uraz wydawał się niegroźny, jednak z każdym kolejnym tygodniem ból narastał. Konieczna była pomoc specjalisty. Lekarze postawili diagnozę – duża przepuklina w odcinku piersiowym. Konieczna była operacja.  Nie było łatwo znaleźć lekarza, który podjąłby się zabiegu. Jednak po wielu konsultacjach, udało się! Nikt nie spodziewał się, jak dalej może potoczyć się ta historia. To nie miało tak wyglądać…  Po operacji wystąpiły komplikacje, stan mamy był bardzo ciężki, konieczna była reoperacja. A potem nastąpił istny horror! Obezwładnił nas strach i niedowierzanie! Mama doznała całkowitego porażenia kończyn dolnych! Łudziliśmy się, że to tylko obrzęk, że to przejściowy stan po zabiegu i zaraz minie. Tymczasem rzeczywistość okazała się jeszcze bardziej okrutna… Rdzeń kręgowy został poważnie uszkodzony! Bardzo prawdopodobne, że doszło do tego podczas operacji… Byliśmy w ciężkim szoku. Łzy, niedowierzanie i złość na przemian pojawiały się na naszych twarzach. Nie chcieliśmy jednak bezczynnie siedzieć. Zapewniliśmy mamie rehabilitację, która jest jedyną formą pomocy. Niemal całe lato i jesień mama spędziła w szpitalu. Każdego dnia ciężko ćwiczyła i walczyła o powrót do normalnego funkcjonowania.  Trud włożony w pracę przyniósł efekty! Pojawiło się światełko w tunelu, ponieważ czucie w prawej nodze powoli wraca! To zasługa ciężkiej rehabilitacji, którą mama musi kontynuować, aby nie tylko utrzymać, ale także poprawić obecny stan! Nasza mama jest także żoną, babcią 6. wnucząt oraz córką. Przez całe życie bardzo ciężko pracowała. Tym bardziej jest nam przykro, że to wszystko musiało ją spotkać! Nie możemy patrzeć, jak jej życie zmieniło się na gorsze z dnia na dzień. Ze sprawnej i samodzielnej kobiety, stała się zależna od innych. Wszyscy specjaliści są zgodni, pomóc jej mogą tylko turnusy rehabilitacyjne, podczas których będzie poddawana intensywnym ćwiczeniom.  Będziemy wdzięczni, jeżeli podarujecie naszej mamie nadzieję na nowe, a zarazem stare życie. Robimy, co możemy, ale nasze możliwości są już bardzo ograniczone. Wcześniej radziliśmy sobie sami, jednak teraz nie jest to już możliwe. Serdecznie dziękujemy za każdą wpłatę przekazaną na rzecz naszej mamy. Rodzina 

25 247,00 zł ( 14.43% )
Still needed: 149 647,00 zł
Jasiu Śróda
Jasiu Śróda , 7 years old

Gdy każdy krok sprawia ból... Jasiu potrzebuje pilnej operacji!

Na operację stóp Jasia czekaliśmy 1,5 roku. Niestety, gdy stawiliśmy się na oddziale, okazało się, że synek nie kwalifikuje się już do zabiegu, ponieważ jego wada znacznie się pogłębiła! Z każdym dniem stan Jasia coraz bardziej się pogarsza… Synek od dawna zmaga się z wieloma problemami zdrowotnymi. W okresie płodowym lekarze podejrzewali u Jasia wodogłowie, ale kontrolne badania po urodzeniu nie wykazały nieprawidłowości! Z czasem okazało się jednak, że synek nie tylko cierpi na wodogłowie, ale również Zespół Westa, makrocephalię i opóźnienie rozwoju psychoruchowego! Nasza codzienność wypełniona jest rehabilitacją i specjalistycznymi terapiami m.in logopedyczną, terapią ręki czy integracji sensorycznej. Jasiu nie musi obecnie przyjmować leków na padaczkę, ponieważ kontrole EEG wykazują granice normy i dzięki ilości i intensywności terapii wszystko idzie w dobrym kierunku. Niestety, mierzymy się z kolejnym bardzo poważnym problemem… Po konsultacji ortopedycznej okazało się, że z powodu stóp płasko-koślawych Jasiu wymaga operacji! Lekarze ocenili, że żadne środki ortopedyczne już nie pomogą... Po wielu miesiącach oczekiwania na termin zabiegu niestety dowiedzieliśmy się, że wada zbyt szybko postępuje i nie da się przeprowadzić teraz operacji! Wtedy zdecydowaliśmy się zasięgnąć opinii specjalistów z Paley European Institute w Warszawie. Powiedziano nam, że da się wykonać tę operację od razu, jednak będzie to koszt ponad 70 tysięcy złotych! Zawsze radziliśmy sobie samodzielnie z opłacaniem terapii i wizyt lekarskich, jednak koszt operacji przekracza nasze możliwości finansowe. Do ceny za zabieg dochodzą przecież jeszcze wizyty kontrolne oraz zakwaterowanie w Warszawie na okres przedoperacyjny oraz czas rehabilitacji.  Jasiu musi mieć wykonane seryjne gipsowanie stóp przez około 3-4 tygodnie, po czym operację wydłużenia i napięcia mięśni oraz plastykę torebek stawów skokowo-łódkowych. Bez operacji każdy krok będzie sprawiał Jasiowi ból! A z czasem wada będzie coraz bardziej postępować – mogą nastąpić skrzywienia kolan i bioder, a wtedy jedna operacja nie wystarczy!  Zdecydowaliśmy się poprosić Was więc o wsparcie! Chcemy, żeby nasz synek był sprawny i mógł patrzeć z optymizmem w przyszłość! Za każdą wpłatę będziemy niezwykle wdzięczni! Rodzice Jasia

15 343,00 zł ( 14.42% )
Still needed: 91 040,00 zł
Tobiasz Bihajło
Tobiasz Bihajło , 8 years old

Nadzieja, która nigdy nie umiera... Wesprzyj walkę Tobiasza, proszę!

Tobiasz ma obecnie 6 lat, a lista jego chorób i specjalistów jest już niesamowicie długa. Codziennie zmartwienia zabierają radość, dziecięcą beztroskę i swobodę. Każde z marzeń czy planów skutecznie niszczy nam choroba, jedna za drugą...  Najgroźniejszy dla Tobiego jest Zespół Arnolda Chiariego. U osób dotkniętych tą wadą wrodzoną występuje przemieszczenie struktur tyłomózgowia w głąb kanału kręgowego. Tobi ma obniżone migdałki móżdżku, co wpływa na zaburzenie przepływu płynu mózgowo rdzeniowego, powoduje ucisk głównie pnia mózgu, a co za tym idzie dysfunkcję nerwów czaszkowych i dróg nerwowych.  Do tego dochodzi torbiel szyszynki, a także ugięcie kręgosłupa piersiowego i ognisko mielopatyczne w kręgosłupie szyjnym… Mój synek jest po czterech rezonansach wszystkich odcinków kręgosłupa. Na wynik kolejnego nadal czekamy…  U Tobiasza najbardziej na ten moment obawiamy się zmniejszenia rezerwy płynu mózgowo rdzeniowego, zakotwiczenia rdzenia, czy jamistości. To wszystko brzmi tajemniczo i jest niesamowicie groźne dla naszego chłopca. Każdy dzień, tydzień jest dla nas znakiem zapytania. Każdy ból głowy, nóg, zły nastrój… W razie nasilenia się niepokojących objawów lub pogarszającego się obrazu rezonansu Tobiasz będzie musiał być poddany operacji...  Syn jest dodatkowo konsultowany w Katowicach i Barcelonie, gdzie znajduje się Instytut Arnolda Chiariego. Staramy się nad wszystkim panować, by w każdej chwili móc pomóc naszemu dziecku.  Niestety oprócz dolegliwości opisanej wyżej dochodzi całościowe obniżone napięcie mięśniowe, astma, alergia, anemia. Tobiasz jest więc pod opieką wielu specjalistów, z czego większość wizyt odbywa się prywatnie oraz daleko od domu. Coś, co jest konieczne i  niezbędne po prostu pomału staje się nieosiągalne.  Rehabilitacja Tobiasza oparta na fizjoterapii, logopedii, opiece psychologicznej jest bardzo kosztowna, co w połączeniu z opieką lekarską oraz dojazdami daje wysokie miesięczne sumy.  Zbieramy fundusze również na badanie genetyczne WES w związku z pojawieniem się nowych objawów. Koszt badania to ok. 9500 zł. Przyszedł moment, w którym muszę prosić o pomoc — nie dla siebie, lecz dla mojego synka... Każda złotówka będzie dla nas naprawdę cenna! KAŻDA… Karolina, mama

4 603,00 zł ( 14.42% )
Still needed: 27 312,00 zł