Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Daniel Bubak
Daniel Bubak , 41 years old

Na Daniela czeka w domu mała córeczka... – prosimy, pomóż go wybudzić ze śpiączki!

Daniel ma 38 lat, sześcioletnią córeczkę i nową nadzieję na powrót do zdrowia! Tragiczny wypadek sprawił, że jest w śpiączce, zanim już długa i ciężka droga rehabilitacji. Dużo się przez ten czas wydarzyło, w ogromnym stopniu właśnie dzięki Wam! My wciąż nie tracimy nadziei, że Daniel odzyska świadomość. Jak moglibyśmy jej nie mieć, skoro wybitny specjalista neurochirurgii widzi dla niego naprawdę duże szanse. Nie możemy w tej chwili pozwolić na przerwy w rehabilitacji, która jest bardzo kosztowna, ale niezbędna, żeby Daniel mógł do nas wrócić. Ostatni post na Facebooku Daniela to jego zdjęcie z córeczką – wesołe, uśmiechnięte nie zwiastują niczego złego. Później na jego profilu nastąpiła cisza, 29 września 2019 roku zdarzył się wypadek. Daniel był wtedy w warsztacie samochodowym. Nie wiadomo, w jaki sposób wpadł do kanału samochodowego, mocno uderzając w beton. Znaleźliśmy go dopiero po dwunastu godzinach od wypadku. Przez cały ten czas leżał nieprzytomny, z godziny na godzinę tracąc swoje szanse na przeżycie. Wezwaliśmy karetkę, która od razu zabrała Daniela do szpitala. Od tamtego momentu trwa jego walka o powrót do zdrowia. W tym czasie mój brat przeszedł kraniotomię, miał założoną rurkę tracheotomijną, która pomagała mu oddychać oraz PEG, przez który do dziś jest karmiony. Odbył 6-7 turnusów rehabilitacyjnych, które dały znaczną poprawę jego stanu. Wszystkie nasze działania i starania były mocno utrudnione przez pandemię koronawirusa, ale robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby miał najlepszą możliwą opiekę rehabilitantów i lekarzy. Daniel na co dzień jest pod opieką swojej mamy, która zrezygnowała z pracy, aby poświęcić się opieki nad synem, który wymaga całodobowej opieki. Jeździ z nim na każdą wizytę, każdy turnus, jest przy nim i dla niego przez 24 godziny na dobę. Aktualnie Daniel oddycha już samodzielnie, stany bakteryjne są wyciszone i nie są potrzebne antybiotyki – jego stan zdrowia znacząco się poprawił. Po wielu staraniach udało nam się dostać na wizytę u Profesora, który codziennie ratuje takich ludzi jak Daniel. Usłyszeliśmy, że Daniel wymaga jak najszybszej operacji rekonstrukcji czaszki, która uwolni go od dyskomfortu i bólu, które nieustannie odczuwa z powodu zbyt wysokiego ciśnienia w mózgu. Następnie musi odbyć się druga operacja wstawienia zastawek, dzięki której regeneracja neuronów będzie o wiele szybsza. Te dwie operacje dają ogromną szansę i nadzieję na to, że Daniel się wybudzi. Musi być jednak cały czas rehabilitowany. Jego stan fizyczny będzie ważny nie tylko w momencie kwalifikacji do operacji, ale też po nich, kiedy walką o sprawność będzie musiała być intensywniejsza. Przed Danielem kolejne turnusy rehabilitacyjne, które musi opłacić. Bez Waszej pomocy jest to niemożliwe, dlatego po raz kolejny prosimy Was o pomoc. Jeśli macie możliwość i chęć wsparcia Daniela w walce o wybudzenie, to bardzo Was o to prosimy i z góry dziękujemy za każdą najmniejszą cegiełkę. Razem obudźmy Daniela! Rodzina Daniela ______________________ ➡️ Obudźmy Daniela – grupa aukcyjna

17 591,00 zł ( 15.31% )
Still needed: 97 303,00 zł
Nikol Błaszczyk
Nikol Błaszczyk , 30 years old

Życie mojej córeczki to nieustanny ból i cierpienie... POMOCY❗️

Nikol od wczesnego dzieciństwa jest osobą z niepełnosprawnością  – przez całą dobę potrzebuje mojej opieki. Gdy miała tylko 1,5 roku, zachorowała na poważne zapalenie płuc i trzeba było ją reanimować... Przez to tragiczne zdarzenie doszło do niedotlenienia mózgu. Tak rozpoczął się najtrudniejszy rozdział w naszym życiu… Córka cierpi na niedowład czterokończynowy ze spastyką, padaczkę lekooporną, oraz wyraźną kacheksję, czyli wyniszczenie organizmu, wynikające z ciągłego chorowania i zażywania leków. Ma też zrośnięty kręgosłup, a także bardzo poważną skoliozę. Życie Nikol  to szpital, ciągła walka o zdrowie oraz niekończący się ból... Nawet nie zliczę ile operacji przeszła, a to zapewne nie koniec. Mimo trudności i uwięzienia w klatce własnego ciała córka kocha życie... Cieszy się każdą chwilą, uwielbia słuchać muzyki, jeździć na spacery, poznawać świat i otoczenie, w którym się znajduje. Choć tak wiele przeszła to wciąż walczy i chce żyć! Zdrowie Nikol jest dla mnie najważniejsze i chcę zapewnić jej wszystko, czego potrzebuje. Niestety często zaczyna brakować mi pieniędzy na dalsze leczenie, rehabilitację, środki higieniczne oraz zakup potrzebnych sprzętów medycznych dla córki. Do tego mój stan zdrowia znacznie się pogorszył i nie jestem w stanie pracować na pełny etat… Dlatego muszę prosić Was o dalsze wsparcie. Wasza pomoc daje nam ogrom radości oraz siłę w walce o to, co w życiu najważniejsze. Z całego serca dziękuję za każdy gest, pełen wsparcia. Dobro zawsze powraca! Mama Nikol 

3 657,00 zł ( 15.27% )
Still needed: 20 280,00 zł
Maria Chrzanowska
2 days left
Maria Chrzanowska , 41 years old

Proszę, pomóż mi stanąć na nogi❗️

Zaczęło się niewinnie. 3 lata temu udałam się do lekarza, bo towarzyszył mi uporczywy, silny ból między łopatkami. Po badaniu rezonansem okazało się, że powodem jest skrzywienie kręgosłupa. Dostałam skierowanie na ćwiczenia i rehabilitacje, które na szczęście przynosiły efekty. Niestety nie na długo. Gdy wracałam do lekarzy z nawracającymi objawami i nieznośnym bólem, za każdym razem otrzymywałam skierowanie na dalszą rehabilitację. Niestety w pewnym momencie nawet leki przeciwzapalne i przeciwbólowe przestały działać. Zrozumiałam, że dzieje się coś dużo poważniejszego. Udałam się do innego lekarza, który przed wystawieniem skierowania na rehabilitację, zlecił wykonanie badania rezonansem. Okazało się, że mam agresywnego naczyniaka jamistego. Świat się zatrzymał.  Ale ja nie mogłam. Od razu musiałam działać i podjąć się odpowiedniego leczenia. Jeden neurochirurg sugerował natychmiastową operację, drugi stanowczo ją odradzał. Trzeci natomiast zauważył ślady krwi w rdzeniu i zlecił wykonanie kontrolnego rezonansu za pół roku. Niestety na omówienie wyników już nie dotarłam, bo po wykonaniu kontrolnego rezonansu naczyniak się rozlał. W wyniku tego zdarzenia pojawił się obrzęk w odcinku szyjnym, jestem sparaliżowana od pasa w dół.  Odbyłam miesięczne leczenie w szpitalu, podczas którego przyjmowałam bardzo duże dawki sterydów i leków, które miały zahamować obrzęk. Obecnie przebywam w ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie intensywnie ćwiczę, by odzyskać sprawność. Niestety poruszam się na wózku inwalidzkim. Dzięki rehabilitacji czynię jednak ogromne postępy. Pomału jestem w stanie wykonać jakieś ruchy nogami. To napawa mnie ogromną nadzieją i optymizmem, że dzięki ciężkiej pracy jestem w stanie odzyskać swoje dawne życie.  Niestety każda, nawet najmniejsza przerwa w rehabilitacji sprawia, że efekty, które wypracowałam, cofają się. Dlatego nie mogę pozwolić sobie na żaden przestój. Dalej muszę intensywnie pracować, bo to jedyna szansa na odzyskanie sprawności. Gdy zakończę rehabilitację, najprawdopodobniej czeka mnie operacja usunięcia naczyniaka. Wszystko zależy od wyników przeprowadzonych badań. Na ten moment niezbędna jest dalsza rehabilitacja i przystosowanie mojego mieszkania, abym mogła się po nim swobodnie poruszać na wózku.  Przed diagnozą uwielbiałam spędzać czas na świeżym powietrzu, długie spacery po górach, podróże. To jest coś, do czego pragnę wrócić. Niestety wszystko to, co daje mi szansę, jest również niezwykle kosztowne. Jestem więc zmuszona prosić Was o pomoc. Ludzi o ogromnych sercach. Wierzę, że otworzycie je również dla mnie. Maria

12 676,00 zł ( 15.27% )
Still needed: 70 303,00 zł
Sławomir Nawrocki
Sławomir Nawrocki , 43 years old

Walczę, by nadążyć za biegiem życia. Muszę być sprawny dla moich dzieci!

Jedna żelazna zasada, nigdy się nie poddawać. Kiedy życie rzuca kolejne kłody pod nogi, każdą z nich należy traktować jak wyzwanie, któremu trzeba stawić czoła. Wypadek odebrał mi to, co najważniejsze - sprawność, ale dał mi coś znacznie większego - pokazał, że są w życiu ludzie i zdarzenia, którzy zmieniają bieg historii.  Sławomir: Ten dzień zapamiętam na zawsze. Początek wiosny, rozpoczęcie sezonu, z radością wyprowadziłem z garażu ukochany motocykl. To jeden z ulubionych momentów w całym roku, kiedy znów można poczuć przyjemny podmuch na twarzy. To miało być przyjemne z pożytecznym - chcieliśmy zbierać środki na chłopaka, który po wypadku wciąż był w śpiączce. Nikt nie był w stanie przewidzieć, że tego dnia to ja będę potrzebował tych środków i pomocy lekarzy.  Wypadek był zaskoczeniem dla mnie i moich towarzyszy… Lekarzom udało się mnie uratować, moje serce wciąż biło, ale… radość chwilę po tym, jak zorientowałem się, że lekarzom nie udało się uratować mojej nogi. Obrażenia były zbyt poważne, amputowano mi część nogi. Dostałem drugie życie, ale musiałem się nauczyć radzić z tym piętnem. Dla kogoś tak aktywnego jak ja to nie jest proste. Szczególnie że zaledwie kilka miesięcy wcześniej zacząłem budować całkiem nowe życie.  Partnerka Sławomira: Kiedy go poznałam, nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. Patrzyłam z podziwem i fascynacją na człowieka, który dał mi to, czego brakowało od dawna: radość i nadzieję. Kiedy wydarzył się wypadek bałam się tylko jednego, że to go złamie. Okazało się, że Sławek jest silniejszy niż mogłoby się wydawać.  Sławomir: Razem stworzyliśmy rodzinę. Przed nami kolejne wyzwania. Niedługo w naszym domu pojawi się dziecko. Niedługo nasze życie znów przewróci się do góry nogami, a ja muszę stanąć na wysokości zadania. Środki zebrane podczas zbiórki przeprowadzonej niedługo po wypadku zostały wydane na bieżące potrzeby, których celem było zabezpieczenie nogi przed postępem martwicy. Rehabilitacja, konsultacje, leki - tylko to mogło uratować nogę przed całkowitą amputacją. Problem w tym, że nie było czasu na podejmowanie decyzji, trzeba było działać natychmiast. Podobnie teraz, nie mogę zwlekać z zakupem protezy. Kwota niezbędna na w pełni funkcjonalny zamiennik  wciąż pozostaje odległa, dlatego jesteśmy gotowi zdecydować się na protezę pierwotną, która pozwoli mi na samodzielne przemieszczanie. Wiem jednak, że to będzie tylko przystanek na drodze do sprawności, że kolejnym etapem musi być proteza umożliwiająca swobodny ruch, powrót do pracy fizycznej, powrót do realizacji pasji. Bym za moimi dziećmi mógł ruszyć, podobnie jak każdy rodzic, w poszukiwaniu przygód. Żeby mojej rodzinie zapewnić wszystko, czego potrzebuje…  By móc ruszyć dalej, rozpocząć nowy etap muszę mieć nową protezę. Jej koszt to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Środki, których nie mam i w tej sytuacji nie mam szans zdobyć. Spełnienie mojego największego marzenia zależy od Was, od ludzi, którzy są gotowi nieść pomoc tym, którzy tego potrzebuję. Mogę zagwarantować jedno: tej szansy nigdy nie zmarnuję.  Życie w przeświadczeniu, że nigdy nie stanie się nic złego - to domena współczesności. Tymczasem los ma dla każdego z nas plan. Problem w tym, że nikt z nas go nie zna, a jego koleje mogą zaskakiwać. Ja nauczyłem się czerpać z życia pełnymi garściami i wiem, że mimo tych przeszkód, jeszcze wiele przede mną. Proszę, daj mi tę szansę.

4 587,00 zł ( 15.27% )
Still needed: 25 445,00 zł
Maciej Murias
Maciej Murias , 4 years old

Pomóż Maćkowi w jego walce o samodzielność.

Nasz synek, mimo że jest jeszcze malutki, ma przed sobą wiele przeszkód rozwojowych. Ani on, ani my nie chcemy się jednak poddać. Maciek każdego dnia pokazuje, że można iść do przodu… Ma prawie 3 lata, a swoje pierwsze kroki postawił dopiero w grudniu ubiegłego roku. Wcześniactwo, porażenie mózgowe, niedowład połowiczny lewostronny, piramidowy sprawia, że jego rozwój jest znacznie opóźniony… Synek ma wzmożone napięcie mięśniowe, a oprócz tego bardzo rzadką chorobę genetyczną, która uszkadza naczynia mózgowe!  Ostatnio nasiliły się także ataki padaczki. To wszystko sprawia, że rozwój naszego synka zaczyna się cofać. Każdy kolejny atak uszkadza układ nerwowy, a to może nieść ze sobą nieodwracalne zmiany!  Jest ciężko, ale musimy podołać wydatkom dnia codziennego. Nie poddajemy się – ćwiczymy z Maciusiem w domu, jeździmy z nim na rehabilitację i specjalistyczne masaże. Potrzebujemy jednak pomocy, ponieważ nasze możliwości finansowe są ograniczone. Pragniemy dostosować łazienkę do potrzeb Maćka, aby mógł w miarę swoich możliwości uczyć się samodzielności, zwłaszcza jeżeli chodzi o higienę i potrzeby fizjologiczne.  Prosimy o wsparcie i będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą pomoc.  Rodzice Macieja

3 248,00 zł ( 15.26% )
Still needed: 18 029,00 zł
Hubert Adamczyk
Hubert Adamczyk , 10 years old

Świat oglądany przez kraty autyzmu - pomóż Hubertowi się wydostać!

Hubert to wyjątkowy chłopiec, który potrzebuje też wyjątkowej pomocy. Gdy syn się urodził, nic nie wskazywało na to, że jego zdrowie i sprawność będą zagrożone. Jednak z biegiem czasu wszystko się zmieniło... Jako rodzice bardzo baliśmy się powikłań, choroby, złych informacji. Hubercik przyszedł na świat zdrowy, odetchnęliśmy z ulgą. Niestety nie było nam to dane na zawsze... Nagły regres w rozwoju doprowadził do diagnozy, z którą będzie się mierzył już do końca życia... Życie z autyzmem prowadzi do wielu wyrzeczeń i ograniczeń. Syn ma dziś 8 lat, a jego dzieciństwo wygląda zupełnie inaczej niż rówieśników. Gdy inne dzieci spędzają czas na placach zabaw, lub u kolegów, Hubert jest na turnusie rehabilitacyjnym, albo uczestniczy w terapii. Zaburzenie nie pozwala mu nawiązywać głębokich przyjaźni, zamyka w czterech ścianach własnego umysłu. My pragniemy zburzyć te mury i pokazać mu otaczającą rzeczywistość. Miejsce, w którym będzie mógł wieść szczęśliwe i normalne życie. Jednak aby było to możliwe, musimy poprosić o Twoją pomoc. Rehabilitacja i zajęcia ze specjalistami są jedyną drogą do normalnego życia naszego syna. Niestety to wszystko kosztuje krocie. Brakuje nam już środków na niezbędne godziny rehabilitacji. Jest to dla nas trudne i nie prosimy o pomoc w leczeniu dziecka lekką ręką. Niestety nie mamy innego wyjścia.  Dlatego prosimy, pomóż nam. Hubert zasługuje na szczęśliwe życie jak każde dziecko. Podarujmy mu szansę! Rodzice

2 039,00 zł ( 15.21% )
Still needed: 11 366,00 zł
Emil Bartnicki
Emil Bartnicki , 21 years old

An accident that happened years ago still can't be forgotten!

Will we ever be able to forget about the tragedy that happened years ago?  Will Emil ever be able to wake up and smile because he will know that epilepsy will not hurt him any more? In 2006, when my son was 3 years old he survived an accident. He suffered from craniocerebral trauma. The doctors fought for his life and then for getting him out of coma. Emil learnt to speak and walk again. The rehabilitation that he started right after the accident continues. He can still feel the consequences of the accident. Emil is right ear deaf, he has damaged labyrinth as well as cerebellum and he suffers from left side paresis. The worst though is epilepsy which takes different forms and threatens his life and normal functioning. Emil needs to be taken care of all the time as during seizures he loses consciousness and without medical help it will not stop. After years and years of looking for help we were directed to Schon Klinik in Germany. After the initial consultation we know that they can help Emil. But first, the diagnostics has to be done the cost of which is petrifying. Please, help us! Monika, the mother 

30 213,00 zł ( 15.19% )
Still needed: 168 598,00 zł
Konrad Korotko
Konrad Korotko , 10 years old

Pewnego dnia ból zabrał mu dzieciństwo! Pomóż Konradowi wyzdrowieć!

Pewnego ranka nasz zdrowy, pełen energii i wesoły chłopiec obudził się i... Ból zwijał całe jego ciało w kłębek! Kolano, w które wcześniej się nie uderzył, którego nie nadwyrężył, teraz nie dawało mu spokoju!  Ból był na tyle mocny, że nie mogliśmy czekać. Wtedy zaczęła się nasza tułaczka po lekarzach. Tak można nazwać szukanie przyczyn i źródła potwornego bólu i trudności z chodzeniem naszego Konrada.  Najpierw obserwacja, później ortopeda, zlecenie badań, a nawet rezonans. Niestety, wtedy jeszcze nic nie wskazywało na poważne zagrożenie. Ból nie ustępował, martwiliśmy się jeszcze bardziej, a Konrad cierpiał... W końcu jeden z chirurgów zaproponował, by poszukać przyczyny w biodrze i to było zbawienne rozwiązanie! Okazało się, że biodro Konrada jest w tragicznym stanie. Stan zapalny, który u 8-latka wskazywał na konieczność operacji!  Groziła mu ENDOPROTEZA! Wiedzieliśmy, że to ostateczność. Wiedzieliśmy, że musimy walczyć o jego przyszłość, a endoproteza to jedynie ostateczność, do której nie chcemy doprowadzić. 20 miesięcy trwa usilne leczenie, szukanie rozwiązań, prywatne wizyty i konsultacje, które pochłaniają nasz rodzinny budżet. Wiemy już, że na jego przypadłość, czyli osteochondroza młodzieńcza głowy kości udowej (choroba Legg-Calve-Perthesa) nie ma leku. Prędzej czy później konieczny będzie zabieg.  Do tego czasu jeździmy z synem na rehabilitacje, basen, staramy się pozbyć tego, co w tej chwili najbardziej blokuje nam drogę leczenia. STAN ZAPALNY! To on powoduje ból i to, że nasz Konrad ma zupełnie inne dzieciństwo.  Nie zawsze może wyjść się pobawić, cały czas chodzi o kulach, a niejednokrotnie ból wyciskał z jego oczu łzy. Chcemy w końcu powiedzieć STOP i móc zakończyć tę nierówną walkę.  Potrzebujemy wsparcia w codziennej rehabilitacji i leczeniu, w wielu wizytach i spotkaniach ze specjalistami. Za jakiś czas potrzebne będzie nam szczególne wsparcie, gdyż zabieg ma również odbyć się w warunkach prywatnych... Co wiąże się z kosztami!  Proszę, zostań z nami i wesprzyj naszą trudną drogę! Odzyskaj z nami dzieciństwo naszego synka. Proszę, zrób z nami wszystko, by nie cierpiał! Rodzice  

3 635,00 zł ( 15.19% )
Still needed: 20 289,00 zł
Kacper Woźniak
6 days left
Kacper Woźniak , 14 years old

Marzę, by Kacper postawił pierwszy krok! Jesteśmy coraz bliżej!

There are also some questions that are much more difficult for a mother to answer. When it stops hurting? Mommy, can you do something to make the pain go away? Will i go someday a few days ago, we qualified for urgent orthopedic surgery at the European Paley  Institute! This is the only chance to save Kacperek fitness and protect him from pain! Kacperek suffers from cerebral palsy. First, instead of in the hand of is mother who was waiting for him so much. He ended up in the incubator-he was born with respiratory failure.  In the third week of life he fill with pneumonia. In addition the doctors diagnosed a pulmonary edema metabolic acidosis and secondary anemia. As a result the nervous system was disturbed wich le to cerebral palsy-a disease that still takes away the efficiency and condemns Kacper to struggle to walk on his own so far. Despite systematic rehabilitation the progress is very slow. Thanks to our hard work Kacper sits by himself he can get up from with my help. His eye hand coordination has improved unfortunately the struggle for independent steps is still going on. At the beginning of  November  i went with Kacper in European Paley Institute for a consultation  to a hospital  that specializes in very complex orthopedic surgeries. The doctors old us that Kacper could walk on his own we received a qualification and the operation 150.000 for independence and pain -free life. I raise Kacper myself i fight for my son every day so that he will recover so that i can more on my own end not watch end learn about the world in a wheelchair and my hand. That is why i am asking for help for a change for my child.

10 344,00 zł ( 15.19% )
Still needed: 57 742,00 zł