Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Julia Ruszczyk
9 days left
Julia Ruszczyk , 15 years old

Pomóżcie ratować resztki wzroku Julii! Proszę o pomoc!

Kiedy myślałam, że już będzie dobrze, pojawił się kolejny problem! Proszę, pomóżcie mojej córeczce raz jeszcze! Dziękuję, że znowu jesteście z nami. Jestem Wam bardzo wdzięczna za wszystko, co do tej pory zrobiliście dla mojego dziecka! Nasza historia: Julia urodziła się z zespołem wad wrodzonych: niedowidzeniem, niedosłuchem, rozszczepem podniebienia, wadą serca, dysplazją stawów biodrowych oraz porażennymi stopami płasko-koślawymi. W konsekwencji wszystkich zdiagnozowanych schorzeń, córka od najmłodszych lat jest intensywnie rehabilitowana. Ćwiczenia pod okiem terapeutów przynoszą dobre rezultaty, jednak muszą odbywać się systematycznie. Jest to jedyna szansa w dążeniu do samodzielności.  Julka jest już nastolatką, ale jej rozwój jest opóźniony. Nie mówi, ale dużo już rozumie. Komunikujemy się za pomocą gestów. Przeszła juz sporo i jest po operacji rozszczepu podniebienia, stawów biodrowych, rzepek w kolanach oraz stópek.  Jej dzieciństwo wiązało się z ciągłymi pobytami w szpitalach. Córeczka musiała przejść operację nóg, a potem leżała w gipsie. Dokładnie rok temu zdjęto ten gips i rozpoczęliśmy bardzo intensywną rehabilitację, która przyniosła ogromne efekty – Julia chodzi już z pomocą ortez! Gdy udało nam się postawić Julię na nogi, pojawił się kolejny problem. Na prawym oczku pojawiła się zaćma i stan zapalny! Obecnie córeczka nic nie widzi na jedno oczko, a z badań wynika, że drugim oczkiem widzi tylko kontury… Najważniejszym celem jest teraz ratowanie drugiego oczka! Pomóżcie ratować resztki wzroku Julii! Proszę o pomoc! Sylwia, mama Pomoc dla Julci

5 350,00 zł ( 16.76% )
Still needed: 26 565,00 zł
Basia Nicoś
Basia Nicoś , 16 years old

By Basia uniknęła wózka inwalidzkiego!

Może gdybyśmy wiedzieli wcześniej, gdyby nie było 20-minutowego opóźnienia, gdybyśmy… „Gdybanie” nic nie daje. Jedynie rozdrażnia niemocą powrotu do przeszłości, a my musimy żyć teraźniejszością. Nasza córeczka potrzebuje pomocy. Basia jest chora od urodzenia. Z mojego brzucha została wydobyta 20 minut za późno. Spowodowało to niedotlenienie, niedokrwienie, drgawki. Była kilkanaście razy reanimowana. Przeżycie graniczyło z cudem. W 16 godzinie życia została ochrzczona. Liczyliśmy się z tym, że to mogą być ostatnie wspólne minuty. Dzięki Bogu Basia żyje! Rehabilitacja i leczenie przynoszą ogromne rezultaty. Swoje pierwsze kroki wykonała, po poważnej operacji, gdy miała 9 lat. Jest już nastolatką, która zaczyna czytać, przepisywać tekst. Może brzmi to dziwnie, niektórzy rodzice zdrowych dzieci mogą tego nie zrozumieć, ale każda nowo zdobyta umiejętność jest dla nas ogromnym sukcesem.  Basia jest dziewczynką, która posiada orzeczenie o niepełnosprawności, cierpiącą na czterokończynowe dziecięce porażenie mózgowe, encefalopatię niedokrwienno-niedotlenieniową, padaczkę i choroby współistniejące. Kochamy córeczkę z całego serca, dlatego chcemy zapewnić jej jak najlepszy rozwój. Ten rok, jak i przyszły jest dla nas bardzo ważny. Nie chcemy pozwolić, by Basia usiadła na stałe na wózku inwalidzkim, aby tego uniknąć, potrzebna jest intensywna rehabilitacja. W tym roku zaplanowaliśmy jeden turnus w miesiącu. Na razie ten cel się ziszcza. Różni specjaliści z Warszawy, Aschau czy Zakopanego przygotowują i radzą nam kolejne operacje. Jednak my się nie poddajemy i mamy nadzieję, że dzięki planowi, uda na się odwlec widmo operacji przynajmniej do końca wieku rozwojowego. Basia uczęszcza do szkoły. Jest w ósmej klasie integracyjnej. Ma specjalnie napisany dla niej program nauczania ze względu na rozwój psychiczny, motoryczny, społeczny. Jest zadowolona i często się uśmiecha. Zaczyna samodzielnie przechadzać się po korytarzach szkolnych, ale też samodzielnie stać. Jednak mimo naszych zabiegów zawsze jest strach, że wszystko może się pogorszyć.  Ostatnio odwiedziliśmy wielu specjalistów od ortopedii m.in. Instytut Paley, klinikę w Aschau oraz słynnych ortopedów w Polsce. Wyceniono nam kilka różnych operacji ortopedycznych, które są bardzo kosztowne, jednak dalej się nie poddajemy i ćwiczymy.  Każdy turnus wiąże się z dużym nakładem finansowym. Bardzo prosimy Cię o pomoc w zbiórce środków na rehabilitację dla Basi! Dzięki Twojemu wsparciu Basia może uniknąć wózka inwalidzkiego! Tak bardzo nam na tym zależy… Rodzice ➡️ Licytuj i pomóż Basi!

6 547,00 zł ( 16.74% )
Still needed: 32 549,00 zł
Władysław Zając
Władysław Zając , 72 years old

Władysław walczy ze skutkami udaru! Potrzebna pomoc, by stanął na nogi!

Tata od zawsze jest dla mnie największym wzorem do naśladowania. Całe życie ciężko pracował i dbał o naszą rodzinę. W każdej chwili mogliśmy liczyć na jego pomoc. Niestety, dzisiaj to on potrzebuje wsparcia… Nic nie zapowiadało tragedii, jaka nas spotkała. Na początku 2019 roku, dokładnie w dzień urodzin mojej mamy, tata doznał rozległego udaru krwotocznego. W jednej sekundzie mogłyśmy stracić człowieka, którego tak bardzo kochamy! Tata niezwłocznie został przewieziony do szpitala. Jego stan był krytyczny, a lekarze dawali mu zaledwie 1% szansy na przeżycie. To była dla nas koszmarna wiadomość. Do końca życia nie zapomnę widoku taty walczącego o życie, podłączonego do specjalistycznych aparatur… Lekarze kazali przygotować się na najgorsze. Modliłyśmy się z mamą o cud, aż w końcu nasze prośby zostały wysłuchane – tatę udało się uratować! Udar jednak znacznie spustoszył jego organizm. Człowiek, który stale był w ruchu i lubił majsterkować, nagle nie mógł sam wykonać codziennych czynności. Widziałam łzy i cierpienie taty. Obiecałam sobie, że spłacę dobro, jakie od niego w życiu otrzymałam i zrobię wszystko, aby zwrócić mu to, co odebrała choroba… Gdyby miłość mogła uzdrawiać, tata już dawno odzyskałby sprawność. Niestety, jedyną szansą na jego powrót do zdrowia jest tylko intensywna rehabilitacja. Dzięki ćwiczeniom widoczne są ogromne postępy, ale tatę czeka jeszcze dużo pracy. Już raz pomogliście nam w zbieraniu środków na specjalistyczną rehabilitację, za co jestem Wam niezmiernie wdzięczna! Jednak ponownie muszę zwrócić się do Was z prośbą o wsparcie… Turnusy i leczenie są bardzo drogie, a sama nie jestem w stanie ich opłacić. Tata obiecał, że w przyszłym roku zatańczy na weselu swojej ukochanej wnuczki Pauliny. Zawsze dotrzymuje danego słowa, ale w spełnieniu tej obietnicy będzie potrzebował Waszej pomocy. Proszę, pomóżcie w walce o sprawność mojego taty! Aneta, córka Władysława

7 483,00 zł ( 16.74% )
Still needed: 37 198,00 zł
Natalia Tyszkiewicz
Natalia Tyszkiewicz , 9 years old

Turnus to ogromna szansa na sprawność Natalki! Pomóżmy!

Marzę o wspaniałym dzieciństwie dla mojej córeczki. Oddałabym wszystko, by Natalka mogła się prawidłowo rozwijać, by nie miała na swojej drodze żadnych przeszkód. Rzeczywistość nie jest jednak tak beztroska... U córeczki zdiagnozowano sprzężoną niepełnosprawność związaną ze złożoną wadą wzroku, niepełnosprawność intelektualną, zaburzenia przetwarzania słuchowego, zaburzenia koncentracji oraz autyzm atypowy. Rozwój psychoruchowy i społeczno-emocjonalny Natalki jest znacznie opóźniony. Córka z trudem nawiązuje kontakt i relacje z innymi osobami. Jej sprawność i koordynacja ruchowa jest bardzo zaburzona, a przez wadę wzroku Natalka musi nosić okularki. Córeczka mówi, ale wciąż wymaga zajęć, które pomogą jej usprawniać tę umiejętność. Potrzebna jest stała opieka wielu specjalistów i ciągła rehabilitacja w walce o jak największe postępy.  Chcielibyśmy zapewnić Natalce trzytygodniowy turnus, połączony z terapią metodą Tomatisa, skupiającą się na poprawie percepcji słuchowej. To ogromna szansa dla Natalki. Turnus umożliwi naszej córeczce dalszą walkę o sprawność i bezpieczną przyszłość. Jest jednak bardzo kosztowny i sami nie damy rady go opłacić. Bardzo prosimy o Wasze wsparcie! Iwona, mama 🎥  Zobacz postępy Natalki!

2 672,00 zł ( 16.74% )
Still needed: 13 286,00 zł
Jakub Szwedzik
Jakub Szwedzik , 40 years old

Lawina zabrała jego zdrowie... Kuba wciąż walczy o powrót do sprawności i potrzebuje naszej pomocy!

Kuba is 38 years old. He’s an experienced climber and a free rider.  He treats the mountains as a second home. He’s always helped others develop climbing, skiing, and tennis hobbies. Now he’s the one who needs help…  On December 20, during a ski tour in Mont Blanc in Italy, he was swept by an avalanche and fell 500 m downhill at high speed.  He injured his jaw, both knees (the right knee is almost entirely crushed), his right hand, including nerve damage and lack of muscle control, and numerous internal injuries, such as broken ribs and torn ligaments.  He is lucky to be alive at all… During several weeks in the Italian hospital, Kuba underwent numerous surgical procedures. After being transported back to Poland, he started intense physical therapy. Currently, he’s about to undergo a total knee replacement of the right leg and knee ligament surgery of the left leg.  Kuba requires long-term and expensive rehabilitation, not covered by insurance. However, this treatment is necessary to restore control in his right hand, so that he can go back to everyday life and work. It’s going to take many months until he gets back on his own feet…  Unfortunately, the cost of treatment and medical devices is extremely high. Soon Kuba won't afford it.  I want to ask you on his behalf to help him regain his fitness and go back home. Kuba is strong, and he will work hard to recover!  Everyone in his environment knows that he is a real fighter! All he needs is a little help from you to achieve his goal.  Thank you so much for every donation!  Karolina ➡️ Article about Kuba

25 671,00 zł ( 16.73% )
Still needed: 127 754,00 zł
Michalina Burdzy
Michalina Burdzy , 3 years old

Padaczka zniszczyła już zbyt wiele... Pomóż uciec od kolejnego ataku!

Michalinka przyszła na świat w kwietniu 2021 r. U naszej córeczki zdiagnozowano padaczkę, na którą choruje z powodu niedotlenienia okołoporodowego i bardzo rzadkiej mutacji genetycznej KCNQ2. Po urodzeniu Michalinka długo nie mogła być w ramionach mamy, gdyż już w 3 dobie życia nastąpił pierwszy atak padaczki, podczas którego przestała oddychać. Nasza córeczka spędziła pół swojego życia w szpitalach. Mimo że nie skończyła nawet 2 lat, przeszła już wiele bolesnych badań, setki pobrań krwi, 3 pobrania płynu rdzeniowego z kręgosłupa oraz kilkadziesiąt ataków padaczki tzw. toniczno-klonicznych ze spadkiem saturacji, podczas których przestawała oddychać. Jako rodzice kilkukrotnie musieliśmy ratować naszą córeczkę w domu, przed przyjazdem pogotowia. Każdy atak padaczki ze spadkiem saturacji grozi kolejnym niedotlenieniem i uszkodzeniem mózgu. Misia przyjmuje 2 silne leki przeciwpadaczkowe, które mają negatywny wpływ na inne narządy w tym nerki i wątrobę. Od pierwszego miesiąca życia jest pod stałą opieką neurologiczną oraz neurochirurgiczną. Jest stale rehabilitowana z uwagi na opóźniony rozwój psychoruchowy oraz uczęszcza też do osteopaty w celu udrożnienia przepływów żylnych. Na świecie jest ponad 60 odmian padaczki i w większości jest to padaczka lekooporna, dlatego, aby leczenie było optymalne, zdecydowaliśmy się na bardzo drogą diagnostykę genetyczną. Dzięki niej wykryto rzadką mutację KCNQ2 polegającą na uszkodzeniu kanału potasowego prowadzącego do mózgu. Na świecie jest niewiele dzieci z tym rozpoznaniem (w Polsce zdiagnozowano ok. 30. dzieci). Dzieci z tym genem wymagają bardzo specjalistycznej opieki medycznej oraz różnego rodzaju terapii. Z uwagi na bardzo odległe terminy wizyt i badań w ramach NFZ jesteśmy zmuszeni pokrywać koszty leczenia córeczki z własnych środków. Mimo tego, co przeszła, Michalinka jest bardzo silna i pogodna. Pomóc w leczeniu Michalinki mogą Państwo, przekazując symboliczną darowiznę. Każdy gest ma dla nas ogromne znaczenie, gdyż realnie wpływa na przyszłość naszej córeczki. Z całego serca dziękujemy za każdą formę wsparcia! Rodzice Michalinki

1 868,00 zł ( 16.72% )
Still needed: 9 303,00 zł
Ania Osińska
Ania Osińska , 27 years old

Rak wyrządził dużo szkód. Mimo to Ania nadal walczy! Pomożesz?

Bardzo Wam dziękuję za wsparcie, które okazaliście mi w poprzedniej zbiórce. Dzięki Wam mogłam korzystać z intensywnej rehabilitacji, która znacząco ułatwiła moje funkcjonowanie. Niestety, musiałam pogodzić się z tym, że będę wymagać ćwiczeń już do końca życia. RAK pozostawił po sobie wiele szkód, nadal potrzebuję wsparcia… Poznaj moją historię: To, co wydarzyło się na początku 2018 roku, wywróciło moje życie do góry nogami. I choć minęło już tyle czasu, wciąż nie mogę w to wszystko uwierzyć… Pewnego dnia zwyczajnie poszłam do okulisty, po okulary korekcyjne. Myślałam wtedy, że nie może się stać nic nadzwyczajnego. A jednak… Okulista zbadał mnie dwa razy i stwierdził oczopląs oraz że coś musi naciskać na nerwy wzrokowe. Dał skierowanie do szpitala. Tam wykonano tomograf, który wykazał coś, czego nigdy bym się nie spodziewała.  Guz w mózgu – 5 cm. Ta diagnoza sprawiła, że nogi się pode mną ugięły. Ale wiedziałam, że nie mogę się poddać. Miałam przecież przed sobą całe życie, mnóstwo planów i marzeń. Przeszłam długą drogę, kilka operacji, intensywną rehabilitację. I jestem tutaj. Żyję. Jednak było niesamowicie ciężko.  Operacje spowodowały paraliż prawej strony twarzy i lewostronny niedowład ciała, niedoczulicę i ataksje, oraz utratę słuchu po prawej stronie. Nie byłam w stanie ruszać lewą nogą ani ręką. Trzeba było mnie karmić, twarz była napuchnięta i mimo leżenia wszystko mnie bolało. Nie obyło się również bez komplikacji… Gdy rozpoczęłam działania rehabilitacyjne, szybko musiałam je przerwać, bo doszło do zakażenia bakterią Clostridium.  Na szczęście to już przeszłość. Przeszłam długą drogę pełną ćwiczeń, wyrzeczeń… Musiałam walczyć o odzyskanie swojego zdrowia i dawnej sprawności.  Wróciłam do „normalnego” życia: studia, siłownia, rehabilitacja na własny koszt, zdałam licencjat. Jednak, aby mój stan się nie pogarszał, wymagam dalszej, intensywnej rehabilitacji, która jest niezwykle kosztowna. Na co dzień wspomagam się kulami, dzięki którym mogę sama wyjść na spacer, zrobić zakupy. Kocham sport, siłownię, aktywność fizyczną. Przez te parę lat codziennie, małymi kroczkami przybliżałam się do odzyskiwania dawnej sprawności. Wiem jednak, że bez regularnej rehabilitacji – stanę w miejscu.  Chciałabym również korzystać z terapii manualnej twarzy, która polega na masażach i ćwiczeniu mimiki. Widzę efekty tych wszystkich aktywności i chciałabym móc je kontynuować. Niestety ogrom kosztów przekracza moje możliwości finansowe.  Mieszkam na co dzień z rodzicami, którzy przekonali mnie do założenia zbiórki. Samej bardzo ciężko mi prosić o pomoc. Wiem jednak, że już raz otworzyliście dla mnie swoje ogromne serca. Liczę, że zrobicie to ponownie… Być może i ja kiedyś będę mogła pomóc komuś z Was? Ania Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

5 333,00 zł ( 16.71% )
Still needed: 26 582,00 zł
Katarzyna Owczarek
Katarzyna Owczarek , 35 years old

Mamusiu, obudź się! – Kasia nadal w szpitalu po UDARZE MÓZGU!

6 lipca to dzień, który nagle zmienił wszystko w tej dotychczas szczęśliwej rodzinie. Kasia znalazła się na oddziale neurologii z powodu UDARU MÓZGU na tle zakrzepicy. Udar w kolejnej dobie przybrał na mocy (wikłany ukrwotocznieniem i krwiakiem śródmózgowym). Aby trzymać Kasię przy życiu, konieczna była operacja neurochirurgiczna z kraniotomią z powodu obrzęku mózgu. Kasia jest żoną i mamą 9-letniego Maksa i 4-letniej Lilki. Była na co dzień uśmiechniętą, niosącą pomoc każdemu, pełną życia, pomysłów i planów na przyszłość osobą. Obecnie przebywa na oddziale intensywnej terapii, gdzie została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety do tej pory nie oddycha samodzielnie, wymaga pomocy respiratora. W dalszym ciągu utrzymuje się obrzęk mózgu, który jest groźny dla jej zdrowia. Nadzieję daje nam jednak to, że reaguje na słuch, dotyk i otwiera oczy. Odliczamy godziny, aż do nas wróci i ten koszmar się skończy… Zdajemy sobie sprawę, iż powrót do sprawności to będzie proces długotrwały i niezwykle kosztowny. Wiąże się on z rehabilitacją fizjoterapeutyczną, neurologopedyczną, stosowaniem Systemu C-Eye, umożliwiającego kontakt Kasi z dziećmi, rodziną, stosowaniem leków neuroregeneracyjnych – a to obecnie jest w Polsce nierefundowane. Nie możemy pozwolić, aby ta straszna historia miała przykre zakończenie… Na Kasię czekamy wszyscy, a w szczególności jej dzieci, które ogromnie tęsknią za mamą, każdym jej dotykiem, słowem. Łamie nam się serce, gdy jesteśmy świadkami takiego obrazka. Musimy wspólnymi siłami pozbierać wszystkie elementy z powrotem w jedną całość. Ta rodzina po prostu musi się pozbierać! Wierzymy, że wyjdzie z tego silniejsza!  Mamy świadomość, że obecne czasy nie pozwalają każdemu na wsparcie, ale będziemy bardzo wdzięczni za każdą formę wsparcia – udostępnienie, telefon, pomoc i dołożoną cegiełkę do rehabilitacji Kasi. Każda wpłacona złotówka to krok Kasi w kierunku sprawności i szansa na kontakt z dziećmi i mężem. Pozwólmy Kasi na świadomy powrót do rzeczywistości. Rodzina Kasi

32 241,00 zł ( 16.69% )
Still needed: 160 845,00 zł
Dawid Bartnik
Dawid Bartnik , 44 years old

Pasmo nieszczęść zabiera zdrowie i sprawność... Dawid potrzebuje rehabilitacji!

Jeden nieszczęśliwy wypadek. Jedno, z pozoru nic nieznaczące, uderzenie w głowę wywołało całą lawinę zdarzeń, które mogły zabić mojego męża! Na szczęście ten najgorszy scenariusz się nie ziścił. Ściska mnie w gardle, gdy pomyślę, że mogło być znacznie gorzej… Nawet nie wiemy kiedy w mózgu Dawida pojawił się krwiak. Powstał na skutek jakiegoś urazu, ale nawet nie wiemy jakiego! Być może było to wtedy, gdy wychodząc z auta niechcący uderzył o coś głową… Zaniepokoiliśmy się, dopiero gdy mąż doznał zawrotów głowy i nudności, a jego ciśnienie krwi drastycznie wzrosło… W szpitalu okazało się, że przyczyną jest krwiak mózgu. Trzeba było usunąć go operacyjnie!  Już sama operacja jest stresująca. Gdy dotyczy mózgu strach i stres nie mają granic! Tak było w naszym przypadku… Przebywając w śpiączce farmakologicznej, lekarze zauważyli w mózgu Dawida obrzęk. Mój mąż, który nie zdążył odpocząć po walce o własne życie, musiał przejść kolejną operację. Tym razem usunięto część czaszki… A potem… Potem doszło do udaru mózgu, który spowodował niedowład lewej strony ciała!  To nie jedyne nasze zmartwienia. Od 15. lat mój mąż jest dializowany. W przyszłości będzie musiał przejść przeszczep nerki. Obecnie nie jest to możliwe, ponieważ nie może nawet sam wstać z łóżka! Musimy najpierw przywrócić mu sprawność, aby potem naprawić jego nerki! Nie mogę uwierzyć, że to wszystko spotkało jednego człowieka! Jestem tak bardzo rozgoryczona, smutna, zła, przestraszona… Boję się, że sami nie podołamy finansowo tylu wydatkom!  Cały czas Dawid poddawany jest rehabilitacji domowej. To jednak nie wystarczy. Potrzebne są turnusy rehabilitacyjne, które dają największą szansę na powrót do dawnego życia i rozpoczęcie walki o następne – życie bez dializ. Dziękuję za każdą, nawet najdrobniejszą pomoc!  Bernadeta, żona

12 773,00 zł ( 16.67% )
Still needed: 63 823,00 zł