❗️Jarek jest sparaliżowany, serce zatrzymało się 3 razy... Sam ma jeszcze chorą mamę. Pomocy!
Jarek ma dopiero 25 lat. Powinno być przed nim całe życie, cała dorosłość... Do niedawna był jeszcze niezależnym, sprawnym człowiekiem z głową planów i marzeń. Ciężko pracował nie tylko, by utrzymać siebie, ale zajmował się też niepełnosprawną mamą... W najgorszych koszmarach nie podejrzewał, że za chwilę to on będzie potrzebował pomocy, bo sam stanie się niepełnosprawny... Do chwili wypadku Jarek był energicznym i pełnym życia człowiekiem, zawsze było go wszędzie pełno. W każdej chwili był gotowy do pomocy drugiemu człowiekowi. Lubił żartować i potrafił rozbawić innych. Chciał wykorzystać życie jak najlepiej się da, a silna wola pomagała mu w dążeniu do celu. Kochał tańczyć, a w wolnym czasie naprawiał samochody. Motoryzacja była jego ogromną pasją... Niestety, to właśnie podczas podróży ukochanym samochodem wydarzyła się potworna tragedia. To był 1 lutego 2020 roku. Jarek jak co dzień wsiadł do auta... Nie opuścił już go o własnych siłach. Miał bardzo poważny wypadek drogowy... O mały włos, a nie byłoby tej zbiórki, bo Jarka po prostu nie było dziś z nami. Początkowo trafił do miejscowego szpitala, z którego przetransportowano go do Poznania. Tam natychmiast zebrano lekarzy i wykonano operację kręgosłupa. Jego stan nie był ciężki, był po prostu dramatyczny... W jednej chwili żył jak każdy z nas, w drugiej umierał. Jego serce trzykrotnie się zatrzymało... Lekarze cudem przywrócili go do życia. Tylko ich błyskawiczna interwencja spowodowała, że Jarek wciąż żyje... Długo był nieprzytomny. W wypadku doznał szeregu obrażeń, miał złamaną lewą rękę, uraz głowy, obrzęk płuc... Najgorsze było jednak złamanie kręgosłupa... Uraz okazał się na tyle poważny, że Jarek od szyi w dół jest sparaliżowany. Młody, zdrowy, sprawny mężczyzna w ciągu jednej chwili stał się niepełnosprawny... Nie może nawet przełykać, jest karmiony dojelitowo przez PEG. Walka o namiastkę zdrowia wciąż trwa... Jarek jest też po 2 jest operacjach w celu zamknięcia ośmiocentymetrowego rozwarcia przetoki przełykowo-skórnej. Ma odleżynę w okolicy krzyża. Założono mu też stomię, która sprawia mu ogromny dyskomfort i przykrość. Bardzo chcielibyśmy, aby Jarek cieszył się każdym dniem tak jak kiedyś i aby nadal miał plany i marzenia. Póki co każdego dnia mierzy się z przeciwnościami losu. Leczenie pochłania ogromne sumy. Miesięcznie zostawia w aptece małą fortunę... Bardzo potrzebujemy wparcia, aby zakupić dla niego wózek oraz pionizator, by umożliwić mu lepsze funkcjonowanie. Marzymy również o wysłaniu go na specjalny turnus rehabilitacyjny. W tym momencie Jarka nie stać na samodzielne opłacenie niezbędnych rzeczy. Mieszka razem z mamą, która się nim opiekuje, mimo że sama jest niepełnosprawna... Ich jedynym źródłem dochodu są zasiłki z opieki społecznej. Jeszcze niedawno Jarek sam był w stanie zadbać o siebie, o mamę… A teraz? Nie ma takiej szansy. Oboje potrzebują wsparcia. Bardzo prosimy o pomoc, tylko to się liczy... Bliscy Jarka