Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Agnieszka Malec
Agnieszka Malec , 51 years old

Tętniak, śpiączka, paraliż... Walczymy o Agnieszkę❗️

Agnieszka to pogodna i spełniona kobieta. Od 30 lat tworzymy szczęśliwy związek, w którym wspólnie wychowaliśmy córkę Kingę. Prowadziliśmy spokojne życie, nie mając świadomości, że życie mojej Agnieszki jest zagrożone... O problemach ze zdrowiem Aga dowiedziała się niedawno, w momencie gdy była w gorszej kondycji psychicznej. Lekarze odkryli w jej głowie tętniaka, który nigdy wcześniej nie dawał znaku o swoim istnieniu. Jednak zapadła decyzja, aby nie operować. Ufaliśmy, że to dobra decyzja i staraliśmy się żyć normalnie. Wszystko wydawało się zmierzać ku dobremu do dnia 9 kwietnia. Agnieszka szykowała się na świąteczne spotkanie z rodziną, gdy nagle poczuła się gorzej. Było tak źle, że postanowiłem wezwać karetkę pogotowia. Po przyjeździe służb okazało się, że stan jest na tyle poważny, że konieczny jest transport helikopterem do szpitala w Zielonej Górze i operacja ratująca życie! Stan Agnieszki oceniali jako bardzo ciężki. Do tego stopnia, że ponad 2 długie, okrutne miesiące przebywała w śpiączce.  Ku zaskoczeniu wszystkich niespodziewanie 14 maja Aga się wybudziła! Lekarze mówili, że to jakiś cud, że tak nagle się obudziła, do tego w bardzo dobrej kondycji jak na swoją sytuację. My również byliśmy wniebowzięci i przeszczęśliwi, że wraca z nią kontakt. Niestety nasza radość była przedwczesna, po 3 dniach nastąpił regres i diametralne pogorszenie jej stanu. Dwa tygodnie po wybudzeniu po zabiegu poprawy zastawki, nagle wszystko się cofnęło.  Dlaczego? Wciąż o to pytamy, ale nikt nie zna odpowiedzi. Aga otwierała jedynie oczy, ale do dzisiaj nie ma z nią większego kontaktu. Na szczęście jej stan jest stabilny, ale póki nie wróci kontakt, kolejne zabiegi mogą tylko pogorszyć sytuację... Obecnie Agnieszka przebywa na oddziale śpiączkowym w klinice w Sawicach, utrzymuje się u niej czterokończynowy paraliż i znikomy kontakt. Wraz z całą rodziną i przyjaciółmi zbieramy środki na jej rehabilitację i dalsze leczenie. Chcemy jedynie, by do nas wróciła. Chciałbym znów zobaczyć, jak się uśmiecha i tańczy pełna radości życia. Proszę o pomoc! Partner Andrzej z córką i najbliższymi

32 986,00 zł ( 17.43% )
Still needed: 156 174,00 zł
Ninka Gawrońska
Ninka Gawrońska , 10 years old

NIE MA CZASU❗️Nina musi przejść operację już TERAZ❗️

Nina ma 9 lat. Na co dzień jest wesołą, kreatywną, bardzo otwartą na świat i ludzi dziewczynką. Uwielbia rysować, malować, tańczyć i śpiewać. Posiada także wysoko rozwinięte umiejętności matematyczne. Jednakże chora noga utrudnia jej normalne funkcjonowanie… Nina urodziła się z wadą prawej stopy końsko-szpotawej. Już od siódmej doby życia znajdowała się pod opieką specjalistów. Przeszła wiele: 6 gipsów nogi zmienianych co tydzień, operacja przycięcia ścięgna Achillesa w 2. miesiącu życia, 3 szyny, których użytkowanie trwało do 3. roku życia. Przez intensywne leczenie nie raczkowała, mimo iż szybko zaczęła chodzić. Jednakże przez brak raczkowania, Nina ma bardzo słabą obręcz barkową i biodrową, co również utrudnia jej codziennie funkcjonowanie i sprawia, że bardzo szybko się męczy. Samodzielnie nie wiąże butów, nie zepnie włosów i nie włoży koszulki. Po zakończeniu intensywnego leczenia, systematycznie chodziliśmy na kontrolę do lekarza. Niestety nie udało się w porę rozpoznać problemu. Gdy córeczka miała już 5 lat, lekarz stwierdził, że jej noga skręca się od kolana w dół oraz jest o 0,5 cm krótsza! Miałam świadomość, że krótsza noga wiąże się z dużym zagrożeniem dla sprawności mojego dziecka. Wiedziałam, że jest to ogromne obciążenie kręgosłupa, bioder, całej postawy, a to groziło poważną niepełnosprawnością! Nie chciałam zostawić tego w ten sposób. Zaczęliśmy więc od rehabilitacji i już po trzeciej wizycie otrzymałam informację, że coś poważnego dzieje się z nogą Niny. Po kolejnych ćwiczeniach i podłączeniu pod aparaturę z impulsem elektrycznym, okazało się, że widoczny jest ogromny problem z przewodnictwem w nerwach! Po tej informacji umawiałam córkę do różnych neurologów i ortopedów – w desperacji wykonywałam wiele badań prywatnych, by tylko pomóc córce. Mimo uzyskanych wyników żaden z lekarzy, nie był w stanie jednoznacznie określić powodu skręcania się nogi, ani ustalić drogi leczenia. Byłam załamana! Po czasie córkę zaczęła boleć oraz drętwieć noga. Jej koordynacja ruchowa uległa pogorszeniu, co bardzo mocno odbiło się na samopoczuciu mojej córeczki… Doszło w końcu do tego, że różnica między nogami wyniosła 2,5 cm! Mimo specjalistycznych butów wyrównujących poziom, stopa mocno zaczęła się deformować. Nadal żaden lekarz nie potrafił pomóc, aż w końcu trafiliśmy do specjalisty w Poznaniu.  Wtedy dopiero usłyszałam konkretną odpowiedź. Lekarz powiedział, że jest źle, ale wie, jak pomóc mojej córce: potrzebne jest przemieszczenie nerwów, mięśni, mięśni z okolic piszczelowych, kości oraz wstawienie dwóch implantów (śruby i zawiasu). Jest to jedyny sposób, aby przywrócić pełną sprawność nodze. Termin operacji na NFZ wynosi około 2 lata. Lekarz powiedział, że Nina znajduje się w optymalnym momencie na przeprowadzenie tego zabiegu, dlatego nie może czekać tak długo! Jednak jej całkowity koszt może wynieść nawet 30 tysięcy złotych! Mimo iż pracuję zawodowo, nie jestem w stanie uzbierać w tak krótkim czasie tej wielkiej sumy. Pomoc rodziny oraz przyjaciół też niestety nie pokryłaby tej kwoty. Dlatego jestem zmuszona prosić o pomoc. Pragnę „wyrwać” córkę z rąk niepełnosprawności i pomóc jej być zdrową, sprawną i wesołą dziewczynką – aby nie myślała o bólu, kolejnych dolegliwościach i ciągłych wizytach lekarskich. Chcę dać mojemu dziecku dzieciństwo, na jakie zasługuje. Proszę o pomoc i dziękuje za każdą złotówkę przekazaną na nasz cel.  Natalia Martyna, mama

5 555,00 zł ( 17.4% )
Still needed: 26 360,00 zł
Kornelia Smoluchowska
Kornelia Smoluchowska , 5 years old

Kornelka cudem uniknęła śmierci! Prosimy, pomóż nam walczyć o naszą córeczkę, o nasz cały świat!

Chcielibyśmy, by nasza sytuacja była zwyczajnym horrorem. Filmem, do którego nigdy nie musielibyśmy wracać. Niestety… To tylko marzenie. Nasza codzienność to nieustanna walka o cud. Córeczka urodziła się o dwa miesiące za wcześnie. Niespodziewany poród przebiegał w atmosferze strachu, płaczu, nerwów i bezsilności. Emocje te towarzyszą nam do dziś. Zamartwica doprowadziła do niedotlenienia mózgu. Po porodzie nie usłyszeliśmy płaczu naszego dziecka… Nie zobaczyliśmy jej różowego ciałka… Córeczka była cała czarna, nie oddychała. Nasze maleństwo mignęło nam przed oczami i zniknęło za drzwiami obok. Lekarze walczyli o jej życie… O jej pierwszy oddech… Gdy rano zobaczyliśmy ją w specjalistycznym worku, podłączoną pod milion kabli, nie wiedzieliśmy, jak zareagować… Wokół było pełno aparatury. Respirator, pulsoksymetr, pompy infuzyjne, przewody, sięgające daleko poza pole naszego widzenia. Minęło już tyle lat, a my nadal mamy to przed oczami.  W pierwszej dobie życia Kornelka doznała wylewów czwartego stopnia, najgorszych, jakie mogła doznać. Dawano jej pięć procent szans na przeżycie. Nie rozumiałam, dlaczego moje maleństwo, takie kruchutkie, bo ważyła troszkę więcej niż kilogram cukru, musi żegnać się z życiem. Siedziałam przy niej całymi dniami, modląc się, aby się nie poddawała. Walka trwała miesiącami, ale zakończyła się sukcesem. Kornelka wywalczyła życie. Teraz walczymy o jej sprawność. Niestety, wylewy spustoszyły jej organizm. Lekarze musieli wykonać operację wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej w jej główce. Inaczej malutka by zmarła. Córeczka zmaga się też z padaczką lekooporną oraz z zespołem Westa. Lista jej chorób jest stanowczo za długa... Porażenie mózgowe, korowe uszkodzenie wzroku, niedosłuch… Wszystko bardzo ją osłabia. Po wykonaniu badań genetycznych we wrześniu 2023 postawiono też diagnozę wady metabolicznej. Kornelka musi być na specjalistycznej diecie, bo przez wadę jej organizm nie przerabia cukrów. Centrum Zdrowia Dziecka zajmuje się dziećmi z wadą metaboliczną. Dzieci po leczeniu idą z rozwojem cudownie do przodu, a my mocno wierzymy, że tak będzie również w przypadku naszej córki.  Błagamy, pomóżcie nam walczyć o nasze dziecko, pomóżcie nam powstrzymać codzienne cierpienie naszej córeczki. Musimy systematycznie pracować na rehabilitacji oraz kontynuować proces leczenia. Kornelka robi tak wspaniałe postępy, nie możemy tego zmarnować... Nie możemy zabrać naszej córeczce szansy na samodzielność. Już tyle razy nam pomogliście, jesteśmy Wam za to bardzo wdzięczni. Prosimy, nie opuszczajcie nas… Rodzice Kornelki   ➡️  Licytacje dla Kornelki na Facebooku ➡️ Codzienność Kornelki można śledzić na Instagramie ➡️ onet.pl - Dramat w dniu narodzin ➡️ se.pl/warszawa – Koszmar w dniu narodzin 

46 200,00 zł ( 17.37% )
Still needed: 219 758,00 zł
Marcelina Stosz
Marcelina Stosz , 2 years old

Marcelinka ma zakotwiczony rdzeń kręgowy! Jakie będą następstwa...?

O chorobie naszej Marcelinki dowiedzieliśmy się w 3. miesiącu jej życia. Nie wiedzieliśmy, że nam i naszej córeczce przyjdzie się mierzyć z takimi problemami zdrowotnymi. Gdy usłyszeliśmy diagnozę, nie mogliśmy uwierzyć własnym uszom. Marcelinka cierpi na wodonercze lewostronne i refluks moczowy 5 stopnia. Po dodatkowo przeprowadzonych badaniach stwierdzono również u małej pęcherz neurogenny.  Znaczy to, że pęcherz nie potrafi sam się wypróżnić. Od maja 2022 roku Marcelina jest cewnikowana co 3 godziny. Czynność ta, jej sterylność, higiena i niezbędne przyrządy są istotne, gdyż występuje bardzo wysokie ryzyko infekcji i sepsy! Marcelinka potrzebuje również systematycznych wizyt u lekarzy specjalistów. Ostatnio usłyszeliśmy kolejną druzgocącą wiadomość. Podczas rezonansu wykryto „zakotwiczony” rdzeń kręgowy. Niezbędna jest pilna wizyta u neurochirurga… Utworzyliśmy zbiórkę z myślą o zakupie sterylnych cewników, przypisanych leków, niezbędnych terapii oraz opłaceniu wizyt u lekarzy specjalistów.  Twoja pomoc będzie dla nas niezwykłym wsparciem! Tak bardzo zależy nam na zdrowiu naszej córeczki, maleńkiej dziewczynki, która niczemu nie zawiniła… Z Tobą możemy więcej! Dziękuję już teraz! Marta, mama

1 292,00 zł ( 17.34% )
Still needed: 6 155,00 zł
Małgorzata Wieloch-Bubała
Małgorzata Wieloch-Bubała , 50 years old

Wakacje, które zamieniły się w koszmar... Pomagamy Małgosi!

To miały być niezapomniane wakacje. I będą. Niestety z zupełnie innych względów niż początkowo zakładaliśmy.  O wakacjach 2019 roku nasza rodzina chciałaby zwyczajnie zapomnieć. Wymarzony czas odpoczynku i relaksu zamienił się w koszmar. I choć od tych wydarzeń minęło wiele miesięcy, wciąż pamiętam niemalże każdy szczegół. Najgorsze jest jednak to, że zabrakło choćby jednego sygnału alarmowego, który mógłby nam pomóc zapobiec tej tragedii. Małgosia zawsze była uśmiechnięta, pełna energii i otwarta. Czasem śmialiśmy się całą rodziną, że jej mocy wystarczyłoby spokojnie na dwie osoby. Wtedy nie byliśmy jeszcze w stanie przewidzieć, że stanie się coś takiego, że siły nagle się skończą, a ciało odmówi posłuszeństwa. Udar. To słowo do tej pory budzi gęsią skórkę. To wydarzenie spowodowało, że życie mojej żony początkowo stanęło pod znakiem zapytania - ciężko było przewidzieć skutki i reakcję organizmu na tak ogromne obciążenie.  Minął jeden rok, w tym roku minie kolejny, a przed Małgosią wciąż stawiane są nowe wyzwania, bo ze skutkami udaru wciąż nie udało nam się rozprawić. Pomimo nieustannej rehabilitacji ciało wciąż nie jest w pełni sprawne. Lewa strona jest bardzo słaba, przez co Małgosi przy próbach samodzielnego wstawania czy chodzenia brakuje stabilizacji, a to wpływa na znaczne ograniczenie możliwości wykonania, chociażby niewielkich postępów. Dla Małgosi to niezwykle trudne i frustrujące - w momencie, gdy tysiąc razy próbuje wykonać jeden ruch, a ostatecznie i tak próba jest nieudana…  Cała rodzina zaangażowała się w walkę. Wszyscy jesteśmy w tym procesie, walczymy o rehabilitację, wspieramy walkę Gosi, ale w obecnej sytuacji jesteśmy skazani na porażkę, bo stała terapia to ogromne koszty, a ta zapewniona w ramach NFZ jest niewystarczająca i nie daje takich rezultatów, jakie moglibyśmy osiągnąć w innych warunkach. Stając przed kolejnymi wyzwaniami i wydatkami, musieliśmy podjąć decyzję o tym, by prosić o pomoc. Ciągle mamy wiarę w to, że udar nie oznacza końca sprawności, końca ważnego etapu, jakim jest samodzielne życie.  Twoja pomoc to nadzieja dla Małgosi, ale też dla całej naszej rodziny. Nie spodziewałem się, że kiedyś stanę przed takim wyzwaniem, ale wiem, że przede mną bardzo ważne zadanie.  Zmagam się z chorobą córki, z chorobą żony. Niestety, czasem kiedy wszystko się wali, trzeba stanąć na wysokości zadania. Świadomość tego, że przyszłość mogłaby tak wyglądać jest dla mnie druzgocąca.  Przysięgałem żonie, że będę przy niej w zdrowiu i chorobie. Chcę dotrzymać danego słowa. Nie tylko z poczucia obowiązku. I chciałbym zrealizować nasze małe, wielkie marzenie - o tym, że ruszymy jeszcze na wakacje, które sprawią, że zamkniemy najtrudniejszy etap życia, raz na zawsze. 

4 893,00 zł ( 17.34% )
Still needed: 23 320,00 zł
Ryś Nikola
9 days left
Ryś Nikola , 14 years old

Brak leczenia może doprowadzić do problemów z oddychaniem! Nie pozwól na to!

Choroba córki objawiła się nagle. Gdy zadzwonił telefon z pracowni rentgenowskiej, z nakazem niezwłocznego udania się do szpitala, nie mogłam uwierzyć... Był 2022 rok. Nikola obudziła się w nocy z bólem głowy. W ciągu kilku następnych dni pojawiła się temperatura i wszystko wskazywało na przeziębienie. Podczas kontroli lekarskiej coś zaniepokoiło lekarza i dał córce skierowanie na rentgen płuc. Tego samego dnia, w którym wykonano prześwietlenie, zadzwoniono z poradni. Specjalista opisujący badanie był wyraźnie zaniepokojony stanem płuc Nikoli i postanowił nas od razu poinformować, że sprawa jest poważna. W słuchawce telefonu usłyszałam tylko: „Pani córka w każdej chwili może się udusić! Musicie jechać natychmiast do szpitala, bo dziecko potrzebuje tlenoterapii!”.  Nikola siedziała obok mnie, patrzyłam na nią i nie dowierzałam. Nic nie wskazywało, że te słowa miały sie spełnić, ale nie mogłam ich bagatelizować. Pojechaliśmy do szpitala i być może tamten dzień i tamten telefon uratowały mojemu dziecku życie.  Okazało sie, że w płucach Nikoli odkłada się białko, co mogło doprowadzić do uduszenia! Sprawdzono także saturację, która była zła! Podano córce tlen i dopiero wtedy sytuacja się unormowała. Potem postawiono diagnozę: autoimmunologiczna postać proteinoza pęcherzyków płucnych. Na początku leczenie polegało głównie na regularnym płukaniu płuc i podawaniu tlenu. Potem wprowadzono leki. Leczenie jest jednak drogie, a mi zaczyna powoli brakować funduszy na jego opłacenie... Nikola jeszcze przez bardzo długi czas musi przyjmować leki. W przeciwnym razie wystąpią problemy z oddychaniem, a nieleczona choroba doprowadzi do niewydolności oddechowej lub czegoś znacznie gorszego! Proszę, nie pozwól na to! Proszę więc o pomoc dla mojego dziecka… Mama Nikoli

27 655,00 zł ( 17.33% )
Still needed: 131 920,00 zł
Damian Siuta
4 days left
Damian Siuta , 31 years old

Damian zasługuje, aby o niego walczyć! Pomożesz nam?

Historia Damiana nie jest łatwa. Ani dla niego, ani dla nas – jego najbliższych. Jest wiele spraw, na które nie mamy już wpływu, np. wydarzenia z jego przeszłości. Nadal jednak możemy kreować dla niego lepszą rzeczywistość i przyszłość. Dlatego znaleźliśmy się w tym miejscu. Pełni nadziei szukamy pomocy dla naszego drogiego Damiana.  Czasami życie bardzo doświadcza. W takiej sytuacji znalazł się też Damian. Przez pewien okres przebywał w placówce opiekuńczo-wychowawczej, z dala od swoich najbliższych. Dla każdego dziecka jest to niezwykle trudna i ciężka do zrozumienia sytuacja. Dla Damiana także była… Bardzo chcielibyśmy na tym poprzestać i powiedzieć, że później zaczęło się już lepiej układać. Niestety. Doszło do nieszczęśliwego wypadku, wskutek którego Damian prawie stracił życie! Lekarze robili, co tylko mogli i na szczęście odnieśli zwycięstwo. Damian jednak stracił swoją dotychczasową sprawność. Zwykłe, codzienne czynności stały się dla niego nieosiągalne! Jego życie znowu tak bardzo się skomplikowało...  Dzisiaj Damian nie jest już w stanie samodzielnie chodzić. Zawsze muszą mu asystować dwie osoby. Nie mówi, więc komunikacja z nim jest bardzo utrudniona… Nawet zjedzenie posiłku jest już niemożliwe, bowiem musi być karmiony dojelitowo…  Lekarze dają jednak duże szanse na polepszenie jakości życia. Jedynym sposobem jest rehabilitacja. Nie ma innego wyjścia, nie ma innej metody, która mogłaby doprowadzić do odzyskania dawnej sprawności.  Damian wykazuje bardzo dużą wolę walki. Jest gotowy do bardzo ciężkiej pracy pod okiem wykwalifikowanych specjalistów, aby tylko znowu mógł chodzić, mówić… Pragniemy dołożyć wszelkich starań, aby Damian stanął na nogi o własnych siłach i mógł na miarę swoich możliwości cieszyć się życiem. Nie jesteśmy w stanie opowiedzieć całej historii tego człowieka, ale cała ta historia sprawiła, że chcemy o niego walczyć. Damian po prostu na to zasługuje! Zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Zebrane środki zamierzamy przeznaczyć na turnusy rehabilitacyjne. Wierzymy, że z Waszą pomocą uda nam się przywrócić Damianowi sens życia i wiarę w ludzi.  Dziękujemy.  Bliscy i przyjaciele Damiana

2 765,00 zł ( 17.32% )
Still needed: 13 193,00 zł
Jakub Rodzeń
4 days left
Jakub Rodzeń , 12 years old

Kuba potrzebuje rehabilitacji 5 razy w tygodniu❗️A nam brakuje na to środków...

Kuba urodził się z dziecięcym, obustronnym porażeniem spastycznym. Jego życie od pierwszych dni przepełnia ból… W ostatnim czasie przeszedł bardzo poważny zabieg, po którym zalecana jest rehabilitacja 5 razy w tygodniu! Nie wiemy, jak powiedzieć Kubie, że nas na to nie stać… Kuba ma 9 lat, od urodzenia choruje, od urodzenia cierpi... Jest rehabilitowany od 2. roku życia. Więc innego świata właściwie nie zna. Niestety, w przypadku jego choroby jest to jedyna droga do osiągnięcia sprawności i samodzielności. Dzięki regularnemu ćwiczeniu ból nieco łagodnieje.  Kubuś każdego dnia dzielnie walczy o swoją sprawność i przyszłość. Jest niezwykle silnym chłopcem. Pomimo niepełnosprawności radzi sobie z ograniczeniami. Aby jednak jego codzienne funkcjonowanie było łatwiejsze, potrzebujemy pomocy!  Od 2017 roku Jakub otrzymał 11 zastrzyków z toksyny botulinowej. Pomimo tak ogromnej ilości wkłuć, spastyczność wracała… Kubuś jest chłopcem bardzo wesołym, uśmiechniętym, pozytywnym, ale jest też bardzo wrażliwy. Widzimy, że często patrzy ze smutkiem i żalem na inne, zdrowe dzieci… Dlaczego mogą biegać i bawić się normalnie, a on nie? Każda taka myśl łamie nasze rodzicielskie serca… Postanowiliśmy zrobić wszystko, co mogłoby mu pomóc. We wrześniu 2020 r. Kuba przeszedł poważny zabieg rizotomii na kręgosłupie. Polega ona na wybiórczym przecięciu części włókien nerwów rdzeniowych w odcinku lędźwiowym lub krzyżowym. Ma ona przede wszystkim na celu zwalczeniu spastyczności. Jednak musi być wsparta przez regularną rehabilitację! I tutaj pojawia się przed nami ściana… Lekarze uważają, że syn powinien być rehabilitowany nawet 5 razy w tygodniu! Stąd nasza prośba o pomoc. Potrzeby wciąż się mnożą, a zasób naszego portfela maleje... Nie możemy się zatrzymać, nie możemy porzucić terapii! Jesteśmy w sytuacji, w której nie możemy zrezygnować z leczenia, ale też nie mamy jak za nie zapłacić…  Każda złotówka ma dziś dla nas znaczenie. Rodzice Kuby

4 420,00 zł ( 17.31% )
Still needed: 21 112,00 zł
Alan Nowicki
Alan Nowicki , 16 years old

Alan potrzebuje wsparcia dobrych ludzi, aby pokonać paraliż!

Jesteśmy dumni z naszego syna. Alan jest bardzo mądry, ambitny, wesoły i wysportowany. Jest też najlepszym uczniem w szkole! Mimo że ma dopiero 15 lat, posiada już plany, marzenia i postawił sobie cel: po zdaniu matury zamierza wstąpić do sił powietrznych, aby zostać pilotem.  W jednej chwili wszystko jednak runęło! Od 9 grudnia 2023 r. życie Alana wygląda inaczej… Alan uległ wypadkowi: spadł z niewielkiej wysokości w domu podczas codziennej gimnastyki. Doszło do złamania kręgosłupa z przemieszczeniem oraz uszkodzenia rdzenia kręgowego!  Lekarze przeprowadzili bardzo poważną operację kręgosłupa, ale uszkodzenie rdzenia spowodowało paraliż, brak czucia od pasa w dół oraz brak kontroli potrzeb fizjologicznych! Nasz syn utracił swoją sprawność i samodzielność, które były dla niego tak ważne! Po chwili chwilowego załamiania, postwonowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Szukaliśmy specjalisty, który ofiarowałby naszemu dziecku szansę i na takiego trafiliśmy. Jedyną nadzieją dla Alana jest rehabilitacja w wyspecjalizowanym ośrodku. Alan to dobra dusza, nie poddaje się, walczy i myśli cały czas pozytywnie. Chce jak najszybciej wrócić do szkoły i napisać końcowe egzaminy. Mocno wierzy, że zacznie znowu chodzić. A my wierzy razem z nim! Niestety rehabilitacja w ośrodku jest kosztowna, dlatego prosimy o pomoc i wsparcie dla naszego syna. Jesteśmy pełni nadziei i wiary, że nasz kochany synek wyjdzie z tego koszmaru. Tylko dzięki wsparciu dobrych ludzi, Alan znów stanie na nogi i spełni swoje marzenia! TERAZ TRWA WALKA Z CZASEM! Rodzice

11 959,00 zł ( 17.29% )
Still needed: 57 190,00 zł