Ratujmy nóżki i sprawność Karolka nim będzie na to za późno! Pomocy!
Czekając na przyjście na świat mojego synka, Karola, nie spodziewałam się niczego złego. Byłam pod stałą opieką lekarza, a przy wszystkich badaniach kontrolnych wyniki mieściły się w normie. Niestety, pewnego dnia, gdy do terminu porodu było jeszcze daleko, poczułam ogromny ból brzucha i wiedziałam już, że coś jest nie tak… Pamiętam ten dzień jak wczoraj, to był dopiero 34. tydzień ciąży. W ogromnym przerażeniu zadzwoniłam na pogotowie i zostałam przewieziona do szpitala. Na miejscu od razu przekierowano mnie na oddział patologii ciąży, żeby nie pozwolić Karolkowi przyjść na świat zbyt wcześnie. Niestety, to się nie udało. W ciągu paru godzin urodziłam, a mój synek przyszedł na świat jako wcześniak. Ze względu stan zdrowia musiał właściwie od razu zostać umieszczony w inkubatorze. Po dwóch godzinach od narodzin spadła na mnie kolejna tragiczna wiadomość. Neonatolog przekazał mi, że Karolek urodził się ze stopami końsko-szpotawymi. Byłam w szoku, na początku nie wiedziałam, co to dokładnie oznacza. Przez ten krótki moment, gdy tuliłam syna w ramionach po porodzie, nic nie zauważyłam. Najważniejsze wtedy było to, że jest, urodził się i oddycha. Dwa dni po porodzie ortopeda poinformował mnie, że w walce o zdrowie Karolka niezbędne będzie regularne gipsowanie jego nóżek – żeby właściwie się kształtowały. Dowiedziałam się, że stopy końsko-szpotawe to wrodzona wada rozwojowa, która polega na ograniczeniu ruchu stopy na zewnątrz spowodowanym przez skrócone ścięgna i więzadła od jej środkowej strony. Przez to stopa kieruje się do wewnątrz. I tak co tydzień, nawet po opuszczeniu inkubatora i szpitala, synek musi mieć zdejmowany stary i zakładany nowy gips na nóżki. Cały proces leczenia do tej pory sprawia Karolkowi ogromny dyskomfort i utrudnia właściwy rozwój – gips jest dla takiego maluszka bardzo ciężki i ogranicza poruszanie nogami od uda aż po same palce stóp. Niedługo jednak będzie możliwe zakończenie gipsowania nóżek i rozpoczęcie korzystania ze specjalistycznej szyny Denisa, która stosowana jest przy korekcji stóp końsko-szpotawych. Będzie to jednocześnie moment, w którym niezbędne stanie się rozpoczęcie rehabilitacji. Zgodnie z zaleceniami lekarzy powinna się ona odbywać 5 razy w tygodniu, natomiast publiczna opieka zdrowotna umożliwia nieodpłatnie rehabilitację jedynie raz w tygodniu. Niestety, prywatna opieka specjalistów jest bardzo kosztowna, a ja nie posiadam aktualnie środków, na jej pokrycie. Brak należytej i nieprzerwanej rehabilitacji spowoduje niewłaściwy rozwój nóżek mojego synka, dlatego tak ważne jest, by leczenie zacząć już teraz. Bardzo możliwe, że w przyszłości Karol będzie musiał przejść operację stóp, jednak do tego czasu możemy zapewnić mu właściwy ich rozwój – na miarę jego możliwości. Tak, by mógł nauczyć się chodzić, biegać czy bawić z innymi dziećmi w chowanego. Karolek ma jeszcze troje starszego rodzeństwa i jego niepełnosprawność odbija się na całej naszej rodzinie. Jako mama muszę nauczyć się rodzicielstwa w pewien sposób na nowo – opieka nad chorym dzieckiem różni się od tej, której wymagały moje zdrowe dzieci. Karolek przyszedł na świat dopiero dwa miesiące temu, a doświadczył już tak dużo cierpienia. Staram się zapewnić mu jak najlepszy start, ale nie jestem w stanie zrobić tego sama. Proszę, dajcie mojemu synkowi szansę na normalne dzieciństwo i rozwój. Wierzę, że dobro wysłane w świat, wróci do Was ze zdwojoną mocą. Mama Karolka