Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Marysia Leoszko
Marysia Leoszko , 11 years old

Zbyt wczesny poród naznaczył całe życie Marysi. Pomóż!

Dziękujemy darczyńcom za pomoc przy poprzedniej zbiórce. Dzięki Wam nasza codzienność wygląda lepiej...  Jednak walka Marysi to również jej przyszłość. Chcielibyśmy prosić o dalsze wsparcie. Choroba i wszystkie jej skutki nie odpuszczają, a Maria zasługuje jak każde inne dziecko na marzenia i ich spełnianie.  Leczenie córki to długa i kosztowna rehabilitacja oraz możliwość wyjazdów na turnusy.  Chcielibyście znów nam pomóc? Prosimy o wsparcie!  Nasza historia:  Odejście wód płodowych w 18 tygodniu ciąży nie zwiastowało niczego dobrego... Całe szczęście ciążę udało się jeszcze donosić do 25 tygodnia – dzięki temu Marysia przeżyła. Była maleńka jak okruszek, przez trzy miesiące przebywała w szpitalu, walcząc o każdą chwilę tu, na świecie. Dzisiaj Marysia potrzebuje intensywnej rehabilitacji, by móc walczyć ze skutkami wcześniactwa...  1 stycznia 2013 – tego dnia urodziła się Marysia. Ważyła zaledwie 800 gramów – mniej niż jej pierwszy pluszowy miś. Jeszcze w szpitalu zdiagnozowano: encefalopatię okołoporodową (skrajne wcześniactwo i niedotlenienie wewnątrzmaciczne), zapalenie płuc, niedrożność przewodu pokarmowego, niedokrwistość wcześniaczą, niedoczynność tarczycy… Walczyła z wieloma groźnymi przeciwnikami. Przeszła kilka poważnych operacji. W szpitalu spędziłyśmy 3 długie miesiące… Córeczka okazała wielką wojowniczką, która z całych sił pragnie żyć, a my robimy wszystko, aby w przyszłości miała szansę na samodzielność! U Marysi zdiagnozowano dziecięce porażenie mózgowe w stopniu umiarkowanym, a także od urodzenia opóźniony rozwój psychomotoryczny i objawy uszkodzenia CUN, przez co pozostaje pod ciągłą opieką neurologa dziecięcego, psychologa, rehabilitanta, logopedy, okulisty, laryngologa, pediatry… Marysia nie mówi i nie chodzi, potrzebuje naszej pomocy we wszystkich czynnościach. Niestety NFZ refunduje tylko 1 godzinę rehabilitacji tygodniowo, co jest kroplą w morzu potrzeb Marysi. Córeczka wymaga stałej wielospecjalistycznej rehabilitacji, bez której straci wszystko to, co udało jej się z takim trudem wypracować.  Przeszłyśmy z Marysią bardzo wiele trudnych chwil. Wygrałyśmy walkę o życie i to jest najważniejsze. Niestety wciąż musimy walczyć o jej zdrowie, ponieważ wcześniactwo pociągnęło za sobą bardzo przykre konsekwencje. Proszę Was o pomoc, bym mogła zapewnić Marysi jak najlepsze życie...

8 127,00 zł ( 22.42% )
Still needed: 28 108,00 zł
Jakub Szczerba
Jakub Szczerba , 5 years old

Krótsza nóżka nie może oznaczać gorszego życia! Pomóż!

Tak bardzo boimy się o przyszłość naszego synka – Kuby. Już od pierwszych dni zaczęliśmy szukać dla niego ratunku – by nigdy nie czuł się gorszy, by dzieci się z niego nie śmiały, nie wytykały palcami i najważniejsze, by jego przyszłości nie zagrażała wrodzona wada kończyn, z którą przyszedł na świat.  Kuba urodził się z wrodzoną wadą stopy tzw. Fibular Hemimelia, czyli brakiem kości strzałkowej. To bardzo rzadkie schorzenie, które czyni go wyjątkowym dzieckiem. Jednak dalibyśmy wiele, żeby tylko jego nóżki okazały się całkowicie zwyczajne... Niestety, to nie jest takie proste. Synek zmaga się ze znaczną deformacją nogi (wygięta kość piszczelowa, noga jest krótsza od drugiej o 10 cm) oraz stopą końsko-szpotawą...  Pierwsze miesiące po narodzinach Kuby były dla nas bardzo trudne. Świadomość, że nasz synek już zawsze będzie walczył o sprawność i samodzielność, wywoływała w nas przerażenie... Wiedzieliśmy jednak, że zrobimy dla niego wszystko. Natychmiast zaczęliśmy działać!  Rok temu Kubuś przeszedł pierwszą rekonstrukcję stopy. Przypadek był na tyle skomplikowany, że zaraz po zabiegu lekarze zamiast gipsu, założyli specjalistyczny aparat Ifixation. Ten przez kolejne 6 miesięcy korygował ustawienie stopy. Po tym czasie został założony gips, a następnie nowa orteza. Dzięki tym działaniom, Kubuś był w stanie postawić swoje pierwsze kroki.  Niestety, dziś już wiemy, że to jeszcze nie koniec. We wrześniu konieczne będzie założenie aparatu wydłużającego. A to będzie wiązało się z ogromnymi kosztami. Bo oprócz drogiego sprzętu, syn będzie potrzebował intensywnej rehabilitacji, regularnych kontroli i badań w szpitalu w Poznaniu (który oddalony jest od naszego domu o 400 km), a następnie zakupy kolejnych ortez...  Stawka jest jednak ogromna – walczymy o jego przyszłość i samodzielność naszego dziecka. Niestety zmagamy się z przeszkodą, której sami nie jesteśmy w stanie pokonać. Ceny za rehabilitację, terapie, badania, wizyty i sprzęty specjalistyczne zdecydowanie przekraczają nasz domowy budżet... Nie stać nas na pokrycie tak wielkich kosztów! Dlatego nie pozostaje nam nic innego, jak prosić Was o pomoc!  Sandra i Tomasz, rodzice ➡️ Ratujemy nóżkę Kubusia 💚

11 925,00 zł ( 22.41% )
Still needed: 41 267,00 zł
Sylwia Braun
Sylwia Braun , 41 years old

Ratowała ludzkie życie... Teraz sama potrzebuje wsparcia! Pomóż Sylwii!

Jeszcze do niedawna to ja pomagałam innym... Pracowałam w pogotowiu ratunkowym i udzielałam wsparcia medycznego potrzebującym. Niestety, na skutek wypadku sama znalazłam się w sytuacji, gdzie potrzebuję Waszej pomocy! W czerwcu potrącił mnie samochód! Moje stopy znalazły się pod oponą i zostały zmiażdżone. W szpitalu okazało się, że mam złamane kości w lewej stopie i niezbędna będzie pilna operacja. Niestety, w następstwie odniesionych ran pojawiła się martwica i istniało zagrożenie amputacji stopy!  Trudno było mi uwierzyć, że z dnia na dzień znalazłam się w tak trudnej sytuacji… Najlepiej spełniam się w działaniu, dlatego świetnie odnajdywałam się w roli ratownika. Wypadek sprawił, że stałam się bezradna i skazana na pomoc innych!  Dzięki odpowiedniemu leczeniu i terapii w komorze hiperbarycznej udało się zatrzymać rozwój martwicy i widmo amputacji na szczęście zniknęło. Nadal jednak czekam na całkowite zagojenie się rany i mierzę się z brakiem czucia w części stopy... Gdy tylko poczuję się lepiej i minie okres regeneracji, będę mogła rozpocząć rehabilitację. Niestety mój stan zdrowia nie pozwala obecnie na pracę, przez co opłacenie niezbędnych leków, opatrunków i późniejszej rehabilitacji jest poza moim zasięgiem finansowym… Przede mną całe życie, tak wiele niezrealizowanych planów. Proszę Was więc o wsparcie! Pomóżcie mi odzyskać sprawność, którą tak nagle utraciłam! Sylwia

7 151,00 zł ( 22.4% )
Still needed: 24 764,00 zł
Krzyś Zdrojek
Krzyś Zdrojek , 6 years old

Autyzm to nie wyrok! Walka Krzysia trwa... Pomóż!

Nasz synek Krzysiu przyszedł na świat jako zdrowy chłopiec. Pierwsze wspólne chwile były cudowne. Niesamowicie cieszyliśmy się, że nasza rodzinka się powiększyła – mamy też starszą córkę. Niestety, z miesiąca na miesiąc nasze szczęście malało, gdy zauważaliśmy, że Krzysiu nie rozwija się prawidłowo. Z czasem zamieniło się w lęk i strach o jego zdrowie…  Oczywiście nie zwlekaliśmy i wszystkie niepokojące objawy skonsultowaliśmy z lekarzami. Nasza codzienna rutyna szybko zamieniła się w niekończące się wyjazdy do poradni i szukanie przyczyny. Po wielu badaniach udało się zdiagnozować Krzysia – całościowe zaburzenie rozwojowe – autyzm. Te słowa bardzo nas zaskoczyły. Nie mogliśmy w to uwierzyć… Od 2 lat Krzysiu uczęszcza na zajęcia terapeutyczne na NFZ, ale i na prywatne SI oraz z logopedą. Robi ogromne postępy, dlatego tez nie możemy z nich zrezygnować. Jest to dla nas spory wydatek miesięczny, gdyż utrzymującym rodzinę jest tylko mąż z pensji najniższej krajowej. Ja zajmuję się domem oraz dziećmi. Ta zbiórka zdecydowanie odciążyłaby nasz domowy budżet. Jeśli możesz nam pomóc, będziemy bardzo wdzięczni! Anna i Piotr, rodzice Krzysia Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową  

953,00 zł ( 22.39% )
Still needed: 3 303,00 zł
Marzena Borucka
Marzena Borucka , 46 years old

Całe życie to walka z SMA. Pomagamy Marzenie!

Dziękuję, że już raz pozwoliliście mi uzbierać potrzebne środki na rehabilitację! Walka z SMA nigdy się nie skończy, dlatego chcę ponownie poprosić Was o pomoc. Pomimo tego, że choroba chce odebrać mi wszystkie siły, ja się nie poddaję! Moja historia: Walka o sprawność to moja codzienność. Chcę być aktywna i samodzielna. Chcę spełniać swoje marzenia i snuć plany na przyszłość. Chcę, żeby choroba nie wyznaczała rytmu mojego życia i mimo że dzień w dzień mierzę się z przeciwnościami losu, chcę żyć! Po prostu żyć...  Od dziecka zmagam się z rdzeniowym zanikiem mięśni. To bardzo znana choroba, głównie za sprawą wielomilionowych zbiórek na terapię genową, o którą walczą rodzice małych dzieci. Za moich czasów nie było takiej szansy, ani możliwości.  Od kilku lat przyjmuję lek, którego zadaniem jest zatrzymanie postępów choroby. Odczuwam, że terapia nie tylko zatrzymała jej rozwój, ale nawet poprawiła wiele w mojej sprawności. Dla zdrowego człowieka zmiany wydawałyby się niewielkie, jednak dla mnie są to kamienie milowe.  Od lat harmonogram mojego dnia wyznaczają specjalistyczne zajęcia z fizjoterapeutami. To wszystko, co mogę zrobić, jednak wiąże się to z ogromnymi wydatkami... Rehabilitacja przynosi widoczne efekty - nie wolno mi jej zaniedbać. Chciałbym również pojechać na turnus rehabilitacji. Nie chcę przyglądać się mojemu zabójcy bezczynnie, dlatego będę walczyć. Niestety środki finansowe potrzebne do kontynuacji leczenia są ogromne. W tej bitwie potrzebuję Twojego wsparcia. Proszę, bądź ze mną i podaj mi pomocną dłoń.  Marzena Zobacz, jak codziennie walczę o sprawność! ➡️ Odwiedź blog Marzeny

4 764,00 zł ( 22.39% )
Still needed: 16 513,00 zł
Sławomir Szałkowski
Urgent!
Sławomir Szałkowski , 50 years old

Leczenie ostatniej szansy❗️To badanie może uratować życie❗️

Nazywam się Sławek i zmagam się z nowotworem złośliwym jelita grubego. Moje życie to teraz walka o każdy dzień, o szansę na przeżycie. Trzy lata temu doszło do tego, że byłem tak słaby, iż mdlałem i miałem trudności z poruszaniem się.  Przeprowadzono liczne tomografie, kolonoskopie, podano mi osiem worków krwi, by ustabilizować niski poziom hemoglobiny. Przeszedłem operację, podczas której usunięto znaczną część jelita i poddałem się intensywnej chemioterapii, jednak choroba nie odpuszczała… Przez pewien czas objawy się cofnęły, ale ból wrócił, silniejszy i bardziej niepokojący. Padły słowa, których nie życzę nikomu, gorsze niż wcześniej – WZNOWA. Miałem przejść operację, ale lekarze w Gdańsku skreślili tę opcję – nowotwór okazał się rozlany i bardziej odporny, niż myśleliśmy. Nadal rośnie, agresywnie atakując moje ciało. Znów wpadłem w wir chemioterapii, lecz po 12 sesjach sytuacja dalej się nie poprawiła. Lekarz zakończył leczenie, mówiąc, że wykorzystane zostały już wszystkie środki i metody. Po konsultacjach z innymi lekarzami dowiedziałem się, że mogłoby mi pomóc innowacyjne badanie Exacta, które umożliwia dokładne profilowanie nowotworu. To badanie analizuje miliony danych na poziomie molekularnym, aby wskazać potencjalne słabe punkty choroby. Wierzę, że może to być moja ostatnia nadzieja na precyzyjnie dopasowane leczenie. Jednak to badanie, realizowane tylko za granicą, przekracza moje możliwości finansowe. Nie mam już wielu opcji. Ta jest tak naprawdę ostatnia, ale wierzę, że dzięki Waszej pomocy uda mi się wykonać badanie, które może stać się początkiem nowej drogi do zdrowia. Wierzę, że znajdzie się ktoś, kto dostrzeże w mojej historii nadzieję na cud – dla mnie, mojej rodziny i każdego, kto w tej chorobie szuka ratunku. Każda wpłata, każde udostępnienie zbiórki jest dla mnie szansą na dalsze życie. Sławek

11 894,00 zł ( 22.36% )
Still needed: 41 298,00 zł
Dawid Gawron
Dawid Gawron , 37 years old

Dawid realizował się jako fryzjer i barber, teraz walczy o każdy dzień!

Dawid przed udarem pracował jako fryzjer i barber. Swój zawód traktował nie tylko jako pracę zarobkową, ale też jako pasję. Niestety salony zostały zamknięte i Dawid wyjechał do Niemiec żeby zarobić pieniądze na życie. To miał być jego ostatni wyjazd i miał wrócić do swojego zawodu. Niestety, 17 czerwca 2021 roku były upały w Niemczech i Dawid dostał udaru cieplnego. Stan był bardzo ciężki. Przebywał przez jakiś w śpiączce farmakologicznej, lekarze ledwo go uratowali. Skutkiem udaru jest niedotlenienie mózgu, nie chodzi i utrzymuje się niedowład rąk. Ponadto nie może samodzielnie jeść i ma problemy z mową. Dawid walczy o powrót do zdrowia ale potrzebna mu kosztowna i długotrwałą rehabilitacja. W domu czeka na niego ukochana 7-letnia córka. Pomóż Dawidowi odzyskać życie które kochał. Liczymy na pomoc! Siostra Justyna

4 011,00 zł ( 22.35% )
Still needed: 13 934,00 zł
Iwona Domurad
Urgent!
Iwona Domurad , 64 years old

„Boję się, że nie doczekam narodzin wnuka!" Wesprzyj walkę z NOWOTWOREM❗️

W styczniu 2023 roku świat się dla mnie zatrzymał. Zupełnie nieświadoma, w jakim jestem niebezpieczeństwie, poszłam na badanie USG. Badali mnie bardzo długo… W ciągu kolejnego tygodnia żyłam jak w transie, a rodzina umawiała kolejne wizyty. Jeździłam do dziesiątek specjalistów między Warszawą a Łodzią, by usłyszeć diagnozę, w którą do tej pory ciężko mi uwierzyć – nowotwór dróg żółciowych.  Nic z tego nie rozumiałam… Czułam się dobrze. Chciałam wyjechać na wakacje, a zrozpaczona córka kazała robić kolejne i kolejne badania. Ostatecznie, miesiąc później, wycięto mi połowę wątroby razem z pęcherzykiem żółciowym. Lekarze powiedzieli, że tak ciężką operację przeżywa 50% osób. A ja nadal miałam siłę, by walczyć! Przez kolejne miesiące przyjmowałam chemioterapię. Nie mogłam chodzić – stopy miałam rozpalone do czerwoności, a skóra z nich każdego dnia schodziła, by otwierać codziennie nowe rany. Zeszły mi wszystkie paznokcie i wypadały włosy. Nie miałam apetytu. Ale wciąż miałam siłę! Ponad rok czułam się, jakby dostała drugie życie – jeździłam rowerem, chodziłam na zumbę, uczyłam się hiszpańskiego i szukałam nowych miast we Włoszech, które chciałabym zobaczyć.  W sierpniu 2024 roku podczas rutynowych badań kontrolnych nie opuszczało mnie dziwne przeczucie. To gniotące uczucie w środku nie było przypadkowe… Okazało się, że mam WZNOWĘ nowotworu, na dodatek wzdłuż tętnicy, co uniemożliwia dalsze leczenie operacyjne oraz radioterapię. Pozostała mi chemioterapia ostatniej szansy oraz nierefundowane leczenie immunoterapią. Na dodatek tydzień przed tymi okropnymi informacjami moja córka powiedziała mi, że po wielu latach oczekiwań, w końcu ZOSTANĘ BABCIĄ! Marzę o tym, by poznać nowego członka rodziny i móc się nim choć trochę nacieszyć. Każdego dnia pęka mi serce, że mogę tego nie doczekać… Niestety immunoterapia przy mojej chorobie nie jest refundowana w Polsce. Na raka dróg żółciowych choruje niewiele osób i mało jest aktualnie możliwości terapeutycznych. Miesięczna terapia tym lekiem wynosi 18 tys. złotych, a leczenie nim jest wskazane, dopóki będzie przynosił efekty. Proszę, pomóż mi doczekać narodzin wnuka. Cieszyć się życiem w towarzystwie najważniejszych ludzi: mojego męża, Grzegorza, syna Kamila i córki Julii.  Iwona

19 018,00 zł ( 22.34% )
Still needed: 66 089,00 zł
Leon Getka
Leon Getka , 3 years old

Tylko operacja pomoże Leonowi poznać świat dźwięków!

Leon jest naszym najmłodszym skarbem. Już w czasie ciąży towarzyszył nam nieustający niepokój. Co chwilę padały podejrzenia, że z maleństwem będzie coś nie tak. Mimo trudności, które spotkały nas na początku, gdy synek przyszedł na świat, wierzyliśmy, że wszystko będzie już tylko dobrze. Jednak los wystawił nas na kolejną próbę. Od chwili narodzin Leona, jego życie to walka o zdrowie. Wszystko zaczęło się podczas pierwszych badań przesiewowych. Skierowano nas do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie wykonywano kolejne badania. U synka zdiagnozowano niedosłuch, jednak nie wiedzieliśmy, z czego on wynika. Szukaliśmy odpowiedzi dalej. Gdy synek miał rok, wykonaliśmy prywatnie tomografię komputerową. Wyniki dały nam odpowiedzi. Po roku potwierdziliśmy diagnozę. Leon ma obustronną atrezję zewnętrznych przewodów słuchowych, niewykształcone błony bębenkowe, nieprawidłowości w kości ucha środkowego. To schorzenie powoduje poważny niedosłuch, który utrudnia mu codzienne funkcjonowanie i rozwój. Nieustannie rehabilitujemy Leona. Synek ma opóźniony rozwój mowy, bardzo późno zaczął gaworzyć, pomimo aparatów słuchowych. Uczęszczamy na zajęcia z surdologopedą i logorytmikę. Jednak to wciąż za mało… W tej chwili w Polsce nie ma dla nas możliwości pomocy. Szukaliśmy wszędzie. Rozmawialiśmy z rodzicami dzieci z tym samym problemem. To dzięki nim dowiedzieliśmy się o operacji, która może odmienić życie naszego synka. Jest szansa, że Leon będzie słyszał! Operacja przeprowadzana jest w Kalifornii i składa się z dwóch etapów: prawego i lewego ucha. Zabiegi mają się odbyć w półrocznym odstępie, a po każdym z nich wymagany jest pobyt na miejscu pod opieką lekarza przez 3 tygodnie. Nasze nadzieje są ogromne – jest ponad 80% szans na powodzenie takiego zabiegu. Jedyna przeszkoda, to koszty… Mimo wszystkich naszych wysiłków i starań nie jesteśmy w stanie sami opłacić tej operacji. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza kwota, może przyczynić się do uratowania przyszłości naszego ukochanego Leona. Wierzymy, że to już ostatnia walka, po której zobaczymy naszego synka szczęśliwego i zdrowego. Dziękujemy z całego serca za każdą okazaną pomoc.  Rodzice Leona

111 725,00 zł ( 22.34% )
Still needed: 388 275,00 zł