Śmierć prawie zabrała go ze sobą! PROSZĘ O POMOC!
Kocham. Bardzo mocno, ale moja miłość okupiona jest wielkim cierpieniem. Mój partner, ojciec naszego 3-letniego synka, doznał bardzo poważnego urazu czaszkowo-mózgowego. Każdego dnia dziękuję, że nie umarł i cały czas jest z nami. Tylko dzisiaj wszystko wygląda już inaczej… Po tragicznym zdarzeniu natychmiast trafił na oddział neurochirurgii, gdzie został poddany kraniotomii skroniowo-ciemieniowo-potylicznej i operacji usunięcia krwiaka nadtwardówkowego. On mógł umrzeć! A ja, trzymając w ramionach naszego małego synka, ledwo trzymałam się na nogach i czekałam... Minuty ciągnęły się jak godziny. Widok lekarza na szpitalnym korytarzu nie pozwalał wziąć mi oddechu. Za każdym razem bałam się, że usłyszę najgorsze! Levan miał mnogie złamania kości mózgoczaszki, urazowy obrzęk mózgu i krwotok podpajęczynówkowy. Sytuacja była na tyle poważna, że po przewiezieniu na oddział intensywnej terapii, został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety po odstawieniu leków sedacyjnych nie wybudził się... Lekarze nie dawali nam żadnej nadziei. W mojej głowie krzyczało tylko jedno słowo „Nie!”. Nie pozwolę, aby to wszystko tak szybko się skończyło. Postanowiłam, że nie stracę tak szybko nadziei! Pokonaliśmy najgorszy czas, a Levan zaczął oddychać przez rurkę tracheostomijną. I w końcu stało się to, na co tak długo czekałam – stopniowo odzyskiwał przytomność! Mimo że przerażenie nadal mnie nie opuszczało, zaczynałam czuć ulgę, bo mój mężczyzna został tutaj ze mną! Mimo że Levan potrafił nawiązać kontakt logiczny, a nawet wykonać proste polecenia, lekarze nie dawali szans na poprawę jego stanu… Zdyskwalifikowali go nawet z przyjęcia na oddział rehabilitacyjny w szpitalu! Nie mogę się z tym pogodzić! Zamierzam wykorzystać każdy możliwy sposób, aby Levan był w pełni zdrowy. Moją jedyną nadzieją jest rehabilitacja w prywatnym ośrodku. Niestety wiąże się to z ogromnymi wydatkami, których nie dam rady ponieść własnymi siłami… Dlatego proszę o pomoc. Każdy życzliwy gest i wsparcie ma znaczenie. Każda wpłata pozwoli zmienić życie Levana i życie naszego synka, który czeka na swojego ukochanego tatę. Z całego serca dziękuję. Ania i synek Luka