Aby mieszkanie nie stało się więzieniem❗️Wspieramy Mikołaja❗️
Nazywam się Mikołaj i nigdy nie sądziłem, że będę musiał prosić o pomoc. Od 1983 roku żyję z cukrzycą typu 1, codziennie mierząc się z jej konsekwencjami. Od małego jestem na insulinie – zastrzyki stały się częścią mojego życia. Wiem, że cukrzyca to „cichy zabójca”, ale nigdy nie pozwoliłem, by mnie zatrzymała. Pracowałem, żyłem jak każdy z nas, aż w końcu nadszedł moment, kiedy mój organizm powiedział „dość”. Kilka miesięcy temu zaczęła się prawdziwa walka. Ropień na nodze zmusił mnie do wizyty na SOR-ze. Poszedłem tam o własnych siłach, choć czułem, że coś jest nie tak. Niestety, ten pobyt w szpitalu okazał się początkiem koszmaru. Z czasem moja prawa noga zaczęła się deformować – wygięła się w kostce o 90 stopni! Wdrożono leczenie. Kiedy już myślałem, że najgorsze za mną, okazało się, że to dopiero początek. Po wyjściu ze szpitala wróciłem do domu, ale wkrótce ponownie trafiłem na SOR z powodu problemów z oddychaniem. Wtedy przyszła najcięższa decyzja w moim życiu – amputacja nogi pod kolanem. Prawa była w tak złym stanie, że nie było wyboru. Miałem pół godziny na podjęcie decyzji: albo amputacja, albo… cmentarz. Dziś żyję na wózku. Staram się być samodzielny, ale każdy dzień to nowe wyzwanie. Moje mieszkanie nie jest przystosowane do tego, bym mógł poruszać się po nim swobodnie na wózku. Wanna jest zbyt wysoka, drzwi do łazienki są zbyt wąskie… Mieszkam na drugim piętrze bez windy, więc każdorazowe wyjście z domu to dla mnie cała wyprawa. Teraz pomagają mi przyjaciele i rodzina – noszą mnie, znoszą wózek, ale wiem, że tak nie może być zawsze. Potrzebuję dostosować mieszkanie, żeby móc normalnie funkcjonować. Muszę wymienić wannę na kabinę prysznicową, poszerzyć drzwi, zamontować uchwyty, by móc bezpiecznie się poruszać. Ale wszystko to jest kosztowne i przekracza moje możliwości. Dlatego zwracam się do Was, prosząc o pomoc. Chcę wrócić do życia, chcę być samodzielny i móc znów cieszyć się chwilami z rodziną, móc wrócić do pracy, do klientów. Każda, nawet najmniejsza wpłata, to dla mnie ogromna szansa. Wiem, że jest wiele osób potrzebujących, ale wierzę, że wspólnie możemy sprawić, że choć trochę ułatwimy sobie tę codzienną walkę. Mikołaj