RATUNKU! Białaczka zabija Piotrusia❗️4-latka to nie czas na śmierć!
Ostra białaczka limfoblastyczna, czyli agresywny nowotwór krwi oraz szpiku, z którym mierzy się Piotruś, atakuje jego organizm. Każda sekunda jest na wagę złota. Piotruś walczy o zdrowie i życie w klinice "Przylądek Nadziei" we Wrocławiu. Zbliża się termin podania kolejnych dawek nierefundowanego leku, jednak wciąż nie udało się zebrać odpowiednich środków na jego zakup. Na podanie pierwszej dawki organizm Piotrusia zareagował dobrze, ale terapia musi być kontynuowana, aby leczenie było skuteczne. Trwa szaleńczy wyścig z czasem, aby uratować bezcenne życie naszego małego wojownika. Każda wpłata jest niezwykle ważna i przybliża chłopca do podania kolejnych dawek leku, który pozwoli skierować limfocyty T na zwalczanie komórek nowotworowych. Tylko w ten sposób będzie można zapobiec także potencjalnej wznowie w przyszłości. Piotruś jest oczkiem w głowie i całym światem dla swoich rodziców. Życie synka jest dla niej najważniejszą rzeczą na świecie, absolutnie bezcenną. Nic dziwnego, że jej świat dosłownie się zawalił, gdy 24 maja 2024 roku, niedługo przed piątymi urodzinami chłopca, usłyszała porażającą diagnozę – Piotrek choruje na ostrą białaczkę limfoblastyczną, czyli agresywny nowotwór krwi oraz szpiku. Ze względu na uwarunkowania genetyczne, nasz wojownik został zakwalifikowany do grupy podwyższonego ryzyka, co wiąże się ze znacznie bardziej obciążającym organizm, toksycznym leczeniem. Ciężko sobie wyobrazić trudniejszą chwilę dla rodzica niż ta, w której dowiaduje się, że jego dziecko choruje na nowotwór... W tej historii pojawia się jednak pewna iskierka nadziei. Okazuje się, że szansą na zdrowe życie dla Piotrusia może być immunoterapia, w postaci trzech cykli przyjmowania leku. To bardzo ciężki, trwający nieprzerwanie przez 28 dni wlew, którego jednorazowy koszt sięga aż 120 tysięcy złotych. W tej chwili liczy się dosłownie każda sekunda i każdy zebrany grosz, ponieważ ostra białaczka coraz agresywniej atakuje. Choć Piotruś jest jeszcze małym wojownikiem, jego odwaga jest ogromna! Trudy, które musi znosić każdego dnia, są jednak w stanie złamać nawet najsilniejszych. Ogrom strachu i cierpienia kłębiący się w główce naszego Bohatera towarzyszy mu każdego dnia, podobnie jak chemia ratująca jego życie. Dzięki zastosowaniu terapii nierefundowanym lekiem, możliwe będzie nakierowanie limfocytów T na zwalczanie komórek nowotworowych. W ten sposób można zapobiec potencjalnej wznowie w przyszłości. Niestety lek ten nie jest refundowany, co oznacza gigantyczne koszty zakupu. Koszt terapii, która jest absolutnym minimum, aby uratować życie Piotrusia, został wyliczony na ponad 400 tysięcy złotych. Błagamy Was o ratunek!