Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Helena Karsunke
Helena Karsunke , 74 years old

Uratuj wzrok Heleny! Jedyną nadzieją są kosztowne zastrzyki!

Helena mieszka samotnie i od wielu lat zmaga się z ciężkimi chorobami. Mimo osobistych tragedii, utraty najbliższych, bolesnych dolegliwości i dramatycznie niskiej renty, nigdy się nie poddała!  Udało się jej zachować samodzielność i wiarę, że zdoła sobie poradzić. Teraz jednak wszystko to może się zmienić… Kilka lat temu zdiagnozowano u niej AMD – zwyrodnienie plamki żółtej, które nieleczone prowadzi do utraty wzroku. Pomóc mogły tylko zastrzyki doszklistkowe (iniekcje dooczne). Niestety, Helena nie zakwalifikowała się wtedy do tej metody leczenia. Przy kolejnych badaniach okazało się jednak, że nastąpiło wielkie pogorszenie! Teraz Helena straciła już całkowicie wzrok w jednym oku! W drugim natomiast w ponad 90%. Niestety nadal nie może liczyć na pomoc w postaci refundacji… Zastrzyki doszklistkowe oka są jednak JEDYNYM ratunkiem, jedyną skuteczną metodą leczenia przy tej chorobie! Nie da się przywrócić wzroku w jednym oku, ale można zatrzymać rozwój choroby w drugim lub nawet częściowo go odzyskać... Jeden zastrzyk kosztuje jednak niemal prawie dwukrotność miesięcznej renty, którą otrzymuje Helena. Cena za uratowanie wzroku jest więc dla niej bardzo wysoka, wręcz nieosiągalna… Każdego dnia Helena widzi coraz słabiej. Te zastrzyki to dla niej ostatnia szansa. Inaczej skazana będzie na życie w ciemności. Wasza pomoc uchroni ją nie tylko przed utratą wzroku, ale pozwoli jej na godne, samodzielne życie i zachowanie wiary w to, że ludzie są życzliwi… Bliscy i przyjaciele Heleny

10 066,00 zł ( 29.56% )
Still needed: 23 977,00 zł
Rafał Ryczyński
5 days left
Rafał Ryczyński , 18 years old

Rafał pilnie potrzebuje rehabilitacji❗️Podaruj mu szansę na sprawność❗️

Mój syn od 5 roku życia choruje na padaczkę lekooporną. Schorzenia utrudniają mu życie i kiedy jego rówieśnicy marzą o przyszłości, studiach i karierze, Rafał chciałby po prostu funkcjonować, skupić się, nie zapominać… Szpital to drugi dom mojego syna. Badania, leczenie, terapie, rehabilitacja… A tak nie powinno być. Wiem, że Rafałowi nie jest łatwo. Ma problemy z koncentracją, pamięcią, zapomina nawet miesiące czy dni tygodnia. Widzę, jak ciężko pracuje, chociaż boli go ta „inność”. W tej sytuacji niezbędna i kluczowa jest rehabilitacja, by nie tylko niepełnosprawność umysłowa się nie pogłębiała, ale też utrzymać dobrą motorykę i napięcie mięśni (które ostatnio znów spadło).  Zebrane pieniążki przeznaczymy na turnusy, leczenie specjalistyczne, rehabilitację, specjalną żywność dla Rafała. Będziemy wdzięczni z synem za okazaną pomoc. Dobro zawsze powraca! Mama Rafała 🎦 Zobacz jak radzi sobie Rafał!

15 701,00 zł ( 29.51% )
Still needed: 37 491,00 zł
Agatka Mielewczyk
2 days left
Agatka Mielewczyk , 4 years old

Właściwa diagnoza to klucz do wsparcia rozwoju Agatki... Pomocy!

Nic nie zapowiadało naszego dramatu. Ciąża przebiegała prawidłowo, w czym utwierdzały nas wyniki kolejnych badań kontrolnych i prenatalnych. Gdy Agatka przyszła na świat i mogłam wziąć ją w ramiona, byłam przeszczęśliwa. Córeczka urodziła się naturalnie i wydawała się w pełni zdrowa – dostała 10 punktów w skali Apgar. Niezmącone niczym szczęście trwało jednak tylko rok… Pierwsze niepokojące objawy były prawie niezauważalne. Agatka od małego wykazywała większe zmęczenie i ospałość niż jej starsza siostrzyczka, ale od lekarzy za każdym razem słyszałam, że wszystko jest w porządku. Po skończeniu pierwszego roczku neurologa jednak bardzo zaniepokoiło, że córeczka nie stawała na nóżki. Agatka bardzo długo jedynie raczkowała – pierwsze kroki zaczęła stawiać bardzo późno, dopiero w wieku 3 lat. Mimo podjętych terapii jej rozwój ruchowy nadal nie przebiega prawidłowo. Niestety, to nie jedyne problemy córeczki. Agatka do tej pory nie mówi, pomimo swojego wieku wciąż trzeba pomagać jej przy jedzeniu oraz musi korzystać z pampersów. Ma również duże trudności w radzeniu sobie z trudnymi emocjami, pojawiają się lęki i nadpobudliwość. Wszystkie te trudności doprowadziły nas do diagnozy autyzmu. Specjaliści są jednak pewni, że to nie jest jedyna przyczyna – za brakiem właściwego rozwoju Agatki stoi coś jeszcze. Póki nie dowiemy się co, nie będziemy w stanie właściwie jej pomóc… Niezbędne jest przeprowadzenie badań genetycznych WES, które pozwolą postawić właściwą diagnozę oraz wskażą kierunek do dalszych działań. Agatka potrzebuje także specjalistycznego sprzętu rehabilitacyjnego do stałej pracy w domu. Niestety, wszystko to wiąże się z bardzo wysokimi kosztami, których nie jestem w stanie udźwignąć samodzielnie. Dla każdego rodzica zdrowie i dobro jego dziecka jest najważniejsze. Staram się zrobić wszystko, co w mojej mocy, by zapewnić Agatce szansę na rozwój. Potrzebuję do tego jednak Waszego wsparcia… Z całego serca, proszę Was – pomóżcie mojej córeczce w walce o lepsze jutro. Pomóżcie mi zobaczyć, jak staje się samodzielna, pomóżcie usłyszeć to pierwsze „mamo”... Mama Agatki

2 606,00 zł ( 29.51% )
Still needed: 6 224,00 zł
Gabriel Majczak
Gabriel Majczak , 5 years old

Chcielibyśmy uwolnić naszego synka... Pomożesz nam?

Gabryś ma 4 lata, a my cały czas opiekujemy się nim jak małym, niesamodzielnym chłopcem. Stoi przed nami duży chłopak, który bardzo chce, ale cały czas toczy nierówną walkę! Jest uwięziony i tak trudno go wydostać...  Nasz syn ma stwierdzony autyzm. Trudność, która nie mija, nie ma na nią leku, terapii, jest na zawsze... Gabriel nie mówi, nie zgłasza potrzeb fizjologicznych, ma bardzo dużą wybiórczość pokarmową. Najprostsze codzienne czynności, plany, wyjście z domu, czy zjedzenie obiadu, to wyzwanie...  Nie przepada za grupą, bawi się samodzielnie, często powtarzalnie. Nie przytakuje, nie potwierdza, nie wchodzi w interakcję... Bywa obojętny, apatyczny. Pęka nam serce, bo wiemy, że tam w środku jest mały chłopiec, który niemo krzyczy o pomoc.  Syn jest astmatykiem, alergikiem, ma nieżyt nosa i płaskostopie. Wszystkie z wymienionych dodały nam jedynie trudności i konieczności stałego kontaktu ze specjalistami. Nasz rachunek nieustannie się wydłuża...  Miesięczne terapie, leki i wizyty są kosztowne. Ledwo wiążemy koniec z końcem. Nie możemy rzucić wszystkiego, nie możemy przerwać leczenia, nie możemy zrezygnować. Z drugiej strony tak duże pieniądze nie spadną nam z nieba...  Gabryś uczęszcza na zajęcia logopedyczne, psychologiczne, pedagogiczne, terapie SI oraz do trenera żywienia. W ramach wsparcia ma tylko 4h bezpłatnych zajęć, za resztę godzin ponosimy koszty sami.  I dzisiaj staje się tak, że przychodzimy z prośbą o wsparcie. Nie jest to łatwa sytuacja, nie chcieliśmy prosić o środki finansowe obcych ludzi, ale jeśli to ma zmienić życie naszego dziecka? Jesteśmy gotowi.  Dlatego prosimy, nie zostawaj obojętny i razem z nami wywalcz przyszłość dla Gabrysia!  Rodzice

6 275,00 zł ( 29.49% )
Still needed: 15 002,00 zł
Szymon Kowalski
Urgent!
Szymon Kowalski , 32 years old

Każdy mój dzień to strach o życie❗️Mam maleńką córeczkę, muszę walczyć!

Choroba przyszła nagle i niespodziewanie, rujnując całe moje dotychczasowe życie. Nikomu nie życzę starcia z tak bezlitosnym przeciwnikiem… Moja walka i nieustanny strach trwają już 4 lata. Największą siłą i motywacją jest moja maleńka córeczka – to dla niej muszę robić wszystko, by żyć. Piekła, przez które przeszedłem, nie zapomnę nigdy. Gdy dowiedziałem się, że choruję na guza mózgu, glejaka wielopostaciowego IV stopnia, wszystko w jednej chwili się zawaliło. Człowiek nawet się nie zastanawia, jak życie jest kruche...  Przeszedłem operację usunięcia zmiany nowotworowej, która była wielkości mandarynki! Niestety, po operacji okazało się, że doszło do zakażenia gronkowcem złocistym. Leczenie pooperacyjne wydłużało się w nieskończoność i konieczne były trzy kolejne operacje: usunięcie zakażonej części kości czaszki, wstawanie w to miejsce protezy, a następnie jej usunięcie.  W przypadku glejaka o IV stopniu złośliwości jest niemal pewne, że guz odrośnie. Ryzyko wznowy jest ogromne! Co trzy miesiące mam kontrolny rezonans magnetyczny. Za każdym razem drżę ze strachu, gdy czekam na wynik. Wiem, że mój przeciwnik w każdej chwili może wrócić, by odebrać mi życie.  A ja nie zamierzam poddać się bez walki. Mam zbyt wiele do stracenia. Wiem, że muszę być przygotowany. Najskuteczniejszą terapią ratującą życie w takich przypadkach jak mój, jest terapia Nanotherm. Niestety nie jest ona refundowana, a jej koszt to ponad 200 000 zł.  Nie mogę zostawić mojej ukochanej żony. Nie wyobrażam sobie, że moja córeczka będzie wychowywać się bez ojca. Jest taka malutka… Nawet nie będzie mnie pamiętać… Oddałbym wszystko, by zobaczyć, jak dorasta. Dlatego z całego serca proszę Was o pomoc. Sami nigdy nie uzbieramy takiej kwoty… Szymon

73 717,00 zł ( 29.48% )
Still needed: 176 283,00 zł
Oliwier Szymański
Oliwier Szymański , 17 years old

Mówili, że nie będzie chodził❗️Oliwier udowodnił, że jest inaczej❗️

Oliwier urodził się jako skrajny wcześniak w 26 tygodniu ciąży i ważył zaledwie 700 gramów. Przez 3 miesiące lekarze walczyli o jego życie, a po wyjściu ze szpitala rozpoczęła się walka o zdrowie. Gdy syn miał 2 lata, zdiagnozowano u niego diplegię, czyli obustronne porażenie kurczowe kończyn dolnych. Lekarze prognozowali, że nie będzie chodził. Ale na szczęście tak się nie stało i w wieku 6 lat Oliwier postawił pierwsze kroki! Przez cały ten czas nasz syn z uporem sportowca uczęszcza na rehabilitację, gdzie ćwiczy pod okiem wspaniałych rehabilitantów, bierze udział w turnusach rehabilitacyjnych, a w międzyczasie bolesne ostrzykiwanie nóg toksyną botulinową daje mi większy zakres ruchu i podtrzymuje sprawność. Obecnie Oliwier jest już nastolatkiem, uczniem liceum. Z powodu szybkiego wzrostu chód znacznie się pogorszył, czemu towarzyszy ogromny ból. W listopadzie i grudniu Oliwier przeszedł dwie skomplikowane operacje osteotomii derotacyjnej oraz przeszczep ścięgien. Operacje były konieczne nie tylko po to, by Oliwier mógł nadal chodzić, ale by jego chód nie był daleki od wzorca, by poruszał się niemalże jak zdrowy człowiek. Ale udane zabiegi to tylko 50% sukcesu. Syn już zaczął intensywną rehabilitację. Dzielnie wszystko znosi i daje z siebie więcej niż 100%! By nasz syn mógł sprawnie chodzić, potrzebna jest wielomiesięczna specjalistyczna, a zarazem bardzo kosztowna, rehabilitacja. Stąd nasza prośba o pomoc w zebraniu funduszy na dalszą rehabilitację syna. Proszę, pomóżcie nam spełnić marzenie Oliwiera o sprawności! Kinga i Dominik, rodzice

28 145,00 zł ( 29.39% )
Still needed: 67 600,00 zł
Łukasz Sawicz
Łukasz Sawicz , 16 years old

Łukasz miał marzenia i ambicje. W jednej chwili choroba wszystko mu odebrała… Pomóż!

Wyobraź sobie nastolatka, który pełen nadziei, predyspozycji i zapału marzy o karierze sportowca. Ten chłopak każdego dnia ciężko pracuje, by zostać doskonałym w swojej dziedzinie. Jest wszechstronny, poświęca więc każdą chwilę na treningi capoeiry, koszykówki i wielu innych sportów. Zmotywowany sukcesywnie dąży do realizacji tego, co w życiu młodego człowieka wydaje się najpiękniejsze – do spełnienia marzeń. Ze wzruszeniem i nadzieją przyglądasz się ukradkiem, jak szybko czyni postępy. Jego marzenia się spełniają. Do czasu…  Wyobrażasz sobie właśnie moje jedyne szczęście, 16-letniego syna Łukasza, przed którym świat sportowy miał stanąć otworem. Mój syn ma talent, marzenia, ambicje… Los jednak okazał się brutalny – wszystko legło w gruzach. Serce kochającej matki pękło na milion kawałków, a  świat Łukasza posypał się jak domek z kart.  Syn od trzech lat cierpi na bardzo poważne problemy z kolanami. Regularnie, co kilka miesięcy ulega kontuzjom, przez które odczuwa koszmarny ból. Łukasz ma za sobą mnóstwo długich i kosztownych rehabilitacji, jednak nie rozwiązały one problemu. Okazało się, że ma anatomiczne predyspozycje do niestabilności rzepki w obu kolanach. Musiał zrezygnować ze sportu oraz wielu naturalnych w jego wieku aktywności życiowych. Bardzo przeżywa to emocjonalnie… Nie mogę patrzeć, jak moje dziecko cierpi. Przecież to taki młody chłopak…  Obecnie syn jest po kolejnym zwichnięciu rzepki lewej oraz uszkodzeniu więzadeł rzepkowo – udowych. Pilnie potrzebuje dwóch operacji oraz rehabilitacji, które pozwolą mu przywrócić możliwość poruszania się i dostosowania do nowego stylu życia. Na przeprowadzenie operacji  w ramach NFZ Łukasz musiałby czekać kilka miesięcy. W szpitalu prywatnym syn ma możliwość zoperować wszystko podczas jednej wizyty. Oszczędzi to Łukaszowi bólu i cierpienia, w tym także emocjonalnego, który towarzyszy mu od trzech lat. Kwota potrzebna do przeprowadzenia operacji, a także opłacenia dalszego leczenia oraz rehabilitacji przerasta moje możliwości. Dlatego jako matka proszę o jakiekolwiek wsparcie syna. To zdolny chłopak, któremu choroba odebrała marzenia i radość z okresu wchodzenia w dorosłość. Głęboko wierzę w to, że Łukasz wróci do swoich zainteresowań oraz przede wszystkim wszelkich aktywności życiowych, odebranych mu przez okrutny los. Z całego serca dziękuję za każdą formę pomocy. Mama Łukasza

27 309,00 zł ( 29.38% )
Still needed: 65 623,00 zł
Daria Bituraieva
Daria Bituraieva , 10 years old

Nowotwór ZŁOŚLIWY – rzeczywistość Darii. Pomóż❗️

Do Polski przyjechaliśmy w marcu 2022 r. po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. Już rok później w maju 2023 r. Darię zaczęła boleć prawa noga. Czułam, że to coś poważnego. Następnego dnia pojechałyśmy do szpitala.  Po USG i prześwietleniu lekarze zaczęli podejrzewać nowotwór. Kazali jechać do Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Wszystko działo się tak szybko. 2 czerwca została wykonana biopsja. Pięć dni później mieliśmy już wyniki. Diagnoza była druzgocąca – kostniakomięsak, bardzo agresywny.  Prześwietlenie płuc wykazało zmiany w płucach. Wygląda na to, że są przeżuty do prawego płuca. Lekarze zapowiedzieli, że będą stale obserwować stan zdrowia Daruni.  Pierwszy cykl chemioterapii zaczął się już 13 czerwca. Daria bardzo ciężko go zniosła. Teraz przebywa w domu, bardzo słabiutka. Niedługo znów jedziemy do Warszawy, na drugi cykl. Jeśli wszystko będzie dobrze, za 11 tygodni córeczka przejdzie operację. Lekarze chcą usunąć zainfekowaną kość i wstawić endoprotezę. Potem znów chemia.  Przyjechaliśmy do Polski w związku z tym, że na Ukrainie zaczęła się wojna. Tutaj Daria poszła do szkoły, znalazła nowych przyjaciół. Dzieci ze szkoły bardzo ją wspierają. Przekazują pozdrowienia, prezenty i czekają, kiedy znów do nich wróci. Dziękujemy za tak ciepłe przyjęcie i każdą formę pomocy. Modlimy się, by ten koszmar choroby skończył się jak najszybciej. Rodzina Darii

12 011,00 zł ( 29.38% )
Still needed: 28 864,00 zł
Olek Łokietek
Olek Łokietek , 2 years old

Olek kontra liczne diagnozy... POMÓŻ odnaleźć przyczynę jego problemów!

Oluś urodził się jako wcześniak w 35. tygodniu ciąży. Ważył zaledwie 1780 gramów. Mimo tego, że synek postanowił przyjść na świat wcześniej, dostał 10/10 punktów Apgar! Odetchnęliśmy z ulgą. Nie mogliśmy się doczekać, aż zabierzemy maleństwo do domu, do jego starszej siostrzyczki. Nasze marzenia się spełniły, mieliśmy wspaniałą parkę – dziewczynkę i chłopca! Niestety radość szybko się zakończyła. Po dwóch tygodniach zalała nas pierwsza lawina problemów… Rozpoczęliśmy długą drogę, odwiedzając różnych specjalistów. Otrzymaliśmy pierwsze diagnozy: agenezja nerki, hipoplazja ciała modzelowatego i obniżone napięcie mięśniowe. Już na początku życia, synek znalazł się pod opieką wielu lekarzy i wymagał stałej rehabilitacji. Dalej było tylko gorzej… Zauważyliśmy, że Olek nie rozwija się prawidłowo. Zaczął siadać, dopiero gdy skończył 11 miesięcy. Bardzo martwiło nas też, że synek często się zawiesza. W sekundę potrafił się odłączyć od świata i nie kontaktować. Czekał nas kolejny maraton po lekarzach… Najgorszym dniem, jaki będziemy pamiętać już zawsze, był pierwszy atak padaczki. U Olka na twarzy pojawiły się skurcze, a zaraz potem również drgawki. Synek miał wówczas gorączkę, początkowo myśleliśmy, że to od wysokiej temperatury. Szybko wezwaliśmy pogotowie. Czekaliśmy przerażeni, aż przyjadą. Tak bardzo się baliśmy, że Olek się udusi! W szpitalu synek leżał nieprzytomny. Został podłączony do kroplówki i tlenu. Nigdy nie zapomnimy dźwięku aparatury, kiedy saturacja Olka zaczęła spadać. Myśleliśmy, że to już koniec… Otrzymaliśmy diagnozę padaczki. Możliwe, że to ona spowodowała regres rozwoju. Nasz synek pomimo wieku, nie potrafi powiedzieć nic, oprócz słowa „mama”. Obecnie Olek dwa razy dziennie przyjmuje leki. Jednak nie zwalnia nas to z czuwania. Nigdy nie wiadomo, kiedy nadejdzie kolejny atak. Dodatkowy problem stanowi fakt, że chód Olka jest bardzo niestabilny. Synek wciąż się chwieje i przewraca, nie można spuścić go z oczu choćby na sekundę.  Każdego dnia walczymy o przyszłość Olka. Spotykamy się z różnymi specjalistami: neurolog, genetyk, kardiolog, okulista, nefrolog, neonatolog, gastrolog, neurochirurg, hematolog… Od częstych badań i nakłuć na jego rączkach zrobiły się zrosty, przez które nawet zwykłe badanie krwi stało się trudne. Jednak nie możemy się poddać. Musimy szukać dalej, żeby odkryć przyczynę stanu zdrowia naszego synka. Tylko to umożliwi nam dalsze działania. Naszym kolejnym krokiem są m.in. badania genetyczne WES, które nie są refundowane. Rokowania dotyczące rozwoju naszego dziecka są niepewne. Zrobimy jednak wszystko, żeby zapewnić Olkowi jak najlepsze szanse na szczęśliwą przyszłość. Dziękujemy z całego serca za każdą okazaną pomoc. Rodzice Olka

9 378,00 zł ( 29.38% )
Still needed: 22 537,00 zł