Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Filip Paszkowski
Filip Paszkowski , 6 years old

Podarujmy Filipkowi szansę, by stanął o własnych nóżkach!

W dniu narodzin Filipka nigdy byśmy nie podejrzewali, że w przyszłości otrzyma tak okrutną diagnozę… Synek od urodzenia wydawał się innym dzieckiem – nie obracał się na boki, nie nawiązywał kontaktu wzrokowego, nie reagował na imię i ciągle miał zaciśnięte piąstki. Nam, rodzicom, ciężko było zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Zaczęliśmy szukać pomocy u specjalistów… Filipek zaczął raczkować dopiero w wieku 2 lat, jednak nie robił tego do końca poprawnie. Na tym etapie zaczął także siadać, lecz niestabilnie. Udaliśmy się do poradni psychologiczno-pedagogicznej i wtedy padło hasło: „podejrzenie porażenia mózgowego dziecięcego”. W jednej chwili zawalił nam się świat! W głębi serca mieliśmy nadzieję, że to tylko opóźnienie rozwojowe. Niestety, diagnoza się potwierdziła po wykonaniu rezonansu głowy. Do szeregu chorób doszła także dysplazja biodra... Dziś Filipek, mimo że jest już starszy, nadal nie chodzi i nie mówi. Jedyna umiejętność, która pozostała mu z wczesnego dzieciństwa to raczkowanie, ale w nieprawidłowy sposób. Synek ma napady agresji, obija swoją głowę i ciało, robiąc przy tym dużo siniaków i sprawiając sobie ogromny ból!  Nie potrafi radzić sobie z emocjami, a każdy dyskomfort czy chęć wyrażenia czegoś okupiona jest płaczem. Na odmowę reaguje silnym napięciem, a każdy przedmiot chwycony w jego rączki kierowany jest do ust. Filipek ma również obniżoną motorykę i zaburzone przetwarzanie słuchowe. Wiemy, że nasz synek wymaga intensywnej terapii logopedycznej, rehabilitacji i środków medycznych. Cały czas walczymy, żeby w końcu mógł chodzić! Niestety, koszty terapii są kolosalne, dlatego z całego serca prosimy o wsparcie. Wierzymy, że z Waszą pomocą Filipek będzie miał szansę na sprawne i szczęśliwe dzieciństwo! Rodzice

6 878,00 zł ( 30.43% )
Still needed: 15 718,00 zł
Wiesław Krajewski
Wiesław Krajewski , 62 years old

"Dziadku, wróć do nas, czekamy na Ciebie..." – trwa walka o zdrowie Wieśka!

„Zwykły” dzień pracy, jakich były setki i nagle upadek z niewyjaśnionych przyczyn… Tamtego dnia tata spadł z dużej wysokości – wypadek spowodował ciężkie obrażenia ciała i rdzenia kręgowego. Ten dzień był tragiczny zarówno dla niego, jak i dla nas -– całej jego rodziny. Od tamtej pory codziennie walczymy o zdrowie taty! Natychmiast po wypadku tata został helikopterem przetransportowany do szpitala. Jeszcze tego samego dnia przeszedł bardzo poważną operację ratującą jego życie. Nie wiedzieliśmy, co dalej będzie. Wiedzieliśmy tylko, że jego stan jest bardzo poważny. Mogliśmy tylko czekać i modlić się, by lekarzom udało się go uratować. Niestety wypadek pozostawił brutalne skutki – tata nie porusza się samodzielnie, potrzebuje pomocy respiratora, wymaga naszej opieki… Po kilku miesiącach pojawiło się jednak światełko w tunelu. Nadzieję daje rehabilitacja. Długa i bardzo droga rehabilitacja. Tylko żmudne i regularne zajęcia ze specjalistami są w stanie sprawić, że tata znów stanie na nogi. Całą rodziną walczymy o powrót taty do zdrowia. Udało nam się zorganizować pobyt na specjalistycznym turnusie rehabilitacyjnym. Udało nam się opłacić również pierwszą część z własnej kieszeni... Niestety dalsze leczenie znacznie przekracza już nasz możliwości, a tata nie może przecież przerwać leczenia. Tylko zajęcia ze specjalistami, odpowiednia ćwiczenia i leczenie dają szanse na lepsze jutro. Wierzymy, że z Waszą pomocą tata dokończy leczenie na turnusie rehabilitacyjnym. Jesteśmy przekonani, że przed nim lepsze dni, że jeszcze kiedyś stanie na nogi… Błagamy, pomóżcie nam w walce o jego zdrowie! Rodzina Wieśka

28 644,00 zł ( 30.42% )
Still needed: 65 505,00 zł
Wojtek Karwasz
Urgent!
Wojtek Karwasz , 11 years old

Wojtek ma nowotwór! Błagam o ratunek dla mojego synka!

Gdy od lekarza słyszy się „pani syn ma nowotwór złośliwy”, cały świat na chwilę się zatrzymuje… Wojtka czeka ciężka walka z tym okropnym przeciwnikiem. Błagam, pomóżcie mu ją stoczyć! Mój syn do kwietnia 2021 żył normalnie, beztroskim życiem dorastającego dziecka. Wtedy zaczął odczuwać silne bóle nóg i kręgosłupa. Leki przeciwbólowe nie działały, trafił do szpitala. W badaniu stwierdzono między innymi skoliozę, nadmierne wysunięcie barków, przodopochylenie głowy, upośledzoną ruchomość kręgosłupa w odcinku szyjnym. Po wykonaniu rezonansu okazało się, że syn cierpi na jamistość rdzenia kręgowego! To bardzo poważna choroba neurologiczna… Konieczne były wykonanie operacji nacięcia nici końcowej. Wojtek od tego czasu jest po stałą opieką wielu specjalistów. Rehabilitanta, neurochirurga, neurologa, urologa, okulisty, logopedy i psychiatry. Liczyliśmy, że operacja, leczenie i rehabilitacja spowolnią chorobę i złagodzą objawy.  Niestety, w sierpniu 2023 bóle pleców i nóg powróciły. Po wykonaniu rezonansu okazało się, że widoczny jest guz! Wynik przeprowadzonej w listopadzie biopsji był szokujący: gwiaździak włosowatokomórkowy! Mój kochany syn ma nowotwór złośliwy! Nie wiadomo, co będzie dalej. Czekamy na decyzję dotyczącą dalszego leczenia. Jestem przerażona, ale wiem, że muszę być silna dla Wojtka! On jest taki dzielny. Czasami ma momenty załamania i wtedy płacze, ale mówi, że się nie podda! Nie możemy przerywać rehabilitacji. W przypadku Wojtka będzie ona potrzebna zawsze, ponieważ jego mięśnie zanikają. Po wyznaczeniu drogi leczenia dowiemy się też, jakie inne wydatki będziemy musieli ponieść.  Kiedyś Wojtek bardzo lubił jeździć na rowerze, grać w piłkę i uprawiać inne sporty. Teraz z powodu bólu nie może nawet nosić plecaka... Obecnie uwielbia czytać książki i grać w gry komputerowe.  Z całego serca proszę o wsparcie dla Wojtka! Wierzę, że wspólnymi siłami będziemy w stanie zapewnić mu wszystko, czego potrzebuje! Rodzice

12 933,00 zł ( 30.39% )
Still needed: 29 621,00 zł
Hania Neumiler
Hania Neumiler , 15 years old

To niekończąca się walka o sprawność! Pomóż!

Mamy dobre wieści! Hania stała się o wiele bardziej samodzielna, poszła też do liceum. To wszystko dzięki prywatnej rehabilitacji i niezwykłej pracy mojej córki. Wasza pomoc jednak dalej jest dla nas niezastąpiona. Przykurcze w kolanach oraz stopy końsko-szpotawe zmuszają nas do dalszej rehabilitacji. Poznaj historię Hani: Na zdjęciu widzisz nastolatkę, której życie nie szczędziło cierpień od przyjścia na świat. Z niecierpliwością czekałam na narodziny córeczki - imię było wybrane, pierwsze sukieneczki i buciki kupione. W siódmym miesiącu ciąży moje życie wywróciło się do góry nogami… Lekarz zauważył zmiany, które nazwał przepukliną oponowo-rdzeniową. Każda kolejna informacja podczas wizyty powodowała, że zapadałam się w otchłań przerażenia. Nic nie rozumiałam z tych słów. Przecież wszystko było dobrze, to musiała być pomyłka. Kolejne słowa, które padały, zapamiętałam jako hasła: „nie będzie mówić, nie będzie chodzić, roślinka”...  Czas do porodu wypełniony był panicznym lękiem i łzami. Zupełnie nie wiedziałam, czego się mogę spodziewać. Nikt nie przygotowuje kobiety do roli matki, a co dopiero do roli matki dziecka niepełnosprawnego.  Hania urodziła się z niedotlenieniem. Nie oddychała. Było bardzo źle, lekarze ratowali jej życie, a ja umierałam ze stresu. Już w drugiej dobie życia musiała mieć przeprowadzoną operację na przepuklinę. To są najgorsze, najczarniejsze dni mojego życia. Przez pierwszy miesiąc codziennie przyjeżdżałam do szpitala, by przy niej być. Nie mogłam Hani zabrać do domu. W szpitalu pielęgniarki uczyły mnie ją cewnikować, karmić i nosić.  Czas mijał, Hania rosła, a ja z całą miłością oddałam się opiece nad nią. Na przekór lekarskim przewidywaniom, Hania zaczęła mówić, porusza się na wózku, uczy się w szkole ogólnodostępnej. Jak każda nastolatka interesuje się makijażem, robieniem fryzur i często pomaga mi, gdy gotuję.  Rehabilitacja i sprzęty są niezbędne, by utrzymać Hankę w formie. Zapobiegają przykurczom i wzmacniają mięśnie. Aby zapewnić córce systematyczne ćwiczenia, potrzebny jest specjalistyczny sprzęt, na którym będzie mogła ćwiczyć. Wózek, na którym się porusza, jest coraz mniejszy i ciaśniejszy. Hanna rośnie, a wraz z nią rosną potrzeby na sprzęt niezbędny do minimalizowania wszystkich ograniczeń. Wartość wszystkich przyrządów opiewa na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Są to kolosalne pieniądze, których nie jestem w stanie sama zdobyć. Zrzekłam się pracy, by wychowywać niepełnosprawną Hanią i jej młodszą siostrą.  Bardzo proszę o wsparcie finansowe. Tym razem, sama nie dam rady podołać. Życie próbowało złamać mnie nie raz, ale ja nie mogę się poddać. Każda złotówka przybliża nas do celu, jakim jest lepsze życie Hani! Katarzyna, mama Hanny

6 460,00 zł ( 30.36% )
Still needed: 14 817,00 zł
Ali Adiguzel
Ali Adiguzel , 11 years old

Pomóż Aliemu dziś, by jego jutro było lepsze!

Walczymy o zdrowie Alisia od samego początku! Synek po narodzinach spędził w inkubatorze 3 i pół miesiąca… Z czasem okazało się, że zmaga się z niepełnosprawnością ruchową i chorobami neurologicznymi. Jest jednak coś, co bardzo pomaga mu w rozwoju – to turnusy rehabilitacyjne! Pomimo wszystkich trudności Ali jest pogodnym i kontaktowym chłopcem. Cieszy go poznawanie świata, a szczególnie muzyka. Niestety, ma duże trudności z kontrolowaniem emocji i nie zawsze wie, jak przekazać swoje uczucia.  Dzięki Waszej pomocy mogliśmy zabrać Alisia na turnus rehabilitacyjny kilka miesięcy temu. Synek lepiej teraz funkcjonuje pod kątem poznawczym i coraz jaśniej się z nami komunikuje. Te postępy dają nam nadzieję na przyszłość! By efekty zostały z nami na dłużej Ali potrzebuje jednak kolejnego wyjazdu na rehabilitację. Koszt jednego takiego turnusu wynosi ponad 8 tysięcy złotych, co przekracza nasze obecne możliwości finansowe.  Zrobimy wszystko, żeby nasz syn mógł rozwijać się jak najlepiej. Stymulacja układu ruchu i układu nerwowego na turnusach ogromnie mu to ułatwi. Wierzymy, że z Waszą pomocą uda się wesprzeć Aliego!  Rodzice

2 581,00 zł ( 30.32% )
Still needed: 5 930,00 zł
Łukasz Tomczyk
Łukasz Tomczyk , 24 years old

❗️Śmierć przez uduszenie to najgorszy koniec... Mam 22 lata. Chcę żyć. Pomocy!

Mam na imię Łukasz, mam 22 lata i cierpię na chorobę, w której średnia długość życia to 25 lat. Statystycznie zostało mi niewiele czasu, ale ja walczę... Chcę cieszyć się każdym dniem, uśmiechać się, spełniać swoje marzenia... Chcę po prostu żyć! Bardzo potrzebuję Twojej pomocy... Choruję na mukowiscydozę, genetyczną chorobą, która wypełnia narządy gęstym, lepkim śluzem. Rujnuje cały mój organizm, przede wszystkim układ pokarmowy i oddechowy... Kradnie oddech, niszczy płuca, prowadząc do ich zwłóknienia i przez to do śmierci. Chora jest też moja siostra. Codzienność naszej rodziny to ciągła walka z mukowiscydozą. Od pierwszych dni walczę o to, by żyć normalnie... Walczę o to, by przetrwać. Gdy byłem dzieckiem, lekarze myśleli, że mam astmę... Brałem leki, sterydy. Z biegiem czasu było tylko gorzej. A później urodziła się Oliwka  - i wszystko się zmieniło. Okazało się, że jest chora i dopiero wtedy lekarze zaczęli podejrzewać, że ja również cierpię na mukowiscydozę. Diagnoza była jak brutalny cios... Rodzice musieli stanąć w obliczu strasznej prawdy - że mają dwoje śmiertelnie chorych dzieci. Do tego przerażające statystyki, jak szybko odchodzą chorzy na mukowiscydozę… Dzieci nie mogą umierać przed rodzicami, tak być nie może! Wyobrażasz sobie, że w każdej chwili może zabraknąć ci powietrza? Tak po prostu. Czasem mi się to śni. Chcę odetchnąć, ale nie mogę. I po raz kolejny budzę się z krzykiem… Koszmar może niebawem okazać się rzeczywistością. Niestety, wtedy może być za późno na to, by obudzić się na czas…  Życie z mukowiscydozą to nieustanna i wyczerpująca walka, bo ta choroba to bezlitosna przeciwniczka, przypominająca o sobie każdego dnia. Zabrała mi wszystko, co sprawiało mi radość... Ciągła walka o życie... Szpitale. Strach przed zwykłą infekcją, która przeradza się w zapalenie płuc... Drenaże, inhalacje, stosy leków, ciągle lekarze, badania, kontrole. Nauczanie indywidualne, bo w szkole jest za dużo bakterii, za dużo niebezpieczeństw. Brak snu, ciągły kaszel, ból, czuwanie. Samotność... W tej chwili niezbędny jest zakup specjalistycznego urządzenia do drenażu, które sprawi, że choć na chwilę złapię oddech. Sprzęt o nazwie Simeox umożliwia rozrzedzanie wydzieliny oraz usuwanie jej z organizmu za pomocą specjalnych, emitowanych przez siebie wibracji. Nie jestem w stanie zrobić tego samodzielnie, muszę wspomagać się tym urządzeniem, żeby się nie dusić. Niestety sprzęt nie jest refundowany i nie stać nas na jego zakup… Już teraz miesięczne leczenie kosztuje to koszt ponad 2000 złotych... Walka o życie pochłania każdy grosz. W ostatnim czasie znów byłem w szpitalu i tam brałem udział w badaniu skuteczności tego sprzętu. Okazało się, że znacznie poprawiły się wyniki wydolności moich płuc! O wiele łatwiej oddychałem... Choć pojawiły się leki przyczynowe, które wprowadziły nową jakość w życiu chorych na mukowiscydozę, ja niestety nie należę do grupy z odpowiednią mutacją do leczenia... Zostaje mi więc ciężka walka o każdy dzień, o każdy oddech. Proszę o szansę, abym odzyskał namiastkę tego, co zabrała mi nieuleczalna choroba... Abym miał zdrowsze płuca i przez to kilka lat dłuższego życia. To nie tylko zbiórka na sprzęt - to zbiórka na ratunek. Zbiórka po to, aby kupić mi cenny czas... Proszę o pomoc, proszę, uratuj mi życie. Łukasz   * Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

19 033,00 zł ( 30.32% )
Still needed: 43 733,00 zł
Pola Kubacka
Pola Kubacka , 14 years old

Tylko zagraniczna operacja może uratować Polę! Mamy mało czasu❗️

Zwracamy się do Was w najtrudniejszym momencie naszego życia – w walce o życie naszej ukochanej córki. Pola zmaga się z malformacją tętniczo-żylną mózgu, która jest niezwykle rzadką i zagrażającą życiu chorobą. Pierwszy atak padaczki w 2021 roku ujawnił bombę w organizmie naszej córki. W jej głowie lekarze znaleźli źle wykształcone, pękające naczynia krwionośne, których jest na tyle dużo i są położne tak głęboko, że nie można ich usunąć. Jedyną metodą leczenia jest zaklejanie ich od środka. Skutki choroby Poli niosą za sobą ryzyko kolejnego wylewu. Córka przez ostatnie kilka lat przeszła 10 embolizacji tętniczych. Niestety w 2023 roku, po jednym z zabiegów, Pola nagle doznała afazji ruchowej, przypominającej objawy udaru. Musiała ponownie uczyć się mówić i pisać, co znacznie wpłynęło na pogorszenie jej samopoczucia. Po kilku miesiącach córka wyszła z kryzysu, wracając do lepszej formy i planując kontynuację nauki. Jednak po egzaminie ósmoklasisty, 15 maja 2024 roku Pola doznała wylewu dokomorowego. Natychmiast trafiła do szpitala, gdzie lekarze walczyli, by ją uratować. Niestety niedługo później nastąpił kolejny wylew – w dniu wypisu, 30 maja, mimo dobrego wyniku tomografii… Pola spędziła w szpitalu dwa miesiące, przechodząc trepanację czaszki i aż trzy drenaże dokomorowe, które zmniejszały ciśnienie śródczaszkowe. Jednak mimo operacji ratujących życie i kolejnych zabiegów w sierpniu 2024 i październiku 2024, nie udało się zamknąć malformacji od strony tętniczej i zakończyć walki z chorobą. Teraz przed Polą najważniejsza operacja – ostatnia nadzieja polegająca na zamknięciu malformacji od strony żylnej. To bardzo trudny zabieg, do którego córka została zakwalifikowana w specjalistycznym ośrodku w Essen. Operacja jest zaplanowana na 10 lutego 2025 roku, ale czas odgrywa kluczową rolę! Niezamknięta malformacja wciąż rekrutuje nowe naczynia i może po raz kolejny wywołać wylew ze wszystkimi jego konsekwencjami. W klinice obiecano nam, że jeśli tylko zwolni się miejsce, Pola będzie mogła zostać przyjęta na operację wcześniej niż 10 lutego, ponieważ nie powinniśmy zwlekać. Nasza córeczka może zostać wezwana w każdej chwili! Każdy dzień niesie ryzyko kolejnego wylewu. Wierzymy, że dzięki operacji Pola wreszcie zakończy tę trudną walkę z chorobą. Sami jednak nie udźwigniemy tak wielkiego wydatku – kilkuletnie leczenie córki wyeksploatowało nasze zasoby finansowe, dlatego bardzo prosimy o pilne wsparcie! Jeśli możecie, pomóżcie Poli w tej ciężkiej walce o życie. Wasze wsparcie daje nam szansę na przyszłość bez strachu przed kolejnym wylewem i nadzieję na powrót do normalnego życia. Będziemy wdzięczni za każdą okazaną pomoc. Rodzice i Bliscy Poli

34 105,00 zł ( 30.3% )
Still needed: 78 449,00 zł
Wojciech Grzybek
Wojciech Grzybek , 33 years old

Cudem uniknąłem amputacji – wciąż jednak walczę o sprawność...

Jedna chwila zamieniła moje dotychczasowe życie nieustającą walkę o sprawność Jeszcze na początku tego roku nie pomyślałbym nawet, że moja pełna samodzielność stanie pod znakiem zapytania. Aż do dnia, w którym zdarzył się wypadek, w którym moja ręka została dosłownie zmiażdżona, a ja cudem uniknąłem amputacji. To, co się stało, pozostawiło bardzo duży ślad na moim zdrowiu i do dziś walczę, by móc odzyskać sprawność w ręku... Od kilku lat pracuję w dużej firmie produkcyjnej w swoim mieście jako operator maszyn poligraficznych. 21 lipca tego roku zajmowałem się wykrawaniem określonego wzoru w arkuszu kartonowym. Nie wiem, jak doszło do wypadku, nie pamiętam tamtej chwili, która doprowadziła mnie do niepełnosprawności. To były sekundy... Pamiętam jedynie ogromny ból w ręce, ale jak do niego doszło, dowiedziałem się dopiero w szpitalu. W jednej chwili mój łokieć praktycznie został zmiażdżony... Doszło do między innymi do wieloodłamowych złamań kości łokciowej, promieniowej i ramiennej oraz licznych przemieszczeń. Lekarze natychmiast zdecydowali się na operację, która ratowała mnie przed amputacją prawej ręki. Za mną długie tygodnie bólu. Do dziś jednak nie czuję części palców i spodu ręki. Podczas operacji założono mi metalowe zespolenia i dopiero za kilka tygodni dowiem się, czy mam szanse na zginanie ręki. Dziś o niczym nie marzę tak bardzo, jak o tym, bym znów był sprawny, bym mógł wrócić do pracy i był niezależnym człowiekiem. Wiem, że przede mną długa droga, droga ku sprawności, droga ciężka, wymagająca ode mnie wielu godzin, dni i miesięcy intensywnej rehabilitacji. Nie mogę się zatrzymać, muszę nią podążać, ponieważ na jej końcu czeka na mnie upragniony cel – sprawność. Proszę, pomóż mi przez nią przejść! Wojtek

15 313,00 zł ( 30.27% )
Still needed: 35 262,00 zł
Nikodem Mołas
Nikodem Mołas , 5 years old

Zawalczmy RAZEM, aby uśmiech Nikosia nie zniknął!

Podczas ciąży z Nikosiem dowiedziałam się, że synek ma rozszczep wargi. Jednak po porodzie okazało się, że sytuacja jest dużo bardziej poważna!  Niemal natychmiast stwierdzono, że moje dziecko ma wadę genetyczną, która znacznie opóźnia jego rozwój psychiczny i fizyczny! Byłam przerażona, bo nie wiedziałam, jaka przyszłość stoi przede mną. W głowie pojawiało się mnóstwo pytań, na które nie znałam odpowiedzi… Nie było jednak czasu na rozmyślania, bo rzeczywistość przyparła mnie do muru! Już w trzeciej dobie życia Nikoś przeszedł operację z powodu przepukliny. Potem miał jeszcze 5 kolejnych zabiegów operacyjnych! Rozszczep wargi oraz, jak się okazało po porodzie także podniebienia, wymagał natychmiastowej interwencji.  Nikosia czeka jeszcze jedna operacja, tym razem złączenia dziąseł. Na razie trzeba jednak czekać, aż synek będzie miał już stałe zęby.  Wiele trudności jest za nami, ale jeszcze więcej nadal stoi na naszej wyboistej drodze. Dzisiaj walczę przede wszystkim o sprawność mojego dziecka. Przez bardzo słabe napięcie mięśniowe, nie potrafi samodzielnie chodzić, połykać śliny ani jeść stałych pokarmów.  Na co dzień synek nie mówi, co stanowi dodatkowe utrudnienie. To wszystko spadło na mnie niespodziewanie, ale nie zamierzam się poddać! Każdego dnia wykonuję z Nikosiem różne ćwiczenia i usprawniam naukę chodzenia. Pojawiają się już pierwsze efekty, a to daje mi nadzieję, że będzie jeszcze lepiej!  Bardzo zależy mi, aby moje dziecko otrzymało pomoc jak najlepszych terapeutów. Specjaliści podkreślają, że największą szansą na poprawę jego rozwoju są turnusy rehabilitacyjne.  Bardzo proszę o Twoje wsparcie. Koszty tak specjalistycznej pomocy zaczynają być już zbyt wysokie. Nikoś jest jeszcze malutki, jest to więc najbardziej odpowiedni czas, aby wypracować trwałe efekty. Będę wdzięczna za każdy gest płynący z dobrego serca. Wierzę, że razem możemy stworzyć dla mojego synka lepszą przyszłość! Luiza, mama

4 828,00 zł ( 30.25% )
Still needed: 11 130,00 zł