Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Ola Grzybek
Ola Grzybek , 10 years old

Choroba zamyka drzwi do marzeń❗️Potrzebne wsparcie, by uniknąć operacji❗️

Historia choroby Oli zaczyna się od bilansu 7-latka, kiedy wykryto u niej nieprawidłową postawę ciała. W ciągu tych trzech lat jeździłam po różnych ośrodkach, niestety żadna rehabilitacja nie przynosiła skutku. W końcu metodą prób i błędów udało mi się znaleźć klinikę rehabilitacji neurologicznej, wad postaw i skolioz w Opolu, gdzie postawiono diagnozę. Ola cierpi na skoliozę prawowypukłą, lewostronne wygięcie osi kręgosłupa, pogłębienie fizjologicznej lordozy oraz idiopatyczną skoliozę dziecięcą. Powyższe skutkuje koniecznością rehabilitacji, noszenia gorsetu korekcyjnego i badań kontrolnych, aby na bieżąco sprawdzać stan zdrowia córki oraz ewentualne postępy w leczeniu. Ola kocha tańczyć, od kilku lat należy do sekcji mażoretkowej w Ozimku. Podczas mistrzostw niejednokrotnie wróciły do domu z medalem albo pucharem! Jak na razie lekarz zezwala na treningi, ale jeśli zdrowie ulegnie pogorszeniu, Ola będzie musiała zrezygnować z tego, co kocha. Dla dziewczynki w jej wieku to nieopisany cios. Dzięki specjalistycznej rehabilitacji Ola uniknie operacji i skolioza nie zamknie jej drzwi do rozwijania pasji. Niestety, w obecnej klinice, gdzie rehabilitacja jest dostosowana do niej, uderzyła w nas kolejna przeszkoda – koszty. Początek drogi jest trudny i my nie jesteśmy wyjątkiem. Wciąż szukam, dowiaduję się, nie poddaję nawet na chwilę, ale nieważne, którą drogą pójdziemy, nie unikniemy kosztów. Dlatego zdecydowałam się poprosić o pomoc, by zapewnić Oli jak najlepszą opiekę zdrowotną. Każda wpłata i udostępnienie to kolejny krok bliżej szczęśliwej i sprawnej przyszłości. Mama Oli

9 745,00 zł ( 30.53% )
Still needed: 22 170,00 zł
Kacper Malinowski
Kacper Malinowski , 15 years old

Razem ku sprawności i samodzielności... Kacper potrzebuje wsparcia!

9 lat — tyle czekał Kacper na to, by zacząć walkę o swoją sprawność. Zdecydowanie za długo... Po 9 latach nadal nie widać mety i końca jego cierpień. Długa i mozolna walka nadal przed nim!  Bardzo późno i po długich oczekiwaniach, ale Kacpra marzenia zaczęły się spełniać. Na razie przypominają drogę przez mękę, ale wierzymy, że na końcu czeka większa sprawność.  Syn urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym, jego motoryka wymagała wielu rehabilitacji i godzin spędzonych na ćwiczeniach. Chód zawsze sprawiał mu trudności.  Chwilę przed ostatnią operacją był w stanie samodzielnie przejść bardzo krótkie odcinki. Ciągnął za sobą nogę mimowolnie, nie miał na to żadnego wpływu. Dzisiaj jeździ na wózku. Walczymy o to, by chodził sam.  Pierwsza operacja podcięcia ścięgien skończyła się z obiema nogami w gipsie i unieruchomieniem Kacpra. Przed nim szereg zabiegów mających usprawnić nogi. Po zabiegach konieczna będzie rehabilitacja i nauka chodu.  W czasie gdy jego rówieśnicy chodzą do szkoły, czekają i planują wakacje, Kacper leży w szpitalnych ścianach. Aby to skrócić i możliwie mu pomóc zbieramy środki na specjalistyczne leczenie i ortezy, które pomogą w nauce chodu.  Chcielibyśmy zrobić wszystko, co pomoże mu przejść przez tę drogę z jak najmniejszym bólem. Możliwie najszybciej i najsprawniej, aż ku sprawności!  Mama

13 641,00 zł ( 30.52% )
Still needed: 31 040,00 zł
Zosia Walter
Zosia Walter , 2 years old

Zosia jest podpięta pod specjalną pompę przez 20 godzin na dobę! Pomóż w walce o zdrowie!

Gdy dowiedzieliśmy się, że nasza rodzina się powiększy, nie posiadaliśmy się ze szczęścia! Odliczaliśmy dni do planowanej daty porodu, marząc o chwili, w której poznamy nasze maleństwo. Niestety, chwila ta przyszła o wiele za wcześnie, a w dniu narodzin Zosi ogromna radość przeplatała się z ogromnym lękiem… Już w pierwszych sekundach po narodzinach rozpoczęła się walka o życie naszej córeczki. Zosia była reanimowana i przez 35 dni podłączona pod respirator. Serce pękało za każdym razem na widok tej bezbronnej istotki.  Zosia jest skrajnym wcześniakiem. Przyszła na świat aż o 3 miesiące za szybko... Był dopiero 28. tydzień ciąży, gdy rozpoczęła się akcja porodowa. Lekarze nie mogli nam niczego obiecać, więc przez głowę przewijały się przeróżne, najczęściej te czarne scenariusze. Zosieńka jednak jest nadal z nami! Robimy wszystko, by ten cud życia pielęgnować – najlepiej jak tylko potrafimy. Łatwo się domyślić, że przychodzi nam to z wielkim trudem właśnie przez wcześniactwo, którego konsekwencje są mocno dotkliwe. Od samego początku Zosia mierzy się z wieloma wyzwaniami rozwojowymi. Jest pod stałą kontrolą licznych specjalistów m.in.: neurologa, kardiologa, gastroenterologa, okulisty i pulmonologa.   Przyszłość Zosi jest niepewna. Nie wiadomo, jakie skutki wcześniactwa jeszcze mogą się u niej uaktywnić... Obecnie nie może samodzielnie jeść. Każda próba kończy się wymiotami. To dlatego Zosia jest karmiona dojelitowo przez sondę. Do specjalnej pompy regulującej przepływ pokarmu córeczka musi być podłączona przez 20 godzin na dobę! Istnieje ogromne niebezpieczeństwo, że np. w trakcie zabawy kabel owinie jej się wokół szyi. To dlatego muszę stale być przy Zosi.  Zosia w wyniku nieokreślonych zaburzeń metabolicznych, które powodują ciągle wymioty i nieprawidłowe wyniki prób wątrobowych jest karmiona przez specjalną rurkę doprowadzoną do żołądka i jelit (tak zwany PEG–PEJ).  Szansą na jedzenie buzią są dla Zosi turnusy neurologopedyczne. Cena jednego pobytu jest bardzo wysoka – wynosi aż 6 tys. złotych. Niestety, w przypadku Zosi potrzebne będzie kilka takich turnusów. Koszty leczenia są niezwykle wysokie, a my nie damy rady sami zgromadzić takiej kwoty. Z całego serca prosimy Was o wsparcie dla naszej kruszynki. Los jest wobec niej wyjątkowo okrutny, jednak wierzymy, że dzięki pomocy ludzi o dobrych sercach Zosia ma szansę na zdrowe i szczęśliwe dzieciństwo. Każda wpłata i udostępnienie jest na wagę złota! Mama i tata Zosi

16 238,00 zł ( 30.52% )
Still needed: 36 954,00 zł
Magdalena Cieślik
Magdalena Cieślik , 36 years old

Położyła córkę do snu i... W kilka sekund nasze życie legło w GRUZACH❗️POMOCY❗️

4 grudnia po utuleniu córeczki do snu, Magda nagle straciła przytomność. Ogarnęło mnie przerażenie, wezwałem pogotowie, a później działy się już rzeczy, o których chciałbym zapomnieć. Chciałbym móc to wszystko odczarować...  W szpitalu owładnięty milionem myśli i przerażeniem usłyszałem straszną diagnozę — pęknięcie tętniaka tętnicy podstawnej mózgu. Badanie TK pokazało cechy masywnego krwawienia podpajęczynówkowego. Następnego dnia wykonano u Magdy embolizację pękniętego tętniaka. A to wszystko tak nagle, z dnia na dzień...  Kolejne dni to modlitwa rodziny i walka lekarzy o życie Magdy. Odchodziliśmy od zmysłów. Ze względu na cechy obrzęku mózgu Magda pozostawała w głębokiej śpiączce farmakologicznej. To było najgorszych 9 dni dla naszej rodziny. Jednak wbrew wcześniejszym niepokojących zmianom, stan Magdy ustabilizował się, a obrzęk spowolnił. 13 grudnia podjęto decyzję o stopniowym wybudzaniu Magdy. Po wybudzeniu Magda oddychała przez rurkę tracheostomijną, odżywiana była przez PEG i przebywała na oddziale intensywnej terapii. To były nasze najtrudniejsze święta...  W przeciągu 5 miesięcy Magda osiągnęła bardzo dużo. Jest w stanie samodzielnie wstać, przesiąść się z wózka inwalidzkiego, pokonać kilkadziesiąt metrów za pomocą chodzika przy asekuracji. Znacząco poprawiły się również funkcje językowe – Magda boryka się z problemem afazji. Ciężka praca każdego dnia przybliża Magdę do powrotu do samodzielności i powrotu do ukochanej córeczki. Magda to wspaniała żona i kochająca mama czteroletniej Zuzi. Wolne chwile lubiła spędzać z rodziną na świeżym powietrzu, czerpiąc z życia co najlepsze. Miłośniczka dobrej książki i muzyki. Zawodowo spełniała się w zarządzaniu zespołem automatyzacji procesów księgowych. Zawsze otwarta i pomocna. Spokojne i szczęśliwe życie naszej trzyosobowej rodziny zmienił jeden wieczór. Ogromnie trudne było przekazanie malutkiej Zuzi informacji, dlaczego mamusi nie ma w domu. Teraz córka przebywa z dziadkami i widujemy się co 3-4 tygodnie... Nasze życie diametralnie się zmieniło. Wyjazd do innego miasta oddalonego o 600 km od domu, rozłąka z ukochaną córeczką, która potrzebuje w tym czasie rodziców... Od 9 stycznia 2023 przebywamy w Krakowie na rehabilitacji. Magda dotychczas sama niosła pomoc potrzebującym – teraz to ona potrzebuje pomocy. Proszę, pomóż nam odzyskać nasze życie i zdrowie Magdy! Każda Twoja pomoc to kolejne dni walki Magdy o powrót do dawnego życia! Rehabilitacja i leczenie są teraz koniecznością — niestety, kosztowną. Pomożesz nam?  Mąż Kamil   

25 180,00 zł ( 30.5% )
Still needed: 57 352,00 zł
Łukasz Sadura
Urgent!
Łukasz Sadura , 13 years old

Dzielny Wojownik prosi o wsparcie❗️

Łukasz uczęszcza do klasy sportowej. Zawsze był bardzo aktywny, a na boisku spędzał dużo czasu. Piłka nożna jest jego pasją. Niestety wszystko się zmieniło. Teraz nie może już strzelać goli. Pozostało mu tylko kibicowanie zza szyby telewizora… To niewiarygodne, jak cały nasz świat nagle się zatrzymał i zaczął szalenie obracać w przeciwnym kierunku. Dla nas światem jest nasz syn, a priorytetem, utrzymanie go przy życiu! Pod koniec września 2022 roku Łukasz zaczął skarżyć się na zawroty i bóle głowy. Pojawiły się także wymioty. Były to bardzo niepokojące objawy, ale wszelkim podejrzeniom, które kłębiły się w naszych głowach, mówiliśmy stanowcze „NIE!”. Tomografia komputerowa dała jednak niezbite dowody, które sprawiły, że poczuliśmy wszechogarniającą bezsilność…  W tylnej części głowy naszego syna znajdował się GUZ! Operacja okazała się jedynym słusznym rozwiązaniem. Nie była to jednak łatwa decyzja. Istniało bowiem ryzyko, że w jej wyniku Łukasz może przestać chodzić, mówić, słyszeć… Tak inwazyjna operacja mogła spowodować nieodwracalne zmiany! Życie naszego dziecka jest jednak ważniejsze. Wiedzieliśmy, że jeżeli lekarze go nie zoperują, rozstaniemy się z nim na zawsze! Bezdyskusyjnie postanowiliśmy, że będziemy walczyć! Nie oddamy naszego syna bez walki! W końcu to sportowiec, więc przegrana walkowerem była wykluczona! Dwa tygodnie później nasz Wojownik był już po operacji. Wycięto całego guza, a jego wycinek trafił do badania histopatologicznego. Czekaliśmy i cały czas się modliliśmy… Los nie zlitował się nad Łukaszem! Medulloblastoma, IV stopień złośliwości! Wyniki były druzgocące! Przecież jeszcze nie tak dawno Łukasz większość czasu spędzał grając w piłkę, a jego zmartwieniem były sprawdziany, a teraz… Groziła mu śmierć!  Natychmiast została podjęta decyzja o leczeniu chemioterapią. Kilka tygodni temu Łukasz został poddany także protonoterapii. Po jej zakończeniu kontynuowane jest leczenie chemią… W tym ciężkim czasie życie Łukasza było kilkukrotnie zagrożone. Nie chodzi tylko o guza. W międzyczasie zaatakowała go także sepsa! Znowu musiał zawalczyć o własne życie! Wygrał i wierzymy, że jeszcze bardziej to go umocniło! Oprócz leczenia Łukasz będzie potrzebował bardzo intensywnej rehabilitacji. Kiedyś bez żadnej zadyszki biegał po boisku. Dzisiaj zwykły i krótki spacer jest dla niego męczący i trudny, a jego nogi nie poruszają się już tak płynnie jak kiedyś…  Przed naszym synem jeszcze długa droga do odzyskania zdrowia. Nie brakuje mu serca i siły walki – tymi mógłby nawet teraz obdarować wiele innych osób! To jednak nie wystarczy. Aby pokonać tę śmiertelną chorobę, potrzebna jest pomoc z zewnątrz… Łukasz musi żyć! Los w wystarczającym stopniu brutalnie go doświadczył, zabierając zdrowie i marzenia. Nie możemy dopuścić do sytuacji, że pieniądze będą tą ostatnią przeszkodą, której nie zdołamy pokonać. Błagamy Was o pomoc. Każdy gest dobrej woli może być dla naszego dziecka cudem! Jesteśmy zmotywowani, chcemy walczyć! Rodzice Łukasza Ekstra Pomoc # Ekstra Pomoc

45 440,00 zł ( 30.5% )
Still needed: 103 497,00 zł
Helena Sobańska
Helena Sobańska , 4 years old

Rehabilitacja na wagę złota! Helenka potrzebuje Twojej pomocy!

Przyjście Helenki na świat wprowadziła w nasze życie wiele radości i koloru. Bardzo cieszyliśmy się z rozpoczęcia nowego rozdziału w naszym życiu. Niestety, pierwsze chwile córeczki na tym świecie były naprawdę trudne. Helcia urodziła się z przepukliną oponowo-rdzeniową, wodogłowiem, pęcherzem neurogennym oraz niedowładem w nóżkach. Już w dniu narodzin przeszła plastykę przepukliny. Po kolejnych 3 tygodniach życia przeszła zabieg zastawki komorowo-otrzewnej.Był to niezwykle ciężki etap naszego życia. Pierwsze dni zostały pozbawione przytuleń, trzymania w objęciach i pełnej opieki. Ze złamanymi sercami czekaliśmy na kolejne diagnozy, badania i konsultacje…  Helenkę czeka ciążka, kosztowna rehabilitacja oraz liczne wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne. W tym momencie to od nas zależy, by w przyszłości była jak najbardziej sprawna. Taka świadomość przy realnych możliwościach jest niezwykle trudna. Z tego miejsca zwracamy się o pomoc, dzięki której walka o sprawność naszej córeczki nie stanie w miejscu. Dzięki wsparciu będziemy mogli kontynuować rehabilitację i trwać w nadziei o bezpieczną przyszłość naszej Helenki.Dzisiaj koszmarnym wspomnieniom ustępuje uśmiech córeczki i jej piękne, wpatrzone w nas oczka. Patrząc na nią nie możemy zaprzepaścić żadnej szansy na rozwój jej potencjału. Rodzice

21 030,00 zł ( 30.5% )
Still needed: 47 907,00 zł
Damian Śliwowski
14 days left
Damian Śliwowski , 24 years old

Damian wywalczył życie. Czy dzięki Tobie wywalczy pierwszy krok po wypadku?

Strażak w Ochotniczej Straży Pożarnej, brat 6. rodzeństwa, uczeń technikum mechanicznego. Życie szło swoim tempem, aż do zatrważającego wypadku. Dzień wypadku drogowego odwrócił nasze życie do góry nogami. To było jak uderzenie w twarz. Ratowała naiwna myśl, że to jednak nic takiego. Zrobią Damianowi operację, poleży w szpitalu. Wyjdzie cały i zdrowy.  28 maja 2017 roku to był najdłuższy dzień w naszym życiu. Od godziny 08.00 do 20.00, gdy Damian był na bloku operacyjnym, nikt nie udzielał nam żadnych informacji. Nikt nie chciał z nami rozmawiać. Dopiero po 20.00 wyszedł do nas lekarz. Zapytaliśmy, co z Damianem, dlaczego to tak długo trwało, przecież nawet nie mogliśmy go zobaczyć. Lekarz spojrzał na nas i powiedział: „Tyle lat jestem chirurgiem, ale dawno nie widziałem tak zmasakrowanej głowy. Jeżeli jesteście wierzący, to idźcie się modlić, bo nic więcej nie zostało. Daje mu 2% szans na przeżycie. Jeżeli tak się stanie, to do końca życia będzie rośliną. Szukajcie już hospicjum”.  Świat nam się rozsypał. Nerwy wzięły górę. Wstrząśnięci rodzice nie mogli wypowiedzieć słowa. Rodzeństwo zaczęło płakać. Myśleliśmy o najgorszym, że Damian umrze. Na samo wspomnienie tego dnia mam dreszcze. Pamiętam tę sytuację, jakby wydarzyła się wczoraj. Pamiętam wszystkie emocje oraz dni gdy zasypiałam z różańcem w ręku, modląc się, aby żył i walczył. Kolejne tygodnie były wyczekiwaniem i nadzieją, że przeżyje, że będzie lepiej, ale przez 2 miesiące nie było praktycznie żadnej poprawy. Później zaatakowała sepsa, następnie grzybiczne zapalenie mózgu. Dopiero w listopadzie jego stan zaczął się stabilizować.  W styczniu 2018 roku musieliśmy szukać ośrodka, który podejmie się jego rehabilitacji. Wiele ośrodków nam odmawiało, że to ciężki przypadek, że wysokie koszty opieki. Pocztą pantoflową trafiliśmy na ZOL w Toruniu Fundacji Światło, to właśnie tam Damian się wybudził, właśnie tam dostał drugie życie. Nigdy, przenigdy nie straciliśmy w niego wiary, staraliśmy się być zawsze przy nim i dawać mu do zrozumienia, że jesteśmy, że czekamy, że ma dla kogo żyć.  Wypadek zmienił życie Damiana, ale także i nasze. Wszyscy czujemy się współwinni, wszyscy wierzymy, że musi się udać, postawić go na nogi. Tym bardziej że z czyjąś asekuracją oraz pomocą on wstaje.   Damian nie jest roślinką, wszystko rozumie, chce żyć i chodzić. Na ten moment jest przykuty do wózka. Z całego serca, proszę Cię o pomoc. Zbieramy na 10 turnusów rehabilitacyjnych. Nie jesteśmy w stanie wyrazić słowami tej wdzięczności za uzyskaną już pomoc od Was wszystkich, jednak jesteśmy zmuszeni prosić dalej. Uwierz mi, Damian jest tego wart! Ewelina, siostra

54 644,00 zł ( 30.48% )
Still needed: 124 612,00 zł
Adam Zieliński
9 days left
Adam Zieliński , 35 years old

Adam od ponad 30 lat wymaga całodobowej opieki... Pomocy!

Gdy tylko dowiedzieliśmy się o ciąży, nie posiadaliśmy się ze szczęścia... Niestety, nasz syn urodził się w 8. miesiącu ciąży, a z czasem zdiagnozowano u niego choroby neurologiczne oraz niepełnosprawność intelektualną. Przez wiele lat podejmowaliśmy różne metody leczenia oraz rehabilitacji, które miały zapewnić mu złagodzenie skutków choroby oraz usprawnić ruchowo. Ku naszej rozpaczy – nieskutecznie. Syn już dawno jest dorosłym mężczyzną, a wraz z wiekiem jego potrzeby są coraz większe. Nie jest zdolny do samodzielnej egzystencji, w związku z czym wymaga całodobowej opieki.  Po urodzeniu syna zrezygnowałam z pracy w szpitalu jako pracownik laboratorium, aby zapewnić mu jak najlepszą opiekę. Do tej pory samodzielnie radziliśmy sobie z wydatkami, jednakże nasza obecna sytuacja materialna uległa znacznemu pogorszeniu. Sama bardzo poważnie choruję, a leczenie nie przynosi skutków. Tak bardzo obawiam się, co stanie się z Adamem, gdy nam zabraknie... Aktualnie żyjemy jedynie z zasiłków oraz renty syna. Mój mąż musiał zrezygnował z pracy, aby się nami zaopiekować. Jest nam szczególnie ciężko, ponieważ musimy zakupić dla syna nowy sprzęt, w szczególności łóżko i wózek rehabilitacyjny oraz podnośnika. Potrzebujemy także wsparcia, aby móc co miesiąc zakupić dla Adama leki oraz środki higieny osobistej. Jest to związane z ogromnymi kosztami, które coraz trudniej jest nam udźwignąć samodzielnie Jeżeli nasza sytuacja choć trochę poruszy Wasze serca, będziemy wdzięczni za okazane wsparcie. Prosimy, wyciągnijcie do nas pomocną dłoń. Każda wpłata to dla nas nadzieja na lepsze jutro. Małgorzata wraz z mężem Mirosławem

8 102,00 zł ( 30.46% )
Still needed: 18 494,00 zł
Filip Paszkowski
Filip Paszkowski , 6 years old

Podarujmy Filipkowi szansę, by stanął o własnych nóżkach!

W dniu narodzin Filipka nigdy byśmy nie podejrzewali, że w przyszłości otrzyma tak okrutną diagnozę… Synek od urodzenia wydawał się innym dzieckiem – nie obracał się na boki, nie nawiązywał kontaktu wzrokowego, nie reagował na imię i ciągle miał zaciśnięte piąstki. Nam, rodzicom, ciężko było zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Zaczęliśmy szukać pomocy u specjalistów… Filipek zaczął raczkować dopiero w wieku 2 lat, jednak nie robił tego do końca poprawnie. Na tym etapie zaczął także siadać, lecz niestabilnie. Udaliśmy się do poradni psychologiczno-pedagogicznej i wtedy padło hasło: „podejrzenie porażenia mózgowego dziecięcego”. W jednej chwili zawalił nam się świat! W głębi serca mieliśmy nadzieję, że to tylko opóźnienie rozwojowe. Niestety, diagnoza się potwierdziła po wykonaniu rezonansu głowy. Do szeregu chorób doszła także dysplazja biodra... Dziś Filipek, mimo że jest już starszy, nadal nie chodzi i nie mówi. Jedyna umiejętność, która pozostała mu z wczesnego dzieciństwa to raczkowanie, ale w nieprawidłowy sposób. Synek ma napady agresji, obija swoją głowę i ciało, robiąc przy tym dużo siniaków i sprawiając sobie ogromny ból!  Nie potrafi radzić sobie z emocjami, a każdy dyskomfort czy chęć wyrażenia czegoś okupiona jest płaczem. Na odmowę reaguje silnym napięciem, a każdy przedmiot chwycony w jego rączki kierowany jest do ust. Filipek ma również obniżoną motorykę i zaburzone przetwarzanie słuchowe. Wiemy, że nasz synek wymaga intensywnej terapii logopedycznej, rehabilitacji i środków medycznych. Cały czas walczymy, żeby w końcu mógł chodzić! Niestety, koszty terapii są kolosalne, dlatego z całego serca prosimy o wsparcie. Wierzymy, że z Waszą pomocą Filipek będzie miał szansę na sprawne i szczęśliwe dzieciństwo! Rodzice

6 878,00 zł ( 30.43% )
Still needed: 15 718,00 zł