Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Nikola Staromłyńska
Nikola Staromłyńska , 8 years old

Sepsa spustoszyła jej organizm❗️Wesprzyj walkę Nikolki❗️

W pierwszej dobie życia zaatakowała ją sepsa, a później wylew IV stopnia, który zniszczył korę mózgową i wzrok. Dziś Nikola ma porażenie mózgowe, epilepsję i jest niewidoma. Nie siedzi, nie chodzi, jest dzieckiem leżącym. Nikola od pierwszych chwil walczy o siebie i życie. Sepsa spustoszyła jej małe ciałko tak, że córeczka w obu oczkach ma epiprotezy, tak by nie zamknęły się na stałe i jej buzia pozostała bez deformacji. Dlatego też jeździmy na wymianę protez raz w roku. Nóżki Nikoli zastępuje specjalistyczny wózek. To jedyna forma lokomocji, nie licząc naszych rąk. Córka nie jest w stanie niczego wykonać samodzielnie – nie podrapie się po głowie, nie zawoła „mamo, jestem głodna", nie powie, że jej zimno albo za ciepło. Wózek, tak samo jak epiprotezy, musi być wymieniany, bo Nikolka wciąż rośnie. Niestety, koszty tutaj kumulują się do nieosiągalnych dla nas kwot. Co najgorsze, w przypadku protez refundacja nie zmienia się adekwatnie do cen, a ta do wózka nie wystarcza. Dopłaty z naszej strony to ponad 10 tysięcy! Staramy się jak możemy dostosować nasze życie pod potrzeby córeczki, co niejednokrotnie przerasta nasze możliwości. Jest to trudne, ale robimy, co możemy. Otrzymane wsparcie było dla nas nieocenione, dlatego pełni nadziei znów prosimy o pomoc, by zapewnić naszej Nikolce warunki do jak najlepszego i najwygodniejszego funkcjonowania. Rodzice Nikolki

4 000,00 zł ( 31.33% )
Still needed: 8 766,00 zł
Natalia Kubień
19:08:41  left
Natalia Kubień , 9 years old

Gdy przepadnie szansa, to zostanie tylko ból…

Nasza Natalka urodziła się zdrowa. Przyszła na świat razem ze swoją ukochaną siostrą bliźniaczką – Weroniką. Nic nie wskazywało na to, że w perspektywie czasu będziemy musieli tak dzielnie walczyć o sprawność i zdrowie jednej z nich… Problemy zaczęły się, gdy dziewczynki miały 7 miesięcy. Natalia miała kłopoty z równowagą, zaczęła tracić nabyte wcześniej umiejętności – przestała gaworzyć, siedzieć i bawić się zabawkami. To właśnie wtedy rozpoczęła się nasza walka, która trwa do dziś... Od razu podjęliśmy się intensywnego poszukiwania źródła nieprawidłowości w rozwoju córeczki. To było dla nas straszne. Jedna córcia kwitła i pięknie się rozwijała, druga się w tym rozwoju cofała! Miotały nami sprzeczne emocje. Z jednej strony niesamowita radość, bo obie dziewczynki z nami są, z drugiej ogromny strach i przerażenie w obawie o Natalię. Pobyty w szpitalach, konsultacje i poszukiwania diagnozy zajęły trzy długie lata – pełne cierpienia i niepewności. W końcu poznaliśmy odpowiedź: Natalia jest jednym z szesnastu dzieci w Polsce, które choruje na bardzo rzadką chorobę genetyczną – zespół Aicardiedo-Goutieresa (AGS). Choroba powoduje upośledzenie psychiczne i fizyczne o bardzo różnym natężeniu. Na dodatek na całym świecie jest niewielu lekarzy, którzy specjalizują się w tej chorobie...  Od tego momentu codziennie walczymy o zdrowie Natalki. Na szczęście w trakcie naszej trudnej walki, zostaliśmy zakwalifikowani do badań nad eksperymentalną terapią opracowywaną w USA. Co więcej, terapia zatrzymała chorobę Natalki… Wcześniej ciężko było ją ubrać, zmienić pieluszkę. Musieliśmy wkładać bardzo dużo siły, aby zgiąć jej rączkę czy nóżkę – ponieważ napięcie mięśniowe było niewyobrażalnie mocne. Ponadto każde zwykłe przeziębienie, przekreślało nawet najmniejszy postęp, który udało się Natalii zrobić dzięki rehabilitacji. Odkąd córeczka przyjmuje leki z USA – jest innym dzieckiem. Widzimy niesamowity postęp. Córka zaczyna ruszać nóżkami i rączkami, próbuje gaworzyć i się uśmiechać. Niestety pomimo intensywnej terapii i codziennej rehabilitacji, zaburzenia napięcia mięśniowego przyczyniły się do zwichnięcia prawego i uszkodzenia lewego biodra. Obecnie najpilniejszą potrzebą jest zoperowanie bioder, które uszkodzone uniemożliwią dalszy rozwój Natalii. Przepełnia nas strach. Córka jest zdana całkowicie na naszą pomoc. Nie siedzi samodzielnie, nie mówi. Z całych sił pragniemy, żeby nie cierpiała... Zabieg sam w sobie jest ogromnym obciążeniem dla jej organizmu. Jednak ból, który pojawi się, jeśli zostawimy biodra nieleczone – będzie potworny. Dodatkowo za sześć miesięcy musimy udać się do USA w celu kontynuowania eksperymentalnej terapii lekowej. Prosimy z całego serca – pomóżcie Natalce wykorzystać szansę. Im dłużej zwlekamy, tym ryzyko powikłań wzrasta. Czas jest tutaj kluczowy. Nasza córeczka pomimo swojej choroby jest pogodna, radosna i zaraża swoim uśmiechem innych. Chcemy zapewnić jej wszystko. Pragniemy w końcu, po 8 latach, usłyszeć od niej „Mamo, Tato, kocham Was”. Bo wiemy i widzimy, że tak jest… Nie jesteśmy w stanie sami sfinansować operacji, dlatego zwracamy się do Waszych serc o pomoc. Natalka to nasz skarb, najdzielniejsza dziewczynka na świecie. Codziennie udowadnia nam, że życie jest cudem, który trzeba pielęgnować. Z całego serca dziękujemy za pomoc. Rodzice i Siostra Natalki Razem dla Natalki 💚

66 646,00 zł ( 31.32% )
Still needed: 146 120,00 zł
Marcelina Tkacz
Marcelina Tkacz , 22 months old

Kruszynka z połową serduszka – Wesprzyj Marcelinkę!

Jestem mamą niespełna 8-miesięcznej córeczki. Marcelinka urodziła się z wadą serca HLHS.  Zaraz po urodzeniu zabrali ją na OIOM, ale dzięki Bogu stan córeczki był na tyle stabilny, że była to tylko kontrola. Patrząc na nią, nie było widać, że coś jej dolega. Była i wciąż jest ślicznym, roześmianym maluszkiem. Przeszła już jedną operację oraz cewnikowanie serca przed kolejnym zabiegiem. Jesteśmy pod opieką Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie jeździmy systematycznie na kontrole i wezwania.  Mimo bardzo dobrego stanu wiemy, że serduszko Marcelinki jest obciążone wadą. Dlatego na razie cały czas potrzebne są zabiegi i leczenie, by ją wspomóc. Wierzymy, że serduszko Marcelinki będzie zupełnie zdrowe. Ale do tego czasu chcielibyśmy bardzo prosić o wsparcie naszej Kruszynki. Potrzebujemy środków na leczenie, suplementację i rehabilitację. Dlatego postanowiliśmy się zwrócić o pomoc. Marcelinka dopiero rozpoczęła swoje życie. Wiemy, że czeka ją wiele dobrych chwil. Jest radosna i szczęśliwa. Po prostu potrzebuje nieco wsparcia, by jej serduszko było równie silne! Twoja nawet najmniejsza wpłata to szansa, za którą już teraz ogromnie dziękujemy! Karolina, mama Marcelinki Kwota zbiórki jest szacunkowa.

7 997,00 zł ( 31.32% )
Still needed: 17 535,00 zł
Beata Kowalczyk
Beata Kowalczyk , 48 years old

Pożar odebrał nam dom! Pomóż nam go odzyskać!

Remont dachu zmierzał ku końcowi... Wieczorem miało odbyć się wiankowe. Byliśmy tak szczęśliwi. Pech sprawił, że cała włożona praca dosłownie poszła z dymem...  Cieszyliśmy się, że udało nam się zabezpieczyć dom przed zimą. Mąż pracował na dachu, kiedy nagle zobaczył płomień. Próbował go ugasić, ale było już a późno… Zdążył krzyknąć do córki, aby zadzwoniła po straż pożarną. Daria należy do młodzieżowej drużyny pożarniczej. Przeraziła się, kiedy zobaczyła ojca w płomieniach, ale zachowała zimną krew i natychmiast wezwała pomoc.  Strażacy pomogli mężowi zejść z dachu i po kilku godzinach ugasili pożar. Koszt remontu zalanego domu i odbudowy dachu jest olbrzymi, zwłaszcza że całe swoje oszczędności wydaliśmy właśnie na jego naprawę. Dlatego z całego serca prosimy o pomoc w zgromadzeniu środków na odbudowę domu. Każda nawet najmniejsza kwota ma znaczenie! Beata z rodziną

13 324,00 zł ( 31.31% )
Still needed: 29 230,00 zł
Kasia Dzikowska
Urgent!
Kasia Dzikowska , 49 years old

Kasia musi żyć dla swojego syna❗️Pomocy❗️

Moja siostra Kasia ma 48 lat i 6-letniego syna. Mimo zmagania się od lat z chorobą Hashimoto i chorobą Addisona pracowała jako nauczycielka i prowadziła aktywny tryb życia. Od trzech lat zmagała się jednak z okropnym bólem w obrębie głowy. Długo szukano powodu tych dolegliwości. Gdy w końcu Kasia usłyszała diagnozę, była ona przerażająca… W marcu 2023 roku za pomocą rezonansu magnetycznego wykryto obecność guza okolicy płata głębokiego ślinianki przyusznej. W połowie czerwca lekarze z wrocławskiego szpitala podjęli nieudaną próbę usunięcia guza i nacieku. Badanie histopatologiczne wykazało raka złośliwego gruczołowo-torbielowatego ślinianki.  W Polsce zaproponowano radio-chemioterapię, która jest obciążająca dla organizmu, a przy tym mało skuteczna. Szansą na wyzdrowienie dla mojej siostry jest radioterapia protonowa. Niestety, w Polsce nie wykonuje się jej w leczeniu tego typu nowotworu.  W związku z tym szukamy pomocy w zagranicznych ośrodkach. Jesteśmy w trakcie konsultacji z lekarzami ze szpitala w Heidelbergu w Niemczech. Niestety, terapia jest bardzo kosztowna i przewyższa możliwości finansowe naszej rodziny. Zrobię wszystko, żeby pomóc mojej siostrze! Kasia to wspaniała osoba. Jest nauczycielką angielskiego, pracuje z wielką pasją. Zawsze pomaga swoim uczniom, nawet poza szkołą. Jest też wspaniałą matką. Poświęca swojemu synowi, Szymonowi mnóstwo czasu. Uwielbiają grać razem w gry planszowe i logiczne. Ja zawsze mogę liczyć na moją siostrę. To osoba, która rzuciłaby wszystko, żeby pomóc drugiej osobie. Gdy leżałam w szpitalu, przyjeżdżała do mnie codziennie. Dla moich córek jest jak druga mama. Zwracam się do Państwa z ogromną prośbą o pomoc. Każde wsparcie jest dla nas na wagę złota. Wierzę, że Wasze dobre serca dadzą Kasi szansę na wyzdrowienie! Iza, siostra

151 472,00 zł ( 31.3% )
Still needed: 332 417,00 zł
Karolina Gęsikowska
Karolina Gęsikowska , 39 years old

Walka Karoliny się nie kończy... Pomożesz?

Kochani Darczyńcy! Bardzo dziękuję za wsparcie, które okazaliście mi w poprzedniej zbiórce.  Moja walka trwa, a ja nadal potrzebuję Waszej pomocy! Oto moja historia: Przez całe życie zmagam się z niepełnosprawnością. Wiem, że nigdy nie będę zdrowa, że nigdy nie stanę na nogi. Nauczyłam się żyć z chorobą i pomimo wielu przeciwności losu, wieść szczęśliwe życie. Mam wspaniałego męża, który każdego dnia daje mi ogrom wsparcia i pomocy.  Od dziecka choruję na przepuklinę rdzeniowo — mięśniową. Poruszam się na wózku inwalidzkim i jestem mu całkowicie podporządkowana. Moja sytuacja zdrowotna niestety z każdym dniem się pogarsza, przez co coraz ciężej radzimy sobie z opłacaniem niezbędnego leczenia i rehabilitacji.  Często na życie nie zostaje nic… Muszę wtedy wybierać ważniejsze leczenie lub po prostu rezygnować...  Są to bardzo trudne wybory, zwłaszcza że rehabilitacja jest niezbędna, żebym mogła żyć samodzielnie. Bez bólu. Cierpię również na osteoporozę i arytmię, dlatego konieczna jest stała kontrola i opieka lekarska. Mój mąż również ma problemy ze zdrowiem i nie daje już rady mnie nosić. Dźwig elektryczny znacząco ułatwiłby naszą codzienność. Bardzo prosimy o wsparcie. Wierzę, że nie przejdziecie obok mnie obojętnie. Wasza pomoc jest na wagę złota! Karolina

1 664,00 zł ( 31.27% )
Still needed: 3 656,00 zł
Tomasz Luty
Tomasz Luty , 32 years old

Pomóż Tomkowi wrócić do życia sprzed wypadku...

Od najmłodszych lat pomagał nam w gospodarstwie. Prawdziwy rolnik z powołania. Zakochany w zwierzętach i życiu na wsi. Rok temu wszystko się załamało… Tragiczny wypadek zabrał zdrowie, sprawność, przyszłość. Po dziś dzień trwa dramatyczna walka o powrót do życia sprzed tamtych wydarzeń. Nie ma innej drogi niż intensywna i kosztowna rehabilitacja… Wszystko działo się zaledwie miesiąc po śmierci ojca. Wypadek, telefon, ostry dyżur, stan krytyczny. Nie dawano nadziei, że przeżyje. Uszkodzenia głowy, rozległy obrzęk mózgu, poharatane płuca. Wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej, z której miał się wybudzić po 2 tygodniach. Nie udało się… I nie wiedzieliśmy, czy kiedykolwiek się uda. Kolejne dni ciągnęły się w nieskończoność. Odchodziliśmy od zmysłów, człowiek nie nadążał z wycieraniem łez. W tak krótkim czasie dwie ogromne tragedie. Nikt nie jest na to przygotowany… Na szczęście po 4 miesiącach udało się go wybudzić. Tomek doznał paraliżu czterokończynowego. Stopniowo uruchamiała się jego mimika twarzy i zaczął podejmować bezdźwięczne próby porozumiewania się z nami. Musieliśmy nauczyć się zupełnie nowego sposobu komunikacji. Było trudno, bardzo trudno… Frustracje, zniechęcenie i pełno chwil zwątpienia. Nie mogliśmy się jednak poddać. Tomek przecież na nas liczył. Powrót do funkcjonowania opóźnia zakrzepica żył oraz przebyte infekcje. Dodatkowo okazało się, że Tomek ma skostnienia tkanek miękkich w okolicach stawu biodrowego, co uniemożliwia mu naukę chodzenia aż do operacji. Jesteśmy już po kilku turnusach w specjalistycznym ośrodku i przynoszą one pierwsze efekty. Żeby postęp był stały, potrzeba kolejnych godzin intensywnej rehabilitacji, a to się, niestety wiąże z ogromnymi kosztami. Dlatego prosimy o pomoc. Tomek jest zmotywowany, żeby wrócić do sprawności. Ciągle powtarza, że chce się zająć gospodarstwem i opieką nade mną. Najpierw jednak to my musimy zająć się nim. Jego życie zostało cudem uratowane, choć pękło na wiele kawałków, jak potłuczone szkło. Zrobimy wszystko, żeby na nowo je posklejać. Proszę, daj mu szansę na sprawność — on na pewno ją wykorzysta. Mama

36 203,00 zł ( 31.27% )
Still needed: 79 567,00 zł
Patryk Ratyński
6 days left
Patryk Ratyński , 31 years old

Wypadek pozbawił mnie ręki. Proteza to moja jedyna nadzieja!

Ten dzień zapamiętam w mojej głowie już do końca życia. W kwietniu 2021 roku pracowałem przy jednej z maszyn budowlanych, gdy doszło do tragicznego wypadku, przez który straciłem prawą rękę… Dla większości osób prawa ręka jest niezbędna, aby można było wykonywać codzienne czynności i normalnie funkcjonować. Dla mnie była również niezbędna ze względu na pracę, którą wykonywałem. Odkąd ukończyłem szkołę robiłem wszystko, co w mojej mocy, aby jeszcze bardziej podnieść swoje kwalifikacje i zdobyć potrzebne uprawnienia. Dzięki temu mogłem wykonywać prace związane z budowaniem dróg krajowych przy pomocy różnego rodzaju sprzętów i pojazdów. Wciąż trudno mi uwierzyć, że wszystkie starania przepadły w zaledwie kilka sekund... Nie potrafię sobie wyobrazić, że mógłbym już nie wrócić do pracy, a w codziennym życiu będą na mnie czekały jedynie przeszkody. Zawsze prowadziłem intensywny tryb życia. Uwielbiałem spędzać wolny czas na basenie, jeżdżąc na nartach, biegając, grając w siatkówkę i spotykając się ze znajomymi - gdy tylko mogłem, odpoczywałem aktywnie i nie chciałbym teraz stracić tej możliwości.  Powoli staram się odnaleźć w nowej rzeczywistości, chociaż wiem, że będzie to wymagało dużo czasu i cierpliwości. Mam jednak dla kogo walczyć. Bycie ojcem to bardzo odpowiedzialne zadanie - najważniejsze w moim życiu. Jest tyle rzeczy, których chciałbym nauczyć mojego synka. Chciałbym być dla niego wsparciem. Marzę też o tym, by móc się z nim normalnie pobawić.  Z pomocą zaawansowanej protezy będę mógł odzyskać chociaż częściową samodzielność. Koszt jej zakupu jest jednak bardzo duży i sam nie dam rady uzbierać potrzebnych środków. Wiem, że z Waszą pomocą mam szansę na powrót do dawnego życia. Nie chcę być dla rodziny ciężarem ale wsparciem. Jeżeli jesteś w stanie mi pomóc, już zawsze będę Ci wdzięczny! Patryk

107 097,00 zł ( 31.26% )
Still needed: 235 457,00 zł
Danuta Wojtanowska
Danuta Wojtanowska , 68 years old

Pomóż Danusi w walce ze skutkami UDARU❗️

Mama do czasu nieszczęśliwego zdarzenia była osobą bardzo aktywną, zadbaną i kochającą życie. Nikt z nas się nie spodziewał, że nagle wydarzy się taka tragedia… Noc z 26. na 27. lutego diametralnie zmieniła nasze życie… Rozpoczęła się walka o zdrowie i życie mamy! Mama doznała rozległego udaru krwotocznego mózgu. W wyniku tego zdarzenia jest osobą niesamodzielną, która wymaga stałej opieki, wsparcia, rehabilitacji. Niestety kontakt z nią jest znikomy… Jedyną szansą na poprawę jej stanu jest rehabilitacja w prywatnym ośrodku, której koszty przekraczają nasze możliwości finansowe. To około 25 tysięcy miesięcznie! Sami nie będziemy w stanie uzbierać takiej kwoty, tym bardziej że rehabilitacja potrwa o wiele dłużej… Mama przeszła poważną operację usunięcia krwiaka. Po drodze słyszeliśmy same złe informacje: "jest stan zagrożenia życia", "może się nie wybudzić ze śpiączki", "nie oddycha samodzielnie" i mnóstwo innych. Mama zaskoczyła wszystkich – przeżyła operację, wybudziła się, oddycha samodzielnie. Walczy dzielnie i widać, że ma ogromną wolę życia.  Żeby jednak mogła iść dalej, wymaga specjalistycznego leczenia, które może dać szansę na poprawę. Nie możemy zaprzepaścić walki, którą mama dotychczas przeprowadziła… Nie poddała się i dalej walczy, choć mierzy się z potwornymi skutkami udaru. Jej tragedia uświadomiła mi, że życie i zdrowie nie jest nam dane raz na zawsze i bardzo łatwo je stracić. Nie możemy spodziewać się tego, co czeka nas następnego dnia… Mama do ostatniej chwili przed udarem czuła się bardzo dobrze… Potrzebujemy wsparcia. Musimy zapewnić mamie odpowiednią rehabilitację, bo tylko ona daje szansę na odzyskanie dawnego życia. Twoje wsparcie jest nam bardzo potrzebne – każda złotówka jest niezwykle cenna! Córka i najbliżsi Danusi

41 565,00 zł ( 31.25% )
Still needed: 91 414,00 zł