Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Zofia Lutowicz
Zofia Lutowicz , 4 years old

Tylko rehabilitacja da szansę na pierwszy krok - pomóż!

Los od samego początku nie był łaskawy dla naszej Zosi. Tyle musiała wycierpieć już od pierwszych chwil swojego życia. Ilekroć sobie o tym przypominam, za każdym razem czuję bolesny ucisk w sercu. Nie tego pragnie rodzic dla swojego dziecka, nie tego chce doświadczać tuż po długo wyczekiwanych narodzinach ukochanej córeczki. W jednej chwili diagnoza Zosi zrujnowała wszystkie nasze wyobrażenia, a my musieliśmy stawić jej czoła... Zosia urodziła się z rozszczepem kręgosłupa lędźwiowego oraz współistniejącym wodogłowiem. To jednak nie koniec diagnoz, które w kilka sekund zatrzęsły naszym światem. U córeczki stwierdzono również wrodzony odpływ pęcherzowo-moczowodowy czwartego stopnia, przez co Zosia musi być cewnikowana co dwie godziny. Niestety, córka jest również narażona na częste stany zapalne. Do wszystkiego dochodzi jeszcze wada wzroku. Te wszystkie potworne diagnozy sprawiają, że martwimy o córeczkę nieustannie, o jej zdrowie, ale też o to jak sobie z wszystkim poradzimy. Zosia wymaga ciągłej opieki i rehabilitacji. Konieczne są również regularne wizyty u lekarzy i specjalistyczne zabiegi, co w naszym wypadku wiąże się z dojazdami do szpitala oddalonego od naszego domu o 100 km!  Zosia może ruszać nóżkami, ale wciąż nie jest w stanie stawiać samodzielnych kroków. Razem z mężem wierzymy jednak, że dzięki intensywnej rehabilitacji córeczka będzie mogła zawalczyć o swoją sprawność i postawienie swoich pierwszych kroczków. Zosia przeszła już dwie skomplikowane operacje. Niestety, wiemy już, że konieczne będą kolejne. Nie możemy się poddać. Tak wiele już udało nam się przetrwać i mamy nadzieję, że nic nie będzie w stanie pokrzyżować nam dalszej drogi po sprawność córeczki.  Bardzo Was prosimy o wsparcie. Zosia mimo swoich chorób jest bardzo pogodnym dzieckiem. Chcemy zapewnić córeczce normalne dzieciństwo, by mogła poznawać świat na własnych nóżkach, a nie z perspektywy wózka!  Magdalena, mama

13 571,00 zł ( 31.89% )
Still needed: 28 983,00 zł
Beata Ciborska
5 days left
Beata Ciborska , 45 years old

Mam dla kogo żyć, muszę pokonać NOWOTWÓR! Pomożesz?

Jestem szczęśliwą mamą wspaniałej córki Oliwii. Niestety choroba, która ciągnie się za mną od wielu lat – nie odpuszcza, próbuje odebrać mi radość, zdrowie, życie... Lista diagnoz zdaje się nie mieć końca… Gdy miałam 8 lat, zachorowałam na chłoniaka Hodgkina. To zapoczątkowało moje problemy. Potem, w 2006 roku był nowotwór piersi, w 2012 i 2015 roku jelita grubego, a w 2022 roku przerzuty raka piersi na opłucną... Brzmi przerażająco – rzeczywistość jest jeszcze gorsza. Walczę od dawna – lekarze szukają dla mnie kolejnych możliwości skutecznego leczenia. Pragnę po prostu żyć… Tylko i aż tyle! Marzę, by obserwować rozwój mojej córeczki, być przy niej, gdy będzie przeżywała swoje pierwsze miłości, sukcesy, porażki. Czy choroba da mi tę możliwość? To jeszcze nie czas, by moja Oliwia została bez mamy. Dopiero wkracza w dorosłość! Moje włosy zastąpiła łysa głowa. Teraz na szczęście pomału odrastają, ale nie wiem, jakie będą skutki dalszego leczenia. Jestem przerażona, bardzo się boję, choć nie mogę pokazać córce, że rozpadam się od środka. Chcę walczyć dla niej – jest moją największą motywacją! Niestety koszty leczenia znacząco przewyższają mój budżet, dlatego muszę poprosić Państwa o pomoc. Walczę z nieustępliwym przeciwnikiem, którego bardzo trudno pokonać. Wiem jednak, że mam dla kogo żyć i muszę zrobić wszystko, by wygrać… Przekonałam się już wielokrotnie, że razem można więcej. Potrzebuję armii wspaniałych aniołów, którzy staną za mną i pomogą wygrać walkę o życie. Dołączysz? Twoje wsparcie jest na wagę złota… Beata  

33 858,00 zł ( 31.82% )
Still needed: 72 525,00 zł
Remek Zachwieja
Remek Zachwieja , 6 years old

Guz, chore serduszko, co będzie dalej? Remek pilnie potrzebuje pomocy❗️🚨

Remek to pogodny, pełen radości i energii pięciolatek, którego zaatakowała potworna choroba. Walczymy ze wszystkich sił i nie poddamy się, dopóki tli się, chociażby iskierka nadziei. Pomożesz nam w tej trudnej walce o ukochane dziecko? U naszego synka stwierdzono dużego nerwiakowłókniaka splotowatego, który zajmuje lewą stronę gardła, śliniankę, węzły chłonne, tętnice i żyły szyjne oraz kanał słuchowy. Według specjalistów guz jest nieoperacyjny, ze względu na ogromne ryzyko uszkodzenia żył, tętnic i nerwów.  Nie możemy pozostawić Remka bez leczenia. Istnieje realne zagrożenie, że guz uszkodzi nerwy twarzy, powodując opadnięcie lewej strony i rozerwanie kanału słuchowego. Synek w tej chwili już częściowo niedosłyszy… Guz zajął już kanał słuchowy.  Remek przeszedł już ciężkie leczenie chemioterapią, którą bardzo dzielnie zniósł. Jest naszym światłem nadziei, które nie gaśnie mimo tak potwornego cierpienia. Synek jest tak mądrym chłopcem, że świadomy bólu i łez związanych z pobytem w szpitalu – dzielnie wystawia rączkę do założenia wenflonu. Uprzedza Panie pielęgniarki, że będzie krzyczał, ale zdaje sobie sprawę, że to wszystko jest dla jego dobra… Lekarze zaproponowali leczenie nierefundowanymi inhibitorami przeciwnowotworowymi. Ma to zatrzymać rozwój guza i nie dopuścić do upośledzenia funkcji oddychania i przełykania.  Niestety jakby tego było mało, Remek ma również problemy z chorym serduszkiem, wzrokiem, a także z jedzeniem oraz ślinotokami spowodowanymi umiejscowieniem guza. Ponadto ma aktywne glejaki nerwów wzrokowych. Jest pod opieką szeregu poradni specjalistycznych. Wszystko, co może mu pomóc, jest potwornie drogie. Synek od 3. miesiąca życia jest intensywnie rehabilitowany. Dojeżdżamy na leczenie do różnych miast w całej Polsce. Staramy się zapewnić mu wszystko, czego potrzebuje. Niestety sami nie damy już rady… Bardzo prosimy o wsparcie. Widząc uśmiech naszego Remka jesteśmy pełni nadziei, że uda nam się pokonać chorobę i sprawić, że nasz syn dostanie szansę na szczęśliwe dzieciństwo i lepszą przyszłość. Proszę, otwórz dla niego swoje serce, Remek bardzo Cię potrzebuje… Rodzice Facebook Remka💚

16 917,00 zł ( 31.8% )
Still needed: 36 275,00 zł
Zuzia Stroczuk
Zuzia Stroczuk , 14 years old

Walka z chłoniakiem zawładnęła młodością Zuzi❗️Ratuj❗️

Dzień 14 urodzin Zuzi pamiętamy bardzo dokładnie, niestety nie ze względu na huczne przyjęcie. Swoje urodziny córka spędziła w szpitalu, oczekując na potwierdzenie przerażającej diagnozy. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że oddział onkologiczny stanie się jej drugim domem… Wszystko zaczęło się w grudniu 2023 roku. Zuzia schudła około 4 kg, co bardzo nas zaniepokoiło. Przeszła kontrolne badania krwi, a po kilku dniach zadzwoniła lekarka. Kazała nam niezwłocznie udać się do najbliższego szpitala. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje! Na miejscu lekarze nie mieli już wątpliwości. My jednak wierzyliśmy, że to wszystko to jedna wielka pomyłka. Kilkanaście dni czekaliśmy na wynik badania histopatologicznego. Okazało się, że Zuzia choruje na rzadko występujący nowotwór krwi – chłoniak Hodgkina. Nasz świat w jednej chwili się zawalił. Niedługo po diagnozie musieliśmy już podpisać zgodę na leczenie i Zuzia rozpoczęła chemioterapię. Patrzyliśmy, jak traci swoje piękne włoski. Bardzo ciężko było się jej z tym pogodzić, a nasze serca rozdzierał ból, patrząc na cierpienie córeczki… Dziś stan Zuzi jest już lepszy – przestała przyjmować chemioterapię, ale leczenie było bardzo wyczerpujące. Wskutek chemii córka doznała poważnych obrażeń jamy ustnej i nie może normalnie jeść. Musi przepłukiwać buzię specjalistycznym płynem. Cały czas jest też pod stałą opieką lekarzy. Na co dzień jest już w domu, jednak przez obniżoną odporność nie może zbytnio wychodzić na zewnątrz, ani przyjmować gości… Robimy, co możemy, by jak najlepiej wpierać Zuzię i zapewniać jej wszystko, czego potrzebuje. Nie byłoby to jednak możliwe bez Was! Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za Waszą dotychczasową pomoc! Niestety, wciąż potrzebujemy wsparcia… Leki, suplementy, środki do pielęgnacji czy rehabilitacja pochłaniają ogromne sumy. Przeprowadziliśmy się nawet do mniejszego mieszkania, bo każda złotówka ma teraz znaczenie. Tylko dalsze leczenie może pomóc Zuzi! Ponad wszystko staramy się wierzyć, że będzie dobrze. Córka nie raz zadziwia nas swoją postawą. Motywuje inne dzieci na oddziale, wspiera je. O niczym więcej nie marzymy, jak o tym, żeby Zuzia mogła wyzdrowieć. Prosimy, wesprzyj nas w tym trudnym czasie! Aneta i Mirek, rodzice

10 148,00 zł ( 31.79% )
Still needed: 21 767,00 zł
Martyna Marklowska
14 days left
Martyna Marklowska , 14 years old

Martynka walczy z konsekwencjami opryszczkowego zapalenia mózgu❗️ Pomóż❗️

Nasza córeczka przez pierwsze kilka miesięcy swojego życia rozwijała się prawidłowo. Była naszym wspaniałym, wyczekiwanym promyczkiem. Byliśmy najszczęśliwsi, że jest już z nami. Niestety nasza radość nie trwała zbyt długo. Gdy Martynka miała niecały roczek, zaczęła gorączkować. Udaliśmy się do lekarza, który potwierdził drobną infekcję i ząbkowanie. Niestety mijały dni, gorączka nie odpuszczała, a do tego doszły jeszcze utraty świadomości. Dostaliśmy skierowanie do szpitala, bo zaczęły pojawiać się również drgawki i obrzęk ciała. Byliśmy przerażeni. Wykonaliśmy badanie rezonansem, które wykazało, że Martyna ma zapalenie mózgu. Natychmiast przetransportowano ją na OIOM. Tam lekarze wprowadzili ją w stan śpiączki farmakologicznej, a my przeżywaliśmy najgorsze w życiu chwile – niewyobrażalny strach o ukochane dziecko. Odczuwaliśmy rozpacz mieszająca się z bezradnością i nadzieją, że wszystko jednak będzie dobrze. Niestety po wybudzeniu córeczka się nie ruszała, a jej źrenice nie reagowały na światło. Przeniesiono nas na oddział neurologii, gdzie po jakimś czasie okazało się, że Martyna walczy z OPRYSZCZKOWYM zapaleniem mózgu. W kółko w naszej głowie wybrzmiewało pytanie: "Jak to się mogło stać, że nasza malutka kruszynka złapała tak paskudnego wirusa?" Niestety odpowiedzi nie poznamy już nigdy. Najgorsze okazały się skutki zapalenia, z którymi walczymy do dziś, mimo że Martyna ma już 13 lat.  Cierpi na padaczkę i porażenie mózgowe. Już do końca życia będzie zależna od intensywnej rehabilitacji i pomocy innych osób. Do tego wszystkiego po wielu latach, pomimo ciężkiej pracy i codziennych ćwiczeń, doszła skolioza, która stale się pogłębia. W tym momencie, ze względu na masę ciała Martynki, nie ma możliwości przeprowadzenia operacji. Pozostaje nam próbować zapewnić jej komfort życia poprzez specjalne siedziska oraz wózek. Siedzisko udało nam się zakupić z własnych środków, niestety na wózek nie wystarczy nam pieniędzy… Rehabilitacja, która jest niezbędna, również wiąże się z ogromnymi kosztami. Martynka boryka się też z częstymi infekcjami, które nie ułatwiają naszej i tak już bardzo trudnej sytuacji. Córeczka jest codziennie intensywnie rehabilitowana. Uczęszcza do wielu specjalistów i poradni, które sprawują nad nią stałą opiekę i kontrolę. W przeszłości mieliśmy możliwość zabierać ją na kilka turnusów rehabilitacyjnych w roku, jednak w tym momencie jesteśmy w stanie zapewnić jej sami maksymalnie dwa wyjazdy. To zdecydowanie za mało… Martynka nie mówi, nie komunikuje się z nami, nie wyraża swoich potrzeb i uczuć. Najprawdopodobniej będzie konieczność wprowadzenia żywienia PEGiem, bo z samodzielnym jedzeniem i piciem również pojawiają się kłopoty. Córeczka pomimo swoich trudności jest bardzo pogodną, radosną dziewczynką. Uwielbia się przytulać, spędzać czas z innymi, jeździć na przejażdżki rowerowe w specjalnym wózeczku. Widzimy, że każdego dnia dzielnie walczy, choć los zrzucił na nią ogromny ciężar. My też walczymy o lepsze jutro dla naszego kochanego dziecka, ale momentami brakuje nam już sił i niestety środków. Prosimy Państwa o pomoc! Zakup wózka inwalidzkiego i systemu do pozycjonowania byłby dla nas ogromnym ułatwieniem, a dla Martynki – szansą na komfort i ułatwienie i tak już bardzo trudnej rzeczywistości. Pomożecie? Rodzice Martynki Facebook 💚

13 189,00 zł ( 31.78% )
Still needed: 28 301,00 zł
Wiktoria Maciejewska
Wiktoria Maciejewska , 3 years old

To nie diagnoza, to WYROK! Wesprzyj Wiktorię w walce z rzadką chorobą!

Ortezy, balkonik, wizyty lekarskie – to wszystko sfinansowaliśmy dzięki Waszej pomocy! Z całego serca dziękujemy za wsparcie. Musimy jeszcze raz się do Was zwrócić. Czas porządnie zdiagnozować Wiktorię! Lekarze podejrzewali dysplazję przegrodowo-oczną, ale okazało się, że to błędny kierunek. By odpowiedzieć na pytanie, co jest naszej córeczce, musimy zapewnić jej specjalistyczne badania genetyczne, a ich koszt nas przeraża… Do tego potrzeba dalszej diagnostyki, konsultacji lekarskich, rehabilitacji. Padaczka zabiera Wiktorii wszystkie wypracowane umiejętności. Boimy się, co będzie, jeśli nie wykryjemy źródła problemu. Poznaj historię Wiktorii: Nikt, kto nie doświadczył tego na własnej skórze, nie wie, jak wielką tragedią jest choroba własnego dziecka. Kiedy poznajesz diagnozę, Twoje życie zatrzymuje się w miejscu. Wszystko inne w jednej sekundzie staje się po prostu błahe. A jedyne co się liczy, to znaleźć ratunek dla Twojego dziecka...  Wiktoria przyszła na świat z wieloma schorzeniami. Zaraz po porodzie lekarze zdiagnozowali u niej dziecięce porażenie mózgowe, padaczkę, dysplazje przegrodowo-oczną, a także brak ciała modzelowatego i części sierpa mózgu. Natychmiast rozpoczęła się dramatyczna walka o zdrowie i życie naszego dziecka. Córka spędziła ponad miesiąc poza domem, krążąc po szpitalach i specjalistach. To był niesamowicie trudny czas – pełen lęku, niepewności i paraliżującej bezsilności...  I choć dziś od tych chwil dzieli nas rok, to wciąż jesteśmy na początku naszej drogi... Nadal borykamy się z licznymi schorzeniami i bolesnymi dolegliwościami. Każdego dnia toczymy trudną walkę o zdrowie i sprawność naszego dziecka.  Nasz harmonogram wypełniają po brzegi badania, konsultacje, wizyty u specjalistów. Wiktoria wymaga nieustannej i profesjonalnej rehabilitacji. Jej rozwój psychoruchowy jest opóźniony. Córka wymaga dodatkowo stymulacji wzrokowej i słuchowej. Niestety, wszystkie wizyty odbywają się w prywatnych gabinetach lekarskich i są bardzo kosztowne! Nasze wydatki rosną z każdym dniem, a oszczędności są już na wyczerpaniu. Wiemy jednak, że nie możemy się poddać! Specjalistyczne leczenie i rehabilitacja to jedyny sposób, aby Wiktoria miała szanse na prawidłowy rozwój i szczęśliwe dzieciństwo.  Dlatego nie mamy wyboru, musimy prosić Was o wsparcie...  Rodzice Wiktorii ➡️ Wiktoria Maciejewska z Lipia ma diagnozę. Zespół Aicardiego. To jedna z najrzadszych chorób na świecie!

20 288,00 zł ( 31.78% )
Still needed: 43 542,00 zł
Marek Grzelak
Marek Grzelak , 47 years old

Nowotwór nie odpuszcza – Marek potrzebuje naszej pomocy!

Nasze uporządkowane, spokojne życie runęło jak domek z kart na początku 2019 roku. U mojego męża zdiagnozowano wtedy złośliwy nowotwór. Walka, którą przyszło nam toczyć, trwa już ponad 1,5 roku. Niebawem mąż rozpocznie kolejny cykl chemii. Leczenie jest bardzo wyczerpujące, dlatego chcemy jak najlepiej wzmocnić organizm. Niestety – to wszystko kosztuje... W kwietniu – kilka tygodni po diagnozie – odbyła się operacja usunięcia guza. Żyliśmy nadzieją, że zakończy to nasze cierpienie. Niestety nie mogliśmy długo cieszyć się spokojem. We wrześniu wykryto przerzut do pachwiny. Zdecydowano o kolejnej operacji i długiej wykańczającej chemioterapii. Leczenie nie dało jednak pożądanych rezultatów, guz powiększył się. Codziennie patrzę, jak nadzieja ulatuje z mojego męża. Jest coraz bardziej osłabiony. Łamie mi to serce…  W maju 2020 odbyła się kolejna operacja, a następnie radioterapia i chemioterapia. Obecnie Marek jest przed kolejnym cyklem chemii. Niestety – to wszystko bardzo obciąża wykończony przez chorobę organizm. Nadzieję pokładamy we wzmacniająco-uzupełniającym leczeniu kroplówkowym, jednak kuracja taka jest bardzo kosztowna. Mimo wsparcia bliskich nie jesteśmy w stanie jej sfinansować... Mój mąż ma dopiero 43 lata – to jeszcze nie czas, by się żegnać. Dlatego chcę zrobić wszystko, by ratować jego życie!  Proszę Cię, nie bądź obojętny na nasze cierpienie! Żona Marka, Aneta

8 746,00 zł ( 31.76% )
Still needed: 18 786,00 zł
Artur Borucz
Artur Borucz , 11 years old

Artur przestał chodzić! Pomóżmy mu znowu stanąć na nogi!

Artur urodził się w 41. tygodniu. Podczas porodu doszło do niedotlenienia, a to spowodowało szereg poważnych komplikacji. Intensywna rehabilitacja Arturka to szansa by znów kroczył przez życie na własnych nogach! Artuś to nasz wyczekany skarb, którego uśmiech jest dla nas cenniejszy niż złoto. Kiedy miał 3 miesiące zauważyliśmy pierwsze niepokojące objawy, które wykazywały regres w jego rozwoju.  U Arturka zdiagnozowano dziecięce porażenie mózgowe oraz autyzm atypowy. Rozpoczęliśmy rehabilitację z powodu obniżonego napięcia mięśniowego. Długo zajęła nam nauka chodzenia, ale się udało!  Arturek chodził samodzielnie mimo wad postawy i spastyki kończyn dolnych. Z uwagi na niepełnosprawność ruchową oraz opóźnienie rozwoju psychoruchowego syn korzysta z terapii pedagogicznej, psychologicznej, logopedycznej oraz rehabilitacji ruchowej. Dzięki zajęciom w przedszkolu specjalnym oraz rehabilitacji widać było postępy ogólnorozwojowe. W 2021 roku ortopeda podjął decyzję o wprowadzeniu leczenia toksyną botulinową, w celu poprawy napięcia mięśni i zwiększenia zakresu ruchu w stawach.  Przeprowadzono również operację polegającą na wycięciu kaletek zapalnych okolicy głowy kości skokowej. Po operacji Artur został unieruchomiony w gipsie, spędził tak 4 tygodnie!  Niestety terapia przyniosła efekty inne od zamierzonych... Nasz syn przestał chodzić i porusza się na wózku inwalidzkim. Jedynie wprowadzenie intensywnej rehabilitacji oraz praca z Artkiem w domu przy pomocy sprzętów do rehabilitacji może pomóc przywrócić mu sprawność w nóżkach.   Musimy zawalczyć o jego sprawność ruchową ponieważ z braku ruchu Artur przybiera na wadze i jego ogólne wyniki badań uległy pogorszeniu. Aktualnie jest diagnozowany pod kątem insulinooporności oraz dny moczanowej.  Wydatki związane z dodatkową rehabilitacją oraz wyposażeniem pokoju Arturka w przyrządy do ćwiczeń znacznie przekraczają nasze możliwości finansowe. Dlatego zwracamy się do Państwa z gorącą prośbą o wsparcie dla naszego małego, dzielnego wojownika! Rodzice Artura  Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.     

3 275,00 zł ( 31.75% )
Still needed: 7 038,00 zł
Milena Dębicka
Milena Dębicka , 5 years old

Droga ku lepszej przyszłości. Wspieramy Milenkę!

Już będąc w ciąży wiedziałam, że Milenka to mój największy skarb. Nie mogłam doczekać się, aż ją zobaczę, dotknę, powiem, jak bardzo kocham. Mimo to nie spodziewałam się, że moja córeczka pojawi się na świecie tak szybko, a nasze życie wcale nie będzie takie łatwe i bezproblemowe jak sobie wyobrażałam…  Milenka jest ciężko chora. Urodziła się w 24 tygodniu ciąży. Miała zaledwie 690 gramów… Maleńka jak pisklę, ledwo mieściła się w dłoni. Było zdecydowanie za wcześnie na poród. Wiedziałam, że nie będę mogła jej tulić, że lekarze będą walczyć o jej przyszłość, jednak nie spodziewałam się, że razem z córką pojawi się tyle przeszkód.  Urodziła się wraz z łożyskiem w wyniku przedwczesnego odklejenia się łożyska mimo tokolizy. Po porodzie została umieszczona w worku termoizolacyjnym. W 8 minucie życia zaintubowana i przewieziona na oddział intensywnej opieki noworodków. W 31 dobie życia przeszła sepsę… Złe wiadomości spływały na mnie jak lawina. Nie wiedziałam co robić. Nigdy w swoim życiu nie bałam się tak jak wtedy.  Koszmar tamtych zdarzeń na zawsze odcisnął piętno na życie Mileny. Retonopatia, przetrwały przewód tętniczy, zespół zaburzeń oddychania, niewydolność oddechowa, niewydolność krążenia, dysplazja oskrzelowo-płucna. Ponadto ma stwierdzoną dystrofie czaszki, czaszkę trójkątną. Mimo wczesnego wspomagania rozwoju i intensywnej rehabilitacji kilka razy w tygodniu stwierdzono brak oczekiwanego rozwoju. Życie Milenki to nieustanna walka. Do chorób i problemów z jakimi musi się mierzyć, dołączyć można także autyzm dziecięcy.  Jest w trakcie diagnozy  zaburzeń metabolicznych i genetycznych oraz nieokreślonych zaburzeń mowy. Ma orzeczenie o niepełnosprawności oraz ma zaświadczenie lekarskie potwierdzające, że cierpi na ciężkie nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą życiu, które powstały w prenatalnym okresie rozwoju dziecka lub w czasie porodu. Chwytając w dłoń kartkę z kolejną diagnozą, czuje się coraz bardziej bezradna. Niełatwo dowiadywać się o kolejnej chorobie, która tylko wydłuża, już i tak obfitą listę schorzeń. W marcu 2022 konsultować będziemy się w klinice chorób rzadkich w Warszawie. To moja nadzieja. Żyję marzeniem o dobrej informacji, o tym, że zobaczę drogowskaz, który wskaże mi drogę do sprawnego życia córki. Obecnie córeczka ma 3,5 roku. By wspomóc leczenie i rehabilitację potrzebujemy wizyt u prywatnych lekarzy i rehabilitantów. Zakup odpowiednich leków i sprzętu do domowej rehabilitacji to również bardzo dużo koszty, które pochłaniają nasze oszczędności. Każda złotówka będzie dla nas dużą pomocą! Jolanta, mama ➤ Licytacje dla Milenki

12 161,00 zł ( 31.75% )
Still needed: 26 137,00 zł