Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wiesława Soból
13 days left
Wiesława Soból , 61 years old

Spełnij choć jedno z marzeń - podaruj odrobinę samodzielności!

Mam 57 lat i jako trzymiesięczne dziecko zachorowałam na zapalenie mózgu. Moje życie nigdy nie wyglądało normalnie. Na skutek choroby, odkąd pamiętam, poruszam się na wózku inwalidzkim. Będąc nastolatką, miałam marzenia jak inne dzieci. Pragnęłam korzystać z życia pełnymi garściami, wyzdrowieć, wieść normalne życie. Bawić się z innymi dziećmi, spotykać ze znajomymi, podróżować. Niestety, nigdy się nie spełniły… Niesprawiedliwy los odebrał mi radość z życia. Odebrał samodzielność, sprawność, uzależnił od codziennej pomocy rodziców.   Moi rodzice przekroczyli 80 rok życia. Kocham ich całym sercem, ich pomoc zawsze była niezastąpiona.  W związku z ich wiekiem opieka nade mną przychodzi z coraz większym trudem. Jest mi niesamowicie przykro, gdy widzę jak, chcieliby pomóc, a zwyczajnie nie starcza im już siły… Chciałabym ich odciążyć, podarować odrobinę wytchnienia. Z tego powodu pragnę zakupić elektryczny wózek inwalidzki. Dzięki niemu zyskałabym większą samodzielność, a codzienność byłaby dla mnie łatwiejsza.  Uczestniczę w warsztatach terapii zajęciowej w Radwanowicach. Również z tego powodu potrzebuję wózka, by móc samodzielnie się poruszać. Udział w warsztatach jest dla mnie ważny, spotykam tam ludzi z problemami podobnymi do moich, którzy dają mi ogromne wsparcie. Niestety, zakup wózka jest dla mnie nieosiągalny ze względu na niskie dochody moje i rodziców. Proszę, pomóż mi w uzbieraniu potrzebnej kwoty. Dzięki Tobie życie moje i mojej rodziny będzie łatwiejsze! Pozwól, by choć jedno marzenie się spełniło. Wiesława

7 364,00 zł ( 33.11% )
Still needed: 14 871,00 zł
Antoś Łysek
Antoś Łysek , 5 years old

Jeszcze będzie lepiej... Pomóż nam walczyć o lepszą przyszłość Antka!

Życie mocno nas doświadczyło. Badania podczas ciąży, badania po porodzie, nic nie wskazywało na chorobę synka. Z czasem i każdym kolejnym dniem zauważałam różnice między Antosiem, a jego rówieśnikami...  Mój synek Antoś choruje na epilepsje, ataksja tułowia oraz ma globalne opóźnienie psychoruchowe. Nie chodzi samodzielnie, nie je stałych pokarmów. Uczymy się wszystkich codziennych czynności w znacznie wolniejszym tempie, często bez widocznych efektów, ale warto!  Potrzebujemy zebrać środki na opłacenie rehabilitacji, która niestety jest kosztowna. Synek nie porusza się samodzielnie, je dużo płynnych pokarmów. Potrzebuje aktywności, by móc wrócić do poprawnej wagi.  Musi też stanąć na nóżki, abym ja mogła odciążyć swój kręgosłup. Z każdym dniem jest nam coraz trudniej. Nie możemy dłużej czekać...  Z czasem wielu badań, jeżdżenia do specjalistów, pobytu w szpitalach i wyrzeczeń zaczęła się nasza walka. Nie mogłam wrócić do pracy, a jednocześnie potrzebowaliśmy zdecydowanie większych środków, by pomóc Antkowi.  To zamknięte koło zmusiło mnie do tego, by poprosić o pomoc, nawet obce osoby...  Potrzebujemy zebrać pieniążki, aby zawalczyć o przyszłość Antosia.  Chciałabym, aby przyswoił najprostsze, a tak potrzebne czynności, jakimi jest samodzielne jedzenie, chodzenie, czy komunikowanie się z otoczeniem.  Bardzo proszę, nie bądź obojętny! Mama

1 758,00 zł ( 33.04% )
Still needed: 3 562,00 zł
Adrian Kita
Adrian Kita , 25 years old

Wypadek odebrał ratownikowi medycznemu czucie w nogach❗️ Potrzebna Twoja pomoc!

Jedna chwila zadecydowała o tym, że przyszłość Adriana stała się bardzo niepewna. Człowiek, który do tej pory ratował życie innych, dziś sam potrzebuje wsparcia. Mój chłopak jest ratownikiem medycznym oraz strażakiem OSP – zawsze był więc gotowy pomagać innym w najtrudniejszych momentach, niejednokrotnie z zagrożeniem własnego życia. Dla wielu stał się bohaterem. Los jednak sprawił, że to Adrian potrzebuje teraz Twojej pomocy. 12 maja 2024 roku Adrian uległ poważanemu wypadkowi, spadając z wysokości około 3 metrów. W wyniku upadku doszło do złamania kręgosłupa w odcinku piersiowym, co spowodowało objawy pełnego uszkodzenia rdzenia kręgowego. W konsekwencji Adrian stracił czucie w kończynach dolnych.   Dla czynnego ratownika medycznego i strażaka był to ogromny cios. Chciałabym, aby mój chłopak odzyskał sprawność, która została mu odebrana. Tak bardzo chciałabym, aby mógł biegać, chodzić po górach, uprawiać sport, czyli to, co Adrian lubił najbardziej. Obecnie Adrian przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie codziennie, mimo przeciwności losu, nie poddaje się i z determinacją walczy o powrót do sprawności. Niestety, pobyt w ośrodku zakończy się już pod koniec sierpnia. Aby miał szansę na pełny powrót do zdrowia, potrzebuje dalszej, intensywnej rehabilitacji, a także specjalistycznego sprzętu medycznego i wsparcia specjalistów. Niestety, wszelkie koszty związane z dalszym leczeniem i rehabilitacją przekraczają możliwości finansowe Adriana oraz jego najbliższych. Dlatego zwracam się do Was – ludzi o wielkich sercach o pomoc. Każda wpłata, bez względu na jej wysokość, przybliża Adriana do odzyskania zdrowia i powrotu do pełni życia. Mój chłopak chciałby powrócić do tego, co kochał, a zwłaszcza do kontynuacji misji, którą jest ratowanie życia innych. Bez Twojego wsparcia, nie będzie to jednak możliwe...  Klaudia, dziewczyna Adriana 

175 764,00 zł ( 33.04% )
Still needed: 356 151,00 zł
Natalia Trefler
Natalia Trefler , 29 years old

To, że żyje, jest cudem... Natalia wciąż potrzebuje wsparcia!

Tragiczny wypadek sprawił, że omal nie straciła życia. Lekarze dawali tylko 5% szans na to, że będzie dobrze... Tymczasem Natalia każdego dnia udowadnia, że jest niezwykle silna i bardzo chce odzyskać swoje życie! Potrzebuje wciąż jednak pomocy, bo jej zapał i upór nie wystarczą – jak zawsze przeszkodą są pieniądze, a raczej ich brak. A niezbędna rehabilitacja kosztuje... W naszej walce bywają wzloty i upadki, ale Natalka się nie poddaje. Przeszła już bardzo długą i ciężką drogę. Niestety, to jeszcze nie koniec. Zbyt dużo było urazów i nie da się wszystkiego zrealizować jedną rehabilitacją. Natalia jest na etapie nauki chodzenia, samodzielnego wstawania, ale są trudności związane z paraliżem lewej strony ciała. Są to problemy wielowątkowe: porażona krtań, wzrok, mowa, lewa ręka i noga. Jest duży problem z lewą stopą, ponieważ wykrzywia się całkowicie, co uniemożliwia chodzenie. Z tego też powodu Natalka często przechodzi załamanie, które jest wielką przeszkodą w rehabilitacji. To wszystko powoduje cofnięcia... Dzięki poprzedniej zbiórce byłyśmy w ośrodku rehabilitacyjnym u profesora Jana Talara, gdzie przeszła rehabilitacje między innymi metodą stymulacji mózgu i innych części ciała. Efekty już są widoczne! Natalia jest bardziej ruchliwa i zwinna. Zakupiliśmy również schodołaz, który ułatwia nam wyjście z domu, z 3 piętra. Opłaciliśmy również zaległe faktury, prywatne rehabilitacje w domu oraz koszty leków i wiele innych. Wszystko dzięki Wam! Natalia wyjeżdża do ośrodka rehabilitacyjnego na Mazurach. Staramy się również o pobyt w klinice w Krakowie, gdzie wykonuje się zabieg metodą Ulzibata na wyprostowanie stopy. To wielka szansa dla mojej córki, młodej dziewczyny, która pragnie żyć normalnie... Niestety, wiąże się to z kolejnymi dużymi kosztami... "Jestem już tak daleko, proszę, pomóżcie mi stanąć na nogi" – pisze Natalia. Prosiła, bym Wam to przekazała... Dziękujemy wszystkim z całego serca za okazane wsparcie i pomoc, jaką Natalia otrzymała do tej pory. To ją bardzo zmotywowało do walki. Nigdy nie myślałam, że będą to tak potężne koszty, a droga do uzyskania sprawności jest jeszcze bardzo długa. Ale nie możemy rozpaczać, musimy zakasać rękawy do dalszej pracy. Bardzo proszę, pomóżcie mojej córeczce odzyskać to, co zabrał jej wypadek... - Mama Natalii.    Nasza historia: 21 lutego 2019 rok, wieczór. Natalia wracała wieczorem od chłopaka. Zderzenie, jej samochód koziołkował kilka razy, wyrwało Natalkę z fotela. Dusił ją pas… Jeden ze świadków wypadku stał w szoku, nie był w stanie nic zrobić. Na szczęście był też drugi, który odciął pas, uratował Natalii życie.  Pojechaliśmy tam. Widok przerażający… Z samochodu nie zostało właściwie nic, pogotowie właśnie zabierało Natalię do szpitala. Niestety, okazało się, że OIOM pełen, sprzęt zepsuty. Karetka zawiozła siostrę do Legnicy. Lekarze wprowadzili ją w śpiączkę farmakologiczną. Kolejne godziny miały być decydujące. Czy przeżyje, czy do nas wróci? Przecież nie mogło być inaczej, nie mogło stać się nic złego, nie jej! A lekarze powiedzieli, że dają maksymalnie 5% szans, że będzie dobrze. Byliśmy załamani… Mijały dni, lekarze cały czas podawali leki przedłużające śpiączkę. Wybudzali Natalię co jakiś czas i byli w szoku - reagowała, była świadoma! Nie mogli w to uwierzyć. To nie miało prawa się dziać, nie biorąc pod uwagę jej obrażenia! Rozlany uraz mózgu, uraz rdzenia kręgowego, uszkodzenia kręgosłupa i kręgów szyjnych, porażenie czterokończynowe wiotkie, ostra niewydolność oddychania i wiele innych, równie poważnych. Natalia jednak jest silna, walczył, by do nas wrócić! Po tygodniu pierwsza operacja kręgosłupa. Dzisiaj jest ustabilizowany specjalnymi szynami, tak samo, jak ręka, połamana w wielu miejscach. Kolejne 3,5 miesiąca Natalia była na OIOM-ie. Niestety, doszła depresja… Gdy lekarze wybudzili córkę ze śpiączki, okazało się, że jest z nami, wszystko rozumie, jest świadoma. Świadoma też tego, co wypadek zrobił z jej ciałem… Była załamana. Dniami i nocami patrzyła w jeden punkt. Gdy wychodziłyśmy od niej z oddziału, pękało nam serce, że zostaje tam sama, tak przeraźliwie zrozpaczona… Pomogły leki, uśmierzyły ból, Natalia zyskała siłę do walki i optymizm, że jeszcze będzie dobrze. W czerwcu zabraliśmy ją do ośrodka. Wszystko na własny koszt…  Rehabilitacja przyniosła efekty! Natalia ma czucie w całym ciele, a to oznacza, że może wrócić do pełnej sprawności! To dodało jej skrzydeł, wie, że jest o co walczyć, że przed nią może być jeszcze wiele dobrego, że to nie koniec, a początek nowego życia!    ➡️ Postępy w leczeniu Natalki możecie obserwować na Facebooku - KLIK

50 255,00 zł ( 33.02% )
Still needed: 101 916,00 zł
Stanisław Zonik
10 days left
Stanisław Zonik , 55 years old

Stasiek idzie na wojnę z rakiem❗️Właśnie Ty możesz pomóc mu ją wygrać❗️

Najlepszy mąż, tata, dziadek, jakiego można sobie wyobrazić. Człowiek o złotym sercu, który nigdy nie wybierał drogi na skróty. Po prostu nasz Stasiek. Staje przed największym wyzwaniem w swoim życiu – walką z nowotworem złośliwym mózgu! Jako rodzina cały czas będziemy z nim blisko. Dołącz do nas i razem pomóżmy mu pokonać tego strasznego przeciwnika! Potrzebujemy każdej złotówki, którą jesteście w stanie przekazać, żeby opłacić operację. Pomoże nam ona w uzyskaniu bezcennego czasu, który będziemy mogli spędzić razem. Przeczytaj historię Staśka i wspomóż naszą zbiórkę. Każdy z nas ma momenty, kiedy potrzebuje wsparcia od innych. Dzisiaj zwracam się do Was z prośbą o pomoc dla mojego wspaniałego męża Stanisława, człowieka, który całe życie poświęcił zdrowiu, aktywności fizycznej i byciu wsparciem dla innych. Stanisław, pasjonat brazylijskiego jujitsu, trener, oddany pracownik, kochający mąż, tata, przyjaciel i dziadek. Diagnoza przyszła do nas nagle i bez ostrzeżenia. Wszystko zaczęło się od pozornie zwykłego bólu głowy i drobnych problemów z mową. Pierwsze objawy zinterpretowaliśmy jako wynik zmęczenia – Stasiek przecież na co dzień dawał z siebie wszystko zarówno w pracy, jak i w naszym prywatnym życiu. To, co wydawało się błahe, szybko jednak przerodziło się w walkę o życie. Już po kilku dniach od bólu głowy Stasiek nagle stracił świadomość! Byliśmy zszokowani i przerażeni! Dalej sytuacja potoczyła się szybko – wezwanie karetki, oddział ratunkowy i tomograf, który ujawnił guza mózgu...  Teraz przed Stanisławem stoi wyzwanie, które wymaga nie tylko ogromnej siły ducha (a tego mu nie brakuje!), ale również wsparcia finansowego. Szansą dla Stanisława na pokonanie choroby jest operacja usunięcia guza, a następnie poddanie się innowacyjnej metodzie leczenia – nanotherm.  Niestety, koszt takiego leczenia szacowany jest na ponad 200 tysięcy złotych – kwota ta jest ogromnym obciążeniem dla naszej rodziny, która pomimo wielkiego serca i chęci walki, nie jest w stanie samodzielnie zgromadzić potrzebnych środków. Dlatego dzisiaj zwracam się do Was – ludzi dobrego serca, którzy wielokrotnie udowodnili, że mogą tworzyć cuda. Każda złotówka, którą możecie przekazać na leczenie Stanisława, przybliża go do zdrowia i daje szansę na więcej szczęśliwych dni spędzonych z rodziną, przyjaciółmi, na cieszenie się każdym dniem. Pozwólmy cieszyć mu się chwilami z ukochanym wnukiem, któremu może przekazać swoją pasję i siłę. Nie pozwólmy, aby finanse decydowały o życiu i zdrowiu mojego męża i jednocześnie przyjaciela. Prosimy Was o wsparcie Stanisława w jego walce z rakiem mózgu. Każdy gest, każda przekazana złotówka, każde udostępnienie informacji o zbiórce, to krok bliżej do celu – zdrowia i szczęścia Stanisława i jednocześnie całej naszej rodziny. Mój mąż jest niezwykle ważnym i spajającym ją elementem. Serce kroi mi się na myśl, że mógłby nie mieć szansy oglądać, jak rośnie jego ukochany wnuczek, że moglibyśmy nie dożyć wspólnej starości. Stasiek to pasjonat brazylijskiego jiu-jitsu z czarnym pasem. Był niezwykle aktywny na macie, trenując minimum 3 razy w tygodniu przez ponad 20 lat (a nierzadko nawet 4 razy w tygodniu). Niestety, kiedy dowiedział się o swojej chorobie, musiał zrezygnować z treningów. Jesteśmy zjednoczeni w dążeniu do wspierania go w powrocie do zdrowia i pasji, która stanowi integralną część jego życia. Dlatego prosimy o Twoją pomoc – każdy gest solidarności przyniesie ulgę i nadzieję, że Stasiek wkrótce będzie mógł znów cieszyć się swoim ukochanym sportem. Razem możemy więcej. Pokażmy, że w obliczu trudności potrafimy się zjednoczyć i pomagać. Dziękuję każdemu z Was za wsparcie, za serce i za to, że nie zostawiacie mojego męża w potrzebie. Wspólnie damy Stanisławowi szansę na nowe, zdrowe życie, a nam – rodzinie – szansę spędzania życia u boku człowieka, który dodajemy mu kolorów i nadaje sens. Żona Edyta z rodziną Grupa licytacyjna na Facebooku

87 697,00 zł ( 32.97% )
Still needed: 178 261,00 zł
Krystian Burnat
10 days left
Krystian Burnat , 43 years old

Boję się zasnąć, bo nie wiem, czy rano się obudzę... Pomoc dla Krystiana!

Każdy dzień to walka, a każda noc niesie za sobą trudny do opisania niepokój... Tak bardzo boję się zasnąć, mając świadomość, że mogę się już nie obudzić... Jestem Krystian i mam 42 lata. Wszystko zaczęło się kilka lat temu, gdy zacząłem chorować na nadciśnienie. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że czeka mnie ciągły strach o moje życie.... 2 lata temu zacząłem chorować na bezdech dzienny. Moje życie legło w gruzach. Przy najmniejszym wysiłku nie mogłem złapać oddechu, dusiłem się... Nie wiedziałem, co się dzieje i co dalej z moim życiem. Poczułam się bezużyteczny i bezradny. Wszystkie obowiązki spadły na moją żonę, ja nie mogłem robić nic. Zawsze myślałem, że mężczyzna powinien zapewnić rodzinie spokój, normalnie zarabiać. A ja przez chorobę nie mogę tego zrobić... Pewnej nocy nie mogłem złapać oddechu, dusiłem się! Na szczęście obok była moja żona. Zadzwoniła po karetkę, która zabrała mnie do szpitala. Okazało się wtedy, że choruję na bezdech senny. Załamałem się...  Sytuacja jest trudna. Moja saturacja wynosi 65%, a powinna 95-100, tętno jest stale podwyższone do 140. Pulmonolog zdecydował, że muszę nosić aparat CPAP na noc. Cena sprzętu to kilka tysięcy złotych! Niestety, nie stać mnie na taki wydatek. Do tego potrzeba mi środków na prywatne wizyty lekarskie. Nigdy nie myślałem, że będę prosić, a wręcz błagać o pomoc... Nie jest to dla mnie łatwe, ale chce w końcu zacząć normalnie oddychać. I przestać się bać, że rano się nie obudzę... Z góry dziękuję za wsparcie! Krystian

3 507,00 zł ( 32.96% )
Still needed: 7 132,00 zł
Szymon Fąfara
Szymon Fąfara , 12 years old

Zbieramy na aparat słuchowy! – By Szymon mógł słyszeć!

Niedosłuch u Szymonka utrzymuje się od kilku lat. Lekarze robili wszystko, by go zmniejszyć, ale nic nie dało rezultatów. Doszło do takiego momentu, że mój synek potrzebuje aparatów słuchowych.  Już na początku życia doszło do komplikacji. Szymek zaklinował się w drogach rodnych. Przez 12 godzin starałam się go urodzić. Gdy już przyszedł na świat, lekarze zaobserwowali u synka asymetrię twarzy. Wtedy zaczęła się długa droga szukania przyczyny.  Podczas badań przesiewowych wyszły problemy z uszami i ubytki słuchu. Co chwilę musiałam leczyć u Szymonka zapalenie ucha. Rezonans magnetyczny głowy wykazał m.in. zespół częściowo pustego siodła i asymetrię niektórych struktur w mózgu. Synek ma też stopę końsko-szpotawą oraz gotyckie podniebienie. Aktualnie ubytek słuchu wynosi aż 60%. Myślę, że próbowaliśmy już wszystkiego – lekarze usunęli trzeci migdał, zakładali drenaż. Dziecko się nacierpiało, a nic nie pomogło. Wada jest już tak duża, że Szymon czyta z ruchu warg to, co mówią inni. Niestety zaczęły się u niego problemy w szkole. Najprawdopodobniej właśnie z tego powodu, że niedosłyszy.  Żeby nauka stała się łatwiejsza Szymon potrzebuje aparatów słuchowych. Jedna sztuka to koszt aż 7.500 zł! Bardzo proszę o pomoc.

5 260,00 zł ( 32.96% )
Still needed: 10 698,00 zł
Klara Krzyżanowska
Klara Krzyżanowska , 4 years old

Pokonać przeszkody na drodze ku dobrej przyszłości!

Nasza córeczka Klara na swoje pierwsze urodziny dostała od losu okrutny prezent... To wtedy dowiedzieliśmy się o jej chorobie. Zespół regresji kaudalnej typu I, pęcherz neurogenny, refluks nerkowy IV stopnia. To wszystko brzmiało dla nas tak niezrozumiale i przerażająco... Pomimo postawionych diagnoz badania wciąż trwają. Dzieciństwo Klarci zamieniło się w wycieczki od lekarza do lekarza, w poszukiwaniu najbardziej skutecznego leczenia. Wiemy jednak, że jeszcze przez długi czas będzie potrzebowała pomocy specjalistów i rehabilitacji. Jeśli masz możliwość okazać naszej córeczce, choć odrobinę serca, będziemy ogromnie wdzięczni. Każdy grosz ułatwi jej drogę ku zdrowiu i lepszej przyszłości.  Karolina i Dominik, rodzice

3 854,00 zł ( 32.93% )
Still needed: 7 849,00 zł
Szymon Kuś
Szymon Kuś , 14 years old

Nie tak powinno wyglądać życie nastolatka... Pomóż Szymonowi!

Kiedy kilkanaście lat temu na świat przyszedł nasz upragniony syn, rodzicielskiemu szczęściu towarzyszył ogromny strach. U Szymona zdiagnozowano liczne wady wrodzone, a lekarze kazali nam się przygotować na najgorsze. Uprzedzali, że nasze dziecko może nie przeżyć… Szymon miał jednak ogromną wolę walki i przetrwał kryzys! Niestety, to był dopiero początek jego walki. Syn mierzy się z niepełnosprawnością ruchową i intelektualną. Jest leżący, nie siada i potrzebuje pomocy w każdym aspekcie swojego życia. Przez wiele lat staraliśmy się ustabilizować jego stan zdrowia. Aby utrzymać Szymonka w jak najlepszej kondycji, potrzebne są regularne zajęcia i rehabilitacje. Dzięki temu nasz syn zaczął reagować na kierowane do niego komunikaty i lepiej rozumie rzeczywistość! Niestety, Szymon nie mówi, nie wykonuje też żadnych gestów. Wyczuwamy, czego mu potrzeba jedynie po mimice twarzy. Nie tak powinno wyglądać życie. Syn powinien teraz spotykać się z przyjaciółmi i beztrosko bawić. Powinien poznawać świat we wszystkich jego aspektach. Niestety los zdecydował inaczej… Mimo tak dużych trudności Szymon ma w sobie mnóstwo pogody ducha. Jest radosny i ciekawy świata, a jego uśmiech dodaje nam sił do działania! Choć zdajemy sobie sprawę, że nasz syn nigdy nie będzie funkcjonował jak jego rówieśnicy, chcielibyśmy zapewnić mu jak najlepsze życie. Pomóc może w tym nowy wózek, który sprawi, że Szymon będzie mógł swobodnie wychodzić z nami na spacery i rowerowe przejażdżki.  Stary wózek niestety nie spełnia już swoich funkcji, bo jest za mały dla synka. Chcielibyśmy jak najszybciej zakupić nowy wózek, aby Szymon nie był skazany na zamknięcie w czterech ścianach mieszkania.  Niestety, nowy sprzęt bardzo dużo kosztuje i nie jesteśmy w stanie zakupić go samodzielnie.  Prosimy, pomóżcie sprawić, aby życie naszego dziecka było choć trochę łatwiejsze. Kochamy Szymona najbardziej na świecie, uchylilibyśmy mu nieba, ale sami nie damy rady! Rodzice

8 933,00 zł ( 32.92% )
Still needed: 18 195,00 zł