Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Paweł Kulik
Paweł Kulik , 7 years old

Paweł musi przejść skomplikowaną operację biodra! Pojawiła się nadzieja na sprawność!

Kiedy ciąża dobiegała końca, lekarze zaobserwowali niepokojące nieprawidłowości. Okazało się, że nasz synek urodzi się z rozszczepem kręgosłupa… Diagnoza złamała nam serca, ale obiecaliśmy sobie, że nigdy się nie poddamy! Nasz Pawełek zmaga się z chorobami neurologicznymi i poważnymi wadami narządów ruchu, które doprowadzają do postępującej skoliozy. Synek jeździ na wózku inwalidzkim. Specjaliści powiedzieli nam, że nasze dziecko nigdy nie będzie chodzić…  W poprzednim etapie bardzo nam pomogliście. Zakupiony dzięki Wam wózek otworzył Pawełkowi nowe możliwości. To właśnie ten specjalistyczny sprzęt zastępuje mu niesprawne nóżki. Paweł może odkrywać świat i poznawać nowych przyjaciół. Z zapałem bierze udział w zajęciach doskonalenia techniki jazdy, a także w zawodach organizowanych dla dzieci z niepełnosprawnością. Jesteśmy dumni, że ma w sobie tyle siły! Pojawił się jednak inny, naglący problem. Trwa poważna walka o kręgosłup synka. Bardzo martwiliśmy się, czy znajdziemy klinikę, która pomoże naszemu Pawełkowi. Przez podwichnięte biodro skolioza postępuje w szybkim tempie. Musimy działać błyskawicznie, by nie doprowadzić do ucisku kręgosłupa na narządy. Na szczęście, synek został zakwalifikowany do poważnej ortopedycznej operacji, dzięki której jego stan ma szansę się poprawić! Na nasze nieszczęście, nie jest ona refundowana. Jej koszt znacznie przewyższa domowy budżet. Pragniemy jednak wesprzeć synka, który już i tak zmaga się z wieloma trudnościami.  Uśmiech i radość Pawła codziennie motywuje nas do walki o jego sprawność. Jest cudownym, towarzyskim chłopcem, który dzielnie znosi wszelkie przeciwności. Chcemy, by jego stan się poprawił. To nasze największe marzenie! Już raz nas wsparliście. Prosimy, wyciągnijcie pomocną dłoń ponownie. Będziemy za to niesamowicie wdzięczni. Musimy wygrać walkę o samodzielność naszego synka! Tylko dzięki Waszej pomocy mamy na to szansę! Rodzice Pawełka

26 536,00 zł ( 33.47% )
Still needed: 52 725,00 zł
Dominik Lewandowski
4 days left
Dominik Lewandowski , 5 years old

Walcz ze mną o przyszłość mojego syna! Pomagamy Dominikowi!

Mój syn, Dominik skończył w czerwcu cztery latka. Niestety los sprawił, że nie jest taki jak inne dzieci. Cierpi na autyzm dziecięcy atypowy. Proszę, pomóż w walce o lepszą przyszłość mojego dziecka! W wieku dwóch lat synek nie potrafił się porozumiewać. To wtedy odkryłam, że jest "inny". Od tego czasu toczę batalię o jego zdrowie psychiczne oraz komfort życia w społeczeństwie. Jesteśmy pod opieką wielu specjalistów, między innymi: psychiatry, psychologa, logopedy i neurologa. Dominik przeszedł wiele badań. EEG we śnie, badania mózgu oraz uszu. Od dwóch lat czekamy już na badanie ADOS, które da odpowiedź na to, jak głębokie jest zaburzenia syna. I jakie ma szansę na funkcjonowanie w “naszym” świecie… Oprócz autyzmu u mojego chłopca zdiagnozowano też zaburzenia sensoryczne, fobie, lęki, autoagresję. Syn chodzi do przedszkola, gdzie korzysta z pomocy nauczyciela wspomagającego. Dzięki temu łatwiej jest mu sobie radzić, a przebywanie z innymi dziećmi pozytywnie wpływa na jego rozwój. Oprócz Dominika mam jeszcze dwójkę dzieci. 12-letniego syna z epilepsją i 3-letnią córkę z autyzmem.  Niestety nie mogę podjąć stałej pracy ze względu na dzieci. Chwytam się każdej dorywczej pracy, ale to nie wystarcza. Koszty wizyt, terapii i po prostu codziennego życia są ogromne. Proszę o wsparcie w walce o samodzielność syna, bo sama już nie daje sobie rady… Sandra, mama

3 560,00 zł ( 33.46% )
Still needed: 7 079,00 zł
Dariusz Nesterowicz
Dariusz Nesterowicz , 55 years old

„Kochanie, zabierz mnie stąd" – pomóż sprowadzić mojego męża do domu!

Mówi się, że choroba nie wybiera. Jednak ciężko mi w to uwierzyć. Lista diagnoz mojego męża nie ma końca... W tym roku Darek walczył o życie – trafił do szpitala z rozległym wylewem. Porozumiewał się wyłącznie przy pomocy kiwnięć głową i mrugania. Pewnego dnia usłyszałam wypowiedziane z trudem słowa: „kochanie, zabierz mnie stąd". Od tamtej chwili robię wszystko, by spełnić jego prośbę! Wszystko zaczęło się w grudniu 2022 roku. Mąż słabo się czuł – wstał, przeszedł kilka kroków i nagle nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Bez czucia upadł na podłogę. Przerażeni zawieźliśmy go do szpitala, gdzie po wielu badaniach została postawiona diagnoza – stwardnienie rozsiane. To był dla nas ogromny cios… Sprawny dotychczas mąż trafił na wózek z rozpoznaniem zespołu móżdżkowego, który objawia się m.in. zaburzeniami chodu oraz z porażeniem trzech kończyn. Oprócz tego mąż cierpi na cukrzycę, nadciśnienie, stwierdzono u niego także naczyniaka trzonu Th8. Gdy dowiedzieliśmy się, że naszym dodatkowym przeciwnikiem jest stwardnienie rozsiane, wszystko się zmieniło. Nasze życie wypełniły wizyty u specjalistów, godziny rehabilitacji, a przede wszystkim lęk o zdrowie ukochanego Darka. Przez rok od diagnozy mąż dzielnie walczył z chorobą – poruszał się na wózku inwalidzkim, a my robiliśmy wszystko, aby go wspierać. Niestety, pod koniec stycznia 2024 roku los ponownie dotkliwie doświadczył naszą rodzinę. Mąż bardzo źle się czuł, zupełnie osłabł. Znowu wylądowaliśmy na ostrym dyżurze… Diagnoza nas przeraziła: stwierdzono udar prawej półkuli mózgu i sepsę! By pokonać silne zakażenie, Darek musiał przejść antybiotykoterapię i leczenie przeciwgrzybicze. Choć mąż wygrał walkę o życie, jego ciało dotknęło ogromne spustoszenie. Od tamtej pory Darek oddycha tylko przez rurkę tracheostomijną i jest żywiony dojelitowo przez gastrostomię.  Mąż jest przytomny i komunikuje się z nami oraz lekarzami poprzez kiwnięcia głową i mruganie powiekami. Samodzielnie rusza tylko jedną ręką… Pewnego dnia zobaczyłam, jak podnosi rękę do rurki tracheostomijnej i usłyszałam chrapliwe: „kochanie, zabierz mnie stąd". Byłam w szoku, a po policzkach popłynęły mi łzy. Wtedy uświadomiłam sobie, że przed nami kolejny etap trudnej walki! W marcu Darek został wypisany ze szpitala i przeniesiony do prywatnego ośrodka rehabilitacyjnego. Specjaliści dają mu szansę na przywrócenie umiejętności samodzielnego siadania i poruszania obiema rękoma. Wymaga to jednak bardzo kosztownej rehabilitacji. Dzięki pomocy bliskich udało się opłacić miesiąc w ośrodku, jednak to nie wystarczyło, by przywrócić Dariuszowi choć częściową sprawność. Kolejny miesiąc rehabilitacji kosztuje ponad 30 tysięcy złotych! Na własne oczy widzę, jak Dariusz przekracza granice, które stawiają przed nim choroby i walczy z całych sił o powrót do sprawności i do naszej rodziny. Zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie kolejnego miesiąca rehabilitacji mojego Darka. Wiem, że on zrobiłby dla mnie wszystko. Teraz ja muszę zrobić to dla niego. Tylko z Waszą pomocą się uda! Żona Alina

71 137,00 zł ( 33.43% )
Still needed: 141 629,00 zł
Paweł Kłapa
4 days left
Paweł Kłapa , 11 years old

Help for Paweł!

When Pawełek was born, no one thought that he might have serious health problems. Despite the suspicion of perinatal hypoxia, he scored 10 points on the Apgar scale and we believed that everything would be fine. Unfortunately, shortly our son was sent to an orthopedist and then to rehabilitation due to problems with muscle tone. Therapy brought the expected result, Pawełek started to crawl correctly and then walk. We were pretty sure that everything would be fine from then on. How wrong we were then ... Months passed and we noticed more and more problems in Pawełek's development. Our son had autism spectrum disorder, he hardly spoke at all. After consultation with a child psychologist and speech therapist, we started therapy as part of early development support. At the same time, we conducted further tests, consulted specialists, but we were unable to discover the cause of the disorders. Meanwhile, Paweł attended special kindergarten, where thanks to the intensive work of a psychologist, sensory integration therapist and speech therapist, his condition improved. When Paweł was 7 years old, we decided to perform genetic tests for autism spectrum disorders and speech disorders. It turned out that Paweł has two genes that can cause autism, including one extremely rare mutation in the CNOT3 gene. A few months ago, we decided to stay in a specialist center. During the period of a few weeks, Pawełek made great progress! Unfortunately, we don't have enough money to continue ... We cannot accept the idea that our child's future depends on whether we will be able to get funds for the next stays, so please help! Pawełek's parents

30 578,00 zł ( 33.42% )
Still needed: 60 916,00 zł
Monika Pawlikowska
Monika Pawlikowska , 31 years old

Pomóż mi zostać mamą, pozwól żyć bez ciągłego bólu...

Z endometriozą i adenomiozą zmagam się już od kilkunastu lat. Objawy pojawiły się wraz z pierwszą miesiączką. Później każdy okres wiązał się z bólem aż po omdlenia, zimnymi potami i niemożnością normalnego funkcjonowania. Chodziłam od jednego gabinetu ginekologicznego, do drugiego, szukając przyczyny wszystkich dolegliwości. Za każdym razem słyszałam jednak, że “okres ma boleć” albo “jedną boli, drugą nie, proszę się tak nie użalać”, “taka jest pani natura, wszystko jest w porządku”.  Nie zliczę, ile razy trafiałam na SOR. W szpitalu zwykle podejrzewano wyrostek robaczkowy lub zapalenie jelit. Dawano mi jedynie zastrzyk, a następnie wypis. Z czasem objawy zaczęły się nasilać, a ból stawał się nie do wytrzymania. Gdy będąc już dorosłą osobą, po raz kolejny spóźniłam się do pracy z powodu omdlenia i silnych krwawień pozamiesiączkowych, wiedziałam już, że jest coraz gorzej i nie można z tym zwlekać, że muszę walczyć o pomoc, aby stan mojego zdrowia nie pogorszył się jeszcze bardziej. Postanowiłam poszukać lekarza, który specjalizuje się w leczeniu endometriozy. Pomyślałam, że nawet, jeśli podejrzenia się nie potwierdzą i to nie jest ta choroba, to może przynajmniej nikt nie zbagatelizuje moich objawów. Udało się, lekarz był prawie pewnien diagnozy, ale skierował mnie jeszcze kontrolnie na rezonans. Czytając opis badania całkowicie się załamałam, wiedziałam, że jest źle, nie wiedziałam tylko do jakiego stopnia. Niestety, ten sam lekarz, mimo zdiagnozowania choroby, nie był w stanie mi pomóc w leczeniu. Szukałam więc dalej i trafiłam z polecenia do doktora Rubisza. Był zaskoczony, że zjawiłam się już z wykonanym rezonansem. Okazało się, że jest dużo gorzej, niż myślałam, nawet po zdiagnozowaniu przez poprzedniego lekarza. Zrosty i zmiany są wyczuwalne dłonią i widoczne już na USG, czego nie widział żaden poprzedni lekarz przez kilkanaście lat! Endometrioza zaatakowała między innymi macicę, pęcherz, odbytnicę, pochwę, wykryto również adenomiozę rozproszoną. Jajniki są przyrośnięte do macicy, macica zaś do kości krzyżowej i jest praktycznie unieruchomiona. Zlecone zostało laparoskopowe usunięcie głębokich zmian. Operacja musi być wykonana jak najszybciej, a jej koszt to 45 tys. złotych… Termin wyznaczono na luty 2023 roku. Zostało naprawdę niewiele czasu... To dla mnie jedyny ratunek, ponieważ leki, które przyjmuję nie zatrzymują rozrostu choroby, a jedynie go spowalniają!  Każdego dnia odczuwam ogromny, dyskwalifikujący mnie z normalnego funkcjonowania ból, a silne środki przepisywane na receptę nie są w stanie go uśmierzyć. Z racji tak wysokich kosztów operacji i późniejszego leczenia, jestem zmuszona prosić Was o pomoc. Sama nie uzbieram tak ogromnej kwoty na operację, a jest to jedyna nadzieja na dalsze życie bez bólu i możliwość zajścia w ciążę. Marzę o tym, aby zostać mamą, ale choroba na ten moment mi to uniemożliwia. Wiem, że jest ogrom ludzi z wielkimi sercami i liczę, że uda mi się zebrać potrzebną kwotę! Dzięki Wam mogę otrzymać szansę na lepsze życie i zostanie mamą… Proszę, pomóżcie! Monika

15 975,00 zł ( 33.36% )
Still needed: 31 898,00 zł
Maksiu Duda
Maksiu Duda , 11 years old

Niepełnosprawny chłopczyk prosi o szansę❗️Pomóż Maksiowi!

Pomocy! Kończą się środki na rehabilitację Maksia! Wystarczy ich tylko do marca... Chłopczyk jest niepełnosprawny, bez Twojej pomocy nie ma szansy na rozwój! Mama Maksia walczy o to, by synek dalej mógł mógł chodzić, czytać, pisać i liczyć... Walka o zdrowie i życie dziecka to ogromne wyzwanie. Bez pomocy jest naprawdę ciężko, dlatego prosimy Cię o nią w imieniu Maksia i jego mamy! Mama Maksia: Pamiętam, jaka byłam szczęśliwa, kiedy Maksiu miał przyjść na świat. Myśl o tym, że już za chwilę obejmę swojego synka, przepełniała mnie radością. Oprócz szczęścia czułam jednak też coś jeszcze – strach. Już w trakcie porodu okazało się, że coś jest nie tak… Maks urodził się niedotleniony… Miałam urodzić zdrowego chłopca… Niestety stało się inaczej. W wyniku komplikacji okołoporodowych synek cierpi na Dziecięce Porażenie Mózgowe, ma obniżone napięcie mięśniowe, jest opóźniony w rozwoju. Ma także stwierdzone upośledzenie w stopniu umiarkowanym. Choroba dziecka to ogromne brzemię od losu. Nie było jednak czasu, by siedzieć i się załamać, trzeba było zacząć walkę. Walkę o sprawność synka… Do swoich pierwszych urodzin Maksiu nawet nie raczkował… Dzięki ciągłym zajęciom w Ośrodku Wczesnej Interwencji zaczął poruszać się na czworakach, kiedy miał 13 miesięcy. Intensywna rehabilitacja, wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne postawiły go na nóżki. Zaczął chodzić, gdy miał 2,5 roku. Mowa pojawiła się dopiero, gdy miał 5 lat. Rzeczy, które innym dzieciom przychodzą łatwo, u Maksia są efektem ciężkiej walki... Niestety, jego rozwój fizyczny się zatrzymał. Stopy uciekają do wewnątrz, synek utyka na prawą nogę… Bez rehabilitacji będzie coraz gorzej. Brak działania skaże Maksia na ból, operacje, a może i trwałe kalectwo. Martwię się bardzo, co czeka synka, gdy będzie nastolatkiem. Czy wyląduje na wózku inwalidzkim, o kulach lub przy balkoniku? Bardzo się tego boję… Porażenie dziecięce niestety wraca i ciało dziecka musi być wciąż rehabilitowane. Walczymy też o to, by Maks nauczył się czytać, pisać i liczyć. Muszę dbać, by synek miał ciągłą rehabilitację, by podtrzymać wszystkie efekty, jakie mamy do tej pory. Maksio uczęszcza na prywatne zajęcia rehabilitacyjne i edukacyjno-terapeutyczne w każde soboty. Niestety, środków wystarczy nam tylko do marca... W kwietniu planujemy pojechać do ośrodka rehabilitacji dzieci i młodzieży Tratwa oraz w lipcu na turnus rehabilitacyjny tygodniowy do Łeby. Gdybyśmy mieli więcej środków, turnusy byłyby częstsze. Tylko dzięki ciężkiej pracy, którą umożliwiają ludzie o dobrych sercach - tacy jak Ty - Maksiu uzyskuje małe i duże sukcesy w poprawie zdrowia. Jest wielka nadzieja na samodzielną przyszłość Maksia, a to dodaje jeszcze wielkiej siły do walki o jego zdrowie.  Rehabilitacja, zajęcia, turnusy, sprzęt do rehabilitacji...  To wszystko kosztuje. Nie chcę, by rozwój Maksia się zatrzymał! Niestety bez rehabilitacji tak się stanie… Nie mogę na to pozwolić! Jestem mamą, która chce tylko jednego - szansy dla swojego niepełnosprawnego synka. Proszę o pomoc, wierzę, że z Wami nam się uda. Aukcje charytatywne dla Maksia *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

12 493,00 zł ( 33.36% )
Still needed: 24 954,00 zł
Kubuś Niemczyk
Urgent!
Kubuś Niemczyk , 14 months old

Maleńki Kubuś walczy ze złośliwym NOWOTWOREM! Błagamy o wsparcie!

Gdy urodził się Kubuś, od razu wypełnił nasze życie miłością. Był jak brakujący element, który idealnie wpasował się w nasze serca. Pierwsze dziecko, zdrowy i silny chłopiec –  wszystko układało się jak w bajce. Nagle nieoczekiwanie, nasz spokój przerwały niepokojące symptomy. Kubuś, mimo że skończył już 8 miesięcy nadal nie siadał. Lekarz zapewniał nas, że jeszcze ma czas, że przecież jest jeszcze malutki. Ale rodzice czują, gdy z ich dzieckiem jest coś nie tak… W lipcu 2024 roku nasz synek był bardzo osłabiony, rozdrażniony, wymiotował... Zaniepokojeni udaliśmy się do przychodni rodzinnej. Lekarz podczas badania zwrócił uwagę na mocno odchyloną główkę do tyłu. Dostaliśmy skierowanie do szpitala z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych. Po wykonaniu badań pobrania płynu mózgowo-rdzeniowego wykluczono podejrzenie choroby. To była dla nas ulga. Niestety tylko chwilowa, bo okazało się, że przyczyna jest o wiele gorsza! Kubuś miał wzdęty brzuszek, więc zlecono USG. Podczas badania specjalista wykrył w nadnerczu naszego maleństwa guza! Niezwłocznie zostaliśmy skierowani na oddział onkologii. Nagle wszystko zaczęło się dziać tak szybko… Kolejne badania, tomografia komputerowa, która dokładnie określiła wymiar guza 14,3×7,2×10,5 i fakt, że guz przenikał w rdzeń kręgowy, wyniki i diagnoza. Najgorsza, jaką mogliśmy usłyszeć. Okazało się, że Kubusia zaatakował NOWOTWÓR – neuroblastoma wysokiego ryzyka z amplifikacją genu N-MYC! Konieczne było wprowadzenie pilnego leczenia. Synek dostał chemię na ratunek. Na szczęście dobrze ją przyjął… Od 9 lipca 2024 roku szpital stał się naszym drugim domem. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość, dziś możemy jedynie zawierzyć lekarzom i modlić się, aby śmierć nie zabrała nam naszego jedynego dziecka. Mimo cierpienia związanego z chorobą Kubuś pozostaje bardzo wesoły. Jego jeden uśmiech potrafi otrzeć nasze łzy, gdy pojawiają się te najgorsze myśli.  Jesteśmy na początku tej najtrudniejszej drogi o życie i zdrowie naszego synka. Przed nami jeszcze wiele podań chemii, dni spędzonych w szpitalnych murach, wizyt u specjalistów, leczenia i rehabilitacji. Chcemy zabezpieczyć przyszłość Kubusia, aby miał zapewnione jak najlepsze wsparcie. Niestety bez Waszej pomocy to się nie uda. Dlatego z całego serca prosimy – nie zostawiajcie nas!  Stańcie z nami do walki i razem z Kubusiem pokonajmy NOWOTWÓR! Rodzice

28 339,00 zł ( 33.29% )
Still needed: 56 768,00 zł
Dominika Kluz
Dominika Kluz , 32 years old

Serce matki nagle przestało bić... Pomóż Dominice znów zobaczyć dzieci❗️

Dominika wstała rano do najmłodszego synka. Nagle w domu rozległ się huk… Antoś nie doczekał się mamy, Dominika upadła, jej serce przestało bić. Do dziś nikt nie wie dlaczego. Do przyjazdu karetki reanimował ją mąż, w szpitalu powiedzieli, że będzie “rośliną”. Rodzina nie uwierzyła w to i rozpoczęła walkę. Dzięki ogromnie ciężkiej pracy, małymi krokami odzyskuje sprawność. Niestety, niedotlenienie mózgu i 40-minutowe zatrzymanie akcji serca poczyniły ogromne spustoszenie… Przed mamą 4 dzieci daleka droga do zdrowia, które może zapewnić może tylko intensywna rehabilitacja. A ta bez pomocy nie będzie możliwa… Lenka, Emilka, Maja i Antoś tęsknią za dawną mamą. Pomóż, by mogły ją odzyskać! Dziś Dominika nie może nawet zobaczyć swoich dzieci… Przez niedotlenienie straciła wzrok. Jest szansa, że go odzyska – lekarze twierdzą, że nerwy nie są uszkodzone! Jednak to długa i kosztowna droga. Bardzo się boimy, że Dominika i jej rodzina po prostu się poddadzą. Sami nie dadzą rady… Dlatego jako rodzina i przyjaciele z całego serca prosimy o pomoc! Dramat rozegrał się 19 grudnia 2019 roku, chwilę przed Świętami Bożego Narodzenia. Dzień zaczął się jak każdy inny. Dominika była młodą, energiczną mamą czwórki maluchów, kochającą żoną, zdrową, pomocną i uwielbiającą życie kobietą. Nic nie zapowiadało, że w jednej chwili jej świat się zatrzyma… Do dzisiaj nieznana jest przyczyna nagłego zatrzymania akcji serca. Zatrzymało się na prawie 40 minut… W szpitalu, do którego trafiła mama Lenki, Mai, Emilki i Antosia powiedzieli, że nie ma szans z tego wyjść. Jeśli przeżyje, czeka ją wegetacja do końca jej dni… Nie chcieliśmy przyjąć tego do wiadomości. Dominika jest młoda, całe życie przed nią, jej dzieci jej potrzebują, wszyscy jej potrzebujemy! Ona jednak dzielnie walczyła, tak bardzo chciała tu zostać… Znaleźliśmy prywatny ośrodek rehabilitacyjny, który przyjął Dominikę. Od 10 lutego 2020 roku trwa walka o jej powrót. W swój powrót do zdrowia włożyła tak ogromny wysiłek. Jej stan był tragiczny i nic nie wskazywało na to, że Dominika będzie miała jakikolwiek kontakt z otaczającym światem. Dziś Dominika znów się uśmiecha do swoich dzieci, rozumie, co się do niej mówi, logicznie odpowiada na zadawane pytania, potrafi się kontrolować i utrzymywać zamknięte usta przez długi czas i przełyka ślinę (wcześniej miała cały czas otwarte usta i nie radziła sobie z nadmiarem śliny). Zaczyna kontrolować ruchy kończyn i potrafi wykonać ruchy pojedynczą kończyną. Powoli również psychika Dominiki wraca do zdrowia, bo napady lęku i ataki paniki, które towarzyszyły jej na samym początku, dziś zdarzają się bardzo sporadycznie i tylko w sytuacjach nieznanych Dominice. To wszystko, co osiągnęła to jej wielki wysiłek, ale nie byłoby najmniejszych szans na to, gdyby nie ogromne zaangażowanie rzeszy ludzi, którzy bezinteresownie wpłacają środki na powrót Dominiki do zdrowia. Największe wyzwanie na ten moment stanowi wzrok i determinacja, by go odzyskać…  Walka wciąż trwa, wciąż potrzebne są środki na rehabilitację, która przynosi niesamowite efekty. Rodzina jest motorem napędowym Dominiki, to dla nich codziennie daje z siebie wszystko! Dajmy jej szansę na powrót do życia i do bycia szczęśliwą mamą. Prosimy...   ➡️ Bazarek – Licytacje dla Dominiki Kulz  

100 664,00 zł ( 33.29% )
Still needed: 201 656,00 zł
Maksymilian Cichoński
14 days left
Maksymilian Cichoński , 2 years old

Samotna mama walczy o synka! Ratuj Maksia!

Jestem mamą, która samotnie wychowuje 5 dzieci. Maksiu – najmłodszy z nich – urodził się niestety bardzo poważnie chory. By go ratować, potrzebuję pomocy! Jest nam naprawdę bardzo ciężko... Dla mojego synka zrobiłabym wszystko. Miłość, którą mi daje i którą ja go darzę, jest nie do opisania. Zrobiłabym wszystko, by był zdrowym dzieckiem, bym mogła zobaczyć na jego buzi uśmiech, patrzeć jak się rozwija, czy nawet usłyszeć jak płacze... Tak strasznie się boję, że nigdy nie będzie mi to dane. Że nie wygra z chorobą i niepełnosprawnością. Gdybym tylko mogła, wzięłabym wszystko, co złe na siebie. Ściągnęła z jego ramion ciężar choroby. Niestety nie mogę... To, co mi pozostaje, to prosić Cię o pomoc... Maksiu urodził się w ciężkiej zamartwicy, dostał tylko 1 punkt w skali Apgar. Przez 6 tygodni przebywał na intensywnej terapii. 6 długich tygodni pełnych strachu, bólu i cierpienia... Konsekwencje tego, co stało się na samym początku życia Maksia są niestety bardzo poważne. Synek ma padaczkę, nie płacze, nie widzi, jego mózg jest bardzo uszkodzony. Właściwie w ogóle się nie rusza, ma porażenie mózgowe 4-kończynowe... Całe szczęście jest w stanie samodzielnie oddychać i jeść.  Maksiu wciąż potrzebuje intensywnej rehabilitacji oraz terapii widzenia. Koszty specjalistycznych zajęć są ogromne i nie dam rady pokryć ich samodzielnie. Bardzo Was proszę o wsparcie, które umożliwi synkowi walkę o jak największą sprawność!  Ula, mama Maksa ➡️ Przeczytaj wzruszającą historię mamy Maksia

14 364,00 zł ( 33.28% )
Still needed: 28 785,00 zł