4-letni Oliver walczy ze złośliwym nowotworem❗️Pilne❗️
Jeszcze 3 tygodnie temu nie przypuszczaliśmy, że wakacje zakończą się dla nas tak ogromną tragedią! U naszego synka zdiagnozowano złośliwy nowotwór! Jesteśmy załamani i prosimy Was o pomoc! Brak nam słów, by opisać, co czujemy… Gdy myśleliśmy, że nic gorszego już nie usłyszymy, pojawiło się podejrzenie przerzutów na kościach, w szpiku i na lewym płucu… Obecnie w Warszawie synek ma wykonywaną scyntygrafię. Badanie ma na celu potwierdzić przerzuty. We wtorek będziemy już z powrotem w szpitalu w Poznaniu, by zacząć drugi cykl chemii. Wszystko zaczęło się niepozornie. Olivera bolał brzuch. Synek nigdy nie chorował, myśleliśmy, że to zwykłe zatrucie. Morfologia zaniepokoiła lekarzy i skierowano nas na dalsze badania. Obraz USG nie pozostawiał już złudzeń – GUZ NADNERCZA! Natychmiast pojechaliśmy do szpitala i to tam padły pierwsze podejrzenia złośliwego nowotworu. Przyjęto nas na onkologię. Lekarze podejrzewają neuroblastomę. Wstępne wyniki to potwierdziły, jednak czekamy jeszcze na ostateczny wynik badania histopatologicznego. Najbardziej zmartwiły nas jednak zmiany przerzutowe, które znaleziono w badaniach obrazowych. Od razu rozpoczęto chemioterapię. Widok własnego dziecka podłączonego do chemii to coś, czego nigdy nie zapomnimy. Oliver po pierwszym cyklu bardzo źle się czuł. Trzymamy go za rączkę, kiedy wymiotuje. Bez przerwy siedzimy przy szpitalnym łóżeczku. Synek zawsze był bardzo żywiołowy, wszędzie go było pełno. Teraz jest spokojny, nie ma na nic siły… Bardzo schudł, już ledwo przypomina siebie. Lada moment rozpoczynamy kolejny cykl chemii. Zaplanowano ich aż 8, a każdy ma trwać 10 dni. Kolejnym etapem mam być operacja guza. A później przeszczep szpiku – jeśli synek się zakwalifikuje… Na końcu czeka nas leczenie przeciw wznowie. Niestety, nie jest ono refundowane… Nasza walka dopiero się rozpoczęła, a rachunki już się piętrzą. Dojazdy do szpitala, który jest oddalony o 70 km od naszego domu, leki, zastrzyki i antybiotyki, które otrzymujemy przy wypisie… Musimy być przygotowani na to, co nadejdzie dalej. Dlatego już teraz prosimy Was o pomoc. Musimy zrobić wszystko, by uratować życie naszego synka… Rodzice Olivera