Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Franciszek Winiarczyk
Urgent!
Franciszek Winiarczyk , 4 years old

🚨Wielki guz w głowie małego Frania! Potrzebna pomoc, by ratować chłopca!

Złośliwy rozległy nowotwór mózgu – wraz z tymi słowami rozpoczął się dramat! Nasz mały synek Franek ma tylko 2 latka, a toczy walkę o swoje życie! Dzięki Wam wysłaliśmy już próbki guza do badań do kliniki w Heidelbergu i teraz czekamy na wyniki! Już dziś wiemy jednak, że jedyną możliwą ścieżką będzie prawdopodobnie leczenie poza granicami Polski. Ile będzie kosztować? Wstępne szacunki mówią nawet o milionie złotych, dlatego już teraz ruszamy ze zbiórką na ten cel! Prosimy, poznaj naszą historię i pomóż nam ratować Frania! Pod koniec grudnia zeszłego roku zabraliśmy Franka do neurologa. Zaniepokoił nas fakt, że synek przechyla główkę w prawą stronę i nie trzyma równowagi. Jego nóżki odmawiały mu posłuszeństwa, przewracał się. Wcześniej pełen energii i roześmiany, teraz marudny i nieobecny – jak nie on… Pani neurolog w trybie pilnym skierowała nas na rezonans. Po wykonaniu tomografu w szpitalu nasz świat się rozpadł. Lekarze wykryli w główce Frania rozległego guza, który otacza pień mózgu i rdzeń kręgowy. Nikt nie jest gotowy na takie słowa. Nogi mieliśmy jak z waty, musieliśmy natychmiast usiąść. Nie mogliśmy uwierzyć, jakim cudem tak pogodne i pełne energii dziecko może mieć taką straszną diagnozę!  Kolejnego dnia Franek miał operację, której nawet nie byliśmy sobie w stanie wyobrazić — odbarczenie, polegające na chirurgicznym zdjęciu fragmentu pokrywy czaszki. Na szczęście operacja przebiegła bez większych komplikacji. Mimo bólu pooperacyjnego Franuś dzielił się z nami uśmiechem. To silny chłopak, jesteśmy z niego bardzo dumni! Po kilku dniach od operacji synek stanął na nóżki sam, jednak nie daje rady poruszać się bez czyjejś pomocy.  Podczas operacji lekarze wykonali biopsję. Jej wynik nie pozostawił już żadnych złudzeń… Okazało się, że jest to złośliwy rozległy nowotwór astroglejowy. Niestety nie nadaje się do usunięcia chirurgicznego ze względu na rozmiar i lokalizację. Ponownie świat nam się zawalił. Dlaczego to spotkało nasze ukochane dziecko!? W rezonansie wyszło, że guz powoduje ucisk na przestrzenie płytowe, przez co ryzyko wodogłowia jest bardzo wysokie. Ponadto nowotwór sięga już do 5 kręgu szyjnego! Trafiliśmy na onkologię. Franek aktualnie przyjmuje chemioterapię. Przez obustronne porażenie fałdów głosowych, lekarze musieli założyć mu rurkę tracheotomijną. Pierwsze co przyszło nam na myśl, to to, że od naszego synka przez bardzo długi czas nie usłyszymy ani jednego słowa. Po wybudzeniu Frania serce mi pękło. Płacz, przerażenie, nie mogłam znieść faktu, że Franio próbuje coś powiedzieć, a nie może. Z bólem patrzyłam, jak maluch męczy się, nie rozumie, co się dzieje.  Zaczęliśmy szukać jak najlepszej pomocy w walce z tak koszmarnie trudnym przeciwnikiem! Postanowiliśmy zlecić badania molekularne guza w Heidelbergu. Stało się to możliwe dzięki Wam – ludziom o wielkich sercach, którzy postanowili nam pomóc. Badania pozwolą poznać lepiej nowotwór i znaleźć ścieżkę leczenia.  Przerażeni, ale i pełni nadziei czekamy na wyniki badań guza i kosztorys dalszego leczenie Frania. Jako rodzice zrobimy wszystko, aby ratować życie naszego synka, dlatego prosimy Was o pomoc w tej niezwykle trudnej walce! Bądź z nami, by ocalić Frania! Rodzice Franka ➡️ Facebook: Wielki guz w głowie małego Franka. Błagamy o pomoc ➡️ Licytacje dla Franka Winiarczyka

846 337 zł
Pola Bogacz
Pola Bogacz , 10 years old

Nowotwór odebrał Poli dwa lata dzieciństwa. Pomóż, by odzyskała siły na powrót do szkoły!

Po trzech tygodniach nieustannych wizyt na oddziale ratunkowym skończyły się paraliżującą diagnozą. Pamiętam tylko słowa: "mamy diagnozę, guz mózgu, przepraszam, że tak bezpośrednio, ale nie mamy czasu...". Nie wiedziałam co myśleć. Życie mojej sześcioletniej wówczas córeczki wisiało na włosku. Na oddziale neurochirurgii spędziliśmy prawie dwa miesiące. Długa i skomplikowana operacja zakończyła się sukcesem – guz został usunięty w całości. Niestety, pojawiły się komplikacje, które wymusiły wstawienie zastawki. Następne miesiące, aż do września Polcia przechodziła chemioterapię – cykl podstawowy i podtrzymujący, z towarzyszącą radioterapią. Leczenie wyniszczyło organizm córeczki. Pojawiły się trudności ze wzrokiem i słuchem, problemy z oddychaniem, niedowłady i osłabione napięcie mięśniowe. Była wycieńczona, lecz w tym całym procesie potrafiła się uśmiechać i dzielnie znosiła wszystkie udręki. Dzisiaj stan córeczki jest stabilny. Wszelkie decyzje konsultujemy ze specjalistami, tak by Pola jak najszybciej odzyskała siły. Wiążą się z tym istotne suplementy, dieta i przede wszystkim rehabilitacja. Jesteśmy po pierwszym turnusie rehabilitacyjnym w specjalistycznym ośrodku. Koszt takiej pomocy sięga prawie ośmiu tysięcy złotych i więcej. Nasze możliwości finansowe i potrzeby Poli – pokonują nas. Pola jest bardzo zmotywowana i zdeterminowana. Jej największym marzeniem jest powrót do szkoły, do koleżanek i kolegów. Dużym ułatwieniem dla codziennego funkcjonowania o realizacji celów będzie zakup sprzętu rehabilitacyjnego do domu. Musimy zrobić wszystko, by jej życie i przyszłość były wolne od skutków tych dramatycznych dwóch lat. “Chciałabym, żeby mogła zaprosić koleżanki na nockę do domu. Żeby mogła powiedzieć, że pokłóciła się z koleżanką, albo udało jej się dobrze napisać kartkówkę. Żeby nie wstydziła się, gdy upadnie, bo nie ma siły wstać. Tęsknię za taką zwykłą, prostą normalnością, w której nie będzie izolacji, strachu o najmniejszą infekcję…” Bardzo wierzymy, że jesteśmy na dobrej drodze we wspieraniu naszej córki. Przeszła prawdziwe piekło i tylko Polcia tak naprawdę wie, co czuła i ile wycierpiała. Nie zwrócimy jej tych dwóch lat, ale możemy podarować jej piękną i dobrą przyszłość. rodzice Polci

171 282,00 zł ( 93.26% )
Still needed: 12 378,00 zł
Maja Dąbrowska
Maja Dąbrowska , 3 years old

Potrzeba niewiele, aby uczynić życie Mai lepszym! POMÓŻ!

Nasza córeczka od samego początku nie miała łatwo. Maja przyszła na świat w 33. tygodniu ciąży przez pilne cesarskie cięcie. Ten ciężki start spowodował duże uszkodzenia w jej mózgu. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby jej pomóc. Niestety z pewnymi skutkami Majeczka będzie musiała się mierzyć aż końca życia! Swoje pierwsze tygodnie Maja spędziła sama na OIOMie... Sepsa, zapalenie bakteryjne płuc, problemy z sercem i nerkami. Okrutny los nie chciał odpuścić naszej małej wojowniczce. Doszło do momentu, gdy córka przestała samodzielnie oddychać! Lekarze walczyli o jej życie! Ten najgorszy czas trwał aż 2 miesiące. Na szczęście najważniejszą batalię udało się wygrać. Ale na skutek braku oddechu doszło u naszej córki do niedotlenienia i nieodwracalnych zmian w mózgu. Żaden rodzic nie jest gotowy na taką diagnozę. Maja ma dziecięce porażenie mózgowe. Córeczka wymaga stałej rehabilitacji, sprzętów medycznych oraz ortopedycznych. Chcemy również zabrać Maję na turnusy rehabilitacyjne. Są one niesamowicie skuteczne, ale również przerażająco drogie. Koszt jednego turnusu przekracza kwotę 12 000 złotych! A to niestety nie koniec potrzeb naszego dziecka. Podczas ostatnich badań kontrolnych okazało się, że biodra Majki zagrożone są podwichnięciem. Aby uniknąć operacji, córka potrzebuje dodatkowych ćwiczeń o innej specyfice. Turnusy, na które zbieramy muszą być cykliczne, żeby zapobiec postępowaniu choroby.  Dodatkowo w związku z postępującą spastyką mięśni, potrzebny jest zakup specjalistycznego kombinezonu Molli oraz kombinezonu TheraTogs. Koszty każdego dnia rosną i nie dają nam nawet chwili wytchnienia. Dlatego zmuszeni jesteśmy ponownie prosić o pomoc! Z całych sił walczymy o lepsze funkcjonowanie córki. Staramy się, aby mimo tak napiętego grafiku terapii, córka miała też jak najbardziej wesołe dzieciństwo. To jeszcze małe dziecko, ale musi ciężko pracować mimo bólu, łez i zmęczenia. Jeśli możesz – prosimy, Wesprzyj nas! Każda złotówka, jest dla nas na wagę złota! Rodzice Mai

55 465,00 zł ( 86.24% )
Still needed: 8 843,00 zł
Joanna Piworowicz
Urgent!
Joanna Piworowicz , 45 years old

Walczę z rakiem❗️Potrzebuję Twojej pomocy❗️

Diagnoza przyszła nagle i była dla mnie szokiem. Nie myślałam nigdy, że tak wcześnie będę walczyć o życie. W 2020 roku usłyszałam – nowotwór złośliwy piersi prawej. Nie miałam innego wyjścia niż walka. Mogłam się poddać, ale byłoby to równoznaczne z wygraną choroby. Szybko zaczęłam intensywne leczenie. Przeszłam chemioterapię, operację mastektomii, radioterapię, a potem chemię uzupełniającą. Po dokładnych badaniach dowiedziałam się, że jestem nosicielką mutacji w genie BRCA2. Gdy usłyszałam, że muszę poddać się profilaktycznej operacji usunięcia jajników, czułam, jakby mnie zamurowało. To stan, w którym część ciebie zostaje ci zabrana... Ciężko było się z tym pogodzić. Ostatecznie chirurg usunął mi jajniki wraz z jajowodami. Wykonał także mastektomię piersi lewej, która polega na usunięciu gruczołu piersiowego. Ku mojemu zdziwieniu to nie był koniec. W 2022 roku we wrześniu wykryto u mnie przerzuty do kości, a dokładnie do kręgosłupa na wysokości Th6. W związku z tym przeszłam radioterapię stereotaktyczną. Dalsze leczenie jest nierefundowane przez NFZ. Z powodu niskiej odporności powinnam brać dużo witamin i suplementów wspomagających mój układ odpornościowy, aby móc walczyć z rakiem. Zbieram pieniądze na dalsze leczenie oraz rehabilitację. Bez Twojej pomocy moja droga tu się skończy. Jednaka ja chcę walczyć i żyć. Właśnie dlatego proszę Cię o pomoc!  Joanna

81 392 zł
Julian Drzymała
Julian Drzymała , 2 years old

Wesprzyj Julianka w drodze po sprawność...

Ciąża przebiegała bez żadnych zarzutów. Nasz synek Julek urodził się zdrowy, dostał 10 punktów w skali Apgar. Pierwsze trzy miesiące jego życia przebiegały bezproblemowo. Niestety później pojawiły się problemy. Synek zaczął słabnąć, bardzo często chorował. Zaniepokoiło nas, że znikomo porusza nóżkami i rączkami, nie bawi się nimi. Nie był w stanie podnieść i chociaż przed chwilę utrzymać główki. Stopniowo coraz gorzej skupiał uwagę na mojej twarzy. Razem z mężem zmartwieni udaliśmy się z synkiem do fizjoterapeuty. Lekarz powiedział, że rozwój psychoruchowy Julianka jest znacząco opóźniony. Kolejne badania wykazały również zaburzenia układu nerwowego. U synka objawia się to w ten sposób, że jest bardzo słaby, nie może utrzymać samodzielnie główki. Kontakt z nim jest znikomy. Niestety, aby uzyskać sprawność, Julianek musi być intensywnie rehabilitowany. Cały czas trwają badania, chłopiec jest w trakcie diagnozy. Próbujemy znaleźć źródło tych nieprawidłowości, jak najszybciej je eliminować i zapobiegać dalszemu rozwojowi zaburzeń. Obecnie Julian dojeżdża na ćwiczenia dwa razy w tygodniu, ale lekarze zalecają codzienną rehabilitację. Niestety jest ona bardzo wymagająca i kosztowna. Ze względu na niską odporność i częste przeziębienia naszego synka, co jakiś czas musimy odwołać zajęcia i skupić się na wyleczeniu infekcji. Ale nie poddajemy się, robimy wszystko, aby pomóc naszemu Juliankowi! Rehabilitacja na szczęście przynosi efekty. Zauważamy, że nasz synek pomału zaczyna ruszać kończynami i chwytać przedmioty.  Jesteśmy z niego dumni i wierzymy, że częstsza rehabilitacja jest w stanie zdziałać cuda. Niestety poza ćwiczeniami, które mamy możliwość przeprowadzać w rodzinnej miejscowości, musimy również dojeżdżać do szpitala. Julek musi być pod stałą opieką neurologa, a dojazd 170 kilometrów do stolicy przysparza nam niemałych wydatków. Julianek ma starsze rodzeństwo, które z przyjemnością pomaga nam w opiece nad nim. Jego starsza siostra nie może się doczekać, aż synek zacznie stawiać swoje pierwsze kroki. Wiemy, że ciężka praca Juliana popłaci i już niedługo zobaczymy efekty. Aby do tego doszło, potrzebne jest Wasze wsparcie… Prosimy o pomoc! Rodzice

4 270 zł
Aleksander Rumiński
Aleksander Rumiński , 10 years old

Nierówna walka to jego codzienność - pomożesz Olkowi❓

Jesteśmy ogromnie wdzięczni za każdy gest wsparcia przy poprzedniej zbiórce!  Systematyczna rehabilitacja jest najważniejsza w przypadku naszego syna i walki o jego zdrowia. Niestety jej brak powoduje przykurcze i ogromny ból. Skończyły nam się środki finansowe. Terapia i leczenie wyczerpały wszystkie nasze oszczędności i zebrane pieniądze. Syn zaczyna szybciej rosnąć, dlatego potrzebujemy dużo intensywnej rehabilitacji, żeby nie utracić zdobytych dotychczas umiejętności.  Prosimy, nie zostawiajcie nas! Nasza historia:  Moja ciąża nie należała do tych książkowych. Walczyłam ze wszystkich sił, by nosić synka jak najdłużej pod sercem. Niestety nie miał tyle szczęścia co inne dzieci. Olek urodził się ponad 3 miesiące przed terminem, a w wyniku komplikacji okołoporodowych i niedotlenienia zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym. Ogromny cios. Nie tak miało być! Oluś miał urodzić się zdrowy... Skrajny wcześniak, 650 gramów… Był taki słaby, taki malutki. Walczyliśmy o każdy dzień jego życia, o każdy oddech. Na ręce pierwszy raz wzięłam go dopiero po 55 dniach. Pierwsze 3,5 miesiące swojego życia spędził w szpitalu.  Życie z niepełnosprawnym dzieckiem to zmaganie się z przeciwnościami losu każdego dnia. Nie wiemy, co przyniesie jutro. Dziecku z MPD trzeba poświecić się w całości. Olek nie chodzi i nie siedzi, mówi tylko kilka prostych słów. Porozumiewamy się za pomocą znaków i piktogramów. Walczymy o jego sprawność i samodzielność, ale jest to bardzo trudne. Główną barierą są pieniądze, których potrzeba naprawdę dużo. Jednak wystarczy jedno spojrzenie Olka i znowu nabieramy wiatru w żagle. Chcemy działać!  Szczęście Olusia jest dla nas najważniejsze. Codzienna rehabilitacja i sprzęt medyczny pochłaniają ogromne sumy. Olek jest całkowicie zależny od pomocy innych we wszystkich czynnościach.  Bardzo potrzebujemy waszego wparcia! Kochający Rodzice → Zmagania Olusia możecie także obserwować na Facebook'u → oraz wspierać poprzez licytacje  Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.   

14 837,00 zł ( 37.19% )
Still needed: 25 057,00 zł
Erwina Ziomkowska
Urgent!
Erwina Ziomkowska , 40 years old

A CRITICAL STROKE destroyed a young woman's LIFE! Erwina is fighting for her life - HELP!

It was Wednesday, and Erwina had just returned from a trip with her friend. At 10 pm, she made a to-do list for work and set up a washing machine. And then, she lost consciousness.  The firefighters made forcible entry into her apartment 19 hours later. That's how long the stroke was unfolding!  The stroke was unexpected, having only a 10% survival rate. The doctors suggested her family say goodbye to her! Thankfully, Erwina survived, although the stroke had taken a heavy toll on her body. She needs your urgent support! Her family will appreciate every kind gesture - her life is at stake!  Erwina's sister, Aneta: "My name is Aneta Zych, and I am Erwina's older sister. On April 18, I found her unconscious on the floor. She had suffered from an ischemic stroke, and although the doctors told us she wouldn't survive, they were wrong. Unfortunately, she has remained in a critical condition ever since.  Erwina is a visual artist from Poznan who graduated from the Academy of Fine Arts and Design in Katowice. She always led a healthy lifestyle. She worked a lot to pay for travel and books. She maintained a healthy diet due to Crohn's disease. She didn't smoke cigarettes or drink alcohol. The suffering from chronic pain is reflected in many of her paintings, though.  On Thursday, Erwina's work colleague texted me. She was worried because Erwina didn't show up or call out of work. She also didn't pick up her phone. It was odd because she never took a sick leave and always came to work on time. Her colleagues contacted me immediately, and by doing so, they saved her life!  When I rushed to her apartment, I had to call 911 because the doors were locked. When the firefighters broke down the door at 5.30 pm, I saw my sister lying on the floor and paralyzed. My world fell apart.  After an ambulance took her to the hospital, it turned out she had suffered from the middle cerebral artery stroke. It came as a shock to all of us! Moreover, since the stroke was untreated for 19 hours, the brain damage got worse. A dramatic fight for life began.  90% of people with such ischemic strokes die, so every day, I was scared I would lose her. Despite the low survival chances, Ewelina stayed alive! I am grateful to the doctors for saving her. Now she requires many months or even years of expensive rehabilitation - ca. 30,000 zlotys a month!  A healthy and active young woman who loved to travel turned into a bedridden hospital patient who requires round-the-clock care. Because she is still in the acute phase of a stroke, many brain structures have been severely damaged, including the thalamus, resulting in chronic, neuropathic pain that makes Erwina scream. Although the doctors do their best to help her, we don't know what to expect.  Thankfully, Erwina didn't forget her name and can speak and communicate. At first, she couldn't even hold her head up. Despite being on medications, she is suffering. She also partially lost her vision, and her body is paralyzed. We must renovate her home to make a place for the wheelchair, remove the architectural barriers, find her a physiotherapist, and purchase medical equipment.  My sister's life changed forever within seconds. So did mine, and so did our family's. Although we have never asked for charity, a time has come to make this choice. Staying positive isn't enough when we have so many expenses ahead of us. We need your help!  I am asking you on behalf of my sister, our mom, and our family - please donate!   

178 782,00 zł ( 33.61% )
Still needed: 353 133,00 zł
Kasia Maziarz
Kasia Maziarz , 12 years old

Jej wyjątkowość stała się przekleństwem❗️Kasia to jedyna dziewczynka w Polsce z tą diagnozą❗️

Choć nikt nie dawał nam nadziei, że kiedykolwiek będzie z nią jakiś kontakt – Kasia mówi. Choć nikt nie dawał nam nadziei, że będzie poruszać się samodzielnie – Kasia chodzi. Choć nikt nie dawał nadziei, że kiedyś będzie dobrze – nasza córka dokonuje niemożliwego! Po przyjściu na świat córeczka nie płakała, nie mogła wydać z siebie żadnego dźwięku, była wrażliwa na mocne światło, a jej ciało było bardzo wiotkie. Szukaliśmy przyczyn wszystkich tych niepokojących objawów. Żadne z badań nie potrafiło jednak jednoznacznie wskazać, co dolega Kasi. Dopiero diagnostyka genetyczna przyniosła odpowiedź. Kasia jest jedynym dzieckiem w Polsce z mutacją w genie GNB1.  Choroba powoduje ogromne ograniczenia w codziennym, prawidłowym funkcjonowaniu. Na szczęście dzięki rewolucyjnej terapii, którą dzięki Waszej pomocy mogliśmy zapewnić Kasi, córeczka czyni ogromne postępy! Zaczęła poruszać się samodzielnie i mówić, a jednym z pierwszych wyrazów tuż po słowie „mama” było „dziękuję”...  Przed Kasią jeszcze dużo pracy, ale coraz lepiej chodzi i coraz więcej mówi. Aby jednak nie doszło to utraty wszystkich, ciężko wypracowanych umiejętności, potrzebna jest dalsza, intensywna rehabilitacja i terapia, które są bardzo kosztowne! Ponownie, nieśmiało prosimy o wsparcie. Każda złotówka jest dla nas niezwykle cenna – przybliży nas do zdrowia i sprawności córeczki. O niczym innym nie marzymy bardziej! Rodzice Facebook – Dzielna Kasia 💚 Instagram 🩵

14 638 zł
Ignaś Janaszczyk
Ignaś Janaszczyk , 5 years old

Każdy dzień to walka o lepszą przyszłość Ignasia! Pomóż mu rozwinąć skrzydła!

Ignaś urodził się jako zdrowy chłopiec. Cieszyłam się każdym dniem spędzonym z synkiem! Niestety, radosne chwile szybko zamieniły się w walkę o rozwój mojego dziecka. Boli mnie, że nie może w pełni cieszyć się swoim dzieciństwem… Gdy Ignacy nauczył się raczkować, zaczęłam dostrzegać drobne, niepokojące sygnały w jego zachowaniu. Bawił się inaczej niż jego rówieśnicy – układał wszystkie zabawki kolorami w równych liniach. Panie w żłobku także zauważyły, że mój synek wyróżnia się na tle innych dzieci. Nie było czasu do stracenia – od razu zaczęłam szukać pomocy u specjalistów! Po wielu badaniach i licznych wizytach u lekarzy, gdy Ignaś miał dwa lata, w końcu usłyszałam diagnozę – autyzm dziecięcy! Nie mogłam w to uwierzyć! Wiedziałam, że czeka nas dużo pracy, by mógł prawidłowo się rozwijać… A przecież nie tak miało wyglądać jego dzieciństwo! Od tamtego czasu każdy dzień to walka o rozwój synka. Wszystkie nowo zdobyte umiejętności są ogromnymi sukcesami i dają nadzieję na lepsze jutro. Odpowiednio dobrane terapie są jedyną szansą na samodzielną przyszłość mojego dziecka! Ignaś pozostaje pod opieką wielu specjalistów, między innymi psychologa, logopedy, fizjoterapeuty czy okulisty. Musi też często uczestniczyć w zajęciach, dzięki którym rozwija się i podtrzymuje nabyte umiejętności. Cały czas kontroluję jego stan zdrowia, by zapewnić mu wszystko, czego potrzebuje! Regularne wizyty u specjalistów oraz leczenie są niezbędne, by Ignaś mógł prawidłowo się rozwijać. Niestety, generują też ogromne koszty. Myśl, że pieniądze mogą być przeszkodą dla lepszej przyszłości synka, rozdziera moje serce… Proszę, pomóż nam w tej trudnej walce! Anna, mama Ignasia

13 055 zł