Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Anna Misztal
Anna Misztal , 36 years old

Proszę o pomoc, proszę o nadzieję...

Po latach szukania pomocy, walki o siebie i o marzenia, okazało się, że ostatnią nadzieją jest metoda in-vitro.  Historia zaczęła się dużo wcześniej, a starania o ciążę trwały 3 lata. W tym czasie pojawiały się kolejne trudności: zespół policystycznych jajników, podwyższony poziom tsh.  Później zaczęły się historie z pozytywnymi testami i poronieniami biochemicznymi oraz poronieniami po inseminacji. Nie jest mi łatwo o tym pisać i nie sposób opisać bólu, który towarzyszył mi za każdym razem…  Zderzyłam się ze ścianą. Jednak pragnęłam znaleźć przyczynę tych problemów. Wiedziałam, że tylko wtedy będę mogła podjąć odpowiednie działania.  Wylądowałam na drugim końcu Polski, gdzie potwierdzono moje własne przypuszczenia. Lekarze postawili w końcu diagnozę: zespół policystycznych jajników, Hashimoto, insulinooporność, problemy hematologiczne (trombofilia), endometrioza. Tego było zbyt wiele! Czas ucieka. Bardzo pragnę urodzić dziecko i zostać mamą. Jednak jedynym sposobem, aby było to możliwe, jest metoda in-vitro. Proszę o pomoc, proszę o nadzieję.  Ania

118,00 zł ( 0.73% )
Still needed: 15 840,00 zł
Tymoteusz Majewski
Tymoteusz Majewski , 6 years old

Każda godzina specjalistycznego wsparcia może wiele zmienić!

W ubiegłym roku zdiagnozowano u Tymka Zespół Aspergera. Nasz synek wymaga systematycznej terapii, wizyt u specjalistów i wyjazdów na turnusy rehabilitacyjne. Bez tej formy pomocy, jego przyszłość może być niezwykle trudna! Każdego dnia zmagamy się z napadami agresji i silną złością Tymka. Synek nie radzi sobie z emocjami, a gdy jest mu źle, krzyczy. Boli nas serce, gdy widzimy, jak nasze własne dziecko niezwykle cierpi! Wyjście z domu, czy jazda komunikacją miejską graniczy z cudem. Tymon boi się automatycznie otwieranych drzwi, a przed wejściem do tramwaju wymiotuje ze strachu. Hałas i głośne rozmowy, wywołują u niego ataki paniki. Aby zatrzymać postęp Zespołu Aspergera, konieczna jest terapia. Liczy się każdy dzień i każda godzina wsparcia! Sami niestety nie damy rady zapewnić Tymkowi wszystkiego, co jest mu niezbędne… Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc. Każda darowizna to ogromny gest, za który już teraz bardzo dziękujemy. Rodzice Tymusia

117 zł
Karol Ceglarek
Karol Ceglarek , 32 years old

Prawie 12 lat czekania na operację❗️Pomóż mi walczyć o sprawność❗️

Moje życie skomplikowało się, gdy w wieku osiemnastu lat doznałem zwichnięcia prawego barku. Pomimo intensywnej rehabilitacji i leczenia, niestety, nie było żadnej poprawy. Do dziś zmagam się z niestabilnością stawu barkowego i bolesnymi, nawykowymi zwichnięciami. Osoby z moją przypadłością potrzebują leczenia operacyjnego. Ja na swoje czekam od 2012 roku. Termin operacji nieustannie się oddala, a moje cierpienie się nasila. Zwichnięcia występują nawet podczas banalnych czynności. Po każdym takim incydencie bark trzeba nastawiać pod narkozą. Chciałbym prosić o Wasze wsparcie finansowe, które pomoże mi pokryć koszty leczenia operacyjnego oraz niezbędnej rehabilitacji przed i po zabiegu. Każda, nawet najmniejsza kwota, przyczyni się do poprawy mojego stanu zdrowia i umożliwi mi powrót do aktywnego życia. Dziękuję z całego serca za każdą okazaną pomoc. Wasza wsparcie jest dla mnie niezwykle cenne i daje mi nadzieję na pełne życie bez bólu i ograniczeń. Wierzę, że razem możemy uczynić ten trudny krok w kierunku zdrowia i normalności. Karol

117 zł
Oleksej Żywica
Oleksej Żywica , 42 years old

Lekarz zapowiedział mi 2 lata życia… Proszę o pomoc!

Byłem wstrząśnięty. Czułem się, jakbym dostał obuchem w głowę. Lekarz powiedział „2 lata – tyle zostało panu życia”... Odliczam więc każdy dzień i szukam nadziei, lekarstwa, które to życie przedłuży. Zaczęło się niewinnie. Moja ręka odmawiała posłuszeństwa. W pewnym momencie nie mogłem już chwytać. Poszedłem do masażysty, potem do rehabilitanta. Nic nie przynosiło skutku. Pod koniec roku dostałem skierowanie do ortopedy i fizjoterapeuty. Wtedy już zupełnie nie mogłem ruszać lewą ręką.  2 tygodnie temu przeprowadzono mi badania krwi, które wyszły bardzo źle. Nim się obejrzałem, byłem już na SORze. Po wielu badaniach i oględzinach aż pięciu neurologów dostałem diagnozę – STWARDNIENIE ZANIKOWE BOCZNE. Świat runął w mgnieniu oka. Dziś nie mogę biec, chodzę ledwo, przypominając osobę pod wpływem alkoholu. Prawa ręka przestaje się ruszać tak jak prawa…  Szukam ciągle pomocy. Wiem, że jedynym moim ratunkiem jest rehabilitacja i przyjmowanie lekarstw. Może mi to przedłużyć życie maksymalnie 3-5 lat. Mam ogromną nadzieję, że w tym czasie wejdzie na rynek lek, który uratuje moje życie… Tymczasem proszę o pomoc, najmniejszy datek. Dziękuję! Olek

116 zł
Anar Makarov
Anar Makarov , 30 years old

Zsunąłem się z 9-metrowego klifu! Walczę o sprawność!

Jeden dzień, jedna chwila zmieniła tak wiele. To był piękny sierpniowy dzień. Spędzałem wtedy czas, zwiedzając przepiękne Włochy. Cieszyłem się z każdego momentu, uśmiech nie schodził mi z twarzy. W pewnym momencie będąc na klifie, nagle straciłem grunt pod nogami. Zsunąłem się z 9 metrów. Ogromna adrenalina spowodowała, że nie utraciłem przytomności. Dopiero gdy przetransportowano mnie do szpitala, a ja zacząłem odczuwać coraz większy ból, zrozumiałem, co się stało.  Miałem złamaną miednicę oraz szyjkę kości udowej. Trafiłem na naprawdę wspaniałych lekarzy, którzy podjęli się bardzo skomplikowanej operacji. Na szczęście zabieg zakończył się sukcesem. Przez pierwsze dwa tygodnie leżałem we włoskim szpitalu. Następnie przetransportowano mnie do Polski.  Nie mogłem wstawać z łóżka przez dwa miesiące. Później rozpoczęła się intensywna rehabilitacja, która po wielu miesiącach przywróciła mi częściową sprawność. Początkowo poruszałem się przy balkoniku, później o kulach, obecnie już samodzielnie.  Jednak do dzisiaj ponoszę konsekwencje tego feralnego dnia. Mój staw jest w coraz gorszym stanie. Z tego względu muszę przyjmować zastrzyki, które powstrzymują jego rozpad. Przez cały czas muszę również systematycznie uczęszczać na rehabilitację. Moje leczenie wiązało się z naprawdę dużymi kosztami, przez co utraciłem wszystkie oszczędności. Nie mogę zrezygnować z mojej walki, nie teraz, gdy udało się uzyskać tak wiele. Chciałbym dalej uczęszczać na zajęcia z rehabilitantami. Tylko w taki sposób mogę pokonać własne słabości. Pełen nadziei proszę o pomoc! Anar

116,00 zł ( 0.48% )
Still needed: 23 821,00 zł
Kordian Bereśniewicz
Kordian Bereśniewicz , 30 years old

Chciałbym skupić się na życiu, nie na chorobie... Pomocy❗️

Od 12. roku życia choruję na cukrzycę. Dzisiaj mam 29 lat i wciąż borykam się z trudnościami zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym.  Cukrzyca wisi nad chorym jak widmo tragedii. Powikłania przy złym prowadzeniu i niedopatrzeniach mogą być opłakane w skutkach i to jest to, czego obawiam się najbardziej. Chciałbym wspomóc się pompą insulinową, która pozwoliłaby mi lepiej kontrolować zdrowie. Inteligentna pompa potrafi określić poziom cukru i zredukować go w razie konieczności. Niestety, jej koszt to 26 000 złotych! Obecnie nie stać mnie na jej zakup. Po ukończeniu 16 lat straciłem zasiłek pielęgnacyjny, a refundacja na sprzęt medyczny obowiązuje jedynie do 26. roku życia. Bardzo serdecznie proszę o wszelką pomoc – wsparcie finansowe, udostępnienie zbiórki, informacje… Cokolwiek, co pomogłoby mi żyć spokojniej i nie martwić się codziennym przebiegiem choroby i powikłaniami. Chciałbym skupić się na samym życiu, nie na próbie utrzymania go. Kordian

115,00 zł ( 0.41% )
Still needed: 27 545,00 zł
Zuzia Ludwichowska
9 days left
Zuzia Ludwichowska , 4 years old

Chciałabym, aby życie mojej córeczki było prostsze! POMOCY!

Do drugiego roku życia Zuzia rozwijała się jak jej rówieśnicy, jednak z czasem zauważyłam, że zaczyna od nich bardzo odbiegać. Nie rozumiałam co się dzieje. Córeczka nie podejmowała próby chodzenia, z trudem wypowiadała pojedyncze słowa i bujała w niepokojący sposób swoją główką… Te niepokojące symptomy z biegiem czasu tylko narastały, dlatego postanowiłam zabrać Zuzię do poradni psychologiczno pedagogicznej. Tamtejsi specjaliści niezwłocznie zaczęli diagnozować moją córeczkę. Wiedziałam, że z moim dzieckiem jest coś nie tak, podskórnie czułam to od samego początku. Gdy Zuzia miała 3 lata otrzymałam diagnozę – okazało się, że to całościowe zaburzenia rozwoju! Ale to nie było wszystko, ponieważ z czasem okazało się, że u córki stwierdzono również niepełnosprawność intelektualną. Niezwłocznie zaczęłam szukać dla Zuzanki potrzebnego wsparcia! Od marca 2024 roku moje dziecko uczęszcza do specjalistycznego przedszkola, gdzie objęte jest terapią. Dodatkowo Zuzia bierze udział w zajęciach WWR, a także pozostaje pod stałą opieką wielu specjalistów.  Niestety to nadal za mało… Córeczka wymaga dodatkowego wsparcia logopedy oraz terapii, która pomogłaby jej lepiej się rozwijać. To wszystko jednak wymaga ogromnych nakładów finansowych. Bardzo ciężko jest mi udźwignąć ten ciężar w pojedynkę. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie. Potrzeba niewiele, aby uczynić życie Zuzanki lepszym!  Iwona, mama

114 zł
Anna Sędela
Anna Sędela , 43 years old

Chcę pozbyć się bólu, normalnie chodzić... Pomocy!

Moje marzenia o wspinaniu się i chodzeniu po górach legły w gruzach, gdy w 2021 roku w drodze powrotnej do domu, pękło mi więzadło… Najbardziej na świecie kocham przyrodę i przepiękne, unikatowe miejsca. Marzenia o ich odwiedzeniu nadawały mojemu życiu sens. Niestety nie mam jak ich realizować, z powodu braku sprawności.  Na początku nie wiedziałam, co mi jest. Poczułam silny, przeszywający ból. Jakoś doczłapałam na przystanek autobusowy. W domu wzięłam zimną kąpiel, co na chwilę uśmierzyło ból. Diagnozę postawiono mi dopiero po miesiącu: zerwanie więzadła piszczelowo-strzałkowego. Od tego czasu nie jestem w stanie pokonywać dłuższych dystansów. Cały czas korzystam z ortezy albo bandaży uciskowych, żeby stabilizować staw. Bez tego puchnie i robią się obrzęki. Mierzę się z silnym bólem... Do tego okazało się, że mam ognisko osteochondromalacji kości skokowej. Oznacza to, że mam ubytek w kości skokowej i chrząstce w lewej stopie. Na co dzień muszę znosić bóle stawów… Zwykłe wyjście po zakupy jest dla mnie trudne. Nie powinnam dźwigać, ale jestem osobą samotną i nie ma mi kto pomóc. Przestałam tańczyć, mimo że sprawiało mi to ogromną radość. Teraz stopy mi na to nie pozwalają.  NFZ przy rekonstrukcji więzadła oferuje tylko leczenie z implantem metalowym. Po takim leczeniu nie mogłabym wykonywać rezonansu i tomografu, żeby sprawdzać, czy nie ma zmian i komplikacji. Dlatego z niego zrezygnowałam. Potrzebuje kosztownego leczenia prywatnego. Zabieg rekonstrukcji więzadła oraz naprawa ogniska osteochondromalacji kości skokowej muszą zostać wykonane jak najszybciej. Istnieją metody pobudzające chrząstkę do odnowy. Dla mnie byłoby to idealne rozwiązanie, bo odnowiłaby się lepsza struktura chrząstki bez dodatkowego niszczenia jej.  Po wszystkim potrzebna będzie rehabilitacja, różne zabiegi przyspieszające gojenie. Do tego dojdą suplementy, dojazd do kliniki... Dlatego tak bardzo potrzebuję Waszego wsparcia. Żeby znowu cieszyć się chodzeniem, które w tej chwili stało się trudne, momentami niemożliwe! To nie jedyne moje problemy. Potrzebuje też drogiego leczenia stomatologicznego. Obecnie nie jestem w stanie gryźć z lewej strony, ponieważ odczuwam silny ból. Chcę też wykonać dokładne badania moich płuc. Notoryczne mam duszności, nieraz połączone z bólami przy oddychaniu… Potwornie się męczę. Wymagam też rehabilitacji kręgosłupa z powodu dyskopatii. Terminy na NFZ są tak odległe, że w tym czasie mój stan może się pogorszyć.  Bardzo proszę o pomoc. Jestem osobą biedną i samotną. Wierzę, że będziecie ze mną i dzięki Wam będę mogła pokonać problemy zdrowotne. I góry dziękuję za każdą drobną życzliwość! Anna

110,00 zł ( 0.2% )
Still needed: 53 082,00 zł
Marek Granecki
Marek Granecki , 40 years old

Groźny wypadek odebrał Markowi sprawność! Pomóż odzyskać zdrowie!

Marek to bardzo sympatyczny, przyjazny, pracowity, pomocny i wiecznie uśmiechnięty człowiek. Jego priorytetem zawsze była rodzina, o którą dbał każdego dnia i robił wszystko, aby niczego jej nie brakowało. Wszędzie było go pełno… Niestety, jeden wypadek, jedna krótka chwila sprawiły, że nagle stał się osobą potrzebującą pomocy… 2 października 2023 roku, to dzień, który na zawsze zostanie w naszej pamięci. To właśnie wtedy mój ukochany mąż, jadąc autostradą w kierunku Warszawy, uległ poważnemu wypadkowi. Dzięki szybkiej interwencji straży pożarnej i służb pogotowia ratunkowego w ciężkim stanie trafił do szpitala.  Wskutek wypadku doszło do złamania  ośmiu żeber oraz podudzia.  Po unormowaniu czynności życiowych przeniesiono go na oddział chirurgii ogólnej i obrażeń wielonarządowych. Tam przeszedł dwie operacje kończyn. Podczas wypadku Marek doznał również ogromnej traumy. Po konsultacji lekarskiej zasugerowano rozpoczęcie spotkań z psychotraumatologiem, a w razie braku ustąpienia objawów także z psychiatrą. Mąż spędził w szpitalu aż 23 długie dni. Na szczęście dzisiaj jest już w domu, gdzie mogę otoczyć go miłością i opieką. Mąż jest leżący, więc wymaga całościowej pomocy. Wspólnie z rodziną i przyjaciółmi zadbaliśmy o to, aby przystosować mieszkanie dla męża. Wynajęliśmy specjalistyczne łóżko z materacem przeciwodleżynowym i podnośnik. Zakupiliśmy także wózek inwalidzki, specjalistyczne krzesło toaletowe oraz zapas artykułów higienicznych i pielęgnacyjnych.  Marka czekają jeszcze kolejne operacje, w tym wstawienie endoprotezy w stawie skokowym w lewej nodze oraz długotrwała rehabilitacja. Niestety, koszty związane z regularną rehabilitacją oraz pomocą psychotraumatologa są niezwykle wysokie. Jest nam bardzo ciężko udźwignąć tak duży ciężar finansowy samodzielnie.  Wiem, że walka będzie trudna, ale jestem dobrej myśli. Wierzę, że wszystko dobrze się skończy i z Waszą pomocą Marek będzie mógł stanąć na nogi i zacząć żyć jak przed wypadkiem, czyli pełną piersią – będąc znów szczęśliwym i zdrowym człowiekiem. Z całego serca proszę Was o pomoc i wpłatę symbolicznej cegiełki na leczenie i rehabilitację. Żona Marka, Agnieszka

106,00 zł ( 0.33% )
Still needed: 31 809,00 zł