Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Adrian Przybylski
Adrian Przybylski , 20 years old

Młody chłopak wchodzi w dorosłość z nowotworem! Pomóżmy wygrać Adrianowi!

Adrian uczy się, jest nastolatkiem, który powoli wkracza w dorosłe życie. Ma swoje marzenia i cele. Chciałby mieć całe życie na realizacje wszystkich planów. Choroba jednak nie wybiera, nie pyta, pojawia się nagle i próbuje wszystko zniszczyć... Życie jest bardzo przewrotne i nieprzewidywalne... Dla Adriana szczególnie. Temu młodemu chłopakowi przyszło się mierzyć z najgorszym przeciwnikiem. Po wielu miesiącach trudnych i bolesnych badań, po przejechaniu tysięcy km, po wielu dniach ogromnego stresu Adrian usłyszał diagnozę. Ten 18-letni chłopak ma raka. Dokładna diagnoza: nowotwór złośliwy — mięsak Ewinga. Adrian jednak się nie poddaje, walczy, ma wsparcie w rodzicach, znajomych. Wszyscy, którzy go znają wiedzą, że to waleczny typ, który będzie chciał wygrać za wszelką cenę!  Chemia niestety wykończyła jego młody organizm. Adi się jednak nie poddaje. Nikt nie jest w stanie przewidzieć takiej tragedii, zabezpieczyć się na taką sytuację. Potrzebne jest wsparcie finansowe, które zabierze chociaż jeden stres z jego życia! Strach przed brakiem środków do walki... Prosimy o Twoją pomoc! 

1 499 zł
Krystian Anasiński
Krystian Anasiński , 4 years old

Walka samotnej matki o prawidłowy rozwój syna!

Gdybym miała inne wyjście, nie znalazłabym się tutaj. W momencie, gdy nagle zostałam z synem sama, ciężar na moich barkach stał się dla mnie już zbyt duży… Krystian ma 3 lata. Zdiagnozowano u niego autyzm dziecięcy. Jego start już od samego  początku był trudny... Mój poród przebiegł bardzo ciężko. Wystąpiło dużo powikłań – niedotlenienie mózgu, zamartwica, aspiracja smółki, zachłyśnięcie zielonymi wodami. Mój maleńki synek niemal od razu po przyjęciu na świat musiał być reanimowany!  Jego życie było zagrożone. To było straszne przeżycie, którego nie życzę nikomu… Od razu po porodzie został przewieziony na intensywną terapię noworodka do szpitala w Warszawie. Miał hipotermię. Przez dwa długie tygodnie wykonywano mu dużo badań i poddawano leczeniu.  Później, przez jakiś czas, było całkiem dobrze. Coś jednak ciągle budziło mój niepokój. Gdy Krystian skończył 1,5 roku, jego nieprawidłowości w rozwoju zaczęły być coraz bardziej widoczne. Synek nie reagował na swoje imię, nie słuchał, często obracał się dookoła. Jego ulubioną zabawą było kręcenie kółkami w samochodzikach… Wiedziałam, że coś jest nie tak. Podjęłam współpracę z lekarzami oraz wieloma specjalistami.  W listopadzie 2021 roku postawiono diagnozę. Okazało się, że to autyzm dziecięcy. Dwa tygodnie później zakończył się mój związek z mężem, tatą Krystiana... Zostałam sama z dzieckiem.   Nie mogłam jednak się poddać. Zorganizowałam terapię, która w przypadku tego zaburzenia jest bardzo ważna. Później zapisałam syna do przedszkola integracyjnego. Jest jednak minus – placówka oddalona jest o 25 km od naszego miejsca zamieszkania, a to generuje dodatkowe, wysokie koszty. Pobyt w przedszkolu wiąże się z tym, że każdego dnia muszę przejechać niemal 100 km! Z tego powodu Krystian nie uczęszcza codziennie do przedszkola. Koszty paliwa są dla mnie zbyt wysokie, a przecież mam jeszcze inne wydatki związane z jego terapią.  Synek ma słabą odporność i często choruje. Sytuację komplikuje duża nietolerancja oraz wybiórczość pokarmowa. Oprócz tego, pojawiają się kolejne przeszkody, które utrudniają jego rozwój oraz naszą komunikację – Krystian nadal nie mówi, nie reaguje na własne imię i polecenia, ma nadwrażliwość dotykową i słuchową. Występują także ataki paniki w miejscach dla niego nieznanych, a gdy coś dzieje się nie po jego myśli, wówczas szczypie i bije.  Chciałabym, aby moje dziecko codziennie uczęszczało do przedszkola. On tego bardzo potrzebuje! Cały czas muszę zapewnić mu także stałą opiekę psychologa, pedagoga, logopedy oraz udział w terapii integracji sensorycznej. Znalazłam się w sytuacji, z której sama nie znajdę wyjścia. Tutaj nie chodzi o mnie, a o mojego syna, któremu sama nie jestem już w stanie pomóc…  Paulina, mama

1 498 zł
Dawid Mrówczyński
Dawid Mrówczyński , 7 years old

Walka Dawida będzie trwać przez całe życie! Pomóż!

Nigdy nie zapomnę dnia, w którym okazało się, że zostanę mamą. Szczęście, łzy, radość, strach, czy sobie na pewno poradzę, to emocje, które nieustannie mieszały się w moim sercu. Jeszcze w tamtym momencie nie myślałam o tym, że moje dziecko może urodzić się chore. Gdy po raz pierwszy mogła go przytulić, kiedy był już na świecie, wiedziałam, że mam przy sobie to, co najważniejsze - mojego synka.  Gdy Dawid nie miał jeszcze trzech lat, zauważyłam, że z synkiem dzieje się coś niepokojącego. Czułam, że coś jest nie tak i jak najszybciej zaczęłam odwiedzać licznych specjalistów. Z czasem otrzymałam diagnozę, której nie chciałby usłyszeć żaden rodzic. Wiem bowiem, że zaburzeń Dawida nie da się wyleczyć, a można jedynie starać się je przechytrzyć dzięki specjalistycznym terapiom. Mój synek zmaga się z afazją i autyzmem... Dawid, by móc stawić czoło przeciwnościom, powinien być rehabilitowany. To jednak wiąże się ze sporymi wydatkami, które coraz trudniej mi udźwignąć. Wiem, że mój synek zasługuje na wszystko, co najlepsze, dlatego zwracam się z prośbą o pomoc. Choć nie jest mi łatwo, proszę, wesprzyj nas...  Patrycja, mama Dawida   *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

1 496,00 zł ( 11.71% )
Still needed: 11 270,00 zł
Wiktoria i Kornelia Rękas
Wiktoria i Kornelia Rękas , 6 years old

Wiktoria i Kornelia potrzebują Twojej pomocy❗️

Dziękujemy za Wasze dotychczasowe wsparcie!  Niestety, kiedy stan Wiktorii już się poprawiał, okazało się, że jej siostra Kornelka potrzebuje pomocy! Nasza historia: Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Wiktorię, wiedziałam, że będę w stanie zrobić dla niej wszystko. Że poświęcę jej całe moje życie. Kiedy się urodziła, ważyła tylko 700 gramów. Kornelia urodziła się w 39 tygodniu ciąży. Obie córeczki są dla nas największymi skarbami. Wiktoria pierwsze tygodnie spędziła w inkubatorze. Miała założony cewnik i stomię. Intensywna, wykańczająca rehabilitacja trwa, odkąd opuściłyśmy szpital. Do tego zajęcia z psychologiem, logopedą, neurologiem, endokrynologiem i szeregiem innych specjalistów. Wytężona praca dała świetne rezultaty. Wiki będzie już zawsze potrzebowała pomocy, tak samo jej siostrzyczka. Gdy Kornelka skończyła 6 miesięcy, nadal nie gaworzyła i nie siedziała. Do 8 miesiąca nawet nie raczkowała i nie potrafiła się odwrócić jak niemowlę. Z rehabilitacją musieliśmy poczekać przez falę covida, więc zaczęliśmy ją kiedy Kornelka miała 15 miesięcy. Wtedy usiadła, 3 miesiące później zaczęła raczkować, a pierwsze kroki postawiła w wieku 2 lat.  Do dziś uczęszczamy na rehabilitację, ale córeczka ma obniżone napięcie mięśniowe. Sama przejdzie około 30 kroków, po czym się potyka. Potrzebuje też stałej opieki, ma problemy z rozumieniem poleceń, w wieku 4 lat mówi może 10 słów. Wczesne wspomaganie rozwoju i kształcenie specjalne są niezbędne; Kornelka ma podejrzenie autyzmu – boi się głośnych dźwięków i muzyki, wtedy krzyczy i rzuca o podłogę. Do tego nadal używa pampersów i oczywiście ma problemy z mówieniem. Lekarze określają jej rozwój na opóźnienie około 2,5 roku.  Opłaty za leczenie i dalszą diagnostykę są ogromne, dlatego postanowiliśmy jeszcze raz poprosić o pomoc. Zarówno Wiktoria jak i Kornelka potrzebują pomocy, by w przyszłości mieć szansę na zdrowie i sprawność. Z całego serca pragniemy, by pewnego dnia obie mogły bawić się i funkcjonować jak inne dzieci. Przed nimi jeszcze całe życie. Rodzice Kwota zbiórki jest szacunkowa.

1 496,00 zł ( 35.15% )
Still needed: 2 760,00 zł
Teresa Szczęk
14 days left
Teresa Szczęk , 74 years old

Niech w życiu mamy, nigdy nie zabraknie światła!

Dla swoich dzieci jesteśmy w stanie zrobić wszystko, by ułatwić im przyszłość i dać jak najlepszy start. Z czasem, po wielu latach okazuje się, że to my – dzieci musimy zrobić wszystko, by ułatwić życie naszym rodzicom. Moja mama ma już 73 lata. Choruje na cukrzycę, która z każdym rokiem zabierała po trochu jej coraz więcej. Najbardziej ucierpiał jej wzrok. Mikrozakrzepy, obrzęki, coraz większe przygnębienie i poczucie niepewności, które uniemożliwiają samodzielne funkcjonowanie.  Jedynym rozwiązaniem są zastrzyki, które spowolnią ten straszny proces, a nawet mogą poprawić jakość widzenia. Jeden zastrzyk to koszt prawie dwóch tysięcy złotych. Emerytura mamy nie pozwala na taki wydatek. Nawet moje wsparcie musiałoby potrwać kilka tygodni, żebyśmy uzbierały na jedno podanie. A to jedyna szansa, aby poprawić komfort jej życia. Jedynym rozwiązaniem na podjęcie terapii i jej opłacenie jest założenie zbiórki i uczciwy apel do ludzi o wsparcie. O ułatwienie tego co przed nami, o to by w życiu mamy nigdy nie zabrakło światła. Magda, córka Teresy

1 489 zł
Dorota Konarzewska i Janina Michalska
Dorota Konarzewska i Janina Michalska , 62 years old

80-letnia matka resztkami sił walczy o ukochaną córkę. Potrzebna pilna pomoc!

Dziecko, mimo że dorasta, nigdy nie przestaje być najważniejsze. A jeśli dziecku dzieje się krzywda, matka cierpi podwójnie, niezależnie od wieku. Dla mojej córki los jest okrutny... Dorota ma już ponad 60 lat, a od ponad 20 zmaga się ze skutkami bezlitosnej choroby. Kiedy w 1998 roku Dorota przeszła zapalenie mózgu, świat całej naszej rodziny wywrócił się do góry nogami. Piękna kobieta z wieloma pasjami i planami na przyszłość, zawsze sumiennie wykonująca swoją pracę i wywiązująca się ze swoich obowiązków. Przez cały okres choroby opiekowałam się córką sama, mąż zmarł na guza trzustki. Było ciężko, ale dawałyśmy sobie radę... Niestety nadszedł czas, że i ja zaczęłam potrzebować pomocy. Zdiagnozowano u mnie złośliwego raka piersi oraz węzłów chłonnych. Na czas mojego leczenia córkę umieszczono w specjalistycznym ośrodku. Starałam się znaleźć miejsce dla córki bliżej domu, niestety bezskutecznie. W tej chwili jestem po przebytym leczeniu onkologicznym i czuję się zdecydowanie lepiej. Rozpoczęłam intensywne starania o odzyskanie córki. Uważam, że jej miejsce jest przy mnie, dam radę i potrafię zapewnić jej najlepszą opiekę. Dzieli nas teraz ponad 100 km… 2 godziny jazdy w jedną stronę. Wiele czynności, które córka potrafiła robić sama lub z moją pomocą zostało przez ten czas zapomnianych, nie pilnowanych, utraconych. Dorota nadal potrzebuje stałej opieki, nie potrafi wykonać prostych, codziennych czynności. Widzę, że jej ogólne samopoczucie bardzo się pogorszyło, ma ogromne luki w pamięci i mimo że tego nie komunikuje, to bardzo cierpi.  Wierzę, że rodzina powinna trzymać się razem, a miejsce mojej córki jest przy mnie, w domu. Jednak potrzebuję Waszej pomocy. Żyję z niewielkiej emerytury. Są dni, kiedy brakuje na chleb. Ciężka sytuacja finansowa zmusza mnie do proszenia o wsparcie, aby ułatwić mi opiekę nad córką i zapewnić stałą rehabilitację. Samochód umożliwi mi odzyskanie córki i zapewnienie jej możliwości dostępu do niezbędnej opieki, wizyt u lekarzy, rehabilitacji. Teraz, gdy w końcu mogę odwiedzać ją w ośrodku, chciałabym zająć się opieką nad nią i doprowadzić do jak najlepszej formy. Boli mnie kiedy widzę, jak stan córki się pogarsza… Zrobię wszystko, aby wróciła do domu! Proszę, pomóż mi! Mama Doroty - Janina

1 489 zł
Nikola Gręda
Nikola Gręda , 11 years old

Potrzebna pomoc w trudnej walce o nadzieję❗️Nadzieję, że będzie lepiej❗️

Nikola walczy od pierwszych chwil na świecie… A ja codziennie zadaję sobie pytanie dlaczego? Dlaczego tak wiele zabiera choroba? Moja córeczka jest małą, 9-letnią, śliczną dziewczynką, która nadal nie mówi, nie chodzi, nie jest samodzielna. Wiem, że nigdy nie przestanę walczyć o jej przyszłość! Dlatego powstała ta zbiórka! Chciałabym sprawić, żeby chociaż troszkę było kiedyś łatwiej…  Czuje wielką niesprawiedliwość. Codziennie budzę się z pytaniem, dlaczego moje dziecko? Niestety nigdy nie dostanę odpowiedzi i nigdy nie odwrócę losu. Pozostaje działać i nie obracać się za siebie.  Jako mama muszę zadbać, by Nikolka miała opiekę, która da nadzieję na lepsze jutro! Nasza walka trwa już lata. Ze wszystkich swoich sił próbuję ratować przyszłość córki, ale na naszej drodze wciąż wyrastają nowe problemy... Moja córeczka przyszła na świat z niską wagą urodzeniową i wodonerczem. Pierwszym jej chwilom towarzyszył strach! Okazał się on być niczym w porównaniu z późniejszymi problemami...  W kolejnych latach u córki zdiagnozowano wadę serduszka i mikrodelecję. Całe nasze życie poświęcone jest walce z chorobami córki, a mimo to ich skutki i tak wyprzedzają nas o krok. Nikola nie mówi, nie chodzi i nie je zupełnie samodzielnie.  Dopiero od niedawna jej jedzenie nie musi być miksowane. Pije nadal przez słomkę. Bawi się sama ze sobą i słucha muzyki, to jej najczęstsze aktywności. Ze względu na dużą odległość dzielącą nasz dom od szkoły specjalnej, Nikolka w tygodniu mieszka w internacie. Całodobowa opieka jest konieczna, a to jedno z 4 dzieci, które mam w domu. Nie byłabym w stanie dać jej tyle, co dają indywidualne lekcje i zajęcia. Sukcesy, które osiąga, są bardzo malutkie, ale każde następne cieszą jeszcze bardziej. Na etapie rozwojowym, na jakim jest Nikolka, doceniamy najmniejsze szczegóły!  Bardzo potrzebuję Państwa pomocy, by zapewnić jej lepszą przyszłość! Chcę, dla niej wszystkiego, co najlepsze, jak każdy rodzic. Być może nie jest to niczym nadzwyczajnym, ale ja nie walczę o wygórowane potrzeby i oczekiwania... Ja chciałabym po prostu, żeby kiedyś nie była zależna od innych! Żeby była bezpieczna, żeby nie było gorzej. Chciałabym mieć pewność, że próbowaliśmy wszystkiego…  Codzienna rehabilitacja, leczenie i nauka to kosztowna konieczność! Żeby móc to zapewnić Nikolce, muszę prosić o pomoc…  Mama

1 482 zł
Wiktor i Mia Stachowiak, Amelia Motyka
Wiktor i Mia Stachowiak, Amelia Motyka , 5 years old

Potrzebna pilna pomoc❗️Mia MUSI słyszeć❗️

Mia ma 2,5 roku. Tak jak jej rodzeństwo zmaga się z szeregiem chorób, między innymi z obustronnym niedosłuchem. Otrzymaliśmy ogromne wsparcie, ale ostatnio stanęliśmy przed nowym wyzwaniem! By Mia mogła rozpocząć zajęcia logopedyczne, musi słyszeć! Nasza historia: Nazywam ich moimi wojownikami. Wiktorek zniósł już tak wiele, a nadal ma siłę, by walczyć. Lekarze nie wiedzieli, jak mu pomóc, ale my robiliśmy wszystko, poruszyliśmy niebo i ziemie, by ratować ukochane dziecko. Niestety ta walka będzie trwać do końca życia. Tak samo jak jego sióstr, Mii i Amelki. Cała trójka cierpi na te same choroby. Pierwsze dwa miesiące Wiktor spędził w szpitalu. Podczas pobytu czterokrotnie był reanimowany, lekarze walczyli o jego życie. Odwiedzaliśmy go na zmianę, w międzyczasie szukając każdego możliwego sposobu, by mu pomóc. U Wiktora zdiagnozowano rzadką chorobę genetyczną Treacher Collins, która prowadzi do deformacji twarzy. Synek cierpi również na rozszczep podniebienia, zaburzenia oddychania o nasileniu ciężkim, obustronny niedosłuch. Od urodzenia miał założoną rurkę tracheostomijną, dzięki której mógł swobodnie oddychać. Ona ratowała mu życie... Zdecydowaliśmy wraz z całą rodziną przeprowadzić się tam, ponieważ wszyscy lekarze, którzy mogą mu pomóc, są na miejscu. Wiktor uczęszcza na terapię neurologopedyczną, ale powinien mieć dużo więcej zajęć. Niestety na NFZ jest bardzo długa kolejka. Leczenie prywatne jest niezwykle drogie… Amelia ma 15 lat. Jest w trakcie zabiegów plastycznych, mniej poważnych niż te, których potrzebuje Wiktor. Przeszła operacje, by założyć aparat ortodontyczny. Chodzi do 2 klasy liceum do szkoły integracyjnej.  Mia ma 2 latka i łagodne stadium wady genetycznej. Do tego niedosłuch. Skierowano nas do specjalistycznej poradni i czekamy na to co dalej. Wiemy, że czekają nas lata diagnostyki, badań i opieki wielu, wielu lekarzy. Pojawiła się szansa, by Mia wzięła udział w zajęciach logopedycznych. Niestety, do tego musi słyszeć, inaczej nie rozwinie się mowa. Dlatego naprawdę pilnie potrzebny nam aparat słuchowy z procesorem na przewodnictwo kostne. Potem okaże się, czy córeczkę będzie można zaimplantować. Nie możemy pozwolić, by finanse stanęły na drodze do zdrowia i szczęśliwej przyszłości. Wiemy, że razem z Wami możemy więcej. Pomożecie? Rodzice Wiktora

1 481,00 zł ( 7.59% )
Still needed: 18 028,00 zł
Lena Ogórek
Lena Ogórek , 2 years old

Padaczka nie może odebrać jej przyszłości❗️Pomocy❗️

Z całego serca dziękujemy za okazane wsparcie! Niestety, Lenka wciąż potrzebuje pomocy i leczenia. Dlatego znów zwracamy się do Was o pomoc! Nasza historia: Mamy czwórkę dzieci. Nasza najmłodsza Lenka przyszła na świat 8 miesięcy temu. Wszyscy myśleli, że jest zdrową dziewczynką. Aż pewnego dnia wraz z nią zaczęło się trząść całe łóżeczko! Byłem przerażony. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego widoku. Nasze dwie córki i syn od początku rozwijali się prawidłowo. Nie mieli żadnych większych problemów zdrowotnych. Widocznie na kogoś musiało paść. Padło na Lenkę. W szpitalu lekarze zdiagnozowali epilepsję. Co gorsza, to odmiana lekooporna, przez co nie jesteśmy w stanie nad nią zapanować. Leki działają tylko przez trzy tygodnie. Ataki padaczki Lenka ma niemal co tydzień. Dwie starsze córki oraz syn musieli zejść na drugi plan. Jakie to niesprawiedliwe! Ciągle pytają, czy ich siostra kiedykolwiek powie „Mamo”.   Po policzkach płyną mi łzy, gdy jestem wpatrzony w tę niewinną, niemowlęcą twarz. Czy to niemęskie? Córka skończyła roczek, a jej rozwój zatrzymał się w chwili pierwszego ataku.  Według prawidłowego rozwoju niedługo powinna postawić pierwszy krok, a ona tylko je i śpi. Żonę już po porodzie zaniepokoiła dziwnie fioletowa skóra Lenki, ale prócz położnej nikt na to nie zwrócił uwagi.  Jesteśmy zagubieni. Większość czasu spędzamy w szpitalach, a nadal nikt nie jest w stanie nam pomóc. Póki co, jedyną szansą na rozwój jest rehabilitacja. Jeździmy na turnusy, żona w domu rehabilituje córkę, ale to nadal za mało. Lenka potrzebuje stałej opieki specjalistów, rehabilitacji i sprzętu medycznego. Obecnie nadal zmagamy się z wiotkością i napadami. Wszystko, co uda nam się wypracować, padaczka zabiera z powrotem... Proszę, pomóż mi jeszcze raz zawalczyć o zdrowie córki. Całe życie przed nią! Pozwólmy jej żyć życiem dziecka... Krzysztof, tata Kwota zbiórki jest szacunkowa

1 480,00 zł ( 4.63% )
Still needed: 30 435,00 zł