Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Mateusz Drwal
Mateusz Drwal , 36 years old

W drodze do sprawności, w nadziei na lepsze życie.

Mam 32 lata i nie wiem, co to znaczy być samodzielnym. Mam 32 lata i każdy mój dzień to walka. Walka o sprawność, o pokonanie barier, o samodzielność. Od urodzenia zmagam się z porażeniem mózgowym. Nie mogę się z niego wyleczyć, ale mogę codziennie pracować nad zniwelowaniem jego skutków i to właśnie jest cel nadrzędny mojego życia. Nie jestem w stanie chodzić, cierpię na bolesne przykurcze mięśni, które sprawiają, że moje ręce nie są w pełni sprawne. Praktycznie każda czynność wymagająca przemieszczenia się, nawet w obrębie mieszkania nie jest możliwa bez pomocy innych... Najczęściej pomaga mi mama, jednak jestem dorosłym mężczyzną, który swoje waży. W ostatnim czasie pojawiły się nowatorskie metody rehabilitacji, dzięki którym jestem w stanie choć przez chwilę przyjąć wyprostowana postawę, poruszać nogami… Taka forma rehabilitacji znacznie łagodzi  też moje bolesne przykurcze. Jest to dla mnie bezcenne. Niestety seanse na urządzeniu są kosztowne. Od świata zewnętrznego dzielą mnie schody, których każde pokonanie jest dla mnie ogromnym wyzwaniem. Moje problemy mógłby rozwiązać lekki wózek inwalidzki. W miarę swoich możliwości staram się pracować i zdobywać środki na utrzymanie i rehabilitację. Niestety koszty stale rosną...Moja choroba nigdy nie zniknie. Liczę na Państwa wsparcie i życzliwość. Głęboko wierzę, że z Waszym wsparciem moje życie może być choć trochę lepsze. Dziś już wiem, że nie poradzę sobie sam. Dlatego pełny wiary w powodzenie zwracam się do Ciebie! Pomóż mi zawalczyć o moją przyszłość! Mateusz –––––––––––––– TVP o Mateuszu –> KLIK TVP o Mateuszu –> KLIK    

11 942,00 zł ( 27.71% )
Still needed: 31 144,00 zł
Oluś Szkutnik-Klejnowski
Oluś Szkutnik-Klejnowski , 22 months old

Ratujemy nóżki Olka! Końskoszpotawość da się wyleczyć!

Oluś urodził się z wadą wrodzoną, ze zdiagnozowanymi stopami końsko-szpotawymi; tzw. obustrony SKS  – wada występująca w obu kończynach. Po wnikliwych konsultacjach medycznych zdecydowaliśmy się na leczenie w Wiedniu.  W jego dość skomplikowanym przypadku (maksymalny stopień wady w obu kończynach dolnych) jedynie ta droga daje nam nadzieję na wyleczenie. Metoda Ponsetiego składa się z 3 etapów:  1.Gipsowanie. 2.Tenotomia, czyli przecięcie ścięgna Achillesa. 3.Szyna derotacyjna Pierwsze 2 poziomy są zależne od lekarza i to on odpowiada za ich poprawność. Etap trzeci, zapoczątkowany przez lekarza i przez niego nadzorowany, trwa najdłużej, jednak jest on kluczowy w przebiegu poprawnego leczenia.  W obecnej chwili leczenie wiąże się to z cotygodniowymi wizytami w Wiedniu. Przebywamy tam przez okres około 6-7 tygodni. Przeprowadzane są wówczas konsultacje oraz gipsowanie obu nóżek dziecka. Na tym etapie już nie możemy przerwać leczenia synka.  Następnie przeprowadzony zostanie zabieg ortopedyczny w Klinice dr Radlera w Wiedniu, czyli drugi etap – tenotomia/przecięcie ścięgna Achillesa. W dalszym etapie jest planowana szyna i buty ortopedyczne oraz konsultacje w Klinice w Wiedniu co około pół roku, aż do momentu aż Olek skończy około 5 lat. Trzeci etap, czyli szyna derotacyjna to ogromny wydatek, w który musimy wliczyć dojazdy, zabiegi i pobyt na miejscu. Całe leczenie naszego synka jest bardzo kosztowne. Niestety nie możemy liczyć na wsparcie NFZ.  Bardzo prosimy, pomóż naszemu synkowi. Od pomocy dobrych ludzi zależy jego dalszy los. Czy Olek będzie chodził? Robimy wszystko w tym kierunku, jednak potrzebujemy Twojej pomocy! Rodzice Aleksandra

11 940 zł
Karol Andrzej Goc
4 days left
Karol Andrzej Goc , 8 years old

Terapia komórkami macierzystymi to nadzieja na lepszą sprawność Karolka❗️ Potrzebne wsparcie!

Wraz z żoną mieliśmy zostać rodzicami trzech chłopców. Nie mogliśmy doczekać się dnia ich narodzin! Niestety, w 21. tygodniu ciąży stało się jasne, że z trójki dzieci, żywe urodzi się tylko jedno... Nikt nie potrafił pomóc naszym dwóm synkom w walce z TTTS – zespołem podkradania międzypłodowego. W 26. tygodniu ciąży, jako skrajny wcześniak, na świat przyszedł Karolek. Był naszym maleńkim cudem! Ważył jedynie 880 gramów. Chcieliśmy jak najszybciej zabrać go do domu. Niestety okazało się, że synek jeszcze długo nie wyjdzie ze szpitala… Stan zdrowia Karolka po urodzeniu był bardzo ciężki. Gdy miał zaledwie tydzień, zmierzył się z sepsą. Lekarze dawali mu tylko 0,01% szans na przeżycie… Jednak znów stał się cud! Karolek pokonał sepsę, by dalej walczyć o życie! Niestety, los często bywa najbardziej okrutny wobec tych bezbronnych i najsłabszych. Skrajne wcześniactwo przyniosło ze sobą wiele problemów zdrowotnych. Synek przeszedł operację i różne zabiegi. To były najtrudniejsze chwile w naszym życiu… Od tamtych wydarzeń minęło już wiele lat. Jesteśmy wdzięczni losowi, że Karolek przetrwał ten ciężki czas. Jednak wciąż codziennie walczy o zdrowie i sprawność. Synek mierzy się z mózgowym porażeniem dziecięcym – to zaburzenie powoduje u niego problemy ruchowe. Nasze dziecko każdego dnia toczy trudną bitwę o lepsze jutro. Pojawiła się jednak ogromna nadzieja! Karolek przeszedł serię badań i konsultacji, które zakwalifikowały go do leczenia komórkami macierzystymi. Przyjął już trzy dawki, po których zaczął robić spektakularne postępy. Kontynuacja terapii to dla synka wielka szansa na poprawę sprawności! Już raz pomogliście nam w zbieraniu środków na leczenie i rehabilitację Karolka. Z całego serca Wam za to dziękujemy! Niestety ponownie musimy zwrócić się do Was z prośbą o wsparcie… W przypadku terapii komórkami macierzystymi istotny jest czas – im szybciej się ją rozpocznie, tym lepsze będą efekty leczenia. Jest ona jednak bardzo kosztowna… Synek rośnie, a my musimy działać szybko! Sami nie zdołamy zebrać tak ogromnej kwoty. Jako kochający ojciec proszę, pomóżcie naszemu dziecku w walce o lepszą przyszłość! Andrzej, tata Karolka 💚 Karol Goc - Mały Wojownik

11 933,00 zł ( 16.76% )
Still needed: 59 238,00 zł
Jakub Szczerba
Jakub Szczerba , 5 years old

Krótsza nóżka nie może oznaczać gorszego życia! Pomóż!

Tak bardzo boimy się o przyszłość naszego synka – Kuby. Już od pierwszych dni zaczęliśmy szukać dla niego ratunku – by nigdy nie czuł się gorszy, by dzieci się z niego nie śmiały, nie wytykały palcami i najważniejsze, by jego przyszłości nie zagrażała wrodzona wada kończyn, z którą przyszedł na świat.  Kuba urodził się z wrodzoną wadą stopy tzw. Fibular Hemimelia, czyli brakiem kości strzałkowej. To bardzo rzadkie schorzenie, które czyni go wyjątkowym dzieckiem. Jednak dalibyśmy wiele, żeby tylko jego nóżki okazały się całkowicie zwyczajne... Niestety, to nie jest takie proste. Synek zmaga się ze znaczną deformacją nogi (wygięta kość piszczelowa, noga jest krótsza od drugiej o 10 cm) oraz stopą końsko-szpotawą...  Pierwsze miesiące po narodzinach Kuby były dla nas bardzo trudne. Świadomość, że nasz synek już zawsze będzie walczył o sprawność i samodzielność, wywoływała w nas przerażenie... Wiedzieliśmy jednak, że zrobimy dla niego wszystko. Natychmiast zaczęliśmy działać!  Rok temu Kubuś przeszedł pierwszą rekonstrukcję stopy. Przypadek był na tyle skomplikowany, że zaraz po zabiegu lekarze zamiast gipsu, założyli specjalistyczny aparat Ifixation. Ten przez kolejne 6 miesięcy korygował ustawienie stopy. Po tym czasie został założony gips, a następnie nowa orteza. Dzięki tym działaniom, Kubuś był w stanie postawić swoje pierwsze kroki.  Niestety, dziś już wiemy, że to jeszcze nie koniec. We wrześniu konieczne będzie założenie aparatu wydłużającego. A to będzie wiązało się z ogromnymi kosztami. Bo oprócz drogiego sprzętu, syn będzie potrzebował intensywnej rehabilitacji, regularnych kontroli i badań w szpitalu w Poznaniu (który oddalony jest od naszego domu o 400 km), a następnie zakupy kolejnych ortez...  Stawka jest jednak ogromna – walczymy o jego przyszłość i samodzielność naszego dziecka. Niestety zmagamy się z przeszkodą, której sami nie jesteśmy w stanie pokonać. Ceny za rehabilitację, terapie, badania, wizyty i sprzęty specjalistyczne zdecydowanie przekraczają nasz domowy budżet... Nie stać nas na pokrycie tak wielkich kosztów! Dlatego nie pozostaje nam nic innego, jak prosić Was o pomoc!  Sandra i Tomasz, rodzice ➡️ Ratujemy nóżkę Kubusia 💚

11 925,00 zł ( 22.41% )
Still needed: 41 267,00 zł
Alan Nowicki
12 days left
Alan Nowicki , 16 years old

Alan potrzebuje wsparcia dobrych ludzi, aby pokonać paraliż!

Jesteśmy dumni z naszego syna. Alan jest bardzo mądry, ambitny, wesoły i wysportowany. Jest też najlepszym uczniem w szkole! Mimo że ma dopiero 15 lat, posiada już plany, marzenia i postawił sobie cel: po zdaniu matury zamierza wstąpić do sił powietrznych, aby zostać pilotem.  W jednej chwili wszystko jednak runęło! Od 9 grudnia 2023 r. życie Alana wygląda inaczej… Alan uległ wypadkowi: spadł z niewielkiej wysokości w domu podczas codziennej gimnastyki. Doszło do złamania kręgosłupa z przemieszczeniem oraz uszkodzenia rdzenia kręgowego!  Lekarze przeprowadzili bardzo poważną operację kręgosłupa, ale uszkodzenie rdzenia spowodowało paraliż, brak czucia od pasa w dół oraz brak kontroli potrzeb fizjologicznych! Nasz syn utracił swoją sprawność i samodzielność, które były dla niego tak ważne! Po chwili chwilowego załamiania, postwonowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Szukaliśmy specjalisty, który ofiarowałby naszemu dziecku szansę i na takiego trafiliśmy. Jedyną nadzieją dla Alana jest rehabilitacja w wyspecjalizowanym ośrodku. Alan to dobra dusza, nie poddaje się, walczy i myśli cały czas pozytywnie. Chce jak najszybciej wrócić do szkoły i napisać końcowe egzaminy. Mocno wierzy, że zacznie znowu chodzić. A my wierzy razem z nim! Niestety rehabilitacja w ośrodku jest kosztowna, dlatego prosimy o pomoc i wsparcie dla naszego syna. Jesteśmy pełni nadziei i wiary, że nasz kochany synek wyjdzie z tego koszmaru. Tylko dzięki wsparciu dobrych ludzi, Alan znów stanie na nogi i spełni swoje marzenia! TERAZ TRWA WALKA Z CZASEM! Rodzice

11 909,00 zł ( 17.22% )
Still needed: 57 240,00 zł
Michał Klama
Urgent!
Michał Klama , 43 years old

Mecz o wszystko – nadal trwa❗️

Za mną już 3 operacje oraz 4 szczepienia komórkami dendrytycznymi, przede mną kolejne 3 dawki immunoterapii. Jestem też w trakcie standardowego leczenia w Polsce – chemioterapii. Walka trwa, lecz to ja wygrywam. Wierzę, że z Twoją pomocą pokonam Glejaka doszczętnie! Czas pędzi jak oszalały. Pod koniec lipca dostałem śmiertelną diagnozę – Glejak IV stopnia. W sierpniu przeszedłem operację i cykl chemii. Zaraz potem wykryto wznowę. Znów operacja. W międzyczasie zakwalifikowanie do leczenia immunoglobinami w Niemczech. W październiku start terapii. Na początku roku badanie kontrolne przed radioterapią – wykryta zmiana przeoczona wcześniej w badaniu MR... Przeszedłem kolejną operację, po której dostałem najlepszą wiadomość – czysto! Marzę o tym, by to był koniec, bym już ani ja, ani moja rodzina nie żyła strachu. Proszę, pomóż mi to osiągnąć. Aby utrzymać obecny stan, muszę kontynuować leczenie, którego koszty są niewyobrażalne. Wiem, że z Twoją pomocą wszystko jest możliwe! Poznaj moją historię: Zaczęło się od bólu głowy. Bólu, który nie chciał minąć, a którego przyczyna leżała w rosnącym guzie mózgu. Wyniki tomografu były druzgoczące, a cały nasz dotychczas znany i bezpieczny świat runął... Dalsze badania potwierdziły najgorsze obawy – guz okazał się glejakiem wielopostaciowym, IV stopnia. Przez rok walczyłem – najpierw operacja wycięcia guza, a potem realizacja wszystkich zaleceń lekarskich, chemioterapia, radioterapia, leki, suplementy, nastawienie i wiara w to, że po prostu się uda. Do dnia kontrolnego rezonansu byłem przekonany, że to koniec, że już po wszystkim. Badanie było profilaktyczne – miało przygotować mnie do operacji uzupełniającej ubytek w kości czaszki. Lecz rezonans wykazał wznowę. Jedną opcją jest operacja. Druga opcja zawiera nie tylko usunięcie guza, ale włączenie metody  NanoTherm, która dosłownie „wypala" miejsca, w których był guz. Ten rodzaj leczenia istotnie minimalizuje ryzyko wznowy. Koszty leczenia opiewają prawie na 200 tysięcy złotych, a termin wyznaczono na połowę sierpnia. Wiem, że nie mam czasu. Choć kwalifikacja do tej terapii przeszła pomyślnie, jestem świadomy swojego stanu i nie wiem, czy mój organizm wytrzyma aż miesiąc. Jeśli moje życie uratuje kolejna operacja – nie zawaham się zaufać profesorowi, która już raz je uratował. Moim celem jest nie tylko uratowanie życia, ale zachowanie go na jak najdłużej. Mam wspaniałą rodzinę – cudowną żonę i dwóch synów. Właśnie dla swojej rodziny chcę i będę robił wszystko, by pokonać nowotwór. Po dogłębnej analizie metody nanotherm okazuje się, że ma ona jedną wadę – nie można po niej wykonywać badań Rezonansem Magnetycznym, co jest niezbędne w mojej walce. Rezygnujemy z terapii natrafiamy na inną równie kosztowną metode walki z tym trudnym przeciwnikiem - IMMUNOLOGIA czyli szczepienia i nauka swojego systemu odpornościowego by walczył z guzem swoimi siłami. Decyzja może byc tylk jedna ryzykujemy i walczymy. Za każde wsparcie, wpłatę, udostępnienie dziękuję i proszę. Właśnie wasza pomoc, może realnie wpłynąć na to, że za rok o tej porze będę mógł grać dalej z synami w piłkę, zabiorę żonę na randkę, spotkam się z przyjaciółmi... Po prostu będę żył! Jestem sportowcem – lecz walka z nowotworem nie jest rywalizacją, w której na koniec podamy sobie rękę z przeciwnikiem, tym bardziej nie wymienimy się koszulkami. To jest walka o życie, a w grę wchodzi tylko wygrana, której zwieńczeniem będzie gest uniesionej, mojej zwycięskiej ręki! A w tle będzie sobie grał utwór Ultra Nate - Free. Michał z rodziną

11 906,00 zł ( 9.32% )
Still needed: 115 754,00 zł
Adrian Heronimek
Adrian Heronimek , 27 years old

Jedna chwila zmieniła całe życie... Adrian znów potrzebuje Twojej pomocy!

Chwila wypadku odebrała Adrianowi wszystko to, czym mógł cieszyć się do tej pory. W lutym 2021 roku świat całej naszej rodziny na chwilę się zatrzymał. To wtedy bowiem Adrian uległ wypadkowi samochodowemu, w wyniku którego doznał złamania kręgosłupa szyjnego na poziomie C6/C7 z porażeniem nóg i niedowładem rąk. Pół roku przebywał w różnych szpitalach, by walczyć o to, co najcenniejsze – zdrowie i życie. Po tym czasie przenieśliśmy syna do prywatnego ośrodka, gdzie przebywał przez 10 tygodni. W tym czasie był intensywnie rehabilitowany. Dzięki Waszej pomocy udało nam się zebrać środki na intensywną rehabilitację. Dziękuję za to z całych sił... Niestety to nie wystarczy, by Adrian mógł na nowo wywalczyć zdrowie. Po wypadku i długich pobytach w różnych szpitalach i prywatnych ośrodkach rehabilitacyjnych synowi zostały uciążliwe odleżyny, na które potrzebuje drogich opatrunków i rehabilitacji. Adrian obecnie przebywa w domu ze względu na brak funduszy na płatne prywatne instytuty rehabilitacyjne. Jedyną opieką obdarzam go ja i prywatnie wynajęte rehabilitantki. Syn jednak nadal ma czterokończynowe porażenie i nie porusza się samodzielnie. Efekty rehabilitacji domowej są niewielkie w porównaniu do tych w specjalistycznych  ośrodkach. Jednak brakuje nam środków na dalszą rehabilitację, ponieważ wydajemy ogromne sumy miesięcznie na opatrunki i środki higieniczne. Dlatego prosimy o dalsze wsparcie i z góry dziękujemy naszym Dobroczyńcom. Dzięki Wam mój syn będzie mógł odzyskać życie sprzed wypadku. Beata, mama 🎦 Zobacz wzruszający filmik:

11 887 zł
Tomasz Włodarczak
Tomasz Włodarczak , 38 years old

Chcę znów uprawiać sport, biegać, żyć! Potrzebuję do tego protezy. Pomóż!

Ten dzień zmienił wszystko. Jedna chwila, niefortunny zbieg okoliczności. Tyle razy tamtędy przejeżdżałem i nigdy nic się nie wydarzyło, aż do tamtego fatalnego poranka, trzy lata temu... Jechałem do domu po nocnej zmianie, przejazd kolejowy był zepsuty, nie słyszałem i nie widziałem nadjeżdżającego pociągu… Wjechałem na tory i nagle zapadła ciemność.  Chyba tylko cud sprawił, że przeżyłem. Złamana miednica, połamane nogi, ręce, oparzenia trzeciego i czwartego stopnia - taki był bilans. Lekarzom udało się mnie poskładać, miałem kilka przeszczepów skóry. Bolał mnie każdy fragment ciała, to była droga przez piekło. Niestety wszystko bardzo źle się goiło, a po skomplikowanej operacji kolana zaczęły się następne problemy… Okazało się, że zostałem zarażony gronkowcem złocistym.  Bakteria niczym tsunami spowodowała ogromne spustoszenie w moim ciele. Pojawił się rozległy stan zapalny, który w bardzo szybkim tempie się rozprzestrzeniał. Stanąłem nad krawędzią, a lekarze nie mieli wyjścia. Musieli amputować nogę, by uniknąć całego zakażenia organizmu. Trudno się było z tym pogodzić. Mogłem tylko powiedzieć lekarzowi: czyń swoją powinność... Przed wypadkiem byłem bardzo aktywny. Całe życie uprawiałem sport. Trenowałem na siłowni, sztuki walki, próbowałem boksowania. Marzyłem o tym, by rozpocząć przygodę z tai-chi. Dla człowieka, dla którego sport jest całym życiem, amputacja to tragedia. Nagle tracisz poczucie wartości, czujesz się ograniczony. Rozumiesz aż za dobrze, jak wiele barier jest dookoła. Jeśli nie ma schodów, poruszam się na wózku. Kiedy trzeba, biorę w ręce kule i staram się dokuśtykać na miejsce przeznaczenia. Na własnej skórze doświadczam, jak bardzo świat dookoła nie jest przystosowany do potrzeb osób z ograniczoną sprawnością. Każdy krawężnik, nierówny chodnik, drzwi, które otwierają się w złą stronę… Chodząc na dwóch zdrowych nogach, człowiek tego nie zauważa. Marzę, by wrócić do tego, co w życiu dawało mi najwięcej satysfakcji i radości. Żeby wrócić do uprawiania sportu, do normalnego życia bez ograniczeń, pilnie potrzebuję protezy. Cena za moją sprawność jest jednak ogromna. Koszt protezy przerasta zarówno mnie i moich rodziców. Dlatego proszę o pomoc. Chciałbym cofnąć czas, każdy na moim miejscu by chciał. Mickiewicz miał rację, pisząc o zdrowiu, które się docenia po stracie… Wierzę, że jest jeszcze przede mną przyszłość. Zależy ona jednak od ogromnych pieniędzy. Proszę, pomóż mi wrócić do życia sprzed wypadku.  Tomek

11 884,00 zł ( 6.64% )
Still needed: 166 839,00 zł
Martyna Antosik
6 days left
Martyna Antosik , 40 years old

Przez kontuzje kolan nie mogę chodzić... Proszę, pomóż mi odzyskać sprawność!

Mam na imię Martyna i mam 38 lat. W 2012 roku zaczęły się moje problemy z kolanem, z którymi zmagam się do dzisiaj. Od tego czasu przeszłam już 6 operacji prawego kolana m.in. dwie osteotomie, rekonstrukcję więzadła MPFL oraz rekonstrukcję więzadła właściwego rzepki.  Niestety kilka miesięcy temu powróciły dolegliwości bólowe prawego kolana. Jakby tego było mało  wskutek wieloletniego przeciążenia, moje lewe kolano, które dotychczas było zdrowe, również uległo uszkodzeniu. Pod koniec tamtego roku przeszłam kolejną operację kolana, tym razem w lewej nodze. Mój obecny stan zdrowia nie pozwala mi pracować zawodowo, co powoduje, że znalazłam się w trudnej sytuacji finansowej. Moja sprawność uległa znacznemu pogorszeniu – chodzenie powoduje ból do tego stopnia, że aby poruszać się, muszę brać silne leki przeciwbólowe.  W tym momencie oba kolana wymagają długotrwałej rehabilitacji, na którą mnie nie stać. Dzięki rehabilitacji mam szansę na powrót do sprawności i uniknięcie kolejnej operacji. Dlatego bardzo proszę Was bardzo o pomoc i promyk nadziei na odzyskanie sprawności i życie bez bólu.  Będę bardzo wdzięczna z całego serca za każde okazane wsparcie i udostępnienie zbiórki. Martyna

11 884 zł