🔥 Kazimierz całe życie walczył z żywiołami, teraz walczy o swoje zdrowie! Pomóż!
Chcę przedstawić Wam sytuację moją i mojego męża, która w obecnie jest bardzo ciężka. Kazimierz ma 70 lat, pochodzimy z Krzywopłot, małej wsi położonej samym sercu Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Mąż jako zaangażowany strażak lokalnie pomagał w walce z COVID-19. W ten sposób sam został zarażony. Konsekwencje były niestety były dramatyczne. Mąż przeszedł udar, a wraz z nim stracił sprawność... W 2008 roku razem z mężem założyliśmy Ochotniczą Straż Pożarną w Krzywopłotach. Od tego momentu czynnie pomagamy innym poprzez organizowanie różnych zbiórek dla potrzebujących, mikołajek dla dzieci, pomagaliśmy przy budowie placu zabaw dla dzieci, organizowaliśmy dni seniora oraz różnego rodzaju pikniki. Nie jestem w stanie opisać, ile dobrego mąż zrobił dla innych. Człowiek o złotym sercu, dusza towarzystwa, wzorowy strażak, który nikomu nie odmawiał pomocy. Na apel Ministra Zdrowia oraz Pana Wojewody jednostka, w której mąż jest prezesem, została zadysponowana do rozwożenia ulotek zachęcających mieszkańców gminy do szczepienia SARS- CoV2 (COVID 19). W trakcie rozwożenia ulotek mąż został zarażony tym właśnie wirusem. Niestety przebieg choroby był na tyle poważny, że dziś jest osobą niepełnosprawną. 7 kwietnia 2021 roku mąż został przyjęty do szpitala na oddział zakaźny w Olkuszu. Jako pacjent COVID-owy w czasie pobytu i leczenia na oddziale, dostał ostrego udaru niedokrwiennego z zakresu lewej półkuli mózgu. Podczas dalszego pobytu został zarażony także bakterią CLOSTRIDIUM DIFFICILE. 12 kwietnia 2021 roku w stanie krytycznym został natychmiast przetransportowany do Szpitala Uniwersyteckiego Kraków Prokocim. Po miesięcznym leczeniu Kazimierz został przewieziony na rehabilitację do Ośrodka Rehabilitacji Narządu Ruchu w Krzeszowicach. W trakcie miesięcznego pobytu w tej placówce rehabilitacja była przerywana ze względu na ataki padaczki, w następstwie czego był kierowany do szpitala Neurologicznego w Chrzanowie i w Olkuszu. Podczas drugiego pobytu na oddziale wewnętrznym w Olkuszu mąż po raz drugi został zarażony bakterią układu pokarmowego, skąd natychmiast został przewieziony do szpitala Św. Anny w Miechowie na oddział zakaźny. Po wyjściu ze szpitala mąż przebywa w domu, gdzie odbywają się zajęcia z neurologopedą oraz rehabilitacja narządu ruchu. Miesięczny koszt takiej rehabilitacji i niezbędnych lekarstw to kilka tysięcy złotych. Polskie Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej VOTUM wyceniło koszt turnusu rehabilitacyjnego, na kwotę kilkunastu tysięcy złotych. Cena znacznie przerosła nasze możliwości. Oszczędności, które posiadaliśmy z mężem skończyły się i nie jesteśmy w stanie kontynuować dalszej rehabilitacji. Bez niej jednak stan męża na pewno się pogorszy. Nasze dochody nie wystarczają na dalsze leczenie i rehabilitację, dlatego zwracam się do Państwa z całego serca o pomoc i wsparcie. Alina, żona