Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Maja Serej
Maja Serej , 14 years old

W kilka sekund straciła wzrok... Walczymy o zdrowie i oczy Majki❗️

Ponad rok temu moje codzienne życie „wywróciło się do góry nogami” nagłą i nieoczekiwaną chorobą mojej 12-letniej córki Mai. Z chwili na chwilę moje zdrowe dziecko przestało widzieć! Rozpoczęła się walka o jej zdrowie i wzrok. Po wstępnej diagnozie w Klinice Okulistycznej w Lublinie została w trybie pilnym skierowana do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu, Oddział Okulistyczny. Stwierdzono u niej krwotok do ciała szklistego, krwotok przedsiatkówkowy, obuoczne mnogie naczyniaki siatkówki. Diagnoza postawiona w klinice to całkowite odklejenie siatkówki oraz jej uszkodzenie. Ponownie w trybie pilnym lekarze z Lublina skierowali nas do  Centrum Zdrowia, stamtąd do szpitala w Łodzi... Ostatecznie w maju 2022 r. moja córka przeszła parogodzinną operację fakowitrektomii i wszczepieniem implantu soczewki. Lekarz dawał nam 1% szans! Na szczęście udało mu się uratować oko. Niestety, operacja to początek drogi do ustabilizowania jej stanu zdrowia. Od dnia pierwszej operacji tj., od 25 maja 2022r., moje dziecko systematycznie musi być kontrolowane w szpitalu w Łodzi, gdzie poddawane jest nadal zabiegom laserowym siatkówki. W chwili obecnej jest po sześciu operacjach, przed nami kolejna. Moja córka wymaga stałej i szczególnej opieki. Wysnute przez lekarzy podejrzenie istnienia bardzo rzadkiej choroby, która była przyczyną nagłej utraty wzroku się potwierdziło. Obecnie córka oprócz wizyt okulistycznych, kontrolowana jest przez innych specjalistów tj. onkologa, neurologa, neurochirurga, genetyka, psychologa. Ratowanie jej wzroku trwa nadal, kolejny miesiąc! Za nami i przed nami wiele miesięcy walki wymagającej ogromnych nakładów finansowych. W Polsce nie ma specjalistów, którzy leczą tę chorobę, będziemy szukać pomocy za granicą, koszty wzrosną...  Tylko, czy kwota ma znaczenie, gdy chodzi o własne dziecko? Będziemy walczyć, jak długo będzie trzeba!  Mama

38 010 zł
Piotruś Nowak
Piotruś Nowak , 8 years old

1 na 15.000! Ten wyjątkowy chłopiec potrzebuje Twojej pomocy!

Urodził nam się zdrowy syn. To brzmi tak pięknie i dumnie, że aż trudno uwierzyć, że… okazało się nieprawdą! Przecież przez pierwsze pół roku nic na to nie wskazywało. Dlatego, gdy nagle pojawiły się u Piotra opóźnienia rozwojowe, byliśmy tym totalnie zaskoczeni. Jednak dopiero finalna diagnoza zwaliła nas z nóg! Choroba tak rzadka, że choruje na nią zaledwie 1 osoba na 15.000 urodzeń! Genetyczny pech sprawił, że padło właśnie na naszego syna… U Piotrusia zdiagnozowano Zespół Angelmana, którego istotą są zaburzenia w funkcjonowaniu układu nerwowego. Osoby takie jak on cierpią na zaburzenia poruszania się i równowagi, co objawia się chodem chwiejnym, niepewnym, na szeroko rozstawionych nogach (ataksja chodu). Chód ten jest bardzo charakterystyczny i przypomina sposób poruszania się marionetki. Zauważalne są także zmiany w wyglądzie twarzy – duże usta, duża żuchwa, szeroko rozstawione gałki oczne oraz wystający język. Poza tym pojawia się charakterystyczny uśmiech – również jak u marionetki. Dzieci takie jak Piotruś wymagają przede wszystkim rehabilitacji. Dzięki niej poprawia się równowaga i koordynacja ruchowa naszego synka. Zapobiega ona także dalszemu rozwojowi skoliozy i skurczów.  Jeździmy na nią z synkiem już od 7 lat… Spędziliśmy na niej setki godzin, często okraszonych płaczem i buntem. Udało nam się również wyjechać na kilkanaście turnusów rehabilitacyjnych. To dało efekty! W końcu, po tylu latach nasz dzielny syn postawił pierwszy krok! Dziś w miarę sprawnie porusza się po domu, ale nadal ma problem, gdy spotykamy nierówną powierzchnię.  Niestety samo chodzenie to nie jedyna trudność dzieci takich jak on. Do tego zespołu przypisany jest również brak mowy. Widzimy, jak go to męczy! Czasami chciałby powiedzieć tak wiele, ale nie umie… Pokazujemy mu obrazki czy gesty, aby pomóc mu się porozumieć, jednak Piotrek nie umie ich powtórzyć, co jeszcze bardziej go frustruje.  Uspokaja go natomiast czas spędzany z młodszym rodzeństwem. Uczy się od swoich braci coraz to nowych rzeczy, choć przecież powinno być odwrotnie i to oni powinni wzorować się na nim – tym najstarszym! Nam jako rodzicom ciężko jest z tym wszystkim… Zespół Angelmana to trudna choroba. Każda umiejętność poprzedzona jest wielkim wysiłkiem i ciężką pracą. Jednak my się nigdy nie poddamy!  Wierzymy, że z czasem nauczymy naszego syna komunikacji i samodzielności. Jednak mamy świadomość, że nie zrobimy tego sami… Potrzebujemy Waszego wsparcia! Niestety jedno z nas musiało zrezygnować z pracy, bo Piotrek potrzebuje opieki całą dobę. Mimo to staramy się robić wszystko, aby zapewnić całej rodzinie dobre życie, ale leki i sprzęty pochłaniają nasz budżet. Jest już na tyle ciężko, że  zrezygnowaliśmy z turnusów rehabilitacyjnych… Nie chcemy – NIE MOŻEMY rezygnować z pozostałych wskazań w tym rehabilitacji, ale za chwilę może się okazać, że nie mamy innego wyjścia!   Błagamy o pomoc! Wasze wsparcie pomoże nam sfinansować leczenie naszego wyjątkowego chłopca. Rodzice

2 249 zł
Adam Tarkowski
Adam Tarkowski , 51 years old

Połowę mojego życia walczę z konsekwencjami choroby. Twoja pomoc jest mi niezbędna!

Byłem młodym człowiekiem, gdy zaatakowała mnie podstępna choroba. Miałem zaledwie 26 lat i całe życie przed sobą. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że wszystkie plany i marzenia o tym, co chcę osiągnąć w życiu, zostaną brutalnie zniszczone. Konsekwencje, z jakimi przyszło mi się mierzyć, pozostaną ze mną już na zawsze… Od 23 lat choruję na reumatoidalne zapalenie stawów. Jest to choroba o podłożu autoimmunologicznym powodująca nie tylko zapalenie stawów, ale i choroby innych narządów. Po tylu latach z tym schorzeniem mam ogromne deformacje stawów i zmiany destrukcyjne. Nastąpiło podwichnięcie i hipolordoza kręgosłupa.  Przeszedłem wiele operacji ortopedycznych m.in. endoproteza stawu biodrowego, artrodeza obu stawów skokowych i tyłostopia prawego, artrodeza nadgarstka, operacyjne leczenie ropowicy i inne zabiegi polegające na usprawnieniu stawów.  Po operacji stawów skokowych nastąpiły powikłania, co spowodowało usunięcie wszczepionych implantów, a tym samym deformację tych stawów! To doprowadziło do konieczności poruszania się na wózku inwalidzkim. Jestem też w stanie chodzić o kulach, ale tylko korzystając z indywidualnie wykonanego obuwia adaptacyjnego wyrównującego asymetrię nóg. Oprócz tego korzystam z kołnierza stabilizującego i stabilizatorów stawów.  Niestety to nie wszystko… Występują u mnie samoistne złamania kości, duże obrzęki i sztywność stawów, a przez to ogromny ból, który nie pozwala mi normalnie funkcjonować!  Wieloletnia choroba oraz pogarszający się stan zdrowia powodują, że muszę przyjmować wiele leków, kupować sprzęt i obuwie ułatwiające mi codzienne funkcjonowanie. Niestety nie daję już rady sfinansować wszystkich tych wydatków z własnych środków… Dlatego proszę, pomóżcie mi w tym. Choroba zabrała mi tak wiele w moim życiu… Niech nie zabiera już więcej! Adam

10 561 zł
Laura Kosiorek
Laura Kosiorek , 5 years old

Mała dziewczynka, wiele chorób i schorzeń... Pomożesz jej lepiej żyć?

Laura urodziła się z ogromem wad rozwojowych, schorzeń i przeszkód, które każdego, kolejnego dnia staramy się pokonywać. Niektóre bywają dla nas za wysokie, wtedy musimy prosić o pomoc… Teraz przyszedł ten czas!  Laurka ma wadę wrodzoną z rozszczepem kręgosłupa, przepuklinę oponowo — rdzeniową, skoliozę, a także stopę końsko-szpotawą w lekkim stopniu. Ponadto lewa kończyna dolna jest krótsza, a stopa mniejsza.  Pomimo wielu godzin na rehabilitacji, nadal walczymy z występującym niedowładem po całej lewej stronie, który zdaje się pogarszać. Pomimo wielu trudów i bólu, Laurka jest dzieckiem aktywnym, uśmiechającym się codziennie! Moja córeczka przeszła już wiele poważnych operacji, które były dla niej cierpieniem i ogromnym strachem. Do tej pory i pewnie jeszcze wiele lat będzie pod stałą kontrolą neurochirurga, pediatry i innych specjalistów.  Jeździmy na rehabilitacje raz na 2 tygodnie, lecz NFZ obejmuję jedynie 40 min, jest to ewidentnie za mało… Jesteśmy pod ścianą, bo nie chcemy musieć wybierać między jednym a drugim koniecznym wydatkiem dającym zdrowie i lepszą przyszłość Laurce. Zakup sprzętów ortopedycznych, leki na astmę, wózek ortopedyczny… Ponadto prywatne konsultacje (okulistyczne, neurologiczne, ortopedyczne, neurochirurgiczne, w tym momencie jeszcze alergologiczne, pulmonologiczne i kardiologiczne).  Czas oczekiwania na wizytę refundowaną przez NFZ jest zbyt długi, mimo orzeczeń i wielu posiadanych przez nas dokumentów…  Laurka rośnie, jej potrzeby również. Częstsze wizyty i zabiegi związane z tym, że jej ciało rośnie, że wady się pogłębiają, chcemy jej tego oszczędzić na tyle, w jakim stopniu jest to możliwe.  Proszę, pomóż nam!  Mama

6 473,00 zł ( 12.16% )
Still needed: 46 719,00 zł
Mikołaj i Pola Brzuchacz
Mikołaj i Pola Brzuchacz , 6 years old

Usłyszeć świat, usłyszeć siebie... Pola i Mikołaj proszą o pomoc❗️

Mikołaj i Pola to rodzeństwo, które każdego dnia dzielnie stawia czoła wszystkim napotkanym przeciwnościom. Dzieci przyszły na świat z obustronną wadą wrodzoną słuchu, która już do końca życia będzie ich nieustannym towarzyszem. Pomimo trudności staram się patrzeć z nadzieją w przyszłość i głęboko wierzę w to, że zdołam zapewnić im dobre życie.  U moich dzieci zdiagnozowano niedosłuch obustronny czuciowo-nerwowy. Choć Pola jest jeszcze mała i tak naprawdę jest na początku tej niełatwej dla nas wszystkich drogi, wiem, że już teraz ważne jest, by uczęszczała razem z bratem na wszelkie terapie. Obserwując zachowanie Mikołaja przez ostatnie lata, wiem, że w swoich działaniach musimy być nieustępliwi i konsekwentni. Mikołaj od listopada 2018 roku korzysta z aparatów słuchowych. Z powodu zaburzeń rozwoju mowy i języka jest pod opieką laryngologiczną, logopedyczną, surdopedagogiczną oraz psychologiczną. Dzięki aparatom reaguje na dźwięki otoczenia, lokalizuje i stara się je identyfikować.  Próbuje nawiązać relacje z rówieśnikami, jednak z uwagi na obniżony zasób słownictwa oraz niezrozumiałą mowę, nie zawsze potrafi je zainicjować. Mikołaj często mówi za głośno, zaczyna krzyczeć i frustrować się, gdy inni go nie rozumieją. W przedszkolu ma problemy ze zrozumieniem komunikatów – wymaga licznych powtórzeń. Gdy obok niego robi się głośno, staje się nadpobudliwy. Łatwo się rozprasza, wymaga podtrzymywania uwagi, choć jest bardzo aktywnym i ciekawym świata chłopcem.  Pola również korzysta z aparatu słuchowego. Jest jednak młodsza od Mikołaja i dopiero uczy się mówić i powoli odnajduje się w tej rzeczywistości. Na szczęście ma wspaniałego brata, na którego zawsze może liczyć. Dla moich dzieci najważniejsze są liczne i regularne terapie ze specjalistami oraz rehabilitacje wspomagające ich rozwój. Ze względu na wiek i to, że dzieci stale rosną, konieczna jest częsta wymiana wkładek usznych niezbędnych do noszenia aparatów. Dodatkowo cyklicznie muszę wymieniać same aparaty słuchowe, ponieważ sprzęt się zużywa. Niestety leczenie, wizyty, częste kontrole lekarskie i potrzebny sprzęt pochłaniają wszystkie moje oszczędności. Chciałabym, by z twarzy Mikołaja i Poli nigdy nie znikał uśmiech. Marzę o tym, by dzieci mogły rozwijać się w dobrych warunkach, czując się bezpieczne i zaopiekowane. Dlatego wszystkich ludzi dobrej woli proszę o wsparcie! Wasza pomoc i każda przekazana złotówka będzie dla nas niezwykle cenna! Mama Kinga

9 515 zł
Sylwia Szarmach
Sylwia Szarmach , 44 years old

O krok od śmierci... Żyję, ale potrzebuję Twojej pomocy!

Please help AND share I enjoy life to the fullest I love being active,I love to experience life and be independent.I simply adore life above all! However, it has decided to challenge me, and I cannot handle it alone... In 2022, while diving, I suffered a severe accident. During the ascent, I experienced the first symptoms of DCS Type 2 (involving the central nervous system) - decompression sickness in which expanding bubbles of nitrogen compress the spinal cord. I almost died, and I still suffer from the consequences of that injury... This accident completely changed my life...  I spent three weeks in a hyperbaric chamber and fought for life in one of the best German clinics. I was paralyzed! The doctors trained in diving medicine admitted that I was their first female diver and their most severe case... To their surprise, I was recovering bravely! It was the first good news since the accident. I went back to Poland and spent another four weeks in the neurological rehabilitation unit. It's just the beginning of a painful and long-term physical therapy... Soon, I will face another stay in the clinic. I am struggling with paralysis and paresis. Every day I wake up with the thought:  "The world needs me"."I still have a lot to do for the Earth," but... to keep going, I need your HELP first... I am focusing on rehabilitation, and people say I am strong, that I can do it - that I MUST do it! But despite my will to FIGHT, I also need something else - MONEY, money, MONEY. My health condition makes it impossible for me to work. I was left without the means to live basically overnight. And I need the funds to be able to continue treatment! Treatment and professional rehabilitation, physiotherapy, hippotherapy, and massages generate huge costs. Today I am forced to ask for your valuable SUPPORT! After all, helping is so magical. Please help me!

23 327 zł
Alex Gronowalski
Alex Gronowalski , 6 years old

By nie poddać się w tej wymagającej walce... Wspieramy Alexa!

Jestem mamą bliźniaków - wcześniaków z 24. tygodnia ciąży. Samodzielnie wychowuję córkę oraz synka i utrzymuję naszą rodzinę. Mój mąż i ojciec naszych dzieci zmarł ponad rok temu…  Tuż po narodzinach Alex został obciążony dużymi powikłaniami wcześniactwa. Już w drugiej dobie życia synka lekarz poinformował mnie o zdiagnozowanych wylewach trzeciego i czwartego stopnia, a miesiąc później dowiedziałam się, że aby synek przeżył, musi mieć wszczepioną zastawkę komorowo-otrzewnową. To był potworny cios - świadomość, że życie mojego maleństwa stanęło pod znakiem zapytania… Alex miał jednak w sobie ogrom siły, aby pokonać stojące na jego drodze trudności. Każdego dnia walczy o lepsze jutro i udowadnia, jak wytrwałym jest wojownikiem. Synek przeszedł już 38 operacji i aż kilkadziesiąt narkoz! Tak liczne zabiegi były konieczne w związku z wymianą wspomnianej zastawki. Jak mówią lekarze, to tylko sprzęt, który w każdym momencie może ulec jakimś usterkom.  Już trzy razy kazano mi się pożegnać z synkiem, bo jego stan był ciężki. Saturacja spadała wtedy do krytycznych wartości, a ja modliłam się, żeby Alex wyszedł z tego cało, żeby przeżył! Podziwiałam synka za to, jak wiele miał w sobie siły. W każdym przypadku udało mu się wygrać tę walkę. Dziś Alex jest ze mną, jeszcze silniejszy i każdego dnia widzę, jak dzielnie stawia czoło dalszym przeciwnościom. Alex wykonuje ogromną pracę pod okiem rehabilitantów, która przynosi coraz większe postępy. Synek ma dwa razy w tygodniu rehabilitację metodą Vojty, raz na 3-4 miesiące wyjeżdża na obozy rehabilitacyjne. Uczęszcza na zajęcia logopedyczne również dwa razy w tygodniu. Do tego dochodzą jeszcze stałe wizyty kontrolne u neurologa, okulisty, rehabilitantów, do których jeździmy po całej Polsce. Robię co mogę, bo widzę u Alexia ogromną chęć dalszej pracy, a efekty, które dzięki temu zauważamy każdego dnia to nasza największa radość!  Alexio nosi specjalne ortezy, aby poprawnie układał stopki oraz prawidłowo ćwiczył chodzenie. Koszt takich ortez to aż 17 tys. złotych, a muszą być one regularnie wymieniane! W połączeniu z wszystkimi zajęciami i rehabilitacją to wszystko pochłania ogromną ilość pieniędzy i znacznie przekracza moje możliwości finansowe. Nie mogę jednak zrezygnować z walki mojego synka o lepsze jutro, dlatego zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie! Sara, mama Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

14 690,00 zł ( 21.17% )
Still needed: 54 672,00 zł
Maja Adamska
Maja Adamska , 12 years old

Walczę o zdrowie dla mojej córki! Sama jednak nie dam rady... Proszę o pomoc!

Przez 6 lat wychowywałam typową, zdrową dziewczynkę. Roześmianą, gadatliwą, lekko psotną. Mimo że byłyśmy tylko we dwie, nasze życie było szczęśliwe. Niestety brutalny los postanowił nam to odebrać… W 2018 roku zdiagnozowano u Mai polineuropatię, czyli schorzenie o podłożu neurologicznym, które polega na zwyrodnieniowym zajęciu wielu nerwów obwodowych. Symptomy tej choroby zazwyczaj występują symetrycznie i najczęściej dotyczą rąk, przedramion, stóp oraz goleni. Właśnie w tych obszarach ciała następuje niedowład mięśni, który często może doprowadzić do ich całkowitego zaniku wraz ze zniesieniem odruchów głębokich!  Stan dotyczący uszkodzenia wielu nerwów czuciowych i ruchowych prowadzi do rozwoju szeregu uciążliwych dolegliwości. Te dolegliwości mogą na dłuższą metę doprowadzić do znacznego ograniczenia jakości jej życia. Dlatego też w leczeniu wykorzystuje się rehabilitację ukierunkowaną na złagodzenie występujących dolegliwości, a także poprawę komfortu w trakcie codziennego funkcjonowania.  U mojej córki choroba postępuje na tyle mocno, że oprócz ćwiczeń, dodatkowo wymaga ona zakupu ortez stabilizujących staw skokowy oraz odcinek kulszowo-goleniowy.  Codzienne rehabilitacje, ortezy, wizyty u neurologa i ortopedy to dla naszego skromnego budżetu wydatki nieosiągalne. A przecież muszę pomóc córce! Proszę, pomóż mi w tym! Nikt nie zasłużył na ból i brak sprawności. Tym bardziej bezbronne dziecko… Ewa, mama

18 223,00 zł ( 57.09% )
Still needed: 13 692,00 zł
Jan Woźniak
Jan Woźniak , 2 years old

Jasiu jest zbyt mały, aby samemu walczyć z tyloma chorobami!

Jasiu ma zaledwie 9 miesięcy i wiele schorzeń, z którymi przyszło mu się zmagać na początku jego życiowej drogi… Nie wiemy, dlaczego tak jest. Wiemy jednak, że trzeba działać jak najszybciej! Synek posiada orzeczenie o niepełnosprawności, ma uszkodzenie genu FGFR3 achondroplazje/ hipochondroplazja, zespół Crouzona oraz niskie napięcie mięśniowe. Niewiarygodne jak w tak małym człowieku, jeszcze niemowlaku, może mieścić się tyle chorób! Zwłaszcza choroby genetyczne sprawiają, że wielokrotnie bledniemy ze strachu… Janek wymaga stałej kontroli wielu specjalistów. Przed nim jeszcze kosztowne leczenie oraz kolejne wizyty lekarskie, które są niezwykle stresujące – dla niego, jak i dla nas.  Jeżeli to możliwe, wesprzyj nas w tej ciężkiej walce o nasze dziecko. Każda pomoc będzie dla nas niezwykle cenna. Rodzice Janka ➡️ Weź udział w licytacji!

5 794 zł