Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Artur Burek
Urgent!
Artur Burek , 45 years old

Artur walczy ze wznową NOWOTWORU MÓZGU❗️Potrzebna PILNA pomoc❗️

W 2010 roku rozpoczął się nasz najgorszy koszmar… Artur zachorował na glejaka drugiego stopnia. Guz został wycięty i następnie mąż był leczony radioterapią. W międzyczasie regularnie robił badania, kontrolne rezonanse głowy. Wyniki były poprawne. Cieszyliśmy się, że udało się pokonać tego najgorszego przeciwnika. I nagle, po 14 latach, w lutym 2024 roku, Artur otrzymał wynik rezonansu z rozpoznaniem wznowy guza. Nasz świat ponownie legł w gruzach! Ale było tylko gorzej... Po wykonaniu biopsji stwierdzono wznowę guza z progresją! W marcu mąż został poddany radioterapii, a od kwietnia jest w trakcie chemioterapii. Po 5 cyklach jej przyjmowania wykonano rezonans kontrolny. Otrzymaliśmy informację, iż jest progresja guza. Byliśmy załamani. Cały czas dodatkowo szukaliśmy i konsultowaliśmy chorobę męża ze specjalistami neurochirurgami z Bydgoszczy i Warszawy. Niestety ze względu na wieloogniskowy charakter guza, nikt nie chce podjąć się operacji! Lekarz onkolog proponuje dołączyć do leczenia nierefundowany lek, ale nie mamy środków na jego finansowanie. Koszt to 600 złotych tygodniowo! Do tego podczas pobytu w szpitalu, po wykonanej biopsji, w wyniku powikłań nastąpiło u męża porażenie lewej części ciała. Artur nie jest samodzielny. Wymaga pomocy drugiej osoby w ciągu dnia i nocy. Nie porusza się samodzielnie, nie może się sam ubrać, zjeść niektórych rzeczy, umyć się… Ma także ograniczony kąt widzenia w lewym oku. Próbujemy ograniczyć niedowład rehabilitując Artura, co również wiąże się z wysokimi kosztami. Szukamy także pomocy za granicą, wysyłamy prośby o wydanie drugiej opinii w klinikach w Niemczech, Londynie i USA. Mamy małe dziecko, 7-letnią córeczkę, która dopiero co zaczęła pierwszą klasę szkoły podstawowej. Córka ma obniżone napięcie mięśniowe, nadwrażliwość słuchową i wymaga  wielopłaszczyznowego wsparcia. Rozrywa to nasze serca, że patrzy na cierpienie ukochanego tatusia…  Musimy zrobić wszystko, aby uratować życie Artura! Niestety sami nie damy rady sprostać ogromnym kosztom leczenia i rehabilitacji, dlatego z całego serca prosimy Was – dobrych ludzi, o wsparcie w tym najtrudniejszym starciu! Agnieszka, żona Artura

57 292 zł
Łukasz Śremski
Urgent!
Łukasz Śremski , 30 years old

Trwa walka z nowotworem❗️Nie pozwól, by diagnoza stała się wyrokiem – RATUJ❗️

Wraz z wieściami o diagnozie runął mój świat. Nie mogłem w to uwierzyć, nie chciałem w to uwierzyć… Byłem przecież młodym, zdrowym i samodzielnym mężczyzną. Wyniki badań były jednak bezlitosne i nie pozostawiały złudzeń. Nic nie jest w stanie przygotować człowieka na to, że musi zmierzyć się ze śmiertelnym nowotworem i walczyć o życie.  Wszystko zaczęło się w styczniu 2023 roku. Bóle brzucha, poty nocne, świąd skóry, podwyższona temperatura ciała… Nie wiedziałem, co się dzieje, ale z każdym dniem byłem coraz bardziej zaniepokojony. W ciągu 2-3 miesięcy schudłem aż 7 kg! W szpitalu wykryto u mnie powiększenie wątroby i śledziony oraz wydano kartę DILO ze względu na podejrzenie nowotworu – w celu dalszej diagnostyki. Przez ponad rok poszukiwałem przyczyny złego stanu zdrowia. Moje życie wypełniły niezliczone wizyty lekarskie, godziny spędzone na dojazdach do specjalistów i niezwykle wysokie koszty leczenia. W styczniu 2024 roku konieczne okazało się usunięcie śledziony. Po operacji nastąpiła poprawa, która trwałą zaledwie 2 miesiące. Potem mój stan zaczął pogarszać się w dramatycznym tempie. Problemy neurologiczne, brak kontroli nad nogami, bóle głowy, które uniemożliwiały normalne funkcjonowanie… W lutym 2024 roku orzeczono u mnie niepełnosprawność w stopniu umiarkowanym. Niestety, z czasem okazało się, że za wszystkimi tymi dolegliwościami stała potworna choroba. Zdiagnozowano u mnie nieokreślony nowotwór żołądka. Nagle wszystko inne przestało mieć znaczenie, a w mojej głowie liczne marzenia zastąpiło tylko jedno – ŻYĆ. Wydatki związane z walką z nowotworem są jednak niezwykle wysokie. Przez swój stan zdrowia nie jestem w stanie wrócić do pracy, co sprawia, że moim jedynym źródłem utrzymania pozostaje obecnie renta. Nie jestem w stanie jednocześnie się utrzymać i pokryć kosztów leczenia. Proszę, wyciągnijcie do mnie pomocną dłoń – nigdy nie potrzebowałem tego tak bardzo, jak teraz. Wiem, że mój przeciwnik jest niezwykle trudny do pokonania, jednak wierzę, że z Waszą pomocą się to uda. Jestem jeszcze młodym człowiekiem i mam całe życie przed sobą – pomóż mi o nie zawalczyć! Łukasz

605 zł
Oliwier Sytniewski
Oliwier Sytniewski , 9 years old

Podaruj szansę na sprawność❗️Oliwier walczy z MPD❗️

Nasz synek, Oliwier, urodził się w styczniu 2015 roku i od pierwszych chwil na świecie musiał zmierzyć się z ogromnym bólem i trudnościami. Urodził się w zamartwicy, a po kilku miesiącach usłyszeliśmy diagnozę, która wywróciła nasz świat do góry nogami: mózgowe porażenie dziecięce, encefalopatia, niedowład połowiczy obustronny, opóźnienie psychoruchowe... Jako rodzice robimy wszystko, co w naszej mocy, by dziś Oliwierek mógł się rozwijać, by jego dni wypełnione były radością, a nie bólem i ograniczeniami. Niestety, życie z niepełnosprawnością jest bardzo trudne. Nasz syn nie chodzi, nie siedzi samodzielnie, nie mówi, ale mimo to nauczyliśmy się razem komunikować – prostymi gestami, pełnymi miłości i zrozumienia.  Oliwier zaraża uśmiechem i pokazuje nam, jak wielka może być siła woli w tak małym ciele. W hospicjum, fundacji i w szkole otaczają go wspaniali ludzie – nauczyciele, terapeuci, opiekunowie – którzy każdego dnia wkładają serce w jego rozwój. Ich wsparcie, a przede wszystkim uśmiech Oliwierka, daje nam siłę do dalszej walki. Ale niestety, każdego dnia walczymy też z innym wrogiem – z kosztami, które przerastają nasze możliwości. Gdy Oliwier rośnie, zmieniają się też jego potrzeby. Wciąż musimy dostosowywać sprzęt rehabilitacyjny – nowy wózek, pionizator, ortezy, specjalistyczny fotelik samochodowy... To wszystko jest niezbędne, by nasz synek mógł żyć w miarę komfortowo i mieć szansę na dalszy rozwój. Część kosztów pokrywają środki z NFZ i Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Toruniu, ale to wciąż kropla w morzu potrzeb. Resztę musimy znaleźć sami, a to niestety przekracza nasze możliwości. W tej chwili stoimy przed pilnym wyzwaniem – musimy do końca września uzbierać 5500 zł na nowy wózek dla naszego synka. Ten wydatek jest po prostu poza naszym zasięgiem. Mamy kolejne troski na horyzoncie: specjalistyczne ortezy i nowy fotelik samochodowy, bo w obecnym Oliwierek już prawie się nie mieści...  Jako rodzice musimy dokonywać trudnych wyborów. Ja nie mogę pracować zawodowo, bo synek wymaga stałej opieki i wsparcia, a jedna pensja męża nie wystarcza, by sprostać tym wszystkim potrzebom. Dlatego z całego serca błagamy Was o pomoc! Każda złotówka, każde dobre słowo, każdy gest solidarności to dla nas nie tylko wsparcie finansowe, ale też nadzieja. Nadzieja, że nasz syn może mieć szansę na lepsze życie, pełne małych-wielkich kroków naprzód. Razem możemy dać mu szansę na to, by uśmiech gościł na jego buzi jak najczęściej. Rodzice Oliwierka

1 201 zł
Nikodem Pietruszczak
Nikodem Pietruszczak , 10 months old

Każdego dnia serduszko naszego synka słabnie... Błagamy, pomóż nam, nim będzie za późno❗️

Wyobraźcie sobie maleńkie serduszko dziecka, które jeszcze nie zdążyło zaznać radości z życia, a już musi podejmować wyczerpującą walkę o każdy oddech. Rodzice trzymają swoje dziecko w ramionach, patrząc z przerażeniem na jego klatkę piersiową – z trudem podnoszącą się i opadającą. Minimalne ledwie dostrzegalne uderzenie serca to krzyk, którego nie słychać. Nie tak miały wyglądać pierwsze chwile na tym świecie Nikosia... Nasze dziecko miało biegać, śmiać się, dorastać tak, jak inni... W podobny sposób wyobrażaliśmy sobie jego przyszłość. Niestety los był wyjątkowo okrutny dla synka i zamiast tej wizji, Nikodem musi teraz zawalczyć o swoje życie z niewidzialnym przeciwnikiem – wadą, która bezlitośnie ukradła jego dzieciństwo. Czy nasz syneczek znajdzie w sobie siłę, by pokonać bezlitosną przeszkodę? Czy to serduszko zdoła przezwyciężyć nierówną walkę? 16 listopada 2023 roku w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi przyszedł na świat najpiękniejszy chłopiec, jakiego mogliśmy sobie wyśnić. Niestety, już od pierwszego oddechu życie tej kruszynki okazało się wyczerpującą batalią. Nasze dziecko urodziło się z wrodzoną wadą serca – HLHS (hipoplazja lewego serca), co oznacza, że jego serduszko od początku nie pracuje, jak powinno. Malutkie ciało synka przeszło już przez wiele operacji oraz zabiegów... Od chwili narodzin Nikodema codziennie drżymy o jego przyszłość.  27 kwietnia 2024 roku, nasze serca pękły na nowo. Synek przeszedł udar, miał wstawione drenaże w główce. Każdy nowy dzień spędzony przez Nikodema w szpitalu jest przeszyty bólem i niepewnością. My jednak wierzymy, że Nikoś będzie mógł w końcu opuścić szpitalne mury i powrócić do domu – do nas, do swojej rodziny, do rodzeństwa, które czeka na niego z utęsknieniem.  Każdego dnia pokonujemy setki kilometrów, by być przy nim. Nasz dom dzieli od szpitala ponad 370 km, ale odległość nigdy nie była dla nas przeszkodą, by walczyć o życie naszego syna. Niestety, obecnie sytuacja stała się nie do udźwignięcia. Koszty dojazdów, leczenia i rehabilitacji przerastają nasze możliwości. Sami już nie damy rady…  Nikodem przygotowywany jest teraz do kolejnej operacji – operacji Glenna. To kluczowy krok w walce o jego życie. Jednak wiemy, że bez odpowiedniej rehabilitacji oraz odpowiedniego leczenia, jego szanse na powrót do zdrowia maleją. Marzymy, by nasz mały wojownik mógł wrócić do domu – tam, gdzie jest jego miejsce. Aby to się udało, potrzebujemy Waszej pomocy!  Każda złotówka to dla nas wielka nadzieja na wygranie walki, której stawka jest najwyższa – życie synka. Prosimy z całego serca, pomóżcie nam zawalczyć o Nikodema. Wierzymy, że dobro nam okazane do Was powróci. Dziękujemy za każdą wpłatę i każdą myśl pełną wsparcia. Rodzice Nikodema

1 657 zł
Kacper Perlik
Kacper Perlik , 14 years old

Udar w wieku 14 lat❗️Pomóż Kacprowi wrócić do zdrowia❗️

Życie Kacpra drastycznie zmieniło się 31 sierpnia 2024 roku. Kacper, pasjonat piłki nożnej i oddany fan tego dnia wybrał się na boisko, by zagrać z kolegami. Zaledwie dzień wcześniej obchodził swoje 14. urodziny, a jednym z jego prezentów była wymarzona koszulka Barcelony. Niestety, podczas spotkania Kacper nagle źle się poczuł i upadł. Natychmiast został przetransportowany karetką do szpitala w Toruniu, gdzie lekarze zdiagnozowali u niego udar mózgu, co rozpoczęło dramatyczną walkę o jego życie! W krytycznych godzinach Kacper został przewieziony do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Tam, 1 września, lekarze podjęli decyzję o ryzykownej operacji ratującej życie, polegającej na usunięciu części kości czaszkowej, by zmniejszyć obrzęk mózgu.  Dzięki ich staraniom Kacper przeżył, lecz jego stan nadal jest ciężki, a on sam przebywa w śpiączce. Obrzęk mózgu nadal się utrzymuje, a każdy dzień to kolejna walka. Jakby tego było mało, stan Kacpra dodatkowo skomplikowało zapalenie płuc. Rodzice Kacpra są z nim bez przerwy, wynajmując pokój blisko szpitala, aby być na miejscu i podejmować szybkie decyzje dotyczące jego leczenia. Niestety, koszty związane z ich pobytem w Gdańsku, a także przyszłe wydatki, zaczynają przerastać ich możliwości. Kacper, który uwielbia grać w gry komputerowe i łowić ryby, teraz potrzebuje naszej pomocy. Przed jego rodziną stoi nie tylko wyzwanie emocjonalne, ale także finansowe. Dlatego zwracamy się do Was o wsparcie. Środki potrzebne są na szeroko zakrojoną rehabilitację, intensywne terapie neurologiczne i fizjoterapeutycznych, zakup specjalistycznych leków oraz sprzętu medycznego, do tego transport… Kosztów jest naprawdę ogromna ilość. Rodzina Kacpra, przebywająca obecnie w Gdańsku, potrzebuje wsparcia, by móc nieustannie czuwać przy nim i wspierać go w tej trudnej walce. Każda, nawet najmniejsza wpłata, to krok bliżej do powrotu Kacpra do zdrowia i normalnego życia. Prosimy o wsparcie, wiarę i modlitwę – niech Kacper wie, że nie jest w tej walce sam. Razem możemy mu pomóc w tej trudnej drodze. Bliscy

34 772 zł
Daniel Zaika
Daniel Zaika , 5 years old

Milczenie nie zawsze jest złotem! Pomóż Danielkowi odnaleźć jego zagubione słowa!

Każdego dnia walczymy o lepsze jutro dla naszego synka. U Daniela zdiagnozowano autyzm, który stawia przed nim i całą rodziną wiele trudnych wyzwań. Daniel dzielnie stawia czoła ograniczeniom, jakie niesie ze sobą jego schorzenie. Jednak martwi nas, że mimo ogromu terapii, jakie mu zapewniamy, wciąż nie mówi… Danielek uczęszcza do specjalistycznego przedszkola, w którym ma zapewnioną terapię. Uczy się funkcjonować w społeczeństwie, poznaje świat i stara się w nim odnaleźć. Ćwiczy też komunikację z rówieśnikami i rozwija mowę. To ostatnie przychodzi mu najtrudniej i wnosi do jego codzienności wiele cierpienia… Synek próbuje kontaktować się z otoczeniem za pomocą gestów i obrazków. Możliwość przekazania swoich myśli i potrzeb sprawia mu ogromną radość, dlatego chcielibyśmy mu to jeszcze ułatwić. Wiemy, że Danielkowi bardzo pomógłby tablet ze specjalnym oprogramowaniem do rozwijania komunikacji, czyli Mówik. Dziecko, które nie mówi, zawsze funkcjonuje poniżej swoich możliwości, a to rodzi frustrację, zamknięcie się w sobie, niechęć do nauki, terapii i kontaktów z innymi. Jako rodzice nie możemy na to pozwolić… Mówik to nieoceniona pomoc w porozumiewaniu się, które pozwoli Danielowi głośno wyrażać emocje i potrzeby oraz poradzić sobie w niemal w każdej sytuacji społecznej. Otoczenie wreszcie będzie go rozumiało i reagowało na to, co chce przekazać. To jest właśnie moc komunikacji, moc słów! Będziemy bardzo wdzięczni za każdą złotówkę, którą dołożycie, by Danielowi łatwiej było powiedzieć nam, co czuje, co myśli i na co ma ochotę. Z serca dziękujemy! Rodzice

80 zł
Matylda Celejewska
Matylda Celejewska , 9 years old

Trwa walka o rozwój i całą przyszłość Matyldy... Prosimy, pomóż!

Nasze życie nabrało barw, bo urodziła się ona... A my urodziliśmy się na nowo, jako rodzice tej wspaniałej dziewczynki. Dlaczego, gdy na świat przyszła taka cudowna, malutka istota, nie może tylko cieszyć się życiem – dlaczego skazano ją na cierpienie? Nie znamy odpowiedzi na to pytanie... Wiemy jednak, że będziemy walczyć z całych sił i zrobimy wszystko, by nasza córeczka miała szansę na lepsze jutro.  Matylda urodziła z obustronnym niedosłuchem nerwowo-czuciowym. Wynosi ponad 90 decybeli... To bardzo głębokie upośledzenie słuchu. Bez leczenia Matyldę czekałoby tylko życie w złowrogiej ciszy... Przychylilibyśmy córce nieba... Słuchu nie byliśmy w stanie jej przywrócić, ale ufaliśmy, że medycyna sobie poradzi. Kilka lat temu córeczka temu przeszła operację wszczepienia implantów ślimakowych – zarówno prawego jak i lewego uszka. Nie ukrywamy, że wiązaliśmy z tymi zabiegami duże nadzieje... Które niestety brutalnie nam odebrano. Implanty zawiodły, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Matyldzia wydaje wprawdzie pewne dźwięki, ale dalej nie mówi ani nie słyszy... Świat, który powinien być przyjaznym miejscem, przeraża. Nie możemy patrzeć na cierpienie naszej córki! Nie zgadzamy się z nim! Chcielibyśmy, żeby mówiła nam, dlaczego jest smutna. Chcielibyśmy dowiedzieć się, co lubi, co daje jej radość... I, co najważniejsze – chcielibyśmy, by po prostu się nie bała... By umiała się porozumieć z innymi, powiedzieć, co czuje i jaka jest... By wszyscy zobaczyli, że jest wspaniałą, mądrą dziewczynką. By widzieli w niej to, co my... Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy udało się zakupić specjalistyczny komunikator, który pomoże Matyldzie porozumieć się ze światem. Śledzi on ruchy gałek ocznych, którymi córeczka wskazuje odpowiedzi. To dla Matyldy szansa na to, żeby wreszcie „pogadać” z nią inaczej niż tylko gestami. Jesteśmy Wam wdzięczni z całego serca! Niestety, walka o Matyldzię wciąż trwa i nadal potrzebujemy Waszego wsparcia. Córeczka chodzi do szkoły specjalnej. Wymaga pełnej, codziennej opieki, ale też wielospecjalistycznej rehabilitacji, która pomaga jej w rozwoju. I chociaż zdajemy sobie sprawę, że możliwe, że nigdy nie dogoni swoich rówieśników, to chcemy przychylić jej nieba i dać wszystko, na co zasługuje – a zasługuje na bardzo wiele. Każdy uśmiech na jej twarzy jest wart wszelkiego poświęcenia i środków. Najwięcej radości daje jej hipoterapia, basen, wszelkie zajęcia rozwojowe, wymaga też stałej fizjoterapii.  W walce o lepsze jutro Matylda potrzebuje regularnych turnusów rehabilitacyjnych. Niestety, wydatki z tym związane są ogromne – koszt zaledwie jednego takiego wyjazdu to aż 10 tysięcy złotych! Mimo najlepszych chęci nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego... Prosimy Was o wsparcie dla naszej Iskierki. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze małą dziewczynką – mamy szansę wypracować najwięcej. Bez Waszego wsparcia jednak się nam to nie uda... Każda wpłata może odmienić życie i przyszłość Matyldy! Rodzice Matyldy

2 465,00 zł ( 6.43% )
Still needed: 35 833,00 zł
Gabriela Podniesińska
Gabriela Podniesińska , 16 years old

Choroba odbiera Gabrysi zdrowie, sprawność i marzenia... POMÓŻ❗️

Do października 2023 roku Gabrysia była zwyczajną nastolatką. Z pasją realizowała swoje marzenia i doskonaliła się w tańcu, który kocha całym sercem. Dobrze się uczyła, była pomocna, szczęśliwa. Niespodziewanie wszystko, co tak bardzo kochała, zostało jej odebrane z powodu choroby! Córka trafiła do szpitala z bólem kolan. Zostało jej wykonane mnóstwo badań, a wynikiem była przerażona nawet pani doktor, która prowadziła jej leczenie. Okazało się, że w rezonansie magnetycznym wykryto liczne guzy na kręgosłupie i żebrach! W naszym mieście nikt nie był w stanie postawić ostatecznej diagnozy. Wyniki zostały skonsultowane z Instytutem Matki i Dziecka w Warszawie. Gabi niezwłocznie trafiła pod opiekę ich poradni onkologicznej.  Kolejne badania rezonansem dały odpowiedź czym są guzy na kręgosłupie. Jest to rzadka choroba – dysplazja włóknista kości, u mojej córki wieloogniskowa. Rozpoznanie tego schorzenia jest trudne, a leczenie jeszcze trudniejsze. W chorobie tej tkanka kostna jest zastępowana tkanką włóknistą, przez co kość traci swoją naturalną twardość i może dojść do jej złamania. Nie muszę chyba mówić jaki strach powoduje to, że zmiany są na kręgosłupie i żebrach... Gdyby doszło do pęknięcia kręgu...  W odcinku piersiowym zmiany są zlokalizowane blisko rdzenia kręgowego. Ponadto jedna ze zmian na żebrach jest obserwowana, bo ma wzrost rozprężający, co występuje w przypadku nowotworów. Niestety dysplazja włóknista to choroba, nawet przez lekarzy bardzo mało znana. Często jest mylona ze zwykłymi naczyniakami. Trudno znaleźć specjalistę, który się na tym zna i podejmie się leczenia. Na szczęście nam się udało! Terapia ma polegać na wzmocnieniu niezajętej chorobowo tkanki kostnej, żeby dawała wsparcie tym miejscom, w których jak to określił profesor "jest rozgardiasz" zrobiony przez dysplazję włóknistą. W najbliższym czasie czekają nas częste wizyty u wielu lekarzy, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Ponadto Gabrysia przeszła załamanie, kiedy dowiedziała się o chorobie i o tym, że musiała zrezygnować ze swojej pasji. Aktualnie wymaga wsparcia psychologa. Niestety wszystkie badania, wizyty, leki są płatne. Muszę prosić o pomoc, choć nigdy nie sądziłam, że będzie to konieczne. Sama aktualnie jestem po operacji kręgosłupa i póki co nie mogę podjąć pracy. Postanowiłam założyć zbiórkę i prosić o wsparcie w walce o zachowanie sprawności Gabrysi. Pomóżmy spełniać jej te marzenia, które jeszcze w młodej głowie się rodzą. Nie odbierajmy nadziei, która dała nikłe światło na normalność.  Kamila, mama Gabrysi.

2 003,00 zł ( 6.27% )
Still needed: 29 912,00 zł
Ada Pilarska
Ada Pilarska , 22 years old

Trwa walka o sprawność i... marzenia! Wesprzyj rehabilitację Ady!

Mam na imię Adriana. Mam 22 lata i pasję, bez której nie wyobrażam sobie już życia! W 2018 roku po raz pierwszy weszłam na lód i od tamtej chwili łyżwiarstwo figurowe całkowicie mnie pochłonęło! Z zaoszczędzonych pieniędzy kupiłam łyżwy i intensywnie ćwiczyłam pod okiem trenera. Każdy trening dodawał mi skrzydeł i szybko osiągnęłam poziom, który pozwolił mi startować w zawodach. Czułam, że to początek czegoś wielkiego! Niestety, los miał dla mnie inne plany... Tego lata wszystko runęło... Dobrze pamiętam dzień, w którym zdarzył się wypadek. Przygotowywałam się do obozu – wydarzenia, na które czekałam od miesięcy. Rozgrzałam się i wjechałam na lód. Moja łyżwa odmówiła posłuszeństwa, a ja nie miałam szansy zareagować. Poczułam, jak noga nienaturalnie się przekręca, a zaraz potem uderzyłam o taflę. Nie mogłam się podnieść. Potrzebowałam pomocy, by trafić do wyjścia… Jestem przyzwyczajona do cierpienia. Upadki to nieodłączna część łyżwiarstwa figurowego. Byłam przekonana, że tylko naciągnięcie nogi i że za 2 tygodnie pojadę na obóz, na który tak czekałam. Lekarze mieli dla mnie jednak zupełnie inne informacje… Na SORZE zrobiono mi prześwietlenie i tomograf. Poważne złamanie z przemieszczeniem i uszkodzeniem więzozrostu – trudno było mu uwierzyć w tę diagnozę. Zamiast na obóz, trafiłam w ręce chirurgów. Operacja była długa i skomplikowana. Ból, który towarzyszył mi, gdy znieczulenie przestało działać, był przerażający! Teraz w kostce mam śruby i płytkę, które mają na celu zespolić złamania i które za około rok najprawdopodobniej trzeba będzie usunąć. Najgorsze już minęło. Obecnie potrzebuję kosztownej i intensywnej rehabilitacji, która pomoże mi odzyskać sprawność. Bardzo ciężko żyje mi się bez łyżew i jedyne, o czym marzę to wrócić na lód. Jestem studentką, a moja rodzina nie ma wystarczająco środków, aby zapewnić potrzebną rehabilitację. Upadnij siedem razy, ale wstań osiem – pewnie każdy sportowiec zna to powiedzenie. Będę wdzięczna, jeśli pomożecie mi się podnieść i wrócić mi na lodowisko – do miejsca, w którym zostawiłam SERCE! Adriana  

7 385,00 zł ( 69.41% )
Still needed: 3 254,00 zł