Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Daniel Bartczak
Daniel Bartczak , 3 years old

Przez chorobę nie mam kontaktu z własnym dzieckiem - pomóż mi go leczyć!

Nasze życie nie należy do tych beztroskich, spokojnych i wymarzonych. Mamy wiele trudności, z którymi przyszło nam się mierzyć. Niestety z wieloma nie poradzimy sobie sami. Musimy prosić o wsparcie...  Synek urodził się z wadą rozwojową ucha prawego, niedosłuchem, podśluzówkowym rozszczepieniem podniebienia miękkiego. Dodatkowo codzienności nie ułatwia nam najnowsza diagnoza, mianowicie zaburzenia ze spektrum autyzmu. Mój malutki syn codziennie mierzy się z ogromnymi trudnościami. Nie mówi, nie wykonuje prostych poleceń, kontakt wzrokowy jest bardzo słaby. Daniel ma zaburzenia sensoryczne, często jest wyłączony, a czasem wręcz histeryzuje z nieznanego powodu. Nie bawi się z innymi dziećmi, nie nawiązuje relacji, jest bardzo uparty. Czuję, że nie mam do niego dostępu, nie mogę trafić do własnego dziecka...  Cokolwiek próbuję zorganizować, zainicjować, czegokolwiek nauczyć, niestety kończy się porażką. Współpraca jest niemożliwa. Zwrócenie jego uwagi? Wydaje się nieosiągalne...  Daniel bardzo potrzebuje profesjonalnej pomocy. Wykwalifikowanej kadry specjalistów, którzy wiedzą, jak z nim pracować. Co zrobić, aby skutecznie mu pomóc. Chciałabym o to walczyć i mu to zapewnić... Sama jednak nie dam rady!  Potrzebuję Twojej pomocy! Chciałabym uzbierać środki na zapewnienie Danielkowi przyszłości. Przyszłość jest zależna od dostępu do rehabilitacji i terapii oraz operacji ucha! To ogromne koszty, ale liczę, że z Państwa pomocą dokonamy cudu!  Z góry dziękuję za każdą, nawet tę najmniejszą pomoc! Mama

535,00 zł ( 0.09% )
Still needed: 566 317,00 zł
Lena Migas
7 days left
Lena Migas , 5 years old

Milczy, choć jej krzyk o ratunek jest bardzo głośny❗️Koszmarnie drogie leczenie ratunkiem dla Lenki❗️

PILNE! Musimy uzbierać kosmicznie wysoką kwotę na nierefundowane leczenie Lenki! Córeczka mierzy się z zespołem Retta, który każdego dnia odbiera jej zdrowie, radość, szansę na szczęśliwą przyszłość… Błagamy o wsparcie! Musimy uzbierać ponad 10 MILIONÓW! Sami nigdy nie damy rady… Lenka urodziła się 39. tygodniu ciąży – w ciężkiej zamartwicy! Jej szyję uciskała pętla z pępowiny! W tamtym momencie rozpoczęła się nasza walka o zdrowie i życie ukochanego dziecka. Walka, która trwa do dziś… Rozwój Lenki od początku nie był prawidłowy... Rehabilitowaliśmy ją od 4. miesiąca życia w nadziei, że wszystkie nieprawidłowości z czasem znikną... Niestety po wielu badaniach i konsultacjach, u naszej córeczki stwierdzono autyzm, padaczkę i zespół Retta!  Gdy dowiedzieliśmy się o chorobie Lenki, załamaliśmy się… Nie mogliśmy uwierzyć w to, co mówili lekarze. Bardzo obawialiśmy się o przyszłość Lenki, o to, jak sobie poradzi, o to, jak my sobie poradzimy z takim wyzwaniem! Wiedzieliśmy jednak, że zrobimy wszystko, by zapewnić jej odpowiednie leczenie… Córeczka  cały czas walczy o odrobinę radości... Pomimo tej okropnej choroby każdego dnia budzi nas pięknym uśmiechem, patrząc w oczy, tak jakby chciała powiedzieć – „mamo, tato nie martwcie się, poradzimy sobie, mamy siebie”. Dziś już jednak wiemy, że bez leczenia nasza córka będzie gasnąć każdego dnia, a my nie będziemy mogli nic na to poradzić… To straszna perspektywa, że każda ciężko wypracowana przez nią umiejętność, może zniknąć z dnia na dzień…  Dziewczynki z zespołem Retta określa się jako „Milczące Anioły” lub „Żywe lalki, które gasną na naszych oczach"... Lenka jest najbardziej uśmiechniętym dzieckiem na świecie. Bardzo lubi spędzać czas ze swoimi braćmi: 4-letnim Sebastianem i 2-letnim Szymkiem. Potrzebuje jednak wspomagania na każdej płaszczyźnie swojego rozwoju… Jest pod opieką specjalistów i wielu poradni, by miała szansę na jak najlepsze funkcjonowanie… Tę okrutną chorobę w tym momencie może spowolnić tylko jeden lek na świecie – dostępny wyłącznie w USA. Lek nie dopuszcza do dalszego regresu, napadów padaczkowych i innych skutków choroby. Niestety trzeba za niego zapłacić niebotyczną cenę… Gdy dziecko po raz pierwszy przyjmie dawkę, NIE MOŻE już przerwać leczenia. Doprowadziłoby to do regresu i utraty uzyskanych umiejętności. Lek ma pomóc Lence dotrwać do terapii genowej. Ta z kolei będzie dla nas ogromną szansą na pokonanie choroby na zawsze, ale to może stać się dopiero za kilka lat... Nie wiemy, kiedy terapia zostanie dopuszczona.  Musimy zapewnić Lenie minimum trzy lata leczenia, co wiąże się z ogromną sumą – zdecydowanie poza naszym zasięgiem. Nigdy nie będziemy w stanie zgromadzić tak wielkich pieniędzy, dlatego Wasze wsparcie jest dla nas ostatnią nadzieją! Chcielibyśmy usłyszeć, że to wszystko nieprawda. Chcielibyśmy, żeby Lenka była zdrowa, a diagnoza lekarzy okazała się wielką pomyłką… Niestety nie mamy czasu na rozpacz, musimy działać! Błagamy Was o wsparcie... Mały gest dla nas może okazać się ratunkiem! Rodzice Lenki Zakręcona akcja dla Lenki💚

8 688,00 zł ( 0.08% )
Still needed: 10 730 674,00 zł
Nikola Fisiuk
Nikola Fisiuk , 6 years old

Trwa walka o sprawność i rozwój naszej córeczki! Prosimy, pomóż ją wygrać!

Nikola jest naszym małym cudem. Niestety, ten cud przyszedł na świat o wiele za wcześnie… Pierwsze dni po narodzinach musiała spędzić w inkubatorze… Nasza córeczka wygrała walkę o życie, jednak ta o sprawność i samodzielną przyszłość – wciąż się toczy.  U Nikoli zdiagnozowano Mózgowe Porażenie Dziecięce. Lekarze mówili, że córeczka dobrze rokuje, że najgorsze co może się stać to konieczność korzystania ze specjalnych butów ortopedycznych. Niestety, z czasem zobaczyliśmy, że przez spastyczność  w nogach i zbyt szybki wzrost rozwój naszej Kruszynki nie przebiega tak, jak powinien. Spastyczność wykręciła prawy staw miednicy i spowodowała podwichnięcie. Gdy córeczka przeżywa jakiekolwiek silne emocje albo gdy jest pionizowana – spastyczność od razu wzrasta. Po konsultacji z doświadczonymi neurologami i neurochirurgami konieczne okazało się przeprowadzenie operacji – selektywnej rizotomii. Pomaga ona pozbyć się spastyczności w kończynach dolnych. To dzięki temu zabiegowi u córeczki obniżyło się napięcie mięśniowe,  zwiększył się zakres ruchu w stawach nóg oraz zwiększyły się możliwości ruchu. Obniżyło się prawdopodobieństwo powikłań wtórnych. Nikola potrafi sama siedzieć po turecku ponad 30 min dziennie i bawić się. To jest prawdziwy cud, zmniejszyła się też spastyczność w rękach, może trzymać stopę pod kątem 90 stopni i lepiej śpi. Już czwartego dnia po operacji córka próbowała chodzić. Zaczęła z łatwością odrywać nóżki i robić kroczki. Przedtem jakiekolwiek podniesienie nogi pionowo okupione było ogromnym wysiłkiem. Niestety, walka o sprawność Nikoli wciąż trwa – po operacji niezbędna jest intensywna rehabilitacja. Według specjalistów powinna ona trwać przynajmniej rok, a nawet półtora.  Znaleźliśmy ośrodek, który specjalizuje się w rehabilitacji dzieci po takich operacjach. Doświadczeni fizjoterapeuci będą czuwać nad rekonwalescencją Nikoli, a także dobierać specjalne chodziki oraz ortezy. Dodatkowo niezbędne jest wdrożenie terapii metodą Bobath – nazywaną "leczeniem ruchem". Niestety, koszty związane z opłaceniem trzech kursów rehabilitacji, zakupem chodzika i ortez są niezwykle wysokie.  Bardzo prosimy Was o wsparcie naszej Kruszynki na drodze do zdrowia i sprawności. Do tej pory udało się osiągnąć już tak wiele… Nie możemy tego zaprzepaścić!  Rodzice

50,00 zł ( 0.07% )
Still needed: 69 099,00 zł
Tadeusz Banach
Tadeusz Banach , 62 years old

Reanimacja trwała 2 godziny❗️ Pomóż uratować życie oddanego męża i kochającego taty❗️

Problemy ze zdrowiem taty zaczęły się już wiele lat temu wraz ze zdiagnozowaniem u niego lewokomorowej niewydolności serca. Bardzo długo walczyliśmy z chorobą, podejmując się coraz to nowych metod leczenia. Wydawało się, że spróbowaliśmy wszystkiego – tata miał podłączony kardiwerter oraz przeszedł ablację serca. Żyliśmy nadzieją, że wraz z pomocą specjalistów uda się nam zapanować nad chorobą. Niestety, tak się nie stało… Zaledwie miesiąc temu przeżyliśmy potworną tragedię. Wydawało się, że będzie to dzień taki sam, jak wszystkie inne. Wszystko zmieniło się jednak w ciągu zaledwie kilku sekund. Mój tata był wtedy w domu z mamą i ciocią. Nagle wydał z siebie przeraźliwy krzyk bólu i zemdlał. Mama i ciocia były przerażone, natychmiast zaczęły udzielać mu pomocy i wezwały pogotowie.  Tata został przewieziony do szpitala, gdzie walka o jego życie trwała nadal. Okazało się, że doszło do drastycznego pogorszenia niewydolności serca. Gdy w czasie pobytu taty w szpitalu zatrzymało się jego serce – lekarze reanimowali go przez 2 godziny! Aktualnie tata jest bardzo słaby, cierpi, ledwo mówi... Ciężko jest patrzeć na niego w takim stanie, nie mogąc mu pomóc. Tata potrzebuje pilnego przeszczepu serca – nie wiadomo jednak kiedy dojdzie do transplantacji. Jedyną szansą, by miał szansę doczekać przeszczepu, jest leczenie, rehabilitacja oraz zakup specjalistycznej pompy, która wspomoże jego serce.  Niestety, koszty są zawrotne i nasza rodzina nie jest w stanie samodzielnie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego. Proszę, pomóżcie uratować mojego tatę. Wspólnymi siłami możemy wywalczyć dla niego jeszcze wiele lat życia. Codziennie drżymy o jego stan razem z moimi siostrami i mamą. Każda wpłata i każde udostępnienie mogą przyczynić się do uratowania tego, co najcenniejsze – życia.  Syn Tadeusza

209,00 zł ( 0.05% )
Still needed: 358 302,00 zł
Kasia Winogradowa
Kasia Winogradowa , 7 years old

Ogromna kwota, by pomóc Kasi! Błagam o ratunek dla mojej córeczki!

Na pewne sytuacje człowiek nigdy nie jest przygotowany. Gdy poważnie zachoruje własne dziecko, rodzic zrobiłby wszystko, żeby je uratować, dać mu zdrowie i normalne życie. Jednak bardzo często wszystkie działania, które może podjąć zwykły człowiek, nie wystarczają… Tak jest w moim przypadku. Dlatego jako matka przychodzę błagać o pomoc dla mojej córeczki Kasi, która walczy z SMA…  Rdzeniowy zanik mięśni to rzadka i ciężka choroba, którą zdiagnozowano u córki, gdy miała 2 lata i 3 miesiące. Nigdy nie zapomnę tego okropnego dnia… Lekarze mówili mi, że neurony u córeczki będą obumierać, że zabiorą jej sprawność mięśni i, że w końcu Kasia wyląduje na wózku… Nie będzie mogła samodzielnie funkcjonować... I tak się stało... Córeczka porusza się tylko na kolanach, wszędzie muszę wozić ją w wózku. W naszej małej miejscowości nie ma przedszkola, które byłoby przystosowane do potrzeb dzieci z niepełnosprawnością, dlatego Kasi jest bardzo trudno funkcjonować z rówieśnikami... Boję się, co jeszcze zabierze jej choroba... Przecież mięśnie odpowiadają też za nasze oddychanie, za bicie serca... Jedyną nadzieją dla mojej córki jest drogie leczenie. Od niedawna istnieje ratunek dla dzieci z SMA i jest nim nowoczesna terapia genowa. Jej koszt jest jednak OGROMNY – to ponad 8 MILIONÓW ZŁOTYCH! Błagam o pomoc... Historia problemów Kasi zaczęła się już w trakcie ciąży. To był bardzo trudny okres, istniało ryzyko przedwczesnego przerwania ciąży, ale na szczęście 1 września 2017 przyszła na świat. Wydawało się, że wszystko jest w porządku ze zdrowiem córeczki. Odetchnęłam z ulgą i myślałam, że najgorsze za nami.  Niestety szczęście nie trwało długo. Kasia zaczęła chodzić, gdy miała rok i cztery miesiące, ale jej chód z wiekiem, zamiast się poprawiać, pogarszał się i stał się niepewny. Chodziłam z córką do mnóstwa lekarzy i na fizjoterapię, ale nie przynosiło to znaczących postępów. Wtedy przeczuwałam już, że ze zdrowiem Kasi musi być coś nie tak. Nie sądziłam jednak, że córka ma tak poważną chorobę… Okropnego przeciwnika, który codziennie zabiera jej sprawność... Na oddziale neurologicznym, po przeprowadzeniu badań, nie było wątpliwości. To SMA! Choroba, która przekreśla normalne życie Kasi… Los wystawił nas na jedną z najcięższych prób… A przecież naszej rodzinie nie jest łatwo. Starszy brat Kasi ma zdiagnozowany autyzm. A tata Kasi cierpi na poważną chorobę wątroby…  Nasze wydatki już teraz są ogromne, a towarzyszący nam lęk, co będzie dalej, jest często nie do wytrzymania. Wiem, że bez Was nie damy sobie rady. Szczególnie, że ratunek dla Kasi jest przerażająco drogi. Terapię genową, najnowocześniejszą zdobycz medycyny, wyceniono na 8 milionów złotych! Przecież zwykły człowiek nigdy nie zbierze takich pieniędzy. Nadzieja w Was, dobrych ludziach, których błagam o pomoc! Mama

4 470,00 zł ( 0.05% )
Still needed: 8 163 924,00 zł
Marcinek Weremczuk
Marcinek Weremczuk , 22 months old

By maluszek postawił swój pierwszy krok! Pomóż zapewnić Marcinkowi specjalistyczny sprzęt!

Nie mogliśmy uwierzyć, gdy dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami nie jednego, a dwójki dzieci! Ciąża bliźniacza była dla nas ogromnym zaskoczeniem. Jednak po chwili niepewności czy damy radę zaczęliśmy cieszyć się z niej podwójnie! Od tej pory nasze życie przypomina emocjonalny roller-coaster…  Chłopcy urodzili się przedwcześnie, w 33. tygodniu ciąży. Nie było czasu na tulenie ani wpatrywanie się w ich słodkie oczy… Mateusz i Marcin zostali natychmiast przewiezieni na oddział intensywnej terapii… Staraliśmy się być spokojni, jednak to, co wydarzyło się później, pokonałoby każdego! W główce Marcinka doszło do krwawienia! Lekarze alarmowali nas o rozwijającym się wodogłowiu, powiększających się komorach mózgu i wszystkich możliwych powikłaniach… Tak bardzo się baliśmy! Po chwilach nieopisanej grozy wszystko zaczęło się układać, jednak wydarzenia z pierwszych dni życia odcisnęły piętno na rozwoju naszego dziecka. Choć obaj synkowie walczą ze skutkami niedotlenia, to największe wyzwania los postawił przed Marcinkiem.  Od początku zapewniamy naszym dzieciom niezbędną opiekę lekarską i rehabilitację. Mateusz osiąga postępy, ale dla Marcinka to za mało. W 6 miesiącu życia zdiagnozowano u niego epilepsję, która dodatkowo skomplikowała całą sytuację. Podjęliśmy trudną decyzję o wyprowadzce do Warszawy, gdzie synkiem zajmują się najlepsi fizjoterapeuci.  Epizody padaczki znacznie utrudniły rozwój Marcinowi. Podczas gdy jego braciszek osiąga kolejne kamienie milowe, Marcinek, mimo intensywnej rehabilitacji, coraz bardziej zostaje w tyle…  Dlatego z serca prosimy o wsparcie w zakupieniu dla synka specjalistycznego sprzętu – egzoszkieletu, który pozwoli Marcinkowi uczyć się chodzić w każdej chwili, w każdym miejscu i niezależnie od nikogo! Jak wszyscy rodzice na pierwszym miejscu stawiamy dobro naszych dzieci. Wiemy, że nie zdołamy samodzielnie zapłacić za sprzęt umożliwiający Marcinkowi dalszy rozwój. Prosimy, pomóż… Rodzice

101,00 zł ( 0.05% )
Still needed: 186 228,00 zł
Kloe Celmeta
Urgent!
12 days left
Kloe Celmeta , 6 years old

Pomóż nam uciec od śmierci! Diagnoza – ostra białaczka limfoblastyczna!

Ratunku! U mojej córki zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną. Mieszkamy w Tiranie, w Albanii, gdzie niestety nie ma skutecznego leczenia dla tego rodzaju choroby. Zmuszeni byliśmy udać się do Włoch, do Bolonii, gdzie zostaliśmy przyjęci do szpitala. W przypadku białaczki kluczowe jest jak najszybsze rozpoczęcie terapii, aby zwiększyć szanse na wyleczenie. Nie mamy tutaj ubezpieczenia zdrowotnego, a rachunki za leczenie musimy pokrywać z własnej kieszeni, co niestety jest dla nas ogromnym wyzwaniem finansowym. Rozpoczęliśmy leczenie, ponieważ było to niezbędne, ale musimy również myśleć o wszystkich związanych z nim kosztach, które chwilowo odłożyliśmy na dalszy plan, stawiając zdrowie naszej córki na pierwszym miejscu. Nasza córka ma tylko 6 lat, a dodatkowo zdiagnozowano u niej autyzm oraz padaczkę. Ostra białaczka limfoblastyczna to agresywna forma nowotworu krwi, która wymaga natychmiastowego i intensywnego leczenia. Statystyki pokazują, że w przypadku dzieci, które otrzymują odpowiednie leczenie, szanse na wyleczenie wynoszą około 85%. Jednak bez odpowiedniej opieki medycznej rokowania są bardzo złe. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc, jaką możemy otrzymać. Zwracamy się z gorącą prośbą o wsparcie finansowe na pokrycie kosztów leczenia, które wynoszą ponad 700 tysięcy złotych. Każda, nawet najmniejsza kwota, będzie dla nas ogromną pomocą i przybliży nas do uratowania życia. Dziękujemy za zrozumienie i wsparcie.

276,00 zł ( 0.03% )
Still needed: 711 427,00 zł
Denys Khanas
Urgent!
Denys Khanas , 14 years old

BIAŁACZKA zabiła jego siostrę, teraz próbuje i jego❗️PILNIE potrzebna pomoc❗️

Nie byliśmy gotowi na to, by usłyszeć, że nasza córeczka jest śmiertelnie chora. Gdy przegrała walkę, nie umieliśmy pogodzić się z jej śmiercią. Nasz świat rozpadł się na milion kawałków. Cierpiałam ja, mój mąż, cała rodzina... Myśleliśmy, że już nic gorszego nie może nas spotkać. Trzy lata później po raz drugi spadł na nas wyrok – OSTRA BIAŁACZKA u synka – ta sama, która wcześniej zabiła naszą córeczkę! O chorobie Wiktorii dowiedzieliśmy się w 2018 roku, gdy skończyła zaledwie 10 lat. Jej leczenie trwało 8 miesięcy, po których przeszła przeszczep szpiku. Niestety córeczka zmarła zaledwie 2 miesiące po z powodu powikłań.  W sierpniu 2022 roku naszą rodzinę dotknęło kolejne nieszczęście. W wieku 12 lat zachorował nasz syn Denys również na ostrą białaczkę limfoblastyczną… To był niespodziewany cios dla naszej rodziny.  Denys wiedział co, go czeka, jakie leczenie, ile cierpienia i bólu, ponieważ widział to wszystko, gdy jego siostra chorowała i walczyła o życie. Z uwagi na to, że już drugie z naszych dzieci zachorowało na nowotwór, lekarze przeprowadzili badania genetyczne u całej rodziny. Stwierdzono obecność zespołu Li-Fraumeni u Denysa, jego starszego brata oraz męża – ich taty. Zespół ten sprzyja nowotworzeniu i utrudnia proces leczenia.  Nasz syn rozpoczął intensywną chemioterapię, na którą dobrze zareagował i zakwalifikowano go do grupy niskiego ryzyka. Większą część leczenia spędził w szpitalu na oddziale onkologicznym. Chemioterapia dała swoje powikłania. Podczas ostatniego etapu protokołu leczenia, gdy syn był w mielosupresji (miał uszkodzony szpik), zachorował na COVID-19 i sepsę.  Sepsa spowodowała, namnożenie się bakterii na skórze kończyn górnych i dolnych, co skutkowało bolesnymi, głębokimi ropniami. Wiązało się to z regularnymi zabiegami chirurgicznymi, a każdy z nich w znieczuleniu ogólnym. Walka o jego zdrowie i życie w tym okresie trwała około miesiąca. Denys bardzo to przeżył, płakał, bał się… Zmagał się z bólem. Nie pozwalał się przytulać, głaskać z powodu bólu. Był wyczerpany psychicznie i fizycznie chorobą i jej powikłaniami oraz pobytem w szpitalu.   Kiedy ten koszmar się skończył nastrój Denysa poprawił się. W maju 2023 rok rozpoczął leczenie podtrzymujące, które miało trwać do września 2024. W październiku 2023 syn przeszedł zabieg usunięcia woreczka żółciowego, ponieważ z uwagi na jego stan zapalny nie można było realizować dalej chemioterapii.  Denys z niecierpliwością i radością oczekiwał początku września, aby powrócić do szkoły ze swoimi rówieśnikami. Niestety w maju 2024 jeszcze w czasie leczenia podtrzymującego rozpoznano u niego wczesną izolowaną wznowę szpikową białaczki. Znów przyszły łzy, ból i potworne rozczarowanie…  Choroba szybko postępowała. Pojawiły się nacieki w nerkach, jelitach, zakażenie przewodu pokarmowego, płyn w brzuchu. Sytuacja pogarszała się z każdym dniem. Występująca u Denysa małopłytkowość niereagująca na zastosowane leczenie, utrudniała właściwy przebieg leczenia onkologicznego – brak możliwości implantacji naczyniowego cewnika typu Broviac, co skutkowało podaniem chemioterapii dożylnie.  Stan emocjonalny syna pogarszał się z uwagi na utrudniony przebieg leczenia. Bardzo trudne było dla niego obchodzenie 14-tych urodzin w czasie pobytu w szpitalu. Denys został zakwalifikowany do grupy wysokiego ryzyka oraz do allotransplantacji szpiku kostnego. Z uwagi na obciążenie mutacją predysponującą do nowotworzenia oraz śmierć córki na skutek powikłań, my jako rodzice bardzo boimy się podjąć kolejne ryzyko. Od lekarzy dowiedzieliśmy się, że alternatywą dla przeszczepienia może być terapia CAR-T-cells. Wykorzystuje się tu własne komórki odpornościowe pacjenta, które poddane zostały w warunkach laboratoryjnych modyfikacji genetycznej w celu dobrego rozpoznawania i niszczenia komórek nowotworowych.  Jesteśmy w kontakcie z lekarzami w sprawie alternatywnego leczenia. Nie chcemy narażać syna na przeszczep, który w konsekwencji zabił jego siostrę. Już teraz wiemy, że koszty leczenia będą ogromne, dlatego rozpoczynamy zbiórkę. Na ten moment jedyną możliwością podania leku jest zakupienie go z uzbieranych środków, dlatego prosimy o pomoc!  Musimy działać szybko. Straciliśmy już jedno dziecko, nie możemy pozwolić na śmierć drugiego. Błagamy o każdą złotówkę. Niech ten koszmar w końcu się skończy! Rodzice Denysa

560,00 zł ( 0.03% )
Still needed: 1 460 887,00 zł
Ajubchon Awazow
Urgent!
Ajubchon Awazow , 7 years old

KOSZMARNIE drogie leczenie ratunkiem przed ŚMIERCIĄ❗️POMOCY 🚨

KRYTYCZNIE PILNE! Nasz synek musi przyjąć terapię genową najpóźniej za rok. Do tego czasu MUSIMY uzbierać koszmarnie wysoką kwotę – aż 12 MILIONÓW! W innym wypadku nasze dziecko nie otrzyma szansy na pokonanie choroby! Błagamy, ratuj jego życie! Synek urodził się zdrowy. Rozwijał się w prawidłowym tempie – w odpowiednim momencie nauczył się chodzić, poruszał się samodzielnie, uczęszczał do przedszkola, gdzie uwielbiał bawić się z innymi dziećmi. Byliśmy najszczęśliwsi – każdego dnia mieliśmy setki powodów do uśmiechu… Mamy też córeczkę, razem tworzyliśmy wspaniałą rodzinę… Niestety nagle w naszym życiu zupełnie niespodziewanie nastał mrok… Świat się zatrzymał, kiedy lekarz powiedział nam, że podejrzewa u naszego synka Dystrofię mięśniową Duchenne'a. To śmiertelna choroba, która atakuje wszystkie mięśnie naszego dziecka – jeden po drugim. Nieleczona prowadzi do śmierci – bardzo bolesnej i przedwczesnej… Nie mogliśmy się z tym pogodzić! Ta koszmarna diagnoza zmieniła całe nasze życie. Teraz widzimy przyszłość w samych ciemnych barwach. Boimy się, że niebawem Ajubchon usiądzie na wózek inwalidzki, jego płuca przestaną pracować, a serce się zatrzyma i dojdzie do najgorszego – nasz syn umrze...  Nasz mały chłopiec już teraz nie może wchodzić po schodach, wstać z podłogi bez pomocy, nie potrafi skakać i musi dużo ćwiczyć, żeby w ogóle się ruszać. Z każdym dniem słabnie... Na szczęście życie naszego dziecka nie zostało jeszcze przekreślone. Istnieje lek, który daje nadzieję na lepszą przyszłość. Bez niego Ajubchon straci umiejętność chodzenia, usiądzie na wózku inwalidzkim i nie zdąży wsiąść do ostatniego pociągu, o nazwie „życie”... Bez leku, czyli bez 12. MILIONÓW ZŁOTYCH, przyszłość naszego synka nigdy nie nadejdzie… Mamy rok, żeby uzbierać tę kosmiczną kwotę. Ten bezlitosny wyrok, który został wydany przez los, można jeszcze poddać apelacji. DMD — to trzy litery, które niosą śmierć. Jednak dopóki jest nadzieja, nie odpuścimy. Nigdy nie przestaniemy walczyć o życie ukochanego dziecka. Błagamy o pomoc. Bez Ciebie nasz największy koszmar się ziści... Rodzice

3 324,00 zł ( 0.02% )
Still needed: 12 684 802,00 zł