Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Darek Kotil
Darek Kotil , 14 years old

Kosztowna operacja szansą na sprawność❗️Potrzebna pomoc❗️

Bardzo potrzebujemy Waszego wsparcia. Darii urodził się w 32.tygodniu ciąży. Tuż po przyjściu na świat, z powodu niewydolności oddechowej trafił na OIOM. Przedwczesny poród spowodował problemy zdrowotne, z którymi mój syn musi mierzyć się do dzisiaj. W 1. miesiącu życia miał już operację na retinopatię, a od 3. miesiąca codzienną rehabilitację. Dzięki temu nauczył się jeść, siedzieć, raczkować, pisać i czytać, a najważniejsze – chodzić z trójnogami. Gdy skończył roczek, w końcu zdiagnozowano kurczowe porażenie mózgowe. Dziś Darii jest pod stałą opieką wielu specjalistów. Z całych sił dążymy do tego, by osiągnął samodzielność – uczęszcza do szkoły integracyjnej i jestem z niego niesamowicie dumna. Widzę, jak się stara, jak ciężko pracuje. Wierzymy, że dzięki operacji i codziennej rehabilitacji po zabiegu Darii będzie mógł lepiej radzić sobie w przyszłości. Operacja jest konieczna, ale bardzo kosztowna. Nie stać mnie na nią. Trzy lata temu zmarł mój mąż, a starszy syn w 2014 roku pokonał nowotwór, przez co porusza się na wózku inwalidzkim i też potrzebuje rehabilitacji. Wierzymy w Wasze wsparcie i dobre serce!  Darii, Anatolii i mama Viktoriia

661,00 zł ( 0.17% )
Still needed: 366 732,00 zł
Inka Timofiejewa
Urgent!
Inka Timofiejewa , 33 years old

Pomóż mamie wrócić do dzieci! Złośliwy nowotwór musi leczyć w innym kraju

1,5 miesiąca przed wojną urodziłam drugiego synka. Miał to być czas radosny, jednak zbrojny konflikt pokrzyżował wszystkie plany. Musieliśmy uciekać i walczyć o przetrwanie. Mieszkaliśmy wtedy z mężem i z dziećmi w mieście Dnipro. 10 marca 2022 roku wraz z 2-mies dzieckiem musiałam uciec przed wojną na wieś, gdyż tam było bezpieczniej. Mąż pozostał w mieście i zarabiał na nasze życie. Zamieszkałam u rodziców, którzy opiekowali się mną oraz maleństwem, a przede wszystkim zapewnili atmosferę bezpieczeństwa. Karmiłam piersią, prawie aż synek osiągnął roczek. Jednak jak tylko zakończyłam karmienie, czułam jakiś dyskomfort w lewej piersi.  Idąc na wizytę u lekarza, wielce się nie przejmowałam. Jeszcze kiedy chodziłam do szkoły, lekarze zdiagnozowali u mnie łagodnego gruczolakowłókniaka w prawej piersi. Przeszłam operację i wszystko było w porządku. Myślałam, że historia się powtórzy. Niestety, okazało się inaczej.  Onkolog wykrył złośliwy nowotwór przewodu piersiowego. Nie mogłam w to uwierzyć. Nie potrafię opisać słowami szoku, który przeżyłam. Zaczęłam leczenie w Odessie, a potem poleciałam do kliniki w Turcji, a dokładnie w Stambule. Jedna wojna toczy się o mój kraj, druga — o moje życie. Mąż w mieście Dnipro zarabia na moje leczenie, a nasze dzieci mieszkają z moją mamą i siostrą w obwodzie Odeskim. Tu, w Turcji, leczenie jest, ale bardzo drogie... Proszę Cię o pomoc. Marzę, by jak najszybciej wyzdrowieć i wrócić do swojej rodziny, do ukochanego męża oraz dzieci. Inka

278,00 zł ( 0.17% )
Still needed: 158 510,00 zł
Pola Polienko
Pola Polienko , 13 years old

Stan Poliny pogarsza się. Prosimy, walcz z nami o jej lepszą przyszłość!

Pomimo niezwykle trudnych początków, Polinie udawało się osiągać wielkie sukcesy w walce z dziecięcym porażeniem mózgowym. Wszystko przerwała jednak wojna… Stan naszej córki pogarsza się. Prosimy o pomoc! Pola urodziła się w 7. miesiącu ciąży. Trzeba było przenieść ją na oddział intensywnej terapii! Nasza dziewczynka potrzebowała podłączenia pod respirator, ze względu na to, że płuca nie były w pełni rozwinięte. Tak bardzo się o nią baliśmy! Po pewnym czasie lekarze stwierdzili, że mogą odłączyć Polinę, że jej płuca są dojrzałe. Niestety, pomylili się… Nastąpiło zatrzymanie oddechu! Zanim podłączono ją ponownie, doszło do niedotlenienia! Mózg został uszkodzony… U córki zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce ze spastycznym porażeniem czterokończynowym. Lekarze mówili, że nie będzie mogła mówić, ani chodzić… Lata mijały, a stan Poli pogarszał się. Pracowaliśmy i zbieraliśmy pieniądze, żeby jej pomóc. Dzięki tym staraniom i pomocy przyjaciół udało się nam wyjechać na specjalistyczne leczenie za granicą. Tam przeprowadzono kilka operacji, wdrożono leczenie i codzienną rehabilitację. Przyniosło to niesamowite rezultaty! Polina mówi i potrafi samodzielnie stać, trzymając się rękami krzesła.  Lekarze zalecili dalsze, intensywne ćwiczenia, żeby nie zaprzepaścić tych ogromnych postępów i walczyć o kolejne. Kontynuowaliśmy więc codzienną rehabilitację. Niestety, jak wiecie, w 2022 Rosja zaatakowała Ukrainę. Jesteśmy z Chersonia, o który toczyły się ciężkie walki. Musieliśmy uciekać… Straciliśmy też źródło dochodu… Z tego powodu Polina przestała się rehabilitować, co przyniosło pogorszenie jej stanu zdrowia. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, ciało córeczki zaczęło się deformować! Pojawiła się skolioza, deformacje nóg i całego ciała! Mówi nam, że tak bardzo cierpi… Bardzo prosimy Was o pomoc! Polina ma 12 lat i ciągle rośnie. Jest to kluczowy czas, w którym musimy walczyć o jej sprawność. Nie możemy zaprzepaścić tego wszystkiego, co udało się jej osiągnąć. Dzięki Wam będzie mogła dalej walczyć o swoje lepsze życie! Pomocy! Rodzice

1 030,00 zł ( 0.17% )
Still needed: 597 593,00 zł
Aleksandr Szapiro
Urgent!
Aleksandr Szapiro , 22 years old

21 lat – rak złośliwy – JEDNA szansa na zachowanie życia❗️

Dla każdego rodzica najtrudniejsza jest walka o życie dziecka. Nigdy nie myślałam, że mnie to spotka... Jestem mamą trzech synów. W kwietniu 2023 roku całą naszą rodzinę zszokowała tragiczna wiadomość – nasz najstarszy syn, Aleksandr, zachorował na raka! Aleksandr od 5 roku życia zajmował się tańcem towarzyskim, osiągnął w tym sporo sukcesów: był kandydatem na mistrza, zwycięzca licznych konkursów miejskich i regionalnych. Błyskawicznie się uczył nowych technik, co owocowało kolejnymi sukcesami. Zakończenie szkoły z wyróżnieniem pozwoliło mu podjęcie studiów na koszt Państwa! Zdrowy aktywny styl życia nie szedł w parze z samopoczuciem. Mój synek zaczął często skarżyć się na zmęczenie, nad którym nie umie zapanować! Niestety, po 2 miesiącach badań w naszym mieście diagnoza nadal nie zapadła.  W czerwcu 2023 zwróciliśmy się do kliniki w Korei Południowej. Tam w końcu lekarze zdiagnozowali straszną chorobę – złośliwy guz woreczka żółtkowego i śródpiersia. W jednej chwili jako matce pękło mi serce i jednocześnie wlała się w nie nadzieja! Lekarze nie skreślają mojego syna! Przez pierwsze 3 miesiące opłacaliśmy leczenie samodzielnie, ale teraz już musimy zbierać, ale więcej już nasza rodzina sobie nie poradzi.  W tej chwili Aleksandr jest w trakcie 7 kursu chemioterapii. Później na niego czeka kolejna chemia i przeszczep. Przeszczep będzie potrzebny dwukrotnie — pierwszy w połowie grudnia, drugi za 2-3 miesiące.  W tej chwili pojawia się pytanie o wykonanie przeszczepu –  koszt tej procedury wynosi od 100 tysięcy dolarów. Na dzień dzisiejszy nas syn przeszedł pełne badania, postawiono diagnozę i zastosowano dwa kursy chemioterapii. W ciągu dwóch miesięcy, począwszy od 5 czerwca do 9 sierpnia 2023 roku, wydaliśmy we własnym zakresie ponad 40 tysięcy dolarów. Coraz trudniej jest nam radzić sobie samemu i kontynuować leczenie Aleksandra dlatego zwracamy się do Was wszystkich o pomoc dla naszego ę synka. Przybliżony koszt leczenia wynosi 235 000 dolarów. To dla nas za dużo, a bez tych pieniędzy możemy jedynie czekać na śmierć...  

972,00 zł ( 0.16% )
Still needed: 600 624,00 zł
Mateusz Andrzejewski
Mateusz Andrzejewski , 32 years old

Niefortunny wypadek odebrał mi sprawność... Pomóż mi!

Jeszcze do niedawna wiodłem spokojne życie. W styczniu tego roku, poślizgnąłem się na lodzie. Niestety zwykły – jak mi się wydawało – upadek przyniósł konsekwencje, które rzutują na moje życie do dziś... Od tamtego momentu zmagam się z walką o zdrowie i próbuję odzyskać sprawność.  W wyniku tego upadku doznałem uszkodzenia rzepki, co uniemożliwia mi zginanie nogi i bardzo utrudnia codzienne życie. Niestety moja druga noga również nie jest w pełni sprawna – kilka lat temu uległa uszkodzeniu stawu kolanowego i łękotki. Nawet tak proste czynności jak przemieszczanie się lub gotowanie są teraz dla mnie ogromnym wyzwaniem. Mieszkam z dziadkiem, który ze względu na swój wiek również wymaga opieki. Powinienem regularnie korzystać z rehabilitacji i fizykoterapii, ale niestety moje możliwości finansowe na to nie pozwalają. Jeśli nie będę kontynuował terapii, stan mojej nogi może się pogorszyć do tego stopnia, że będę musiał korzystać z wózka inwalidzkiego! To byłoby dla mnie wyjątkowo trudne, ponieważ mieszkam w bloku bez windy. Byłbym praktycznie uwięziony w domu. Do tego dochodzą wysokie koszty koniecznych operacji ortopedycznych. Bez nich odzyskanie sprawności staje się coraz bardziej odległe.  Dzięki Waszemu wsparciu okazanemu w ostatniej zbiórce udało mi się uczestniczyć w rehabilitacji. Niestety musi być ona kontynuowana. Za dotychczasową pomoc chciałbym pełen wdzięczności podziękować! Jednocześnie ponownie zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc. Każda wpłata to dla mnie krok w stronę zdrowia i możliwość powrotu do sprawności.  Mateusz

205,00 zł ( 0.16% )
Still needed: 127 455,00 zł
Kyryl Krynitski
Kyryl Krynitski , 8 years old

Pojawiła się szansa, z której Kyryl musi skorzystać! POMÓŻ!

Kyryl urodził się jako wcześniak, przez co od pierwszych chwil swojego życia musiał stoczyć dramatyczną walkę. Patrzyłam na moje ukochane dziecko, które nie mogło samodzielnie oddychać. Kyrylek był podłączony do respiratora, a ja modliłam się, żeby wszystko się dobrze skończyło.  W drugim miesiącu życia synek przeszedł skomplikowaną operację oczu, a w trzecim rozpoczął intensywną rehabilitację. Niestety przez to, że zmaga się z dziecięcym porażeniem  mózgowym, ciężka walka o zdrowie Kyrylka trwa do dziś. W ciągu ostatnich lat odwiedziliśmy liczne centra rehabilitacji, wypróbowaliśmy niezliczone metody walki o sprawność synka, dzięki czemu udało nam się wypracować pierwsze postępy. Niestety, mimo tego całego wysiłku, pozbycie się spastyczności kończyn nie jest takie proste. Syn cały czas rośnie, a problem zwiększa się wraz z jego rozwojem. To właśnie z powodu bolesnych przykurczy mięśni Kyryl ma ogromne problemy z poruszaniem się. Syn jest całkowicie uzależniony od pomocy innych osób. Nie jest w stanie samodzielnie zjeść albo się napić. Nie może zadbać o siebie i wykonać podstawowych czynności, które nie sprawiają problemu innym dzieciom w jego wieku… Dzięki Waszemu wsparciu udało nam się odbyć turnus rehabilitacyjny, który bardzo dużo  dał naszemu dziecku. Podczas pobytu dowiedziałam się również o kolejnej możliwości, która mogłaby pomóc Kyrylkowi. Wysłałam niezbędne dokumenty syna do kliniki w USA, która specjalizuje się w pomocy dzieciom z MPD! Tamtejsi lekarze mają ogromne doświadczenie i są w stanie przeprowadzić skomplikowane zabiegi, które umożliwiłyby Kyrylowi samodzielne chodzenie. Wiedziałam, że będzie to niesamowicie drogie, ale chciałam, chociaż się dowiedzieć czy syn ma szansę się zakwalifikować do zabiegu i leczenia…  Odpowiedź przyszła bardzo szybko.  Okazało się, że Kyryl nadaje się do operacji. Rokowania są dobre, specjaliści obiecują, że syn będzie samodzielnie chodzić! Przeprowadzą dwie konieczne operacje w odstępie dwóch tygodni i zapewnią rehabilitację, jakiej syn będzie potrzebował. Ta informacja brzmiała wręcz nierealnie. Po tylu latach ciągłej walki, w końcu zobaczyłam światełko w tunelu! To ogromna szansa dla mojego syna! Od razu obiecałam sobie, że zrobię wszystko, co jest w moich siłach, a nawet więcej, aby tylko Kyryl mógł z tej możliwości skorzystać. Synek  marzy o tym, aby nauczyć się chodzić. Niestety im starszy jest, tym prawdopodobieństwo na to spada. Dlatego musimy działać teraz!   Nasz synek bardzo chciałby żyć normalnie. Operacja i rehabilitacja sprawią, że będzie funkcjonował tak samo, jak jego rówieśnicy. Bardzo proszę, pomóżcie naszemu synowi spełnić jego największe marzenie, aby mógł stanąć na nogi i funkcjonować bez wózka inwalidzkiego!  Mama

480,00 zł ( 0.15% )
Still needed: 313 031,00 zł
Wiktor Iwko
Urgent!
Wiktor Iwko , 8 years old

PILNE❗️Wiktorek toczy ze śmiercią walkę o życie 🚨

Nasza sytuacja jest KRYTYCZNIE PILNA. Mój synek Wiktor walczy ze śmiertelną chorobą – Dystrofią mięśniową Duchenne’a! Jedynym ratunkiem jest KOSZMARNIE DROGA terapia genowa! Błagam, ratuj moje dziecko! Ciąże przechodziłam doskonale… Wyniki badań nie wykazywały żadnych nieprawidłowości. Z radością czekałam na dzień, w którym na świat przyjdzie mój mały cud – Wiktor… Nie mogłam się doczekać, aż w końcu wezmę go w ramiona i ochronię przed wszystkim, co złe… Nie sądziłam, że niedługo później będziemy walczyć ze śmiercią, by jego życie mogło w ogóle trwać... Wiktorek zaczął chodzić, dopiero gdy miał niespełna rok. Chwilę później zauważyłam, że znacząco odbiega od innych dzieci, od swoich rówieśników. Bardzo często się potykał, a po upadku miał problem z samodzielnym złapaniem równowagi. Natychmiast rozpoczęłam intensywne poszukiwania źródła tych nieprawidłowości. Odwiedziliśmy z Wiktorkiem szereg specjalistów, wykonaliśmy mnóstwo badań, które w końcu doprowadziły nas do diagnozy. Tragicznej diagnozy, której nie chce usłyszeć żaden rodzic... Dystrofia mięśniowa Duchenne’a. To śmiertelna choroba, która obrała sobie za cel właśnie naszego synka. Bezbronnego, niewinnego synka… Nie mamy chwili do stracenia – jedynym ratunkiem jest terapia genowa w Dubaju. Jej koszt zwala nas z nóg… To aż 12 MILIONÓW ZŁOTYCH! Sami nigdy nie zdołamy uzbierać tak przerażająco wysokiej sumy… Niestety bez leczenia stan Wiktora z każdym dniem będzie się pogarszał. Synek już teraz ma problem z pokonaniem kilkustopniowych schodów. Nie może uczestniczyć w wycieczkach szkolnych, bo porusza się zbyt wolno. Niebawem, jeśli nie uda nam się uzbierać 12 MILIONÓW, nasz synek usiądzie na wózku i na zawsze straci szansę na sprawność i szczęśliwe życie. Nawiedza nas w koszmar, w którym leczenie przepada. Nawiedza nas koszmar, w którym nie zdołaliśmy uzbierać kwoty niezbędnej na ratunek dla Wiktorka. Nawiedza nas koszmar, w którym nasze dziecko umiera, a w naszych sercach powstaje pustka, której nie sposób wypełnić... Błagamy o pomoc… Musimy dotrzeć do setek, tysięcy, MILIONÓW ludzkich serc, które nie przejdą obojętnie obok cierpienia naszego dziecka. Spójrz, Wiktorek na każdym zdjęciu jest uśmiechnięty. Jest dzieckiem, które nie rozumie, że właśnie toczy ze śmiercią walkę o życie… Błagam, pomóż nam. Jesteś naszą ostatnią deską ratunku! Mama Wiktora

17 264,00 zł ( 0.13% )
Still needed: 12 609 119,00 zł
Dąbrówka Olejnik
Dąbrówka Olejnik , 38 years old

Kosztowna terapia szansą na pokonanie raka❗️Pomoc dla Dąbrówki❗️

Od 10 lat walczę z wieloma chorobami. Ale do zeszłego roku nie było wśród nich takiej, która chciałaby odebrać mi życie… Niestety od czerwca 2023 muszę mierzyć się z nowotworem złośliwym piersi. Jest mi niezwykle trudno prosić Was o wsparcie, ale nie mam innego wyjścia. Pomóżcie mi pokonać raka! Za mną już dekada ciągłych wizyt lekarskich, hospitalizacji, operacji. Cierpię na chorobę Crohna, a także na chorobę Addisona i Zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. Rok temu spadł na mnie kolejny cios i diagnoza nowotworu. A myślałam, że wyczerpałam już limit pecha… Rak śluzowokomórkowy to rzadka postać nowotworu. W ciągu roku diagnozuje się go w Polsce u kilku pacjentek. Zazwyczaj po pięćdziesiątce. Ja mam 38 lat i dwójkę nastoletnich dzieci, które chcę wprowadzić w dorosłość. Boję się, że nie będzie mi to dane. Walka z chorobą jest strasznie wyczerpująca. W sierpniu przeszłam obustronną mastektomię, a w październiku konieczne było wycięcie zajętych komórkami nowotworowymi węzłów chłonnych. Później przyszedł czas na chemioterapię. Niestety okazała się ona nieskuteczna. Pod pachą pojawił się kolejny guz! Rozpoczęłam radioterapię, ale już po pierwszym dniu nasiliły się stany zapalne przewodu pokarmowego. Mimo tego nie mogę jej przerywać, co wiąże się z ogromnym cierpieniem... Istnieje leczenie, które może mnie od niego wybawić, które nie uszkadzałoby innych tkanek. To protonoterapia, którą mogłabym przejść w Pradze. Na drodze stają jednak finanse. Koszt terapii to kilkaset tysięcy złotych!  Do tej pory robiłam wszystko, żeby samodzielnie opłacać leczenie. Jestem nauczycielką, brałam dodatkowe lekcje, zlecenia. Konieczne było też wzięcie kredytów. Lata walki o zdrowie kosztowały mnie i moją rodzinę fortunę. Nie jestem więc w stanie wyłożyć takich środków. Ze ściśniętym sercem muszę prosić o pomoc. Nowe leczenie dałoby mi nadzieję na pokonanie choroby i przestałoby niszczyć mój układ pokarmowy. Marzę o tym, żeby móc opiekować się w pełni moimi dziećmi, a od września wrócić do pracy w szkole. Wiem, że razem możemy zdziałać wiele! Proszę, bądźcie ze mną w tych trudnych chwilach! Dąbrówka

471,00 zł ( 0.13% )
Still needed: 345 278,00 zł
Zine Eddine Boukadoum
Zine Eddine Boukadoum , 25 years old

Paraliżujący ból uniemożliwia codzienne funkcjonowanie! Potrzebne pilne leczenie!

Mam 25 lat i chciałbym studiować, pracować i cieszyć się życiem. Niestety, wszystkie marzenia odebrało mi rzadkie wrodzone zaburzenie – zespół Klippla-Trénaunaya. Jedyną szansą na zdrowie jest dla mnie zagraniczne leczenie, którego koszt jest niezwykle wysoki! Zespół Klippla-Trénaunaya objawia się u mnie silnym obrzękiem prawej nogi i drastycznym rozszerzaniem się naczyń krwionośnych, które prowadzi do niekontrolowanego krwawienia, stanowiącego zagrożenie życia! Cały czas borykam się z zaczerwienieniem i przebarwieniem skóry… Pojawiają się także czarne plamy, które krwawią po wystawieniu na długotrwałe działanie promieni słonecznych lub po przejściu dłuższego dystansu. Utykam i każdy mój krok okupiony jest ogromnym bólem kręgosłupa. Mój stan pogarsza się z dnia na dzień. Nie mogę już przejść więcej niż 100 metrów bez przerwy! Zmagam się z nieustającym bólem całego ciała… Wszystko to zmusiło mnie do rzucenia studiów i pracy jako technik naprawy telefonów, co było moją wielką pasją. Pochodzę z Algierii i od urodzenia leczyłem się w różnych szpitalach w całym kraju. Niestety, bez powodzenia. Lekarze przepisywali mi tylko leki i środki przeciwbólowe, które obecnie nie są już skuteczne. Zasugerowano mi leczenie za granicą, w Polsce lub Niemczech, jednak pochodzę z rodziny o niskich dochodach składającej się z 8 osób. Mój ojciec jest jedyną osobą pracującą, a jego pensja nie przekracza 400 dolarów. Niestety, nie jesteśmy w stanie opłacić niezbędnych operacji i leczenia... Zwracam się do Was z prośbą o pomoc w zebraniu funduszy na kilka operacji, w tym na zatrzymanie ciągłego krwawienia, operację leczenia zatorów naczyń krwionośnych i korekcję problemu z kostką, który powoduje moje utykanie. Jestem pogodną i optymistyczną osobą, mam wielką wiarę w Boga i życzliwych ludzi. Marzę, by żyć jak inni i znowu normalnie chodzić oraz pracować bez żadnych problemów. Z całego serca błagam Was o pomoc! Zine

101,00 zł ( 0.13% )
Still needed: 77 184,00 zł