Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wiesława Florek
Wiesława Florek , 50 years old

Od ponad dekady walczę o zdrowie i sprawność... Proszę, daj mi szansę na lepsze jutro!

Z chorobą walczę już od wielu lat. Niestety, z każdym kolejnym rokiem, wspomnienia z czasów, gdy byłam sprawna, stają się coraz bledsze, a moje zdrowie – coraz słabsze… Od 2011 roku jestem osobą niepełnosprawną. Choroba przyszła nagle i niespodziewanie. Z czasem odebrała mi możliwość samodzielnego poruszania się, a ostatecznie przykuła mnie do łóżka, skazując na pomoc drugiej osoby i sprzętów rehabilitacyjnych. Niedowład spastyczny kończyn dolnych oraz deformacje palców rąk i stóp całkowicie zmieniły moje życie. Mimo to starałam się nie poddawać i walczyć o powrót do zdrowia. Dzięki mojej silnej woli, ciężkiej pracy i trzem operacjom, dzisiaj jestem w stanie zrobić kilka kroków w obrębie własnego mieszkania.  Jestem samotna i utrzymuję się tylko z niewielkiej renty, która nie wystarcza na pokrycie kosztów życia, leczenia i rehabilitacji. Moim pragnieniem jest wrócić do pełni sił i sprawności, móc chodzić samodzielnie bez pomocy sprzętów czy drugiej osoby. Do tego jednak niezbędna jest intensywna rehabilitacja, której nie jestem w stanie opłacić samodzielnie. Dlatego zwracam się do Was z gorącą prośbą o pomoc w odzyskaniu zdrowia. Jesteście moją jedyną nadzieją na sprawność. Każda wpłata to ogromna szansa na lepszą przyszłość – na powrót do normalności i niezależności. Z całego serca dziękuję za każde okazane mi dobro i gorąco wierzę, że wróci ono do Was ze zdwojoną mocą! Wiesława

197,00 zł ( 0.23% )
Still needed: 84 910,00 zł
Ansar Tsechoev
Urgent!
Ansar Tsechoev , 9 years old

POMOCY❗️NOWOTWÓR zabiera młode życie❗️

Gdy 3 lata temu zmarł mój mąż – wspaniały tata dla naszych dzieci – myślałam, że nic gorszego w życiu mnie już nie spotka. Gdy usłyszałam, że mój syn jest śmiertelnie chory zrozumiałam, jak bardzo się myliłam. Strach o życie własnego dziecka przerósł wszystko. Bezsilność zabija mnie od środka... Wiem, że jest jeszcze szansa, by ocalić jego życie – szansa warta MILION ZŁOTYCH, z której nie możemy skorzystać! Dwa lata temu Ansarowi na szyi urósł guzek, dziwna zmiana. Lekarze powiedzieli mi wtedy, żeby się nie martwić, że to nic poważnego. Pomóc miały maści, które stosowaliśmy według zaleceń. Zaufaliśmy lekarzom… Niestety to nie pomogło, a kilka miesięcy później w okolicy pojawiły się dwa nowe guzki! Wiedziałam, że to nie zwiastuje nic dobrego… Pojechaliśmy na kolejne badania. Biopsja wykazała, że zmiany są nowotworowe i jest to chłoniak!  Nie mogłam się z tym pogodzić. Jak to możliwe? Dlaczego właśnie mój syn? Poczułam strach, którego nigdy wcześniej nie znałam. Natychmiast rozpoczęliśmy leczenie. Niestety, lekarze wciąż nie mieli dla mnie dobrych wieści. Po dwóch cyklach chemioterapii wykonano badanie PET-CT, które wykazało, że zmiany na szyi dały przerzuty i rozprzestrzeniły się po całym organizmie! Byłam przerażona… Szukałam pomocy, gdzie tylko się da, nadziei, że w końcu jakieś leczenie zadziała. Tak trafiliśmy do Korei do kliniki Severance w Seulu, która zaoferowała najlepszą terapię. Rozpoczęliśmy chemioterapię według nowego protokołu.  Nowe badania wykazały, że choroba ustępuje. W porównaniu z poprzednimi badaniami PET wyraźnie widać, że zmiany wszędzie się zmniejszyły. Planowanych jest co najmniej kilka kursów chemioterapii. Ponieważ nowotwór jest bardzo agresywny i trudny w leczeniu, lekarze muszą przeprowadzić autologiczny przeszczep krwiotwórczych komórek macierzystych. Rachunek za leczenie wynosi w tej chwili ponad MILION ZŁOTYCH! Jest to bardzo kosztowne leczenie ale bez niego mój synek nie ma szans na życie! Nigdy nie zdobędę sama takich pieniędzy, dlatego proszę każdego, kto czyta ten apel o jakąkolwiek pomoc! Każda złotówka, udostępnienie – wszystko ma znaczenie!  Ansar mówi, że się nie podda, ale bez Was nie da rady! Mama

2 318,00 zł ( 0.22% )
Still needed: 1 045 448,00 zł
Ksawery Bouzein
Ksawery Bouzein , 6 years old

KRZYWDA DZIECKA❗️Życie Ksawerego to pasmo cierpień - pomóż mi go uratować!

PILNE! Jego cierpienie sprawia, że pęka mi serce, jego łzy - że własne nie przestają płynąć... Ksawcio ma 5 lat, przeszedł w życiu więcej bólu niż niejeden dorosły. Żyjemy od szpitala do szpitala, od badania do badania... Synek nie chodzi, a jego stan pogarsza się dramatycznie... Dochodzi do deformacji ciała i skrzywienia kręgosłupa! Własne ciało Ksawerego robi mu straszliwą krzywdę... Ratunkiem jest tylko PILNA operacja! Zwracam się do wszystkich dobrych ludzi z prośbą o wsparcie... Muszę zebrać jak najszybciej środki na operację, by uratować synka! Ksawery, Ksawunio, Ksawcio... Mój synek, któremu los oszczędził tego, co najważniejsze - zdrowia. Synek urodził się z otwartą przepukliną oponowo-rdzeniową, rozszczepem kręgosłupa, wodogłowiem, niedowładem kończyn dolnych. Wiele schorzeń jak na takie maleństwo... Kiedy Ksawery przyszedł na świat, przeżyłam szok... Nie sądziłam, że mój upragniony synek urodzi się chory. W trakcie ciąży robiłam wiele badań, również tych bardzo szczegółowych. Jeden z lekarzy uważał, że Ksawery ma coś z główką, dlatego wykonałam nawet rezonans płodu. Wynik mam do dziś... "Obraz kręgosłupa prawidłowy". Jak to możliwe? Nie wiem. Gdyby wtedy udało się wykryć wady, Ksawery miałby operację już w trakcie ciąży... Dziś może już by chodził, w domu rozlegałby się tupot małych stóp, a nie płacz bólu i skrzypienie kół wózka inwalidzkiego... Niestety, nikt nie wykrył wad Ksawerego... Lekarze chcieli, bym rodziła naturalnie, ja jednak wywalczyłam cesarskie cięcie. Gdyby nie moja matczyna intuicja, Ksawerego nie byłoby dzisiaj ze mną... Synek nie przeżyłby naturalnego porodu, a ja byłabym matką, która nie zdążyła nawet przytulić własnego dziecka... Ksawcio urodził się z szeregiem chorób - cały rdzeń był praktycznie na wierzchu - i walczył o życie... Byłam przerażona. Synek od razu praktycznie trafił na stół operacyjny. W pierwszej dobie życia przeszedł operację zamknięcia przepukliny... Dziś mój najukochańszy synek jest już czterech operacjach neurochirurgicznych. Przeszedł dwie operacje odkotwiczenia rdzenia kręgowego i operację mózgu. Przepłakałam morze łez, gdy dowiedziałam się o niedowładzie nóżek. Ponadto z powodu rozszczepu kręgosłupa Ksawery ma pęcherz neurogenny i musi być codziennie cewnikowany...  Ksawery wiele ma za sobą bólu, cierpienia, strachu... Szpital to dla niego jak drugi dom, sala rehabilitacyjna jest niczym drugi pokój... Codziennie jest rehabilitowany. Do niedawna Ksawery potrafił jeszcze stanąć przy drabinkach. Walczyliśmy o to, by poruszał się samodzielnie... Miał szansę, by wstać z wózka inwalidzkiego i chodzić! Niestety, doszło do najgorszego... Ksawery rośnie, a razem z nim jego układ kostny. To powoduje powstawanie deformacji stóp, nóg i nieprawidłowości w układzie kręgosłupa, miednicy i bioder, przez co trudno mu funkcjonować... Dziś synek nie wstanie już z wózka. Biodra i kolana są zbyt słabe, nie są w stanie go utrzymać. Przykurcze pogłębiają się z każdym dniem... Nóżki zawijają się, stopy wykręcają do środka... Nie założę już mu ortez, nie założę bucików. Kręgosłup wykrzywia się i naciska narządy... Ksawery ma problemy z przełykaniem, nie zje nic, co ma formę stałą - wszystko muszę mu miksować. Boję się, że kręgosłup zacznie niedługo miażdżyć płuca i synek nie będzie mógł oddychać... Noc nie przynosi upragnionego odpoczynku - ból jest tak przeraźliwy, że Ksawery nie może spać. "Mama, bolą mnie plecki" - płacze. Ciężko mu się ułożyć... Jestem obok, masuję, pomagam przejść z wózka na łóżko, z łóżka na wózek, zmieniam cewnik i modlę się, żeby ratunek przyszedł jak najszybciej... Potrzebna jest operacja, niestety - przypadek Ksawerego jest bardzo skomplikowany... Trzeba naprawić nóżki, biodra, miednicę... Zakres operacji jest bardzo rozległy, a jakikolwiek błąd może skończyć się po prostu śmiercią na stole operacyjnym... Ksawery jest dzieckiem z bardzo niską odpornością, w trakcie operacji będzie długo w narkozie, straci dużo krwi... Musi być operowany przez najlepszych lekarzy, inaczej może tego po prostu nie przeżyć Synkiem chcą się zająć lekarze z European Paley Institute. Doktor Paley jest specjalistą od dzieci z najtrudniejszymi wadami rączek i nóżek, takimi jak Ksawery... Niestety, leczenie operacyjne, w skład którego będą wchodzić dwie operacje (prawej strony i lewej) kosztuje fortunę... Jesteśmy zwykłą rodziną, żyjemy skromnie, każdy grosz idzie na leczenie synka. Koszt operacji jest horrendalny, wręcz obłędny... Dla mnie, mamy Ksawerego, nie do przeskoczenia! Operacja to jedyna szansa, by ból zniknął, by stan mojego dziecka się nie pogarszał, by Ksawery chodził i był samodzielny... Inaczej czeka go wózek, kalectwo i cierpienie! Proszę o pomoc, błagam, pomóżcie mi zebrać tę kwotę, żeby mój najukochańszy synek żył bez bólu... Proszę najbardziej, jak tylko można, proszę o pomoc dla mojego Ksawunia... Serdecznie dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za każdy grosz, który przybliży nas z Ksawerym do jego operacji. Mama

1 767,00 zł ( 0.21% )
Still needed: 822 411,00 zł
Ewelina Szumowska
Ewelina Szumowska , 35 years old

Pożar odebrał im dach nad głową! POMÓŻ!

Dokładnie 28 lipca 2024 roku, w środku nocy spłonął dom mojej siostry. Mieszkała tam z dwójką dzieci. To CUD, że nic im się nie stało! Uciekając zostawili wszystko i dziś potrzebują pomocy… Pożar rozpoczął się od sąsiadującego domu. Siostra spała i gdyby nie dobijający się strażacy mogłaby nie zdążyć, uciec z dziećmi przed ogniem. Nie miała czasu do stracenia. Nie była w stanie zabrać dokumentów, ubrań, wartościowych przedmiotów... Zbiegła na dół, gdzie razem z córką i synem, mogła jedynie patrzeć przez zbierające się do oczu łzy, jak wali jej się świat.  Dom nie nadaje się do zamieszkania, cała góra wraz z dachem jest doszczętnie zniszczona, natomiast dół został zalany przez akcje gaśnicze. Siostra została z kredytem hipotecznym bez dachu nad głową. Tymczasowo mieszka u mnie, jednak od września dzieci wracają do szkoły i chciałaby móc oszczędzić im stresu dojeżdżania z miasta do mniejszej miejscowości, w której się znajduje. Zapewnić schronienie, które straciły. To nie jest zbiórka dotycząca ratowania życia, ciężkiej choroby, ani pilnej rehabilitacji. Ale jest to prośba o pomoc dla osoby, która straciła wszystko, na co ciężko pracowała. Która w jednej chwili pozostała bez domu, w którym chciała dalej wychowywać ukochane dzieci. Bardzo proszę o pomoc, aby ta tragedia miała szczęśliwe zakończenie! Justyna, siostra Eweliny

663,00 zł ( 0.2% )
Still needed: 318 486,00 zł
Anna Sędela
Anna Sędela , 43 years old

Chcę pozbyć się bólu, normalnie chodzić... Pomocy!

Moje marzenia o wspinaniu się i chodzeniu po górach legły w gruzach, gdy w 2021 roku w drodze powrotnej do domu, pękło mi więzadło… Najbardziej na świecie kocham przyrodę i przepiękne, unikatowe miejsca. Marzenia o ich odwiedzeniu nadawały mojemu życiu sens. Niestety nie mam jak ich realizować, z powodu braku sprawności.  Na początku nie wiedziałam, co mi jest. Poczułam silny, przeszywający ból. Jakoś doczłapałam na przystanek autobusowy. W domu wzięłam zimną kąpiel, co na chwilę uśmierzyło ból. Diagnozę postawiono mi dopiero po miesiącu: zerwanie więzadła piszczelowo-strzałkowego. Od tego czasu nie jestem w stanie pokonywać dłuższych dystansów. Cały czas korzystam z ortezy albo bandaży uciskowych, żeby stabilizować staw. Bez tego puchnie i robią się obrzęki. Mierzę się z silnym bólem... Do tego okazało się, że mam ognisko osteochondromalacji kości skokowej. Oznacza to, że mam ubytek w kości skokowej i chrząstce w lewej stopie. Na co dzień muszę znosić bóle stawów… Zwykłe wyjście po zakupy jest dla mnie trudne. Nie powinnam dźwigać, ale jestem osobą samotną i nie ma mi kto pomóc. Przestałam tańczyć, mimo że sprawiało mi to ogromną radość. Teraz stopy mi na to nie pozwalają.  NFZ przy rekonstrukcji więzadła oferuje tylko leczenie z implantem metalowym. Po takim leczeniu nie mogłabym wykonywać rezonansu i tomografu, żeby sprawdzać, czy nie ma zmian i komplikacji. Dlatego z niego zrezygnowałam. Potrzebuje kosztownego leczenia prywatnego. Zabieg rekonstrukcji więzadła oraz naprawa ogniska osteochondromalacji kości skokowej muszą zostać wykonane jak najszybciej. Istnieją metody pobudzające chrząstkę do odnowy. Dla mnie byłoby to idealne rozwiązanie, bo odnowiłaby się lepsza struktura chrząstki bez dodatkowego niszczenia jej.  Po wszystkim potrzebna będzie rehabilitacja, różne zabiegi przyspieszające gojenie. Do tego dojdą suplementy, dojazd do kliniki... Dlatego tak bardzo potrzebuję Waszego wsparcia. Żeby znowu cieszyć się chodzeniem, które w tej chwili stało się trudne, momentami niemożliwe! To nie jedyne moje problemy. Potrzebuje też drogiego leczenia stomatologicznego. Obecnie nie jestem w stanie gryźć z lewej strony, ponieważ odczuwam silny ból. Chcę też wykonać dokładne badania moich płuc. Notoryczne mam duszności, nieraz połączone z bólami przy oddychaniu… Potwornie się męczę. Wymagam też rehabilitacji kręgosłupa z powodu dyskopatii. Terminy na NFZ są tak odległe, że w tym czasie mój stan może się pogorszyć.  Bardzo proszę o pomoc. Jestem osobą biedną i samotną. Wierzę, że będziecie ze mną i dzięki Wam będę mogła pokonać problemy zdrowotne. I góry dziękuję za każdą drobną życzliwość! Anna

110,00 zł ( 0.2% )
Still needed: 53 082,00 zł
Hanna Lenartowicz
Urgent!
Hanna Lenartowicz , 61 years old

Glejak niesie śmierć, a ja błagam Was o życie❗️

Mam na imię Hania i mam 61 lat. Nigdy nie sądziłam, że znajdę się w tak dramatycznej sytuacji, gdzie to ja będę potrzebować pomocy. Od zawsze byłam tą, która pomaga innym – jestem żoną, matką czwórki dzieci i babcią siedmiorga wnucząt. Opiekuję się moją córką z autyzmem, mężem chorującym na raka oraz moją mamą, która nie jest już samodzielna. Mimo tych wyzwań starałam się być silna i wspierać bliskich, lecz teraz ja sama potrzebuję wsparcia. W maju mój świat się zawalił. Zaczęłam mieć problemy z koncentracją i komunikacją. Trafiłam do szpitala z podejrzeniem udaru, lecz tomografia wykazała coś gorszego – guz mózgu i silny obrzęk. Po wielu badaniach usłyszałam straszną diagnozę: glejak wielopostaciowy, jeden z najbardziej agresywnych nowotworów mózgu. Natychmiast przeszłam operację, ale mimo starań lekarzy guz odrósł w ciągu miesiąca. Mój stan jest ciężki, a rokowania są złe – przy tej chorobie średnia długość życia to zaledwie 14 miesięcy. Nie mogę się z tym pogodzić. Mam dla kogo żyć. Chcę widzieć, jak moje wnuki dorastają i cieszyć się jeszcze chwilą z moją rodziną. Jedyną nadzieją jest nowoczesna terapia z użyciem urządzenia Optune, która może znacząco przedłużyć moje życie. Niestety, jej koszt to ponad 120 000 zł miesięcznie, a zalecana długość leczenia to dwa lata, co oznacza łączny koszt ponad 2 milionów złotych. Kwota, której sama nie jestem w stanie zdobyć. Dlatego z całego serca proszę o pomoc. Każda złotówka ma dla mnie ogromne znaczenie i daje mi szansę na walkę o życie. Proszę, pomóżcie mi zobaczyć, jak moje wnuki dorastają, i cieszyć się jeszcze chwilą na tym świecie. Bez Waszej pomocy nie dam rady. Proszę, nie zostawiajcie mnie samej w tej walce. Hanna

6 299,00 zł ( 0.2% )
Still needed: 3 057 531,00 zł
Vitalii Rudenko
Vitalii Rudenko , 44 years old

Bronił kraju i swojej rodziny! W wojnie stracił rękę... Potrzebna proteza!

Ojciec trzech synów i cudownej córeczki stanął w obronie swojego kraju! Najpierw jednak zapewnił bezpieczeństwo swojej rodzinie, wywożąc ją za granicę już w pierwszych dniach okupacji miasta. Niestety podczas misji bojowej, broniąc ojczyzny, doznał poważnych obrażeń ręki i nogi! Do tragedii doszło dzień przed jego urodzinami! Po straszliwym ostrzale przez 12 godzin, pokonywał odcinek 6 km, aby doczołgać się do swojego obozu. Po drodze wielokrotnie tracił przytomność, ale nie stracił tego, co najważniejsze: hartu ducha i woli walki! Vitalii stracił wiele krwi i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Lekarzom udało się uratować nogę, ale niestety konieczna okazała się amputacja ręki! Po  dziewięciu operacjach Vitalii jest już gotowy do wszczepienia protezy ręki i przedramienia. Niestety ten koszt jest oszałamiająco wielki i wynosi ponad 200000 zł! Dlatego potrzebna jest Wasza pomoc! Historia tego człowieka jest wzruszająca. Razem ze starszym synem przez ponad rok bronił rodzimej ziemi przed okupantem. Dziś, ściskając zęby z bólu, dziękuje Bogu za ocalone życie i nie zamierza się poddawać! Aby mógł normalnie żyć, potrzebuje protezy! Ten dzielny człowiek pragnie wrócić do czynnego życia – być wsparciem dla rodziny, nadal stać w obronie ojczyzny i czynnie wspierać wszystkich poszkodowanych w wyniku wojny. Dlatego zwracamy się z wielką prośbą o pomoc w zebraniu potrzebnych funduszy na zakup protezy. Razem jesteśmy w stanie dokonać tego cudu! Bliscy i przyjaciele

420,00 zł ( 0.19% )
Still needed: 212 346,00 zł
Nikola Fisiuk
Nikola Fisiuk , 6 years old

Trwa walka o sprawność i rozwój naszej córeczki! Prosimy, pomóż ją wygrać!

Nikola jest naszym małym cudem. Niestety, ten cud przyszedł na świat o wiele za wcześnie… Pierwsze dni po narodzinach musiała spędzić w inkubatorze… Nasza córeczka wygrała walkę o życie, jednak ta o sprawność i samodzielną przyszłość – wciąż się toczy.  U Nikoli zdiagnozowano Mózgowe Porażenie Dziecięce. Lekarze mówili, że córeczka dobrze rokuje, że najgorsze co może się stać to konieczność korzystania ze specjalnych butów ortopedycznych. Niestety, z czasem zobaczyliśmy, że przez spastyczność  w nogach i zbyt szybki wzrost rozwój naszej Kruszynki nie przebiega tak, jak powinien. Spastyczność wykręciła prawy staw miednicy i spowodowała podwichnięcie. Gdy córeczka przeżywa jakiekolwiek silne emocje albo gdy jest pionizowana – spastyczność od razu wzrasta. Po konsultacji z doświadczonymi neurologami i neurochirurgami konieczne okazało się przeprowadzenie operacji – selektywnej rizotomii. Pomaga ona pozbyć się spastyczności w kończynach dolnych. To dzięki temu zabiegowi u córeczki obniżyło się napięcie mięśniowe,  zwiększył się zakres ruchu w stawach nóg oraz zwiększyły się możliwości ruchu. Obniżyło się prawdopodobieństwo powikłań wtórnych. Nikola potrafi sama siedzieć po turecku ponad 30 min dziennie i bawić się. To jest prawdziwy cud, zmniejszyła się też spastyczność w rękach, może trzymać stopę pod kątem 90 stopni i lepiej śpi. Już czwartego dnia po operacji córka próbowała chodzić. Zaczęła z łatwością odrywać nóżki i robić kroczki. Przedtem jakiekolwiek podniesienie nogi pionowo okupione było ogromnym wysiłkiem. Niestety, walka o sprawność Nikoli wciąż trwa – po operacji niezbędna jest intensywna rehabilitacja. Według specjalistów powinna ona trwać przynajmniej rok, a nawet półtora.  Znaleźliśmy ośrodek, który specjalizuje się w rehabilitacji dzieci po takich operacjach. Doświadczeni fizjoterapeuci będą czuwać nad rekonwalescencją Nikoli, a także dobierać specjalne chodziki oraz ortezy. Dodatkowo niezbędne jest wdrożenie terapii metodą Bobath – nazywaną "leczeniem ruchem". Niestety, koszty związane z opłaceniem trzech kursów rehabilitacji, zakupem chodzika i ortez są niezwykle wysokie.  Bardzo prosimy Was o wsparcie naszej Kruszynki na drodze do zdrowia i sprawności. Do tej pory udało się osiągnąć już tak wiele… Nie możemy tego zaprzepaścić!  Rodzice

135,00 zł ( 0.19% )
Still needed: 69 014,00 zł
Fred Oreri Mathayo
Fred Oreri Mathayo , 28 years old

Pomóż uratować zdrowie Freda❗️

23. marca życie Freda i moje wywróciło się do góry nogami… Tak nagle, z dnia na dzień, choć nic na to nie wskazywało… Fred zaczął mieć problemy z bólem pleców, mięśni, bólem pod prawym żebrem, miał zimne poty i co najgorsze – problem z oddychaniem i dyskomfort w klatce piersiowej. Niezwłocznie przetransportowałam go do szpitala w Kenii, mając nadzieję, że tam natychmiast uzyska pomoc. Od razu okazało się, że jego oddech jest zbyt płytki i konieczne jest wspomaganie tlenem… Jego stan zdrowia stale się pogarszał… Fred czuł się słabo i pomimo maski z tlenem – miał ogromne problemy z oddychaniem. Po niedługim czasie przetransportowano go na oddział intensywnej terapii. Lekarze przeprowadzili szereg badań. Od tamtej pory mój mąż był stale podłączony do tlenu i aparatury, która kontrolowała jego funkcje życiowe. Niestety nie obyło się bez infekcji, przez co konieczne było wprowadzenie antybiotykoterapii. Fred z dnia na dzień zaczął wyglądać coraz gorzej i słabiej. Stwierdzono stan zapalny trzustki i obustronny wysięk opłucnowy. Po pewnym czasie konieczne było przetransportowanie Freda do innego szpitala. Lekarze stwierdzili, że mąż jest w krytycznym stanie. Przeprowadzono kolejne badania – RTG, USG, tomografię, morfologię… Wykonano drenaż obu płuc. W tej chwili przez intensywne, wymagające leczenie – z moim mężem nie mam żadnego kontaktu… Bardzo się boję, że Fred się podda, bo nie będzie miał już siły dalej walczyć. Stoję nad jego szpitalnym łóżkiem, a moje serce rozpada się na miliony kawałków… Koszty leczenia przekraczają nasze możliwości finansowe. Musimy zwrócić się z prośbą o pomoc…  Fred jest wspaniałym, utalentowanym człowiekiem, który ma mnóstwo planów i marzeń do zrealizowania. Nie mogę pozwolić, by to pieniądze stanęły nam na drodze do jego zdrowia… Staram się nie załamywać do końca i wierzę, że to jeszcze nie koniec naszego wspólnego życia.  Każda złotówka, każde udostępnienie to krok bliżej do naszego celu – uratowania zdrowia Freda. O niczym innym nie marzę bardziej…  Dziękuję za każdą formę wsparcia i wierze, że razem możemy dokonać cudów. Żona Agnieszka

325,00 zł ( 0.19% )
Still needed: 169 888,00 zł