Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Mikołaj Szlachta
Mikołaj Szlachta , 2 years old

Ratunek za 14 milionów❗️Pomóż Mikołajowi, póki jest jeszcze czas...

Cały czas po policzkach ciekną nam łzy, gdy uświadamiamy sobie, jak poważna jest choroba naszego dziecka. Dystrofia mięśniowa Duchenne'a stała się naszą zmorą, z którą każdego dnia musimy się mierzyć… Kawałek po kawałeczku zabiera nam naszego synka, a jedynym ratunkiem jest dla niego najdroższy lek świata... Pomocy! Mikołaj urodził się zdrowy i zupełnie nic nie zwiastowało tego, co miało nadejść potem… Trzynaście miesięcy po narodzinach wydawało się, że synek nie słyszy. Badania potwierdziły prawidłowy słuch, jednak Mikołaj wciąż nie reagował na usłyszane dźwięki.  Lekarze chyba czuli, że coś jest nie tak. Zlecili dodatkowe badania wątroby oraz EEG głowy, których wyniki okazały się złe. Jednak ostateczną diagnozę przyniosły dopiero badania genetyczne.  Dystrofia mięśniowa Duchenne'a. Gdy patrzymy na naszego malutkiego syneczka, nie możemy uwierzyć, że choroba wkrótce osłabi go na tyle, że nie będzie mógł chodzić. To nieuchronne – jego mięśnie będą stopniowo i nieodwracalnie zanikać! Z czasem choroba będzie dążyć do jednego – odebrania życia naszemu synkowi... Ratunek istnieje, ale jest on NIEWYOBRAŻALNIE DROGI – terapia genowa została wyceniona na 14 milionów złotych! Póki co jedyne, co możemy zrobić, to zadbać o jego ciało, mięśnie i sprawność poprzez rehabilitację. Mikołaj na szczęście samodzielnie chodzi. Jego chód jest jednak nieprawidłowy, tzw. kaczkowaty. Często ma problemy z utrzymaniem równowagi, więc, aby nie upaść, pomaga sobie, machając ręką. Niestety nadal wywraca się nawet na prostej drodze, nie potrafi sam wejść po schodach i zejść z nich, ma wielkie problemy ze wstaniem na nóżki po pozycji siedzącej lub leżącej… Strach pomyśleć, co będzie dalej... Pokłosie tej genetycznej choroby staje się już widoczne podczas jedzenia. Synek miewa problemy z przełykaniem pokarmów i kaszle podczas jedzenia, co stanowi realne niebezpieczeństwo zachłyśnięcia się! Na każdym kroku musimy pilnować jego bezpieczeństwa… Lekarze powiedzieli nam już gorzką prawdę: za jakiś czas nasze dziecko usiądzie na wózek inwalidzki, a jego sprawność będzie stawała się coraz mniejsza. Jednak póki ten mroczny scenariusz jeszcze się nie ziścił, póki Mikołaj jeszcze samodzielnie chodzi, musimy wzmacniać jego ciało i mięśnie! Każdego dnia boimy się o przyszłość. Jednak musimy też skupić się na teraźniejszości – tylko wtedy będziemy mogli spowolnić rozwój Dystrofii mięśniowej.  Nasz synek jest małym chłopcem, naszym szczęściem, dla którego chcemy tego, co najlepsze! Potrzebujemy Waszej pomocy, abyśmy zdołali zapewnić Mikołajowi potrzebne leczenie i powstrzymali tę okrutną chorobę genetyczną. Prosimy, pomóżcie nam dokonać niemożliwego i uzbierać 14 milionów! Rodzice

46 193,00 zł ( 0.32% )
Still needed: 14 217 637,00 zł
Iwona Zelman
Iwona Zelman , 56 years old

Tragiczny wypadek odebrał mi zdrowie – pomóż!

Nigdy nie sądziłam, że zwyczajny dzień spędzony w ogrodzie zmieni moje życie na zawsze. W 2011 roku zdarzył się tragiczny wypadek… Podczas zrywania czereśni w sadzie spadłam z drabiny z dużej wysokości. W szpitalu poznałam brutalną prawdę – złamałam kręgosłup, co spowodowało paraliż połowy ciała! Niestety, okazało się, że złamałam również żebra, a mój rdzeń kręgowy jest uszkodzony w 90%. Wszystkie moje plany i marzenia nagle straciły sens…  Wiedziałam jednak, że nie mogę się poddać – muszę żyć dalej i walczyć o sprawność dla mojej córki!  Po kilku latach od wypadku pojawiły się poważne powikłania takie jak zaburzenia krążenia, problemy z oddychaniem, kamica żółciowa i zwichnięcie stawu skokowego. Codziennie muszę mierzyć się z wyzwaniami, które stawia mi moje własne ciało! Najbardziej uciążliwe i wywołujące ogromny ból jest samoistne napinanie się mięśni, które ogranicza samodzielne i swobodne funkcjonowanie. Momentami nawet podniesienie kubka herbaty jest niemożliwe z powodu występujących przykurczy dłoni.  Po wypadku zostałam sama z 5 letnim dzieckiem. Musiałam zmierzyć się z utrzymaniem siebie i córeczki jako osoba z niepełnosprawnością. To właśnie córka jest dla mnie ogromnym wsparciem oraz motywacją do walki o zdrowie i każdy dzień. Niestety, nasza sytuacja finansowa jest bardzo trudna. Obecnie nie mogę pracować i utrzymuję się z niewielkiej renty, które nie pozwala mi nawet na opłacenie wszystkich potrzebnych artykułów spożywczych. Tym bardziej nie starcza mi środków na bardzo kosztowne zabiegi specjalistycznej rehabilitacji. Z tego powodu chciałabym posiadać w domu sprzęt, który umożliwi mi pionizację i zaangażuje nogi do ruchu. Nie mogę także już dłużej zwlekać z przystosowaniem domu do moich potrzeb jako osoby na wózku. Podczas ulewnych deszczy okazało się, że dach naszego domu przecieka. Jest to 100 metrów kwadratowych blachy, którą należy wyremontować z powodu obecnej pleśni. Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie. Każda złotówka będzie ogromnym ułatwieniem i da mi nadzieję na poprawę mojego stanu zdrowia. Wasza pomoc pomoże mi postawić postawić pierwszy krok na drodze ku większej sprawności i samodzielności. Iwona

380,00 zł ( 0.32% )
Still needed: 117 493,00 zł
Ahana Dhanuk
Urgent!
Ahana Dhanuk , 2 years old

Nasza 2-letnia córeczka umiera❗️Pomóż nam pokonać neuroblastomę❗️

Walczymy o życie naszej maleńkiej córeczki – musimy zdążyć, zanim odbierze ją złośliwy nowotwór! Jesteśmy zrozpaczeni i błagamy o pomoc! Prosimy, pomóż nam ją uratować! Sami nie damy rady opłacić leczenia… Wszystko zaczęło się, gdy Ahana skończyła 19 miesięcy. Na plecach córeczki pojawił się maleńki guzek. Dalsze badania wykazały, że nasze maleństwo cierpi na złośliwy nowotwór – neuroblastomę. Guz w śródpiersiu uciska na płuca, rdzeń kręgowy i serce, a choroba zdążyła dać już przerzuty do kości! Diagnoza była dla nas szokiem… Do teraz trudno nam się pogodzić, że nasza energiczna, wesoła córeczka jest śmiertelnie chora. Jak to możliwe, że nie miała żadnych objawów, że nadal była w stanie normalnie chodzić i oddychać, pomimo ogromnego guza uciskającego najważniejsze narządy?  Natychmiast rozpoczęto chemioterapię. Po 7 cyklach wciąż nie było poprawy… Konieczne było wdrożenie o wiele bardziej agresywnej chemii, która zadziałała na przerzuty. Jednak guz w śródpiersiu wciąż się nie zmniejszył, przez co operacja była niemożliwa… Nie mogliśmy zaakceptować wyroku śmierci, jaki został wydany na naszą córeczkę. Zaczęliśmy szukać pomocy za granicą. Otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź od szpitala w Barcelonie.  Nie czekaliśmy ani chwili – spakowaliśmy się i przylecieliśmy do Hiszpanii. Musimy zrobić wszystko, by ratować nasze dziecko! Ahana przechodzi chemioterapię przed operacją. Jej stan jest ciężki – córeczka spędziła 5 dni na OIOM-ie. Gdy tylko jej stan się poprawi, będzie mogła przejść zabieg.  Każdego dnia błagamy, by córeczka jeszcze trochę wytrzymała... Jednak bez pieniędzy nie zdołamy jej uratować... Prosimy Was z całego serca, bo sami nie damy rady opłacić leczenia. Leczenia, które jest naszą ostatnią nadzieją, że Ahana będzie żyć.  Rodzice

2 002,00 zł ( 0.32% )
Still needed: 622 643,00 zł
Agulim Berkinbajewa
Urgent!
Agulim Berkinbajewa , 8 years old

Nasza córeczka umiera, a jej życie otrzymało cenę... Błagamy o pomoc❗️

Nie ma na świecie większej rozpaczy od tej, gdy dowiadujesz się, że Twoje maleńkie dziecko jest śmiertelnie chore. Nie ma większego lęku od tego, gdy patrząc w ufne oczy córeczki, wiesz, że musicie stoczyć walkę o jej życie… W 2022 roku nasza Kruszynka nagle zachorowała. Rozpoczęliśmy tułaczkę po kolejnych lekarzach, lecz żaden nie był w stanie wyjaśnić nam, co dzieje się z naszym dzieckiem. Z czasem bóle brzucha nasilały się, wykonywaliśmy więc kolejne badania i podawaliśmy coraz to nowe leki.  Pod koniec sierpnia 2023 roku bóle stały się jeszcze częstsze, a córka zaczęła tracić na wadze. Znów pojechaliśmy do lekarzy, zrobiliśmy wszystkie badania i tym razem skierowano nas na tomografię komputerową z kontrastem oraz biopsję trzustki.  Po otrzymaniu wyników tych badań nasz świat rozpadł się na miliard kawałków, a serca na ułamek sekundy przestały bić. U naszej ukochanej córeczki zdiagnozowano nowotwór złośliwy trzustki! Przepisano jej 12 cykli chemioterapii. Gdy tylko nowotwór zmniejszy się wystarczająco – będzie możliwe usunięcie guza. Staraliśmy się nie załamywać i być dzielni – dla naszej córeczki. Jednak gdy usłyszeliśmy wstępny kosztorys leczenia – nas świat zawalił się po raz drugi. Życie naszego dziecka wyceniono na 170 000 dolarów! Chcemy wyć, krzyczeć z rozpaczy! Obudzić się z tego koszmaru, jakby to był tylko zły sen. Wziąć córeczkę w ramiona i uciec z nią jak najdalej od diagnozy. Niestety, żadna z tych rzeczy nie jest możliwa. Musimy walczyć o życie córeczki i przejść razem z nią piekło starcia ze złośliwym nowotworem. Musimy być wystarczająco silni, by dać jej poczucie bezpieczeństwa i nadzieję. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by córka mogła dalej żyć! Poprosić o pomoc każdego, zapukać do każdych drzwi… Sami nie damy rady uzbierać tak ogromnej kwoty. Jako rodzice błagamy, nie przechodźcie koło naszej tragedii obojętnie. Każda wpłata, każda złotówka, każde udostępnienie to szansa dla naszego dziecka. To szansa na uratowanie życia małej, bezbronnej dziewczynki.  Rodzice

2 242,00 zł ( 0.31% )
Still needed: 713 929,00 zł
Iryna Firman
12 days left
Iryna Firman , 20 years old

Twarz, która nie przedstawia emocji... Pomóż Irynie się uśmiechnąć❗️

Wyobraź sobie, że nie jesteś w stanie się uśmiechnąć. Że pomimo licznych emocji, które na co dzień kłębią się w Twojej głowie, nie jesteś w stanie ich okazać. Kiedy coś Cię rozśmieszy, zasmuci, zdenerwuje czy zdziwi – Twoja twarz zawsze pozostaje taka sama, bez emocji... "Nasza córka ma 17 lat. Od urodzenia idzie przez świat z kamienną twarzą, ponieważ cierpi na Zespół Möbiusa. To schorzenie, którego najbardziej widocznym symptomem jest brak ekspresji twarzy, Niestety, lista dolegliwości jest znacznie dłuższa. Ze względu na ograniczone ruchy twarzy oraz brak mimiki, Iryna nie jest w stanie normalnie mówić... Pomimo starań i wielkiego wysiłku nie zawsze jesteśmy w stanie zrozumieć, co córka chce nam powiedzieć. Oprócz problemów z komunikacją, Iryna ma również zaburzone ruchy gałek ocznych, problemy z połykaniem oraz dysmorfię twarzy.  Pochodzimy z małej miejscowości w Ukrainie. Jeszcze kiedy Iryna była malutkim dzieckiem, szukaliśmy pomocy u wielu specjalistów we Lwowie czy Kijowie.  Niestety, nikt nie potrafił jej pomóc.  Mimo choroby, staraliśmy się funkcjonować normalnie. Córka chodziła do szkoły, a my robiliśmy wszystko, aby była szczęśliwa. Niestety, wraz z wiekiem rosły też jej kompleksy... Z roku na rok Iryna popadała w coraz większą otchłań smutku, a my czuliśmy się całkowicie bezradni... Jedyne co mogliśmy zrobić to wciąż szukać pomocy...  W końcu, po wielu latach pojawiła się nadzieja, która stała się dla nas światełkiem w tunelu. Gorączkowo przeszukując internet szczęśliwie natknęliśmy się na specjalistyczną klinikę w USA, gdzie światowej sławy specjaliści zajmują się właśnie takim przypadkami. Natychmiast wysłaliśmy zgłoszenie.  W oczekiwaniu na odpowiedź, Iryna każdego dnia przeglądała zdjęcia szczęśliwych pacjentek, które przeszły już leczenie... To był niesamowicie wzruszający widok... Bo przecież uśmiech na twarzy to jej największe marzenie.  Iryna szybko otrzymała kwalifikację. Niestety, aby doszło do operacji i leczenia, musimy zebrać potwornie wysoką sumę! Kwota przekracza nasze możliwości finansowe, a sytuacja, w której obecnie się znaleźliśmy jest bardzo trudna. Ja pracuję w Polsce, jako pomoc kuchenna, a Iryna wraz z tatą wciąż przebywają w Ukrainie. Mąż dotychczas pracował w fabryce, gdzie również nie zarabiał dużych pieniędzy. Niestety teraz, nasza ojczyzna znalazła się w cieniu dramatycznej wojny, co jeszcze bardziej komplikuje naszą sytuację...  Dlatego z całego serca proszę o pomoc i wsparcie dla mojej córki... Bo operacja to nie tylko szansa na uśmiech. To ratunek całej jej twarzy i normalnego życia...  Jesteście naszą ostatnią nadzieją..." Lesia, mama

776,00 zł ( 0.3% )
Still needed: 250 710,00 zł
Gaja Zakrzewska
Urgent!
Gaja Zakrzewska , 2 years old

Zespół Retta – koszmarna choroba, która zabiera Gaję❗️ Koszmarnie drogi lek, to ostatnia nadzieja!

My two-year-old daughter has recently received a diagnosis of Rett syndrome, an incurable, very severe, and rare genetic disease affecting the brain, spinal cord, and nervous system. This neurodevelopmental disorder causes, among other things, physical and mental issues, as well as epilepsy, cardiac problems, and apnea.  Unfortunately, there is currently no cure for Rett syndrome. Over time, this results in a progressive loss of body functions, leading to a state known as a “Silent Angel”, where communication with the outside world diminishes, and acquired skills are lost. A child may lose the strength in the arms and legs. Rehabilitation is the primary and only form of treatment. My daughter, Gaia, is currently in the stage of rapid deterioration, meaning the disease is advancing! Everything she has learned so far in the course of her development, the disease is causing her to forget! To witness this decline is heart-wrenching. I look at her and can’t believe how the disease is taking my child away from me!  Just a few months ago, my daughter could use a spoon, but today she can't. Her hand movements have become uncontrollable, and stiff muscles hinder basic activities. Gaia has also lost the strength to climb stairs! Gaia has been undergoing rehabilitation for a year now in Poland, where we reside. I am actively seeking treatment abroad because the current rehabilitation only offers symptomatic relief. I, however, want my child to become perfectly healthy!  Clinical trials have begun for gene therapy, which is the only hope for Gaia! Sadly, the associated costs are staggering, making me go hot and cold. However, I know that without effective intervention and help, Gaia will lose her ability to walk and talk and eventually face severe cardiac issues in the advanced stage of the disease, which very often become the direct cause of death. Fate doomed Gaia for failure at the very beginning of her life, and as her mother, I will do everything to change it. Despite the grim prognosis, I refuse to accept what fate has prepared for my child. I am urgently seeking help and support, hoping for a miracle to change the trajectory of her life. I am racing against time and committed to doing everything in my power so that the disease does not deprive me of my precious child. I am asking for help and a miracle! Agnes (Gaia's mom)

32 194,00 zł ( 0.3% )
Still needed: 10 598 438,00 zł
Rachat Żanybiekow
Urgent!
Rachat Żanybiekow , 21 years old

Mój syn walczy ze złośliwym nowotworem... Błagam, nie pozwól mi pochować własnego dziecka❗️

Nasz koszmar zaczął się bardzo niepozornie –  od krwawienia dziąseł. Było ono jednak tak mocne, że trafiliśmy na wydział intensywnej terapii. Nigdy nie zapomnę widoku swojego syna – przerażonego i z krwią niekontrolowanie wypływającą z ust… Niezbędna okazała się natychmiastowa transfuzja krwi. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje – syn był bardzo osłabiony, a na całym jego ciele pojawiły się masywne siniaki…  Zaledwie parę lat wcześniej, w 2016 roku u Rachata zdiagnozowano wrodzoną niedokrwistość aplastyczną i dyskeratozę. Natychmiast zaczęliśmy szukać na syna ratunku. W trybie pilnym odbył się przeszczep szpiku, a ja jako mama zostałam dawcą. Nastąpiła remisja. Udało się wygrać z chorobą, syn wyzdrowiał. Myśleliśmy, że największy dramat naszego życia mamy już za sobą. Niestety, okazało się, że najgorsze dopiero nas czeka... W styczniu 2023 roku syn zaczął skarżyć się na ból w jamie ustnej. W jego buzi pojawiły się rozległe wrzody. Początkowo myśleliśmy, że są to nieszkodliwe afty. Niestety, stan Rachata bardzo szybko się pogorszył. Nie mógł nawet rozmawiać, tak bardzo go to bolało. Natychmiastowo wykonana biopsja przyniosła wstrząsającą diagnozę – nowotwór złośliwy. Nasz świat się załamał, a my nie mogliśmy zrozumieć… Dlaczego? Szukaliśmy pomocy w różnych szpitalach, ale wszyscy specjaliści polecali nam wrócić do kliniki, w której wykonaliśmy przed laty przeszczep. Syna od razu hospitalizowano. Przez tydzień był przygotowywany do pierwszej chemioterapii. Stan syna był krytyczny, przy wzroście 180 cm ważył tylko 39 kg! Jego organizm był całkowicie wyniszczony przez chorobę i musiał być odżywiany przez kroplówkę. Nie mógł jeść ani rozmawiać. Po drugiej chemioterapii zmagał się z wysoką gorączką i nie był nawet w stanie wstać z łóżka.  4 marca 2024 roku Rachat rozpoczął trzeci blok chemioterapii. Syn bierze leki przeciwbólowe i dzięki temu zaczyna choć trochę rozmawiać i jeść. W najlepszym wypadku czekają nas jeszcze 4 kursy chemioterapii i radioterapia — o ile wyniki badań będą pozytywne. Koszty leczenia są jednak zawrotne, a my nie jesteśmy w stanie udźwignąć ich samodzielnie. Jako matka patrzę codziennie w oczy ukochanego syna i widzę, jak robi się coraz słabszy. Biorę go w objęcia, ocieram łzy i obiecuję, że wszystko skończy się dobrze. Staram się nie okazywać lęku, jednak w głębi duszy umieram z rozpaczy. Każdego dnia tak potwornie się boję, że to nasze ostatnie chwile razem. Proszę, wyciągnijcie do nas pomocną dłoń. Jesteśmy w dramatycznej sytuacji, w której to właśnie pieniądze zdecydują o tym czy moje dziecko będzie miało szansę przeżyć. Błagam, nie pozwólcie mi stanąć nad grobem własnego syna... Mama

550,00 zł ( 0.3% )
Still needed: 181 333,00 zł
Agata Dunat
Agata Dunat , 34 years old

Z Twoim wsparciem Agata ma szansę stanąć na nogi! Proszę, pomóż!

Moja siostra jest bardzo ambitną, pełną pozytywnej energii kobietą. Niestety, na co dzień musi zmagać ze skutkami wady, z którą się urodziła. Agata każdego dnia ciężko pracuje, by poprawić swoją sprawność! Po urodzeniu u mojej siostry stwierdzono wadę rozwojową ośrodkowego układu nerwowego. Konieczne było jak najszybsze rozpoczęcie rehabilitacji, która trwa już od ponad trzech dekad! Dzięki intensywnym ćwiczeniom Agata dzisiaj jest w stanie wykonywać sama wiele czynności. Wciąż jednak jej największym marzeniem jest samodzielne chodzenie. Zawsze podziwiałem ambicję i ogromną motywację mojej siostry. Nigdy też nie narzekała na swój los. Jej wola walki i determinacja sprawiają, że jeszcze bardziej chciałbym, aby jej marzenie o samodzielnym chodzeniu się spełniło! Wraz z rodziną stale szukamy nowych metod leczenia i rehabilitacji mojej siostry. Pojawiają się rozwiązania lepsze i skuteczniejsze niż przed laty. Niestety, są one również bardzo kosztowne… Bardzo chciałbym pomóc w spełnieniu marzenia Agaty, jednak nie uda się to bez Waszego wsparcia! Leczenie i rehabilitacja to ogromny, ale konieczny wydatek, aby dać szansę mojej siostrze na sprawność i jeszcze większą samodzielność. Proszę, pomóżcie! Szymon, brat Agaty

260,00 zł ( 0.29% )
Still needed: 87 400,00 zł
Bronisław Malicki
7 days left
Bronisław Malicki , 78 years old

Udar z dnia na dzień odebrał sprawność i siłę... Pomóż nam walczyć o tatę❗️

Nasz ukochany tata, o którego walczę, jeszcze rok temu prowadził normalne życie Chodził, gotował, opiekował się wnukami… a potem wystarczył jeden dzień, jedna przeklęta przez los chwila, by nasz świat runął. Udar niedokrwienny mózgu. Jeszcze w szpitalu tata chodził, normalnie mówił, a potem pewnej nocy, kiedy szedł do toalety – upadł. I wtedy zaczął się koszmar. Przez pierwsze tygodnie tata był w stanie krytycznym i walczył o życie – przeszedł zapalenie płuc i sepsę. To był okropny czas. Nie wiedzieliśmy, co zrobić, o czym myśleć. Liczyło się tylko to, by tata wyszedł z tego cało. Dziś lewą stronę ciała ma całkowicie sparaliżowaną. Nie rusza ręką ani nogą, nawet nie je sam, ma założony PEG i jest karmiony dojelitowo przez strzykawkę. Udar tak po prostu z dnia na dzień odebrał mu sprawność i siłę. A dziś? Dziś tylko rehabilitacja może przywrócić mu to, co utracone. Nigdy nie prosiłam o pomoc, zawsze starałam się odnaleźć w sobie siłę, by znaleźć rozwiązanie i walczyć o najbliższych. Ale nie jestem w stanie finansowo udźwignąć kosztów leczenia taty.  Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc. Każda wpłata jest na wagę złota i pomoże nam zapewnić tacie potrzebną opiekę i rehabilitację, kiedy my poszukujemy kolejnych sposobów, by mu pomóc. Natalia, córka

315,00 zł ( 0.29% )
Still needed: 106 068,00 zł