Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Zine Eddine Boukadoum
Zine Eddine Boukadoum , 25 years old

Paraliżujący ból uniemożliwia codzienne funkcjonowanie! Potrzebne pilne leczenie!

Mam 25 lat i chciałbym studiować, pracować i cieszyć się życiem. Niestety, wszystkie marzenia odebrało mi rzadkie wrodzone zaburzenie – zespół Klippla-Trénaunaya. Jedyną szansą na zdrowie jest dla mnie zagraniczne leczenie, którego koszt jest niezwykle wysoki! Zespół Klippla-Trénaunaya objawia się u mnie silnym obrzękiem prawej nogi i drastycznym rozszerzaniem się naczyń krwionośnych, które prowadzi do niekontrolowanego krwawienia, stanowiącego zagrożenie życia! Cały czas borykam się z zaczerwienieniem i przebarwieniem skóry… Pojawiają się także czarne plamy, które krwawią po wystawieniu na długotrwałe działanie promieni słonecznych lub po przejściu dłuższego dystansu. Utykam i każdy mój krok okupiony jest ogromnym bólem kręgosłupa. Mój stan pogarsza się z dnia na dzień. Nie mogę już przejść więcej niż 100 metrów bez przerwy! Zmagam się z nieustającym bólem całego ciała… Wszystko to zmusiło mnie do rzucenia studiów i pracy jako technik naprawy telefonów, co było moją wielką pasją. Pochodzę z Algierii i od urodzenia leczyłem się w różnych szpitalach w całym kraju. Niestety, bez powodzenia. Lekarze przepisywali mi tylko leki i środki przeciwbólowe, które obecnie nie są już skuteczne. Zasugerowano mi leczenie za granicą, w Polsce lub Niemczech, jednak pochodzę z rodziny o niskich dochodach składającej się z 8 osób. Mój ojciec jest jedyną osobą pracującą, a jego pensja nie przekracza 400 dolarów. Niestety, nie jesteśmy w stanie opłacić niezbędnych operacji i leczenia... Zwracam się do Was z prośbą o pomoc w zebraniu funduszy na kilka operacji, w tym na zatrzymanie ciągłego krwawienia, operację leczenia zatorów naczyń krwionośnych i korekcję problemu z kostką, który powoduje moje utykanie. Jestem pogodną i optymistyczną osobą, mam wielką wiarę w Boga i życzliwych ludzi. Marzę, by żyć jak inni i znowu normalnie chodzić oraz pracować bez żadnych problemów. Z całego serca błagam Was o pomoc! Zine

101,00 zł ( 0.13% )
Still needed: 77 184,00 zł
Denis Petis
Urgent!
Denis Petis , 41 years old

Oddany mąż i tata trójki dzieci walczy z nowotworem❗️Brak leczenia to wyrok śmierci – RATUJ❗️

Tworzymy zwyczajną rodzinę – taką, jak wielu z Was. Ja, mój mąż Denis i trójka dzieci: dwójka synów w wieku studenckim i 9-letnia córeczka. Do niedawna wszystko układało się normalnie: praca – dom – dzieci – praca. Jednak w maju 2023 roku nasze życie zaczęło zmieniać się w koszmar… Ten dzień zapamiętam na zawsze. Denis wrócił po pracy do domu i po wejściu do pokoju rozdał się głośny trzask kości biodrowej, któremu towarzyszył potworny ból. Natychmiast wezwaliśmy pogotowie. Ratownicy stwierdzili złamanie kości biodrowej i kazali mojemu mężowi najbliższy miesiąc spędzić w łóżku... Niestety, stan nogi mojego męża się nie poprawiał. Wiedziałam, że coś jest nie tak...  Natychmiast zdecydowaliśmy się wykonać dokładniejsze badania. Wyniki okazały się bezlitosne – nowotwór złośliwy kości i szpiku kostnego. Cały nasz świat zawalił się w 2 sekundy. Jak to możliwe? Dlaczego? Jak żyć dalej…? To był ogrom rozpaczliwych myśli, których żadne z nas nie było w stanie zatrzymać. Mąż czuł się coraz gorzej, a my zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że liczy się każda sekunda. Co gorsza, wiedzieliśmy, że w kraju nie mamy wystarczających możliwości leczenia. Sprzedaliśmy więc wszystko, co mieliśmy i wyjechaliśmy do Turcji w poszukiwaniu ratunku.  Denis był tak słaby, że gdy tylko trafiliśmy do kliniki, został od razu przewieziony na odział intensywnej terapii. Lekarze robili wszystko, co w ich mocy, by ustabilizować stan męża… Na szczęście byliśmy w dobrych rękach i po paru dniach Denis rozpoczął leczenie onkologiczne.  Niestety, walka o jego życie trwa każdego dnia. Od momentu przyjęcia na oddział przeszedł wielokrotne cykle chemii i ponad 60 radioterapii! Dzięki temu leczeniu Denis po trochu zaczął chodzić sam.  Nasza sytuacja jest niezwykle trudna – starsi synowie czekają na nas w domu, córeczka jest z nami. Każdego wieczoru płacząc w poduszkę, modlimy się, by ten koszmar się już skończył. Walczymy o życie Denisa już ponad rok, jednak po raz pierwszy nie mamy już pieniędzy na dalsze leczenie. Brak dalszej terapii oznacza dla mojego ukochanego męża wyrok śmierci.  Rozpaczliwie błagam Was o wsparcie... Pomóżcie uratować Denisa, oddanego męża i tatę! To jeszcze nie pora, by się żegnać. Wszyscy tak bardzo go potrzebujemy. Ja, synowie i nasza maleńka córeczka… Potrzebujemy, by dalej był głową naszej rodziny – nie wspomnieniem! Prosimy, nie pozwól, by szpitalne łóżko Denisa zastąpiła zimna trumna, nad którą będę opłakiwała męża, a moje dzieci – ukochanego tatę... Kochająca żona

325,00 zł ( 0.13% )
Still needed: 248 923,00 zł
Sabina Sairanova
Urgent!
Sabina Sairanova , 20 years old

Wznowa białaczki❗️Pomóż uratować życie 18-letniej Sabiny❗️

Sabina to moja ukochana córka. Razem z mężem i bratem Sabiny byliśmy szczęśliwą rodziną. Niestety, całe nasze szczęście zostało zniszczone 4 lata temu, kiedy Sabina pierwszy raz zachorowała na białaczkę. Zderzyliśmy się twarzą w twarz ze śmiertelnym zagrożeniem. Pierwszy raz poczuliśmy co to strach.  Kiedy po rok leczenia okazało się, że córeczka jest zdrowa, myśleliśmy, że już nigdy nie wrócimy do tego samego punkty. Jednak los chciał dla nas inaczej… Po 4 latach córka znów zachorowała.  W lutym 2023 roku zdiagnozowano u Sabiny ostrą formę białaczki, w 4 stopniu zaawansowania... Od razu zaczęliśmy się leczyć w Kazachstanie, w centrum onkologicznym i przyjmować chemioterapię. Mimo to zaczęliśmy szukać ratunku na całym świecie. Ze względu na to, że choroba jest śmiertelna, w ostrej formie i jest to nawrót, stwierdziliśmy, że zabierzemy córkę do Izraela. Usłyszeliśmy o bardzo ciężkich przypadkach, które udało się tam wyleczyć. Obecnie jesteśmy tam, Sabina jest w trakcie chemioterapii, ale niezbędna będzie też transplantacja szpiku. Lekarze mówią wprost – środki na koncie kliniki muszą pojawić się w maju, by natychmiast dokonać przeszczepu. Inaczej Sabina nie przeżyje. Umrze… Odejdzie na zawsze, pozostawiając po sobie ogromną pustkę. Wydaliśmy już naprawdę bardzo dużo na leczenie. Teraz czas na opłacenie kolejnych rachunków, na które po prostu nie mamy środków. Tylko w tym przypadku Sabina ma szansę na przeżycie. Błagam Was, pomóżcie nam. My mamy bardzo mało czasu. Sabina ma tylko 18 lat, dopiero zaczyna żyć...  Mama Sabiny

924,00 zł ( 0.12% )
Still needed: 713 201,00 zł
Nur Kopbossyn
Urgent!
10 days left
Nur Kopbossyn , 28 years old

PILNE❗️NOWOTWÓR skutecznie pozbawia mnie ŻYCIA❗️POMOCY❗️

Gdy jesteś młody, rzadko kiedy w głowie pojawiają się myśli o chorobie czy śmierci… Żyłem pełną piersią i czerpałem od losu wszystko, co najlepsze nie biorąc pod uwagę faktu, że jutro nie jest mi obiecane. Przecież, dlaczego miałoby nie być? Dziś balansuję na kruchej krawędzi między życiem a śmiercią. Nowotwór stara się realizować scenariusz, który po kolei wszystko mi odbiera… O chorobie dowiedziałem się na początku stycznia 2024. Nagle pojawiła się u mnie zadyszka, a w dwa tygodnie schudłem 12 kilogramów. Na nogach zaczęły się pojawiać siniaki, a na całym ciele czerwone plamki.  Niezwłocznie udałem się na badania, aby sprawdzić, co mi dolega. Kiedy lekarz poinformował mnie, że wyniki wskazują białaczkę, nie mogłem w to uwierzyć! Skonsultowałem się jeszcze z dwoma specjalistami, ale oni jedynie odebrali mi ostatnie iskierki nadziei… Dlaczego życie jest tak okrutne? Dlaczego przytrafiło się to akurat mnie? Co takiego zrobiłem, że los mnie tak każe? Naprawdę nie mogłem się pogodzić z diagnozą i z faktem, że zaraz będę musiał toczyć zawziętą batalię o życie. Przecież miałem zupełnie inne plany na przyszłość… Wszystko legło w gruzach! Musiałem się pozbierać, ubrać zbroję, otrzeć łzy i podnieść rękawice rzucone przez wroga. Zwróciłem się do kliniki, aby wykonać dokładne badania i rozpocząć leczenie. Przeszedłem dwa cykle chemioterapii, jednak czułem, że to nie wystarcza. Podjąłem się innego leczenia, które nie zadziałało. Straciłem tylko swój cenny czas i sporo pieniędzy...  Na szczęście, po fali niefortunnych zdarzeń, trafiłem pod skrzydła wspaniałych lekarzy, którzy otoczyli mnie opieką popartą długoletnim doświadczeniem. Obecnie jestem w trakcie trzeciego cyklu chemioterapii. Niestety, abym miał szansę wyzdrowieć, potrzebuję przeszczepu szpiku. Jednak zanim to się stanie, muszę osiągnąć stan remisji. Jestem w grupie wysokiego ryzyka. A ponieważ poprzednie cykle chemioterapii nie zadziałały, potrzebuję mocniejszej chemii oraz droższych i silniejszych leków uzupełniających terapię. Całość ma wynieść ponad 700 tysięcy złotych! Nawet przy pomocy mojej rodziny i przyjaciół nie jestem w stanie zorganizować tak ogromnych pieniędzy! Wiem, że mam szansę i pragnę walczyć o nią do utraty sił, których mam już coraz mniej. Obecnie bardzo łatwo się męczę, dużo śpię, ręce mi się trzęsą, potrafię upuścić telefon z rąk, ale trzymam się tylko dobrych myśli. Kiedy jest mi gorzej – maluję. Daje mi to poczucie odrobiny normalności i starego dobrego życia, za którym niesamowicie tęsknię… Zwracam się do Was z ogromną prośbą. Moje życie zostało wycenione na olbrzymią kwotę, ale dla mnie, tak jak dla każdego, jest ono bezcenne. Podczas leczenia miałem różne dni. Czasem czułem się źle, czasami trochę lepiej. Ale już nie pamiętam dnia, kiedy nic mnie nie bolało. Mimo wszystko walczę i walczyć będę dalej, bo wierzę, że z Waszą pomocą pokonam RAKA!  Nur

903,00 zł ( 0.12% )
Still needed: 714 310,00 zł
Tanya Borisova
2 days left
Tanya Borisova , 4 months old

Pomóż nam ratować słuch Tanii❗️

Nigdy nie sądziłam, że założę zbiórkę. Bo nigdy nie myślałam, że coś takiego będzie mi albo komuś bliskiemu potrzebne. Aż pewnego dnia rodzi mi się córeczka. Śliczne maleństwo, pełna energii, 8/10 punktów w skali Apgar. I nagle coś jest nie tak. U córeczki stwierdzono głęboki niedosłuch na obydwa uszka – do 100 decybeli włącznie. Tanya urodziła się przez cesarskie cięcie. Gdzieś zaklinowała się przy porodzie naturalnym, co może być przyczyną głuchoty, ponieważ nikt w naszej rodzinie nigdy nie miał problemów ze słuchem. W tej sytuacji potrzebny jest implant ślimakowy, który może dać córeczce szansę, by usłyszeć świat. To bardzo ważne, ponieważ jeśli Tanya nie będzie słyszeć, nie będzie mogła uczyć się mówić i tym samym rozwijać. Niestety, potrzebujemy wsparcia finansowego, ponieważ taki implant jest bardzo drogi. Operacja to koszt ponad 150 000 złotych! Choćbyśmy oszczędzali każdego dnia, nie uda nam się zebrać tak kosmicznej kwoty. Dlatego prosimy o pomoc. Może razem uda nam się pomóc naszej córeczce usłyszeć świat. By jej życie nie sprowadziło się do leżenia w ciszy i patrzenia. Mama

198,00 zł ( 0.12% )
Still needed: 159 377,00 zł
Andrzej Grabda
Andrzej Grabda , 71 years old

Jego stan był krytyczny... Ale tata walczy o powrót do zdrowia❗️

Potrzebujemy pomocy, by tata w końcu mógł wyzdrowieć. W grudniu w wyniku upadku z wysokości doznał poważnego urazu mózgu i licznych krwiaków. W stanie krytycznym przewieziono go do szpitala w Łasce Zdroju, gdzie był podłączony do respiratora. Stłuczenie krwotoczne, krwiaki przymózgowe… Trudno nawet opisać, jak ciężko było mi patrzeć na ukochanego tatę, mojego bohatera, który teraz był bezsilnie zdany na łaskę losu... Leczenie przyniosło skutki. W styczniu tego roku udało się nawiązać kontakt, tata jest świadomy, ale trzeba było znowu założyć tracheotomię. Wygrana walka o życie stała się walką o utraconą sprawność. Niestety, proces ten będzie długi i już teraz wymaga wielu godzin ćwiczeń oraz specjalistycznej opieki. Potrzebna jest siła i czas, który tata przeznaczy na intensywne ćwiczenia. Wiem, że tato ma ogromną siłę woli, by przezwyciężyć to wszystko. To, co jest teraz najważniejsze, to zapewnić mu odpowiednią rehabilitację. Ale koszty są ogromne Razem możemy pomóc tacie wrócić do zdrowia. Każda wpłata, nawet najmniejsza, przyczyni się do szansy na pełniejsze zdrowie i powrót do normalnego życia. Dziękujemy za wszelkie wsparcie. Dariusz, syn

210,00 zł ( 0.11% )
Still needed: 188 727,00 zł
Sławek Puryszew
Urgent!
21:07:35  left
Sławek Puryszew , 8 years old

Pomóż zatrzymać śmiertelną chorobę❗️Sławek kontra DMD❗️

PILNE! Sławek musi jak najszybciej przyjąć terapię genową! Niestety jej koszt przeraża... To ponad 13 MILIONÓW ZŁOTYCH! Bez niej chłopiec straci szansę na sprawność... Bez terapii, Sławka czeka przedwczesna i bolesna śmierć. Pomocy! Apel Sławka: Sławek miał problemy z poruszaniem już od wczesnego dzieciństwa. Potykał się, stawiał pierwsze kroki z dużym wahaniem, zawsze szukał wsparcia. Skonsultowaliśmy te niepokojące objawy z lekarzami. U synka stwierdzono hipertoniczność mięśni łydek i zalecono masaże. Niestety problemy nie mijały. My również nie przestaliśmy szukać prawdziwej przyczyny tych nieprawidłowości. Wszystkie wizyty u neurologów kończyły się jednak na tym samym: zaleceniach masaży i konsultacji z ortopedą.  Przez długi czas żaden z lekarzy nie podejrzewał u Sławka poważnej choroby genetycznej. Dopiero gdy synek skończył 7 lat, trafiliśmy do specjalisty, który dokładnie przeanalizował wszystkie wcześniejsze wyniki badań i zalecił wykonanie badania genetycznego. Wtedy w naszym życiu nastał mrok... U Sławka stwierdzono dystrofię mięśniową Duchenne'a. Śmiertelną chorobę, która atakuje każdy mięsień naszego dziecka, jeden po drugim. Nieleczona prowadzi do przedwczesnej, bolesnej śmierci. Jeśli w porę nie zastosujemy odpowiedniego leczenia, szansa na sprawność naszego dziecka przepadnie... Nie ma czasu na rozpacz, musimy działać NATYCHMIAST. Jedynym ratunkiem jest terapia genowa w Dubaju, której koszt to aż 13 MILIONÓW ZŁOTYCH. Sami nigdy nie uzbieramy tak ogromnych pieniędzy. Musimy błagać o pomoc... Sławek już teraz ma przykurcze stawu skokowego 2. stopnia i lordozę lędźwiową. Bardzo szybko się męczy. Tak trudno jest nam patrzeć na jego cierpienie... Musimy zrobić wszystko, by ratunek przyszedł jak najszybciej! Spójrz na zdjęcia naszego synka. Na każdym z nich widzisz jego uśmiech. Sławuś nie zdaje sobie sprawy, z jak poważnym przeciwnikiem przyszło mu stoczyć walkę. Błagamy o pomoc... Kwota, którą musimy uzbierać, jest poza naszym zasięgiem, poza naszym wyobrażeniem... Bez Ciebie nie damy sobie rady. Rodzice

14 072,00 zł ( 0.1% )
Still needed: 13 044 510,00 zł
Szymon Szyszka
Szymon Szyszka , 14 years old

Specjalistyczna terapia ogromną szansą dla mojego syna! Proszę, pomóż mu!

Pierwsze dni moje syna zaczęły się od wyczerpującej walki małego człowieka z własnym zdrowiem. Jeszcze zanim Szymon przyszedł na świat, los postawił przed nim wielką przeszkodę, ulokowaną w jego głowie. Żaden dorosły nie powinien doświadczyć tego, co przytrafiło się mojemu dziecku... Cytomegalia to okrutna choroba, która zaatakowała jego organizm już w okresie płodowym, a tym samym skradła Szymonkowi dzieciństwo. Myślałem, że to najgorsze, co mogło się wydarzyć. Jednak wkrótce pojawił się kolejny cios… Ta wrodzona choroba spowodowała poważne uszkodzenia w mózgu mojego dziecka. Następstwem tego stały się ciągłe napady padaczkowe. Od początku swoich dni syn cierpi z powodu padaczki lekoopornej, która zaczęła dawać o sobie znać już w drugim miesiącu życia... Każdy jej atak jest niestety codziennością Szymona, z którą zmaga się już kilkanaście lat...  Problemy zdrowotne zabrały Szymonowi tak wiele, a to nie koniec. Mój syn nie mówi, nie chodzi, porusza się tylko przy pomocy wózka inwalidzkiego.  Jedynym jego sposobem na odżywianie jest PEG, czyli specjalna rurka, przez którą dostarczane jest mu jedzenie.  Obecnie syn jest po operacji ortopedycznej, która polegała na podcięciu ścięgien. Zabieg był konieczny przez ciągłe przykurcze jego mięśni. Na szczęście wróciliśmy już ze szpitala i obecnie przebywamy w domu. Ale codzienność syna bywa wciąż trudna... To nie jest życie, jakie chciałbym dla Szymona. Każdy postęp w jego leczeniu jednak dodaje mi siły, by się nie poddawać. Potrzebuję Waszego wsparcia, ponieważ istnieje szansa... Rodzicielstwo jest teraz dla mnie stałą walką o każdą drobną poprawę zdrowia syna. Obecnie pojawiła się jednak iskierka nadziei dla Szymona. Otrzymaliśmy zgodę na eksperymentalną terapię komórkami macierzystymi, która może pomóc mojemu synowi! To daje mi nadzieję, że jego życie może się choć trochę zmienić na lepsze. Ta terapia to ostatnia szansa. Pięć podań komórek macierzystych – pięć szans na to, by Szymon mógł żyć z mniejszym cierpieniem. Jednak koszt tej terapii jest ogromny. Sam nie jestem w stanie pokryć takiej sumy. Dlatego proszę Was o wsparcie. Każdy okazany mojemu synowi gest dobra to ogromna nadzieja na dzień, w którym codzienność przestanie być ciężarem, a stanie się spokojem. Proszę, nie pozostawiajcie Szymona samego w tej walce z własnym zdrowiem! Tata Szymona

86,00 zł ( 0.1% )
Still needed: 80 266,00 zł
Mansur Shaken
Urgent!
Mansur Shaken , 17 years old

Młody sportowiec walczy o życie❗️Rodzice błagają o pomoc!

Nasz ukochany syn Mansur walczy z ostrą białaczką! To dzielny, wspaniały chłopak. Jest członkiem reprezentacji Kazachstanu w tenisie wśród juniorów. Wszyscy znają go jako empatycznego, uczciwego młodego sportowca z sercem na dłoni. Jeszcze do niedawna wszyscy myśleliśmy, że jego przyszłość będzie piękna, wypełniona pasją, sportem, radością... A wtedy przyszła dramatyczna diagnoza... Jesteśmy zwykłą rodziną z Kazachstanu. Większość naszych środków przeznaczaliśmy na rozwój i edukację dzieci. Chcieliśmy ich wychować na dobrych ludzi... Mansura ogromną pasją od dziecka był tenis. Dążył do tego, by zostać najlepszym tenisistą świata! Naprawdę miał na to ogromną szansą w przyszłości...  Kilka tygodni temu, podczas standardowych badań po turnieju, wykryto u niego białaczkę limfoblastyczną. To był szok... Nie da się opisać tych emocji. W momencie przyjęcia do szpitala we krwi miał aż 92% komórek blastycznych! Badania wykazały całkowite uszkodzenie szpiku! Stan naszego syna był krytyczny... Leczenie w Kazachstanie było ryzykowne, ale nie mieliśmy środków, by wylecieć na leczenie za kranicą. Nasi przyjaciele, krewni i znajomi zorganizowali zbiórkę – dzięki ich pomocy mogliśmy wylecieć do Seulu do kliniki, która specjalizuje się w leczeniu białaczek, mają tam ogromne doświadczenie! Nie mieliśmy czasu i możliwości szukać innych klinik, a leczenie w Europie było poza naszym zasięgiem... W Seulu Mansur rozpoczął pilną chemioterapię. Liczył się każdy dzień. Jednak nasze obawy nie słabły, bo doprowadzenie do stabilnej remisji to dużo czasu i pieniędzy, a każdy dzień spędzony w szpitalu to ogromne wydatki... Syna prawdopodobnie czeka przeszczep szpiku. A na to nie mamy środków...  Zwracaliśmy się do wszystkich instancji naszego kraju z prośbą o pomoc w finansowaniu leczenia, ale nikt nie chciał nam pomóc. Zbywali nas kłócącymi się ze sobą argumentami. To jest paradoks, że dziecko, które marzyło, by stać pod flagą swojego kraju na Olimpiadzie i sławić swój kraj na Wielkim Szlemie, władzom okazało się po prostu niepotrzebne... We własnym kraju możemy liczyć tylko na zwykłych ludzi, obywateli, którzy zdecydowali się nam pomóc, choć często sami mają ciężko...  Niestety, środków na leczenie wciąż brakuje, dlatego szukamy pomocy wszędzie, gdzie to możliwe! Tak trafiliśmy tutaj. Wstępny kosztorys oszacowany jest na 200 000 dolarów. To jest tylko leczenie, nie przeszczep... Staramy się zrobić wszystko, co tylko potrafimy, żeby uratować naszego ukochanego syna. Szansa na całkowite wyzdrowienie w jego wieku jest duża! Nie możemy przerwać leczenia, nie możemy stracić dziecka... Prosimy, pomóżcie naszemu synowi. 

1 124,00 zł ( 0.1% )
Still needed: 1 056 323,00 zł